wypracowania nr 104-119.doc

(437 KB) Pobierz

104) TANIEC

 

Wstęp do motywu TANIEC

Taniec od zarania dziejów zajmuje niezwykle ważne miejsce niemalże we wszystkich kręgach kulturowych. Taniec jest zwykle rezultatem i wyrazem radości. Ponadto ma moc jednoczenia ludzi.  Poza radością może też wyzwalać agresję, bunt, nastrój wojowniczy. Taniec rytualny z kolei odgrywa szczególną rolę w religiach prymitywnych, a znany był prawdopodobnie już w okresie paleolitu.  Średniowieczne tańce śmierci (danse macabre) symbolizowały nicość, przemijanie, a przede wszystkim równość człowieka wobec śmierci.  Taniec odgrywa bardzo ważną rolę w życiu człowieka i może właśnie dlatego stał się niezwykle nośnym symbolem literackim.  Spróbujemy pokazać w naszym opracowaniu na przykładach zaczerpniętych ze znanych dzieł literatury polskiej, jak ważną, a jednocześnie różnorodną rolę może odgrywać motyw tańca.    

Polonez, pięknie ukazany w Panu Tadeuszu przez Adama Mickiewicza, to polska tradycja narodowa; w utworze jest wyrazem pojednania, nadziei na przyszłość. Z kolei chocholi taniec, kończący słynne Wesele Stanisława Wyspiańskiego, symbolizuje marazm społeczeństwa polskiego, jakby pogrążonego we śnie  jest oceną stanu jego świadomości. Tango to tytuł nie mniej znanego dramatu Sławomira Mrożka, a zarazem kolejny motyw w literaturze polskiej, który posłużył autorowi do ukazania poglądów politycznych.  Walc to tytułowy bohater pięknego wiersza Czesława Miłosza  wypełnia on salę balową w noc sylwestrową, uspokaja kołysze, wprawia przestrzeń w ruch.  Polonez, chocholi taniec, walc, tango stały się niejako „bohaterami” literatury polskiej, na stałe wchodząc do kanonu jej symboliki. Niekiedy taniec nie pełni roli symbolu, lecz staje się po prostu tłem do ukazania przeżyć bohaterów. W ten sposób motyw tańca wykorzystany został przez Stefana Żeromskiego w powieści Przedwiośnie. Autor posłużył się tym motywem dla bardziej wyrazistego przedstawienia postaci, ich wyglądu, zachowania, temperamentu, dla ukazania uczucia miłości i zazdrości.

Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz”

Piękny, niezwykle barwny opis poloneza, zamieszczony na kartach Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, znają chyba wszyscy.  Wszedł on na stałe do kanonu polskiej literatury i wiele już razy był przywoływany jako niezwykle nośny symbol.  Polonez to taniec rdzennie polski. Jest on symbolem przemijającej polskiej tradycji szlacheckiej, ze wszystkimi jej wadami i zaletami. Adam Mickiewicz opisuje szlacheckie obyczaje, wielokrotnie podkreślając, iż są one „ostatnie” (m.in. podtytuł dzieła Pan Tadeusz czyli ostatni zajazd na Litwie). Takim odchodzącym w przeszłość, a z niezwykłym zapałem kontynuowanym przez brać szlachecką, obyczajem było tańczenie poloneza. Podczas tańca ważny jest jego porządek, prawidłowa kolejność i dobór par. Podkomorzy wraz z Zosią tańczą w pierwszej parze. Podkomorzy tańczy po mistrzowsku, być może w nadchodzących czasach nie będzie miał godnego następcy (Ach, to może ostatni! patrzcie, patrzcie młodzi, / Może ostatni, co tak poloneza wodzi ). Opis poloneza w Panu Tadeuszu jest niezwykle szczegółowy, dynamiczny.  Czytelnik ma wrażenie, że znajduje się wśród tańczących par.  Polonez to wyraz polskości i chociaż szlachta schodzi już z areny dziejowej (ostatni, co tak poloneza wodzi), a rodzi się nowe, postępowe pokolenie, którego przedstawicielami są Tadeusz i Zosia, nie znaczy to, iż Polski nie czeka wspaniała przyszłość.  Tak więc motyw tańca w Panu Tadeuszu jest bardzo ważny, jest wyrazem przywiązania Mickiewicza do tradycji, do ukochanego kraju, kraju lat dziecinnych.   Genezę powstania utworu wyjaśnia sam autor w „Epilogu”, w którym mówi, że praca nad utworem była dla niego ucieczką od sporów emigracyjnych i chwilą powrotu myślami do Ojczyzny:  Oprócz niezwykle realistycznego przekazania obyczaju, jakim jest tańczenie poloneza, autor użył go jako symbolu odchodzenia  w przeszłość dawnej tradycji. Ale czy rzeczywiście odeszła?  Przecież w ostatnich latach wszyscy przyszli maturzyści tańczą na studniówkach właśnie poloneza!

Stanisław Wyspiański „Wesele”

Wesele Stanisława Wyspiańskiego to sztuka, którą autor ujrzał i usłyszał, gdy  według relacji T. BoyaŻeleńskiego  stał przez całą noc oparty o futrynę drzwi w dworku Tetmajerów, a obok wrzało weselisko, huczały tańce. Tak więc przy dźwiękach skocznej ludowej muzyki narodził się jeden z największych polskich dramatów, utwór wielowarstwowy, symboliczny, będący z jednej strony niemal dokumentalnym zapisem tego, co działo się na weselu Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówny, z drugiej zaś  opowieścią o narodzie, który  skłócony i pogrążony w apatii nie potrafi wykorzystać danej mu szansy i odzyskać wolności.  Muzyka, która towarzyszyła narodzinom Wesela, jest obecna także w dramacie; bohaterowie na chwilę przerywają taniec, pojawiają się na scenie, słyszymy ich rozmowy  po chwili znów pochłonie ich wir zabawy.   Już ten fragment opisu dekoracji zawarty w didaskaliach ujawnia, jak wielką rolę w Weselu pełni motyw tańca. To właśnie z muzyki, wrzawy, rytmicznego przytupywania, wirujących barw rodzi się tajemnicza, nieuchwytna aura poetyckości; taniec przypomina o ojczyźnie; budzi wspomnienia... Od zachwytu Racheli nad rozśpiewaną chatą zacznie się opowieść o tym, jak to pewnej listopadowej nocy omal nie odrodziła się Polska. Przybędą na wesele Chochoł i Wernyhora. Ale na razie goście się bawią; taniec łączy dwa światy, panów z miasta i mieszkańców wsi, ale tylko na chwilę. Atmosfera dramatu zagęszcza się, bohaterowie nie są już tacy beztroscy. Pojawiające się kolejno fantastyczne postaci obudzą wątpliwości, zmuszą do refleksji, przypomną to, o czym nie chce się pamiętać. Gdy Marysia zatańczy z Widmem, nie będzie to już radosny taniec z I aktu. Ukazanie się zjawy zmarłego narzeczonego, malarza, obudzi ból i żal. Marysi nie dane było przeżyć tego, co siostrze; weselny taniec Marysi to taniec z duchem. Zamiast szczęścia  rozpacz, tęsknota, lęk...  Weselisko jednak trwa, toczy się swoim rytmem. Nietrudno zatracić się w tańcu, szczęściu, miłości:  Taniec towarzyszy bohaterom Wesela niemal przez cały czas. W tańcu Marysia opowie nam o swoim bólu, a Panna Młoda  o szczęściu. Gdy panny z miasta zatańczą z drużbami, ujawnią się starannie ukrywane lęki, niechęć, ale i fascynacja tym, co obce.  Weselny taniec jednocześnie zbliża i oddala  chłopi i inteligencja wyraźnie nie potrafią się porozumieć, radosna wspólna zabawa to tylko pozór, prawda jest inna:

Gdy nadejdzie świt, bohaterom dramatu przyjdzie zatańczyć znowu. Tym razem jednak nie w takt weselnej muzyki, ale muzyki Chochoła, który tęgo gra. Podstępnie rzucony czar ma straszliwą moc: Taniec chocholi jest bardzo ważnym motywem w dramacie, objaśnia jego ideowy sens. W tym obrazie zawarł Wyspiański swoją wizję ówczesnego społeczeństwa, swoją z nim rozprawę.  Oto Gospodarz: człowiek, któremu zaufał zwiastun wolności, Wernyhora, i powierzył czarodziejski złoty róg.  Gospodarz powierzy złoty róg Jaśkowi i jemu każe rozesłać wici: Oto Jasiek: gdy spadła mu z głowy tak ważna dla niego czapka z pawim piórem, szybko schylił się po nią  nie zauważył, że w tym momencie zgubił złoty róg...  Przepadł złoty róg, zaprzepaszczona została szansa narodu.   Weselnicy na próżno nasłuchują dźwięku, który poderwie ich do walki. Nie usłyszą go, nie ockną się z zasłuchania. Zgubiła ich nie  Zrozpaczony i przerażony Jasiek skwapliwie wykona polecenia Chochoła: Rozbrojeni, spętani czarnoksięską mocą, całkowicie poddani woli słomianego straszydła weselnicy już nie ruszą do walki. Nie pomoże rozpacz Jaśka. Na próżno łudził się on, że czar został zdjęty;   Chochoł rzucił bowiem drugi czar. Teraz nikt nie chwyci za broń, nikt nie dosiądzie konia. Pieje kur: na wszystko jest już za późno.  Tańczący niczego nie słyszą. Naród, zaklęty w kręgu własnej bierności i niemocy, skłócony, nie wywalczy sobie wolności. Zwyciężyły marazm, apatia, zniechęcenie. Wymowa tej sceny nie jest jednak do końca pesymistyczna.  Chochoł, niezgrabna słomiana pałuba, ukrywa bowiem w swoim wnętrzu krzak róży; rozkwitnie ona, gdy nadejdzie wiosna. Naród odrodzi się.

Stefan Żeromski „Przedwiośnie”

W powieści Stefana Żeromskiego taniec nie ma charakteru symbolicznego. Autor użył go jako tła dla pokazania rozwoju uczuć oraz stanu emocjonalnego mieszkańców dworu w Nawłoci, gdzie główny bohater powieści Cezary Baryka przebywał na zaproszenie przyjaciela, bogatego ziemianina Hipolita Wielosławskiego. Muzyka i taniec posłużyły autorowi powieści za tło pozwalające ukazać zainteresowanie Cezarym dwóch młodych dziewcząt: Karoliny Szarłatowiczównej i Wandy Okszyńskiej i romans głównego bohatera powieści z Laurą Kościeniecką.   Momentem kulminacyjnym, w którym na tle tańca ukazana jest równocześnie miłość, zazdrość oraz rozterki wszystkich zaangażowanych w sytuację osób, jest piknik w Odolanach.  Karolina, która pokochała Cezarego, domyśliła się, iż romansuje on z Laurą. Opis tańczących gości w Odolanach jest kontrastem potęgującym jeszcze bardziej przedstawione przez Żeromskiego cierpienie młodej dziewczyny.  Cios katowski mieczem w szyję, uderzenie zbója nożem w serce nie poraziłoby tak jej duszy jak to odkrycie Zleciała ze swej tarpejskiej skały. To było coś gorszego niż zrabowanie jej rodzinnego domu przez bolszewików. Nie mogła się ocknąć ze straszliwego snu, który popadła niespodzianie. Patrzyła na ludzi śmiejących się, wesołych, rozbawionych, jacy byli dookoła niej przed chwilą, i nie rozumiała, gdzie się podzieli.  Gdy na prośbę księdza Anastazego i innych gości Karolina ma zatańczyć kozaka, wybiera na swego partnera Cezarego. Taniec ten wyraża językiem ruchów, mimiką, gestykulacją niemalże wszystkie uczucia Karoliny Szarłatowiczówny. Tańczącą parę bacznie obserwują Wanda i Laura.   Ten taniec stanowi tło dla ukazania uczuć bohaterów; jest jednocześnie jakby zapowiedzią późniejszych wydarzeń stanowiących tragiczne zakończenie wątku miłosnego powieści. Taniec odgrywa więc w Przedwiośniu rolę pomocniczą. Możemy zaryzykować stwierdzenie, iż spełnia on funkcję podobną do tej, jaką w dramatach pełnią didiskalia.

Sławomir Mrożek „Tango”

Końcowa scena aktu III (ostatniego) dramatu Sławomira Mrożka pt. Tango przedstawia jeden z ważniejszych motywów tańca w literaturze polskiej. „Starszy partner”, czyli Eugeniusz, tańczy tango z „partnerem z wąsikiem”, czyli z Edkiem. Taniec z dramatu Mrożka jest niejako nawiązaniem do Wesela Stanisława Wyspiańskiego i ukazanego tam chocholego tańca. Podobnie jak taniec pogrążonych w letargu weselnych gości  bohaterów dramatu Wyspiańskiego  tak i tango ukazane przez Mrożka wciąga ludzi w swój bezmyślny wir. Taniec przedstawiony w Tangu symbolizuje bierność jednej ze stron  wuja Eugeniusza, który całkowicie podporządkował się swojemu partnerowi Edkowi. W didaskaliach autor podkreśla, iż Edek ma objąć prowadzenie w tańcu (Edek prowadzi). Tango w dramacie Mrożka kończy niejako walkę o przywrócenie ładu, dawnego porządku, której podjął się Artur, młody inteligent, idealista. Taniec ten symbolizuje powtarzalność historii, przedstawia koleje rewolucji. Prowadzi w tańcu zwycięzca  Edek, który reprezentuje prymitywizm i totalitarną siłę.  Wydaje się, iż tango w tym dramacie ma wymowę bardziej pesymistyczną niż chocholi taniec w Weselu. Oznacza on zwycięstwo totalitaryzmu, zwycięstwo taniej kultury masowej, a co za tym idzie  klęskę podjętej przez Artura próby uporządkowania świata. Artur pragnął ładu, przywrócenia tradycji, przywrócenia zasad moralnych.  Tango jest symbolem odejścia od konwencji, złamania tradycji, jest jakby zapowiedzią nowej ery. Stomil, ojciec Artura, wypowiada w akcie I następujące słowa: Artur chce przywrócić dawny porządek. Szuka idei, buntuje się przeciwko światu rodziców. Postulat powrotu do dawnego świata jest czymś na kształt kontrrewolucji, bo rewolucję prze prowadzili już jego rodzice (Stomil i Eleonora).   Edek z kolei to prymitywny, bezmyślny typ, który zwycięża w walce o władzę; reprezentuje totalitarną, groźną siłę. Jedyne jego zasady to: zależy, jak leży i ja cię kocham, a ty śpisz. Edkowi podporządkowuje się Eugeniusz. Został on przedstawiony jako człowiek słaby, oportunista. Kiedy Edek przejmuje władzę, Eugeniusz mówi:   Ulegam przemocy, ale w duszy będę nim gardził. Jego opór jest pozorny. Chociaż wcześniej popierał Artura i chciał mu pomóc w przywróceniu starego porządku, teraz podporządkowuje się Edkowi, co wyraźnie widać też w tańcu, na który Eugeniusz sam wyraża zgodę. W miejsce szlachetnej idei, którą głosił Artur, pojawia się więc siła reprezentowana przez tępego i prymitywnego Edka.  Czyżby taka była prawidłowość rewolucji?  Tango to taniec, w którym figury powtarzają się. W dramacie Mrożka zobrazowane zostały dzieje rewolucji społeczno–politycznych i ich prawidłowość: bunt, rewolucja, kontrrewolucja, zwycięstwo siły, totalitaryzmu. Tango to bardzo popularny taniec, który w dramacie Mrożka jest symbolem nadejścia tandetnej kultury masowej. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że wszystkie zdarzenia  rewolucja przeprowadzona przez rodziców, kontrrewolucja Artura  doprowadzają do zwycięstwa prymitywnej, bezmyślnej siły, której symbolem jest Edek wiodący prym w tangu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

105) Ocalić siebie - koncepcja psychicznego i fizycznego ratunku w warunkach zagłady.

 

Obóz hitlerowski w Oświęcimiu nazwano „fabryką śmierci”, gdyż cały funkcjonujący tam system nastawiony został na całkowite wyniszczenie psychiczne i fizyczne człowieka. Już sama droga do obozu pracy, jak nazywali to miejsce, była koszmarem. Kilka, czy nawet kilkanaście dni trwająca podróż w warunkach uwłaczających człowieczeństwu, w wagonach bydlęcych, w potwornym zaduchu, ścisku (w jednym wagonie musiała się zmieścić maksymalna liczb więźniów, dlatego całą drogę ludzie odbywali na stojąco) z minimalną ilością pożywienia i wody, często już droga do obozu stawała się selekcją najsłabszych.

Pierwsze zetknięcie się z obozem w Oświęcimiu to widok kolczastych drutów pod wysokim napięciem, wież strażniczych, szyderczego napisu na bramie wejściowej  Arbeit macht frei (Praca czyni wolnym) i dymiących kominów krematorium. Ten widok, jak również cała atmosfera pogardy dla ludzkiego życia, wywoływały w więźniach już w pierwszym kontakcie z obozem lęk i psychiczną depresję. Odbieranie ludziom wszystkich ich osobistych rzeczy, a także nazwisk i imion (tatuowanie numerem obozowym), golenie włosów, miało nie tylko materialny czy praktyczny, ekonomiczny cel, ale także psychologiczne. Człowiek pozbawiony wszystkiego co posiadał, nawet nazwiska, stając się numerem traci swą godność. Wykańczająca całodzienna praca, zwoływane w środku nocy kilkugodzinne apele, często na deszczu lub mrozie, wyniszczały człowieka zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Głodowe racje żywnościowe wyzwalały w ludziach najniższe, atawistyczne instynkty (w Medalionach - Z. Nałkowskiej, była więźniarka opowiada o tym, że niektórzy jedli nawet mięso z trupów, aby przeżyć, opowiadanie - Dno).

Wielu ludzi nie mogących znieść tego koszmaru rzucało się na druty, choć w człowieku do końca tkwi jednak niewyobrażalny instynkt i wola życia. Jakież bowiem można znaleźć inne powody do przeżycia, gdy rzeczywistość staje się takim piekłem? A jednak dla ludzi ważna była również chęć dania świadectwa prawdzie. Jedna z bohaterek „Medalionów” Z. Nałkowskiej (opowiadanie „Dwojra Zielona”) straciła całą rodzinę, została okaleczona, lecz jednak chciała żyć po to, aby kiedyś powiedzieć innym co działo się naprawdę za drutami obozu: Pani powiem: ja chciałam żyć. Nie wiem, bo nie miałam męża, ani rodziny, ani nikogo i chciałam żyć. Oka nie miałam, byłam głodna i chłodna - i chciałam żyć. Dlaczego? To pani powiem: po to, żeby powiedzieć wszystko ta, jak pani teraz mówię. Niech świat o tym wie co oni robili.

Świadkowie wydarzeń, wypowiadający się w „Medalionach”, ocaleli często jedynie fizycznie, gdyż piekło przez jakie przeszli zniszczyło w nich wrażliwość. O tym, co przeżyli, a co w nas czytających budzi zaszokowanie i lęk, opowiadają beznamiętnie i rzeczowo, sucho, bez komentarza, choć jakby z pewną trudnością. Tragizm sytuacji zniszczył w nich wszelką wrażliwość, ból jakiego doświadczyli (nie tylko fizyczny, ale czasami gorszy, psychiczny) stępił zmysły i zdolność do odczuwania. Być może zresztą ten proces pozwolił im na fizyczne przeżycie, gdyż pełna świadomość i odczuwanie emocji doprowadziłoby do obłędu lub  samobójstwa. W opowiadaniu „Człowiek jest mocny” Michał P., Żyd opowiada o zagładzie jego rodziny, o śmierci żony, maleńkich dzieci. Gdy zobaczył zwłoki swoich najbliższych chciał, aby i jego zastrzelono. Niemiec nie zgodził się na to, twierdząc: „Człowiek jest  mocny może jeszcze dobrze popracować”. Mocny w sensie fizycznym, choć można te słowa  przenieść na inną płaszczyznę, rozumienia duchowej, psychicznej siły człowieka, który nawet po tak tragicznych przejściach potrafi nadal żyć ze wspomnieniem koszmaru.

„Opowiadania oświęcimskie” Tadeusza Borowskiego przynoszą czytelnikowi zupełnie inny obraz widzianego oczyma człowieka, który stara się przystosować do praw życia i śmierci jakie tam panują, a obozową rzeczywistość uznać za normalną. Dlatego więc opowiadania noszą dziwne z pozoru tytuły: np. „U nas, w Auschwitzu”. Ten tytuł sugeruje, jak gdyby więzień utożsamiał się z miejscem w którym przebywa, wręcz uznawał je za własne. Obóz koncentracyjny kojarzy się współczesnemu człowiekowi z niewiarygodną męką, fizycznym i psychicznym cierpieniem, dlatego takie stwierdzenia, jakie pojawiają się u Borowskiego, budzą zdziwienie: „Później szliśmy bardzo piękną drogą do Oświęcimia. Rozkoszne dnie: bez apelów, bez obowiązków. Pejzaż z okna niewinny, kremo nie widać. Ludzie są w Oświęcimiu zakochani, z dumą mówią: U nas, w Auschwitzu”.

Bohater opowiadań Tadek  stara się bowiem rzeczywistość w jakiej żyje uznać za normalną. Człowiek nie może żyć długo na pograniczu dwóch światów, z pamięciom i pragnieniem tego normalnego, a w rzeczywistości przekraczającej ludzkie rozumienie. Wcześniej, czy później musi to doprowadzić do załamania psychicznego. Tadek zdaje sobie sprawę, że żyje winnym świecie i nosi w sobie pragnienie i nadzieję, że kiedyś to ulegnie zmianie, że powrócą stare, ludzkie prawa. Na razie jednak, aby przeżyć, trzeba się przystosować do tych obozowych praw i warunków, uznać je za normalne. W obozie koncentracyjnym walkę o byt wygrywa tylko ten, kto jest silniejszy fizycznie i psychicznie, kto zapomina o zasadach etycznych, jakie wyznawał przed wojną, potrafi kraść i zabijać po to, aby samemu przeżyć. Za tę właśnie myśl „Opowiadania oświęcimskie” Borowskiego po wojnie zostały niesłychanie skrytykowane, a autor posądzony o współpracę z wrogiem i zanik moralnych norm. Cóż jednak może powiedzieć człowiek, który nigdy nie był głodny czy torturowany, nie wie jakie jest doznanie głodu i bólu, człowiek, który nigdy nie był w obozie, cóż wie o warunkach tam panujących i ich oddziaływaniu na psychikę człowieka. Tadek nie jest pozbawiony norm etycznych, wrażliwości, świadczą o tym jego liczne wypowiedzi, refleksje o groteskowej absurdalności świata w jakim przyszło mu żyć, o okrucieństwie, o obojętności żywych wobec umarłych (Bo żywi zawsze mają rację wobec umarłych). Stępia jedynie swą wrażliwość, zauważa fakty, ale nie stara się do nich emocjonalnie podchodzić, gdyż szybko doprowadziłoby go to do końca, totalnej depresji, braku woli życia. Tadek zauważa, że podczas gdy on z kilkoma innymi więźniami grają w piłkę, to między jednym a drugim meczem (kornerem) za moimi plecami zagazowano trzy tysiące ludzi.

W opowiadaniu „Proszę państwa do gazu” wstrząsający obraz drogi ludzi do krematorium uzupełnia obraz matki uciekającej od swego dziecka, aby uratować swoje życie. Obserwujący tę scenę Rosjanin obrzuca wyzwiskami kobietę, której strach przed śmiercią pozbawił nawet miłości do dziecka, wyzwolił jedynie zwierzęcy, atawistyczny odruch ucieczki.

Dostosowanie się i pozorna akceptacja norm obozowych nie oznacza jednak wewnętrznego pogodzenia się z nimi. Choć podstawowym warunkiem do życia człowieka jest pożywienie, to o jego człowieczeństwie świadczą wyznawane przez niego zasady etyczne, ludzkie odruchy humanitaryzmu wobec drugich, uczucia litości, o które tak trudno było w obozie gdzie działały prawa dżungli, prawa silniejszego. Człowiek stara się więc ocalić siebie fizycznie, wola instynkt życia jest u niego niesłychanie silny, a o jego istnieniu dowiadujemy się dopiero w sytuacjach zagrożenia. Dlatego więc w tak ekstremalnych warunkach, pomimo głodu i męki, ludzie mogli przetrwać. Nawet, gdy nie pozostawało już nic, dla czego warto było znosić ból i mięć nadzieję na ocalenie, zawsze pozostawał instynkt życia.

Ocalenie fizyczne nie zawsze jest tożsame z ocaleniem psychicznym. Można przeżyć, aby być wewnętrznie pustym, pozbawionym zasad moralnych, uczuć, czyli tego, co stanowi o naszym człowieczeństwie. Nieludzkie warunki obozowe sprzyjały zanikowi człowieczeństwa, jednak niekiedy człowiek jest mocny nie tylko fizycznie ale i psychicznie, duchowo. Sytuacje, które trudno sobie wyobrazić, gdy urzeczywistniają się, choć są koszmarem, są czasami do zniesienia, człowiek ugina się pod brzemieniem zła, które go dosięga, lecz nie łamie się wewnętrznie. Pomimo wszystko, niezliczone są przykłady heroizmu ludzkiego, który jest tym większy i godny podziwu, gdy rodzi się w sytuacjach ekstremalnych.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

106) Świat OBOZÓW KONCENTRACYJNYCH i łagrów sowieckich na podstawie poznanych utworów. 

 

Druga wojna światowa to najbardziej zdumiewający etap w dziejach ludzkości, przerażający w swoim okrucieństwie w zbrodniach i walkach na miarę dotąd niespotykanych. Ci, którzy tej wojny nie przebyli, nie mogą ogarnąć rozumem  ogromu zbrodni. Niemieckie obozy koncentracyjne i sowieckie łagry były potwornymi wytworami dwóch odmian totalitaryzmu XX wieku - faszyzmu i stalinizmu. Zbrodnia tej miary nie mogła  nie wywrzeć piętna na literaturze powstałej jako świadectwo czasów wojny. Pisarze, którzy otarli się o tamte straszne czasy starali się upamiętnić-opisać rozmiary zbrodni jako wieczną przestrogę dla potomnych. Starali się też poddać ów straszny system analizie, zbadać jego mechanizm, jego wpływ na społeczność ludzką i na psychikę człowieka. Owoc tych wysiłków to literatura łagrowa i lagrowa do której zaliczymy takie utwory jak „Medaliony” Z. Nałkowskiej, „Pożegnanie z Marią” T. Borowskiego, „Inny świat” H. Grudzińskiego oraz kilkaset innych pozycji.

Odizolowane, zamknięte, otoczenie drutami „obozy pracy” były innym, światem koszmaru, były państwem totalitaryzmu w probówce. Na bramie niemieckiego obozu w Oświęcimiu widniał ironiczny i jak fałszywy napis „Arbeit mocht frei” -„Praca czyni wolnym”. Podobnie ironiczny napis widniał na bramie jednego z obozów sowieckich znajdujących się na Wyspach Sołowieckich na Morzu Białym „Ziemi wskażemy nową drogę, władcą świata będzie praca”.

Łagry sowieckie nastawione były na katorżniczą pracę więźniów w anormalnych warunkach, co było prostą metodą pozbywania się wrogów ludu. Początkowym celem niemieckich obozów było unicestwienie przeciwników narodowego socjalizmu. W miarę rozwoju wydarzeń wojennych stały się głównym narzędziem ludobójstwa. Likwidacja milionów ludzi przebiegała bardzo sprawnie i systematycznie jak na Niemców przystało. Piece krematoryjne dymiły dzień  i noc. Jednak przed eksterminacją należało więźniów maksymalnie wykorzystać - praca ponad siły, eksperymenty na ludzkim ciele, po śmierci natomiast wykorzystywano ludzki tłuszcz i skórę na mydło lub abażury. Pochód ludzi, przekraczających bramy obozów przechodził przez swoistą granicę światów i obdzierany ze wszystkiego, musiał pozostawić całe minione życie. Tu otrzymał nową tożsamość -numer na przedramieniu. Odbierano mu nie tylko imię, majątek ale przede wszystkim odbierano mu ludzką godność. W obozie człowiek został sprowadzony do roli narzędzia: musi pracować ponad siły, cierpi głód,  poddawany jest licznym torturą i eksperymentom jak królik doświadczalny. Za drutami panuje generalna zasada przymusu, ciągła groźba śmierci, zmęczenie, choroby. Literatura dająca świadectwo temu barbarzyńskiemu zjawisku jest oszczędna emocjonalnie.

W obozie obserwujemy miniaturę totalitarnego państwa obnażone czyste cechy tego systemu: skrajna presja władzy totalny przymus, totalna ingerencja w życie człowieka i traktowanie go,  jak narzędzie. To z kolei prowadzi do stworzenia swoistych relacji między ludźmi: istnieje  stosunek kat - ofiara. Istnieje hierarchia obozowej społeczności. Wyznaczniki cech ludzkiego sumienia sprowadzają się do idei: przetrwać, zdobyć jedzenie. Instynkt przeżycia musi w takiej sytuacji przesłonić wartości wyższe. Co się wówczas dzieje z normami moralnymi obowiązującymi w normalnym świecie? - pytają pisarze. Oto nastają poddane rewizji podstawowe pojęcia m...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin