085.pdf

(7914 KB) Pobierz
pp 85 100%GOTOWY - z Gwiazd
Kamikadze
Gilowska
Fotorelacja
— zlot młodych
patriotów
WATAHA 2011
Fotyga: Lizbona s. 2
nie jest problemem!
Gwiazdowski s. 12
Czy grozi nam Grecja?
s. 10
idź
pod
P Ł Y N Ą P O D P R Ą D
ISSN 1734-2708, INDEKS 332143, NAKŸAD 2000 EGZ.
ROK 9, NR 8 ( 85 ) SIERPIEŃ 2011, CENA 3,00 ZŁ ( VAT 5%)
s. 9
prąd
TYLKO Z D R O W E RYBY
729296707.012.png 729296707.013.png 729296707.014.png 729296707.015.png
 
Anna Fotyga , minister spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego – w rozmowie z Pawłem Chojeckim
Traktat lizboński nie jest
największym problemem
ś r o d o
w i s k
prawicowych,
szczególnie tych
o nastawieniu
n a r o d o w y m ,
podpisanie trak
tatu lizbońskiego
przez Prezydenta
Lecha Kaczyń
skiego jest czę
sto wytykane
jako powaŜny
błąd, a niekiedy
coś więcej. Jak
Pani Minister,
najbliŜszy współpracownik Prezydenta w dziedzinie kontaktów
międzynarodowych, mogłaby wytłumaczyć tę decyzję?
Panie Redaktorze, uczestniczyłam w wielu spotkaniach związa
nych z negocjacjami traktatu lizbońskiego i mogę z pełną odpowiedzial
nością powiedzieć, Ŝe Prezydent był tam najtwardszym negocjatorem.
Polska wynegocjowała w traktacie warunki, które pozwalały nam w pełni
suwerennie prowadzić politykę zagraniczną oraz wpływać na kształt
wspólnej polityki zagranicznej Unii Europejskiej. My jednak to wszystko
zaprzepaściliśmy juŜ podczas obowiązywania traktatu nicejskiego, tego
najlepszego dla Polski. Wielka Brytania nawet pod rządami traktatu z
Lizbony prowadzi niezaleŜną politykę. Nie moŜna zrzucać winy na trak
tat i na Prezydenta za nasze zaniechania. Prawdę powiedziawszy,
zaczynam się powaŜnie zastanawiać, komu to słuŜy. Mam wraŜenie, Ŝe
w trakcie negocjacji miała miejsce pewna intryga. Prezydent takŜe o
tym mówił w wywiadzie, którego udzielił Łukaszowi Warzesze
(najdłuŜszy, ostatni wywiad Prezydenta), podejrzewał taką intrygę.
Traktat lizboński oceniam jako dalece niedoskonały, jeśli chodzi o
moŜliwości funkcjonowania Unii Europejskiej. Proszę jednak pamiętać,
Ŝe prezydent państwa miał znacznie lepszą wiedzę i o tym, co będzie, i
o tym, co się w trakcie negocjacji działo. Przewidywał problemy Unii.
Odnoszę wraŜenie, Ŝe teraz jego przewidywania się sprawdzają. Prezy
dent nie chciał, Ŝeby za te wszystkie obiektywne i niezaleŜnie pojawiają
ce się trudności projektu europejskiego obwiniono Polskę. To miałoby
fatalne skutki dla naszej pozycji, przede wszystkim w sferze gospodar
czej. Naszym problemem nie jest traktat lizboński, lecz to, Ŝe Polska
oddała całkowicie swoją pozycję. I powtarzam, uczyniła to pod rządami
bardzo dla nas korzystnego traktatu nicejskiego. Jednostronnie zrezy
gnowaliśmy ze wszystkich zebranych przez rząd PiSu atutów negocja
cyjnych. A tymczasem w obecnej Unii Europejskiej traktaty obowiązują
w bardzo ograniczonym zakresie, po prostu duŜe państwa narzucają
swoją wolę, swoją hegemonię. To nie są zapisy traktatu z Lizbony, on
pozwala się temu sprzeciwić. I to polski rząd pozwolił na to, nie sprzeci
wiał się.
Czyli de facto wracamy do polityki interesów narodowych?
W tej chwili mamy do czynienia z dominacją interesów duŜych
państw „starej UE”.
Polska i inne państwa naszego regionu powinny bardziej zdecydo
wanie stawiać na swoje interesy. Traktat na to pozwala. Dbaliśmy o to.
Jest cały szereg zapisów, które umoŜliwiają wprowadzenie tego typu
opcji. W tej chwili naleŜy zwrócić uwagę na jedno na jakie zapisy Pol
ska wyrazi zgodę w traktacie akcesyjnym Chorwacji. Obawiam się, Ŝe
moŜemy być stawiani w sytuacji przymusowej: „Jesteście przecieŜ zwo
lennikami rozsze
rzenia UE, a skoro
jesteście, gódźcie
się na wszystko”.
To jest rzeczywi
ście trudna sytu
acja. PrzecieŜ
przystąpienie do
Protokołu Irlandz
ko – Brytyjskiego
(polskie optout z
Karty Praw Pod
stawowych) to był
wielki wysiłek.
Niebywały wysiłek!
Wszyscy eksperci,
z którymi się kon
taktowałam, mówili, Ŝe nie mam takiej moŜliwości, Ŝe nie da się zagwa
rantować praw socjalnych bez przyjęcia Karty Praw Podstawowych. To
była dość skomplikowana konstrukcja, bo Wielka Brytania z powodu
spraw społecznych w Karcie wykonała swoje optout, a my z zupełnie
innych powodów. To się jednak udało. Udało się w sensie prawno –
międzynarodowym. Zagwarantowaliśmy prawa socjalne w traktacie.
Jest specjalna polska deklaracja w tej sprawie, na którą pracownicy
powinni się powoływać. Moim zdaniem za rzadko się na nią powołują
wobec polskich ustawodawców oraz wobec sądów jako na wykładnię
tego, co im przysługuje. Natomiast obawiam się, Ŝe w tej chwili będzie
dąŜenie do tego, by w pełni przyjąć Kartę Praw Podstawowych.
Szczególnie z obecną ekipą…
Na pewno z obecną ekipą, my byśmy tego nie oddali. Nie po to
walczyliśmy! Znam wszystkie zapisy traktatu lizbońskiego i wiem, jak
bardzo Prezydent zabiegał o to, Ŝeby główne postanowienia były w nim
ujęte. Jest zapis, który świadczy o tym, Ŝe bezpieczeństwo wewnętrzne,
w ogóle sfera bezpieczeństwa, współpraca słuŜb specjalnych, jest wy
łączną kompetencją państwa członkowskiego, Ŝe nie ma prymatu prawa
unijnego nad prawem krajowym, co oznacza, Ŝe Polska mogłaby przy
jąć takie same uregulowania, jakie przyjęły Niemcy czy Francja, czyli
jeszcze wzmocnić swoją pozycję. O to się dziś nie upominamy. Mówi
się wciąŜ o traktacie lizbońskim, ale dlaczego ci sami prawicowi wybor
cy nie domagają się tak samo głośno od Tuska, Ŝeby wykorzystał nasze
wewnętrzne moŜliwości? PrzecieŜ Prezydent wynegocjował z Tuskiem
w Juracie stosowną ustawę, a on się z tego nie wywiązał. Podobnie
teraz, trwają prace nad zmianą Konstytucji RP z 1997 roku, by umocnić
naszą pozycję w Unii Europejskiej, i tu takŜe jest blokada szefa rządu.
Trzeba spojrzeć na realne problemy, a nie ciągle odnosić się do traktatu
lizbońskiego. Mogłabym długo jeszcze przywoływać zapisy traktatu,
które ujmowane były przez nas z myślą o aktywnym ich wykorzystywa
niu. Nic takiego się jednak nie dzieje.
Dotknę jeszcze jednej kwestii, która dla środowisk prawico
wych była bulwersująca. Chodzi o mianowanie pana Mellera na
stanowisko szefa MSZ. Czy nie uwaŜa Pani Minister, w kontekście
tragedii smoleńskiej, Ŝe ta miękka polityka, próba nawiązania poro
zumienia z „róŜowym salonem” po prostu nie moŜe się udać, Ŝe
trwa walka na noŜe, Ŝe oni nie zaakceptują Ŝadnej opcji patriotycz
nej, niezaleŜnej w Polsce?
Minister Meller miał jednak swoje osiągnięcia w MSZ. Rzeczywi
ście, jeŜeli chodzi o współpracę środowisk, ja sama zetknęłam się z
wrogością salonu. Odnosił się do tego teŜ Prezydent w przywołanym
wcześniej wywiadzie. . x
cd. na str. 13
POD PR ĄD” nr 8/85/2011
2
W ś r ó d
„„ „ i d ź POD PR ĄD”
POD PR ĄD”
729296707.001.png 729296707.002.png
OD REDAKCJI
CYTATY MIESIĄCA
W ybory to tylko bitwa, a nas powinien
PAWEŁ CHOJECKI
Jeśli społeczeństwo nie kontroluje władzy, to władza kontroluje
społeczeństwo. Jarosław Kaczyński, niezalezna.pl
interesować przede wszystkim wy
nik wojny. Zgadzam się z posłem
Antonim Macierewiczem, Ŝe „moŜe tak się
zdarzyć, Ŝe wybór jest w naszych rękach po
raz ostatni”. Stan mediów głównego nurtu
oraz powaŜne obawy o kolejne fałszerstwa
wyborcze wskazują, Ŝe tak naprawdę juŜ od
dawna nie mamy do czynienia z wolnymi,
demokratycznymi wyborami.
NiezaleŜnie jednak od wyniku wyborczej bitwy warto analizować
takie czynniki, jak zdolność obozu patriotycznego do jednoczenia się w
obronie państwa pomimo róŜnic wewnętrznych, stopień prywaty, krót
kowzroczności czy zaprzaństwa tych, których uznajemy za przedstawi
cieli elity narodowej, świadomość społeczeństwa i jego postawę wobec
niepodległości Polski.
Szczególnie ten ostatni problem jest najbardziej niepokojący.
Katastrofa nad Smoleńskiem nawet przeciętnie zainteresowanemu
polityką obywatelowi pokazała jasno fatalny stan państwa. Pomimo to w
plebiscycie prezydenckim zwycięŜył obóz Targowicy. MoŜna obwiniać
media, kretów w naszym obozie, którzy źle prowadzili kampanię, hierar
chów, którzy popierają obóz władzy czy euroatlantyckich sojuszników,
którzy nas opuścili w potrzebie. Ale czy nie powinniśmy z najwyŜszą
troską pochylić się nad stanem morale naszego narodu? A jeszcze
precyzyjniej nad stanem naszego ducha?
Czasy saskie poprzedzające utratę naszej państwowości charak
teryzowały się podziałem elit i społeczeństwa na obóz patriotyczny i
serwilistyczny. Dziś mamy to samo z zastrzeŜeniem, Ŝe serwilizm ce
chuje juŜ większość społeczeństwa. Nasze patriotyczne elity toczą
waŜną walkę polityczną, ale zaniedbują pracę organiczną. Nie da się
jednak zbudować domu bez fundamentów. Nie da się utrzymać pań
stwa bez woli niepodległości jego społeczeństwa.
Nasi poprzednicy z dawnych czasów podejmowali róŜne inicjaty
wy ratowania polskiego ducha. Ze szczególnym sentymentem odnoszę
się do Szkoły Rycerskiej. Choć była to inicjatywa spóźniona, wskazywa
ła właściwy kierunek naprawy Rzeczypospolitej. Budowanie zaląŜka
wychowanej patriotycznie i nowocześnie wykształconej młodzieŜy było
świadectwem właściwego zrozumienia potrzeby walki o ducha narodu.
Dziś niestety nie widać jeszcze realizacji podobnych projektów. Zapra
szam osoby chcące podzielić się swoimi przemyśleniami w tej sprawie
do kontaktu z nami – to będzie temat przewodni następnego numeru
„idź POD PRĄD”.
Na koniec zapraszam Państwa do zapoznania się z tematyką
szwajcarską w bieŜącym numerze. Ten naród moŜe być dla nas pozy
tywnym przykładem i jednocześnie wyzwaniem. Bóg nie dał im wiele w
sensie bogactw naturalnych, ale jak wspaniale to wykorzystali!
wielu Polaków jest mało świadomych mechanizmów
polityki. Tak słabo rozumiemy mechanizmy demokracji
i mamy tak niski poziom motywacji i umiejętności działania zbiorowe
go, Ŝe być moŜe zasługujemy, Ŝeby rządzili nami marni ludzie. Jeśli
sami pozwalamy swoim odruchom zbiorowym, odruchom patriotycz
nym marnieć, więdnąć to moŜe na to zasługujemy.
Mam wraŜenie, Ŝe Jarosław Kaczyński nie dostrzega w pełni
poziomu degradacji świadomości wielu grup Polaków, tego, jak głębo
ko w ostatnich latach rozprzestrzeniło się, a moŜna nawet powiedzieć
rozpanoszyło się, przyzwolenie na patologie w naszym Ŝyciu społecz
nym. Z punktu widzenia wskaźników poziomu konsumpcji Polska,
znaczna część Polski, faktycznie przeszła przez kryzys finansowy
względnie suchą stopą. To tworzy świadome i półświadome przyzwo
lenie na wiele patologii. Jeśli nie będziemy rozumieli słabości, które są
w nas, to będziemy błędnie interpretowali politykę i jej mechanizmy.
Jeden z amerykańskich badaczy mafii Michael Woodiwiss twierdzi,
Ŝe błędne jest traktowanie przestępczości zorganizowanej jako cze
goś, co jest na zewnątrz zdrowej tkanki społecznej. Błąd tkwi w my
śleniu, Ŝe istnieje społeczeństwo zacnych obywateli, a na zewnątrz
jest mafia, która penetruje instytucje państwa i instytucje samorządo
we. Woodiwiss mówi: przestępczość zorganizowana zawsze ma swo
je przyczółki w naszym zwykłym świecie, w świecie elit biznesu, elit
polityki, elit kultury i w naszych przyzwoleniach na łamanie reguł, które
skądinąd akceptujemy jako rozsądne, na łamanie procedur, co takŜe
przyczyniło się do katastrofy smoleńskiej. Rozgrzeszamy się zbyt
łatwo z naszych przyzwoleń. Tutaj jest wiele źródeł patologii i trwałości
pewnych patologii. Jeśli oddolnie nie będziemy się organizować i reor
ganizować, Ŝeby przeciwdziałać niektórym naszym słabościom i nie
kompetencjom, to Ŝaden najbardziej genialny i charyzmatyczny polityk
nie jest w stanie odwrócić negatywnych trendów.
Prof. Andrzej Zybertowicz, fragment wywiadu dla pomniksmoleńsk.pl
W yniki niedawnych wyborów w Wałbrzychu pokazują, Ŝe
…Ŝadnego z moich tekstów nie kieruję do tzw. elektoratu PO.
Przez cztery lata obecności na S24 miałem okazję przekonać się, Ŝe
jest w nim grupa ludzi całkowicie odpornych na fakty i racjonalną argu
mentację. Przed 10 kwietnia próbowałem z nimi polemizować. Dziś juŜ
nie. Traktuję ich jak przedstawicieli groźnej sekty pustoszącej mój kraj,
jako apatrydów nieznających swojej ojczyzny i narodu.
Wiem natomiast, Ŝe istnieje znacznie większa grupa osób, które
wykazują niechętny stosunek do polityki, są daleko od jej spraw, nie
głosują w wyborach i nie interesują się bieŜącymi grami.
Mam nadzieję, Ŝe opozycji uda się dotrzeć do takich osób, Ŝe trafi
do nich rzeczowa argumentacja i wymowa faktów, Ŝe otrząsną się z
marazmu i zechcą zainteresować swoim losem.
W Y D A W C A:
KOŚCIÓŁ NOWEGO PRZYMIERZA W LUBLINIE
REDAKTOR NACZELNY:
Piotr Bugno, Marzena i Kornelia Chojeckie, Anna i Michał Fałkowie,
Wiesława Gazda, Urszula i Andrzej Hamerowie, Renata Kłosowicz,
Anna Kopeć, Paweł Machała, Piotr Setkowicz
Paweł Chojecki
ZESPÓŁ
Aleksander Ścios, S24
ADRES DO KORESPONDENCJI:
20807 Lublin, ul. Czeremchowa 12/19
To jest chłodna realizacja dawno wymyślonego sposobu postępo
wania. To jest "rządzenie przez konflikt". Rząd Platformy wykorzystuje
kaŜdy pretekst, Ŝeby wszcząć przy pomocy przyjaznych mediów awan
tury, a to o dopalacze, a to o kiboli, a to o badania psychiatryczne, a to
o Rydzyka itd., itd., Ŝeby tylko ludzie zajmowali się kolejnymi sprawami
i nie zastanawiali się nad jakością rządzenia. Gdyby nie było awantur
medialnych, to moŜe ten i ów wyborca mógłby zacząć myśleć, ile z
obietnic Tuska zostało spełnionych przez ostatnie 4 lata. I to by była
katastrofa. Kazjod, S24
TELEFON: 502 211 360
NR KONTA: PKO BP O/1 Krosno
81 1020 2964 0000 6502 0045 8331
email: knp@knp.lublin.pl
STRONA INTERNETOWA:
www.podprad.org
PRENUMERATA:
cena: roczna — 40 zł (w tym koszty przesyłki)
Wysyłamy równieŜ numery archiwalne.
NIE WSZYSCY AUTORZY SĄ CZŁONKAMI KOŚCIOŁA
Szukaj w kioskach „RUCH” i salonach „Empik”
3
POD PR ĄD” nr 8/85/2011
„„ „ i d ź POD PR ĄD”
POD PR ĄD”
729296707.003.png 729296707.004.png
NIE ROZMAWIAĆ
ALEKSANDER ŚCIOS
M am szczerą nadzieję, Ŝe Jarosław Kaczyński nigdy nie
zgodzi się na telewizyjną debatę z Donaldem Tuskiem.
Z trzech podstawowych powodów:
1. Tego rodzaju debaty nie mają Ŝadnego znaczenia informacyjnego
i nie słuŜą poznaniu myśli dyskutantów. Ich końcowe przesłanie zaleŜne
jest wyłącznie od ocen dokonywanych przez funkcyjne media. Cokolwiek
zatem powie Kaczyński i jakkolwiek skompromituje się Tusk, ośrodki pro
pagandy okrzykną zwycięzcą polityka PO. Znając układ sił i rolę dzisiej
szych mediów nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.
Prezes PiSu musi mieć w pamięci swoją debatę z Bronisławem
Komorowskim z czasu kampanii prezydenckiej. Mimo iŜ operując faktami i
rzeczowymi argumentami, rozgromił wówczas prymitywnego rozmówcę,
zostawiając go z pustą szklanką i z pustą głową – Polakom zafundowano
dwudniowy spektakl propagandowy, w którym pracownicy mediów prze
ścigali się w zapewnieniach o wygranej Komorowskiego. Ilustracją tej
hucpy był choćby sondaŜ telefoniczny GfK przeprowadzony natychmiast
na zlecenie „Rzeczpospolitej”, w którym zwycięzcą debaty okrzyknięto
marszałka Sejmu. RównieŜ na Salonie24 byliśmy świadkami propagando
wej kampanii „czerwonych” blogerów przekuwających w sukces druzgocą
cą klęskę Komorowskiego. Pora zatem przyjąć, Ŝe kaŜdy, nawet najbar
dziej udany, występ telewizyjny Jarosława Kaczyńskiego zostanie zdewa
luowany i przytłoczony bełkotem dyŜurnych analityków i publicystów.
PoniewaŜ większość Polaków dopiero z mediów dowiaduje się, jak i co
powinna myśleć, efekt debaty jest łatwy do przewidzenia.
2. KaŜde wspólne wystąpienie prezesa partii opozycyjnej z premie
rem tego rządu zostanie wykorzystane jako propagandowy glejt i posłuŜy
uwiarygodnieniu polityki grupy rządzącej. JuŜ pozytywna reakcja ludzi PO
i rządowych mediów na propozycję debaty powinna wskazywać, Ŝe kon
frontacja tych polityków zostanie obrócona przeciwko Kaczyńskiemu i
przedstawiona w formie alibi na uwierzytelnienie fasadowej demokracji III
RP.
przemocy został wezwany przez ludzi mieniących się politykami i dzienni
karzami. Zabił, bo czuł przyzwolenie i akceptację dla zbrodni.
Dlatego prezes PiSu nie powinien dziś swoją osobą legalizować
czteroletniej kampanii nienawiści. Obraz Tuska jako partnera politycznego
dla szefa opozycji słuŜy wyłącznie interesom propagandowym Platformy i
zostanie wykorzystany w celu uzasadnienia iluzorycznej demokracji III
RP. To rząd Tuska poszukuje potwierdzenia swojej pozycji w stosunku do
środowiska, z którym prowadził śmiertelną wojnę. Debatą, w której pre
mier zostanie wykreowany na męŜa stanu, chce się zatrzeć pamięć o
latach nikczemnych praktyk i udowodnić Polakom, Ŝe kraj pod rządami
POPSL to państwo dojrzałej i stabilnej demokracji.
Tego rodzaju spektakle mają równieŜ rozbić siłę argumentacji PiSu
w sprawie tragedii smoleńskiej i pozbawić tę partię wiarygodności kryty
ków grupy rządzącej.
Jeśli jedna z podstawowych tez Białej Księgi głosi: „Rząd D. Tuska
od jesieni 2009r. współdziałał z rządem Federacji Rosyjskiej przeciwko
Prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu w celu rozdzielenia rocznico
wych uroczystości katyńskich poprzez zorganizowanie odrębnego spotka
nia premiera D. Tuska z W. Putinem w Katyniu w dn. 7 kwietnia 2010r.
Rządy obu państw ponoszą odpowiedzialność za tę sytuację, która dopro
wadziła do tragedii smoleńskiej.” – w jakich kategoriach oceniać wówczas
zasiadanie do debaty z Donaldem Tuskiem?
3. Nie moŜna prowadzić partnerskiej rozmowy z człowiekiem, które
go oskarŜa się o polityczną i moralną odpowiedzialność za tragedię smo
leńską. „Nie będę współpracował z nikim, kto był nie w porządku wobec
mojego brata i innych poległych. Bo zachowania wobec nich były hanieb
ne, one politycznie i moralnie wykluczają współpracę. Absolutnie wyklu
czam mój udział we współpracy do czasu jakiejś daleko posuniętej ekspia
cji z ich strony.” – powiedział Jarosław Kaczyński dwa dni po przegranych
wyborach prezydenckich.
Debata z szefem PO byłaby zatem aktem politycznej schizofrenii i
relatywizmu – całkowicie niezrozumiałym i nieakceptowanym przez
ogromną rzeszę wyborców PiSu. Przekaz płynący z takiego zdarzenia
nie tylko nie przyniósłby korzyści politykowi opozycji, ale zdecydowanie
osłabił jego wizerunek człowieka o trwałych, moralnych zasadach.
Jeśli w wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego pojawia się zdecydo
wana zapowiedź wyjaśnienia prawdziwych okoliczności tragedii smoleń
skiej i osądzenia winnych śmierci polskiej elity – czy prezes PiSu ma
prawo siadać do rozmów z człowiekiem, którego odpowiedzialność wyda
je się bezsporna i który za lata swoich rządów moŜe ponieść konsekwen
cje karne?
W tym kontekście pojawia się równieŜ problem powinności człowie
ka honorowego. Ten bowiem nie podejmuje polemiki ani dyskusji z kimś,
kto nie zasługuje na miano godnego przeciwnika, kto posługuje się fał
szem, zdradą i przemocą, a z własnego państwa uczynił folwark prywaty i
obcego dominium. PoniewaŜ mamy dziś do czynienia z władzą totalną,
wspartą na osłonie propagandy i grze słuŜb specjalnych, walczącą z opo
zycją przy pomocy aparatu państwa – nie moŜna w tej walce ulegać
zwodniczym „regułom demokracji”, a tym bardziej rezygnować z jedynej
broni ludzi uczciwych. Tą bronią jest moc słowa i nazywania rzeczy po
imieniu bez światłocieni i zabójczych kompromisów. Tylko tak moŜliwa
jest walka z „bezkształtem” dławiącym Polskę. Zamiast z nim debatować i
uwiarygodniać jego draństwa, trzeba uczynić go widocznym, nazwać
prawdziwym imieniem i powalić w bezpośredniej bitwie.
PiS nie moŜe zapominać, Ŝe przez cztery lata rządów obecnego
układu był pozbawiany praw opozycji parlamentarnej, oczerniany i atako
wany w sposób sprzeczny z zasadami cywilizowanych państw. W konse
kwencji doszło do zdarzeń, które diametralnie zmieniły polską rzeczywi
stość. Tragedia smoleńska była moŜliwa, poniewaŜ przez wcześniejsze
lata deptano godność prezydenta RP, drwiono z niego i szydzono, za
cenę poklepywania z rosyjskim ludobójcą. Tragedia smoleńska była moŜli
wa, bo nienawiść do braci Kaczyńskich przerastała nawet poczucie wspól
noty narodowej i skłaniała obecny rząd do wrogich działań przeciwko
polskiemu prezydentowi.
Podobnie morderstwo działacza PiSu było moŜliwe, poniewaŜ
grupa rządząca świadomie wytworzyła atmosferę nagonki wobec opozycji,
czyniąc ze ślepej nienawiści jedyny program polityczny. Bandyta, który 19
października ubiegłego roku przyszedł zabić Jarosława Kaczyńskiego, nie
był szaleńcem ani desperatem. Przyszedł, by wykonać to, do czego był
nakłaniany i motywowany przez wiele miesięcy. Zabił, bo do zabójstw i
Sądzę, Ŝe będziemy obecnie świadkami narastania uczucia lęku,
jakie zawsze musi towarzyszyć ludziom winnym i tchórzliwym. Będzie to
bardzo niebezpieczny okres w naszej historii, bo tchórzostwo w połącze
niu z totalną władzą prowadzi do deprawacji i popycha do najgorszych
zbrodni.
Mamy szansę wygrać te wybory tylko wówczas, gdy PiS poradzi
sobie z działaniami tchórzy i nie ulegnie presji propagandystów. Trzeba
zawsze powtarzać: tragedię smoleńską naleŜy "wykorzystać", by na
zawsze wyplenić zaprzańców i pozbawić władzy miernoty. Ci w Smoleń
sku zginęli po to, byśmy potrafili ich ofiarę obrócić w dobro.
Miernikiem skuteczności dezinformacji nie są Ŝadne sondaŜe czy
ilość uczestników uroczystości rocznicowych. Tym miernikiem jest
podatność na dezinformację; skala podąŜania za narzuconą narracją,
ulegania tematom i "wrzutkom" medialnym. W tej dziedzinie nie do
strzegam postępów, a wręcz regres.
POD PR ĄD” nr 8/85/2011
4
„„ „ i d ź POD PR ĄD”
POD PR ĄD”
729296707.005.png 729296707.006.png 729296707.007.png 729296707.008.png
NIE DRAśNIĆ ROSJI?
PAWEŁ CHOJECKI
D onald Tusk po katastrofie nad Smoleń
skiem tłumaczył narodowi, Ŝe nie do
maga się od Rosji niezwłocznego prze
kazania dowodów, by jej nie draŜnić, a w ten
sposób dostać szybciej i więcej. Tego typu
myślenie jest mocno rozpowszechnione w
naszym społeczeństwie. Rosja bezwzględnie
je wykorzystuje. Czy moŜna się temu przeciw
stawić?
ralgicznych. To właśnie wtedy moglibyśmy zadać jej bolesny cios, ale
paraliŜuje nas strach i „rozsądek” skutecznie suflowany przez agentów
wpływu. (Analogicznie, nawoływanie do ataków na Rosję w chwili jej
siły, a naszej słabości, pochodzić moŜe od tych samych środowisk.)
Doskonałym przykładem tej gry jest okres po 10 kwietnia 2010r.
Kilka dni, najwyŜej tygodni, po katastrofie to był czas na właściwą
reakcję opozycji i narodu. Nie muszę chyba dodawać, Ŝe czas zmar
nowany. Poruszenie narodu zostało spłycone do samej tylko Ŝałoby, a
otoczenie Jarosława Kaczyńskiego, które wtedy miało decydujący
wpływ na kurs PiSu, doprowadziło do rezygnacji z „kwestii smoleń
skiej” zarówno przed, jak i w trakcie kampanii prezydenckiej. Co cieka
we, stało się to niejako na Ŝyczenie strony rosyjskiej, która przestrze
gała PiS przed „graniem tragedią smoleńską”, a wtórowała jej agentu
ra w mediach i duchowieństwie. Dzięki temu nie poszedł w świat jasny
sygnał o rosyjskiej winie, nie wywarto skutecznej presji na dymisje w
polskim rządzie, a wybory wygrał Komorowski. Gdy po paru miesią
cach PiS wróciło na właściwe tory, było juŜ za późno. Rosyjska agen
tura w Polsce okrzyknęła to seansami nienawiści, oszołomstwem,
faszyzmem i zagroŜeniem dla demokracji. Społeczeństwo ponownie
pogrąŜyło się w letargu i zgodnie ze swą tchórzliwą naturą do dziś
dystansuje się od działań patriotów.
Kolejnym wraŜliwym dla Rosji momentem są zbliŜające się u nas
wybory. Zarówno sytuacja geopolityczna, jak i przygotowanie PiS do
konfrontacji z układem zmieniły się na naszą korzyść. Wielokrotnie
pisałem, Ŝe zgodnie z ubiegłoroczną zapowiedzią amerykańskiego
neokonserwatysty Roberta Kagana ( Demokracja wydaje się być lep
szą niŜ autorytaryzm odpowiedzią na wiele światowych wyzwań, po
dobnie jak amerykańskie przywództwo to lepsza opcja niŜ dogadywa
nie się z autorytarnymi potęgami. Przygotujcie się na Drugą Fazę.
„YANKEE COME HOME?”, iPP, październik 2010), Stany Zjednoczo
ne wkroczyły w nową fazę porządkowania sytuacji na świecie (H. Clin
ton wymieniła jako cele tej polityki Chiny, Rosję i Egipt). Mamy juŜ
powaŜne zmiany na Bliskim Wschodzie, wzrasta napięcie na granicy
chińskiej (Indie, Pakistan, Wietnam), a teraz kolej na Rosję i jej strefę
aspiracji. JuŜ wyłamały się Węgry, które podjęły walkę na głównym
polu konfliktu z kondominium rosyjskoniemieckim, czyli w sektorze
energetycznym: „węgierski państwowy koncern energetyczny MVM
stara się odzyskać kontrolę nad spółkami zajmującymi się przesyłem i
magazynowaniem gazu na Węgrzech. Spółki te są dziś w posiadaniu
niemieckiego koncernu E.ON” NiezaleŜna.pl. Teraz czas na nas!
W związku z tym nie moŜemy ulec propagandzie niedraŜnienia
Rosji, by uzyskać przywileje ekonomiczne (a tak zapewne będziemy
podchodzeni). Fakty przeczą tej tezie – pomimo postawy wasalnej
mamy najwyŜsze ceny rosyjskiego gazu, a zakaz importu naszych
warzyw obowiązywał duŜo dłuŜej niŜ wobec innych państw. Dodatko
wym przykładem odwagi niech będą ku zachęcie dla nas Gruzini. Nie
dość, Ŝe nie pozwolili się Moskalom zastraszyć, to jeszcze dali im
zbrojny odpór! Pomimo rosyjskich działań agenturalnych i embarga
gospodarka Gruzji rozwija się w tempie ponad 6%!
Musimy pozostać głusi na wezwania „Ŝyczliwych” nam autoryte
tów, by nie podnosić w najbliŜszej kampanii wyborczej kwestii Smoleń
ska. Rok temu popełniliśmy ten błąd. Po zwycięstwie układ ruszył do
bezpardonowej rozprawy z patriotami, co przypłaciliśmy ogromną
demoralizacją społeczeństwa (lansowanie biłgorajskiego członka z
ramienia Platformy), zapaścią gospodarczą i uzaleŜnieniem energe
tycznym, a niektórzy z nas zapłacili za to Ŝyciem. Gdy teraz ponownie
damy się ograć, cena będzie jeszcze wyŜsza…
Rosja opanowała po mistrzowsku zarządzanie nastrojami w
społeczeństwach, które chce wykorzystać. Niedawno dołączyliśmy do
„idź POD PRĄD” film Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka „New
Poland”, który pokazuje te manipulacje na społeczeństwach Zachodu.
W grze uczestniczą politycy, dziennikarze, duchowni, profesorowie,
artyści itd. Jedni są opłacanymi agentami, inni naiwnymi pionkami
wykorzystywanymi bezwiednie do rosyjskich celów. Na określenie tych
ostatnich ukuto nazwę „poŜyteczny idiota”.
Po odpowiednio długiej obróbce mentalnej całe społeczeństwa
stają się zbiorowością poŜytecznych idiotów. Coś takiego stało się
właśnie z Polakami. Elity nam wybito lub przewerbowano, a wśród
prostego ludu dominuje tchórzliwa mentalność pańszczyźniana. Jed
nostki ambitniejsze skutecznie zniechęcono do zajmowania się rze
czami wspólnymi lub zachęcono do emigracji. Z Polski wyemigrowało
w latach 80tych około miliona niewygodnych, a po ’89 kolejne 23
miliony. Emigracji wewnętrznej nikt nie oszacował, ale malejąca fre
kwencja wyborcza uzasadnia tezę, Ŝe jest to całkiem znaczna grupa
wartościowych osób.
Tak skarlałe społeczeństwo będzie łatwo przyjmowało mit o
dziejowej konieczności kłaniania się w pas Rosji czy innej zagranicy.
Chłop pańszczyźniany w poddańczej postawie oczekuje łaski Pana.
Nie chce go draŜnić ani urazić – tylko uległością moŜe coś wskórać.
Po katastrofie nad Smoleńskiem Tusk bez Ŝenady prezentował taką
postawę wobec Rosji, będąc pewnym, Ŝe większość to zrozumie, a
nawet pochwali. Gdy MAK dał nam w pysk, Tusk udał, Ŝe nic się nie
stało, a społeczeństwo nie wydało z siebie Ŝadnego znaczącego głosu
protestu. Nikt powaŜny się tego zresztą po nas nie spodziewał.
To, Ŝe na Rosji postawa uległości nie robi najmniejszego pozy
tywnego wraŜenia, to rzecz oczywista i wielu juŜ o tym pisało. Rosja
nie ma w zwyczaju dbać o swoich niewolników. Pogardza nimi i bez
względnie wykorzystuje. Te zastępy wyborców Tuska i Komorowskie
go będą niedługo jęczeć pod bezwzględnym ekonomicznym butem
Gazpromu i nikt się tym nawet nie przejmie (niestety, podobny los
spotka takŜe nas). Co gorsza, nawet wtedy wykształciuchów nie bę
dzie stać na przyznanie się do błędu, a wszystkiemu dalej winny bę
dzie znienawidzony Kaczor.
Jest jednak jeszcze głębszy powód lansowania postawy słuŜeb
nej wobec Rosji. Warto zauwaŜyć, Ŝe choć ten proces przebiega nie
przerwanie od kilkudziesięciu lat, to ma swoje okresy większego nasi
lenia. Przykładowo w sierpniu ’80 zaangaŜowano nawet kościół do
gaszenia radykalnych nastrojów robotników. Tłumaczono nam, Ŝe
protest tak, ale pewnych granic przekraczać nie wolno, bo „ruscy
wkroczą”. Po latach wiemy, Ŝe takiej opcji nie było. Podobnie w 1989r.
michnikowszczyzna wmawiała nam mit historycznego kompromisu,
podczas gdy komuna musiała wtedy oddać władzę i moŜna było ją
posłać na cmentarz historii. Ten schemat się powtarza. Rosja eskaluje
strach przed swoją potęgą i moŜliwościami w okresach dla siebie new
Płytę z filmem „NEW POLAND” Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka moŜna zamawiać,
pisząc na adres redakcji. Cena 5 zł plus 2 zł koszt przesyłki.
5
POD PR ĄD” nr 8/85/2011
„„ „ i d ź POD PR ĄD”
POD PR ĄD”
729296707.009.png 729296707.010.png 729296707.011.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin