BIOGRAFIA CZ.I.pdf

(243 KB) Pobierz
210766550 UNPDF
BIOGRAFIA CZ. I 1926-1946
Matka Marilyn Monroe, Gladys Pearl Monroe urodziła
się 27 maja 1902r. w Piedras Negras w Teksasie (rok
później przeniosła się z rodzicami do Los Angeles, gdyż
tam łatwiej można było dostać pracę). Pierwsze
małżeństwo z Johnem Newtonem Bakerem zawarła 17
maja 1917r. (miała 15 lat!). W grudniu 1917r. urodziła syna
Jack'a, a w lipcu 1919r. córkę Bereniece Inez. Będąc nastoletnią matką, szybko znudziła się
macierzyństwem, więc podrzucała dzieci sąsiadkom, a sama chodziła na tańce i zabawy. Mając 19
lat wystąpiła o rozwód, który otrzymała dwa lata później. John Baker zabrał dzieci do rodzinnego
Kentucky. Gladys nie utrzymywała z nimi kontaktu. Mówiono, że jej syn Jack zmarł w wieku
dwudziestu paru lat, a z Bereniece spotkała się wiele lat później. Tak więc Norma Jeane miała
przyrodnie rodzeństwo, ale się z nim nie spotkała. Drugie małżeństwo zawarła z Martinem
Edwardem Mortensenem (Norweg z pochodzenia) 11 października 1924r. Gladys nie potrafiła
jednak dochować mu wierności i po czterech miesiącach odeszła od niego. Rozwód dostała w
1928r. Jakiś czas później otrzymała wiadomość, że Mortensen zginął w wypadku motocyklowym (w
rzeczywistości zginął ktoś o tym samym nazwisku i podobnym życiorysie, natomiast prawdziwy
mąż Gladys zmarł w 1981r.)
Pod koniec 1925r. Gladys
zorientowała się, że jest w ciąży,
jednak nie miała pewności, kto jest
ojcem dziecka, gdyż miała wielu
mężczyzn. Dziecko urodziło się 1
czerwca 1926r. o 9.30 w miejskim
szpitalu w Los Angeles. W tamtych czasach można było bez większych kłopotów zafałszować
niektóre dane, więc Gladys po prostu stwierdziła, że dwoje wcześniej urodzonych dzieci zmarło, a
miejsce pobytu jej męża, piekarza Mortensena, jest nieznane. Dziecko zarejestrowano więc w
Urzędzie jako Normę Jeane Mortensen, w młodości znaną także jako Normę Jeane Baker. Od
dwudziestego roku życia podawała się za Marilyn Monroe i dopiero w 1955r. przyjęła propozycję
prawnej zmiany nazwiska.
Dzieciństwo Normy Jeane nie było spokojne i szczęśliwe,
już jako dwutygodniowe niemowlę została oddana do rodziny
zastępczej Alberta i Idy Bolenderów. " Byłam pomyłką -
powiedziała później Marilyn - moja matka nigdy mnie nie
chciała. Rozwiedziona kobieta ma dość problemów, żeby znaleźć
sobie mężczyznę, a taka z nieprawym dzieckiem... wciąż
chciałabym, żeby mnie chciała”. U Bolenderów Norma mieszkała 7 lat, Gladys odwiedzała ją
rzadko, więc kilkuletnia dziewczynka czuła się skrzywdzona psychicznie i emocjonalnie, niepewna
swojej tożsamości.
210766550.026.png 210766550.027.png 210766550.028.png 210766550.029.png 210766550.001.png 210766550.002.png 210766550.003.png
W 1933r. Gladys zabrała od Bolenderów córkę i zamieszkała z nią niedaleko hollywoodzkiego
amfiteatru. Przez kolejne dwa lata
zabierała małą Normę do kina. Najbardziej
podobała się jej
Jean Harlow –
wówczas wielka
gwiazda
filmowa.
Niestety,
wkrótce Gladys
popadła w depresję, żyła w przekonaniu, że
na jej rodzinie ciąży piętno chorób
psychicznych i w rezultacie została
zabrana do sanatorium. Wówczas Normą
Jeane zaopiekowała się bezdzietna Grace
McKee (ur. 01 stycznia 1895r.),
przyjaciółka Gladys, starsza od niej o 7 lat.
" Grace kochała i podziwiała Normę Jeane –
wspomina Leila Field, współpracowniczka
McKee. – Gdyby nie Grace, nie byłoby
Marilyn Monroe... Grace zachwycała się
Normą, jakby była jej własną córką.
Powiedziała, że Norma zostanie gwiazdą
filmową. Miała takie przeczucie,
przekonanie”. Grace, podobnie jak Gladys
pracowała w studio filmowym w Hollywood, dzięki czemu wiedziała, jak makijaż, światło i cienie
mogą zmienić wygląd kobiety. Norma Jeane z zapałem korzystała z doświadczeń Grace. " Grace po
prostu mówiła szczerze o swoich zamiarach względem dziewczynki – wspomina Charlotte
Engleburg. – Norma Jeane miała zostać gwiazdą filmową i to wszystko”. Do osiągnięcia tego celu
mógł posłużyć tylko jeden wzorzec. ”Grace była urzeczona Jean Harlow – powiedziała Norma
Jeane – więc Jean Harlow została moim idolem”
W 1935r. Grace została jej prawną opiekunką. Jednak już wkrótce (kiedy wyszła za mąż)
oddała dziewczynkę do sierocińca, gdzie Norma przebywała od września 35r. do czerwca 37r.
"Wcale nie byłam sierotą. Sierota nie ma żadnych rodziców. Rodzice wszystkich innych dzieci w
Domu umarli. Ja miałam co najmniej jednego rodzica. Ale moja matka mnie nie chciała. Zbyt się
wstydziłam, aby próbować wyjaśniać to innym dzieciom (...) Szczęśliwa byłam tylko wtedy, gdy
zabierano nas do kina. Kochałam kino. Gwiazdy filmowe były moimi przyjaciółmi. To była moja
wolność". Wiele lat później trzeci mąż Normy Jeane - Arthur Miller - stwierdził, że "Mogła
wejść do pokoju i w tłumie gości rozpoznać każdego, kto stracił rodziców lub przebywał w
sierocińcu".
Pod koniec 1937r. Norma zamieszkała z kuzynami i stryjeczną
babką w Compton. Na 12 urodziny Normy, Grace McKee zawiozła ją
na profesjonalną sesję zdjęciową. Był to, wyjaśniła – pierwszy krok
do sławy – do stopniowego stawania się nową Jean Harlow, która
zmarła rok wcześniej, mając zaledwie 26 lat. W 1938r. Norma
zamieszkała z ciotką Grace, Aną Lower (miała wtedy 58 lat). ”Była
pierwszą osobą na świecie, którą naprawdę kochałam i która mnie kochała. Nigdy mnie nie zraniła,
była samą dobrocią i miłością”. Życie towarzyskie nastoletniej Normy ożywiło się w 1939r. , gdy
zaczęła dojrzewać i jej ciało zmieniło kształty. Od tej pory nikt w szkole nie przezywał jej ”Fasolą
210766550.004.png 210766550.005.png 210766550.006.png 210766550.007.png 210766550.008.png
Szparagową” czy ”Myszą”, pozyskała wielu nowych adoratorów. Znała przecież tajniki makijażu i
była świadoma swojej atrakcyjności.
W 1941r. uwagę dziewczyny przyciągnął przystojny
chłopak, James Dougherty (ur. 12 kwietnia 1921r. w L.A.),
mieszkający w sąsiedztwie. Jego matka Ethel i Grace
przyjaźniły się i poprosiły go, aby przywoził ze szkoły Normę
i Bebe (pasierbicę Grace). Jim, który miał odkrytego,
niebieskiego forda, zapamiętał, że "Norma Jeane korzystała
z okazji, żeby co dzień siedzieć trochę bliżej mnie". Dla Normy Jim był "ideałem mężczyzny", zaś
on sam stwierdził: "Była ślicznym, przemiłym dziewczęciem (...), ale dla mnie był to tylko dzieciak,
bo pięć lat w naszym wieku to ogromna różnica". Jednak Grace zachęcała do zacieśniania ich
znajomości, dawała Normie pieniądze na kino, pikniki... "Było z nią ogromnie miło" - mówił Jim. Zaś
ona go podziwiała i nie miała dużych wymagań.
Na początku 1942r. Grace z rodziną musiała wyjechać do innego miasta i nie mogła zabrać ze
sobą dziewczyny, więc Norma Jeane wróciła do Any Lower. Znów odrzucona i pozbawiona
prawdziwego domu, przyjmowała zaloty Jima z wdzięcznością. Gdy nie mogła już mieszkać u Any,
matka Jima spytała go, czy nie byłby zainteresowany poślubieniem dziewczyny. "Zgodziłem się,
ponieważ wkrótce szedłem do wojska i wyobrażałem sobie, że Norma znajdzie dom u mojej matki
(...) Zaakceptowała ten pomysł". Później powiedziała, że poślubiła Jima,
gdyż "Dzięki temu nie musiałam wracać do sierocińca".
W marcu 1942r. nastolatka rzuciła szkołę, mówiąc nauczycielom, że w
czerwcu wychodzi za mąż. Tak więc zakończyła formalną edukację w
połowie drugiego roku szkoły średniej, co później stało się powodem
kompleksu niższości. Również Jean Harlow, do której miała się
upodobnić, rzuciła szkołę w wieku 16 lat i wyszła za mąż.
W piątek 19 czerwca 1942r. o 20.30 odbył się ślub Normy i Jima. Dougherty zawsze twierdził,
że ich małżeństwo było szczęśliwe. Marilyn powiedziała po latach, że "Jim był dobrym mężem,
nigdy mnie nie skrzywdził (...) Umierałam z nudów
(...) Naprawdę nie wiedziałam, kim jestem, ani co
mam robić".
W kwietniu 1944r. Norma Jeane znalazła pracę
w fabryce Radioplane Company, gdzie zajmowała
się lakierowaniem kadłubów samolotów, natomiast
Jim był na wojnie. Podczas wakacji Norma
odwiedziła Grace oraz swoją przyrodnią siostrę, Bereniece Baker, jednak ich spotkania zawsze
były trochę krępujące. Jesienią Norma Jeane zajmowała się sprawdzaniem i składanie
spadochronów w Radioplane Co. Wtedy to przybyła do fabryki ekipa filmowców i fotografów z
Pierwszego Wojskowego Zespołu Filmowego. Robili zdjęcia ładnym pracownicom. Można
powiedzieć, że Norma Jeane została odkryta przez Davida Conovera - to on zrobił jej serię zdjęć
i stwierdził, że powinna zostać zawodową modelką. "Miała bardzo wyrazistą twarz, łączyła w sobie
delikatność z zadziwiającą ruchliwością" . Jim i jego matka
nie byli zachwyceni nowym zajęciem młodej mężatki.
2 sierpnia 1945r. zgłosiła się do agencji modelek Blue
Book, gdzie tak opisano jej walory fizyczne: "Wzrost (pięć
stóp i pięć cali), waga (sto osiemnaście funtów), wymiary w
calach (36-24-34), rozmiar nr. 12, kolor włosów (średni
blond, [zbyt kręcone, przed ułożeniem trzeba je rozjaśnić i
zrobić trwałą]), oczy (niebieskie) i idealne zęby ze względu na śnieżnobiałą barwę, ale z niewielką
wadą zgryzu [górne siekacze i kły wystawały zanadto ponad dolne], co później wymaga
skorygowania". "Zaczynała jako najsłabiej przygotowana ze wszystkich dziewcząt, które znałam -
210766550.009.png 210766550.010.png 210766550.011.png 210766550.012.png 210766550.013.png 210766550.014.png 210766550.015.png 210766550.016.png 210766550.017.png 210766550.018.png
wspomina właścicielka agencji Emmeline Snively - ale pracowała najciężej. Chciała się uczyć,
chciała być kimś, bardziej niż ktokolwiek inny". Pani Snively wysłała Normę do wydawców, żeby
pozowała do zdjęć zamieszczanych na okładkach czasopism, także do fotografów i agencji
reklamowych. Do wiosny 1946r.
jej zdjęcia ukazały się w ponad
30 magazynach. Pani Snively
zaleciła także dziewczynie
rozjaśnić i rozprostować włosy:
"Brunetka zawsze wychodzi
ciemniej na zdjęciach" . Norma
Jeane zmieniła się więc w blondynkę i utrzymanie tego koloru wymagało troski przez całe życie.
Kiedy Goddardowie wrócili do Kalifornii, a Jim z wojny, zauważyli zmiany u dziewczyny. Nie
tylko blond włosy, lecz także podekscytowanie wywołane niemym, krótkometrażowym filmem,
który nakręciła dla agencji Blue Book: uśmiechała się do obiektywu, prezentowała stroje, śmiała
się, machała do kamery. "To był najbardziej podniecający dzień w moim życiu". Teraz jej
małżeństwo coraz mniej ją interesowało. "Zajęta była robieniem kariery" - jak powiedział Jim.
Podczas Świąt Bożego Narodzenia wyjechała z fotografem, Andre de Dienesem . TUTAJ
znajdziesz fotki z tych sesji zdjęciowych. (Polecam!) "Kochałam pozować. Zdumiewało mnie, że na
zdjęciach wyglądam lepiej niż naprawdę".
W tym czasie spotkała się po kilku latach rozłąki z matką, ale nie było to udane spotkanie.
Nigdy nie miały szansy na nawiązanie normalnych stosunków. Młoda modelka nawiązała natomiast
stosunki (choć nie od razu) ze swoim fotografem, de Dienesem; gdy wróciła do L.A., "to" rzucało
się w oczy. Jim zażądał, aby wybrała: albo pozowanie albo małżeństwo. W styczniu 1946r. Jim
został powołany do służby na Pacyfiku i Norma znów została sama na kilka miesięcy. Pozowała m.in.
dla Earla Morana, który z tych zdjęć rysował później obrazki węglem i kredą. TUTAJ te obrazki.
Joseph Jasguar fotografował ją na plaży. TUTAJ zdjęcia tego fotografika. Wiosną tego roku
Gladys na krótko zamieszkała z córką, a już w kwietniu zabrano
ją do kliniki.
Norma Jeane chciała grać w filmach; gdy dowiedziała się, że
producenci preferują niezamężne dziewczyny, sprawa rozwodu
została przesądzona. Wystąpiła o rozwód, który udzielono 13
września 1946r. Więcej nie spotkała się z Jimem. "To była
pomyłka i mój były mąż ożenił się już powtórnie" - powiedziała w
1950r. Ambitna dziewiętnastolatka podpisała kontrakt z agencją talentów jeszcze w marcu. W
lipcu zgłosiła się na zdjęcia próbne. Była bardzo zdenerwowana, zaczęła się jąkać i pocić, dostała
czerwonych plam na twarzy. Jednak próba odbyła się bez głosu, chodziło tylko o zalety jej urody.
Kiedy kamera ruszyła, niepokój minął, już nie trzęsły się jej ręce i sprawiała wrażenie osoby
bardzo pewnej siebie. Po pierwszych zdjęciach próbnych Marilyn powiedziała: "Blond włosy i biust
- oto jak wystartowałam. Nie umiałam grać. Wszystko, co miałam, to moje blond włosy i ciało,
które podobało się mężczyznom. Ruszyłam z miejsca, bo miałam
szczęście i spotkałam właściwych mężczyzn" . Kilka lat później Leon
Shamroy powiedział: "Kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy, pomyślałem
sobie: Ta dziewczyna będzie drugą Harlow! Naturalna piękność plus
niepewność nadawały jej tajemniczy wygląd... Przeszedł mnie zimny
dreszcz (...) Każdy jej ruch na scenie emanował seksem. Nie
potrzebowała ścieżki dźwiękowej - tworzyła ją swoją grą. Pokazała nam,
że potrafi drażnić zmysły swoich widzów" . Zaproponowano jej standardową umowę z Twientieth
Century-Fox Studios i już 29 lipca 1946r. jej nazwisko wymieniono w hollywoodzkiej kronice
towarzyskiej: "Howard Hughes (...) zwrócił uwagę na dziewczynę na okładce i szybko polecił ją
210766550.019.png 210766550.020.png 210766550.021.png 210766550.022.png 210766550.023.png 210766550.024.png 210766550.025.png
swemu pomocnikowi, żeby zaangażował ją do pracy w filmie. Chodzi o Normę Jeane Dougherty,
modelkę".
W sierpniu została wezwana do biura Bena Lyona, kierownika ds. obsady. Chodziło o zmianę
nazwiska, które nie było "filmowe". Norma wybrała nazwisko panieńskie matki - Monroe, zaś Lyon
wybrał imię Marilyn (skrót z oryginalnego Mary Lynn); kochał się kiedyś w pewnej aktorce Marilyn
Miller, a Norma Jeane mu ją przypominała. - Co o tym sądzisz, kochanie? - zapytał Lyon.
Uśmiechnęła się: - No, chyba jestem Marilyn Monroe. "Tego samego dnia jakieś dzieciaki
poprosiły mnie o autograf, a ja nie wiedziałam, jak się pisze Marilyn i musiałam kogoś spytać".
Zgłoś jeśli naruszono regulamin