Ratzinger Joseph - Wielosc religii i jedno przymierzez.doc

(349 KB) Pobierz
Joseph Ratzinger

Joseph Ratzinger

Wielość religii i jedno Przymierze

Przełożyła

Eliza Pieciul

W drodzę

 

Tytuł oryginału

Die Vielfalt der Religionen und der Eine Bund

(c) Copyright by Verlag Urfeld GmbH, Bad Tólz

(c) Copyright for this edition by Wydawnictwo

W drodze 2004

Redaktor

Beata Stefaniak

Redaktor techniczny

Justyna Nowaczyk

Projekt okładki i stron tytułowych

Joanna Roszkowska-Jazdon

ISBN83-7033-525-X

Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów

W drodze 2004

ul. Kościuszki 99,60-920 Poznań

tel.(061)852 39 62,faks(061)85017 82

sprzedaz@wdrodze.pl, www.wdrodze.pl

 

SPIS TREŚCI

I

Słowo wstępne

I IZRAEL, KOŚCIÓŁ I ŚWIAT

1Żydzi i poganie w zwierciadle opowieści

omędrcach ze Wschodu (Mt 2,1-12)15

2Jezus i Prawo: nie zniesienie, lecz

"wypełnienie"

3Jezusowa interpretacja Prawa: konflikt

i pojednanie

4Krzyż

II

NOWE PRZYMIERZE

1Testament czy Przymierze

1 Od analizy

słowa do sedna problemu

2Przymierze i przymierza w myśli Pawła Apostoła

3 Idea Przymierza w opisach ostatniej

wieczerzy

4Jedność Przymierza i wielość przymierzy

5 "Testament" a przymierze

6 Obraz Boga i człowieka w idei Przymierza

III

NOWA MANNA

IV

DIALOG RELIGIJNY A STOSUNKI

ŻYDOWSKO-CHRZEŚCIJANSKIE

1 Od ekumenii chrześcijan do dialogu religii

2 Pytanie o jedność w wielości

3Wielkość i granice religii mistycznych

4 Model pragmatyczny

5Judaizm i chrześcijaństwo

6Wiara chrześcijańska i religie

mistyczne

7 Tezy końcowe

ŹRÓDŁA POSZCZEGÓLNYCH

ROZDZIAŁÓW

 

Słowo wstępne

Historyczne przemiany roku 1989 doprowadziły również do zmiany tematyki w teologii. Pojmowana na sposób polityczny teologia wyzwolenia nadała długo zaniedbywanym pytaniom o odkupienie i nadzieję świata nowy,

polityczny kształt, tym samym narzucając polityce zadania, których ta nie mogła wypełnić. Dążenie do pokoju,

sprawiedliwości i ochrony świata stworzonego pozostawało wprawdzie podstawowym tematem teologii wyzwolenia, lecz teraz było ujmowane z mniejszym rozmachem

i ukazywane w innym kontekście. Kontekst ten stanowi

przede wszystkim rozmowa z religiami świata, która z powodu sięgających coraz dalej kontaktów oraz wzajemnego przenikania się kultur stała się koniecznością wewnętrzną. O zagrożeniach i nadziejach tego dialogu mowa

jest w ostatniej części tej niewielkiej książki.

Innym wielkim tematem, który w teologii coraz mocniej wysuwa się na plan pierwszy, jest pytanie o relację

pomiędzy Kościołem a Izraelem. Świadomość długo wypieranej winy, która obciąża chrześcijańskie sumienie, a spowodowana jest straszliwymi wydarzeniami dwunastu nieszczęsnych lat 1933-1945, stanowi niewątpliwie

bodziec do zajęcia się tym naglącym tematem, aczkolwiek nie jest to jedyna przyczyna i jedyna miara tego

przedsięwzięcia. Metoda historyczno-krytyczna prowadzi do zakwestionowania wielu rozpoznań chrześcijańskiej egzegezy Starego Testamentu, a egzegeza Nowego

Testamentu spowodowała znaczną relatywizację chrystologii. Obydwa te procesy wydają się na pierwszy rzut

oka korzystne z punktu widzenia dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Mogłoby się bowiem wydawać, że żydowska egzegeza Starego Testamentu powinna zostać uznana za jedyną interpretację ugruntowaną historycznie,

a dzięki redukcji chrystologii dałoby się usunąć przyczynę niezgody, która dzieli judaizm i chrześcijaństwo.

Takie pomysły na rozwiązanie problemu są jednak złudzeniem. Albowiem jeśli Stary Testament nie mówi

o Chrystusie, wówczas nie będzie on Biblią dla chrześcijan. Już Adolf von Harnack wyciągnął z takiego podejścia

wniosek, że nastał wreszcie moment, by doprowadzić do

końca próbę Marcjona i oddzielić chrześcijaństwo od Starego Testamentu. To jednak spowodowałoby zniszczenie

tożsamości chrześcijaństwa, która zasadza się właśnie na jedności Testamentów. Zniszczyłoby to równocześnie wewnętrzne pokrewieństwo łączące nas z Izraelem oraz szybko wywołałoby konsekwencje, które sformułował już Marcjon: Bóg Izraela wydałby się nam Bogiem obcym, który z pewnością nie jest Bogiem chrześcijan.

To samo tyczy się umniejszania znaczenia chrystologii. Jeśli Chrystus był tylko niezrozumianym żydowskim

rabbim tudzież zgładzonym przez Rzymian buntownikiem

politycznym, jakie znaczenie może jeszcze mieć Jego orędzie? Dzięki Niemu, Jezusowi Chrystusowi, w którym Kościół wyznaje Syna Bożego, Bóg Izraela stał się

Bogiem narodów i wypełniona została obietnica, że Sługa Boży wszystkim ludom zaniesie światło tego Boga.

Jeśli światło Chrystusa zgaśnie, wówczas zgaśnie również światło Boga, które rozpoznaliśmy w Jego obliczu,

światło Boga Jedynego, w którego wierzymy z "Abrahamem i jego potomstwem", będąc przekonani, że jako

chrześcijanie możemy się do tego potomstwa zaliczać.

Błędne uproszczenia szkodzą dialogowi z religiami świata, szkodzą dialogowi z judaizmem.

Po raz pierwszy temat relacji między obydwoma Testamentami, problem ich wewnętrznej jedności oraz odmienności zainteresował mnie w trakcie cyklu wykładów,

które na Wydziale Teologicznym w Monachium wygłosił

w semestrze zimowym 1947/48 roku Gottlieb Sóhngen.

Od tej chwili pytanie to zawsze mi towarzyszyło, lecz

dopiero wyzwania ostatnich lat stały się powodem, dla

którego postanowiłem włączyć się w dialog zyskujący

w teologii coraz większe znaczenie. Nie jest mi dane zająć się tym problemem z perspektywy teologii systematycznej. Niemniej jednak zaproszenia do rozmowy, które

ciągle są do mnie kierowane, odzwierciedlają-jak widzę to coraz wyraźniej z perspektywy czasu - określone priorytetowe problemy Kościoła i teologii. Cztery części tej niewielkiej książki powstały właśnie jako owoc takiego konkretnego zapotrzebowania. Nie muszę tutaj szczególnie podkreślać, że są to tylko niedoskonałe próby przybliżenia ważkiej problematyki, które jednakże właśnie dzięki swojej wymuszonej fragmentaryczności zachęcać mogą do dalszego stawiania pytań. Sam nie odważyłbym się łączyć ich w książkę, lecz nie chciałem odrzucać propozycji moich przyjaciół ze wspólnoty Integrieric Gemeinde, by zawrzeć je w jednym tomie. Mam nadzieję, że owo opusculum mimo wszystkich swych ograniczeń stanie się pomocne w lepszym rozumieniu orędzia, które kieruje do nas jedna Biblia.

Rzym, adwent 1997 roku

kardynał Joseph Ratzinger

 

I

IZRAEL, KOŚCIÓŁ I ŚWIAT

Ich wzajemna relacja oraz misja

w ujęciu Katechizmu Kościoła

Katolickiego z 1992 roku

 

Dzieje relacji pomiędzy Izraelem a chrześcijaństwem

naznaczone są łzami i krwią. Są to dzieje nieufności

i wrogości, lecz również, chwała Bogu, dzieje ciągłych

prób przebaczenia, zrozumienia, wzajemnej akceptacji.

Misja pojednania

Po Auschwitz misja pojednania i wzajemnej akceptacji

objawiła nam całą swoją nieodwołalność. Nawet jeśli wiemy, że Auschwitz jest przerażającym wyrazem światopoglądu, który pragnął nie tylko zniszczenia judaizmu, lecz

nienawidził również chrześcijaństwa za jego żydowskie

dziedzictwo, próbując je unicestwić, to nieodmiennie w obliczu tego wydarzenia pytać należy, co mogło stanowić przyczynę tak ogromnej historycznej wrogości pomiędzy tymi,

którzy przecież przez wiarę w jednego Boga i chęć wypełniania Jego woli powinni być ze sobą związani.

Czy zatem wrogość taka wynika z wiary samych chrześcijan, z "istoty chrześcijaństwa", tak że, jeśli ma rzeczywiście dojść do pojednania, konieczne będzie porzucenie

tego rdzenia i zanegowanie chrześcijaństwa w samym jego sercu?

Jest to przypuszczenie, które w ostatnich dziesięcioleciach było formułowane właśnie przez myślicieli chrześcijańskich jako odpowiedź na okrucieństwa historii.

Czy zatem wyznanie wiary w Jezusa z Nazaretu jako Syna Boga żywego oraz wiara w krzyż jako odkupienie ludzkości oznaczają ze swej istoty potępienie Żydów jako

ludzi zatwardziałych i zaślepionych oraz winnych śmierci

Syna Bożego? Czy jest więc tak, że samo jądro wiary chrześcijan zmusza do nietolerancji, a nawet wrogości

wobec Żydów, i odwrotnie, że Żydzi, kierując się szacunkiem dla własnej religii, obroną swej historycznej godności oraz swymi najgłębszymi przekonaniami, byliby zmu-

szeni żądać od chrześcijan rezygnacji z samego rdzenia ich wiary, a przez to również musieliby wyrzec się tolerancji? Czy konflikt taki zaprogramowany jest w samym

wnętrzu religii i może zostać przezwyciężony tylko przez

rezygnację z niej?

Pojednanie bez konieczności porzucenia

wiary chrześcijańskiej?

Problem ten ujawnia się dzisiaj w takiej właśnie dramatycznej radykalizacji, wykraczając tym samym daleko

poza czysto akademicki dialog międzyreligijny, a wkraczając do sfery zasadniczych rozstrzygnięć tej chwili dziejowej. Coraz liczniejsze stają się próby złagodzenia owej

kwestii przez ukazywanie Jezusa jako żydowskiego nauczyciela, który zasadniczo nie przekraczał granic wyznaczonych przez tradycję żydowską. Takie ujęcie jest

propozycją rozumienia kaźni Jezusa w kontekście politycznych napięć pomiędzy Żydami a Rzymianami, gdyż

faktycznie został On stracony przez rzymskiego zwierzchnika i to w sposób, w jaki zabijano politycznych buntowników. Sugeruje się następnie, że wywyższenie Jezusa

do rangi Syna Bożego dokonało się dopiero wtórnie pod

wpływem atmosfery hellenistycznej i równocześnie w ten

sam sposób określona konstelacja polityczna doprowadziła do przeniesienia z Rzymian na Żydów winy za śmierć

krzyżową. Tego typu interpretacje stanowiące wyzwanie

dla egzegezy zmuszają do dokładniejszego wsłuchania się

w tekst i niewykluczone, że mogą przynieść także pewną

korzyść. Nie mówią one jednak o Jezusie znanym ze źródeł historycznych, lecz "fabrykują" nowego, odmiennego

Jezusa. Ograniczają historyczną wiarę Kościoła w Chrystusa do wymiaru mitu. W takich interpretacjach Chrystus wydaje się produktem greckiej religijności oraz politycznego oportunizmu panującego w cesarstwie rzymskim. Tym samym jednak nie można sprostać powadze

tego problemu, a nawet problemu tego się unika.

Pozostaje zatem pytanie, czy wiara chrześcijańska, trwając przy swej wewnętrznej powadze i swej godności, może nie tylko tolerować judaizm, lecz również

zaakceptować go wraz z jego dziejową misją. Czy też uczynić tego nie może? Czy może istnieć prawdziwe pojednanie bez rezygnacji z wiary, czy też tego typu pojednanie związane jest właśnie z taką rezygnacją?

Przedstawienie problemu w "Katechizmie

Kościoła Katolickiego "

W odniesieniu do tej kwestii, która dotyczy nas wszystkich w najwyższym stopniu, chciałbym przytoczyć nie tyle moje własne przemyślenia, ile raczej spróbować pokazać, jak problem ten przedstawia się w wydanym

w roku 1992 Katechizmie Kościoła Katolickiego. Dzieło to opublikowane zostało przez Urząd Nauczycielski Kościoła katolickiego jako wyraz autentycznej wiary Kościoła; równocześnie w obliczu znaku, którym jest Auschwitz, oraz wobec przesłania II Soboru Watykańskiego kwestia pojednania wpisana została w ten tekst jako

kwestia samej wiary. Spójrzmy zatem, jak Katechizm

przedstawia interesujący nas problem z perspektywy swej

własnej misji.

 

1. ŻYDZI I POGANIE W ZWIERCIADLE          ¦

OPOWIEŚCI O MĘDRCACH ZE WSCHODU

(MT 2,1-12)

Punktem wyjścia moich rozważań niech będzie tekst,

za którego pomocą Katechizm objaśnia opowiedzianą

w Ewangelii według św. Mateusza (2,1-12) historię o mędrcach ze Wschodu. Mężów tych Katechizm uważa za źródło Kościoła pochodzącego z pogan i trwałe odzwierciedlenie jego drogi. Katechizm mówi o tym następująco:

Przybycie mędrców do Jerozolimy, by "oddać [Królowi żydowskiemu] pokłon" (Mt 2,2), pokazuje, że szukają oni w Izraelu, w mesjańskim świetle

gwiazdy Dawida, Tego, który będzie królem narodów. Ich przybycie oznacza, że poganie tylko wtedy

mogą odkryć Jezusa i wielbić Go jako Syna Bożego i Zbawiciela świata, gdy zwrócą się do Żydów

i przyjmą od nich obietnicę mesjańską, która jest

zawarta w Starym Testamencie. Objawienie (Epifania) ukazuje, że "wielu pogan wchodzi do rodziny patriarchów" i uzyskuje godność izraelską (israeliticam dignitas) (528)1.

1 Liczby w nawiasach odsyłają do numerów artykułów Katechizmu

Kościoła Katolickiego (wyd. polskie Pallottinum, Poznań 1994; z uwzględ-

nieniem poprawek).

 

Posłanie Jezusa: zjednoczenie

Żydów i pogan

Powyższy fragment zawiera pogląd Katechizmu na

relacje między Żydami a narodami świata ujawniające

się w osobie Jezusa. Znajdujemy tutaj również pierwsze

przedstawienie posłania samego Jezusa. Moglibyśmy

zatem powiedzieć, że posłaniem Jezusa jest zjednoczenie

Żydów i pogan w jednym ludzie Bożym, w którym wypełnią się uniwersalistyczne zapowiedzi Pisma. Zapowiedzi te mówiły nieodmiennie, że wszystkie narody będą

uwielbiać Boga Izraela - i to do tego stopnia, że u Tryto-Izajasza nie czytamy już tylko o pielgrzymce narodów

na górę Syjon, lecz zapowiedziane tam zostaje rozesłanie

posłańców do narodów, które "nie słyszały o mojej sławie ani nie widziały mojej chwały [...]. Z nich także wezmę sobie niektórych jako kapłanów i lewitów - mówi

Pan" (Iz 66, 19.21)2.

Aby przedstawić zjednoczenie Izraela i narodów świata, ów krótki fragment Katechizmu, kontynuując interpretację rozdziału 2. Ewangelii według św. Mateusza,

przypomina pouczenie dotyczące stosunków pomiędzy

religiami świata, wiarą Izraela a posłaniem Jezusa. Powiedziane tu jest, że religie świata mogą stać się gwiazdą, która zaprowadzi ludzi na właściwą drogę, doprowadzi ich do poszukiwania królestwa Bożego. Gwiazda

różnych religii wskazuje Jerozolimę, gaśnie i ponownie

rozbłyskuje w słowie Bożym, w Piśmie Świętym Izraela.

2 Cytaty biblijne za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu.

Biblia Tysiąclecia, Pallottinum, Poznań 2000.

 

Zachowane w Piśmie słowo Boże okazuje się prawdziwą gwiazdą, bez której i od której niezależnie nie można

odnaleźć celu.

Jeśli Katechizm określa tę gwiazdę mianem "gwiazdy Dawida", to łączy on opowieść o mędrcach z zapowiedzią Balaama o gwieździe, która wzejdzie z Jakuba

(Jb 24,17), oraz postrzega ją równocześnie w związku

z błogosławieństwem Jakuba danym Judzie, obiecującym

berło i laskę pasterską temu, kto "zdobędzie posłuch

u narodów" (Rdz 49,10).

Katechizm postrzega Jezusa

jako zapowiedzianą latorośl Judy, która zjednoczy Izraela

i wszystkie narody w królestwie Bożym.

Historia Abrahama stanie się historią

wszystkich

Cóż to wszystko znaczy? Zgodnie z takim ujęciem

posłanie Jezusa polega na tym, że ma On zjednoczyć dzieje

narodów świata we wspólnej historii Abrahama, w historii Izraela. Posłaniem Jezusa jest zjednoczenie i pojednanie, jak ukaże to później List do Efezjan (2,18-22). Historia Izraela ma się stać historią wszystkich, synostwo

Abrahama rozciągnie się na "wielu". Proces ten ma dwie

strony. Narody mogą włączyć się do wspólnoty obietnic

danych Izraelowi, wstępując do wspólnoty Boga Jedynego, który teraz staje się i musi się stać drogą dla wszyst-

kich, gdyż jest tylko jeden Bóg i dlatego Jego wola jest

prawdą dla wszystkich. Z drugiej strony oznacza to, że

wszystkie narody - bez zniesienia szczególnego posłannictwa Izraela - dzięki włączeniu do woli Boga i przyjęciu Dawidowego królestwa stają się braćmi i współuczestnikami obietnic danych narodowi wybranemu, stają się

wraz z nim ludem Bożym.

"Zbawienie bierze początek od Żydów"

Jeszcze jedna obserwacja może okazać się ważna

w tym kontekście. Jeśli opowieść o mędrcach, tak jak

interpretuje ją Katechizm, przedstawia odpowiedź świętych ksiąg Izraela jako decydującą i niezbywalną wskazówkę dla narodów, to tym samym zawiera ona motyw,

który odnajdujemy również u św. Jana w formule: "zbawienie bierze początek od Żydów" (J 4,22). Pochodzenie to pozostaje zawsze żywą teraźniejszością w tym sensie, że nie może istnieć żaden dostęp do Jezusa i tym

samym żadne włączenie się narodów do ludu Bożego bez przyjęcia w wierze objawienia Boga, który przemawia w Piśmie Świętym, nazywanym przez chrześcijan

Starym Testamentem.

Podsumowując, możemy powiedzieć, że Stary i Nowy

Testament, Jezus i Pismo Święte Izraela ukazują się tutaj

jako nierozdzielne. Ta nowa dynamika posłania Jezusa,

czyli zjednoczenie Izraela i narodów, zgodna jest z profetyczną dynamiką samego Starego Testamentu. Pojednanie we wspólnym uznaniu królestwa Bożego oraz Bożej woli za własną drogę stanowi rdzeń posłania Jezusa,

w którym osoba i orędzie są nierozdzielne. Posłanie to

działa już w chwili, gdy jeszcze leży On w żłóbku, nie

mówiąc ani słowa. Nie zrozumiemy Go, jeśli nie wkroczymy wraz z Nim w dynamikę pojednania.

 

2. JEZUS I PRAWO: NIE ZNIESIENIE, LECZ

"WYPEŁNIENIE"

Jednakże wielka wizja tekstu o mędrcach pozostawia

nas z pytaniem: Jak realizuje się w historii to, co antycypowane jest tutaj w obrazie gwiazdy i podążających za

nią ludzi? Czy historyczny obraz Jezusa, Jego orędzie

i Jego czyny odpowiadają tej wizji, czy też przeciwnie

- są z nią sprzeczne?

Nic nie wywołuje tak wielkich sporów jak właśnie

pytanie o Jezusa historycznego. Katechizm jako księga

wiary kieruje się przekonaniem, że Jezus czterech Ewangelii jest również jedynym rzeczywistym Jezusem historii. Z tej perspektywy Katechizm przedstawia orędzie

Jezusa najpierw za pomocą wszechobejmującego, przewodniego słowa o królestwie Bożym. Nawiązują do niego różne aspekty orędzia Jezusowego, które dzięki temu

odniesieniu zyskują swoje ukierunkowanie i konkretną

treść (541-560).

Następnie Katechizm ukazuje relację między Jezusem

a Izraelem na trzech płaszczyznach odniesienia: Jezus i Prawo (577-582), Jezus i Świątynia (583-586), Jezus i wiara Izraela w Jednego Boga Zbawcę (587-591). W tym

miejscu omawiany przez nas tekst dociera wreszcie do

decydujących wydarzeń w życiu Jezusa: do śmierci

i zmartwychwstania, które chrześcijanie uważają za wypełnienie misterium paschalnego Izraela i nadanie mu jego

ostatecznej głębi teologicznej.

 

Jezus i Izrael

Szczególnie zainteresować powinien nas centralny

rozdział dotyczący Jezusa i Izraela, który stanowi również fundament interpretacji idei królestwa Bożego oraz

zrozumienia wielkanocnego misterium. Właśnie te tematy: Prawo, Świątynia, jedyność Boga, zawierają cały

materiał wybuchowy sporów żydowsko-chrześcijańskich.

Czy w refleksji nad tymi tematami możliwe jest w ogóle

równoczesne przestrzeganie warunku uczciwości historycznej, szacunku dla własnej wiary i przyznania pierwszeństwa pojednaniu?

Nie tylko wcześniejsze interpretacje historii Jezusa

uczyniły z faryzeuszy, kapłanów oraz Żydów w ogólności postaci negatywne. Szczególnie w przedstawieniach

liberalnych i nowoczesnych ów stereotyp przeciwieństw

został odtworzony, faryzeusze i kapłani wydają się tu reprezentantami skostniałego legalizmu, przedstawicielami

odwiecznego prawa ustalonych struktur oraz religijnych

i politycznych autorytetów, które uniemożliwiają wolność

i żyją z prześladowania innych. Zgodnie z takimi interpretacjami stajemy po stronie Jezusa i kontynuujemy Jego walkę, gdy występujemy przeciwko władzy kapłanów

w Kościele i przeciwko Law and Order w państwie.

Obrazy wroga ze współczesnych walk wolnościowych zlewają się tutaj z obrazami z dziejów Jezusa, a w takim ujęciu cała Jego historia wyjaśniona zostaje ostatecznie jako

walka przeciwko władzy ludzi nad ludźmi, władzy strojącej się w religijne szaty, jako początek owej rewolucji,

w której On wprawdzie przegrywa, lecz właśnie tą porażką ustanawia początek, który teraz ostatecznie doprowadzić musi do zwycięstwa. Jeśli tak właśnie mamy po-

strzegać Jezusa, jeśli za pomocą takiej konstrukcji pojmo-

wać musimy Jego śmierć, wówczas Jego orędzie z pewnością nie będzie wezwaniem do pojednania.

Wierność Jezusa wobec Prawa

Oczywiście, jest rzeczą zrozumiałą samą przez się, że

Katechizm nie podziela takiego poglądu. W odniesieniu

do tych kwestii trwa on przede wszystkim przy obrazie

Jezusa przedstawionym w Ewangelii według św. Mateusza i dostrzega w Jezusie Mesjasza, największego

w królestwie niebieskim, który jako taki właśnie "powinien był wypełnić Prawo, przyjmując je w jego integral-

ności, aż do najmniejszych przepisów" (578).

Katechizm łączy zatem szczególne posłanie Jezusa

i Jego wierność wobec Prawa; postrzega w Nim sługę

Bożego, który niezachwianie przynosi Prawo (Iz 42,3),

a tym samym staje się "przymierzem dla ludzi" (Iz 42,6;

Katechizm 580). Tekst ten daleki jest przy tym od prób

powierzchownego harmonizowania pełnej konfliktów historii Jezusa. Jednakże zamiast interpretować Jego dzieje w sposób powierzchowny, w duchu pozornie proroc-

kiego ataku na skostniały legalizm, próbuje odkryć całą

prawdziwie teologiczną głębię osoby Jezusa.

Staje się to widoczne w następującym passusie:

Zasada integralności zachowywania Prawa, nie tylko co do litery, lecz także co do ducha, była droga

faryzeuszom. Ukazując ją Izraelowi, doprowadzili

oni wielu Żydów w czasach Jezusa do najwyższej gorliwości religijnej. Gdyby owa gorliwość

nie zamieniła się w "obłudną" kazuistykę, mogłaby

przygotować lud na tę zdumiewającą interwencję Bożą, którą będzie doskonałe wypełnienie Prawa przez jedynie Sprawiedliwego w miejsce wszystkich grzeszników (579).

Owo doskonałe wypełnienie Prawa zawiera w sobie

i to, że Jezus

bierze na siebie "przekleństwo Prawa" (Gal 3,13)

ciążące nad tymi, którzy nie wypełniają "wytrwale

wszystkiego, co nakazuje wykonać Księga Prawa"

(Gal 3,10) (580).

Śmierć krzyżowa zyskuje tutaj uzasadnienie teologiczne

oparte na najściślejszej solidarności wobec Prawa i Izraela. Katechizm w tym kontekście ustanawia związek

z Dniem Pojednania3 i rozumie samą śmierć Chrystusa

jako wielkie wydarzenie pojednawcze, jako doskonałą

realizację tego, co oznaczały znaki Dnia Pojednania

(433; 578).

3 Nazwa święta "Jom Kippur" może być tłumaczona na język polski

jako Dzień Przebłagania, Dzień Pojednania, Dzień Pokuty bądź Dzień

Odkupienia. Ze względu na podkreślenie wydarzenia pojednawczego

w tekście polskim mowa będzie o Dniu Pojednania (przyp. tłum.).

Wypełnienie Tory przez Prawo Ewangelii

Wraz z tymi sformułowaniami dotarliśmy do centrum

dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, do miejsca decyzji

o pojednaniu bądź sporze.

Zanim prześledzimy zarysowującą się tutaj interpretację postaci Jezusa, musimy najpierw zapytać jeszcze,

co takie spojrzenie na historyczną postać Jezusa oznacza

dla egzystencji tych wszystkich, którzy uważają, że dzięki Niemu zostali wszczepieni w "oliwne drzewo Izraela",

że stali się dziećmi Abrahama.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin