A S A S Y N I.doc

(39 KB) Pobierz
A S A S Y N I

A S A S Y N I
- MISTYCZNI SIEWCY TERRORU

 

Gdy cały świat mówi o terroryzmie jako największym zagrożeniu w nowym stuleciu, warto przyjrzeć się jego korzeniom. A tkwią one w... Afganistanie, czyli tam, gdzie uczył się swojego fachu przypuszczalny mózg ataku na Światowe Centrum Handlu i Pentagon, Osama bin Laden. Tam właśnie, przed wiekami, powstała pierwsza "szkoła samobójców" - wojowników idących z radością na śmierć.

W komentarzach prasowych na temat tego największego w dziejach zamachu terrorystycznego wskazuje się na Osamę bin Ladena, arabskiego miliardera, jako osobę kierującą współczesnym terrorem. Rzadko kiedy jednak wspomina się o tym, że, paradoksalnie, w sztuce terroru szkoliła go amerykańska centrala wywiadowcza CIA, a także o tym, że często terror jest sposobem sprawowania władzy.

Najsłynniejszy terrorysta w dziejach świata

Terroryzm nie jest produktem XX wieku. Już w średniowieczu szkolono ludzi w pracy szpiegowskiej, terrorystycznych zamachach, skrytobójczych zabójstwach. W zamian obiecywano im raj. Byli to Asasyni, a ich przywódca - Hasan Ibn Sabbah - to pierwszy terrorysta świata.
Żył on na terenach należących dzisiaj do... Afganistanu. Hasan urodził się w połowie XI wieku w szyickiej rodzinie z miasta Chorasan. Jego ojciec był nabożnym muzułmaninem, wyznającym kult Aliego, jednego z następców Mahometa. Wiara ta stanowiła owoc rozłamu, do jakiego doszło w VI w. n.e., kiedy to islam podzielił się na dwa nurty: wyznawany przez ortodoksów sunnizm, który uważał Mahometa za posłańca bożego objawienia, oraz heretycki szyizm, którego zwolennicy uważali postać Aliego, następcy Mahometa i Czwartego Imama (przywódcy), za ważniejszą od niego.
W przeciwieństwie do sunnizmu, który pod względem organizacyjnym przypominał większość współczesnych religii, szyici, jako grupa mniejszościowa, od samego początku wypracowali specyficzne formy organizacyjne, w których kładziono nacisk przede wszystkim na tajemnicę i inicjacje. W tym celu tworzono uczelnie, w których kobiety na równi z mężczyznami mogły uczyć się prawd ezoterycznych i budować związki przyjaźni potrzebne do przetrwania we wrogim im świecie.
Jedną z najsłynniejszych tego rodzaju uczelni była szkoła w Kairze, prowadzona przez kalifa z dynastii Fatymidów. Hasan wstąpił do niej już w dojrzałym wieku, w roku 1078. W tej szkole szyickich ekstremistów obowiązywał dziewięciostopniowy system inicjacyjny, który w gruncie rzeczy był niezwykłą formą "prania mózgu" (patrz ramka). Gdy Hasan ją ukończył, był już innym człowiekiem.

Informacja kluczem do władzy

Zrozumiawszy, że w życiu liczą się tylko czyny, Hasan wnet udał się do kalifa, by uzyskać od niego pozwolenie na działalność misjonarską w rodzimej Persji. Wyposażony w glejt od kalifa, niespełna trzydziestoletni Hasan Ibn Sabbah pojawił się w twierdzy Alamut, znajdującej się na stromym studziewięćdziesięciometrowym wzniesieniu w łańcuchu górskim Elbrusu. Twierdza ta miała wyjątkowe znaczenie strategiczne, gdyż znajdowała się w pobliżu Morza Kaspijskiego i licznych dużych miast. A spore zapasy żywności pozwalały załodze przetrwać nawet najdłuższe okresy oblężenia.
Sunnicki komendant Alamutu wkrótce zauważył obecność intruza, lecz Hasan sobie tylko znanymi sposobami zbuntował przeciwko niemu załogę i w roku 1090 zawładnął twierdzą. Gdy zaś stary kalif umarł, ogłosił się jej niezależnym przywódcą. Odtąd Alamut stało się bazą wypadową dla jego licznych podbojów krain ościennych. Stało się też siedzibą jego Zakonu Asasynów.
Hasan Ibn Sabbah jako pierwszy władca zauważył, że życiem społecznym kieruje jedno proste równanie: INFORMACJA = WŁADZA. Twierdza Alamut, umieszczona w centrum średniowiecznego świata, była znakomitym punktem obserwacyjnym i bazą wypadową na kraje ościenne. Hasan wierzył, że najlepszą obroną jest atak. Problem polegał na tym, że załoga Alamut nie była na tyle liczna, by móc sobie pozwolić na podbój ziem granicznych. Jednak pewnego razu Hasan, wtajemniczony w arkana mistyki islamskiej, doznał olśnienia, który pozwolił mu stworzyć najlepszą sieć szpiegowską szerzącą wszędzie postrach.

Fałszywy raj dla wojowników o prawdę

Metoda Hasana była prosta. Wiedział, że wśród plemion arabskich panuje wrogość i szerzy się zdrada. Postanowił więc stworzyć legiony zaufanych ludzi, którzy byliby równie zręcznymi szpiegami, co cichymi mordercami. Wykorzystał do tego świętą księgę islamu - Koran. Mahomet w Koranie przekazał, że wszyscy jego słudzy, którzy będą bezwzględnie walczyć z niewiernymi i polegną w boju, dostaną się do raju. Hasan ogłosił się więc następcą proroka, a ze swojej twierdzy uczynił... raj, ogród rozkoszy.

Kluczem do powstania siatki szpiegowskiej był rytuał inicjacji agenta. Hasan Ibn Sabbah werbował indywidualnie każdego szpiega, rozpoczynając od serii pytań przypominających paradoksy zen. Gdy przyszły szpieg przeszedł tę próbę, otrzymywał do wypicia miksturę z opium i haszyszu. Hasan zapowiadał, że teraz będą mu wyjawione uroki raju, których dostąpi, jeśli wywiąże się ze swych zadań. Na skutek działania opium kandydat na agenta zapadał w śpiączkę, po czym budził się w cudownych ogrodach królewskich. Lekko odrętwiały, widząc jeszcze wszystko jakby przez mgłę, poznawał raj zroszony wodą z suto zdobionych fontann i piękne ciała kurtyzan. To haszysz zaczynał działać. Kiedy wojownik już zaznał rozkoszy, wizja dobiegała końca, a opium ponownie rozpoczynało swój taniec we krwi. Zapadał w sen, by obudzić się u stóp swego władcy, którego ostatnie pytanie brzmiało: "Czy chcesz po swojej śmierci zażywać takich rozkoszy?" Nie zdarzało się, by agent odmówił, a to oznaczało, że musiał odtąd ślepo służyć swemu panu i władcy.
Jakie były tego skutki, dość szybko mogli się przekonać wrogowie twierdzy Alamut. Pewien wysłannik sułtana, który w 1092 roku przybył tam, by okiełzać ambitnego watażkę, otrzymał lekcję, którą na długo zapamiętał. Oto bowiem Hasan pokazał mu strażnika stojącego na wieży, który na dany znak zasalutował mu i rzucił się w dół do fosy. Trudno było o bardziej sugestywną perswazję. Oblężenie twierdzy przez wojska sułtana Malikszaha okazało się przedsięwzięciem chybionym. Ekspedycja karna sułtana została wyrżnięta pod osłoną nocy, a sam wezyr sułtana, były przyjaciel Hasana, Nizam al-Mulik, zginął z rąk "niewidzialnego mordercy", jak czasem nazywano Asasynów.
Hasan nazwał swoje legiony Asasynami, co pierwotnie znaczyło "będący pod wpływem haszyszu". Dziś jednak w języku francuskim i angielskim słowo to oznacza mordercę.

Armia uśpionych szpiegów

Dzięki starannie dobranym metodom socjotechnicznym Hasana, Asasyni byli nie tylko znakomitymi wojownikami, lecz i doskonałymi szpiegami. Hasan jako pierwszy władca w dziejach ludzkości powołał do życia instytucję "uśpionego agenta". Uczył w tym celu przyszłych agentów języków i obyczajów sąsiednich plemion, po czym wysyłał ich tam na przeszpiegi. "Śpiochy" Hasana potrafiły przez dziesięć czy dwadzieścia lat robić karierę w obcych królestwach, kiedy zaś już zdobyły zaufanie króla czy ministrów, Hasan wysyłał im kartkę ze specjalnym znakiem, po otrzymaniu której natychmiast zabijali sztyletem wybraną osobę.
Ponieważ wszyscy byli oddani Hasanowi, potrafili ginąć w jego obronie. Obietnica raju była tak kusząca, że nikt nawet nie myślał o ratowaniu swojego życia. Sam Hasan zmarł w 1124 roku, w bardzo podeszłym wieku. Jedyną osobą obecną przy łożu śmierci był jego ulubiony uczeń, Buzurg Umid, któremu powiedział ostatnie słowa: "Nic nie jest prawdziwe. Wszystko jest dozwolone".

HUDUN

 

Religijne pranie mózgu

W kairskiej szkole szyickich ekstremistów na samym początku nauczyciele sprawiali, że uczniowie zaczynali wątpić w słuszność dominujących przekonań religijnych i politycznych. Podważali w nich wiarę w to wszystko, czego ich dotąd uczono, a jednocześnie dowodzili, że prawdziwa wiedza ukryta jest pod płaszczykiem formalnych nauk i może być udostępniona tylko tym, którzy do niej dojrzeją. Mówili, że w tym celu należy oczyścić swój umysł z dotychczasowej wiedzy o islamie i bezgranicznie zaufać swemu nauczycielowi na nowej ścieżce duchowej.
Następnie uczniowie dowiadywali się, że ujrzą boskie oblicze wcale nie wtedy, gdy będą przestrzegali zasad islamu, lecz gdy zrozumieją, że zasady te stanowią symboliczne wyobrażenie doktryny wewnętrznej znanej tylko Imamowi. Tym bardziej należało słuchać nauczycieli, gdyż stanowili oni pomost między uczniami a Imamem.
Na trzecim stopniu wtajemniczenia przekazywano wiedzę o ezoterycznych imionach Siedmiu Imamów oraz o tajemnych słowach, za pomocą których można dostąpić ich mocy. Dalej zaś uczono o symbolice liczb 7 i 12 oraz o siedmiu mistycznych prawodawcach: Adamie, Noem, Abrahamie, Mojżeszu, Jezusie, Mahomecie i Ismaelu, których wspierało siedmiu mistycznych "pomocników": Set, Szem, Iszmael, Aaron, Szymon, Ali oraz Mohammed, syn Ismaela. Powiadano, że ten ostatni, chociaż nie żyje, ma swojego zastępcę, zwanego Panem Czasu, który ma prawo udzielać wskazówek Ludowi Prawdy, jak nazywali się Ismaelici. Dzięki temu wybiegowi kalif mógł wypowiadać się w imieniu tajemnych przywódców ludzkości.

 

Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone

Po tak energicznie dokonanej indoktrynacji instruowano uczniów, w jaki sposób mogą korzystać z mocy magicznych. W tym celu uczono ich różnych technik koncentracji, pośród których prym wiodło powtarzanie przez okres trzech lat magicznego słowa Ak-Zabt-I. Aby uzyskać szósty stopień wtajemniczenia, aspirant musiał zdać egzamin sprawdzający jego umiejętności analitycznego myślenia. Polegał on na dogłębnym zanalizowaniu, a następnie zanegowaniu jakiejkolwiek zadanej idei. Miało go to przygotować do przyjęcia objawienia Wielkiej Tajemnicy siódmego stopnia wtajemniczenia, mówiącej, że cała ludzkość i wszelkie stworzenie stanowią część jednej całości, obejmującej zarówno moc tworzenia, jak i niszczenia. Każdy szyita mógł korzystać z tych mocy, a tym samym osiągać przewagę nad tymi, którzy o nich nie wiedzieli. Według nauki sekty, wszelka moc pochodziła od tajemniczej siły zwanej Panem Czasu.
Na tym stopniu wtajemniczenia adepci uczelni nie mieli już nic wspólnego z pierwotnymi doktrynami islamu. Wierzyli raczej w to, że świat stanowi z nimi nierozłączną całość. I wtedy, właśnie wtedy, mówiono im, że i to jest złudzeniem, że wszelkie prawdy religijne i filozoficzne są zwykłym blefem, mistyfikacją. Pozostawało im wierzyć tylko w Imama jako medium mocy magicznych. W końcu jednak i tę wiarę zmuszeni byli porzucić, by wraz z dziewiątym, najwyższym stopniem inicjacyjnym zrozumieć, że "nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone".

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin