00:02:38:Kapitanie. 00:02:40:Przeszli�my przez burz�, |ale kto wie co jeszcze ryzykujemy. 00:02:46:Wielu z nas chcia�oby to wiedzie�, Wasza Wysoko��. 00:02:52:Ludzie s�yszeli straszliwe pog�oski z Narrowhaven. 00:02:54:M�wi�, �e ziemia jest p�aska. 00:02:56:Je�li po�eglujemy za daleko na wsch�d|spadniemy z jej kra�ca. 00:02:59:Albo, �e b�dziemy na zawsze pochwyceni przez morza 00:03:01:kt�re nieustannie wiruj� wok� brzegu �wiata. 00:03:03:Albo �e wi�kszo�� z nas zostanie po�arta przez magiczny ogie� 00:03:07:kt�ry wiecznie trawi Wschodnie Morze. 00:03:10:Ale za tymi |wszystkimi niebezpiecze�stwami jest Kraj Aslana 00:03:15:poza ko�cem �wiata. 00:03:16:A wi�c nie mo�emy si� tam dosta�. 00:03:18:Kto tak m�wi? 00:03:19:Ryczypisk. 00:03:20:Zachowaj swoj� si�� na pokonanie wrog�w nie przyjaci�. 00:03:23:Co to jest kapitanie? 00:03:25:Wiatr. 00:03:27:Wiatr usta�. 00:03:29:To dobrze rokuje po takim sztormie. 00:03:33:Tak pani. 00:03:53:A� dwie beczki s� jak tak. |Rozbite podczas burzy. 00:03:58:Ju� prawie nie mamy wody, panie. 00:04:01:A �ywno��? 00:04:04:Wi�kszo�� zniszczona. 00:04:06:Racje wystarcz� by� mo�e na dwa dni. 00:04:11:Jestem pewna, �e wkr�tce znajdziemy l�d. 00:04:13:Bez �ywno�ci i wody? 00:04:16:Przesta� marzy� �ucjo. 00:04:17:Znajdziemy l�d. 00:04:19:Prawda kapitanie? 00:04:21:Nie wiem pani. 00:04:24:Zna�em statki, kt�re b��dzi�y ca�e tygodnie. 00:04:28:Mamy �ywno�ci i wody na dwa dni. 00:04:31:To jest najgorzej na �wiecie |zorganizowana ekspedycja. 00:04:49:Pijcie wolno. 00:04:51:Tylko kiedy to konieczne. 00:04:53:To s� zwykli marynarze. 00:04:54:Je�eli jeste�cie kr�lem i kr�low�|dlaczego pierwsi nie dostajecie swojego przydzia�u. 00:04:57:My�la�em �e to oczywiste. 00:04:58:Oni pracuj� ci�ej ni� my i powinni podtrzymywa� swoje si�y. 00:05:01:Bzdury! 00:05:02:Kaspian nie daje mi si� przem�cza�. 00:05:04:Do tej pory statek powinien by� ju� naprawiony. 00:05:06:To niemo�liwe m�odzie�cze dop�ki nie przybijemy. 00:05:10:Potrzebujemy nowego budulca. 00:05:11:Rins. 00:05:16:To s� obiboki. 00:05:17:Milcz glisto. 00:05:19:S� zg�odniali i dostaj� zaledwie dwa kubki wody dziennie. 00:05:23:M�wi�em Kaspianowi, bo powszechnie to wiadomo, �e po cenie si� ch�odzi ludzi 00:05:29:Wi�c gdyby marynarze pracowali ci�ej potrzebowaliby mniej wody. 00:05:32:I by�oby jej wi�cej dla nas. 00:05:34:To obrzydliwe Eustachy. 00:05:36:Nawet jak na ciebie. 00:05:37:Czy nie widzisz w jakim stanie s� ci ludzie? 00:05:39:On zrz�dzi ca�ymi dniami. 00:05:40:Powinien by� zakuty w kajdany. 00:05:42:Spok�j Ryczypisku. 00:05:46:�ucjo. 00:05:47:Ch�opcy. 00:05:49:Przesta�. 00:05:50:Odczep si�. 00:05:59:Ona dosta�a wi�cej ni� ja. 00:06:01:Nieprawda, panie. 00:06:02:Nonsens Eustachy, dalej wypij. 00:06:03:Oszukujecie mnie na moim przydziale. 00:06:05:By�em chory, powinienem dosta� wi�cej. 00:06:07:Teraz nie jeste� chory. |Jest po r�wno. 00:06:09:Odsu� si�. 00:07:36:Co ty zamierzasz zrobi�? 00:07:41:Bior� �yk �wie�ego powietrza. 00:07:43:Co ci� to obchodzi? 00:07:45:Dlaczego z kubkiem? 00:07:47:Po prostu... 00:07:48:Z�odziej, z�odziej! 00:07:50:Obud�cie si� wszyscy. 00:07:51:Wynocha ty ma�a bestio. 00:07:53:Ma�a bestio? 00:07:54:Bro� si�! 00:07:56:Co tu si� dzieje? 00:07:56:Nic! 00:07:58:Nic poza jawn� kradzie�� naszej bezcennej wody, panie. 00:08:03:Eustachy, to obrzydliwe. 00:08:06:Wstyd ch�opcze. 00:08:08:Niewa�ne. 00:08:08:Co ta rzecz robi�a w nocy grasuj�c po pok�adzie. 00:08:12:Ka�dy to wie zarozumialcze. 00:08:15:Myszce zbyt ma�ej do dziennej s�u�by pok�adowej |kazano pilnowa� beczki w nocy. 00:08:20:A wi�c panowie?|Co mamy robi� z tym z�odziejem? 00:08:23:Ja bym go wych�osta�. 00:08:27:Eustachy, przepro�. 00:08:29:Przepro� wszystkich, ludzi tak�e. 00:08:32:Napewno tego nie zrobi�. 00:08:33:Eustachy. 00:08:41:Przepraszam! 00:09:00:Tym razem wystarczy. 00:09:01:Ale na przysz�y raz, ka�dy przy�apany |na kradzie�y wody dostanie dwa tuziny. 00:09:07:Eustachy. 00:09:07:Wiem jak cierpisz, ale ka�dy odczuwa podobne pragnienie. 00:09:12:A musimy dzieli� s�usznie to co mamy. 00:09:17:Wracajcie do ��ek. 00:09:19:Sprawa sko�czona. 00:09:31:O Bo�e! 00:09:33:O Aslanie, prosz�. 00:09:43:Wiatr, panie. 00:09:46:Wiatr. 00:09:56:L�d, ahoj, l�d. 00:10:03:G�ry, to ma g�ry. 00:10:05:To jest wyspa, czy nowy l�d? 00:10:08:Nikt nie wie panienko. 00:10:10:Nie mamy mapy tych m�rz. 00:10:21:Potrzebujemy belki na nowy maszt, panie. 00:10:23:Wy�l� po ni� kilku ludzi. 00:10:26:Ch�opcy, belk� na nowy maszt. 00:10:31:A, taki jestem s�aby. 00:10:33:Chyba nie nadaj� si� do �adnej pracy. 00:10:35:Jeste� jednakowo s�aby i tak silny jak ka�dy. 00:10:37:Do roboty! 00:10:40:Przynie� troch� jedzenia. 00:10:43:Wszystko w porz�dku Drinian? 00:10:45:�ucjo! 00:10:46:Mog�aby� zdoby� drewno do ogniska? 00:10:48:Nie zostan� tu. 00:10:55:W pierwszy dzie� na l�dzie od tygodnii |a oni chc� �ebym pracowa� jak zwyk�y marynarz. 00:11:02:Rozejrzenie si� dobrze mi zrobi. 00:11:07:Przy��cz� si� do nich gdy sko�cz� robot�. 00:11:11:Nie mog� zgubi� drogi. 00:11:13:Od statku i pla�y nie odejd� dalej ni� na kilka minut drogi. 00:11:28:No dobrze. To mog�o si� zdarzy�. 00:11:31:Nic nie wida�. 00:11:35:Nie nale�y m�wi� do siebie bo to pierwszy znak, �e... 00:11:40:Straszne. 00:11:42:Jest tak spokojnie. 00:11:45:To najspokojniejsze miejsce w jakim by�em. 00:11:48:Lepiej zawr�c�. 00:11:51:Straci�em zupe�nie poczucie czasu. 00:11:54:Czy jestem tutaj 2 minuty czy 2 godziny? 00:11:59:A co b�dzie je�li ten przekl�ty Kaspian i reszta |wsiedli na pok�ad i odp�yneli beze mnie. 00:12:04:Wszyscy mnie nienawidz�. 00:12:07:Mo�na si� spodziewa�, �e najch�tniej zostawiliby |mnie tutaj na po�arcie ludo�ercom. 00:12:12:I dzikim bestiom. 00:12:15:Dobrze, �e nie dybi� tu na razie na mnie. 00:12:18:Chyba to jest ta droga. 00:12:25:Gdzie jest ten ca�y Eustachy? 00:12:27:Zupe�nie o nim zapomnia�am. 00:12:30:O ile znam Eustachego |to skry� si� gdzie� aby unikn�� pracy przez ca�y dzie�. 00:12:33:Wr�ci szybko gdy jego nos poczuje zapach jedzenia. 00:12:37:Mam nadziej�. 00:12:39:By�oby okropnie gdyby si� zgubi�. 00:12:43:Gdzie jest morze? 00:12:46:Gdzie ja jestem? 00:12:50:Nie powinni�my tu przychodzi�. 00:12:56:To jakie� dziwne miejsce. 00:13:02:Co� tam chrobocze na dole. 00:13:10:Co� jakby... 00:13:14:SMOK. 00:13:19:Nie wygl�da na to, �eby mnie zauwa�y�. 00:13:26:Co si� z nim dzieje? 00:13:29:Za�o�� si�, �e to trik �eby mnie zwabi� na d�? 00:13:44:Ale on nie zionie dymem. 00:13:47:I nie wygl�da �eby si� rusza�. 00:14:31:To skarbiec. 00:14:32:To wszystko moje. 00:14:35:Z�oto, bogactwa. 00:14:38:Bogaty, jestem bogaty. 00:14:40:Diamenty, rubiny, per�y. 00:14:47:Inni nic z tego nie dostan�. 00:14:50:Eustachy, Eustachy. 00:14:52:Do diab�a z nim. 00:14:53:Pozw�l �e spr�buj� tym. 00:14:57:Eustachy! 00:15:01:Dlaczego wykrad� si� w ten spos�b. 00:15:03:Mam ju� go naprawd� do��. 00:15:04:Ale musimy co� zrobi�. 00:15:06:M�g� si� zgubi� albo wpa�� w dziur�|albo pojmali go barbarzy�cy. 00:15:10:Tak pani. 00:15:11:Albo zabili go dzikie bestie. 00:15:13:Wi�c k�opot z g�owy. 00:15:15:Panie Rins. Nigdy nie powiedzia�e� s�owa |kt�re by ci� zha�bi�o. 00:15:19:Ten osobnik nie jest moim przyjacielem, ale ma kr�lewsk� krew. 00:15:24:I jest spraw� naszego honoru |odszukanie go albo pomszczenie je�li nie �yje. 00:15:37:Oczywi�cie znajdziemy go jutro. 00:15:42:Je�li zdo�amy. 00:15:46:Ale ta bransoletka jest ciasna. 00:15:48:Co to jest? 00:15:51:Drugi smok. 00:15:55:Jaki by�em g�upi.|To bydl� ma pomocnika i on le�y tu� obok mnie. 00:16:02:Mo�e je�li si� odsun� bardzo ostro�nie od niego. 00:16:16:Co to? 00:16:25:Zaraz mnie zje. |S�ysz� jak pe�znie za mn�. 00:16:31:Smok. 00:16:32:Pe�znie za mn�. 00:16:34:Jestem smokiem. 00:16:49:Co robi� �eby to zmieni�. 00:16:53:Panie. 00:16:55:Tam. 00:17:00:Ta wyspa mo�e by� bardziej niepiezpieczna ni� my�leli�my. 00:17:03:Odwagi koledzy. 00:17:05:Te potwory potrafi� fruwa�, Wasza Wysoko��. 00:17:09:Lepiej zbierzmy si� i wr��my do obozowiska. 00:17:16:Ah tak. 00:17:18:Jestem smokiem. 00:17:20:Nie�le. 00:17:22:Teraz dam rad� nawet Kaspianowi i Edmundowi. 00:17:26:Tylko, �e oni s� lepsi ni� nic, |a czuj� �e zapowiada si� tu do�� samotne �ycie pod postaci� smoka. 00:17:34:Zupe�ne samotne. 00:17:36:O Bo�e! 00:17:52:A wi�c lepiej spr�buj� do nich wr�ci�. 00:17:55:Niez�a tu wspinaczka. 00:18:00:Mog� fruwa�, mog� fruwa�. 00:18:09:Co za widok. 00:18:15:To najlepsza niespodzianka jak� mia�em od wielu dni. 00:18:25:Z powrotem, do obozu. 00:18:31:Lec�. 00:18:49:Fantastyczne. 00:18:55:Fantastyczne. 00:19:06:Jeste�my w niebezpiecze�stwie. 00:19:07:Wyl�dowa� na pla�y. 00:19:08:Gdzie? 00:19:11:Pomi�dzy nami a statkiem. 00:19:13:Nasze strza�y nie dzia�aj� na smoki, |one nie boj� si� ognia. 00:19:17:Za pozwoleniem Waszej Wysoko�ci. 00:19:18:Nie Ryczypisku, nie b�dziesz si� z nim pojedynkowa�. 00:19:21:Ale co zrobimy, Panie? 00:19:25:Wystawcie czujki. 00:19:26:A rano zejdziemy na pla�� i stoczymy z nim walk�. 00:19:29:Kto stoczy walk�? 00:19:31:Wielu z nas ile b�dzie potrzeba. 00:19:33:Musimy zabi� t� besti�. 00:19:48:Chod�cie. 00:20:22:Teraz ostro�nie. 00:20:33:Dlaczego tak kiwa g�ow�? 00:20:38:Co� wyp�ywa z jego oczu. 00:20:45:Ale� on p�acze. 00:20:47:Prosz� na to nie zwa�a�, pani. 00:20:49:To samo robi� krokodyle gdy chc� kogo� rozbroi�. 00:20:54:On rusza g�ow� jakby chcia� powiedzie� "NIE". 00:20:58:Nie s�dzisz �e on mo�e rozumie� co m�wimy. 00:21:02:Smoku! 00:21:03:Rozumiesz mow�? 00:21:07:Mo�esz m�wi�? 00:21:10:Zatem na pr�no pyta� ci� o zamiary. 00:21:13:Ale je�li przysi�gasz nam przyja��, podnie� lew� przedni� �ap�. 00:21:26:Drininie, patrz na to. 00:21:29:Na z�ocie jest god�o. 00:21:32:Widzia�em to kiedy�. 00:21:34:Oczywi�cie. 00:21:36:To znak wielkiej rodziny z Narnii. 00:21:39:To obr�cz, kt�ra nale�a�a to zaginionego lorda Oktawiana. 00:21:43:�otrze! 00:21:45:...
Kotija