W poszukiwaniu mocy (Dzia� Magia) Odk�d ludzie zacz�li my�le� i kojarzy�, zauwa�ali, �e �wiatem wok� nich rz�dz� pot�ne si�y. Nie znali ich natury. Mieli jednak nadziej�, �e uda si� zaskarbi� ich przychylno�� i wsp�prac�. Ten pomys� wzi�� si� st�d, �e pierwotni ludzie cz�sto obcowali z duchami zmar�ych przodk�w. Ci z kolei udzielali niejednokrotnie s�usznych porad. Aby wej�� w kontakt z duchami, nale�a�o albo si� odurzy�, albo wpa�� w trans. Dopiero p�niej wymy�lono w�a�ciwe inicjacje. Istnieje te� pogl�d, �e cz�owiek pierwotny cz�ciej przebywa� w �wiadomo�ci astralnej, ni� rzeczywistej. Badania nad ludami pierwotnymi zdaj� si� potwierdza� t� tez�, ale te� ukazuj�, �e nie stroni� one od rytualnego, a nawet i codziennego odurzania si�. Nie wszyscy odwo�ywali si� do �rodk�w odurzaj�cych. Wielu wierzy�o, �e z B�stwami mo�na zawrze� pakt o wsp�pracy. S�dzono, �e ludzie s� tak samo potrzebni b�stwom, jak b�stwa ludziom. Zacz�to budowa� im domy, p�niej �wi�tynie, sk�adano ofiary i �lubowania pomocy, b�d� ochrony. Ta atawistyczna sk�onno�� ma do dzi� ogromny wp�yw na miliony wiernych chrze�cijan i muzu�man�w, kt�rzy s� gotowi walczy� na �mier� i �ycie w obronie WSZECHMOCNEGO Boga. Powszechnie wierzono, �e mo�na sobie zaskarbi� pomoc b�stw w zamian za us�ugi, ofiary, b�d� wyrzeczenia. Nade wszystko b�stwa mia�y uwielbia� i nagradza� moralne prowadzenie si� czcicieli. Wierzono, �e rytua�y w sprawie uzyskania pomocy B�stwa nie przynosz� rezultat�w, je�li w grupie znajduje si� cho� jeden grzesznik. Dbano wi�c, by takie niemoralnie prowadz�ce si� osoby wyklucza� ze spo�eczno�ci (�ladem tego jest ekskomunika). Ludzie zauwa�ywszy, �e poczucie winy uniemo�liwia bosk� pomoc, dbali a� do przesady o to, �eby zaskarbi� sobie przychylno�� b�stw. Wykonywano wi�c praktyki nie tylko oczyszczenia. G��wn� rol� przypisywano praktykom pokutniczym, cho� w rzeczywisto�ci poczucie winy mo�na naj�atwiej zlikwidowa� dokonuj�c zado��uczynienia. Wierzono te� powszechnie, �e B�g mo�e obdarzy� moc� w zamian za ograniczenia: posty czy abstynencj� seksualn�. Zauwa�ano bowiem, �e cz�sto ludzie poszcz�cy i abstynenci maj� o wiele wi�cej wewn�trznej mocy. Nie rozumiano, �e po prostu jej nie rozpraszaj�. Powszechnie te� sk�adano przed Bogiem obietnice oddania mu jakiej� cz�ci zdobytego dzi�ki Jego pomocy �upu czy maj�tku. Po��danie wsparcia przez niewidzialne si�y, b�d� moce, kierowa�o ludzi nie tylko ku Bogu. Wielu by�o gotowych zawrze� pakt z diab�em, byle tylko uzyska� pomoc w odegraniu si� na wrogach, a nawet zaprzeda� mu sw� dusz� w zamian za spe�nienie sp�dzaj�cej sen z powiek zachcianki. Trzeba te� przyzna�, �e zawsze by�a grupa ludzi, kt�rzy zauwa�ali, �e moc jest w nich samych. Trafiali oni albo do jogi albo do magii. Zreszt� w dawnych czasach joga by�a przede wszystkim praktyk� rozwijania i opanowywania szczeg�lnych mocy magicznych. Praktyk� duchow�, prowadz�c� do o�wiecenia - wyzwolenia z wi�z�w doczesnego �ycia, sta�a si� znacznie p�niej. Zdarza si� spotyka� ludzi zauroczonych moc� przejawian� przez mistrz�w sztuk walki czy uzdrowicieli. Podobny podziw �ywi wielu uczni�w wobec swego guru. On wydaje im si� najsilniejszy. Od niego chcieliby przej�� ca�� moc, jak chorzy od uzdrowiciela - bioenergoterapeuty. I najcz�ciej nie zdaj� sobie sprawy z faktu, �e moc, kt�rej tak usilnie poszukuj� u innych, jest w nich samych, lecz dot�d nie potrafili jej uruchomi�. Zdarza si�, �e osoba, kt�ra nie potrafi�a dotychczas przebi� si� przez swoje wewn�trzne ograniczenia, przyjmuje od swego mistrza wzorce mocy podczas inicjacji. Zauroczenie moc� nie pozwala jej na rozpoznanie, czy owa przejmowana moc jest cokolwiek warta. Dla tej osoby wa�na jest najcz�ciej SI�A, kt�ra si� przejawia, czyli manifestacja. I tak powszechnie pope�nia si� b��d uznaj�c, �e je�li jaka� osoba wyzwoli�a wewn�trzn� energi� (po chi�sku chi) i potrafi j� u�ywa�, to na pewno jest na wysokim poziomie rozwoju. Takie b��dy w pojmowaniu mocy i przypisywaniu jej osobom zaawansowanym w rozwoju mog� prowadzi� do tragicznych nieporozumie�. Chodzi bowiem o to, �e do wyzwolenia wewn�trznej energii nie jest potrzebny wysoki poziom urzeczywistnienia bosko�ci. Wystarczy dobra technika. Trzeba jednak przy tym pami�ta�, �e wyzwalaj�ca si� wewn�trzna energia wzmacnia w r�wnej mierze cechy i zdolno�ci pozytywne, jak i negatywne. Sprawa wyja�nia si�, kiedy za Kahunami zrozumiemy, i� s� trzy poziomy energii �yciowej. Ni�sza, �rednia i wy�sza. Realn� i najwy�sz� moc� jest wy�sza mana (energia �yciowa). Jednak jej dzia�anie cz�sto bywa niewidoczne. A jak wiesz, najbardziej widoczne s� przejawy dzia�ania si�y fizycznej. Jednak nie jest ona si�� sprawcz�. Gdyby by�o inaczej, �wiatem rz�dziliby "mi�niaki". Je�li uznajesz, i� poziom urzeczywistnienia doskona�o�ci przez twego Mistrza jest wy�szy ni� tw�j i przyjmujesz jego wzorzec mocy za obowi�zuj�cy, dor�wnujesz w ten spos�b do jego poziomu. A to wielka naiwno�� s�dzi�, �e silniejsza energia jest r�wnie� i wy�sz� energi�. Moc energii zale�y od koncentracji nad ni�, a nie od jej jako�ci. Wi�kszo�� ludzi praktykuj�cych magi� interesuje tylko moc, a nie jej jako��. I na tym polega intencja do sprzeniewierzania boskiej mocy. �wiadomo�� wi�kszo�ci z nich nie wykracza poza sfer� astraln� b�d� tylko fizyczn�. Rozw�j duchowy poci�ga za sob� konieczno�� rozstania si� z ograniczeniami zwi�zanymi ze sfer� fizyczn� i astraln�. A to znaczy, �e uwalniamy si� od emocji, po��da�, a nawet tego, co psychologowie nazywaj� potrzebami psychicznymi. Podnosz�cy swoje wibracje umys� po jakim� czasie nie jest w stanie dostroi� si� do �wiata astralnego. A to znaczy, �e miejsce emocji i r�nych emocjonalnie zabarwionych wyobra�e� zostaje zast�pione przez wy�sze uczucia, a my�lenie przez intuicj�. Ten proces zachodzi stopniowo i mo�e by� �wiadomie wyzwalany. �wiadome wyzwalanie procesu uwalniania si� od emocji i ich tyranii ma dwie fazy: 1. uwalnianie od przywi�za� do konkretnych emocji, kt�re nam ju� zacz�y przeszkadza� (za pomoc� modlitw uwalniaj�cych i odreagowa�). 2. zast�powanie emocji mi�o�ci� i poczuciem szcz�liwo�ci dzi�ki modlitwom, afirmacjom i medytacjom. Obie fazy cz�sto przeplataj� si� tak, �e niejednokrotnie nie zauwa�amy mi�dzy nimi wi�kszych r�nic. Najbardziej �al nam uwalnia� si� od tego, co wydaje si� przyjemne. Warto wi�c pami�ta�, �e B�g (czy Wszech�wiat) ma dla nas zawsze co� przyjemniejszego. Warto wspomnie�, �e pewna grupa ludzi potrafi (cz�sto nie�wiadomie) wysysa� energi� z otaczaj�cych ich os�b czy zwierz�t. Ta praktyka zwie si� "magnetyzmem osobistym". Daje poczucie przewagi, ale powa�nie hamuje ich rozw�j i ogromnie obci��a system energetyczny zb�dnymi, czy wr�cz szkodliwymi wibracjami. Nie warto jej wi�c wykonywa�. Chodzi o to, by nie czerpa� energii ze �r�de�, kt�re wykazuj� ni�szy poziom wibracyjny, ni� ten, kt�ry si� osi�ga w wyniku praktyk medytacyjnych. Osoba, kt�ra pracuje z energiami, musi zaprzesta� dostrajania si� do poziomu energetycznego otoczenia. Nie mo�e lekcewa�y� podstawowych zasad bezpiecze�stwa, o kt�rych ka�dy z pocz�tkuj�cych jogin�w jest informowany na bie��co. A wie on, �e nale�y si� izolowa� od otoczenia, kt�re jest negatywnie nastawione, kt�re zieje nienawi�ci�, strachem, czy poczuciem niemocy. Wie te�, �e mocy nabywa si� nie po to, �eby szpanowa�, albo czyni� cuda, czy z�o. Mocy nabywa si� po to, by by� jej �wiadomym i u�ywa� jej wtedy, gdy jest rzeczywi�cie potrzebna, gdy jej u�ycie jest korzystne zar�wno dla �wiadomego jej, jak i dla innych. Moc, kt�rej poszukuj� mistycy, jogini, kap�ani czy magowie, istnieje realnie. Ta moc tkwi w ich sercach i umys�ach, a oni cz�sto nie potrafi� jej odnale��. Dlaczego? Poniewa� szukaj� pod niew�a�ciwym adresem. A poza tym najcz�ciej, kiedy jej ju� szukaj�, to chc� jej u�ywa� w szkodliwych celach. Tymczasem pos�ugiwanie si� moc� w po��czeniu z brakiem zasad moralnych czy z patologiczn� wizj� �wiata (lub siebie) mo�e doprowadzi� do uruchomienia silnych mechanizm�w destrukcji lub samozniszczenia. Szukaj�c z negatywnym nastawieniem mo�na znale�� najwy�ej drobne okruchy mocy. A i one wydaj� si� czym� niesamowicie pot�nym. Moc ka�dego cz�owieka (w tym i maga) pochodzi z boskiego �r�d�a - swego pierwowzoru. Lecz jej modyfikacja na czakrach wynika z intencji i mechanizm�w sprzeniewierzania. Oczyszczaj�c umys� nale�y pozna� intencje do sprzeniewierzania mocy, do jej modyfikowania zgodnego z negatywnymi oczekiwaniami. Podczas oczyszczania umys�u ze �lad�w praktyk magicznych mo�na si� bardzo zdziwi�. Te dziwne odczucia mog� si� wi�za� z chwilami, w kt�rych puszczaj� mechanizmy uzale�niania si� od zewn�trznych �r�de� energii. S� to czasem pozosta�o�ci praktyk magicznych zwi�zanych z od�ywianiem si� energi� kryszta��w, Ziemi, �ywio��w, albo te� partner�w. Podobnych zdziwie� mo�e by� znacznie wi�cej. Nie mo�na, oczywi�cie, przeprogramowa� wszystkiego naraz. System energetyczny tego nie zaakceptuje. On ci�gle doprowadza si� do wewn�trznej harmonii (r�wnowagi) balansuj�c mi�dzy starym, a nowym. I nie wystarczy tylko zmiana intencji. Nie �ud� si�. Droga na skr�ty jest mo�liwa, gdy zamiast stosowa� si� do nieadekwatnych przyzwyczaje�, mo�esz natychmiast odwo�a� si� do spontanicznych i w pe�ni czystych dzia�a�. Nie zawsze jednak si� to udaje, gdy� nie wszystko, co robili�my w przesz�o�ci, s�u�y�o rozwojowi duchowemu, cho� cz�sto s�u�y�o wyzwalaniu mocy, niekoniecznie z czystymi intencjami i wzorcami. Je�li chcesz do�wiadcza� mocy, powiniene� kierowa� si� poni�szymi zasadami. Pierwsza z tych zasad brzmi: moc pochodzi z boskiego �r�d�a, a ono jest w tobie. Druga: chc�c korzysta� z mocy nastaw si� pozytywnie do Boga, do siebie i do otaczaj�cego ci� �wiata. I trzecia zasada: przesta� szuka�, nastaw si� na znalezienie.
Oneaja