LEGENDA O POZNAŃSKIM PRĘGIERZU.doc

(95 KB) Pobierz
LEGENDA O POZNAŃSKIM PRĘGIERZU (liceum)

LEGENDA O POZNAŃSKIM PRĘGIERZU (liceum)

Anonim31

średnia ocena: 8.31         ilość głosów: 42

Stary Rynek był głośnym, pełnym ludzi miejscem. Kupcy przekrzykiwali się nawzajem, złodzieje chadzali powolnym krokiem, wyszukując swoich ofiar, a w bocznych uliczkach panny lekkich obyczajów kusiły zawstydzonych mężczyzn. Ze wszystkich ustawionych na Rynku straganów zwłaszcza jeden cieszył się dużym powodzeniem i to właśnie przy nim przepychało się najwięcej ludzi. Był to kram kupca Jerzego, człowieka niezwykle znanego, a jednocześnie przebiegłego i bystrego. W przeciągu kilku minut potrafił przekonać stąpającą twardo po ziemi starszą kobietę, że „Balsam Na Wszystkie Choroby” naprawdę działa, mimo że było to tylko zwykłe błoto z kapką perfum. Używając swoich umiejętności i sprytu, bogacił się coraz bardziej. W jednej tylko rzeczy nie miał szczęścia – w miłości. Wzdychał do jednej ze służących hrabiny, obdarzonej niezwykłą urodą Anieli. Nie raz usiłował złapać ją w swoją sieć, jednak kobieta pozostawała niewzruszona. Pewnego dnia postanowił zdradzić Anieli swoje uczucia, mając nadzieję, że służąca nie odrzuci jego zalotów. Jednak kiedy poprosił dziewczynę o rękę, ta obdarzyła go niechętnym spojrzeniem, obróciła się na pięcie i odeszła szybkim krokiem. Kupiec poczuł się niesłychanie obrażony, więc wieczorem w swojej komnacie opracował plan zemsty, postanawiając wprowadzić go w życie następnego ranka. Jak postanowił, tak zrobił…



Przyszedł na Rynek wcześniej niż zazwyczaj i zaczepił jednego ze spacerujących chłopców.
– Chłopcze, zrobiłbyś coś dla mnie? – spytał, wyjmując jednocześnie z kieszeni kilka złotych monet i wciskając je dziecku w rękę.
– Jasne – odparł chłopiec, uśmiechając się. Jerzy podał mu jeden z najdroższych balsamów ze swojego stoiska.
– Wiesz, która to pani Aniela? Kiedy tu podejdzie, wsuniesz jej to do kieszeni i krzykniesz, że to złodziejka i widziałeś, jak zgarnia z mojego kramu tę butelkę. Rozumiesz? Kiedy ktoś będzie ci się pytał, czy mnie znasz, odpowiedz, że widzisz mnie pierwszy raz w życiu. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, dostaniesz kolejną zapłatę.

Chłopiec odbiegł, a Jerzy zaczął przygotowywać się do kolejnego dnia pracy. Wiedział jednak, że ten dzień będzie inny niż wszystkie.

Kiedy Aniela pojawiła się przy stoisku, Jerzy zachowywał się w stosunku do niej jak zawsze. Proponował najlepsze produkty ze swojego stoiska i uśmiechał się nieszczerze. Jednocześnie obserwował krążącego niedaleko chłopca, z którym rozmawiał rano. W końcu malec podszedł do stoiska i stanął koło pani Anieli, udając, że ogląda stragan kupca Jerzego. Chwilę później rozległ się krzyk.

– Złodziejka! Łapać złodziejkę!

Ludzie zaczęli się zatrzymywać, wpatrując się zaciekawionymi spojrzeniami w czerwieniącą się ze wstydu Anielę i małego chłopca wskazującego na nią oskarżycielsko.

– Ukradła! Widziałem! Okradła tego kupca! – krzyczało dziecko, a zbiegowisko robiło się coraz większe. – Sprawdźcie jej kieszenie!

Z tłumu wyszedł bogato ubrany młody mężczyzna i podszedł do Anieli. Kiedy wyjął z jej kieszeni balsam, tłum krzyknął z oburzeniem. Ktoś popchnął kobietę, ktoś inny usiłował wciągnąć ją w zbiegowisko. Nieznajomy mężczyzna nie pozwolił na to i gestem uciszył ludzi.

– Nazywam się Jan i jestem rycerzem. Pozwolicie, że zanim oddam tę kobietę w wasze ręce, zadam pytanie kupcowi.

Tłum umilkł – rycerze cieszyli się szacunkiem i posłuszeństwem wśród ludu.

– Znałeś tego malca wcześniej, kupcze? – spytał Jan, wskazując na chłopca, który wykrył ‘złodziejkę’.
– Nie, panie – odparł Jerzy, kłaniając się rycerzowi.
– O czym więc rozprawialiście rankiem?

Tłum zaszeptał gorączkowo.

– Musiałeś mnie z kimś pomylić, panie, nie rozmawiałem z tym dzieckiem – upierał się Jerzy. Rycerz chwycił zdenerwowanego chłopca za ramię i ścisnął je mocno.
– Jeśli powiesz prawdę, będziesz wolny – oznajmił Jan. Dziecko rozpłakało się rzewnie.
– Chciałem tylko zarobić na jedzenie, a ten kupiec powiedział, że dostanę więcej pieniędzy, jak to zrobię… Jak oskarżę panią Anielę o kradzież…

Rycerz puścił jego ramię, a mały uciekł w którąś z bocznych uliczek, ocierając po drodze łzy. Teraz tłum wpatrywał się w milczeniu w zakłopotanego Jerzego.

– Co ty na to, kupcze? – grzmiał rycerz.
– Oszust! – krzyknął ktoś z tłumu. Ze zbiegowiska zaczęły sypać się oskarżenia, jedno po drugim.
– Oszukuje! Sprzedaje nie działające lekarstwa!
– To nie są lekarstwa, to nie są balsamy!
– Powiesić go! Ukarać go!

Jerzy nadal milczał, stojąc ze spuszczoną głową, wpatrując się w czubki swoich butów. Zrozumiał, że już przegrał, a jego spryt i chciwość doprowadziły do jego zguby. Rycerz wyprowadził go zza jego straganu i rzucił go na kolana. Twardy bruk zdarł skórę z kolan kupca. Aniela odwróciła się i odeszła, spiesząc się do swojej pani – musiała jej wytłumaczyć całą sytuację. Rycerz tymczasem chwycił miecz, który podał mu ktoś z tłumu.

– Żałuj za swoje grzechy, nieszczęśniku – oznajmił i jednym ruchem ręki pozbawił kupca Jerzego życia.

Miasto grzmiało jeszcze przez kilka tygodni, a jego mieszkańcy omawiali każdy szczegół bulwersującego wydarzenia. Władze postanowiły wybudować na Rynku pręgierz, symbolizujący to wydarzenie. Miał on ostrzegać innych przestępców, tam również miały być wymierzane kary. Tak też się stało. Po krótkim czasie na miejscu straganu Jerzego stanęła kolumna, a na jej szczycie – podobizna rycerza Jana z podniesionym mieczem, wykonującego wyrok na kupcu. Pręgierz służył miastu przez długie lata. Dziś jest jednym z najbardziej znanych miejsc w Poznaniu, służy za punkt orientacyjny i miejsce spotkań wielkopolskiej młodzieży.

                                                                                                                        

ANEKS

Poznański pręgierz znajduje się na Starym Rynku przy jednym z narożników Ratusza, niedaleko Fontanny Prozerpiny. Jest to kolumna, na której szczycie stoi postać kata ubranego w strój rycerza, dzierżącego podniesiony miecz. Dziś na Rynku stoi tylko kopia pręgierza, oryginał znajduje się w Muzeum Historii Miasta Poznania. Kolumnę tę wybudowano w 1535 roku z pieniędzy pobieranych od służących noszących zbyt wystawne stroje. Pręgierz był miejscem do wymierzania kar – chłosty czy obcinania palców bądź ręki.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin