Forget Paris.txt

(75 KB) Pobierz
00:00:03://tłumaczenie: Tomash aka Shag //|// do wersji Forget Paris //
00:00:07:całoć jest ze słuchu i ma trochę niedocišgnięć, lecz
00:00:10:pracę jakš włożyłem w uważne słuchanie i|wklepanie 75528 znaków chcę
00:00:13:zadedykować Jednej osobie,
00:00:15:Mojej Babci Halince,
00:00:18:która całe swe życie już wygrała,|podobnie jak i miłoć mojego dziadka.
00:00:21:Chciałbym tak jak ona spędzić tu 76 lat,|bo wiem, że wystarczyłoby mi to aż nadto,
00:00:24:aby nie zawieć własnej nadziei|i nadać memu życiu sens,
00:00:27:aby podzielić los ze szczególnš osobš,|o której niłbym i marzył każdego dnia,
00:00:30:aby tęsknić...|i aby tęskniono za mnš,
00:00:33:i aby odejć tak,|by pamiętano mnie tylko za to,
00:00:36:co zrobiłem dobrze i właciwie,|co zrobiłem z klasš.
00:00:39:A o całej reszcie, przyjaciele mówiliby:
00:00:42:Zapomnij...
00:00:45:""  Z A P O M N I J   O   P A R Y Ż U  ""
00:00:50:miłego oglšdania :)
00:00:52:podziękowania, lub słowa krytyki piszcie na|shag187@poczta.fm
00:02:28:/ whooooaaaa /
00:02:30:No i w końcu do tego doszło,
00:02:31:8 sekund do końca,
00:02:33:jedno posiadanie.
00:02:34:Razem z Billy'm Walton'em|jestemy w American West Area,
00:02:37:w Phoenix w Arizonie
00:02:40:Muszę powiedzieć, że nawet|nie mogę się słyszeć w tym tłumie.
00:02:42:Jeli Suns wygrajš wejdš do finałów,
00:02:44:jeli przegrajš wrócš z powrotem do San Antonio.
00:02:47:Mamy 8 sekund chłopaki, jeli zagramy to|na czas od rodkowej linii
00:02:50:Barley, bierzesz piłkę,
00:02:52:Christi, razem z K.J robisz przejcie,
00:02:55:żeby Chuck nie musiał się z nimi kopać.
00:02:57:Chuck, od ciebie wszystko zależy.
00:02:59:Tylko dajcie mi piłkę.
00:03:01:Nie mamy już czasu, więc naprzód chłopaki.
00:03:03:To włanie o to chodzi w tej grze, Tom.
00:03:06:Czas na wygranš.
00:03:07:Szukam już wzrokiem Barkley'a...
00:03:09:To dla mnie szok!|Bill!
00:03:12:...
00:03:18:Dobra, zaczynamy
00:03:22:The Suns, jedno posiadanie i koniec
00:03:24:i zobaczymy kto oszaleje
00:03:26:Kevin Johnson odbiera piłkę
00:03:28:komu jš dalej przekaże?
00:03:30:Johnson rozstawia drużynę
00:03:31:szuka Barkley'a
00:03:32:Podaje na 6 sekund przed końcem
00:03:34:
00:03:36:Trzy, dwa, jeden
00:03:38:Barkley, patrzy na zegar
00:03:40:Barkley, wypuszcza piłkę i...
00:03:44:Tak, Charles Barkley rzutem za 3 punkty zdobywa|dla Suns niezwykłe zwycięstwo
00:03:49:Najbardziej dramatyczne zwycięstwo w historii Suns.
00:03:58:Nie ma kosza. Strzał był po gwizdku.|Koniec gry.
00:04:02:Oszalałe ?
00:04:04:Chciałby Charles.|Mówiłem ci żeby odpucił.
00:04:05:Spóniłe się.
00:04:07:K.J., on się spónił.
00:04:08:Odpuć sobie.
00:04:10:<przekrzykujš się>
00:04:15:To jest kompletna głupota
00:04:18:Spóniłe się.
00:04:22:<krzyczš, kłócš się... Amerykanie>
00:04:27:Uważaj co mówisz.
00:04:28:Jeste do dupy.|Beznadziejny i tyle.
00:04:31:Nie ma kosza. Koniec gry.
00:04:33:Nie chcę cię chronić, ale muszę :[
00:04:35:<Tłum jest zły>
00:04:39:<Tłum jest bardzo zły>
00:04:41:Tłum wydaje się być przeciw sędziemu ;)
00:04:46:Charles, Charles widzimy się,
00:04:48:w San Antonio.
00:04:50:Zobaczysz mnie kopišcego ci dupę!
00:04:52:Haha ha
00:04:55:Nie chciałbym być Mickey Gordonem ani w ten|Ani w żadny inny dzień tu w Phoenix .
00:05:00:Mam nadzieję, że zginiesz!!
00:05:02:Jeste pewien, co do tego?
00:05:03:Widziałem to dobrze. Spónił się.
00:05:05:Wyprowadmy cię stšd.
00:05:06:To nie moja kurtka.
00:05:07:Chrzań swojš kurtkę!|Po prostu stšd idmy.
00:05:10:Kiedy Mickey Gordon opuszcza halę, możemy się tylko zastanawiać,| czy jego decyzja była dobra dla koszykówki...
00:05:15:Długo będzie się mówić o tej kontrowersyjnej decyzji
00:05:20:Byłem sprawozdawcš sportowym przez 20 lat
00:05:22:Odkryłem każdy szczegół w tym wszystkim
00:05:24:Ale oglšdanie mojego najlepszego kumpla
00:05:27:i sposób w jaki zapisuje się w dziejach koszykówki...
00:05:31:Będš o tym gadać w każdym|amerykańskim show przez przynajmniej 2 dni.
00:05:33:Barkley i sędzie Gordon mogliby umówić się
00:05:36:na obiadek, gdzie przedyskutowaliby|sprawę kontrowersyjnej piłki
00:05:41:ale mogłoby to zakończyć się niepotrzebnymi bliznami.
00:05:44:Brawo Mickey Gordon, czy to nie włanie ten sposób|podejmowania decyzji potrzeba nam w Białym Domu ?
00:05:52:Żadnych wiadomoci, ani prognozy pogody, tylko wcišż oni.
00:05:55:Znowu i znowu i wiesz dlaczego?
00:05:57:Bo Mickey miał rację.
00:05:58:Włanie tam.|On kłamał, tylko nikt nie zaprzeczał.
00:06:01:Barkley się spónił,
00:06:05:o całš sekundę.
00:06:07:Ohh. To niesamowita opowieć.
00:06:10:To znaczy nawet gdybym lubiła koszykówkę,|to i tak było warto.
00:06:14:Żartuję.
00:06:16:Witam w naszych progach. Podać co do picia?
00:06:18:Mamy okazję, więc może trochę szampana...
00:06:21:Będziemy się pobierać.
00:06:23:To w porzšdku jak dla mnie.
00:06:25:Jaka jest pana żona ?
00:06:26:Zupełnie jak ja, duża, okropna i piękna.
00:06:30:Poczekamy
00:06:32:On poczeka, a dla mnie kieliszek wina.
00:06:34:Robi się.
00:06:37:- Jestem zdenerwowana wiesz...|- Czym?
00:06:39:Poznam wszystkich twoich przyjaciół,
00:06:43:tych którzy latali po całym kraju.
00:06:45:Spójrz na mnie.|Czuję się jakbym była koniem na pokazie.
00:06:49:Pokochajš Cię.
00:06:50:Już poznała Gregga i Lucy, bardzo im się spodobała...
00:06:52:- Naprawdę?|- Tak
00:06:54:Mickey jest najlepszy.
00:06:55:Nie mogę się doczekać, kiedy cię poznajš.
00:06:57:To niewiarygodne.
00:06:59:Jeszcze 3 miesięce temu byłem niereformowalnym singlem,
00:07:02:żyjšcym ze starymi znajomymi w NY i czekajšcym na cud,
00:07:07:I dostałem Twój fax. Jeden mały numer le
00:07:10:I bang!|Poznalimy się i teraz to wszystko...
00:07:12:Wiem, wiem... Zaczšłe do mnie faxować|i ja do Ciebie.
00:07:15:I tak sobie faxowalimy, aż do milszego poznania.
00:07:22:Ekhem..
00:07:23:Oto wino.
00:07:24:Dzięki.
00:07:26:Czy nie mylisz, że to najdziwniejszy sposób|w jaki dwoje ludzi może się poznać?
00:07:31:Nnnie.
00:07:32:Nie?
00:07:34:Mickey i Ellen poznali się w najdziwniejszy sposób..
00:07:39:Więc jak to się stało?
00:07:41:Pomogła pochować jego ojca.
00:07:44:Słucham?
00:07:46:Nie, nie będę tego teraz opowiadał.
00:07:49:Ej, nie przesadzaj. Oszalałe? Jak już tak zaczšłe...
00:07:53:nie możesz nagle powiedzieć "stop"
00:07:56:To niedozwolone. Mów dalej.
00:07:58:Dobra... No dobra.|Zaczynamy.
00:08:01:To było kilka lat temu.
00:08:04:- Więc ojciec Mickey'go umarł|- Ooo...
00:08:06:Nie, to nic złego. Mickey go nienawidził.
00:08:08:- Co?|- Każdy w jego rodzinie go nienawidził.
00:08:10:Pamiętam gdy Mickey był dzieckiem.| Opucił sšsiedztwo, przeszedł na drugš stronę ulicy
00:08:14:I musiał to uczcić. To były wspaniałe czasy,|najlepsze jakie mielimy.
00:08:18:W każdym razie, umarł.|Nareszcie,
00:08:22:obsługa pogrzebowa wsadziła go w JFK
00:08:25:- Dlaczego?| - Ponieważ chciał być pochowany we Francji.
00:08:28:- Był Francuzem?| - Nie.
00:08:30:Brał udział w lšdowaniu w Normandii...
00:08:32:Mylę, że był po naszej stronie, ale nie jestem pewny.
00:08:35:Podczas wojny...
00:08:37:Jego kumple bronili małej wioski i zginęli tam.
00:08:39:Pochowano ich wtedy razem, więc chciał być pochowany z nimi.
00:08:43:- To słodkie.| - ..Ok.
00:08:46:Więc, Mickey miał za zadanie|dostarczyć ciało do wioski
00:08:48:i dopilnować pochówku.
00:08:50:- Czemu? Skoro był takim złym człowiekiem...| - Więc..
00:08:53:Cokolwiek ojciec mu uczynił, lub jego rodzinie| Mickey chciał mieć czyste sumienie
00:08:58:To cały Mickey.
00:09:00:Wtedy, pojawił się mały problem.
00:09:04: Zgubilicie ciało mojego ojca?!
00:09:06:Oui.
00:09:07:Nie mówimy tu o jaki cennych bagażach.
00:09:10:Mówimy tu o całej osobie w kiepskim garniturze.
00:09:13:W wielkiej, drewnianej skrzyni.
00:09:15:A wszystko co mi możecie powiedzieć, to :"Oui"?
00:09:17:Oui.
00:09:19:Mickey odchodził od zmysłów,|ale starał się współpracować
00:09:23:W końcu tak trzeba robić w zyciu.|Nawet Shaquillowi kazałby się zamknšć.
00:09:27:Nie chciał być okropnym Amerykaninem.
00:09:29:Czy mogę zobaczyć pana przełożonego?
00:09:33:Proszę spojrzeć.|Wiem, że wcišż jestecie li za EuroDisney
00:09:37:Ale proszę, nie wyżywajcie się na mnie.
00:09:42:Cokolwiek zrobicie,|nie mam zamiaru stracić swojej cierpliwoci
00:09:45:Lecz wreszcie..
00:09:46:Gdybym był uderzony przez samolot z moim ojcem na pokładzie,
00:09:49:Dalibycie mi wszystko z tego całego, cholernego kraju !
00:09:52:GDZIE JEST MÓJ OJCIEC ?!
00:09:54:Dwa dni.
00:09:58:Dwa dni?
00:09:59:Był na lonisku przez 2 dni.
00:10:06:Monsieur Gordon?
00:10:07:Czy może pan ze mnš pójć?
00:10:09:Oui!
00:10:11:Linie lotnicze były w porzšdku.
00:10:13:Zapewnili mu darmowš pomoc.
00:10:23:Kiedy pojawi się Ellen?
00:10:25:Teraz
00:10:27:<se me frš, alle trš>
00:10:31:Ohoho!| Ehehe!
00:10:42:Panie Gordon, nazywam się Andrews.
00:10:45:Czy udałby się pan ze mnš do mojego biura?
00:10:49:Veronique...
00:10:51:Merci
00:10:54:Proszę usišć.
00:10:57:Jak się pan dzi czuje, panie Gordon?
00:10:59:Jak się czuję? Jestem przepełniony dobrš wolš :)
00:11:02:- Jest pani Amerykankš?| - Tak.
00:11:04:W imieniu całych linii lotniczy
00:11:06:Chciałabym bardzo przeprosić za wszelkie problemy...
00:11:08:Problem? Nie ma problemu.
00:11:10:Zgubilicie mojego ojca
00:11:12:Moim nowym łóżkiem jest plastikowe krzesło.
00:11:14:...
00:11:17:Nigdy w życiu nie byłem szczęliwszy
00:11:19:Jestem chodzšcym fuksiarzem.
00:11:21:To bardzo zabawne. Naprawdę.
00:11:23:Ma pan olniewajšcy sposób wyrażania się.
00:11:26:Stała się straszna rzecz i jest nam bardzo przykro.
00:11:30:Wszyscy ludzie, którymi dysponujemy robiš co w ich mocy.
00:11:33:Wykorzystujemy ich możliwoci, by panu pomóc.
00:11:35:Co w...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin