Gunsmoke TV Movie #1 - Return To Dodge (1987).txt

(32 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:Movie info:| DivX5.0 640x464 - 23.976fps - 697 MB
00:00:16:James Arness jako Matt Dillon
00:00:35:W filmie  G U N S M O K E
00:01:00: P O W R Ó T  D O   D O G D E
00:01:12:Występujš
00:01:50:Już was tu nie ma , gnojki !
00:01:55:Na twoim miejscu nie wpuszczałbym ich.
00:02:00:Oni na pewno co ukradnš.
00:02:03:Mieszkajš tutaj.
00:02:05:No cóż, lepsza squaw , niż nic .
00:02:11:Skazali cię na 15 lat, co tu robisz Morgan ?
00:02:16:Szukałem ciebie, Dillon.
00:02:19:Obiecałem sobie, że się na tobie zemszczę.
00:02:24:No i jestem.
00:02:29:Nie ty pierwszy przyjechałe mnie zabić.
00:02:33:Za domem sš już dwa groby.
00:02:35:Odepnij pas.
00:02:37:Bo co ?
00:02:40:Bo jeli tego nie zrobisz, strzelę .
00:02:44:Blefujesz.
00:02:51:Rzuć broń !
00:02:56:Drugi rewolwer też.
00:03:10:Nie daje pan przeciwnikom szans , szeryfie.
00:03:15:Nie takim, jak ty.
00:03:30:Trzeba być wariatem, żeby tu mieszkać.
00:03:36:Godzinę temu była burza, |a teraz upał jak cholera.
00:03:42:W Dogde poczujesz się jeszcze gorzej.
00:03:45:Dlaczego?
00:03:48:Bo szeryf odstawi cię z powrotem do więzienia.
00:04:03:Muzyka
00:04:09:Wskakuj!
00:04:12:Chłopcy czemu jestecie tak ponurzy?
00:04:14:Przecież wrócę.
00:04:17:A wtedy zabiorę was do wioski.
00:04:21:A teraz bšdcie grzeczni |i opiekujcie się dziadkiem.
00:04:41:Zdjęcia
00:04:54:Produkcja
00:04:59:Scenariusz
00:05:04:Reżyseria
00:05:08:Patrz na skóry , popatrz na karabin.
00:05:12:Rewolwer pewnie też ma.
00:05:14:Braciszku nareszcie los sie do nas usmiechnšł.
00:05:17:Musimy ich zwabić na brzeg.
00:05:20:Przed porochami, sami zejdš.
00:05:38:Będziemy mieli goci, ukryjcie konie.
00:05:44:Co to za hałas?|Przed nami sš porochy.
00:05:48:Nie umiem pływać.
00:05:50:A chodzić?
00:05:52:Co?
00:05:54:Czekajš cię dwa spacery.
00:05:58:Najpierw przeniesiesz skóry a potem canoe.
00:06:00:To tylko parę mil.
00:06:02:Mam nieć canoe?
00:06:04:Mowy nie ma.
00:06:06:Założysz się?
00:06:29:Bierz skóry i ruszaj.
00:07:12:Farnum, pršd jest zbyt wartki,| nie złapiemy łodzi.
00:07:17:I tak się obłowilimy, skóry sš nasze.
00:07:19:Mamy też rewolwer.
00:07:22:I jego też...
00:07:24:Co się tak gapisz?
00:07:27:Pomogłem wam.
00:07:31:Gdyby nie ja, on by zginšł.
00:07:39:A o tamtego się nie martwcie.
00:07:43:Niele oberwał.
00:07:45:Dgnšłe go w plecy, szczurze.
00:07:57:Facet wie do czego służš pięci.
00:08:02:Masz rację.
00:08:05:Szkoda, że nie możemy wyrównać rachunków.
00:08:10:Może jeszcze będziesz miał szansę.
00:08:49:Naprzód leniwe bestie.
00:08:52:Jeli nie zdšżymy do Dogde na czas,|sprzedam was na klej...
00:08:55:...albo nie nazywam się Oakum Wilber Forst.
00:09:02:No dalej.
00:09:07:A co to?
00:09:31:Boże...
00:09:34:Toż to pan Dillon.
00:09:49:Chcesz nas pozabijać?
00:09:51:To pan Dillon, Newly!
00:09:53:Matthew?
00:09:54:Jest rany, ciężko ranny.
00:09:59:Niech mi kto pomoże.
00:10:08:Przepraszam, przepucie mnie.
00:10:12:Co z Mattem?|Kiepsko.
00:10:15:Nielicho oberwał.
00:10:17:Chciałbym wiedzieć jak to się stało.
00:10:20:Nie wiem czy to co znaczy, |ale w nocy Matt gadał o facecie,
00:10:23:który uciekł ze stanowego więzienia.
00:10:28:Stanowego?
00:10:30:Tam posyłajš najgorszych.
00:10:41:Dosyć!
00:10:43:Wystarczy!
00:10:46:Dopiero się rozgrzewam.
00:10:48:Zasłużył na dwa tuziny.
00:10:51:Powiedziałem, starczy!
00:10:53:Chcę, żeby rano stšd odjechał.
00:11:00:Skróciłem ci karę, Mannon.
00:11:03:Mam nadzieję, że nie zapomnisz jak tu jest.
00:11:08:Nie zapomnę.|Odetnij go, Jake.
00:11:11:Odprowad go do izby chorych.|O wicie musi stšd wyjechać.
00:11:18:Zasłużyłe na stryczek.
00:11:21:Matt Dillon powinien był cię zabić.
00:11:25:Już niedługo Dillon będzie gryzł ziemię.
00:11:33:Jak to?
00:11:34:Ułożyłem sobie listę.
00:11:37:Matt Dillon jest na samej górze.
00:11:40:Zanim go zabiję, nie omieszkam |przekazać mu pozdrowień od ciebie.
00:11:51:Jack, co ty wyrabiasz!
00:12:07:Co go ugryzło?
00:12:09:Pojęcia nie mam, mój Boże.
00:12:13:Zabierzcie go stšd.
00:13:05:Jeli naładujesz rewolwer w zasięgu |strzału naszych karabinów, zginiesz.
00:13:10:Harry! Harry!
00:13:12:Wolber! Wolber, chodcie tutaj!
00:13:17:Uspokój się!|Mannon zaraz będzie wolny.
00:13:19:Co cię ugryzło?|Muszę pogadać z naczelnikiem.
00:13:21:Zawołaj go natychmiast !
00:13:23:Oszalałe?|Jest 5 rano, napewno pi.
00:13:26:To go obud!
00:13:28:Jeli tego nie zrobisz, wygarbuję ci skórę.
00:13:30:Przyprowad naczelnika!
00:13:32:Chyba naprawdę ci odbiło.
00:13:41:Mannon!
00:13:43:Jeli Dillon cię nie zabije, ja to zrobię.
00:14:01:I co ?
00:14:03:Musisz...
00:14:05:Mannon zabije Dillona.|Jeli mnie nie wypucisz...
00:14:09:...będziesz miał na rękach krew Matta.
00:14:11:Jake, nie mogę cię wypucić.|Oszalałe!
00:14:14:Wrócę, słowo honoru.|Kto musi ostrzec Dillona.
00:14:20:Jake, przykro mi.
00:14:25:Mnie też przykro, ale inaczej nie mogę.
00:14:36:Jake, jeli wyjedziesz na zewnštrz,| będzie za póno.
00:14:48:Nie róbcie tego chłopcy, a obiecuję,|że za godzinę naczelnik tu wróci.
00:14:56:Otwórzcie bramę.
00:15:20:Stój!
00:15:44:Po co to zrobiłe?| Mogłe skręcić kark.
00:15:48:Jak noga?|Chyba złamana.
00:15:54:Usłyszš strzały i przyjadš po ciebie.
00:15:56:Muszę jechać.|Nic ci nie będzie.
00:16:01:Powiniene był mnie pucić.|Mówiłem, ze wrócę.
00:16:07:Porzšdny z ciebie facet.
00:16:10:Przykro mi, ze tak wyszło.
00:16:33:Usłyszš strzały...
00:16:38:Nie bšd głupcem.
00:16:40:Dopiero co wyszedłe na wolnoć.
00:16:43:Widzieli jak odjeżdżałe z Jake'm Flaggem.
00:16:46:Jechalicie na północ.
00:16:49:Jak cię znajdš martwego, |pomylš, że to Jake cię wykończył.
00:17:16:Witaj kowboju...
00:17:22:Kitty...
00:17:25:Co ty tu robisz?
00:17:27:Mylelimy, że nie przeżyjesz.
00:17:31:Znam to miejsce.
00:17:33:Nie pierwszy raz tu jeste.
00:17:37:Gabinet lekarski?|Dogde City w Kansas.
00:17:40:Nie mieszkasz już w Nowym Orleanie?
00:17:42:Wilka cišgnie do lasu.
00:17:45:Długo tu jestem?
00:17:47:Prawie 3 tygodnie .
00:17:50:3 tygodnie?|Niele oberwałe.
00:17:54:To robota niejakiego Logana.
00:17:59:Uciekł z więzienia, żeby się na mnie zemcić.
00:18:01:Bo kiedy wpakowałe go za kratki.
00:18:06:Nie chciałem go zabijać.
00:18:09:licznie wyglšdasz.
00:18:11:Daj spokój.
00:18:14:Posłuchaj, odzyskałe przytomnoć, |więc nie waż mi się umierać.
00:18:19:Jasne?
00:18:21:Tak jest.
00:18:24:Wczoraj spadła ci goršczka, |nie potrzebujesz już niańki.
00:18:29:Pójdę się przespać.
00:18:31:Kitty...
00:18:33:Nie jedno razem przeszlimy.
00:18:35:Mam nadzieję, że nadal będziemy przyjaciółmi.
00:18:38:Przyjaciółmi..?
00:18:44:Mieszkam w hotelu Long Brandge.
00:18:48:Jak dojdziesz do siebie, mogę postawić ci piwo.
00:19:21:Takie powitanie, to rozumiem.
00:19:27:Niech ci się przyjrzę.
00:19:30:Ale ty wyrosła, dziewczyno.
00:19:31:Jakim cudem nie kręci się |koło ciebie żaden wojownik?
00:19:34:Wojownicy sš na polowaniu.|Niedaleko pojawiły się bizony.
00:19:39:Nareszcie jeste wolny, już z nami zostaniesz.
00:19:42:Chciałbym, ale los zdecydował inaczej.
00:19:48:Muszę porozmawiać z twojš matkš.
00:20:09:Bardzo tęskniłem.
00:20:11:Czy my się znamy?
00:20:13:Nie czas na żarty, kobieto.
00:20:15:Musimy porozmawiać.
00:20:17:Porozmawiamy póniej.
00:20:21:Zawsze wiedziała co jest najważniejsze.
00:20:38:Nic nie mów.|To by i tak nic nie dało.
00:20:42:Pewna dama obiecała,|że jak dojdę do siebie, postawi mi piwo.
00:20:46:Tylko nic nie mów lekarzowi, zapraszam.
00:20:58:To szeryf!
00:21:08:Nie jestem już szeryfem.
00:21:11:To miasteczko ma najlepszego |obrońcę prawa w tym Stanie.
00:21:13:To Newly O'Breien.
00:21:17:Chętnie postawiłbym wszystkim kolejkę,|ale nad rzekš trochę mnie oskubano.
00:21:23:Od ciebie pieniędzy bym nie przyjęła.
00:21:26:Zapraszam wszystkich, firma stawia.
00:21:34:Proszę o uwagę!
00:21:37:Przykro mi, że psuję państwu zabawę.
00:21:40:Gdzie mogę znaleć szeryfa?
00:21:43:To ja, słucham.
00:21:45:Porucznik Braien Dexter.|W miasteczku miało na mnie czekać 12 ludzi.
00:21:50:Nie przyjechali.
00:21:52:Telegrafowano z fortu, |pańscy ludzie zostali odwołani.
00:21:55:Odwołani?
00:21:56:Tak.Wojownicy Czarnych Stóp |wkroczyli na wojennš cieżkę.
00:22:01:Znowu kłopoty z indianami.
00:22:03:Nie szkodzi.
00:22:05:Żeby schwytać jednego człowieka,| nie trzeba 12 kawalerzystów.
00:22:10:Poruczniku...
00:22:11:Szeryfie, polecono mi schwytać Jaka Flegga.
00:22:14:Nie doć, że uciekł, |to jeszcze zamordował naczelnika.
00:22:20:Chodzi Jake'a Flagga? |A kto pyta?
00:22:22:Jestem Matt Dillon. |Dillon?
00:22:24:Słyszałem o panu.|Był pan tu szeryfem.
00:22:26:Co pan wie o Flagge'u?
00:22:29:Pan go zna?
00:22:31:Mógłby odpowiedzieć, chłopcze?
00:22:36:Dostalimy depeszę z dowództwa okręgu.
00:22:39:Naczelnikiem więzienia był Amos Brown, |emerytowany oficer.
00:22:41:Polecono mi schwytać jego zabójcę.
00:22:43:Powiedziano mi, że Flagge'a znajdę tutaj,|albo gdzie na wyżynie Colorado.
00:22:46:Nikt nie zna gór tak jak Jake .
00:22:50:Poruczniku...
00:22:51:W górach i tak go pan nie znajdzie.
00:22:54:Może pan wracac do koszar.
00:22:58:Mam dobra mapę, panie Dillon.
00:23:01:Powiedziano mi, |że Flagg ma chatkę nad Green Hors Creek.
00:23:05:Znajdę drania.
00:23:07:Żegnam panów!
00:23:13:Uparty facet.
00:23:16:Ale myleć nie ma czym.
00:23:19:Trzeba go powstrzymać.
00:23:44:Dzień dobry...
00:23:46:Szuka pan sędziego?
00:23:48:Tak, proszę pani.
00:23:50:Powiedziano mi, że go znajdę tutaj.
00:23:52:Jeżeli muchy dopiszš, nie wróci w tym tygodniu.
00:23:56:Muchy?
00:23:58:To przynęta na pstršgi.|Sędzia uwielbia wędkować.
00:24:01:Jest nad rzekš?|Tak.
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin