!Henry Kuttner - Stos Kłopotów.doc

(1602 KB) Pobierz

Spis treści

Profesor opuszcza   scenę

Stos kłopotów    

Do zobaczenia

Zimna  wojna

     Rozdział  1.   Ostatni z rodu  Pughów

     Rozdział  2.   Miły   starszy   pan.

     Rozdział  3.     Z  nożem   na   gardle

Rozdział  4.     Pughowie podbijają świat Idealna skrytka

Próżny   robot

Ex machina

Nie patrz teraz

W przeciwnym razie

 

          Profesor opuszcza scenę

My, Hogbenowie, jesteśmy bardzo zamknięci w sobie. Ten profesor z miasta mógłby o tym wiedzieć, ale skqd -przylazł, choć go nikt nie prosił. Uważam, że przynajmniej nie powinien mieć potem pretensji. U nas w Kentucky wty­kanie nosa w cudze sprawy nie należy do dobrego tonu. A wszystko się zaczęło od tego, jakeśmy się pozbyli młodych Haleyów za pomocq tej strzelby, cośmy jq zmaj­strowali własnym przemysłem. Tyle żeśmy tak na dobrq sprawę sami właściwie nie wiedzieli, jak ona działa no, więc poszło od tego, jak Rafe Haley zaczql przez okno szopy podglqdać Małego Sama. A potem chodził i opowiadał, że Mały Sam ma trzy głowy czy coś w tym rodzaju.

Nie można wierzyć w ani jedno słowo z tego, co opo­wiadały te chłopaki Haleyów. Trzy głowy! Przecież to wbrew naturze, no nie? Każdy wie, że Mały Sam ma tyl­ko dwie głowy i nigdy nie miał więcej.

No więc Skleciliśmy z mamq coś w rodzaju strzelby i tak żeśmy naszpikowali tych młodych Haleyów, że aż miło. Jak już mówiłem, samiśmy nie mogli z mamq skapować. jak to urzqdzenie działa. Posczepialiśmy do kupy kilka bate­ryjek, cewek, kawałków drutu i różnych różności i to wy­starczyło, żeby z Rafe'a zrobić sitko.

Według orzeczenia koronera młodzi Haleyowie zginęli nagłq śmierciq, a szeryf Abernathy przyszedł, popił z nami samogonu i powiedział, że spierze mnie na kwaśne jabłko. Ale co mi tam, wcale się nie przejqłem, Tyle że jakiś cholerny reporter musiał coś wywęszyć, bo wkrótce potem zjawił się tłusty, bardzo poważny facet i zaczął zadawać pytania.

Wujek Les siedział na ganku, z kapeluszem na twa­rzy.

- Pan się lepiej wynosi z powrotem do tego swojego

cyrku - powiedział po prostu. - Mieliśmy propozycją od samego Barnuma * i też nie przyjęliśmy.

Jasne - powiedziałem. - Nigdy nie miałem zaufa­nia do Phineasa. Nazwał...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin