Globalny nastolatek
Fragmenty podręcznika "Pedagogika": Kultura popularna jako czynnik socjalizacji
My, dorośli, pragniemy mieć wpływ na młodzież. Ale czy w kulturze wspoćłczesnej jest to jeszcze możliwe? Obserwując - na co dzień - rozwój tożsamości kilku młodych ludzi, konfrontując treść wzniosłych artykułów na temat ideałów i wartości wychowawczych z ich życiem, aspiracjami i marzeniami, może ogarnąć nas poczucie absurdu.
Zbyszko Melosik
Można też odnieść wrażenie, że luka między rzeczywistością nastolatków a rzeczywistością, która istnieje w umysłach pedagogów, jest coraz większa, że my po prostu "nie przystajemy".
Oto kategoria globalnego nastolatka (w zachodniej socjologii kultury - the global teenager), której zasadność potwierdzają obserwacje zachowań młodych ludzi. Tożsamość globalnego nastolatka jest w znacznie mniejszym stopniu kształtowana przez wartości narodowe i państwowe, w znacznie większym - przez kulturę popularną oraz ideologię konsumpcji. Trywializując nieco, można stwierdzić, że globalny nastolatek uczęszcza do przyzwoitej szkoły średniej bądź uniwersytetu (szkoły nie lubi, lecz dba o to, aby nie mieć kłopotów). Ogląda on MTV, słucha brytyjskiej bądź amerykańskiej muzyki, jeździ na deskorolce, chodzi do McDonald's, pije coca-colę.
Pojęcie globalnego nastolatka odwołuje się do badań, które wskazują, że wielkomiejską młodzież klasy średniej cechuje - niezależnie od kraju i kontynentu - podobna tożsamość i podobny styl życia. Nastolatek z tej klasy żyjący w Paryżu, Warszawie czy nawet Pekinie jest bardziej podobny do swojego rówieśnika z Sydney czy Limy z tej samej klasy niż do swojego rówieśnika żyjącego w jego własnym kraju w rodzinie chłopskiej lub robotniczej. Mało tego, powstanie światowej kultury młodzieżowej powoduje, iż nastolatki całego globu - włączając w to kraje Trzeciego Świata - są znacząco bardziej wzajemnie do siebie podobne niż do pokolenia swoich rodziców. Kultura popularna (i to zapewne w wersji przesyconej przez amerykański image) "działa" w poprzek granic i kontynentów i niweluje różnice - narodowe, państwowe, etniczne i ję zykowe.
Globalny nastolatek jest bardzo pragmatyczny, łatwo się komunikuje. Jest maksymalnie tolerancyjny dla różnicy i odmienności (i dla wszelkich paradoksów), jednocześnie cechuje go duży sceptycyzm wobec idei większego zaangażowania - głębszego uczestnictwa (nie ma zamiaru dokonywać jakiejkolwiek rebelii, zmieniać świata w imię jakkolwiek rozumianych alternatyw). Jednak to, co dla pedagoga jest niedobre, bo - jak sądzi - jest symptomem powierzchowności, w kulturze nielinearnej, w kulturze instant jest, być może, warunkiem kulturowego sukcesu. Jeśli istnieje nieuchronna konieczność nieustannej adaptacji do inwazyjnej i chaotycznej zmiany, konieczność "przeskakiwania" z jednej do drugiej formy przejawiania się kultury typu instant, do życia w kulturze pełnej sprzeczności, kulturze, która nie daje jasnych odpowiedzi, w której może zdarzyć się wszystko, to, być może, brak zaangażowania (lub bardziej radykalnie: brak rdzenia tożsamości) stanowi warunek kulturowego przetrwania.
Amerykański dziennikarz Pico Iyer tak skomentował ten typ postaw: "Należę do całkowicie nowej generacji ludzi, plemienia wędrowców. Mieszkańcy bez miejsca zamieszkania, przejeżdżamy przez kraje, jakbyśmy przechodzili przez drzwi obrotowe. Nic nie jest dziwne i żadne miejsce nie jest zagranicą. Jestem wielonarodową duszą na wielonarodowym globie. Wejście do samolotu jest dla mnie tak naturalne, jak podniesienie słuchawki telefonicznej. Składam moje ja i przewożę je ze sobą. Nigdy nie jestem zdziwiony. Ten rodzaj życia daje oczywiście bezprecedensowe poczucie wolności i ruchliwości. Możemy iść przez świat jak przez jarmark cudów, zabierając coś na każdym przystanku, traktując świat jak supermarket. Nie mamy domu, mamy setki domów. I nagle czuję się zaszokowany odkryciem, iż mam szafę z jaźniami, z której mogę wybierać. Przynależność staje się dla mnie tak obca, jak dezorientacja. Lecz jaką cenę płacę za to? Jaki rodzaj duszy zrodzony jest z takiego życia? I niekiedy zastanawiam się, czy ten nowy rodzaj braku przynależności nie jest obcy czemuś fundamentalnemu dla natury ludzkiej. Uchodźca żywi przynajmniej Część I. Teorie wychowania 86 namiętne uczucia do kraju, który opuścił. Lecz co odczuwa przejściowy włóczęga? Za co moglibyśmy umrzeć, dla jakich pasji moglibyśmy żyć, skoro nie odczuwamy nigdy bólu rozłąki i radości zdumienia?"
Uwagi P. Iyera stanowić mogą dobry punkt wyjścia rozważań dotyczących społeczeństwa globalnego epoki ponowoczesności. Zdaniem krytyków, wyłaniająca się kultura globalna jest "oderwana od jakiegokolwiek kontekstu" (zjawisko to wyraża się np. w międzynarodowym stylu miast i ich architektury, lotnisk, domów towarowych). Jej źródło stanowią globalne systemy telekomunikacyjne, jest więc zrodzona z "wszędzie" i "z nikąd". Kultura ta ma charakter bezczasowy - jest oderwana od przeszłości (nie ma historii). Przeszłość stanowi dla niej jedynie ofertę zdekontekstualizowanych elementów i przykładów, które można wykorzystać przy tkaniu "kosmopolitycznego kobierca".
W kulturze tej zmienia się także tożsamość człowieka. W przeszłości dominowały tożsamości narodowe, kształtowane historycznie i wynikające z poczucia kontynuowania doświadczeń poprzednich pokoleń, ze wspólnej pamięci wydarzeń stanowiących punkt zwrotny w dziejach kolektywnej historii, wreszcie z przekonania o wspólnym przeznaczeniu. Kultura globalna nie odnosi się do jakiejkolwiek tożsamości historycznej. Jest jak gdyby sztuczna, zawieszona w próżni, tworzona z wielu istniejących folklorystycznych i narodowych tożsamości 44. Mass media kultury globalnej wykorzystują reprezentacje poszczególnych kultur i narodów, dodają efektownych przypraw (trochę pop, trochę marketingu, trochę sensacji, dużo egzotyki i poetyki konsumpcji) i przetwarzają je w ich własną reprezentację. Następnie eprezentacje te są ze sobą mieszane i przetwarzane w kolejnych procesach upozorowania. W efekcie powstaje image globalnej świadomości.
lamia89