Braveheart.txt

(49 KB) Pobierz
00:01:36:SZKOCJA ROKU PA�SKIEGO 1280
00:01:39:Opowiem wam o Williamie Wallace.
00:01:42:Historycy z Anglii powiedz�,|�e jestem k�amc�.
00:01:46:Ale historia jest pisana przez tych,|kt�rzy wieszali bohater�w.
00:01:51:Kr�l Szkocji umar� nie zostawiaj�c syna.|A kr�l Anglii,
00:01:55:wredny poganin znany|jako Edward D�ugonogi,
00:01:59:zagarn�� tron Szkocji dla siebie.
00:02:03:Szlachta szkocka walczy�a z nim,
00:02:06:a tak�e mi�dzy sob�, o koron�.
00:02:09:Wi�c D�ugonogi zaprosi� ich|na rozmowy pokojowe.
00:02:13:Bez broni. Tylko z jednym giermkiem.
00:02:20:Jednym z ch�op�w w tym hrabstwie by�|Malcolm Wallace, poddany z w�asn� ziemi�.
00:02:25:Mia� dw�ch syn�w: Johna i Williama.
00:02:36:M�wi�em ci, �eby� zosta�.
00:02:39:Sko�czy�em robot�.|Gdzie jedziemy?
00:02:42:Do MacAndrewsa.|Mia� do nas przyjecha� po spotkaniu.
00:02:45:- Mog� te� i��?|- Nie. Id� do domu, ch�opcze.
00:02:48:- Ale ja chc� i��.|- Id� do domu, albo poczujesz moj� r�k�.
00:02:51:Jazda do domu, William.
00:03:18:MacAndrews.
00:03:34:�wi�ty Jezu.
00:04:19:William.
00:04:25:Ju� dobrze, ju� dobrze.|Spokojnie, ch�opcze.
00:04:46:William.
00:04:49:Wracajmy ju�.
00:04:52:- Nie mo�emy z nimi walczy�.|- Trzeba co� zrobi�.
00:04:55:Wallace ma racj�. Walczmy z nimi.
00:04:58:Ka�dy szlachcic ch�tny|do walki by� na tym spotkaniu.
00:05:00:Nie jeste�my w stanie pokona� armii.|Nie z 50 ch�opami, kt�rych zbierzemy.
00:05:04:Nie musimy ich pokona�...|Wystarczy, �e b�dziemy walczy�.
00:05:07:- Zatem, kto jest ze mn�?.|- Ja, Wallace.
00:05:11:- Dobra.|- Tak.
00:05:30:- A ty dok�d si� wybierasz?|- Z tob�.
00:05:33:Czy�by? I co masz zamiar robi�?
00:05:36:- B�d� pomaga�.|- Tak, na pewno du�o by� pom�g�.
00:05:41:Ale ja chc�, �eby� zosta� tu
00:05:44:i pilnowa� wszystkiego|podczas mojej nieobecno�ci.
00:05:49:Potrafi� walczy�.
00:05:54:Wiem. Wiem, �e potrafisz.
00:06:02:Ale to rozum robi z nas m�czyzn.
00:06:09:Do jutra.
00:06:42:- Anglicy.|- Zni� si�.
00:06:44:Jak nie ma twego ojca i brata,|to oni nas zabij� i spal� osad�.
00:06:49:Teraz my pilnujemy, Hamish.
00:07:57:Tata?
00:09:19:William.
00:09:24:Podejd� tu, ch�opcze.
00:12:52:William.
00:12:55:Jestem twoim wujkiem. Argyle.
00:13:11:Podobny jeste� do swojej matki.
00:13:25:Na noc zostaniemy tutaj.|Jutro pojedziesz ze mn� do domu.
00:13:30:Nie chc� wyje�d�a�.
00:13:33:Tak jak i nie chcia�e�,|�eby tw�j ojciec zgin��, co?
00:13:36:Ale sta�o si�.
00:13:41:Czy ksi�dz udzieli�|poetyckiego b�ogos�awie�stwa?
00:13:44:- Niech Pan pob�ogos�awi i zachowa ci�...|- By�o po �acinie.
00:13:48:Nie znasz �aciny?
00:13:51:Trzeba to b�dzie skorygowa�.
00:13:57:Niech Pan
00:13:59:pob�ogos�awi i zachowa ci�.
00:14:01:Pan powoduje, �e �wiat�o�� ci� o�wietla.
00:14:05:Pan wzniesie swe oblicze do ciebie
00:14:08:i obdarzy ci� pokojem.
00:14:11:Amen.
00:14:18:Twe serce jest wolne.
00:14:22:Miej odwag� za nim pod��y�.
00:14:53:Co oni robi�?.
00:14:55:�egnaj� si� na sw�j spos�b.
00:14:58:Graj� zakazane melodie|na zakazanych kobzach.
00:15:12:Ja i tw�j tata czuli�my si� tak samo,|kiedy zabito naszego ojca.
00:15:44:Najpierw... naucz si� u�ywa�
00:15:48:tego.
00:15:50:A potem ja ci� naucz�... u�ywa�
00:15:53:tego.
00:16:23:LONDYN
00:16:24:Wiele lat p�niej
00:16:26:Edward D�ugonogi, kr�l Anglii,
00:16:29:dogl�da� �lubu swego najstarszego syna,|kt�ry po nim przejmie koron� kr�lewsk�.
00:16:36:Amen.
00:16:42:Za �on� dla syna
00:16:45:D�ugonogi wybra� c�rk� swego rywala,
00:16:48:kr�la Francji.
00:17:14:Szeptano po k�tach,|�e po to, aby ksi�niczka powi�a,
00:17:18:D�ugonogi b�dzie musia�|osobi�cie dost�pi� zaszczytu.
00:17:22:A mo�e o to w�a�nie mu chodzi�o.
00:17:29:Szkocja...
00:17:31:Moja ziemia.
00:17:35:Francuzi sp�aszcz� si�|przed ka�dym, kto ma si��.
00:17:39:Ale jak maj� uwierzy� w nasz� si��, skoro nie|mo�emy poradzi� sobie na w�asnej wyspie?
00:17:56:- Gdzie jest m�j syn?|- Wybacz, m�j panie.
00:17:59:Poprosi�, abym przysz�a w zamian.
00:18:01:Ja posy�am po niego,|a on przysy�a ciebie?
00:18:04:Czy mam wyj��, m�j panie?
00:18:08:Je�li on woli, �eby kr�lowa rz�dzi�a,|gdy mnie nie b�dzie,
00:18:11:to prosz� bardzo,|zosta� i ucz si�. Prosz�.
00:18:21:Szlachta.
00:18:23:Szlachta jest kluczem do wr�t Szkocji.
00:18:26:Da� naszej szlachcie ziemi� na p�nocy.
00:18:30:Da� ich szlachcie posiad�o�ci tu w Anglii.
00:18:33:I uczyni� ich zbyt zach�annymi,|�eby si� nam przeciwstawiali.
00:18:36:Ale�, panie, nasza szlachta|nie b�dzie ch�tna do przesiedlenia.
00:18:39:Nowe ziemie oznaczaj� nowe podatki,|a oni ju� p�ac� podatki na wojn� we Francji.
00:18:43:Tak?
00:18:46:Tak?
00:19:08:K�opot ze Szkocj�
00:19:11:jest taki, �e jest pe�na Szkot�w.
00:19:17:Mo�e nadszed� czas,
00:19:19:aby ponownie wprowadzi� stary zwyczaj.
00:19:22:Da� im primae noctis.
00:19:28:Pierwsza noc. Gdy jaka� wie�niaczka|zamieszkuj�ca na ich ziemi wychodzi za m��,
00:19:33:nasza szlachta b�dzie mia�a|seksualne prawa do niej w noc jej �lubu.
00:19:41:Skoro nie mo�emy ich wyrzuci�,
00:19:43:to ich wykorzenimy.
00:19:46:To powinno zach�ci� dok�adnie takich|lord�w, jakich nam w Szkocji potrzeba.
00:19:51:Z podatkami czy bez.
00:19:53:Wy�mienity pomys�, panie.
00:19:55:Tak?
00:20:00:EDYNBURG
00:20:03:W Edynburgu zbiera�a si�|rada szlachty szkockiej.
00:20:07:W�r�d nich by� Robert,|XVII hrabia Bruce,
00:20:12:g��wny kandydat do tronu Szkocji.
00:20:21:S�ysza�em, �e D�ugonogi|wprowadzi� primae noctis.
00:20:24:Najwyra�niej chce przyci�gn��|tu wi�cej zwolennik�w.
00:20:29:M�j ojciec uwa�a, �e musimy|powoli zdoby� zaufanie D�ugonogiego,
00:20:33:ani nie popieraj�c jego ustawy,|ani si� jej nie przeciwstawiaj�c.
00:20:36:- M�dry plan.|- Jak on si� ma? Nie przyszed� na rad�.
00:20:39:Jego sprawy we Francji|d�ugo go zatrzymuj�.
00:20:49:Ale przesy�a uszanowania.
00:20:51:I m�wi, �e ja przemawiam|w imieniu wszystkich Bruce'�w
00:20:54:i ca�ej Szkocji.
00:23:08:- Wypad� ci g�az.|- Sprawdzian m�sko�ci.
00:23:13:Wygra�e�.
00:23:16:Zatem nazwijmy to|sprawdzianem bojowo�ci.
00:23:18:Anglicy nie pozwalaj� nam �wiczy� z broni�|wi�c u�ywamy kamieni.
00:23:22:Sprawdzian �o�nierza nie jest w mi�niach.|Tylko tutaj.
00:23:26:Nie. Tutaj.
00:23:35:Hamish?
00:23:51:Masz, synu. Poka� mu.
00:23:53:- Dawaj, Hamish.|- Dawaj, ch�opcze.
00:23:58:No dalej.
00:24:13:Niez�y rzut.
00:24:15:Tak. Tak, dobry.
00:24:17:Ciekawe czy m�g�by� to zrobi�,|jak b�dzie si� liczy�o.
00:24:23:Tak jak... jak liczy si� w bitwie.
00:24:27:M�g�by� powali� cz�owieka takim rzutem?
00:24:30:M�g�bym zgnie�� ciebie... jak glizd�.
00:24:35:- Czy�by?|- Tak.
00:24:37:A wi�c zr�b to. Chcecie zobaczy�,|jak on mnie zgniata jak glizd�?
00:24:46:- Chod� i zr�b to.|- Ruszysz si�.
00:24:48:- Nie rusz�.|- Dobra.
00:24:51:Ruszy si�.
00:24:52:No dalej, Hamish.
00:24:56:Dawaj dalej, ch�opcze.
00:25:06:Wybornie.
00:25:21:- Znakomity pokaz.|- Nic ci nie jest?
00:25:25:- Zdaje si�, �e troch� si� chwiejesz.|- Powinienem by� pami�ta� o kamieniach.
00:25:29:Powiniene�.
00:25:37:Wstawaj, wielka kupo...
00:25:40:- Mi�o ci� znowu widzie�.|- Tak, witaj w domu.
00:25:45:- Zobacz, co zrobi�e� z moj� g�ow�.|- Powiniene� by� si� ruszy�.
00:25:58:William, zata�czysz ze mn�?.
00:26:02:Oczywi�cie, �e tak.
00:26:29:Przyby�em,|aby skorzysta� z prawa primae noctis.
00:26:33:Jako pan tej ziemi
00:26:35:pob�ogos�awi� to ma��e�stwo poprzez|zabranie panny m�odej do mego �o�a
00:26:39:w pierwsz� noc jej zwi�zku.
00:26:41:Na Boga, nie zrobisz tego!
00:26:47:Takie moje szlacheckie prawo.
00:28:51:- Dobry wiecz�r, sir.|- Ach, m�ody Wallace.
00:28:54:- Cudowny wiecz�r.|- Tak, to prawda.
00:28:58:Czy m�g�bym zamieni� s��wko|z pa�sk� c�rk�?
00:29:02:O czym chcesz zamieni� s��wko?
00:29:04:C�...
00:29:06:Murron, czy zechcia�aby� przejecha� si�|ze mn� w ten pi�kny wiecz�r?
00:29:12:W tak� pogod�?|Postrada�e� zmys�y.
00:29:15:To dobra, szkocka pogoda.|Deszcz pada prawie pionowo w d�.
00:29:20:- Ona nie mo�e z tob� i��.|- Nie?
00:29:23:Nie. W ka�dym razie nie teraz.
00:29:25:- Nie teraz.|- Nie teraz.
00:29:27:- Do zobaczenia p�niej.|- Pogoda jest dobra. Prawie nie pada.
00:29:31:Nie s�ysza�a�, co powiedzia�am?
00:29:33:- Murron.|- Murron.
00:29:38:Po tobie to ma.
00:30:10:- Jak mnie pozna�a� po tak d�ugim czasie?|- Nie pozna�am.
00:30:13:Widzia�am, jak si� na mnie gapi�e�.|Nie wiedzia�am, kim jeste�.
00:30:17:Przepraszam. Pewnie si� gapi�em.
00:30:21:Czy masz nawyk odje�d�ania z obcymi?
00:30:24:To by� najlepszy spos�b, �eby� odjecha�.
00:30:30:Je�li jeszcze raz odwa�� si� ci� poprosi�,|to najpierw ostrzeg� ci� na pi�mie.
00:30:34:- Nic nie pomo�e. Nie potrafi� czyta�.|- Nie potrafisz?
00:30:37:Nie.
00:30:41:- Trzeba to b�dzie skorygowa�.|- Nauczysz mnie czyta�?
00:30:45:- Tak, je�li chcesz.|- Tak.
00:30:48:- W jakim j�zyku?|- Teraz si� przechwalasz.
00:30:52:- Zgadza si�. Jeste� ju� pod wra�eniem?|- Nie. A powinnam?
00:30:56:Tak.
00:30:57:Bo ka�dego dnia o tobie my�la�em.
00:31:04:Zr�b to stoj�c na g�owie,|a b�d� pod wra�eniem.
00:31:08:- Moja sp�dnica si� podwinie, ale spr�buj�.|- Nie nauczy�e� si� manier w podr�ach.
00:31:12:Francuzi i Rzymianie|s� o wiele gorsi ode mnie.
00:31:15:- By�e� w Rzymie?|- Wujek mnie zabra� na pielgrzymk�.
00:31:18:Jaki jest Rzym?
00:31:20:Ani troch� tak pi�kny jak ty.
00:31:24:Co to znaczy?
00:31:27:Pi�kny.
00:31:31:Ale tutaj jest moje miejsce.
00:32:08:Murron. Chod� ju�.
00:33:21:Wiem, �e to by�o dziwne z mojej strony,|�e zabra�em Murron na przeja�d�k�, ale...
00:33:25:C�rka MacClannougha to inna sprawa.
00:33:28:- Przyszed�em zabra� ci� na spotkanie.|- Jakie spotkanie?
00:33:32:- Sekretne.|- Wasze spotkania to strata czasu.
00:33:38:Tw�j ojciec by� wojownikiem...
00:33:41:i patriot�.
00:33:45:Wiem, kim by� m�j ojciec.
00:33:48:Wr�ci�em do domu sia� plony|i jak B�g da, za�o�y� rodzin�.
00:33:53:- Chc� �y� w pokoju.|- Chod�cie.
00:33:56:- Chcesz nie miesza� si� w k�opoty?|- Tak.
00:33:59:Jak to udowodnisz,|mo�esz spotyka� s...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin