Frankenstein.Faktoria.OCR.PL.eBook-NRO.pdf

(4019 KB) Pobierz
163047310 UNPDF
N ew R PG O rder
Prezentuje
Frankenstein Faktoria
K O P I A
Opis:
Frankenstein Faktoria to gra grozy, w której gracze wcielają się w
zdeformowane monstra będące owocem eksperymentów szalonego doktora
Frankensteina. Znienawidzeni przez okoliczną ludność, przerażeni swą nową
powłoką cielesną ukrywają się w Faktorii, mieszczącej się w przebudowanej
przez Frankensteina gotyckiej rezydencji. W tym gęsto zadrukowanym 16-
stronicowym podręczniku można znaleźć wszysto, co potrzebne do gry:
mechanikę, opis Faktorii i pobliskiego miasteczka, masę pomysłów na przygody,
kartę postaci i dodatkowo kilka niespodzianek.
Uwagi:
Wersja OCR podręcznika.
Info :
Jeśli spodobała ci się ta książka, po 24h koniecznie kup ją w
najbliższym sklepie z grami RPG bądź przez internet. Dajmy zarobić
polskim wydawnictwom, by te mogły dalej wypuszczać kolejne
podręczniki dla naszej przyjemności.
Poszukujemy osób, które posiadają skaner i chcą go użyć, które mają tylko
książki i udostępnią je nam, które będą skanowały swe podręczniki, są chętne do
pomocy przy obróbce oraz OCR’owaniu, a także wspomogą Nas dotacją. Jeśli
jesteś jedną z takich osób, napisz do Nas : newrpgorder@gmail.com.
Informacje o Release’ie :
Źródło, Skan..................................: harfista
Korekta, OCR.................................: harfista
Efekt końcowy...............................: harfista
Liczba stron..............................................: 21
Rozdzielczość..........................: 2300x3170
Wydawnictwo.....................................: Portal
Format.....................................................: pdf
Rok wydania.........................................: 2000
Data release’u.........................: 2009.05.24
163047310.066.png 163047310.077.png 163047310.088.png 163047310.099.png 163047310.001.png 163047310.012.png 163047310.018.png 163047310.019.png 163047310.020.png 163047310.021.png 163047310.022.png 163047310.023.png 163047310.024.png 163047310.025.png 163047310.026.png 163047310.027.png 163047310.028.png 163047310.029.png 163047310.030.png 163047310.031.png 163047310.032.png 163047310.033.png 163047310.034.png 163047310.035.png 163047310.036.png 163047310.037.png 163047310.038.png 163047310.039.png 163047310.040.png 163047310.041.png 163047310.042.png 163047310.043.png 163047310.044.png 163047310.045.png 163047310.046.png 163047310.047.png 163047310.048.png 163047310.049.png 163047310.050.png 163047310.051.png 163047310.052.png 163047310.053.png 163047310.054.png 163047310.055.png 163047310.056.png 163047310.057.png 163047310.058.png 163047310.059.png 163047310.060.png 163047310.061.png 163047310.062.png 163047310.063.png 163047310.064.png 163047310.065.png 163047310.067.png 163047310.068.png 163047310.069.png 163047310.070.png 163047310.071.png 163047310.072.png 163047310.073.png 163047310.074.png 163047310.075.png 163047310.076.png 163047310.078.png 163047310.079.png 163047310.080.png 163047310.081.png 163047310.082.png 163047310.083.png 163047310.084.png 163047310.085.png 163047310.086.png 163047310.087.png 163047310.089.png 163047310.090.png 163047310.091.png 163047310.092.png 163047310.093.png 163047310.094.png 163047310.095.png 163047310.096.png 163047310.097.png 163047310.098.png 163047310.100.png 163047310.101.png 163047310.102.png 163047310.103.png 163047310.104.png 163047310.105.png 163047310.106.png 163047310.107.png 163047310.108.png 163047310.109.png 163047310.002.png 163047310.003.png 163047310.004.png 163047310.005.png
K O P I A
163047310.006.png
K O P I A
163047310.007.png
K O P I A
163047310.008.png
K O P I A
Ból. To pierwszy impuls jaki dociera do ożywionego mó­
zgu. Ból rozciągnięty w nieskończoność. Ból uderzający z
prędkością światła. Apokalipsa. Armageddon wszystkich
komórek ciała i ich nowy początek. Skowyt każdego ato­
mu. Erupcje supernowych i czarne dziury. To wszystko wypełnia jego
psychikę. Potworna, nieskończenie olbrzymia męka istnienia.
Oddałby za nią wszystko. Jest bowiem spełnieniem jego pragnień.
Jest oznaką ponownego życia.
Wszystko gaśnie. Cichnie. Nerwy, przed chwilą jeszcze martwe, za
sprawą ożywieńczego bólu, zaczynają przesyłać pierwsze dane. Chłód
stalowego stołu prosektoryjnego. Szorstkie od krochmalu prześciera­
dło na twarzy. Potem zaczynają dochodzić odgłosy. Pioruny. Deszcz.
Czyjś oddech. Szelest materiału. Głęboki oddech, jak gdyby przebu­
dzony chciał wypełnić powietrzem każdą część swego ciała. I kiedy
już nie mieści go więcej... wydech. A wraz z nim krzyk.
Zachowanie przywróconego do życia frankensteina przypomina za­
chowanie dziecka. Dezorientacja, brak doświadczenia, ciekawość i nie­
poradność. Oswajanie się z własnym ciałem. Kto w tych pierwszych
dniach pełni rolę ojca, przewodnika, nauczyciela? Doktor zajęty jest
swoimi doświadczeniami, tylko od czasu do czasu nadzoruje swoje
„dzieci". Uczą się więc same, naśladując „starszych". Wiele wyjaśni
im Igor, choć raczej niechętnie i tylko po to. by mogli efektywniej wy­
konywać zlecone im zadania.
Nie po to ich stworzono, by ich później niańczyć, prawda?
Każda z Kreatur na początku nowej drogi życia, ma trudności z oswo­
jeniem się ze swoim ciałem. Odczuwa zdrętwienie wszystkich człon­
ków. Ręce wydają się nienaturalnie wielkie, niedopasowane, niczym
nowo zakupione, o numer za duże rękawice. Za grube palce. Albo wręcz
przeciwnie, za długie i za szczupłe. Dłonie zgrabiałe, jak gdyby przez
wiele godzin trzymane na mrozie. Najprostszy nawet ruch wydaje się
toporny i powolny. Kreatura czuje się obco we własnym ciele. Jak w
cudzym garniturze. I ciągłe swędzenie w miejscu założonych szwów. Z
powodu braku przyzwyczajenia do nowej wagi, dojdzie jeszcze wra­
żenie potwornej niezgrabności, zbyt ciężkie nogi, wciąż szurające po
podłodze. Uginające się niespodziewanie kolana.
Niezwykle trudno wyzbyć się starych przyzwyczajeń i odruchów,
lecz i one z czasem zostaną zastąpione przez nowe. Nieznane wcze­
śniej tiki. Nerwowe skurcze. Gwałtowne gesty.
Każda z części ciała, ma swoją historię. Życie, które wiodła u po­
przedniego właściciela. Stąd przychodzą te wszystkie nakładające się
na siebie wspomnienia. To właśnie, obok cudzego ciała, kolejny z dra­
matów Kreatury. Brak własnej pamięci. Wskutek elektrycznego impul­
su, który przywróci! ją do życia, wiele fragmentów wyparowało. Na­
tomiast to co ocalało... porządnie się schrzaniło. Niektóre z nowych
odłamków zastąpiły stare. Kolejne ze spoiły się z resztą. Jeszcze inne
zapchały puste dziury. W rezultacie powstała pamięć życia, którego
nie było. Pamięć o rzeczach, które nie istniały. Pamięć o rozmowach,
które się nie odbyły. O scenach, które nigdy nie miały miejsca. Zapano­
wanie nad tym chaosem myśli, w przeciwieństwie do uzyskania kon­
troli nad ciałem, nie jest takie proste. W wyławianiu prawdziwych i
oryginalnych wspomnień, nie pomoże ani czas, ani zdobywane doświad­
czenie. Jak mawia Frankenstein „mózg i reakcje w nim zachodzące to
zagadka nawet dla mnie". Niestety, nie znajdziemy w Faktorii psy­
chiatrów i psychoanalityków.
Kto więc może pomóc zagubionej w iluzorycznym labiryncie pa­
lnięci Kreaturze? Ludzie, których kiedyś znała. Rodzina. Przyjaciele.
Mieszkańcy Shelleymouth. Odnaleźć tych właściwych, to jedna spra­
wa. Nakłonić, aby pomogli szpetnemu monstrum, które właśnie przy­
wlekło się pod ich drzwi, to druga.
Monstrum prawdziwie niezwykłemu, o potężnej, nad­
ludzkiej sile. O umiejętności łamania sztab żelaza, prze­
bijania ścian i rzucania powozami. Nikt nie zaufa potwo­
rowi o nadludzkich możliwościach, a zarazem bezbron­
nej istocie, niezręcznej i przestraszonej. Istocie, która nie
potrafi wykonywać najprostszych czynności, nie zdoła
Doktor Wiktor Frankenstein stworzył w Shalleymouth nie­
wielką Faktorię, w której taśmowo produkuje niezwykłe,
przeczące prawom życia twory - dzieci Frankensteina. Dla­
czego to robi? Nie wiadomo, doktor oszalał, zerwał kon­
takt ze światem, zamknął się w swym zamczysku i stroni od ludzi. Zresz­
tą, także swym „dzieciom" nie poświęca większej uwagi. Wciąż prze­
lewa substancje chemiczne, eksperymentuje, bazgrze monstrualne wzory
na tablicach i pociąga za rozmaite dźwignie, nie interesując się pro­
dukcją i jej przebiegiem. Nad pracą Faktorii czuwa Igor, garbaty sługa,
przygarnięty przez Wiktora wiele lat temu.
Podczas gry w FF uczestnicy zabawy wcielają się w ożywione przez
doktora istoty - potworne frankensteiny...
Frankenstein Faktoria nie jest grą fabularną w powszech­
nym tego słowa znaczeniu. Nie jest dwustu stronicowym
podręcznikiem w twardej oprawie. Nie posiada dziesiąt­
ków rozdziałów, listy kilkuset zaklęć, profesji, czy umie­
jętności. Nie planujemy wydania dodatków, rozszerzeń i kampanii.
To nie tak. Zupełnie nie tak.
FF jest odpowiedzią na zdobywające na Zachodzie coraz większą
popularność systemy, zarówno te spod szyldu NEW STYLE, jak i inne
produkcje (np. „Ork! Role Playing Game"). FF otwiera serię gier No­
wej Fali, systemów RPG, których wyjątkowość opiera się na niezwy­
kłym pomyśle, pomyśle, któremu podporządkowany jest każdy element
gry, począwszy od świata, a na mechanice i wyglądzie podręcznika
skończywszy.
Frankenstein Faktoria to horror. Jest mroczna, krwawa, pełna tru­
pów i demonicznych postaci. Horror, jakiego dotąd nie było.
Swe narodziny Faktoria zawdzięcza dwóm czynnikom. Pierwszą z
nich. była próba odpowiedzi na pytanie dlaczego White Wolf, przera­
biając na RPG każdą z archetypowych postaci nurtu grozy (wampira,
wilkołaka, ducha i mumię) opuścił, nie mniej ważnego Frankensteina.
Drugą natomiast, była fascynacja wykręconymi opowieściami fanta­
stycznymi, takimi, w których szaleni naukowcy mieszkają na wzgórzach,
tancerki go-go zostają pożarte żywcem przez zombie, a uliczny katary­
niarz wstrzykuje ludziom truciznę za pomocą umuzykalnionej pchły.
FF nie stara się być adaptacją znanej książki. Opiera się jedynie na
samym pomyśle oraz jego głównych bohaterach. Bliższa jest raczej fil­
mowym adaptacjom, które dosyć luźno czerpały z pierwowzoru.
163047310.009.png 163047310.010.png 163047310.011.png 163047310.013.png 163047310.014.png 163047310.015.png 163047310.016.png 163047310.017.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin