Jadwiga Jasny-Mazurek Opowiadania z trzeciego pi�tra Niby wst�p � Mamo, czy kiedy by�a� ma�a, �y� wtedy Napoleon? - zapyta�am moj� mam� kt�rego� dnia. � Tak. A w wolnych chwilach, mi�dzy jedn� bitw� a drug�, koleba� mnie w ko�ysce. Robi� to zawsze jedn� r�k�, bo drug� mia� zatkni�t� za bluz� wspania�ego munduru. � A kt�r� r�k� ci� koleba�? � Tego nie pami�tam, ale mo�esz sprawdzi�. Przyjrzyj si� portretowi Jego Cesarskiej Mo�ci. T� r�k� mnie koleba�, kt�ra nie jest zatkni�ta. � �artujesz, prawda? 5 - A ty nie? � spyta�a moja mama. I z ni� tak jest zawsze. Gdyby inna dziewczyna zapyta�a swoj� mam�, czy kiedy by�a ma�a, �y� Napoleon - by�by to na pewno pocz�tek d�ugiego wywodu, dlaczego absolutnie nie mog�o tak by�. A mo�e nawet ta inna mama wpad�aby w z�o��, �e jej c�rka uwa�a j� za a� tak star�. Albo jeszcze ta inna mama kaza�aby swojej c�rce przeczyta� o Napoleonie wszystko, co si� tylko da. I wszystko to nie by�oby najweselsze. A u nas w domu jest zupe�nie inaczej. O czym �piewaj� stonogi - Od dzisiaj przez ca�y tydzie� b�dziemy si� bawi� w traper�w � powiedzia�a mama przy �niadaniu. - Nie b�d� chodzi� do szko�y?! - ucieszy� si� m�j brat. - Traperzy przez ca�e �ycie w�druj�, wi�c i my b�dziemy chodzi� wsz�dzie tam, gdzie trzeba. - Czy�by zepsu� si� samoch�d? - zaniepokoi� si� tata. - To te� mo�e si� zdarzy� - powiedzia�a mama. Nie wytrzyma�am i zapyta�am: - Co si� sta�o? - Ja ju� wszystko rozumiem - powiedzia� szybko tata. - Mamie rozesz�y si� pieni�dze i czekaj� nas ci�kie czasy. B�dziemy sami zdobywa� po�ywienie, nara�aj�c przy tym swoje �ycie. - Tato, my dwaj b�dziemy polowa�! Na dzikie zwierz�ta! I codziennie wyprawimy si� do lasu - zapali� si� m�j brat. 6 Mama pokiwa�a g�ow�. - Proponuj� wam wspania�� zabaw� na ca�y tydzie�, a wy podejrzewacie mnie o najgorsze. Wtedy ja zapyta�am najgrzeczniej, jak potrafi�am: - Powiedz, mamo, dlaczego b�dziemy si� bawi� w traper�w? Czy nie lepiej w Indian albo w chowanego? - Mo�e by� w Indian. Z zabaw� w chowanego nasze najbli�sze �ycie nie b�dzie mia�o nic wsp�lnego, a je�li ju� - to nie my b�dziemy si� chowali - powiedzia�a tajemniczo mama. -A kto b�dzie si� chowa�? - m�j brat by� dociekliwy. - Nie kto, a co. Powiem kr�tko: przez najbli�szy tydzie� nie b�dzie ciep�ej wody - oznajmi�a mama, a my j�kn�li�my straszliwie. Bardzo nie lubimy nie mie� w kranie ciep�ej wody i na wie�� o tym nieszcz�ciu odechcia�o si� nam wszystkiego, a szczeg�lnie takich zabaw. - Nie chc� by� traperem ani Indianinem! Chc� mie� ciep�� wod� - protestowa� m�j brat. - Co ci szkodzi � mrukn�� tata. � Traper nigdy si� nie myje. Mama spojrza�a i na tat�, i na mojego brata. Zrozumia�am, �e to ja musz� uratowa� sytuacj�. Powiedzia�am wi�c: - Biedni s� traperzy, skoro maj� do mycia tylko zimn� wod�. � A wieczorem, po kolacji, pr�bowa�am nam�wi� mam�, �eby jednak nagrza� sobie wody do mycia. - Zrobimy pr�b� � zaproponowa�a mama. � Je�li uda nam si� umy� obie nogi w zimnej wodzie, uznamy, �e ciep�a jest nam niepotrzebna. 7 - Dobrze. Ale zacznijmy od jednej - upiera�am si�. Kiedy wk�ada�am lew� nog� do miski pe�nej zimnej wody, mama zacz�a �piewa� piosenk�: - Jedna noga, druga noga, trzecia noga... - Co ty tam nucisz, mamo? - To jest piosenka stonogi. Czy�bym ci nigdy nie opowiada�a, �e stonogi przy myciu n�g �piewaj� sobie w�a�nie t� piosenk�?! - Nigdy mi tego nie m�wi�a� - powiedzia�am, zanurzaj�c drug� nog� w zimnej wodzie. - To jasne. �piewaj� j� po to, by nie pomin�� przy myciu �adnej nogi. A to mo�e si� �atwo zdarzy�, kiedy ma si� sto n�g, czy� nie? -Nie, mamo. One �piewaj� t� piosenk� dlatego, �e myj� nogi w zimnej wodzie. - Mo�liwe. Nigdy dot�d nie przysz�o mi to do g�owy � powiedzia�a bardzo powa�nie mama, podaj�c mi r�cznik. Diabe�ek Mama zawsze robi generalne porz�dki w najmniej oczekiwanych porach. Ni st�d, ni zow�d postanawia przekopa� ca�� szaf� i zaprowadzi� w niej zupe�nie nowy system, kt�ry ma pozwoli� ka�demu z nas w jednej chwili znale�� to, co chce. Przez ca�y nast�pny tydzie� ka�dy z nas zam�cza mam� pytaniami: - Co si� sta�o z r�cznikami, zawsze le�a�y po lewej stronie? - Gdzie s� moje skarpetki? - Czy zamiast koszuli mam w�o�y� pi�am�? 8 - Zgin�� m�j zielony sweterek, czy nie wiesz, gdzie jest? Potem w szafie robi si� taki ba�agan, jaki by�, wszyscy wszystko znajduj� bez pytania i tak jest do nast�pnych porz�dk�w. To samo dzieje si� w szafkach kuchennych, w szufladach, na p�kach z ksi��kami i w og�le wsz�- ' dzie. Kilka dni temu, kiedy mama sprz�ta�a pawlacz nad drzwiami w pokoju, us�ysza�am nagle dziwny, znajomy g�os. - Co ty tam robisz? Chod�, pobawimy si�. No chod�! Pobieg�am do pokoju. Mama u�miecha�a si�, a na r�ce mia�a pacynk�, naci�gni�t� jak r�kawiczk�. - Diabe�ek! � ucieszy�am si�. - Bawisz si� ze mn� czy nie?! - zapyta� Diabe�ek. - No pewnie! � zawo�a�am i zacz�am zachowywa� si� tak jak wtedy, kiedy mia�am trzy albo cztery lata. � Schowaj si� � namawia� mnie Diabe�ek. � B�d� ci� szuka�. Licz� do dziesi�ciu wspak. � Po diabelsku, prawda? � Dziesi��, dziewi��, osiem, siedem, sze��, pi��, cztery, trzy, dwa, jeden! Szukam! � zawo�a� Diabe�ek i zacz�� mnie szuka� po swojemu. Przewraca� krzes�a, rozrzuca� poduszki, �ci�ga� obrus. � Gdzie jest serek?! � zawo�a� nagle dzikim g�osem. � Musz� go zje��! Musz� go zje�� natychmiast! Wysz�am ze swojej kryj�wki, jak wtedy, kiedy mia�am trzy albo cztery lata, a Diabe�ek zabiera� si� do mojego twaro�ku. Nie lubi�am nigdy bia�ego sera i dopiero teraz uprzytomni�am sobie, �e zjada�am go tylko dlatego, �e Diabe�ek chcia� mi go wykra��. � No, gdzie jest twaro�ek?! � z�o�ci� si� Diabe�ek na r�ce mojej mamy, wygra�aj�c mi obiema �apami. � Chod� tu bli�ej, Diabe�ku, powiem ci co� na ucho � poprosi�am. Przystawi� swoje ucho jak m�g� najbli�ej i a� �apy zaciera� z ciekawo�ci, co te� us�yszy. A ja wyszepta�am cichutko: � Postrasz mnie, �e zjesz szpinak albo zielon� sa�at�, albo cykori�... i nie daj si� ju� schowa� na pawlaczu. Pies w domu Kt�rego� dnia m�j brat zapragn�� mie� psa. I to koniecznie wilczura, czyli � jak m�wi m�j tata � owczarka alzackiego. Mama od razu si� nie zgodzi�a. � B�d� w ci�g�ym niebezpiecze�stwie, czuj�c na sobie bezustannie jego z�owrogie spojrzenie. A poza tym taki 10 pies jest za du�y. Ju� to widz� - m�wi�a - jak daj� mu ko��, pozwalam mu j� gry�� w kuchni, a on k�adzie si� z t� ko�ci� i ca�a kuchnia wype�nia si� jego cielskiem. Nie mog�abym nic ugotowa�. Nie! Stanowczo si� sprzeciwiam! Nie mog� przecie� nara�a� ca�ej naszej rodziny na �mier� g�odow� tylko dlatego, �e jaki� pies gryzie ko�� w kuchni � zako�czy�a sw�j wyw�d i wysz�a gotowa� obiad. M�j brat, widz�c, �e sam nic nie wsk�ra, pozwoli� mi mie� tego psa, kt�rego jeszcze nie mieli�my, na sp�k� z nim. � Jak si� razem uprzemy, to pozwol� nam mie� psa � powiedzia�. Nast�pnego dnia do psiej sp�ki przy��czy� si� tata. � Czy on nie mo�e gry�� tej ko�ci w przedpokoju albo na balkonie? � zapyta�. � No w�a�nie! � wykrzykn�li�my jednocze�nie, ja i m�j brat. � Mo�e j� gry��, gdzie zechce, byle to nie by� wilczur czy inny pies w tym rodzaju � odpowiedzia�a mama. To ju� by�o co�. Teraz wiedzieli�my, �e w naszym domu b�dzie pies. � Czy chcesz, aby nasz pies by� malutki, powiedzmy, taki jak kot? � zapyta� m�j brat. � Tego by jeszcze brakowa�o � oburzy�a si� mama. � Pies powinien by� psi. � Jak to: psi? � nie rozumia�am, co to znaczy. � Chyba ka�dy pies jest psi. � Sk�d�e! - odrzek�a mama. - Kiedy sta�am si� uczennic� pierwszej klasy, m�j tata podarowa� mi psa. � Tobie to by�o dobrze � wyrwa�o si� mojemu bratu. 11 � By� to ma�y kundelek � m�wi�a dalej mama. � Wprawdzie potem podr�s�, ale tylko troszk�. Zawsze by� niewielki. I pewnie dlatego traktowa�am go nie jak psa, ale jak lalk�. Ubiera�am w sukienki i kapelusze. Zmusza�am do chodzenia na dw�ch �apach. Uczy�am m�wi�. My�am mu z�by i uszy. Znosi� to wszystko bardzo dzielnie. Ale teraz my�l�, �e by�am dla niego niedobra i gdyby by� wi�kszy, to nie pozwoli�by robi� z siebie kuk�y. Gdyby by� wi�kszy, by�by bardziej psi. - A mo�e on lubi� by� lalk�? � pomy�la�am g�o�no. - Na pewno nie lubi�! - o�wiadczy� m�j brat. -1 z tego wniosek, �e nasz pies powinien by� du�y, najlepiej wilczur � doda�. - Znowu zaczynasz! - krzykn�a mama. � Ju� raz m�wi�am, �e nie czu�abym si� bezpiecznie z tak� besti� w domu, no i to z�owrogie spojrzenie. Okropne! Tyle jest innych du�ych, wspania�ych ps�w. Wiem nawet, gdzie taki jeden jest do kupienia. Teraz jest malutki, ale wyro�nie na ogromnego, kud�atego teriera. Macie poj�cie, jaki b�dzie pi�kny?! Popatrzyli�my na siebie, chc�c sprawdzi�, czy na pewno us�yszeli�my to, co us�yszeli�my. Okaza�o si�, �e na pewno. Jeszcze tego samego dnia mieli�my w domu cudowne szczeni�. To by�a ona. Be�owobr�zowa, z grubymi �apami, podci�tym ogonkiem i cudownym weso�ym spojrzeniem. Sika�a to tu, to tam i nikogo to nie z�o�ci�o, taka by�a pi�kna. - S�ysza�am kiedy� m�dre zdanie - powiedzia�a mama. - Rasa psa ma znaczenie tylko w pierwszej chwili. - Nie zamieni�bym go, to znaczy jej, na �adnego innego psa - stwierdzi� m�j brat z przekonaniem. Wycieczka do dziury By�y to zupe�nie inne wakacje ni� zwykle. Pakowali�my si� w deszczu, wyje�d�ali�my w deszcz, a nad jeziorem te� pada�o. - Jutro musi by� pogoda � o�wiadczy�a stanowczo mama. I wyobra�cie sobie... Pod wiecz�r deszczowe chmury pop�yn�y za las, a w nocy ogl�dali�my gwiazdy. Tata, jak zwykle, zabra� ze sob� lunet� i atlas nieba. Bardzo lubi� wiedzie�, jak kt�ra gwiazda czy planeta ma na imi�. Ale jeszcze ciekawsze s� gwiazdozbiory: tajemnicze, kropkowane rysunki na niebie. Dop�ki nie potrafi�am ich nazwa�, nie wiedzia�am nawet, �e istniej�. Nie rozr�nia�am ich w�r�d tylu gwiazd. To tak jakby chodzi� po mie�cie i nie wiedzie�, �e s� w nim parki, place, ulice... i �e maj� swoje nazwy. A moim zdaniem niebo ...
marszalek1