odpuszczenie.pdf

(110 KB) Pobierz
Potęga intencji
Odpuszczenie
AUTOR I WŁAŚCICIEL PRAW AUTORSKICH, W TYM ROZPOWSZECHNIANIA, DRUKOWANIA I PRZETWARZANIA W INNEJ
FORMIE NIŻ TA: Wampirek.
Bez zgody autora zabrania się drukowania tego tekstu w formie masowej, płatnej, jakiejkolwiek komercyjnej lub jako część innych
publikacji. Niniejsze prawo do tego ma jedynie autor i to jedynie od niego zależy, czy je wykorzysta i czy tekst będzie miał charakter
komercyjny. Jeśli zapłaciłeś za ten tekst chociaż złotówkę (albo precyzyjniej: cenę kosztów wydruku przekroczono)- zgłoś mi to:
Technika
Tym razem będzie mało rozwinięcia o tym, co masz robić. Gdy coś Cię boli regularnie i długi
czas np. ponad 3 dni ten sam typ bólu (miejsce lub organ), to po prostu… nic nie rób.
Dosłownie nic . Zamknij na chwilę oczy. Pomyśl sobie, że zachowasz spokój. Najważniejsze:
uwolnij się od emocji negatywnych w postaci stresu i zdenerwowania, które powoduje ból.
Nic, zupełnie nic nie rób z samym bólem bezpośrednio. Ignoruj go całkowicie i nie pozwalaj
po sobie poznać i zewnętrznie i wewnętrznie, że Cię boli. Co to oznacza: gdyby np. bolało
Cię mięśnie w nodze (lub stawy) i trzymanie jej w konkretnej pozycji czy wykonanie
konkretnego ruchu oznaczało ulgę, to nie rób tego . Ulga będzie chwilowa, a napięcie, które
wywołasz, by na chwilę te mięśnie rozluźnić pogłębi zwiększanie się pierwotnej dawki bólu.
Najlepiej nieraz naprawdę nic nie robić, gdy np. dość długie działanie energetyczne przynosi
ledwie parusekundowe zelżenie, a potem nawrót bólu. Skup się wtedy na czymś maksymalnie
neutralnym- ani pozytywnym, ani negatywnym. Dla mnie czymś takim było białe światło i to
je sobie wyobraziłem, że mnie wypełnia i miejsce bolące, ale i tak najważniejsze w tej
technice było całkowite „poddanie” się i zaprzestanie prób walki czy ulżenia sobie w
cierpieniu. Akceptacja bólu i jego obserwacja tzn. tego, jakie odruchy próbuje wywołać (np.
podrapanie się, napięcie mięśni w taki, a nie inny sposób itp. itd.) powoduje, że lepiej
rozumiesz, co chce Ci on wmówić. Nie musisz pozwalać mu na to, by wywoływał w Twoim
umyśle przeświadczenie, że jest to nieprzyjemne. Jest to trochę, jak zmienianie przekonania,
ale działa na zasadzie, że „poznaję swój ból i przestaje mnie boleć”. Bardzo ciężko mi
przekazać w pełni to, co chciałem odnośnie tej techniki, ale mam nadzieję, że te słowa jakoś
Ci pomogą. Podobno nie można być zaatakowanym (czyli doznać bólu) w świecie
duchowym, jeśli widzi się, że coś próbuje nam zrobić krzywdę (tzn. ma się pełną świadomość
tego, że coś wchodzi i jest aktywne w naszej aurze i nawet już jakieś nieprzyjemne odczucie
powoduje), ale reakcja jest obojętna: podchodzisz do tego bez stresu, strachu, czy myśli, by
tego się pozbyć. Oczywiście: metoda zakłada, że trochę Cię poboli, nim uwolnisz się od bólu
w pełni, poprzez całkowitą bierność wobec niego, ale co ciekawe: nieraz jest to silniejsze
lekarstwo, niż inne działania bioterapeutyczne. Gdy wszystko zawodzi, to spróbuje tego.
Wiem z doświadczenia, że czasem chwile słabości mojej, gdy zmęczenie fizyczne i
psychiczne bólem przekroczy dopuszczalny limit i wtedy do tego, gdy nie mam nawet
możliwości, by się bólu pozbyć ze względu na okoliczność (używam gestów do leczenia, a w
miejscu publicznym tego nie zrobię), to stosuję całkowitą bierność i przechodzi, choć trwa to
kilka godzin. W naturalny sposób nie przechodzi mi ten sam ból przez 3-4 dni poprzednie,
więc nie ma tutaj o tym mowy. Dla przykładu będąc ostatnio u rodziny nie miałem jak się
leczyć typowymi technikami, ze względu na to chociażby, że wszystkie pokoje były
pozajmowane- nie było mowy więc o zastosowaniu gestów leczniczych.
Autor: Wampirek
Zgłoś jeśli naruszono regulamin