ignacy krasicki satyry. listy spis tytu� incipit satyry cz�� pierwsza do kr�laim wy�ej, tym widoczniej. chwale lub naganie... 1. �wiat zepsutywolno szale� m�odzie�y, wolno starym zwodzi�, 2. z�o�� ukryta i jawna�atwiej nie �ga� poetom, ministrom nie zwodzi�, 3. szcz�liwo�� filut�w"rok si� sko�czy�, winszowa� tej pory nale�y". 4. marnotrawstwo"zna�e� dawniej wojciecha?" - "kt� nie zna�! co teraz... 5. oszcz�dno�� "naucz, panie aleksy, jak to zosta� panem. 6. pija�stwo"sk�d idziesz?" - "ledwo chodz�". - "s�aby�?" - "i jak jeszcze. 7. przestroga m�odemuwychodzisz na �wiat, janie. przy zacz�ciu drogi... 8. �ona modna"a poniewa� dosta�e�, co� tak drogo ceni�, 9. �ycie dworskiejoachimie! ju� m�odo�� porywcza uciek�a... 10. pan niewart s�ugi"i wzi�� tylko pi��dziesi�t". - "wiele� mia� wzi��?" - "trzysta. 11. graczs�usznie ni�nik czerwienny, a kinal z nazwiska, 12. palinodiana co pisa� satyry? cho� si� z�e zbyt wznios�o, cz�� druga 1. pochwa�a milczeniaco nie jest do istno�ci, co brak w liczby rz�dzie, 2. pochwa�a wieku"lepiej teraz ni� przedtem". - "dlaczego?" - "bo lepiej... 3. pochwa�a g�upstwa"a ja m�wi�, �e g�upstwo niez�ym jest podzia�em". 4. wzi�to��by� niejaki� pan �ukasz, co chcia� wiele dosta�. 5. cz�owiek i zwierz"ko� g�upi". - "nie ko�". - "osie�". - "nie osie�, m�j bracie". 6. klatki"zgodzi� przeciwne rzeczy cud, m�wi�, w naturze. 7. m�drek"a to co za jegomo��?" - "jegomo�� dobrodziej... 8. ma��e�stwo"chcesz si� �eni� - winszuj�, ale nie zazdroszcz�... 9. podr�mia� rozum, w domu siedz�c kto si� �mia� z podr�y, listy do kr�laa czy godzi si� spyta�, najja�niejszy panie? do krzysztofa szembeka, koadiutora p�ockiegodziko��, zacny krzysztofie, kto dobrze t�umaczy, do paw�agdzie nie jest obowi�zek, czy dobrze jest wierzy�? podr� pa�ska. do ksi�cia stanis�awa poniatowskiegoa najprz�d, mo�ci ksi���, trzeba o tym wiedzie�, o obowi�zkach obywatela. do antoniego hrabi krasickiegobracie, kt�rego nazwa� mi�o mi jest bratem, do ksi�dza adama naruszewicza koadiutora smole�skiegodzieje ludzkie z�e, dobre, m�dre albo g�upie, do pana rodkiewiczamo�ci panie rodkiewicz, mia�e� wielk� prac�, do pana luci�skiegona garcu zasadzony i kwarcie, i flaszy, pocz�tek spisu ksi��� stanis�aw poniatowski podstawa tekstu: ignacy krasicki, satyry i lsty. wst�p j. t. pokryzwniak, opracowanie tekst�w i komentarze z. goli�ski, wroc�aw 1988przygotowanie tekstu: helena draganik opracowanie: marek adamiec; wsp�praca h&m biblioteka literatury polskiej powr�t do kr�la im wy�ej, tym widoczniej. chwale lub naganie podpadaj� kr�lowie, najja�niejszy panie! satyra prawd� m�wi, wzgl�d�w si� wyrzeka: wielbi urz�d, czci kr�la, lecz s�dzi cz�owieka. gdy wi�c gani� zdro�no�ci i zdania mniej baczne. pozwolisz, mo�ci kr�lu, �e od ciebie zaczn�. jeste� kr�lem, a czemu nie kr�lewskim synem? to niedobrze; krew pa�ska jest zaszczyt przed gminem. kto si� w zamku urodzi�, niech ten w zamku siedzi; z tego� powodu nasi szcz�liwi s�siedzi. bo natura na rz�dczych pokoleniach zna si�, inszym powietrzem �ywi, insz� straw� pasie. st�d rozum bez nauki, st�d bieg�o�� bez pracy; m�drzy, rz�dni, wspaniali, mocarze, junacy - wszystko im �atwo idzie, a chocia�by kt�ry odstrychn�� si� na moment od swojej natury, znowu si� do niej wr�ci, a dobrym koniecznie by� musi i szacownym. w potomno�ci wiecznie. bo od czego� poeci? skarb kr�lestwa drogi, rodzaj mo�ny w aplauzy, w s�owa nieubogi, rodzaj, co umie znale��, czego i nie by�o, a co jest, a niedobrze, �eby si� przy�mi�o, i w to oni potrafi�, st�d te� jak na smyczy szed� chwalca za chwalonym, zysk nios�c w zdobyczy, a cho� kt�ry fa�sz postrzeg�, kompana nie zdradzi�; ten gardzi�, ale p�aci�, �w �mia� si�, lecz kadzi�. ty� kr�lem, czemu nie ja? m�wi�c mi�dzy nami, ja si� nie b�d� chwali�, ale przymiotami niez�ymi si� zaszczycam. jestem polak rodem, a do tego i szlachcic, a cho�bym i miodem szynkowa�, tak jak niegdy� �w bartnik w kruszwicy czemu� bym nie m�g� osie�� na twojej stolicy? jeste� kr�lem - a by�e� przedtem mo�ci panem; to grzech nieodpuszczony. ka�dy, kt�ry stanem przedtem si� z tob� r�wna�, a teraz czci� musi, nim powie "najja�niejszy", pierwej si� zakrztusi; i cho� si� przyzwyczai�, przecie� go to �echce: usty ci� czci, a sercem szanowa� ci� nie chce. i ma s�uszne przyczyny. wszak w lacedemonie zaw�dy siedzia� tesalczyk na likurga tronie, greki archont�w swoich od rzymian�w brali, rzymianie dyktator�w od grek�w przyzwali; zgo�a, byle by� nie sw�j, cho�by i pob��dzi�, zaw�dy to lepiej by�o. kiedy cudzy rz�dzi�. czy�, co mo�esz i dzie�mi s�siad�w zadziwiaj, szczep nauki, wzno� handel i kraj uszcz�liwiaj - cho� wiedz�, chocia� czuj�, �e� jest tronu godny, nie masz chrztu, co by zmaza� tw�j grzech pierworodny. sk�d powsta� na micha�a �w spisek zdradziecki? st�d tylko, �e kr�l micha� zwa� si� wiszniowiecki. do jana, �e sobieski, nar�d nie przywyka, kr�l stanis�aw d�ug p�aci za pana stolnika. czujesz to - i ja czuj�; wi�c si� ju� nie troszcz�, pozwalam ci by� kr�lem, tronu nie zazdroszcz�. �le to wi�c, �e� jest polak, �le, �e� nie przychodzie�; to gorsza (lubo�, prawda, poprawiasz si� co dzie�) - przecie� musz� wym�wi�, wybacz, �e nie pieszcz� - powiem wi�c bez ogr�dki: oto m�ody� jeszcze. pi�knie� to. gdy na tronie s�dziwo�� si� mie�ci; ty� na� wst�pi� maj�cy lat tylko trzydzie�ci, bez siwizny, bez zmarszczk�w; zaka� to nie lada. wszak siwizna zwyczajnie talenta posiada, wszak w zmarszczkach rozum mieszka, a gdzie broda siwa, tam wszelka doskona�o�� zwyczajnie przebywa. nie by�e�, prawda, winien temu, �e� niestary; m�odo��, czerstwo�� i rze�ko�� pi�kne� to przywary, przecie� s� przywarami. ale� si� poprawi�: ju� ci� tron z naszej �aski siwizny nabawi�. poczekaj tylko, je�li zstarze� ci si� damy, jak ci� tylko w zgrzybia�ym wieku ogl�damy, b�dziem krzycze� na starych, dlatego �e� stary. to ju� trzy, com ci w oczy wyrzuci� przywary. a czwarta jaka b�dzie, mi�o�ciwy panie? o sposobie rz�dzenia niedobre masz zdanie. kr�l nie cz�owiek. to prawda, a ty nie wiesz o tym; wszystko ci si� co� marzy o tym wieku z�otym. nie wierz bajkom! b�d� takim, jacy byli drudzy. po co tobie przyjaci�? niech ci� wielbi� s�udzy. chcesz, aby ci� kochali? niech si� raczej boj�. c�e� zyska� dobroci�, �agodno�ci� twoj�? zdzieraj, a b�dziesz mo�nym, gn�b. a b�dziesz wielkim; tak si� ws�awisz, a przeciw nawa�no�ciom wszelkim trwale si� ubezpieczysz. nie chcesz? tym ci gorzej; przypada� b�d� na ci� niefortuny sporzej. zniesiesz m�nie - cierp�e z tym my�lenia sposobem; wol� ja by� krezusem ani�eli jobem. �wiadczysz, a na z�e id� dobrodziejstwa twoje. czemu� �wiadczysz, z dobroci gdy masz niepokoje? bolejesz na niewdzi�czno�� - albo� ci rzecz tajna, �e to w p�acy za �aski moneta zwyczajna? po co nie bra� szalunku starostw, gdy dawano? po tym ci tylko w polszcze kr�le poznawano, a zagrzane wspania�� mi�o�ci� ojczyzny, kocha�y patryjoty dawce kr�lewszczyzny. ksi�gi lubisz i w ludziach kochasz si� uczonych, i to �le. porzu� m�drk�w zaba�amuconych. �aden si� nar�d ksi�g� w moc nie przysposobi�: m�dry przedysputowa�. ale g�upi pobi�. ten. co niegdy� potrafi� floty du�skie chwyta� - kr�l wizimierz - nie umia� pisa� ani czyta�. waszej kr�lewskiej mo�ci nie przepr�, jak widz�; w tym si� popraw przynajmniej, o co ja si� wstydz�. dobro� serca monarchom wcale nie przystoi, to mi to kr�l, co go si� ka�dy cz�owiek boi, to mi kr�l. co jak wspoj�rzy, do serca przeniknie. kiedy lud do dobroci rz�dz�cych przywyknie, bryka, mo�ciwy kr�lu, wzgl�d wspacznie obr�ci: z�y, gdy kontent, powolny, kiedy si� zasmuci. nie moje to jest zdanie, lecz przez rozum bystry dawno tak os�dzi�y przezorne ministry. wiedz� oni (a czego� ministry nie wiedz�?), przy styrze ustawicznie, gdy pracuj�, siedz�, dociekli, na czym sekret zawis� panuj�cych. z tych wi�c powod�w umys� wskro� przenikaj�cych, nie trzeba, mo�ci kr�lu, mie� �agodne serce: zwyci� si�, zga� ten ogie� i zat�um w iskierce! �e� dobry, gorszysz wszystkich, jak o tobie s�ysz�, i ja si� z ciebie gorsz�, i satyry pisz�. b�d� z�ym, a zaraz k�ad�c twe cnoty na szal�, za to, �e� si� poprawi�, i j� ci� pochwal�. satyry. listy l. �wiat zepsuty wolno szale� m�odzie�y, wolno starym zwodzi�, wolno si� na czas �eni�, wolno i rozwodzi�. godzi si� kra�� ojczyzn� �atw� i powoln�, a mnie sarka� na takie bezprawia nie wolno? niech si� miota z�o�� na ci� i chytro�� bezczelna - ty m�w prawd�, m�w �mia�o, satyro rzetelna. gdzie�e� cnoto? gdzie� prawdo? gdzie�cie si� podzia�y? tu�cie niegdy� najmilsze przytulenie mia�y. czci�y was dobre nasze ojcy i pradziady, a synowie, co w bite st�pa� mieli �lady, szydz�c z �wi�tej pod�ciwych swych przodk�w prostoty, za blask czczego pozoru zamienili cnoty. s��w a� nadto, a same matactwa i �garstwa; wstr�t usta�, a jawnego spro�no�� niedowiarstwa �mie si� targa� na �wi�te wiary tajemnice; jad si� szerzy, a �r�d�o bior�c od stolice grozi dalsz� zaraz�. pe�no ksi�g bezbo�nych, pe�no mistrz�w zuchwa�ych, pe�no uczni�w zdro�nych; a je�li gdzie si� cnota i pobo�no�� mie�ci, wy�miewa j� zuchwa�o�� nawet w p�ci niewie�ciej. wsz�dzie nierz�d, rozpusta, wyst�pki szkaradne. gdzie�e�cie, o matrony, �wi�te i przyk�adne? gdzie�e�cie, ludzie prawi, przystojna m�odzie�y? o�lep t�uszcza bezbo�na w otch�a� zbytk�w bie�y. co zysk pod�y skojarzy�, to p�ocho�� rozprz�e; wzgardzi�y jarzmem cnoty i �ony, i m�e. zapami�ta�e dzieci rodzic�w si� wstydz�, wadz� si� przyjaciele, bracia nienawidz�, rw� krewni �up sierocy, �zy wd�w pij� zdrajce, oczyszcza wzgl�d nieprawy jawne winowajce. zdobycz wiek�w, zysk cnoty posiadaj� zdzierce, zwierzchno�� bez powa�enia, prawo w poniewierce. zysk serca opanowa�, a co niegdy� tajna, teraz z�o�� na widoku, a cnota przedajna. duchy przodk�w, nadgrody cn�t co u�ywacie, na wasze gniazdo...
Poszukiwany