Łopieńska Książki i ludzie.txt

(353 KB) Pobierz
rozmowy Barbary N.�opie�skiej
ffSTYL
Warszawa 199(

m
112
Potw�r na drodze
Z profesor Mari� Janion

(1926) - historyk literatury i kultury polskiej, krytyk literacki. Mieszka w Warszawie.
Fot. Robert Kowalewski / Agencja Gazeta

- O Matko Boska!	>�
- A jeden m�j student, kt�rego poprosi�am o zreperowa-nie okna w sypialni, zblad�, zachwia� si� i omal nie zemdla�, gdy zobaczy�, jak ta moja sypialnia wygl�da. My jeste�my teraz w tak zwanym gabinecie. Jest jeszcze pok�j romantyczny, ale ksi��ki s� r�wnie� w kuchni i w �azience, nie m�wi�c o przedpokoju. Ludzie mi m�wi�, �e mam jak�� niesamowit� umiej�tno�� upychania kai��ek i papier�w, a one s� jak �ywe ro�liny, kt�re si� pn�. Pracuj� przy tym zapchanym ma�ym stoliku, bo biurko ju� dawno zaros�o. Przepraszam, czy pani aby nie kopie moich ksi��ek?
- Nie, to moja teczka.
- Napycham pod ten stolik ksi��ki, a potem mam pretensj� do ludzi, �e je kopi�. A jak maj� nie kopa�, skoro pcham im je pod nogi? Niedawno musia�am sprz�tn�� nawalone na pod�odze w pokoju romantycznym rzeczy i moje oko pad�o na powielaczowe wydawnictwa stanu wojennego. Pomy�la�am sobie o tej m�ce powielacza i jak to? B�d� to teraz wyrzuca� na �mieci? Okaza�o si�, na szcz�cie, �e IBL zbiera takie wydawnictwa, i ju� nie mia�am wyrzut�w sumienia. Ale zobaczy�am przy okazji, jak nieprawdopodobn� ilo�� uda�o mi si� tego napcha� pod kaloryfer. Wie pani, mo�e powinnam powiedzie� to w spos�b bardziej poetycki - �e mieszkam tak, jakbym mieszka�a w drzewie. �e ta biblioteka jest jak drzewo, kt�re si� rozga��zia.
- Czy jest jaki� �ad w Pani bibliotece?
- Nie. Co� si� sta�o i ja nie jestem ju� taka m�oda. A poniewa� ten zbi�r wyrasta ze mnie organicznie, wi�c te� si� starzeje. Coraz cz�ciej zdarza mi si�, �e po�yczam ksi��k� z biblioteki, cho� wiem, �e j� mam. Jeszcze kilka lat temu

rzuca�am si� na te p�ki jak na ska�y, wchodzi�am na sto�ek, szarpa�am, musia�am znale��, bo przecie� w moich ksi��kach s� moje zakre�lenia. Teraz ju� nie mam si�y. Troch� si� porzucam, ale tak romantycznie, ekstatycznie, i jak zbyt d�ugo szukam, rezygnuj�. Ksi��ki stoj� w dw�ch szeregach, a niekt�re z nich musz� czyta� wci�� na nowo. Mari� Malczewskiego, m�j ukochany utw�r romantyczny, czyta�am ze sto razy. A kiedy� jecha�am poci�giem na zaj�cia do Gda�ska i czytaj�c po raz setny z rz�du Gra�yn�, �eby si� przygotowa� do zaj��, trafi�am na ten cudowny opis: "Dysza�a woda spod zielonych ple�ni". Potoczy�am wzrokiem po siedz�cych w przedziale i resztkami si� powstrzyma�am si�, �eby nie powiedzie�: prosz� pa�stwa, tu jest taki pi�kny fragment, ja go pa�stwu przeczytam. Opowiada�am to potem mojej najbli�szej przyjaci�ce, Marii �migrodzkiej, i ona powiedzia�a: tak, to jest pi�kne do szale�stwa, ale dobrze, �e tego nie objawi�a� w poci�gu.
- Jak powsta�a biblioteka Pani Profesor?
- Cz�� ksi��ek przywioz�am w skrzynkach z Wilna w czasie repatriacji - �eromski, no, takie polskie ksi��ki. Du�o ksi��ek polonistycznych kupi�am w czasie studi�w w �odzi w niezwyk�ym antykwariacie, kt�ry si� nazywa� "S�owo". Za n�dzny grosz by�y tam ksi��ki z bibliotek dworskich. Kupi�am du�o dziewi�tnastowiecznych ksi��ek francuskich, w kt�rych by�y rachunki z I po�owy XIX wieku. Wtedy zacz�am interesowa� si� polsk� poezj� pisan� mi�dzy powstaniem listopadowym a styczniowym. Mam pierwodruki Edmunda Wasilewskiego, Lenartowicza, Syrokomli, Ujejskiego. Najwi�kszym znaleziskiem by� Berwi�ski, m�j ukochany w�wczas poeta. Znajomi m�wi�, �e jak si� chce co� kupi�, nie mo�na ze mn� wchodzi� do antykwariatu, bo ja zawsze rzuc� si� na t� p�k�, na kt�r� trzeba, i pierwsza wyrw� ten klejnot. W czasach, kiedy trudno by�o u nas o ksi��ki zagraniczne, jako� je zdobywa�am. Chodzi�am na Targi, pe�za�am po nich, dowiadywa�am si�, w jakich ksi�garniach b�d� sprzedawane, i zawi�zywa�am w tych ksi�garniach niesamowite znajomo�ci. Ksi�garze wpuszczali mnie do magazyn�w, mimo �e biblioteki, kt�re mia�y pierwsze�stwo, z�o�y�y na te ksi��ki zam�wienia. Na francuskie i niemieckie ksi��ki wydawa�am wszystkie pieni�dze. Ci ksi�garze nie

byli w stanie mi odm�wi�. M�wili, �e widz� we mnie szale�stwo.
- Rozumiem, �e Pani Profesor w zasadzie nie pozbyiva si� ksi��ek?
- Zdejmuj� z p�ki, odk�adam, wstawiam z powrotem, ju� sama nie wiem, co robi�. Usun�am cz�� ksi��ek z historii Polski, bo historia nie zajmuje mnie ju� tak jak kiedy�. Rok 1920 i niekt�re ksi��ki o Pi�sudskim. Dosz�am do wniosku, �e nie b�d� si� ju� tym zajmowa�a. Ale przecie� jestem przede wszystkim historykiem i zawsze chcia�am napisa� o tragicznej ironii w dziejach Polski. Zupe�nie nie wiadomo, co by mi by�o do tego potrzebne. Pozby�am si� Althussera -ju� nie b�d� si� nim zajmowa�. Ale w�a�ciwie ja raczej zbieram, a nie wyrzucam. Nie mam ju� jednak si�y robi� tych wycink�w, kt�re s� niezb�dne do �ycia. Nieustanna mania, �eby zatrzyma� jak najwi�cej tych drobin. Robi� wycinki i wk�adam do teczek, kt�re zalegaj� pod�og� w pokoju romantycznym. Ewa Lipska powiedzia�a kiedy�, �e ja pisz� nowel-ki, rzeczywi�cie, to jest m�j ulubiony gatunek literacki i w tych teczkach s� nowelki w�a�ciwie ju� wymy�lone. Czy ja je kiedy� napisz� - w�tpi�, ale my�l� takim sposobem. Powstaje straszliwy problem zakwalifikowania wycinka - nie wiadomo, do jakiej teczki w�o�y�. O co mi chodzi w�a�ci-cie? Ci�ka praca nad dystrybucj� rzeczywisto�ci. Ca�y m�j wysi�ek jest w k�ko skierowany na to, �eby opanowa� t� niesamowit� rzeczywisto��, kt�ra mnie otacza i przyt�acza. �eby porobi� w tej blibliotece �cie�ki i dziurki i �eby mo�na by�o przepe�zn��. Tu mam kilkadziesi�t zeszyt�w zatytu�owanych "r�ne pomys�y romantyczne". A jutro mam mycie okien. Nie wiem, co zrobi� z tymi wszystkimi gazetami, kt�re le�� na parapetach. By� dzi� u mnie m�j wsp�pracownik i ja mu m�wi�: tylko komputer, tylko komputer, tylko komputer - tak co� bredz�. A on na to: ja mam komputer i tak niesamowit� ilo�� dyskietek, �e nie wiem, co z tym robi�. On jest historykiem literatury z mojej szko�y, wi�c nie wie, co jest niepotrzebne. Wyrzuci si� co�, a za tydzie� si� okazuje, �e to by�o bardzo potrzebne - z powodu obrotu my�li ludzkiej. Strasznie ryzykowne �ycie. Wychodzi teraz du�o t�umacze� ksi��ek, kt�re mam po niemiecku czy po francusku, wi�c sobie pomy�la�am - kupi� t�umaczenie, a orygina�

oddam. No i zdarzaj�, mi si�, straszne rzeczy, bo cz�sto okazuje si�, �e musz� mie� i t�umaczenie, i orygina�. Prawda i metoda Gadamera jest �le przet�umaczona. �le przet�umaczony jest nowy Nietzsche.
- Ile Pani Profesor uiydaje miesi�cznie na ksi��ki?
- W porywach oko�o miliona. Strasznie pracuj� nad znajomo�ciami w hurtowniach. Znaj� ju� mnie tam jako szale�ca. Studenci wo�� mnie po ca�ej Warszawie, �ebym mog�a kupi� ksi��k� kilkadziesi�t tysi�cy taniej. Sporz�dzam sobie wykaz ksi��ek, kt�re musz� kupi�, na podstawie "Ex Libri-su", bo on jest najlepiej robiony, i teraz sobie dziel� te ksi��ki - na te, kt�re musz� kupi� koniecznie sama, i na te, kt�re powinna kupi� biblioteka IBL, �ebym je mog�a wypo�yczy�. Wszystkie nowe ksi��ki le�� pod sto�em, �eby by�y pod r�k�.
- Jakie ksi��ki musi Pani kupowa� dla siebie?
- Mam tu spisane. Michel Albert Kapitalizm kontra kapitalizm. Wielokrotnie j� ogl�da�am, uzna�am, �e nie kupi�, ale teraz widz�, �e musz�. Musz� kupi� ksi��k� bardzo �mia�ej teolo�ki niemieckiej Uty Ranke-Heineman Nie i amen. Musz� uzupe�ni� seri� filozofii religijnej, wydawanej przez "Znak". Jak mnie nie sta� na ksi��k�, robi� sobie ksero. To s� stosy teczek - wejdziemy tam potem, to pani zobaczy, co si� tam dzieje. Nies�ychane rzeczy tam si� dziej�. Musz� kupi� Magdaleny Joncy Sierota w literaturze polskiej dla dzieci w XIX wieku. To bardzo wa�ny temat. Przez sierot� literatura XIX wieku tworzy�a zasadniczy obraz �wiata. Szalenie wa�na posta� w�a�nie ta sierota. Kupi�am Sacksa O cz�owieku, kt�ry pomyli� �on� z kapeluszem. Fatalny tytu�, ale to mi jest bardzo potrzebne do romantyzmu.
- Czy istnieje taka ksi��ka, kt�ra Pani Profesor nie jest do niczego potrzebna?
- Trudno mi powiedzie�. Romans�w nie mam. Od pewnego czasu nie kupuj� polskich wsp�czesnych powie�ci z wyj�tkiem Konwickiego, Odojewskiego, poezji R�ewicza i Szymborskiej.
- A krymina�y?
- Kiedy by� ten pierwszy wysyp, kupowa�am, bo nie mog�am si� powstrzyma�. Le�� tu, za tapczanem. Ale teraz wysz�o tyle Agaty Christie - tak bym chcia�a to mie�.
10

- Jak Pani porusza si� po swojej bibliotece?
- Wdrapuj� si� na p�ki, kl�kam, pe�zam. Potworna praca fizyczna.
- Czy lubi Pani po�ycza� komu� ksi��ki?
-Nie, nie! Nie znosz�! Mowy nie ma. Czasami po�yczam jakiemu� mojemu studentowi, pod warunkiem, �e nie jest poletaj�em i widz�, �e rzeczywi�cie zna si� na temacie, a moja ksi��ka jest mu niezb�dna do �ycia. Niedawno poleci�am moim studentom Baltru�aitisa, pisz�cego po francusku historyka sztuki litewskiego pochodzenia, kt�ry pisze dziwne rzeczy na przyk�ad o podobie�stwie architektury gotyckiej do lasu albo o fizjonomice zwierz�cej. Sprowadzi�am sobie du�o jego ksi��ek, kt�re s� niesamowicie ilustrowane, bo ja w og�le lubi� rozmaite takie potwory. Potwory mnie interesuj�. Ju� w dzieci�stwie zafrapowa� mnie Cz�owiek �miechu Yictora Hugo. Potw�r jest przeszkod� na tej naszej linearnej drodze post�pu. Tak sobie idziemy prost� drog�, a tu potw�r. No i w�a�nie. Co teraz robi�? Czy go wymin��, czy si� przebija� przez niego? Co z nim zrobi� w og�le?
- A co Pani Profesor robi w takiej sytuacji?
- My�l� o niedogodno�ciach linearnej, prostolinijnej koncepcji �ycia. Tu stoj� ksi��ki o potworach i o herbach. No, to s� zupe�ne manie, ale w�a�ciwie nie mog� powiedzie�, �e to s� ksi��ki poza moim zawodem. Herby zachwycaj� mnie swoj� bogat� semiotyk�, one s� niesamowite. Nie mog� te� powiedzie�, �e pozazawodowe s� wampiry, bo pisa�am o nich fachowo i jeszcze b�d� o nich pisa�a. Na temat wampir�w mam du�� literatur�.
- Czy jest jaka� ksi��ka, kt�rej Pani nie ma, a bardzo chcia�aby mie�?
- Bardzo chcia�abym mie� album malarstwa Francisa Ba-cona. Okropne to jest malarstwo - te ludzkie twarze w k...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin