Max Horkheimer – Marks dziś (1968 rok).pdf

(82 KB) Pobierz
Marks dziś
Max Horkheimer
Marks dziś
Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski)
WARSZAWA 2006
Max Horkheimer – Marks dziś (1968 rok)
„Marks dziś” (tytuł oryginalny: „Marx heute”) to
napisany u schyłku życia, w 1968 roku, artykuł
Maxa Horkheimera. Stanowi ważne świadectwo
ewolucji teoretycznej i politycznej całej,
odwołującej się do myśli Marksa, formacji „Szkoły
Frankfurckiej”, która w tym okresie zrodziła już
nowe pokolenie swoich myślicieli, z Jürgenem
Habermasem na czele.
Podstawa tłumaczenia: zbiór Max Horkheimer,
Gesammelte Schriften , Bd. 8, S. Fischer Verlag
GmbH, Frankfurt am Main 1985, ss. 306-317.
Podstawa niniejszego wydania: kwartalnik
„Przegląd filozoficzno-literacki”, nr 3 (9), 2004.
Tłumaczenie z języka niemieckiego: Halina
Walentowicz.
- 2 -
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
 
Max Horkheimer – Marks dziś (1968 rok)
Historia potoczyła się inaczej niż przewidywał Marks. W kapitalizmie, który był przedmiotem jego
badań, pauperyzacja proletariatu nie poczyniła postępów, nie doszło też do oczekiwanej przezeń rewolucji.
Tam, gdzie przed pięćdziesięcioma laty masy podchwyciły komunistyczne hasła Lenina i położyły kres
pierwszej wojnie światowej na Wschodzie, królestwo wolności – w najlepszym razie – każe na siebie
czekać. Jednak rozumienie społeczeństwa, zwłaszcza zachodniego, bez teorii Marksowskiej pozostaje
powierzchowne. To, że w akademickiej ekonomii politycznej nie cieszy się ona należnym jej uznaniem, jest
tym bardziej zdumiewające, że współczesna sytuacja gospodarcza – mimo wszelkich różnic – przypomina
pierwszą dekadę po Wersalu. Niezależnie od tego, co mówią diagnozy ekspertów, ich analizy i wnioski,
życie codzienne w tak zwanych zaawansowanych krajach, gdzie interwencje państwowe uznaje się za
oczywistość, jest zdominowane przez groźbę kryzysu gospodarczego. Wzrost kosztów utrzymania,
dysproporcja między szczupłością dochodów i wydatkami na najnowsze zdobycze techniki, konieczność
oszczędzania dla zapewnienia sobie bezpiecznej starości, rosnąca apatia są symptomami rozkładu
burżuazyjnego stylu życia, który nieposiadającym mógłby się jawić – w przeciwieństwie do idei rewolucji –
jako cel.
Teoria Marksowska, krytyka ekonomii politycznej, wyprowadza tak zwaną klasyczną koncepcję
burżuazyjnej gospodarki poza jej granice. Jakkolwiek wielcy ekonomiści angielscy usiłowali zgłębić prawa
wolnej konkurencji, a ponadto ustalili w początkach XIX wieku regularność występowania kryzysów oraz
ich konieczność, sądzili oni, że przezwyciężenie kryzysu – przywrócenie harmonii popytu i podaży na
każdorazowo wyższym poziomie – może się dokonać dzięki działaniu immanentnych sił gospodarczych,
bez interwencji państwowej. Nawiązując do wielkich idei Oświecenia, wczesnomieszczańska ekonomia
zakładała nierozdzielność właściwie zorganizowanego społeczeństwa i ekonomicznej wolności jednostki.
„Jeśli bowiem krępuje się swobodę obywatela”, czytamy u Kanta, „nie pozwalając mu szukać sobie źródeł
dobrobytu wedle własnej woli (oczywiście w sposób nie kolidujący z wolnością innych ludzi), wówczas
osłabia się ogólną żywotność gospodarczą, a tym samym siły całego państwa” 1 . Niezależność w handlu i
rzemiośle, tak jak w wychowaniu i religii, była momentem autonomicznego podmiotu. Marks, który
stwierdził, że istotą mieszczańsko-kapitalistycznej gospodarki jest różnica między posiadaczami narzędzi
wytwarzania gospodarczego bogactwa i masą tych, co mogą sprzedać jedynie swą siłę roboczą –
sprzeczność interesów klas, panujących i podległych panowaniu, zdemaskował iluzję, że przezwyciężenie
kryzysów nie narusza wolności i w ten sposób przeciwstawił sobie Oświecenie i społeczeństwo, które było
celem jego dążeń.
Zawodność liberalizmu nie wynika zdaniem Marksa z przyczyn zewnętrznych. Tak zwana wolna
gospodarka mocą swoich własnych prawidłowości prowadzi do autodestrukcji. Fakt, że znaczna część
wartości dodatkowej – nadwyżki produkcji ponad elementarne potrzeby życiowe mas, to znaczy materialnej
podstawy techniczno-przemysłowego postępu – musi przejść z dyspozycji prywatnej przedsiębiorczości do
sfery władzy publicznej, by zapobiec wewnętrznemu i zewnętrznemu nieszczęściu, dowodzi, że
społeczeństwo wolnej konkurencji nie jest zdolne zapewnić sobie przetrwania. Za pośrednictwem tej
przepowiedni Marks wyprowadził wielkie idee Oświecenia poza jego granice. Do nauk oświeceniowych
należało oczekiwanie, że w systemie mieszczańskim człowiek będzie mógł rozwijać się swobodnie,
ponieważ, jak to sformułował Kant, „panuje [w nim] największa wolność, tzn. wolność, pociągająca za
sobą powszechny antagonizm jego członków przy jednoczesnym najdokładniejszym określeniu i
zapewnieniu granic tej wolności” 2 . Już wiek osiemnasty poznał niemoc liberalistycznej ekonomii w tej
mierze, w jakiej prawnie nieograniczony liberalizm utrzymywał się w stosunkach między narodami.
Historia, czytamy dalej u Kanta (1784!), „poprzez wojny, stany napięcia i niesłabnące zbrojenia, poprzez
wynikającą stąd nędzę, jaką musi odczuwać w życiu wewnętrznym każdy naród nawet w czasie pokoju [...]
wreszcie jednak po wielu zniszczeniach, przewrotach i nawet po okresie powszechnego wyczerpania sił,
[prowadzi] do tego, co rozum mógłby podszepnąć ludziom także bez tylu smutnych doświadczeń,
1 I. Kant, Pomysły do ujęcia historii powszechnej w aspekcie światowym , w: idem, Przypuszczalny początek ludzkiej historii i
inne pisma historiozoficzne , Toruń 1995, s. 47.
2 Ibidem , s. 40.
- 3 -
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
288098216.002.png
 
Max Horkheimer – Marks dziś (1968 rok)
mianowicie do wyjścia ze stanu barbarzyństwa i do utworzenia związku narodów” 3 . Marks pokazał, że
napięcia i wojny, zewnętrzne problemy polityczne są w tak samo niewielkim stopniu niezależne od groźby
kryzysów w krajach uprzemysłowionych, jak wewnętrzne problemy ekonomiczne od światowych kolizji
narodów i bloków. Konflikty wewnętrzne i zewnętrzne wpływają na siebie nawzajem. Liberalizm w jednym
kraju jest na dłuższą metę tak samo niemożliwy, jak socjalizm w jednym kraju. O pierwszym wiedział Kant,
o drugim zapomniany przez Stalina Lenin.
W szkole kantowsko-idealistycznej można odnaleźć pierwociny nie tylko koncepcji celu, ale i
poszczególnych ekonomiczno-społecznych tez teorii Marksowskiej. „Ludzkość, która wzniosła się na
najwyższy poziom [...], nie potrzebuje państwa” 4 , twierdził Schopenhauer. Zdawał on sobie również sprawę
z tego, że wyzysk jako decydujący motyw społeczny przewija się przez całą historię. „Bieda i zniewolenie
są [...] dwiema formami, chciałoby się powiedzieć, dwoma imionami tej samej rzeczy, której istota polega
na tym, że siły człowieka służą przede wszystkim nie jemu samemu, lecz innym” 5 . Ujemny wpływ „pracy
fizycznej na całokształt kultury duchowej człowieka”, rewolucyjna rola „maszyny parowej i
elektryczności”, które mogą położyć kres niesprawiedliwości i „nieodzowności państwa” 6 , były
arcykonserwatywnemu, przeciwnemu zmianom myślicielowi dobrze znane. Wzrost sił produkcyjnych
prowadzi, także jego zdaniem, do rozwoju człowieka, łagodzenia obyczajów, regresji przemocy w sprawach
dużych i drobnych między narodami i indywiduami. „Wszelako pisanie utopii nie jest tu moim celem” 7 .
Różnica między nim i Marksem polega praktycznie na sprzeciwie Schopenhauera wobec pozornie
spontanicznych akcji kolektywnych – budzenia się czy to narodu, czy proletariatu, i pod tym względem
teraźniejszość przyznała mu rację.
O ile teoria Marksowska musiałaby dziś, nie kwestionując zależności zewnętrznych stosunków
między państwami i plemionami w świecie od immanentnego rozwoju kapitalizmu, zaakcentować je jako
odrębny czynnik determinujący, o tyle jest ona z jakościowymi przeobrażeniami w łonie społeczeństwa
zarówno zbieżna, jak i rozbieżna. Pojęcie klasy zachowuje w sobie pojęcie jednostki, choć go nie
tematyzuje. Proletariusze wiedli ubogie życie, które, jak sądził Marks, w kapitalizmie będzie się materialnie
stale pogarszało. Powinni oni, pokładając ufność w idei komunistycznej, zjednoczyć się i zdobyć władzę.
Posiadacze, jakkolwiek ze sobą konkurują, według Marksa są już zjednoczeni, jeśli idzie o panowanie
klasowe i istnienie całości, z którą się utożsamiają. W rzeczywistości państwo należy do nich, stanowi ono
przede wszystkim rękojmię ich interesów. Tymczasem stało się jednak jasne, że badany przez Marksa
proces ekonomiczny określa istotę i funkcję zarówno społeczeństwa, jak i jednostek. W liberalizmie
mieszczaństwo traktowało postęp gospodarczy jako rezultat rywalizacji między kupcami, fabrykantami,
wszelkiego rodzaju przedsiębiorcami. Skuteczność w walce konkurencyjnej miała być czynnikiem
determinującym los każdego.
Wraz z uwarunkowaną ekonomicznie restrukturyzacją, centralizacją kapitału, jak to Marks nazywa,
zmienia się istota konkurencji. Ilość przechodzi w jakość. Zgodnie z prawami produkcji kapitalistycznej,
które Marks sformułował, coraz węższe gremia sprawują coraz większą władzę gospodarczą. Kapitał,
wyjaśnia on, „może się tu skupiać w wielkich ilościach w jednym ręku dlatego, że gdzie indziej wyrwano
go z wielu rąk. W danej gałęzi przemysłu centralizacja osiągnęłaby swój kres, gdyby wszystkie kapitały
ulokowane w tej gałęzi zlały się w jednym. W danym społeczeństwie kres ten byłby osiągnięty dopiero
wtedy, gdyby globalny kapitał społeczny zjednoczył się w ręku bądź pojedynczego kapitalisty, bądź
zrzeszenia kapitalistów” 8 . W XX wieku, można by kontynuować, akumulacja i centralizacja kapitału zaszła
tak daleko, że pojedynczy przedsiębiorca przestał być reprezentatywny dla głównych gałęzi handlu i
przemysłu. Spółkami akcyjnymi – mimo że w każdej istnieje wewnętrzna rywalizacja – kierują komitety i
3 Ibidem , s. 43.
4 A. Schopenhauer, Handschriftlicher Nachlass , wyd. Frauenstaedt, Leipzig 1864, s. 151.
5 A. Schopenhauer, Saemtliche Werke , wyd. Grisebach, Leipzig, bez r. wyd., t. V, s. 252.
6 Ibidem , s. 249.
7 Ibidem , s. 255.
8 K. Marks, Kapitał , t. 1, Warszawa 1951, s. 677.
- 4 -
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
288098216.003.png
Max Horkheimer – Marks dziś (1968 rok)
gabinety. Podczas gdy w przeszłości właściciel – aczkolwiek był bezwzględny – prowadził firmę dla siebie
samego, dla swego imienia, dla rodziny, dla spadkobierców, dla ludzi i rzeczy, które kochał, to teraz jest
posłuszny dyrektywom, które są wypadkową wewnętrznych i zewnętrznych różnorodnych interesów i
tendencji. Z indywiduów konkurencja przeszła na większe i mniejsze grupy, które obecnie funkcjonują w
gospodarce jako podmioty. Także urzędnicy i robotnicy w wypadku akcji tak ekonomicznych, jak
politycznych występują w ramach związków, które zwykle są podporządkowane swym sztabom w nie
mniejszym stopniu niż wielkie firmy swoim. Proces ten z obszaru gospodarowania rozprzestrzenia się na
osoby trzecie, jak je nazywał Marks, na środki masowego przekazu, intelektualistów, nieakademików i
akademików. W administrowaniu uniwersytetami zaznaczył się on w niewielkim stopniu, uniwersytety
przejęły burżuazyjną konkurencję w ograniczonym zakresie; zmiana poprzedzająca ich obecny kryzys,
który się z tym wiąże, była formalna. Od dawna, długo przed nastaniem ery burżuazji, kolektyw, fakultet
miał daleko idącą suwerenność i zachował ją. Profesor na seminarium, w laboratorium, w klinice jest
faktycznie panem. Jednakże w gospodarce nowa rola komitetów i klik, ich fuzja z aparatem państwowym i
politycznym, w ogólności rosnące zbiurokratyzowanie społeczeństwa stanowi – nawiasem mówiąc – jeden
z powodów społecznej unifikacji Zachodu i Wschodu.
Fakt, że w liczących się konfliktach wewnątrz i na zewnątrz państw uczestniczą wyłącznie grupy i
ich reprezentanci, ma kulturowe konsekwencje dla jednostek. To, co mówią między sobą osoby prywatne
jako prywatne, staje się konwersacją. To, co nazywało się rodziną i nierzadko z pozytywnym skutkiem
formowało człowieka w pierwszych latach życia, w rezultacie przejścia rodziny wielopokoleniowej w
jednopokoleniową, a obecnie – jednopokoleniowej w instrumentalny związek tak zwanych partnerów,
uległo daleko idącej zmianie. Ale i późniejsze koleje życia nie sprzyjają kształtowaniu się jednostki jako
autonomicznego podmiotu. Inaczej niż przewidywał Marks, proletariat krajów uprzemysłowionych osiąga –
przynajmniej na ogół – dość wysokie zarobki i posiada względne bezpieczeństwo; jednakże – podobnie jak
szybko awansujące ludy Trzeciego Świata – w swym rozwoju przeskakuje epokę burżuazyjną – jej
pozytywny i negatywny wkład w substancję ludzką, stymulowanie indywidualnej inicjatywy. Historyczno-
ekonomiczny materializm – teoria, zgodnie z którą stosunki między ludźmi, ich świadomość, jak również
ich konstytucja duchowa są zależne od struktury społeczeństwa, ostatecznie od stopnia opanowania natury –
jest obecnie potwierdzany przez aktualną troskę o autonomię podmiotu oraz przez wiele innych
doświadczeń, jak choćby to, że tryb rozwoju nauki i techniki, postęp i regresja formacji myślowych więcej
mają wspólnego z uwarunkowanymi gospodarczo napięciami między narodami niż z tęsknotą za prawdą.
To, że w rozwoju gatunku ludzkiego tendencja do autonomii jednostki okazuje się zjawiskiem
efemerycznym, epizodem, jest przypuszczeniem; lecz to, że spowodowane centralizacją kapitału wzmożenie
sił produkcyjnych, perfekcja maszynerii w jej dzisiejszej formie tylko w niewielkim stopniu sprzyja
rozwojowi człowieka w tak zwanych krajach wysoko rozwiniętych, jest pewne.
Marks był mimo wszystko dobrej myśli. Uważał, że „w miarę ustawicznego zmniejszania się liczby
magnatów kapitału, którzy przywłaszczają sobie i monopolizują wszystkie korzyści płynące z procesu tych
przekształceń, wzbiera [...] bunt klasy robotniczej, wciąż wzrastającej, a szkolonej, jednoczonej i
organizowanej przez sam mechanizm kapitalistycznego procesu produkcji” 9 . Ufał, że mimo całej
techniczno-mechanicznej progresji, rozwój podmiotu w końcu dojdzie do skutku. Nie widział
niebezpieczeństwa w automatyzacji produkcji, a w związku z tym i społeczeństwa. Przeciwnie, narzucona
przez centralizację ściślejsza organizacja władzy i gospodarki jawiła mu się jako ważny etap na drodze ku
lepszemu. „W trustach”, pisał Fryderyk Engels, oddając intencję Marks a 10 , „wolna konkurencja przechodzi
w monopol, a bezplanowa produkcja społeczeństwa kapitalistycznego kapituluje przed planową produkcją
nadciągającego społeczeństwa socjalistycznego”. Jak wiadomo Marks uznawał siebie przede wszystkim za
uczonego; twierdzenie, że w następstwie kapitalizmu musi pojawić się właściwa forma współżycia między
ludźmi, stanowiło dlań produkt intensywnych studiów nad istniejącym systemem gospodarczym, coś
9 Ibidem , s. 823.
10 F. Engels, Rozwój socjalizmu od utopii do nauki , w: K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane , t. II, Warszawa 1949, s. 135 n.
- 5 -
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
288098216.001.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin