Adolf Warski – Komuna Paryska, dyktatura proletariatu i jej „uczeni” pogromcy w Polsce (1919 rok).pdf

(524 KB) Pobierz
Komuna Paryska, dyktatura proletariatu i jej „uczeni” pogromcy w Polsce
Adolf Warski
Komuna Paryska, 
dyktatura proletariatu 
i jej „uczeni” 
pogromcy w Polsce
Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski)
WARSZAWA 2007
Adolf Warski – Komuna Paryska, dyktatura proletariatu i jej „uczeni” pogromcy w Polsce (1919 rok)
Artykuł   Adolfa   Warskiego   „Komuna   Paryska, 
dyktatura proletariatu i jej  «uczeni» pogromcy w 
Polsce”  ukazał  się  pod   pseudonimem   J.  Jelski   w 
czasopiśmie   „Nowe   Społeczeństwo”   nr   1­2, 
marzec­kwiecień 1919, str. 1­16.
Podstawa   niniejszego   wydania:   Adolf   Warski, 
„Wybór pism i przemówień”, tom 2, wyd. Książka 
i Wiedza, Warszawa 1958.
– 2 –
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm­uw.w.pl
 
Adolf Warski – Komuna Paryska, dyktatura proletariatu i jej „uczeni” pogromcy w Polsce (1919 rok)
I
„W   ostatnich   czasach   niemiecki   filister   znów   wpada   w  świętobliwą  trwogę,   gdy   słyszy   wyrazy   «dyktatura 
proletariatu».   Cóż,   panowie,   chcecie   wiedzieć,   jak   wygląda   ta   dyktatura?   Przyjrzyjcie   się  Komunie   Paryskiej.   Była   to 
dyktatura proletariatu” 1 .
Tak pisał Fryderyk Engels 18 marca roku 1891 w dwudziestą rocznicę Komuny Paryskiej. W tym 
miesiącu   będzie  to   już  czterdziesta  ósma   rocznica,  a   jej   sceneria   polityczna   zmieniła   się  o   tyle   i   tak 
głęboko, iż świat robotniczy z zapartym tchem przeżywa teraz swoją blisko półtoraroczną dyktaturę w 
Rosji i w krwawym zamęcie rodzącą się dyktaturę swoją w Niemczech. I jakiekolwiek będą najbliższe 
losy   i   etapy   tych   tytanicznych   zapasów   klasowych,   nie   ulega   już  wątpliwości,  że   społeczeństwo 
kapitalistyczne   weszło   w   okres   nieustannych   kataklizmów   socjalnych,   które   pierwej   czy   później,   w 
zmiennej kolei zwycięstw i porażek proletariatu, skończyć się muszą triumfem jego dyktatury.
Nic   więc   dziwnego,  że   teraz  święta   trwoga   i   nie   mniej  święte   oburzenie   ogarnia   nie   tylko 
przeciętnego   filistra   niemieckiego.   Gdy   się  czyta   dziś  słowa   Thiersa   sprzed   48   laty,  że   chciał   tylko 
„uwolnić Paryż od ohydnych tyranów,  którzy go uciskają”, lub że w Komunie Paryskiej „rządzi tylko 
garstka zbrodniarzy” – wydaje się nam, że epitety te dopiero co spłynęły z ust dzisiejszych dyplomatów 
pod  adresem Rosji  Sowieckiej  lub  spartakusowców,  albo że rozlegają  się  ze  szpalt dzienników,  w  tak 
głęboki sposób charakteryzujących przewroty najdonioślejszego znaczenia historycznego.
Wspominając   Komunę  Paryską,   którą  Engels   nazwał   dyktaturą  proletariatu,   nie   chcemy 
bynajmniej powiedzieć przez to, że była to taka sama dyktatura, jaką jest rosyjska Republika Sowiecka 
lub jaką stać się może dzisiejszy ruch rewolucyjny w Niemczech. Zapewne, o ile chodzi o wrogi stosunek 
klas panujących do przewrotu, niewiele się zmieniło i nawet język złorzeczeń, jak widzimy, pozostał ten 
sam. Jest to w ogóle cechą charakterystyczną wszystkich społeczeństw klasowych, że schodzące ze sceny 
historycznej klasy panujące nie są w stanie zrozumieć swych spadkobierców. Europa feudalna w Wielkiej 
Rewolucji Francuskiej widziała też tylko ucieleśnienie diabła i wszelakich zbrodni. Ale poza tym historia 
się nie powtarza i twierdzić, że Komuna Paryska i dzisiejsza dyktatura proletariatu w Rosji – to zjawiska 
podobne do siebie w swej treści historycznej jak dwie krople wody, znaczyłoby to samo, co wymazać z 
historii blisko 50 lat światowego rozwoju kapitalistycznego i jego skutki.
Nie   mamy   zamiaru   roztrząsać  na   tym   miejscu   szczegółowo   podobieństw   i   różnic   pomiędzy 
Komuną Paryską a dyktaturą proletariatu doby dzisiejszej. Jednakowy był niewątpliwie tragizm położenia 
zewnętrznego.   Komuna   powstała   po   ośmiu   miesiącach   oblężenia   przez   Prusaków   i   odcięta   od   reszty 
Francji   i  świata,   znosząc   cierpliwie   głód   niesłychany,   wreszcie   wśród   ciężkich,   krwawych   walk   z 
nacierającymi wersalczykami – rozwijała swoje genialne pomysły i zarządzenia, na jakie zdobyć się może 
tylko rewolucyjna klasa robotnicza i jakie dały powód Marksowi do stwierdzenia, że „pod okiem armii 
pruskiej,   która   przyłączyła   do   Niemiec   dwie   francuskie   prowincje,   Komuna   przyłączyła   robotników 
całego świata do Francji” 2 .  Republika Sowiecka, powstała po wyczerpującej wojnie i wśród powszechnej 
anarchii,   zaczęła   dźwigać  zręby   swej   przyszłości,   będąc   ze   wszech   stron   osaczoną  przez   wszystkie 
1  Patrz: K. Marks, F. Engels,  Dzieła wybrane , Warszawa 1949, t. I, str. 455.  – Red.
2  Tamże, str. 494.  – Red.
– 3 –
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm­uw.w.pl
17598845.002.png
 
Adolf Warski – Komuna Paryska, dyktatura proletariatu i jej „uczeni” pogromcy w Polsce (1919 rok)
mocarstwa   imperialistyczne,   zarówno  środkowoeuropejskie,   jak   koalicyjne,   a   dziś  po   porażce   Austro­
Węgier i Niemiec do rzędu wrogów, jak boa­dusiciel opasujących Sowiety dławiącym pierścieniem głodu 
i bezrobocia, ma zaszczyt należeć Polska, która rzekomo niczego tak nie pragnie, jak bronić interesów 
swych  żubrów­obszarników   na   Wschodzie   i   odgrywać  rolę  wiernego   murzyna   u   boku   zwycięskich 
aliantów i międzynarodowej giełdy.
Ale  pomimo   podobieństwa  –   jaka  kolosalna   różnica  w   warunkach   otoczenia  zewnętrznego!  W 
1871 r. Moltke mógł z zimną krwią i żołdacką obojętnością przypatrywać się Komunie Paryskiej, a dziś 
następca jego i pogromca Rosji, Hindenburg, takimi słowami płakał na wiecu żołnierskim:
„Nigdym nie myślał, że będę się bał Rosji! A teraz przyznaję, że boję się jej. Straszna siła, bo straszna, nie znana nam 
dotąd i zdaje się na pierwszy rzut oka – zupełnie nieuleczalna choroba posuwa się z Rosji do nas”.
I gdy Niemcy w 1871 r. mogli szybko i bez kłopotów zagarnąć w postaci odszkodowania pięć 
miliardów   franków   kontrybucji   z   pobitej,   lecz   bogatej   Francji   i   tym   deszczem   złota   zapłodnić  w 
niebywałych przedtem rozmiarach giełdę, handel i przemysł niemiecki, „potężna” koalicja nie tylko bez 
widoków powodzenia tłucze sobie głowy nad rozwiązaniem swojej kwadratury koła, tj. nad sposobem 
jeszcze   większego   zrujnowania   i   tak   już  doszczętnie   zrujnowanych   Niemiec   i  ściągnięcia   pomimo   to 
swoich łupów wojennych w postaci setek miliardów z tychże Niemiec i ich byłych sojuszników, nie mniej 
zrujnowanych.   Co   więcej,   utopiwszy   miliardy   w   carskiej   Rosji   i   nowe   miliardy   na   utrzymanie 
kontrrewolucyjnych armii Denikinów, Krasnowów, oddziałów czechosłowackich i polskich, sparzywszy 
sobie  palce  na  własnych   i  bezskutecznych   wyprawach  wojennych  przeciw  rządowi   Sowietów,   państwa 
Ententy ogłaszają wśród małych państw i państewek wielce dyplomatyczny konkurs z licytacji publicznej 
na dostawę materiału ludzkiego, inaczej mówiąc – mięsa armatniego, w celu wybudowania ochronnego 
wału   sanitarnego   przeciw   tej   „strasznej   chorobie”,   o   której   mówił   Hindenburg.   Im   szybciej   wojska 
koalicyjne rozchodzą się do domów, nie chcąc więcej nadstawiać karków dla miłych kapitalistom zysków, 
tym trudniej Fochowi obsadzać połowę Europy topniejącymi z dnia na dzień szeregami. W tej pogoni za 
wałem ochronnym przeciw rewolucji proletariatu stare wygi dyplomatyczne Ententy rzuciły tajne i – jak 
im się pewnie zdawało – bardzo sprytne obietnice złotych gór Petlurze, Masarykowi, Dmowskiemu i Bóg 
wie komu jeszcze. Ale Petlurze zawierającemu jakiś pakt z agentami Ententy co do Galicji wschodniej, 
pod warunkiem rzucenia Ukrainy na Rosję Sowiecką, przytrafiło się takie samo małe nieszczęście, jak 
pierwszemu  socjalistyczno­nacjonalistycznemu  rządowi   Ukrainy,   gdy   rok   temu  zawierał   przeciw  Rosji 
Sowieckiej   pakt   z   Niemcami 3 :   został   wysadzony   z   siodła   przez   własny   lud   bolszewicki   i   uciekłszy   z 
rządem swoim z Kijowa, zostawił otwarte pole Sowietom ukraińskim, nie zdążywszy rzucić ani jednego 
żołnierza  na   Sowiety   rosyjskie!   Ta   niedoszła  samarytanka   jest   zatem   sama   poważnie  chora   na   zarazę 
bolszewicką, a co się tyczy burżuazji polskiej i czeskiej, to dwie te honorowe kandydatki na trzeciorzędne 
członkinie   kapitalistycznej   „Ligi   Narodów”   sprawiają  swym   aliantom   ten   wcale   niemiły   kłopot,  że 
wyrywają sobie nawzajem czupryny o „sporne” granice i wobec wysokich swych protektorów denuncjują 
się  wzajemnie   o   bolszewizm.   Zresztą  do   konkursu   na   dostawę  materiału   z  żywych   ciał   ludzkich   dla 
3  Mowa o traktacie zawartym 27 stycznia 1918 r. w Brześciu Litewskim przez przedstawicieli Centralnej Rady Ukraińskiej z 
państwami czwórprzymierza (Niemcy, Austro­Węgry, Bułgaria, Turcja).  – Red.
– 4 –
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm­uw.w.pl
17598845.003.png
 
Adolf Warski – Komuna Paryska, dyktatura proletariatu i jej „uczeni” pogromcy w Polsce (1919 rok)
wyhodowania tamy przeciw rewolucji stanął żwawo i ochotnie Sejm polski, ofiarując jednogłośnie – wraz 
z   posłami   PPS   –   sześć  roczników   chłopa   i   robotnika   polskiego   do   dyspozycji   wspaniałomyślnych 
aliantów   zachodnic h 4 .   Chodzi   jeszcze  tylko   o   cenę  tej  dostawy.   Im  bardziej  rewolucja  pogłębia  się  w 
Niemczech   i   puka   do   wrót   Francji,   tym   natarczywszą  i   bezwzględniejszą  staje   się  „wielkoduszna” 
protektorka  Polski  i  na  wszystkie  umizgi  polityczne  chamstwa  polskiego  odpowiada  szorstko:   chcecie 
dywizji   Hallera,  pieniędzy,   amunicji,   Poznania,  Gdańska?  –   oddajcie  się  naprzód   pod   rozkazy   Focha. 
Chcecie bronić „cywilizacji”, „kultury” od „anarchii”, własności kapitalistycznej od rewolucji socjalnej? 
– powinniście wiedzieć, że w społeczeństwie kapitału nie dostaje się nic za darmo, za wszystko trzeba 
płacić. Wprawdzie posłowie PPS jeszcze się dąsają, wierzgają, grożą palcem w bucie. Ale kto mówi a, ten 
niechybnie powie i b, i kto dla rzekomego zdobycia niepodległości Polski oddawał legiony Piłsudskiego 
pod rozkazy Hötzendorfów 5 ,  Bernhardic h 6 ,  Hindenburgów, wyrzekając się przy tym Poznania i Gdańska, 
tym bardziej pogodzi się z oddaniem już nie sześciu roczników, ale całej Polski pod rozkazy Focha za 
obietnice Poznania, Gdańska i przyległości, choćby to miały być tylko obietnice pana Zagłoby. Inna rzecz, 
na  jak  długo  starczy  jeszcze  cierpliwości  tym  masom,  które  dotąd  idą  za  PPS   i   bezkrytycznie  znoszą 
imperialistyczne awanturnictwo swych wodzów.
Już tych kilka przykładów powyższych świadczy o głębokiej różnicy warunków historycznych, w 
jakich walczyła Komuna Paryska i walczy dziś Rosja Sowiecka. Między nimi leży historia dwóch pokoleń 
ludzkich. Z jednej strony rozwój kapitalistyczny przez ten czas zdążył wytworzyć tak zaogniony splot 
kwestii narodowych i tak „zbałkanizować” Europę, że każdy niemal punkt na jej mapie pozostanie nigdy 
nie gasnącym zarzewiem nowych wojen, dopóki istnieć będzie ustrój kapitalistyczny z jego wiecznymi, 
nieuniknionymi   i   coraz   nowymi   kwestiami   „granic”   ekonomicznych,   handlowych,   strategicznych.   Nie 
można zbudować pokojowego burżuazyjnego państwa polskiego bez Gdańska i kopalń śląskich, jeżeli to 
państwo   nie   ma   być  karykaturą  kapitalizmu   i   udusić  się  we   własnej   nędzy   z   braku   możliwości   dla 
ekspansji imperialistycznej, tak samo jak nie można bez widoków takiej ekspansji stworzyć pokojowego 
czechosłowackiego państwa, nie  dając mu  tychże  kopalń śląskich  i  ujścia do  morza, tak  samo  jak nie 
można   utrzymać  w   ryzach   narzuconego   „pokoju”   Niemiec   kapitalistycznych,   odbierając   im  Śląsk, 
Gdańsk, Prusy Wschodnie i cofając kapitalizm niemiecki do granic sprzed przeszło stu lat, gdy mu w 
granicach   1914   r.   było   już  tak   ciasno,   tak   samo   jak   nie   można   narzucić  kapitalizmowi   angielskiemu 
niemieckiego   i   wilsonowskiego   hasła   „wolność  mórz”   itd.   itd.   Utopić  imperializm   kapitalistyczny 
nowożytnych   państw   i   państewek   nie   w   rewolucji   socjalnej,   lecz   w   pustych   frazesach   Wilsona   o 
„demokracji”, „sprawiedliwości”, „wiecznym pokoju” i „Lidze Narodów”, za którą ukrywa się dążność 
kapitału   amerykańskiego   do   supremacji   w   truście   mocarstw   imperialistycznych   –   znaczy   to   samo,   co 
chcieć zburzyć piekło rękami Belzebuba, zagrodzić drogę imperializmowi bez dyktatury proletariatu – 
znaczy to samo, co wstrzymać w biegu koło historii lub kazać Wiśle płynąć nie w dół, lecz w górę. W 
tych   warunkach   Europa   kapitalistyczna   skazana   byłaby   na   nieustające   konflikty   międzynarodowe,   nie 
4  Mowa o uchwaleniu przez Sejm dnia 6 III 1919 r. uchwały o poborze do wojska sześciu roczników.  – Red.
5  Conrad von Hötzendorff Franz (1852­1925) – austriacki marszałek polny, szef sztabu generalnego armii austro­węgierskiej w 
latach 1914­1918.  – Red.
6  Bernhardi Friedrich von (1849­1930) – generał niemiecki dowodzący na froncie rosyjskim w latach 1914­1918.  – Red.
– 5 –
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm­uw.w.pl
17598845.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin