Adam Wielomski - Doktryna polityczna Hiszpanii Franco.doc

(115 KB) Pobierz
Adam Wielomski: "Doktryna polityczna Hiszpanii Franco"

Adam Wielomski: "Doktryna polityczna Hiszpanii Franco"

 

W książce "Hiszpania Franco. Źródła i istota doktryny politycznej" wyróżniliśmy cztery wielkie tradycje polityczne, często sięgające korzeniami nie tylko XIX, ale nawet i XVIII wieku, które wspólnie tworzą grunt ideowy i społeczny pod frankizm: tradycjonalistyczny karlizm, tradycja madryckiego autorytaryzmu, nacjonalizm pokolenia ’98, faszyzujący falangizm .

 

fot. Francisco Franco

W niniejszym tekście będziemy mówili o doktrynie Hiszpanii rządzonej przez gen. Francisco Franco (1892-1975), a nie o ideologii. Hiszpania frankistowska nie posiadała żadnej oficjalnej ideologii i posiadać nie mogła, co wynikało z dwóch przyczyn.

Po pierwsze, ideologia to całościowy, totalny projekt urządzenia świata, gdyż zawiera odpowiedzi na wszystkie ważne dla ludzi pytania, wskazując rozwiązania nie tylko polityczne, ustrojowe, gospodarcze, ale nawet moralne, co czyni ją antytezą poglądu tradycyjnego, opartego na religii . Tak rozumianej ideologii w Hiszpanii frankistowskiej nigdy nie było i być nie mogło, gdyż podstawę tego systemu politycznego stanowiła religia katolicka, czyli wizja świata tradycyjna, powstała w okresie przedideologicznym (czyli przed 1789 rokiem). Każda ideologia powstaje w opozycji do tegoż świata tradycyjnego i jego religijnej legitymizacji.

Po drugie, nawet gdyby oficjele czy intelektualiści frankistowscy chcieli taką ideologię spreparować na zapotrzebowanie polityczne, to nie było to możliwe, ponieważ frankizm nigdy nie był jednolitym stronnictwem politycznym. Narodził się z wojny domowej lat 1936-39 i jego organizacyjnym fundamentem była armia. Frankistowska Falange skupiała wszystkie te siły polityczne, które w 1936 roku zbuntowały się przeciwko lewicującej republice. Javier Tusel stwierdza, że doktryna frankizmu stanowi „połączenie programów wszystkich prawic z czasów Drugiej Republiki i ma za swój fundament jedności radykalną negację zasad na których była ona ustanowiona. To, co Republika chwaliła jako laicyzm, wolność szerzenia poglądów, parlamentaryzm, polaryzację i pluralizm partyjny, frankizm przedstawiał jako swoje przeciwieństwo” . W ramach Falange znajdziemy więc wszystkie siły polityczne mieszczące się od centrum po skrajną prawicę. Mamy tu więc chadeków, katolików społecznych, karlistów (tradycjonaliści), faszyzujących falangistów, prawicowych liberałów, autorytarnych nacjonalistów, działaczy Opus Dei . Dla tak szerokiego spektrum politycznego trudno byłoby utworzyć spójną ideologię polityczną. Co więcej, każda taka próba oznaczałaby w praktyce zawężenie zaplecza politycznego dyktatury, gdyż zmuszałaby rozmaite frakcje – którym proponowana ideologia nie odpowiadałaby – albo do przejścia na pozycje opozycyjne, albo na nieszczere wspieranie reżimu. Trudno bowiem wyobrazić sobie stworzenie ideologii ekumenicznej, pod którą może podpisać się katolicki tradycjonalista i ultranowoczesny faszysta, ekonomiczny liberał i zwolennik gospodarki planowej.

W politologii hiszpańskiej te poszczególne grupy wspierające dyktaturę Franco nazywa się mianem „rodzin politycznych”, w czym dostrzega się rodzaj limitowanego pluralizmu politycznego, który stoi na antypodach scentralizowanej i zwartej ideologicznie partii politycznej typu totalitarnego, gdzie frakcyjność postrzegana jest w kategoriach zamachu na podstawy ustroju . Zamiast mówić o ideologii frankizmu, historycy wolą więc mówić o łączącej wszystkie te nurty wspólnej mentalności politycznej .

Jednak z punktu widzenia historyka myśli politycznej określenie mentalność jest wysoce nieprecyzyjne. Wskazuje ono jedynie na to, że frankizm nie posiada zwartej, doktrynersko pojętej ideologii. Musi jednak posiadać dekalog kilku czy kilkunastu idei, które łączą poszczególne rodziny polityczne, czyli pewną wizję światopoglądową, ustrojową czy polityczną o zdecydowanie niższym – w porównaniu z ideologiami – stopniu konkretyzacji i szczegółowości opisu. Można więc zjawisko to nazwać mianem doktryny hiszpańskiego frankizmu, czy też jego filozofii politycznej.

Proponujemy przeto zanalizować tak pojętą doktrynę frankistowską pod dwoma płaszczyznami: 1/ doktryn cząstkowych poszczególnych nurtów tworzących frankizm; 2/ ogólnych zasad wspólnych dla tych poszczególnych nurtów, o których możemy powiedzieć, że konstytuują doktrynę frankizmu jako takiego.

Doktryny cząstkowe frankizmu

W książce "Hiszpania Franco. Źródła i istota doktryny politycznej" wyróżniliśmy cztery wielkie tradycje polityczne, często sięgające korzeniami nie tylko XIX, ale nawet i XVIII wieku, które wspólnie tworzą grunt ideowy i społeczny pod frankizm: tradycjonalistyczny karlizm, tradycja madryckiego autorytaryzmu, nacjonalizm pokolenia ’98, faszyzujący falangizm .

a/ Karlizm

Nazwa karlizm (el carlismo) pochodzi od imienia legitymowalnego pretendenta do tronu Hiszpanii Don Carlosa (1788-1855), który z pogwałceniem praw fundamentalnych hiszpańskiej korony został pozbawiony władzy przez swojego starszego brata Ferdynanda VII, w wyniku czego koronę odziedziczyła jego córka Izabela II. Ten spór dynastyczny wywołał kilka wojen domowych (1833-39, 1847-49, 1872-76).

Teoretycznie spór toczy się wyłącznie o prawowitość władzy dynastycznej i w oczach apologetów karlizmu jest zagadnieniem tzw. legitymizmu, czyli prawowitości władzy, a konkretnie jednej z linii dynastycznych . Większość badaczy nie podziela jednak tego idealistycznego poglądu, co więcej, nie podzielali go nawet niektórzy karliści lub osoby im bliskie . Badacze wskazują, że karlim – pod innymi nazwami („Persowie”, „malkontenci”, „realiści”) – pojawił się jeszcze przed Don Carlosem, a imię pretendenta stało się zaledwie zwornikiem, symbolem wokół którego gromadzili się przeciwnicy świata nowoczesnego, przede wszystkim liberalizmu we wszystkich jego postaciach doktrynalnych, politycznych i ekonomicznych .

Istotą karlizmu jest więc fundamentalny antyliberalizm w rozumieniu przednowoczesnym. Karlizm jest nie tyle antyliberalny, co przedliberalny, gdyż odrzuca emancypację społeczną, indywidualizm i społeczeństwo masowe, przeciwstawiając tym postulatom tradycjonalistyczną wizję świata przedliberalnego, na poły feudalnego, co znakomicie obrazuje dewiza Dios, Patria, Rey, Fueros (Bóg, Ojczyzna, Król, Stare Lokalne Prawa). Ruch ten jest dogłębnie katolicki, przy czym nie jest to ani katolicyzm intelektualistów, ani religijność powierzchowna. Przeciwnie, to religijność przeniesiona prosto z epoki Kontrreformacji, religijność szkół jezuickich i Inigo de Loyoli. Karlizm jest także ruchem patriotycznym w tym sensie, że hołduje tzw. klasycznemu pojęciu ojczyzny (ziemia przodków i tradycyjne prawa). W żadnym wymiarze nie jest jednak nacjonalistyczny, gdyż nacjonalizm wydawać się musi religią wyemancypowanej masy, ideologią wielkomiejską. Tradycjonaliści zaś głoszą pochwałę tradycyjnej wsi i panujących tu przedkapitalistycznych, patriarchalnych stosunków. Tę tradycyjną religijną wspólnotę trzeba uchronić przed zgubnymi wpływami miasta i głoszonych tu ideologii człowieka masowego: liberalizmu, nacjonalizmu, socjalizmu. Celowi temu służyć mają wzmiankowane fueros, czyli lokalne, kolektywne wspólnoty i autonomie, dla których trudno nawet znaleźć odpowiednie słowo w wokabularzu liberalnym, gdyż nie chodzi tu o decentralizację (decentralizacja oznacza uprzednią centralizację, a więc prawa samorządowe pochodzą z nadania państwa, podczas gdy fueros są starsze niż państwo i wobec jego prawodawstwa uprzednie) . W staropolszczyźnie odpowiadały im lauda.

Projekt karlistowski jest więc skrajnie retrogradyczny, ale nie to było jego problemem, skoro w pewnych grupach społecznych przetrwał w postaci niezmienionej do drugiej połowy XX wieku. Problemem było wcielenie go w życie tam, gdzie ludzie hołdowali już liberalizmowi. Jako ruch mentalnie neofeudalny i przeciwstawny nowożytnej koncepcji państwa, karliści nie mogli dla jego realizacji użyć ani królewskiego nowoczesnego absolutyzmu, ani tym bardziej dyktatury. Mieli więc zwartą doktrynę, ale nie mieli politycznego narzędzia .

b/ Madryccy autorytaryści

Mentalność tradycjonalistyczna karlistów uniemożliwiała im znalezienie narzędzia politycznego dokonania Restauracji. Zostało ono odkryte przez Jaime’a Balmesa (1810-48) i Juana Donoso Cortèsa (1809-53), czyli przez myślicieli bliskich karlizmowi ideowo, którzy jednak – kierując się zmysłem propaństwowym i legalizmem – popierali liberalne rządy w Madrycie . Mamy więc do czynienia z myślicielami dogłębnie propaństwowymi, ideowo tradycjonalistycznymi, którzy jednak popierają legalny (choć nielegitymowany) rząd w Madrycie, gdzie prym wiodą tzw. liberałowie arystokratyczni (zwani z francuska „doktrynerami”) .

Tradycyjnie dyktaturę uważano w XIX wieku za narzędzie lewicowej i rewolucyjnej polityki. Znani wtenczas dyktatorzy – Oliver Cromwell, Maximilien Robespierre - unurzani byli po kostki we krwi prawowitych monarchów. Jeśli prawica już popierała jakieś rządy autorytarne, to co najwyżej w wykonaniu absolutnych królów. Pozakrólewski autorytaryzm postrzegany był jednoznacznie jako rewolucyjny .

W literaturze na temat historii myśli prawicowej błędnie przyjęło się, że dyktatura została przez prawicę odkryta w czasie Wiosny Ludów, a ideę tę po raz pierwszy wyraził Donoso w swojej słynnej mowie o dyktaturze w I 1849 roku . Nie jest to jednak prawdą. Idea prawicowej, kontrrewolucyjnej dyktatury po raz pierwszy pojawia się u Balmesa dokładnie 5 lat wcześniej – w I 1844 roku .

Jaime Balmes definiował dyktaturę jako „przejęcie wszystkich władz, zawieszenie wszystkich praw”, czyli reżim „nie tolerujący oporu, nie znający ograniczeń; w oczach którego prawo jest czczym słowem, kawałkiem papieru, nie znającym żadnych praw i innych reguł poza ratunkiem ludu” . Władza dyktatorska jest nadzwyczajna, nieograniczona prawem ludzkim ani Boskim, jak to się działo z władzą katolickich monarchów. Balmes przytacza anegdotę z życia Cromwella, którego spytano go Dlaczego nie przyjmiesz tytułu królewskiego, a zadowalasz się tytułem protektora? Cromwell miał na to odpowiedzieć: Ponieważ, odpowiem w ten sposób, cały świat wie jakie są granice władzy królów, a nikt nie wie dokąd sięga władza protektora .

Zdaniem Balmesa i Donosa, Europa jest zagrożona przez rewolucję demokratyczną, po której przyjdzie rewolucja socjalna uwieńczona dyktaturą fanatyków. Nie wybieramy więc między wolnością a jej brakiem, lecz „pomiędzy dyktaturą spiskowców a dyktaturą rządu – pisze Donoso - przy takiej alternatywie wolę dyktaturę rządu, jako mniej ciężką i mniej wstydu przynoszącą. Chodzi o wybór pomiędzy dyktaturą idącą z dołu i dyktaturą idącą z góry – ja wybrałem tę z góry, ponieważ ma ona jako swój fundament ludzi czystszych i uczciwszych. Chodzi wreszcie o wybór między dyktaturą sztyletu a dyktaturą szpady – ja wybieram dyktaturę szpady, ponieważ jest szlachetniejsza” .

Sytuacja jest krytyczna nie tylko z powodu uwarunkowań politycznych, ale i ustrojowych: władza monarchów ograniczona jest obyczajem, tradycją, prawami naturalnymi i nie są oni zdolni odeprzeć rewolucji, gdyż nie umieją dopuścić się tego, co konieczne - fizycznej rzezi rewolucjonistów bez oglądania się na zasady moralne . W takiej sytuacji potrzebna jest dyktatura: jako narzędzia ratunku tradycyjnego porządku. Dyktatura ta stoi nie tylko ponad normami prawnymi, ale nawet i moralnymi. Może wszystko, byle tylko zatrzymać potop rewolucyjny.

c/ Nacjonaliści pokolenia ‘98

Projekt karlistowski jest całkowicie retrogradyczny i można mu postawić zarzut braku programu dla ludności spoza wsi, szczególnie dla populacji miejskiej. Niczego nie zmieni tu narzędzie w postaci dyktatury. Prawica hiszpańska musiała także znaleźć program dla klasy średniej, dla ludności z miasta. W tym miejscu pojawia się kolejny podkomponent frankizmu: nacjonalizm.

Nacjonalizm zawsze był ruchem miejskim, który powstaje w sytuacji utraty tradycyjnej tożsamości, alienacji z lokalnych zależności i wielopokoleniowej rodziny. Po utracie poczucia lokalnej tożsamości, pojawia się tożsamość zastępcza w postaci poczucia przynależności narodowej . Nacjonalizm był więc pierwotnie ruchem modernizacji, któremu sprzyjał rozwój kapitalizmu niszczącego tradycyjne struktury społeczne. Był on także formą świeckiej, zastępczej religii, która – jako ideologiczny Ersatz – zastępowała religię objawioną. Dlatego też nacjonalizm był odrzucany przez arystokrację oraz kręgi tradycjonalistyczno-katolickie, także w Hiszpanii .
Nowoczesny nacjonalizm pojawił się w Hiszpanii jako reakcja na klęskę militarną w wojnie ze Stanami Zjednoczonymi w 1898 roku. Dlatego jego twórców nazywano Pokoleniem ’98. Do czołowych twórców tego nurtu możemy zaliczyć Miguela de Unamuno (1864–1936) i Ramiro de Maeztu (1875–1936). Pierwotnie ruch był skrajnie nowoczesny, modernistyczny. Twórcy pokolenia ’98 nie chcieli konserwować Hiszpanii pobitej w 1898 roku, zapóźnionej, pozbawionej siły politycznej, militarnej i gospodarczej, rolniczej, niepiśmiennej. Ulubionym słowem nacjonalistów było „nowoczesność” (modernizmo), a politycznie byli umiejscawiani pośród liberałów .

Główny ideolog ruchu – Maeztu – szybko pchnął go w kierunku konserwatywnym i katolickim, w kwestiach światopoglądowych zbliżając go do karlizmu, tyle, że bez charakterystycznego dla tradycjonalizmu elementu zaściankowości (w rozumieniu: zainteresowania tylko tym, co lokalne), na korzyść neoimperialnej kulturowo wizji Hispanidad, czyli wspólnoty kulturowej Półwyspu Iberyjskiego i Ameryki Łacińskiej, opartej o zasady rzymskiego katolicyzmu, co symbolizuje dewiza „żyć i umierać dla większej chwały Boga” (vivir y morir para la mayor gloria de Dios) .

Mimo to, nacjonaliści pozostali zwolennikami modernizacji ekonomicznej; nie byli nostalgikami, przeciwnie, stali zwróceni twarzą ku przyszłości. Bolączką Hispanidad nie jest brak ludzi, brak idei. Jest nim brak środków materialnych. Świat Hispanidad musi pomścić swoją klęskę roku 1898 i wyrównać rachunki z protestanckim, nihilistycznym światem angloamerykańskim, a nie ma czym. W tym celu należy dokonać przyśpieszonej modernizacji ekonomicznej, stawiając na kapitalizm, akumulację i wolny rynek. W 1927 roku Maeztu stwierdza, że „bez solidnej bazy ekonomicznej, ideał iberoamerykański jest tylko marzeniem” . Celem nacjonalizmu jest połączenie duchowej kontrrewolucji i materialnej rewolucji poprzez „poszukiwanie syntezy Loyoli i Peñafloridy, zaświatów z doczesnością, religii z ekonomią, aby poprawić świat” .
Do frankizmu nacjonalizm wnosi nowy element: przyśpieszoną modernizację ekonomiczną przy zachowaniu tradycyjnych wartości.

d/ falangiści

Ideologie totalitarne stanowią zdradzieckie lekarstwo na chorobę alienacji cechującą społeczeństwo masowe. Ideologie takie przywracają poczucie sensu, wiarę w jakieś ponadjednostkowe wartości, czyli coś, czego masom nie może i nie umie dać liberalizm, który jest ideologią wątpienia i osamotnionej jednostki. Ich pożywką jest okres kryzysów liberalizmu, szczególnie gdy zapaść ma charakter ekonomiczny. Okres międzywojenny to połączenie kryzysu powojennego, pauperyzacji klasy średniej w wyniku zjawisk inflacyjnych i przerażenia wywołanego przez kryzys gospodarczy 1929 roku. Wszystkie te zjawiska wywołały pojawienie się idei prawicowej sprzymierzonej z socjalnymi, lewicowymi poglądami ekonomicznymi.

W Hiszpanii faszyzm nie miał jednak początkowo wielkiego powodzenia. Katolicka tożsamość Hiszpanów powodowała, że musiał być i był ostentacyjnie katolicki, w swoim światopoglądzie ocierając się jeśli nie o karlistowską, to dogłębnie tradycyjną wizję świata . Musiał więc wyrzec się charakterystycznego dla siebie zachwytu nad modernizacją . Poza tym Hiszpania nie brała udziału w I Wojnie Światowej. Brak powojennego kryzysu związanego z demobilizacją; brak urażonej dumy narodowej z powodu przegranej; słabość przemysłu spowodowały, że kryzys 1929 roku nie był tak mocno odczuwany – wszystko to spowodowało, że nastroje społecznie rewolucyjne nie były w Hiszpanii nadmiernie silne. Z tego powodu propaganda faszyzującej Falange Espaňola nie trafiała na podatny grunt. Jej działacze, na czele z José Antonio Primo de Riverą (1903-1936), wyszli z szeregów prawicy, dążąc do utworzenia hiszpańskiego odpowiednika faszyzmu włoskiego, czyli prawicy socjalnej – konserwatywnej w polityce oraz kulturze i rewolucyjnej w ekonomii .

Przed wybuchem wojny domowej w 1936 roku Falange Espaňola pozostawała politycznym marginesem, skupiając zaledwie kilka tysięcy członków. Jej demagogia socjalna trafiała w próżnię. Partia dla prawicy była nazbyt bolszewicka w kwestiach gospodarczych, dla lewicy zupełnie niewiarygodna choćby z tego powodu, że na jej czele stał syn byłego dyktatora Miguela Primo de Rivery (dyktatura lat 1923-30), nie wspominając o manifestowanym katolicyzmie . Dobrze wyraził to francuski faszysta Maurice Bardeche, który pisze, że José Antonio to „anioł, który wyraził sen o faszyzmie” , ale – dodajmy - nie znalazł dla tego snu zaplecza społecznego.

Mimo że jako projekt polityczny Falange poniosła porażkę, Primo de Rivera został zamordowany w 1936 roku, a partia straciła w czasie wojny domowej większość swoich kadr, to nie jest przypadkiem, że Franco sięgnął do jej symboliki, nazywając tak swoją oficjalną monopartię. Falange miała w sobie młodość, dynamizm, umiejętność rzucenia haseł do mas. Sięgnięcie po jej wzorce umożliwiało frankizmowi stanie się nurtem nowoczesnym politycznie, wzorującym się na wizażu modnego wówczas faszyzmu . Tym samym frankizm – dogłębnie reakcyjny w swojej treści – uzyskiwał wizerunek nowoczesności, z którym to wizerunkiem mógł trafić do szerokich grup ludności, szczególnie do robotniczych przedmieść.

Doktryna frankizmu

Omówienie czterech głównych nurtów hiszpańskiej prawicy, jakie ukształtowały się do wybuchu wojny domowej w 1936 roku, było niezbędne dla zrozumienia frankizmu. Jest bowiem rzeczą charakterystyczną, a wręcz dziwną, że w okresie kilkudziesięciu lat rządów frankistów nie pojawił się tam ani jeden wybitny filozof polityczny (rozumiemy przez to: umysł oddziaływujący poza Hiszpanię); nie narodził się tam żaden nowy nurt filozofii politycznej.

Gdybyśmy mieli scharakteryzować wkład frankizmu do rozwoju refleksji prawicowej na gruncie teoretycznym, to musimy uznać, że nie powstała tu żadna nowa godna odnotowania idea. Wkład teoretyczny frankistów polega na czymś zupełnie innym: na dokonaniu syntezy czterech opisanych wcześniej kierunków doktrynalnych.

Musimy pamiętać, że tylko z perspektywy badacza historii idei prawica hiszpańska posiada cztery nurty. To wizja stworzona ex post, metahistoryczna i wyzuta z kontekstu dziejowego. Omówione cztery koncepty na prawicę z powodów historycznych były ze sobą częstokroć tak skłócone, że nie wyobrażały sobie nie tylko możliwości politycznej współpracy, lecz nie dostrzegały niczego, co je łączy. Tradycja karlistowska tworzyła się przecież w opozycji do obozu królewskiego w Madrycie – zdominowanego przez prawicowych liberałów – i pomiędzy tymi dwoma rodzinami politycznymi znajduje się morze krwi przelanej w ciągu trzech zbrojnych powstań w XIX wieku. Możliwość takiej współpracy w XIX wieku uznawało tylko katolickie, ale w sumie marginalne, skrzydło obozu w Madrycie (Donoso Cortès), które dostrzegło, że spór przesuwa się z linii tradycjonalizm – prawicowy liberalizm ku nowym liniom podziału: pomiędzy szeroką pojętą prawicą a ruchem socjalistycznym .

Nacjonaliści i Falangiści w sumie stanowili mutacje obozu madryckiego, gdyż pierwotny liberalizm tej formacji na początku XX wieku przekształcił się w nacjonalizm, stając się czymś podobnym do niemieckiej tzw. rewolucji konserwatywnej . Odrzucając liberalizm, nurt ten częściowo zbliżył się do karlizmu, ale nadal charakteryzowała go mentalność nowoczesna, o czym zaświadcza faszyzująca Falange, którą karliści traktowali jako rodzaj nacjonalistycznego bolszewizmu o mętnych fundamentach religijnych, podczas gdy falangiści uważali karlistów za reakcyjny ruch z innego świata. Karliści liberalizmowi przeciwstawiali system neofeudalny, a więc chcieli cofnąć świat w tył historii; falangiści przeciw liberalizmowi proponowali model totalitarny, czyli chcieli wybiec do przodu, wzorując się na faszyzmie .

Pierwszą poważną próbę – na gruncie politycznym a przede wszystkim doktrynalnym – połączenia wszystkich nurtów prawicy wobec zbliżającej się lewicowej apokalipsy stanowiła Acción Espańola (1931-36), wzorowana na francuskiej Action Française (co widać choćby po nazwie). Genetycznie była to grupa prawicowych zwolenników obozu w Madrycie, poszerzona o takie postacie jak karlista Victor Pradera czy nacjonalista Ramiro de Maeztu. Ale do periodyka Acción Espaňola pisywał np. także faszysta Ramiro Ledesma Ramos .

Inicjatywa ta nie powiodła się, choć samo jej zaistnienie świadczy o tym, że na prawicy hiszpańskiej pojawiło się zrozumienie faktu, że stare linie podziału, np. uwarunkowane kwestiami legitymizmu dynastycznego, mają wtórne znaczenie w porównaniu z zagrożeniem przez prącą do pełni władzy lewicę. A w takiej sytuacji spory o legitymizm poszczególnych linii dynastycznych mają nikłe znaczenie i należy gromadzić się wokół tego, kto realnie jest zdolny powstrzymać siły rewolucyjne bez względu na jego ewentualne braki w legitymizmie czy nawet plebejskie pochodzenie. Historyczna rola Acción Espaňola polega na rzuceniu pomysłu przełamania historycznych podziałów, odłożenia do szafy sporów legitymistycznych, i stworzenie wielkiej, antyrewolucyjnej ekumenicznej organizacji prawicy.

Dzieła tego dokonał gen. Franco – raczej żołnierz niż polityk, a na pewno nie ideolog. Zapewne właśnie brak tego historycznego obciążenia spowodował, że mógł on dokonać takiej syntezy.

Dokładnie sprecyzowanie poglądów Franco nie jest możliwe, jest zresztą wątpliwe, czy polityk ten posiadał zdefiniowany system filozofii politycznej . Stanley Payne tak charakteryzyje jego poglądy: „Franco osobiście miał wielki szacunek dla doktryny tradycjonalistycznej, ale zarazem uważał, że potrzeba umieć mobilizować masy aby skonsolidować instytucjonalnie nowy system w wieku XX” . Dlatego ten pragmatyk polityczny od karlistów wziął katolicką ideę państwa, od autorytarystów metodą przeprowadzenia kontrrewolucji i ustabilizowania jej rządów, od nacjonalistów bezgraniczne przywiązanie dla Hiszpanii, a potem także pogląd o potrzebie jej ekonomicznej modernizacji, a od falangistów charakterystyczną dla ruchów faszystowskich ludową i porywającą masy frazeologię.

Pragmatyzm Franco powoduje, że dosyć trudno jest wytyczyć tu precyzyjną doktrynę polityczną (o ideologii nie wspominając). Pamiętajmy, że w ramach frankizmu cały czas funkcjonują poszczególne rodziny polityczne, a rządy Franco są zwykle periodyzowane w zależności od tego, która z rodzin aktualnie dominuje w rządzie (dominacja nie oznacza wykluczenia pozostałych kierunków i usunięcia ich z obozu rządzącego). Historycy dzielą okres dyktatury frankistowskiej w Hiszpanii na etapy: falangistowski (1939-45), chadecki (1946-57), technokratyczny (1957-69) i schyłkowy (1969-77) . Poszczególne periody dzieli nie tylko stopień opresyjności stosowanego wobec przeciwników politycznych, ale np. tak fundamentalna kwestia jak stosunek do wolnej gospodarki. Podczas gdy falangiści realizują ekonomię centralnie kierowaną, to technokraci uczynili z Hiszpanii jedno z najbardziej wolnorynkowych państw świata. Wytyczając doktrynę frankizmu możemy więc zapisać w niej tylko te elementy, które przez kilkadziesiąt lat nie uległy zmianie.

a/ katolicyzm

Cechą specyficzną frankizmu, a szerzej – wszystkich nurtów tworzących tę doktrynę poza niektórymi środowiskami falangistowskimi – jest niemożność artykulacji filozofii politycznej w oderwaniu od katolicyzmu, co zasadniczo różni ten nurt od swoich odpowiedników we Francji (Action Française) czy Niemczech (rewolucja konserwatywna), których doktryna mniej lub bardziej związana była z chrześcijaństwem, ale mogła funkcjonować samoistnie .

Frankizm istnieje tylko jako doktryna polityczna stanowiąca rozwinięcie katolickiej nauki społecznej w jej ujęciu przedsoborowym, czyli w takim, gdzie religia nie jest traktowana jako prywatna sprawa jednostki. Frankizm jest doktryną polityczną państwa katolickiego, gdzie religia rzymska jest fundamentem systemu politycznego, jest uznana za religię stanu, a z nauczania papieskiego wypływa jasno sformułowana wizja polityczna. Właśnie kierując się tą przesłanką formułujemy tezę, że frankizm nie miał szans przetrwać reform Soboru Watykańskiego II, który – radykalnie zrywając z Tradycją katolicką postulującą budowę państwa opartego na religii – ogłosił oddzielenie Kościoła od państwa, a religię uznał za sprawę prywatną jednostki; innymi słowy, przyjęto pogląd, że religia nie jest i być nie może faktem politycznym . Dla doktryny politycznej, która sama definiuje się jako swoista nadbudowa polityczna i wyraz instytucjonalny katolickiej nauki społecznej, zdarzenie takie musiało oznaczać polityczną katastrofę, natychmiastową delegitymizację systemu politycznego, który swoją prawowitość wywodził z wierności Kościołowi.

Pojawiają się głosy, jakoby tylko karlim konsekwentnie stał na gruncie prawdziwego państwa katolickiego . Traktujemy je jednak wyłącznie jako polityczną retorykę, mającą dowodzić absolutnej prawdziwości jednego z nurtów hiszpańskiej prawicy. Do wniosku tego prowadzi nas legitymizacja dyktatury Franco i szerzej, całej hiszpańskiej myśli pozademokratycznej. Możemy to zobrazować kilkoma cytatami: wybitny teoretyk prawniczy frankizmu Alvaro d’Ors pisze, że „legitymizacja oznacza uznanie prawa wyższego od legalności, które nie zależy od zgody społecznej, lecz tkwi w przyczynie nadludzkiej, jako uznanie istnienia prawa Bożego” . Innymi słowy, prawo Boże stoi ponad prawem legalnie uchwalonym, przez legalny parlament. Mamy tu więc przypadek, gdy prawo naturalne zostaje użyte do uzasadnienia połamania prawa stanowionego. Znany pisarz i poeta José Pemartin pisze w podobnym duchu, charakteryzując obóz nacjonalistyczny Franco jako „dziedziców ducha historyczno-religijnego Soboru Trydenckiego, Kontrreformacji, Syllabusa, walki Kościoła katolickiego z wielkimi błędami racjonalizmu, wolności upadku, fałszywej cywilizacji nowoczesnej, potępionych przez JE Piusa IX; przeciwko głosowaniu powszechnemu, imperium masy potępionemu przez JE Leona XIII; przeciwko zasadom J.J. Rousseau, potępionym przez wszystkich teologów Kościoła; przeciwko podstawowym zasadom wszystkich, absolutnie wszystkich ideologii nowoczesnych demokratycznych republik” .

Jak pisze cytowany wcześniej Javier Tussel, tym co różni frankizm od dwudziestowiecznych faszyzmów jest właśnie stosunek do Kościoła, gdyż nie jest on „tylko obszarem o częściowej autonomii względem państwa, lecz samą esencją podtrzymującą system polityczny” . Jeszcze w 1967 roku słyszymy oświadczenie rządu hiszpańskiego stwierdzające, że „nie można być dobrym Hiszpanem nie będąc dobrym katolikiem” .

Podobne wątki dominują w wystąpieniach publicznych Francisco Franco. W 1938 roku w Burgos słyszymy: „Religia katolicka to kryształ naszej narodowości; jej tajemnicami i dogmatami inspirowały się wieki najchwalebniejsze naszej historii, talent spekulatywny naszych filozofów, geniusz liryczny i dramatyczny poetów, emocja artystyczna wielkich malarzy, i te symboliczne dzieła, połączone z myślą powszechną, koronują najwyższe obłoki hiszpańskiego geniuszu. Wszystkie one są esencjalnie chrześcijańskie i katolickie” . Dwadzieścia lat później Franco deklaruje: „naród hiszpański uważa za punkt honoru przestrzeganie w swoim prawodawstwie prawa Bożego, wedle doktryny Świętego Kościoła Katolickiego, Apostolskiego i Rzymskiego, jedynego prawdziwego i wiary nieodłącznej od świadomości narodowej” .

Frankizm musiał być katolicki, ponieważ jego teoretycy – a także sam Franco – dobrze rozumieli, że trwała i logiczna legitymizacja władzy ma tylko dwa źródła: albo od Boga, albo od ludu. Nie mając ochoty na demokratyzację, frankizm właśnie w katolicyzmie znajdował kontrpropozycję dla liberalnej demokracji. Katolicyzm legitymizował frankistowską Hiszpanię; zasadzie rzekomej suwerenności ludu przeciwstawiał ideę pochodzenia władzy od Boga. Rząd autorytarny, tak jak każdy reżim, poszukuje legitymizacji swojego istnienia. Dyktatura z natury rzeczy nie może zgodzić się na wolne wybory parlamentarne, gdyż przestałaby być dyktaturą. Może ją znaleźć albo w narodzie – za pomocą referendów – co jednak czyni ją cezaryzmem (II Cesarstwo, V Republika we Francji), czyli demokracją uwieńczoną dyktatorem z łaski suwerennego ludu; albo w idei władzy pochodzącej od Boga. Franco odrzucał możliwość legitymizacji własnego panowania za pomocą referendów. Władza ta wywodzi więc całą swoją prawowitość z systemu aksjologicznego jakim jest katolicyzm.

b/ nacjonalizm

Dwutomowy zbiór przemówień Franco, zatytułowany Myśl polityczna (Pensamiento politico, Madrid 1975) to bardzo ciekawy dokument z tego względu, że Franco zawsze pisał sobie przemówienia sam. Zebrane tu teksty ilustrują 40 lat rozwoju myśli dyktatora. Problemem badawczym ujawniającym się w czasie tej przeogromnej lektury, jest niestałość wielu koncepcji. Czasami tłumaczone jest to pragmatyzmem Franco . Zupełnie inaczej widzi to Andrée Bachoud i tłumaczy na sposób nacjonalistyczny: „Chwała Hiszpanii to jedyny stały element jego wystąpień; co się tyczy reszty, bywał on kolejno filosemitą, antysemitą, przechodził od gospodarki narodowosocjalistycznej do liberalnej, od ideologii kolonialnej do antykolonializmu; to wszystko nie miało najmniejszego znaczenia” . Chwała Hiszpanii. Trudno zaprzeczyć, że nacjonalizm jest jedynym stałem punktem doktryny politycznej frankizmu. Wszystkie inne idee są oglądane z punktu widzenia ich użyteczności lub szkodliwości dla nacjonalizmu.

Wzmiankowany pragmatyzm Franco widać w łatwości zmiany sojuszy i prowadzonej polityki wewnętrznej. Zmiany te są uzależnione od tego, co zostało aktualnie zidentyfikowane jako korzystne dla narodu hiszpańskiego. Innymi słowy, nacjonalizm nie jest tu identyfikowany jako „prawo do samostanowienia” narodu wewnętrz (demokracja) lub na zewnętrz (etnograficzne granice); nie jest także rozumiany jako wyższość własnego narodu nad innymi. W tym przypadku nacjonalizm jest pojmowany jako uznanie wyższości interesu narodowego (dobra wspólnego) nad interesami partykularnymi przy założeniu, że interes ten wyraża państwo .

Rozumienie interesu narodowego może się zmieniać, co wynika z faktu, że zdefiniowanie co jest dla narodu korzystne, a co nie, trudno uznać za daną stałą. Po pierwsze, to, co dla narodu jest złe lub dobre może być rozmaicie oceniane z powodu zmian sytuacji politycznych. Jako przykład można tu podać np. stosunki międzynarodowe. Franco sympatyzował z Niemcami i Włochami, ale nie chciał dać się wciągnąć w Wojnę; gdy jednak zorientował się, że państwa osi wojnę przegrywają, natychmiast ogłosił ścisłą neutralność i zmienił kierownictwo hiszpańskiego MSZ, aby zaraz po zakończeniu Wojny zawrzeć strategiczny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi.

Po drugie, może również zmieniać się nie tylko koniunkturalno-polityczne, ale nawet ideowe rozumienie interesu narodowego. O ile w sferze kulturowej katolicyzm stanowi trwały fundament frankizmu (el nacionalcatolicismo) i nic tu nie ulega zmianie przez cały okres sprawowania przez prawicę władzy, to znacząco zmieniają się inne idee, stanowiące np. o pozycji ekonomicznej Hiszpanii w świecie. To bardzo ciekawy przypadek.
Początkowo frankiści, mający żywe wspomnienia po Wielkim Kryzysie (1929-33) i pogardzając liberalizmem w jakiejkolwiek formie, stali na pozycjach antyrynkowych; negowali zasady wolnego rynku, zastępując go gospodarką zetatyzowaną (korporacjonizm), przy zachowaniu nienaruszalności własności prywatnej. Taki system ekonomiczny panował w Hiszpanii do lat 60tych i doprowadził do kompletnej stagnacji. Druga połowa rządów Franco to połączenie autorytaryzmu z liberalizmem gospodarczym. Franco dał się przekonać, że tylko wolny rynek jest zdolny zapewnić Hiszpanii szybki wzrost dobrobytu. Hiszpania końca lat 60tych jest najbardziej liberalnym gospodarczo państwem Europy. Frankiści dokonali rozróżnienia pomiędzy liberalizmem politycznym (potępianym) i ekonomicznym (przyjmowanym). Liberalizacja ekonomiczna, połączona z autorytaryzmem pacyfikującym socjalne roszczenia ulicy, dała znakomite rezultaty. W ciągu lat 1960-75 Hiszpania rozwijała się w średnim tempie 7,2% rocznie, osiągając najszybszy wzrost w Europie i drugi – po Japonii – na świecie .

Nacjonalizm – jak dowodziliśmy tego przy innej okazji, opisując nacjonalizm francuski – głosząc prymat interesu narodowego, nie wiąże się trwale z żadną ideologią . Przypadek hiszpański potwierdza to spostrzeżenie. Fakt, że frankiści nie identyfikowali się np. jako konserwatyści umożliwiał im znaczącą ewolucję programową i polityczną, gdyż ich program nie był statyczny.

c/ podporządkowanie Caudillo

Ostatnim elementem wspólnym dla całego obozu nacjonalistycznego jest wierność i uznanie przywództwa gen. Franco. Po części wynika to z samej logiki funkcjonowania systemu dyktatorskiego, ale gdybyśmy ograniczyli się do tego stwierdzenia, to popełnilibyśmy klasyczną symplifikację. Każdą dyktaturę – czy to totalitarną (komunizm, faszyzm) czy nietotalitarną – ktoś fizycznie tworzy i zwykle to on pełni następnie rolę dyktatora, będącego niejako sklepieniem całego nowego państwa. Jednakże w systemach totalitarnych władza jednostkowa wcale nie jest konieczna, gdyż może ją pełnić partia, co opisuje choćby Antonio Gramsci w swoim słynnym modelu partii komunistycznej jako makiawelicznego il Principe .

W systemie autorytarnym silna osoba dyktatora jest jednak niezbędna, co wynika z zasady limitowanego pluralizmu politycznego w ramach partii rządzącej. Partia autorytarna nie jest leninowską partią pozbawioną frakcji; frakcji tych jest wiele i silne przywództwo jest potrzebne po to, aby poszczególne frakcje nie prowadziły bratobójczych i wyniszczających wzajemnie walk wewnętrznych. Tak też jest w przypadku hiszpańskim, gdzie istota wielkości politycznej Franco tkwiła w umiejętności manipulowania poszczególnymi frakcjami, rozdzielania pomiędzy nie profitów w taki sposób, że nigdy nie doszło do wypchnięcia którejś z grup z obozu rządzącego na pozycje opozycyjne wobec systemu politycznego . Dlatego uznanie przywództwa Franco konstytuuje istotę tej doktryny politycznej.

Adam Wielomski

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin