Echa leśne wydane zostały po powrocie Żeromskiego ze Szwajcarii, w 1905 roku, w dziesięcioleciu, kiedy powstały najgłośniejsze utwory pisarza. Opowiadanie to wpisuje się w krąg utworów, które poruszają tzw. sprawę polską, konkretnie w oparciu o tematykę powstańczą. Cykl powstańczy rozpoczyna się od młodzieńczego obrazka Rozdziobią nas kruki i wrony...(1894) poprzez Echa leśne (1905), Wierną rzekę i Urodę życia (1912). Opowiadania te wpisują się w szerszy krąg tematyczny, który nazwać możemy kręgiem narodowym. To właśnie ta problematyka jest ośrodkiem tematycznym pokaźnej grupy opowiadań. Utwory jednolite tematycznie przynoszą poruszającą i przenikliwą diagnozę sytuacji duchowej Polaków.Na zainteresowanie się Żeromskiego tematyką powstańczą wpłynęło przede wszystkim wychowanie pisarza, klimat patriotyczny panujący w rodzinnym domu. Legenda znana z dzieciństwa stała się trwałym motywem jego twórczości.
© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania
Opowiadanie otwiera scena, w której wokół ogniska gromadzi sie kilka osób - Geometra Knopf, podleśny Guńkiewicz, pisarz Gminy Olszański, wójt Gała, syn (narrator) i jego ojciec oraz zdymisjonowany generał Rozłucki. Powodem spotkania jest podział lasu – przyłączenie części gruntów rządowych do majątku dworskiego. Dowiadujemy się, że w domu narratora zatrzymało się kilku uczestników spotkania. Prace przebiegają opieszale. Zapada decyzja, by tej nocy zakończyć pracę. Generał Rozłucki wdaje się w rozmowę z podleśnym Guńkiewiczem, doskonale obeznanym w topografii tutejszych lasów. Wypytuje o konkretną drogę - od Zagańska ku Wzdołowi, oraz o karczmę znajdującą się niedaleko. Rozmówcy kierują się w stronę miejsca tuż przy karczmie, gdzie postawiony został krzyż. Generał Rozłucki zna miejsce, ale jest zdziwiony obecnością krzyża. Dowiaduje się, że postawił go tam wójt Gała dla upamiętnienia mogiły powstańca. Podleśny tłumaczy: Ludzie postawią, drudzy czapki uchalają - i tak se ta stoi. Generał Rozłucki informuje, że pochowany człowiek to jego bratanek; wprowadza to w osłupienie słuchaczy. Rozłucki zaczyna snuć opowieść o historii Jana - Rymwida.Generał przywołuje historię swojego brata, który zginął w wojnie sewastopolskiej pod Małachowym Kurhanem. Umierający pozostawił mu pod opieką dwóch synów - Piotra i Jana, prosząc o ich wychowanie. Obaj podjęli się służby wojskowej. Piotr zmarł na cholerę, podczas walk na Kaukazie. Młodszy Jan, przy mnie w pułku służył po skończeniu korpusu. Ożenił się młodo z Polką, Płozianką. Rozłucki opowiada o rozpoczęciu powstania. Nazywa je podłym. W dalszej części opowiada o zdradzie bratanka, który odłączył się od pułku i rozpoczął walkę po stronie powstańców. Rozłucki znalazł wtedy w swojej kwaterze wiadomość od Jana z wezwaniem, aby stryj również przyłączył się do oddziałów powstańczych. To wywołuje w Rozłuckim oburzenie: Mnie, swego przełożonego i stryja, wzywa, żebym także splamił swój oficerski honor, złamał przysięgę i uciekał za nim do bandy, do lasu. Do generała dochodzą wiadomości, że Jan awansuje w wojsku polskim, jednak nikt nie traktuje poważnie jego tytułów: O co, jak o co, mówi, ale o awans w tych wojskach polskich nietrudno. Rozłucki opowiada o przebiegu walk powstańczych. Dowódcą, który szczególnie utkwił mu w pamięci jest kapitan „Walter”. Stosował pomysłowe wybiegi, by zwieść przeciwnika. Walki toczyły się w Samsonowskim, pod Gozdem i w innych miejscach. Podczas jednego ze starć koło Klonowa, w Bukowej Górze zostaje pojmany „Rymwid” - Jan. Zbiera się sąd polowy. Więzień przedstawia się dawnym kompanom zupełnie odmieniony, wyniszczony służbą w powstańczych oddziałach i trudami żołnierskiego życia.
Ostatnie pytanie zadaje mu kapitan Szczukin. Wypomina mu, że zdradził, złamał przysięgę, a teraz nie okazuje skruchy. Nazywa go zdrajcą i współpracownikiem zdrajców. Jan odpowiada tylko: Ja stoję przed sądem Boga. A ty mnie sądź według swojego sądu, jak chcesz. Podczas głosowania dwa głosy padają za karą natychmiastową, dwa za przekazaniem oskarżonego Jana do dyspozycji kolejnego sądu w Kielcach. Decydujący głos przypada więc generałowi Rozłuckiemu. To jego decyzja przeważa o natychmiastowej egzekucji bratanka. „Rymwid” - Jan ma możliwość złożenia ostatniej prośby. Nakazuje, aby jego syn wychowany został na Polaka, aby dowiedział się o wszystkim, co jego ojciec robił aż do samego końca. Salutuje po wojskowemu i zostaje wyprowadzony. Podczas oczekiwania na egzekucję Jan zachowuje się z niebywałą godnością. W rękach trzyma fotografię syna. Nie pozwala przewiązać sobie oczu. Dla generała Rozłuckiego jest to niezwykle trudny moment. Wyrok zostaje wykonany.Przy ognisku, wśród słuchaczy generała Rozłuckiego zapada milczenie. Potem padają pytania o syna „Rymwida” - Jana. Generał Rozłucki odpowiada wymijająco. Prawdopodobnie nie spełnił ostatniej woli bratanka.
1. Spotkanie przy ognisku uczestników podziału lasu.- Przedstawienie sytuacji wyjściowej: w wyniku zmian w podziale gruntu część lasów rządowych ma być przyłączona do obszaru dworskiego.- Przedstawienie bohaterów (Knopf, podleśny Guńkiewicz, pisarz Olszański, wójt Gała, ojciec i syn, generał Rozłucki).- Rozmowa generała z Rozłuckiego z Guńkiewiczem; motyw krzyża.2. Wspomnienia generała Rozłuckiego.- Historia brata generała Rozłuckiego - Rymwida, który walczył w wojnie sewastopolskiej i zginął pod Małachowym Kurhanem.- Polecenie umierającego Rymwida, by brat zajął się jego synami - Piotrem i Janem.- Historia Piotra, który zginął na Kaukazie na cholerę.- Jan walczący przy boku generała Rozłuckiego.- Przyłączenie się Jana do oddziałów powstańczych („zdrada” Jana).- Wezwanie bratanka do przyłączenia się do oddziałów powstańczych.- Walki powstańcze w lasach świętokrzyskich (przebiegłość powstańczego generała Waltera, walki pod Gozdem, Klonowem).- Zasadzka pod Bukową Górą i pojmanie Rymwida - Jana. - Sąd polowy. Pytania generała Szczukina. Nazwanie Rymwida zdrajcą.- Głosowanie. Decydujący głos Rozłuckiego. Wyrok.- Ostatnia wola skazańca - rozkaz, by wychować jego syna Piotra na Polaka. - Rymwid oddaje honory wojskowe.- Oczekiwanie na egzekucję.- Cierpienia generała oczekującego na rozstrzelanie bratanka.- Egzekucja. Przyjęcie śmierci przez Rymwida z godnością.3. Powrót do grona przy ognisku.4. Komentarz Olszakowskiego.
Generał RozłuckiRozłucki to plenipotent jednego z najbardziej sowicie obdarowanych donatariuszów. Oznacza to, że zajmował znaczące stanowisko w administracji państwowej. Ze względu na swoje stanowisko i powagę urzędu, który reprezentuje, niektórych uczestników spotkania prawie nie zauważa. Tylko z wybranymi podejmuje dialog. Z jego ust dowiadujemy się o przeszłości.Rozłucki walczył na kilku frontach. W czasie jednej z bitew powierzeni mu zostali na wychowanie dwaj bratankowie. Jeden z nich - Jan przebywał z generałem w jednym pułku, gdy rozpoczęło się powstanie styczniowe. Jan przeszedł na stronę powstańców. Generał ocenił czyn ten jako zdradę. Po pojmaniu bratanka wykazał się niezłomnością swoich przekonań - to jego głos zadecydował o wykonaniu egzekucji. Jego uczucia wobec wychowanka uwidaczniają się w trakcie jej wykonywania. Czuje dumę, że ktoś noszący to samo nazwisko przyjmuje śmierć z godnością. Generał ma wyraziście sprecyzowane znaczenie takich pojęć jak wierność (danemu słowu, złożonej przysiędze), honor żołnierza. Choć walczy przeciwko powstańcom, w jego przekonaniu dochowuje wierności swoich zasadom. Narrator zaznacza, że Rozłucki czuje się patriotą, Polakiem: Generał był Polakiem i ostentacyjnie zawsze mówił po polsku, nawet w urzędach. Jan Rozłucki „Rymwid”Bratanek generała Rozłuckiego, wychowywany przez niego po śmierci ojca. Od dziecka związany z życiem żołnierskim. Kiedy rozpoczyna się powstanie styczniowe postanawia opuścić pułk Rozłuckiego i przyłączyć się do oddziałów powstańczych, mimo świadomości złożonej już przysięgi i grożących konsekwencji. Uważa, że tylko tam będzie naprawdę bronił sprawy polskiej. Kiedy zostaje schwytany i postawiony przed sądem polowym, zachowuje się z godnością, nie okazuje skruchy; patrzący na niego żołnierze dostrzegają w jego postawie pogardę. Pamiętają go jako dobrego kompana i oficera. Jan przyjmuje śmierć ze spokojem - trzyma w dłoniach fotografię syna, nie pozwala zawiązać sobie oczu.SzczukinKapitan w oddziale Rozłuckiego. To on informuje generała o dezercji bratanka. On również kieruje grupą, która podczas jednej z potyczek dokonuje pojmania Rymwida. Kapitan podczas sądu polowego próbuje dociec, dlaczego Jan jest taki hardy i nie okazuje skruchy. Dla niego postawa „Rymwida” to złamanie wojskowej przysięgi i zdrada przyjaciół. Widzi w Janie tylko zdrajcę.
GuńkiewiczPodleśny w borach suchodniowskich. Przedstawiony jako poczciwy starszy pan. Doskonale zna się na okolicznych terenach. Podejmuje z Rozłuckim rozmowę na temat stojącego w lesie krzyża.KnopfGeometra, zaangażowany w podział lasu. Scharakteryzowany jako człowiek znerwicowany, nadpobudliwy, nudny. Zupełne przeciwieństwo ludzi mieszkających na wsi. W trakcie spotkania opowiada niezbyt udaną anegdotę.OlszakowskiPisarz gminny. Przedstawiony jako karierowicz i łapownik. Osoba w środowisku znana z wszelkich form „układów i układzików”. Próbuje wywrzeć dobre wrażenie na obecnym Rozłuckim. Po opowieści generała próbuje dociec, co stało się z synem Jana, oraz dość złośliwie pointuje całą historię. Wójt GałaOtrzymał stanowisko od władz zaborczych jako nagrodę za tłumienie powstania. Jednak brał udział w stawianiu krzyża na grobie powstańca. Pomagał też walczącym w lesie: Kto już w te lasy wlazł, to mojego węgła, a nawet mojego łóżka na pewno nie ominął...
Jan jest bratankiem generała Rozłuckiego. Jego ojciec zginął w czasie wojny sewastopolskiej. Jan od najmłodszych lat miał styczność z żołnierskim trybem życia. Służył w pułku przy generale Rozłuckim. W tym czasie ożenił się, a na świat przyszedł jego syn. Jego życie radykalnie odmienił wybuch powstania. Postanowił zerwać z służbą w carskim wojsku i przyłączyć się do oddziałów powstańczych. Jego natychmiastowa decyzja świadczy o dojrzałości i wyrazistości poglądów oraz o niebywałej odwadze. Za dezercję i walkę po wybranej stronie groziła tylko jedna kara - śmierć. Pozostawia jedynie kartkę, w której wzywa swojego stryja do podobnej decyzji, w imię wierności wobec Ojczyzny. Ta wiadomość rozwściecza tylko generała, który zupełnie inaczej postrzega swoje obowiązki, inaczej rozumie wierność.Kapitan Rymwid awansuje w wojsku polskim. Podczas jednej z potyczek zostaje schwytany i postawiony przed sądem polowym, wraz z jego towarzyszami.
Sześciu żołnierzy. On w środku. Mały, wychudły, czarny, „oborwaniec”. Włosy „wzjeroszeny”. Ledwie poznać. (...) Jakieś na nim gałgany... Twarz przez całą szerokość rozerwana bagnetem, sina, zapuchnięta.
W taki sposób w całym wyglądzie sądzonego zapisały się trudy powstańczego życia. Jeśli wnioskować po samym wyglądzie zewnętrznym, widać w nim tylko wyniszczone nędzarza. Już po chwili jego niedawni współtowarzysze dostrzegają kolejne zmiany, jakie dokonały się w Rymwidzie. Pamiętają go jako dobrego kolegę, myślą „dusza-człowiek”, „pierwszorzędny oficer”. Pamiętają miłą, wesołą, łagodną twarz. Dziś
twarz jego zrobiła się harda, zastygła, skrzywiona od jakiegoś uśmiechu, co tę twarz miłą, dobrą i miękką wykrzywił, podobnie- ot, tak kowal weźmie i wykrzywi w ogniu raz na zawsze miękkie żelazo w krzywy hak.
Żołnierze, którzy przypatrują się procesowi to jednocześnie świadkowie. Rymwid w trakcie ich zeznań zachowuje niewzruszony spokój i powagę. Hardość i jakaś niezwykła twardość przebijają przez jego wygląd i postawę. A słyszy niezwykle trudne słowa. Jego niedawni koledzy zeznają, że bił się przeciwko nim, że został pojmany, że to ten sam, który jeszcze niedawno był ich porucznikiem. Ostatnie pytania zadaje kapitan Szczukin. Nie potrafi zachować spokoju, więc wykrzykuje Rymwidowi w twarz, że jest zdrajcą, że złamał złożoną przysięgę, że uciekł do wroga, zostawiając przełożonych i przyjaciół. Domaga się, by Rymwid uniżył się przed nimi i okazał skruchę. Rymwid jednak przyjmuje te słowa z niezwykłą godnością. Nie próbuje się tłumaczyć, nikogo przekonywać, wyjaśniać swoich racji. Stwierdza tylko, że sąd należy się Bogu.
To tak zdawkowe wyjaśnienie jest dla niego formą obrony i manifestacji. Słowa nie są już potrzebne. Rymwid zostaje skazany na śmierć. Jego ostatnią wolą jest, aby jego syn wychowany został jak Polak i poznał życie swojego ojca „aż do końca”. W słowach przekazanych synowi widać wielkość i prostotę jego patriotyzmu, wyrazistość wyznawanych zasad:
Rozkazuję mu głosem głuchym, żeby pracował dla swej ojczyzny i żeby, jeśli zajdzie potrzeba, umierał dla niej bez jednego drgnienia strachu, bez jednego westchnienia żalu, tak samo jak ja.
W tych kilku słowach widoczna jest nie tylko odwaga Jana, ale również jego całkowite, bezwarunkowe oddanie sprawie, której służył - wolności ojczyzny. Odchodząc Jan oddaje żołnierzom cześć po wojskowemu.Śmierć przyjmuje, patrząc wprost na pluton egzekucyjny, a w ręce ściskając fotografię syna. Całe postępowanie Rymwida przeniknięte jest niezwykłą godnością i wielkością ducha.
Rozłucki przedstawiony zostaje jako osoba piastująca wysokie stanowisko w administracji państwowej. Spośród uczestników spotkania wybiera tych, z którymi rozmawia. Innych ledwie toleruje. Narrator określa go krótko - ramolcio dobrze zakonserwowany. Ze wstępnej charakterystyki dowiadujemy się również, że generał czuł się Polakiem, ostentacyjnie podkreślał swoją polskość, np. przez mówienie po polsku nawet w urzędach. Z jego opowieści poznajemy jego przeszłość. Rozłucki walczył na kilku frontach. W czasie jednej z bitew powierzeni mu zostali pod opiekę dwaj bratankowie. Jeden z nich - Jan, walczył potem u jego boku. Najbardziej skomplikowana pozostaje kwestia podejścia Rozłuckiego do Polaków, polskości, sprawa poczucia tożsamości narodowej. Z jednej strony bowiem przyznaje się do polskości, sam wyraźnie ją podkreślając. Z drugiej tłumi powstanie narodowe, nazywa je „podłym”, a postawę swojego bratanka postrzega jako zdradę. Kiedy Rymwid wzywa go do opuszczenia pułku i przyłączenia się do oddziałów powstańczych jest oburzony:
Mnie, swego przełożonego i stryja, wzywa żebym także splamił swój oficerski honor, złamał przysięgę i uciekał za nim do bandy, do lasu.
Oddziałów powstańczych nie postrzega on bowiem jak wojska, ale jako „bandy” właśnie - zbrodniarzy, zdrajców i bandytów. Nie traktuje poważnie stopni wojskowych, jakie uzyskał tam Rymwid. W chwili procesu bratanka staje przed dramatycznym wyborem - to jego głos ma zaważyć na dalszych losach Rymwida. W Rozłuckim zwyciężają honor i poczucie obowiązku wobec pułku, w którym służy. Jednak widać również jego rozterki, rozczulenie i wieź uczuciową, jaka łączy go z Janem: Jaś, rodzonego brata ulubiony syn... Na kolanach wyhodowałem.... Czuje się opiekunem i wychowawcą Jana. Nie pojmuje jego decyzji i czuje, że wychował zupełnie obcego sobie człowieka. Złożona przysięga żołnierska nakazuje mu oddać głos skazujący.Na kilka chwil przed egzekucją generał przeżywa kolejną walkę wewnętrzną. Kiedy widzi postawę Jana jest szczęśliwy: Byłem szczęśliwy, że to tak, że tak właśnie, z dumą... Że Rozłucki. W jego sposobie myślenia najważniejsze miejsce zajmują takie pojęcia jak honor, wierność, obowiązek, jednak rozumie je zupełnie inaczej niż bratanek i nie dopuszcza do siebie innych możliwości. Pozostaje nieugięty w swoich poglądach.
Wielkim zadaniem pozostaje dla niego nakaz wychowania syna Jana. Nigdzie nie zostało powiedziane wprost, jakie są jego dalsze losy małego Piotra. Może nie spełnił tej prośby i to sprawiło w nim kolejne rozdarcie? Może było zupełnie inaczej...?
Trzon opowiadania stanowi opowieść generała Rozłuckiego. Jest ona jednak wprowadzona do treści w formie retrospekcji. Zdarzeniem wyjściowe dla opowiadania jest spotkanie kilku osób zaangażowanych w oddzielanie fragmentu lasu i przyłączanie go do gruntów dworskich. Zgromadzeni są przy ognisku, przy herbacie zakrapianej alkoholem. Miejsce i wywołany motyw stojącego nieopodal krzyża powodują wystąpienie fali wspomnień. Opowieść generała przedstawia historię jego bratanka - Jana. Na historię ową składają się zdarzenia od śmierci brata Rozłuckiego po egzekucję Jana. Całość opowiadania zamyka powrót do sytuacji przy ognisku. Utwór charakteryzuje się więc budową ramową.Ważną rolę w kompozycji utworu odgrywają opisy przyrody. To w nich pojawia się motyw wykorzystany w tytule utworu - „echa leśne”. Motyw ten przechodzi kolejne przekształcenia semantyczne. Rozumiany dosłownie, pojawia się jako składnik opisu, by niepostrzeżenie nabrać znaczenia metaforycznego. Pojawia się tuż przed zawiązaniem rozmowy rozpoczynającej właściwą akcję utworu, następnie przewija się w innych momentach opowiadania.
Znaczenie tytułuLas, element przyrody, jest w utworze łącznikiem między współczesnością a przeszłością. Zgromadzeni przy ognisku bohaterowie wiedzą, że w tym samym miejscu, jeszcze kilkanaście lat wcześnie rozgrywały się zupełnie inne wydarzenia. Nie zostały one przez nikogo opisane, nikt nie zbadał wszystkich dramatów, jakie się tu wydarzyły. Wielu z ich uczestników nie żyje, wiele zmieniło się wokół. Las pozostaje niezmienny, zostaje ożywiony (animizacja lub wręcz antropomorfizacja), obdarzony pamięcią. Echa leśne to echa przeszłości, echa wspomnień, echa walki o niepodległość kraju. Przynoszą opowieść o grozie i śmierci, ale też odwadze, poświęceniu, honorze.Ciekawe jest wprowadzenie tego sformułowania do treści utworu. Na początku „echa leśne” można rozumieć dosłownie- stają się składnikiem opisu przyrody. Następnie nabierają znaczenia metaforycznego.
Łoskot uderzał w lasy, ogromne świętokrzyskie bory jodłowe, w puszczę wilgotną, senną, niemą, głuchą. Echa ciosów mknęły od góry do góry, od kniei do knie, w dal czarną, w noc, we mgłę. Odbite, wypędzone, dalekie głosy drżały kędyś za światem i zza świata wołały. Przelękłe, niewymowne, wracały z dali, moczarów, gdzie nikt nie chodził, gdzie „straszy”.[...] Echo porywało ten głos i niosło w ciemnonocną dalekość wieść coraz głuchszą, o tym ciosie przejmujące zwiastowanie. Wszystek las łamał się i rozpadał, huczał wszystkimi drzewami świadectwo niezapomniane i żywym głosem w ciemności wzywał.
Rola zakończeniaZakończenie utworu czyni go niejednoznacznym. Po opowieści generała pisarz Olszowski przerywa ciszę ciekawskim pytaniem o dalsze losy syna Jana. Generał odpowiada wymijająco, a Olszowski komentuje złośliwie, choć nie wprost.Problem pozostaje otwarty. Można wysnuć przypuszczenie, że generał Rozłucki nie spełnił ostatniej woli bratanka i wciąż ciąży to na jego sumieniu. Jednak wymowa zakończenia nie jest jednoznaczna i dopuszcza inne możliwe interpretacje.
NarracjaNarratorami na poszczególnych płaszczyznach utworu są różne osoby. Narratorem w części pierwszej jest mały chłopiec, który właśnie otrzymał promocję do klasy trzeciej. W tej części utworu narracja jest pierwszoosobowa. Uwagi i spostrzeżenia dziecięcego bohatera-narratora - celne, czasem ironiczne, zwięzłe, dalekie są od naiwności. Doskonale orientuje się on w sytuacji, podaje krótkie portrety psychologiczne bohaterów, orientuje się w licznych powiązaniach, jakie zachodzą między uczestnikami spotkania. Powstrzymuje się jedynie od komentarzy wydarzeń sprzed lat. Nie był ich uczestnikiem. Dlatego w części retrospektywnej narrację przejmuje generał Rozłucki. On również nie komentuje wydarzeń, powstrzymuje się od ocen. Przedstawia fakty. Zróżnicowanie postaw przebija przez zachowania i reakcje bohaterów- zarówno tych, o których traktuje opowieść, jak i słuchaczy.Problem gatunkuW niektórych opracowaniach utwór zaliczany jest do opowiadań. W takich właśnie zbiorach można go znaleźć. Jednak znajdująca się „wewnątrz” opowieść Rozłuckiego posiada wszystkie cechy noweli: jednowątkowy utwór prozatorski, z wyraźną pointą. Relacja bezpośredniego uczestnika wydarzeń odznacza się zwięzłością, nieobecnością charakterystyk bezpośrednich, motywów luźnych, epizodów, kondensacją treści. Fabuła posiada dramatyczny charakter, a akcja rozwija się w kierunku wyraźnego punktu kulminacyjnego, w którym decyduje się los bohatera oraz następuje rozwiązanie akcji.Jednak opowieść ta umieszczona jest w ramach innego wydarzenia, odległego czasowo od opisywanych w niej wydarzeń - to jest już naruszenie cech gatunkowych noweli, którą charakteryzuje intensyfikacja czasu. Sytuacja współczesna w całości złożona jest z bezpośrednich charakterystyk, obecne są opisy przyrody. Ponadto w utworze zaznaczają się niejako dwie pointy: jedna - kończąca opowieść Rozłuckiego i druga - kończąca cały utwór. To sprawia, że Echa leśne nie mogą być jednoznacznie zaliczone do nowel.
sashakiev500