HISTORIA FILOZOFII STAROŻYTNEJ
Arystoteles – „Etyka nikomachejska” (księgi: I, II, X)
1. Relacje między etyką i polityką
Na drugim miejscu po naukach teoretycznych stoją w arystotelesowskim podziale nauk nauki praktyczne. Wiedza nie jest w nich sama dla siebie celem, ale jest podporządkowana jakimś celom praktycznym – postępowaniu ludzi i temu, co chcą przez nie osiągnąć. Naukę obejmującą ogół działań moralnych ludzi nazywa Arystoteles „filozofią spraw ludzkich” lub, w ogólnym sensie, „polityką”. Dopiero tak pojętą politykę dzieli na etykę i politykę w sensie ścisłym (teorię państwa). Postawienie polityki ponad etyką ma swoje korzenie w nauce Platona i mentalności greckiej, która stawiała państwo całkowicie ponad rodziną i jednostkowością. Architektoniczna funkcja polityki u Platona i Arystotelesa polega na tym, że to ona decyduje, które nauki i kiedy należy w państwie uprawiać. W miarę jednak jak Arystoteles rozwija swoją etykę, dochodzi do przeświadczenia, że państwo ma pełnić tylko funkcję pomocniczą w stosunku do życia moralnego jednostki, dostarczając element przymusu, aby pragnienia człowieka podporządkować jego rozumowi. Arystoteles nigdzie jednak nie głosi tego odkrycia na poziomie świadomości krytycznej.
2. Najwyższe dobro człowieka: szczęście
Człowiek dąży przez rozmaite działania do ściśle określonych celów, które są dobrami. Są cele i dobra względne, których chcemy ze względu na inne cele i dobra. Ich względność nie może jednak sięgać nieskończoność – musi więc istnieć ostateczny cel i najwyższe dobro, którym jest szczęście (eudaimonia).
Różni ludzie różnie rozumieją szczęście. Jedni – jako przyjemność i doznawanie rozkoszy; Arystoteles nazywa życie podporządkowane takiemu szczęściu życiem niewolniczym. Ludzie lepiej wykształceni (aktywni obywatelsko) upatrują szczęście w zaszczytach – te są jednak czymś tylko zewnętrznym i, choć taki model życia zachowuje pozory słuszności, zaszczyty, podobnie jak bogactwa, są jedynie środkami w drodze do pewnego celu. Nie miał racji także Platon, upatrując najwyższego dobra w Idei Dobra, gdyż nawet jeżeli ona istnieje, człowiek nie mógłby jej osiągnąć ani posiąść. Nie może chodzić o dobro transcendentne, ale o dobro immanentne. Dobro człowieka może polegać tylko i wyłącznie na działaniu dla niego specyficznym, takim, które tylko on potrafi wykonać (dobro każdej rzeczy polega na jej działaniu specyficznym) – rozumie i działalności duszy według rozumu (działanie duszy zgodne z wymogami jej dzielności). Arystoteles opowiada się za sokratejsko-platońską koncepcją upatrującą istotę człowieka w rozumnej części jego duszy. Prawdziwymi wartościami są według niego nie wartości zewnętrzne, nie wartości cielesne, ale wartości duchowe, które polegają na cnocie duszy ludzkiej. W nich to leży szczęście. W odróżnieniu od Sokratesa i Platona twierdzi jednak Arystoteles, że niezbędne jest także posiadanie wystarczających dóbr zewnętrznych i środków majątkowych – ich obecność nie może przynieść, szczęścia, ale ich brak może mu zaszkodzić, a także osiągnięcie pewnego wieku. Do tego dochodzi jeszcze pewne przewartościowanie przyjemności.
Arystoteles uważa, że człowieka dotkniętego wielkim nieszczęściem (np. Priama) nie można nazwać szczęśliwym.
3. Wyprowadzenie „cnót” z „części duszy”
Szczęście polega więc na działaniu duszy zgodnie z cnotą. Ludzką cnotą jest tylko rozumna część duszy. Dusza wegetatywna jest wspólna wszystkim istotom żywym. Dusza pożądliwa, z kolei, jest z natury nierozumna, ale poniekąd uczestniczy w rozumie. Cnota etyczna jest właściwa duszy zmysłowej, polega na opanowywaniu tych dążeń i impulsów, które same z siebie nie mają miary. Duszy rozumnej właściwa jest cnota rozumu – cnota dianoetyczna.
Polityk powinien uczynić duszę przedmiotem swych dociekań. Istnieją dwie części duszy: rozumna i nierozumna. Część rozumna składa się z części rozumnej w znaczeniu właściwym (dianoetikon) oraz części uczestniczącej poniekąd w rozumie, słuchającej go (ethikon). Część rozumna właściwa reguluje zdolność poznawania naukowego i zdolność rozumowania (spryt, rozsądek). Część uczestnicząca w rozumie reguluje dzielność etyczną (wrodzoną i tę w znaczeniu właściwym). To rozróżnienie jest podstawą podziału dzielności na różne zalety – dianoetyczne – mądrość teoretyczną, zdolność rozumienia, rozsądek – i etyczne – szczodrość, umiarkowanie. Nierozumna część duszy składa się ze zdolności żywienia pragnień (orektikon), która uczestniczy w rozumie, regulując dzielność etyczną (wrodzoną i wyrobioną) oraz z części wegetatywnej (threptikon). Tak więc trzy są części duszy, odpowiadające trzem częściom platońskim: rozumna, uczestnicząca poniekąd w rozumie i nierozumna.
4. Cnoty etyczne
Cnoty etyczne powstają na skutek przyzwyczajenia; z natury posiadamy zdolność do ich formowania, poprzez ćwiczenia potencjalność tę wprowadzamy w stan aktu. Według Arystotelesa cnoty etyczne przypominają sprawności (habitus).
Cnoty etyczne polegają na umiarze, nie ma ich tam, gdzie jest nadmiar lub niedomiar. Zakładają słuszną proporcję, drogę środka. Nadmiar, niedostatek i umiar są pojęciami dotyczącymi uczuć, namiętności i działań. Cnota etyczna jest wypośrodkowaniem pomiędzy dwiema wadami, z których jedna grzeszy nadmiarem, druga – niedostatkiem; nie jest jednak przeciętnością, ale czymś skrajnym. Jest słuszną miarą, którą rozum nakłada uczuciom lub działaniom bądź też postawom, które bez kontroli rozumu dążyłyby do jednej lub drugiej skrajnej przesady. Naukę o cnocie etycznej jako „słusznym środku” zilustrował Arystoteles obszerną analizą głównych cnót etycznych, wymienionych niemal wyrywkowo. Za największą spośród nich uważa sprawiedliwość, która polega na słusznej mierze przy podziale dóbr, korzyści i zysków.
Trudno zachować wysoki poziom etyczny, gdyż trudno utrafić w środek. Ktoś, kto zmierza do środka, powinien trzymać się dalej od tego, co środkowi dalsze. Z dwóch skrajności jedna jest bardziej, druga mniej błędna – należy wybrać najmniejsze zło. Przede wszystkim należy wystrzegać się rozkoszy, gdyż sąd ludzki o niej nie jest bezinteresowny.
Samą cnotę można określić mianem nawyku właściwego działania.
5. Cnoty dianoetyczne
Według Arystotelesa istnieją jeszcze inne cnoty, które są cnotami najbardziej szlachetnej części duszy – części rozumnej. Dwie są funkcje duszy rozumnej – jedna poznaje rzeczy przygodne (rozum praktyczny – rozsądek), druga – rzeczy konieczne (rozum teoretyczny – mądrość). Odpowiadające im cnoty są doskonałymi formami, którym odpowiada prawda praktyczna i prawda teoretyczna.
Rozsądek polega na umiejętności poprawnego kierowania życiem człowieka, namysłu nad tym, co jest dla człowieka dobre, a co złe. Od rozsądku zależy droga do celów, same cele – od dzielności etycznej.
Cnota etyczna jest trwałą dyspozycją do pewnego rodzaju postanowień, polegającą na zachowaniu właściwej ze względu na nas średniej miary, którą określa rozum, i to w sposób, w jaki by ją określił człowiek rozsądny. Nie można posiadać jej bez rozsądku, który jest koniecznym, choć niewystarczającym warunkiem dla zaistnienia każdej cnoty etycznej. Nie ma także rozsądku bez cnoty etycznej. Rozsądek jest specyficzną zdolnością znajdowania słusznych środków, które prowadzą do dobra moralnego. Takie rozumowanie prowadzi do błędnego koła.
Drugą cnotą dianoetyczną jest mądrość, która polega na intuicyjnym ujęciu zasad przez intelekt oraz na dyskursywnym poznaniu wniosków, które z tych zasad wynikają. Mądrość pokrywa się z najwyższą z nauk teoretycznych – metafizyką.
Cnoty dianoetyczne wyrabiają się dzięki doświadczeniu. Człowiek sprawiedliwy staje się sprawiedliwy dzięki sprawiedliwemu postępowaniu.
6. Doskonałe szczęście
Szczęście jest działaniem zgodnym z cnotą, polega więc na działaniu intelektu zgodnie z właściwą mu cnotą – intelekt jest bowiem tym, co w człowieku najwznioślejsze, jego działanie jest działaniem doskonałym, samowystarczalnym, mającym cel w samym sobie. W intelektualnej, teoretycznej kontemplacji człowiek osiąga szczyt swoich możliwości. Dopiero na drugim miejscu należy umieścić życie w zgodzie z cnotami etycznymi.
7. Przyjaźń a szczęście
Według Arystotelesa przyjaźń wiąże się strukturalnie z cnotą i szczęściem, a więc centralnymi problemami etyki. Człowiek zawiera przyjaźń ze względu na trzy rzeczy: pożytek, przyjemność lub dobro. Istnieją więc trzy postacie przyjaźni, z których autentyczna jest tylko jedna – pomiędzy ludźmi etycznie dzielnymi, oparta na dobru. Nie jest to jednak przyjaźń pojęta jako bezinteresowny dar, lecz oparta na centralnym u Arystotelesa pojęciu egoizmu, który może być tylko bardziej negatywny lub bardziej pozytywny.
Arystoteles traktuje przyjaźń jako niezbędną do szczęścia, zalicza ją do dóbr wyższych. Poza tym człowiek jest istotą polityczną, stworzoną do życia w społeczeństwie. Ze swej natury potrzebuje innych po to, by móc cieszyć się dobrami.
8. Przyjemność a szczęście
Według Arystotelesa przyjemność nie jest zmianą ani w ogóle ruchem, ale działaniem w każdym momencie doskonałym. Towarzyszy ona każdemu działaniu i je doskonali, jest podmiotowym oddźwiękiem pozytywnego stanu urzeczywistniania się potencjalności przedmiotu.
Istnieją jednak przyjemności stosowne i niestosowne. Jedne można oddzielić od drugich, stosując następujące kryterium: przyjemności wyższe związane są z działaniami teoretyczno kontemplacyjnymi człowieka, niższe – z jego życiem wegetatywno–zmysłowym.
9. Psychologia aktu moralnego
Sokrates i Platon wykluczyli możliwość czynienia przez człowieka dobrowolnego zła. Arystoteles, jako realista, zauważył, że czym innym jest poznanie dobra, a czym innym jego aktualizowanie, urzeczywistnianie, uczynienie go istotą swoich działań. Próbował też określić, jakie procesy psychiczne zakłada akt moralny.
Na początku oddziela Arystoteles działania dobrowolne od niedobrowolnych. Do tych drugich zalicza działania pod przymusem i z niewiedzy. Niespodziewanie uznaje za działania dobrowolne te, które są dokonywane pod wpływem porywu, , działania dzieci i zwierząt.
Dalej twierdzi Arystoteles, że działania ludzkie są zdeterminowane przez wybór, który jest ściśle związany z cnotą etyczną i jest sprawozdaniem wartości etycznej. Wybrać może tylko dorosły człowiek, który rozumuje i rozważa. Wybór zakłada podsumowanie i refleksję, namysł. Stagiryta zaprzecza jednak, by wybór można było utożsamić z wolą (chceniem), ponieważ odnosi się ona jedynie do celów, a wybór – do środków. Dlatego to nie wybór może uczynić nas dobrymi – o tym decydować mogą jedynie cele, nie środki. Pierwszą zasadą, ok. której zależy nasza moralność jest chcenie celu. Ta może być nieomylną skłonnością do dobra lub skłonnością do tego, co wydaje się dobrem. W pierwszym przypadku wybór niesłuszny nie może być dobrowolnym, w drugim – nikogo nie można by nazwać dobrym lub złym, wszyscy czyniliby to, co wydaje się im dobrem. Wszystko znów kończy się błędnym kołem – by stać się i być dobrym trzeba chcieć dobrych celów, zaś by ich chcieć – trzeba być dobrym.
Arystoteles nie umiał określić natury ludzkiej woli i wolnego wyboru. Udało się to dopiero filozofom chrześcijańskim.
wlochaty6666