Jesteśmy Bogu mili - usprawiedliwieni - o. Krzysztof Osuch SJ.pdf

(316 KB) Pobierz
Jesteśmy Bogu mili - usprawiedliwieni (23.03.2009)
Jesteśmy Bogu mili - usprawiedliwieni (23.03.2009)
- o. Krzysztof Osuch SJ
Pętla grzechu i śmierci
Po grzechu pierworodnym, mówiąc obrazowo, wszyscy ludzie mają nałożoną na szyję pętlę
grzechu i śmierci. Człowiek nie potrafi zdjąć tej pętli z własnej szyi. Na niewiele zda się
wyjątkowa inteligencja, przebiegłość czy heroiczny wysiłek moralny. Sytuacja jest tym bardziej
dramatyczna, że końce tej fatalnej pętli mocno trzyma wielki wróg człowieka – szatan.
Bóg najwyraźniej neutralizuje zapędy Złego i dlatego wciąż trwa życie ludzi na Ziemi. Zdejmuje
też Bóg brzemię winy z ludzkich sumień i przywraca nam pokój serca i chęć do życia. Z drugiej
jednak strony widać, że z upływem lat i wieków na koncie ludzkiej rodziny i poszczególnych
osób przybywa grzechów i coraz bardziej panoszy się śmierć. Miniony wiek XX był w tym
względzie porażający. Patrząc w skali globu, widzimy, że i pierwsza dekada obecnego wieku
jest nie mniej porażająca i przerażająca. Owszem, zdaje się róść wrażliwość na ludzką biedę,
na (ciężki czy domniemanie ciężki) los różnych mniejszości; nawet zwierzęta brane są w obronę
przed niepotrzebnym cierpieniem. To prawda, ale jednocześnie ludzka rodzina staje się coraz
bardziej brutalna. Widać to w przyzwalaniu, by rosła liczba najsłabszych braci i sióstr,
skazywanych na skrajną biedę, głód, wyzysk, poniżenie i na śmierć.
Pewno uważne przyjrzenie się swojemu życiu i życiu bliskich nam osób też nie daje podstaw do
optymizmu. Grzech (będący zerwaniem ufnej i miłosnej więzi ze Stwórcą) i śmierć (zdająca się
kłaść kres osobowemu istnieniu) wciąż zdają się być górą. Patrząc na wielkie duchowe
zmaganie między Bogiem i Jego duchowymi przeciwnikami, można odczuć lęk, czy aby do
grzechu i śmierci nie należy ostatnie zdanie w dziejach pojedynczych osób i całej rodziny
ludzkiej.
Jeszcze inne pytania
Oprócz lęku rodzą się w nas pytania pełne troski i niepokoju: «Co dobrego może nas czekać na
końcu życia? I czy my – grzeszni i śmiertelni – nie powinniśmy poddać się zwątpieniu co do
szczęśliwego Życia po życiu obecnym?»
Doświadczana trwoga z powodu przemijania i śmierci, a ponadto udręka czucia się winnym z
powodu czynionego zła (grzechu) okrążają (biednego) człowieka i zamykają w kręgu
bezradności i rozpaczy. Bo myśli sobie człowiek (oczywiście nie oświecony jeszcze jasnym
1 / 4
341327969.003.png 341327969.004.png
 
Jesteśmy Bogu mili - usprawiedliwieni (23.03.2009)
Światłem Chrystusa): «Czy Bóg, sam doskonale dobry, może miłować kogoś, kto owszem czyni
dobro, ale czyni też i zło? Czy On, doskonale dobry, może odnosić się z sympatią do nas
czyniących zło? Czy możemy liczyć choćby na odrobinę Jego życzliwość, nie marząc już o
Jego o miłosnym upodobaniu w nas?»
A gdy dociera do nas Jezusowa Dobra Nowina na przykład w Pawłowym wydaniu, mówiąca o
tym, że Bóg naprawdę potrafi i chce uczynić nas znów „nieskalanymi przed Jego obliczem”
(por. Ef 1, 4), to reagujemy niedowierzaniem. Dlaczego, myślimy sobie, Bóg miałby czynić taki
cud, skoro my grzeszyliśmy, grzeszymy codziennie, i mimo nawracania się znów będziemy
upadać?
Głęboka tęsknota
Na dnie zadawanych pytań, niepokojów i przygnębiającego zwątpienia jest do odnalezienia i
nazwania wielka człowiecza tęsknota. – Za czym? Najpierw jest to tęsknota za całkowitą
odmianą sytuacji naszego strasznego uwikłania w grzech i wszystkie jego skutki, a zwłaszcza w
cierpienie i śmierć. Jest w sercu każdego człowieka wielka tęsknota także za tym, by móc być
(dogłębnie) zrozumianym, (całkowicie) wytłumaczonym i usprawiedliwionym. Człowiek – taki,
jaki jest – chce być mimo wszystko miłowany! Chce być mocno przytulony do Serca Boga i
uzdolniony do miłowania, tak jak On miłuje.
Nasze trwogi, pytania i tęsknoty nie są bezsensowne i daremne! Przygotowują nas one na
spotkanie z Bogiem Zbawicielem, który zawsze jako pierwszy wychodzi nas szukać i ocalać.
Ratunek od Boga
Boży Syn stał się człowiekiem po to właśnie, aby uroczyście ogłosić Dobrą Nowinę, że Boskie
Osoby darzą nas Miłością; że jest ta Miłość niewyobrażalnie wspaniała, potężna i wieczna. Że
jest ona nieodwołalna, ostateczna!
Jezus ogłasza nam tę Boską Miłość w pełnych znaczenia przypowieściach, które skierowują
nas, koniec końców, do Królestwa Bożego, do Domu Ojca. Ocalająca człowieka miłość Boga
emanuje z każdego Jezusowego uzdrowienia. Całe życie Wcielonego Syna Bożego jest
objawianiem miłości Boga do człowieka. Najdobitniej wyraża tę miłość sam fakt Wcielenia i
takie kluczowe czyny Jezusa dokonane w Wieczerniku, jak pełne pokory i miłości umycie nóg i
ustanowienie Eucharystii. A potem Orędzie Miłości wypowie cała Męka Jezusa, Krzyż,
Zmartwychwstanie i Zesłanie Ducha Świętego.
Pawłowa Ewangelia
Św. Paweł, choć nie należał do grona uczniów Jezusa z Jego ziemskiego życia, to jednak z
niebywałą wyrazistością poznał miłość Boga do ludzkości zniewolonej grzechem, poczuciem
winy i śmiercią. O skali tej miłości mówi on w różnych miejscach, np. w Liście do Efezjan:
„Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i
ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość,
Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę,
2 / 4
341327969.005.png
 
Jesteśmy Bogu mili - usprawiedliwieni (23.03.2009)
abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą” (Ef 3, 17-19).
O tej samej miłości – zwycięskiej i przewyższającej destrukcyjną siłę grzechu – tak zaświadcza
w Liście do Rzymian: „Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli
bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na
nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa
Chrystusa. I nie tak samo ma się rzecz z tym darem jak i ze [skutkiem grzechu, spowodowanym
przez] jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to
łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów. Jeżeli bowiem przez przestępstwo
jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość
łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego - Jezusa Chrystusa.
Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5, 15-21).
Akt ufnej wiary
Po obficie rozlewającą się łaskę (miłość) możemy wyciągnąć obie ręce i napełnić nią obie
dłonie. Czynimy to w sposób dziecięco prosty i w zasadzie dość łatwy: wypowiadamy akt wiary
w Jezusa Chrystusa jako naszego Pana i Zbawiciela. Zapewniamy Go, że mamy pełne zaufanie
do Jego potężnej i miłosiernej Miłości. Mówimy Mu, pełni wdzięczności, że wzrusza nas Jego
pasja ocalania każdego człowieka i Jego gorące pragnienie, by każdy człowiek, żył, radował
się, rozkwitał! „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby
każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego
Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,
16-17).
Akt ufnej wiary w Jezusa Chrystusa miał dla św. Pawła ogromne znaczenie!
Akt ufności i wiary ma ogromne, rozstrzygające znaczenie także dla nas!
I od nas zależy, czy zechcemy co dzień na nowo (wiele razy na dzień) zanurzać się w
zaofiarowanej nam Miłości Boga. A jest ona na pewno mocniejsza niż śmierć! I większa niż
jakikolwiek grzech.
Poezja Miłości
Jezus obiecał, że pozostanie z nami aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20). Słowa
dotrzymuje także w formie przemawiania do dusz wybranych – z intencją, by posłużyło to
wszystkim otwartym na Jego mowę Serca, Miłości. Taką Mowę łatwo rozpoznać w trzech
tomach „ON i ja”. Zasługują one na miano arcydzieła.
„Dlaczego ludzie nie chcą wierzyć w moją miłość? Czy byłem kiedykolwiek niedobry? Czy
mściłem się, gdy byłem na ziemi? Czy nie byłem samą wyrozumiałością, samym
przebaczeniem? Czy nie stałem się Mężem boleści z miłości do was? Dlaczego ludzie nie chcą
wierzyć w moją miłość?” (Gabriela Bossis, ON i ja, tom I, nr 76; zobacz także: www.onija.pl/   )
„Bądź zawsze radosna. Niech twoje serce płonie w moim. Kocham cię do 'Szaleństwa': czy
Szaleństwo Krzyża nie dowodzi ci tego?” „...Traktujcie Mnie jak najbliższego, który nie tylko
wybacza winy, jakie Mu się zwierza, ale winy te bierze na siebie, aby uzyskać za nie
przebaczenie Ojca” (ON i ja, tom I, nr 664).
Chciejmy pamiętać, że nasze grzechy mają swój ciężar i brzydotę. Jezus wziął to wszystko na
3 / 4
341327969.001.png
 
Jesteśmy Bogu mili - usprawiedliwieni (23.03.2009)
Siebie. „Wypada” zatem, żebyśmy z bezmiaru Bożego Miłosierdzia nie brali przebaczenia ot tak
sobie, ale z ufną wiarą, ze skruszonym sercem i z prośbą o przebaczenie.
„Podczas gdy kajałam się z powodu win popełnionych w tym tygodniu. - „Z całej duszy proś za
nie o przebaczenie. I pozostań wsparta na moim sercu, byś nabrała na nowo odwagi i radości”
(ON i ja, tom I, nr 658).
W czasie Godziny świętej Gabriela Bossis odebrała wewnętrznie te słowa Jezusa: „Zacznij od
prośby o przebaczenie twoich win, łącząc się ze Mną w Ogrójcu. Przebaczenie twoich obmów.
Przebaczenie twoich kłamstw z próżności, twojej przesady w mowie. Przebaczenie oschłości
twego serca wobec tylu zniewag ze strony świata, które dotykają Mnie głęboko. Przebaczenie
twojej obojętności wobec moich spraw. Upokórz się... a rozradujesz Mnie. Przyjrzyj Mi się
dobrze w Ogrójcu. Zobaczysz moją boleść, mój wstyd. Cierpienie z powodu bezużyteczności
moich cierpień dla wielu.
- Módl się wraz ze Mną: 'Ojcze! Ojcze, zmiłuj się! Ojcze, miej litość... Ojcze, przebacz
wszystkim! Ojcze, spójrz na Chrystusa w Getsemani'.
Pozostań na klęczkach, w postawie błagalnej. Błagaj, a Ojciec, który jest Nim bardziej niż
wszyscy ojcowie, wysłucha cię” (ON i ja, tom I, nr 739).
 
AMDG et BVMH
Częstochowa,  23 marca 2009
4 / 4
341327969.002.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin