Matura LEKTURY.doc

(1775 KB) Pobierz
"Bogurodzica" jest polską pieśnią narodowo-religijną, pierwszą tego rodzaju w języku polskim

Anonim - Bogurodzica

 

Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja!

Twego syna, Gospodzina, matko zwolena Maryja,

Zyszczy nam, spuści nam.

Kiryjelejzon.

 

Twego dziela krzciciela, Bożyce,

Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze.

Słysz modlitwę, jąż nosimy,

A dać raczy, jegoż prosimy,

A na świecie zbożny pobyt,

Po żywocie rajski przebyt.

Kiryjelejzon.

 

Nas dla wstał z martwych Syn Boży,

Wierzyż w to człowiecze zbożny,

Iż przez trud Bog swoj lud odjął diablej strożej.

 

Przydał nam zdrowia wiecznego,

Starostę skował pkielnego,

Śmierć podjął, wspominął człowieka pirwego.

 

Jenże trudy cirzpiał zawierne,

Jeszcze był nie prześpiał zaśmierne,

Aliż sam Bog z martwych wstał.

 

Adamie, ty Boży kmieciu,

Ty siedzisz u Boga w wiecu,

Domieściż twe dzieci, gdzie krolują anjeli.

 

Tegoż nas domieściż, Jezu Chryste miły,

Bychom z Tobą byli,

Gdzież się nam radują szwe niebieskie siły.

 

Była radość, była miłość, było widzienie

Tworca anjelskie bez końca,

Tuć się nam zwidziało diable potępienie.

 

Ni śrzebrzem, ni złotem

Nas diabłu otkupił,

Swą mocą zastąpił.

 

Ciebie dla, człowiecze, dał Bog przekłoć sobie

Ręce, nodze obie.

Kry święta szła z boka na zbawienie tobie.

 

Wierzyż w to, człowiecze, iż Jezu Kryst prawy,

Cirzpiał za nas rany,

Swą świętą krew przelał za nas, krześcijany.

 

O duszy o grzeszne sam Bog pieczą ima,

Diabłu ją otyma,

Gdzie to sam kroluje, k sob[ie] ją przy[i]ma.

 

Maryja dziewice, prośmy synka twego

Króla niebieskiego,

Aza nas uchowa ote wszego złego.

50

Amen...

... tako Bog Daj,

Bychom szli szwyćcy w raj.

 

"Bogurodzica" jest polską pieśnią narodowo-religijną, pierwszą tego rodzaju w języku polskim. Jest utworem anonimowym. Przez długi czas miała charakter hymnu narodowego i takiż zachowała aż do XVI wieku. Nieznany autor wykazał się swoją umiejętnością poetycką w najstarszej części utworu, tzn. w pierwszych 2 zwrotkach, która uznawana jest za arcydzieło średniowiecznej poezji polskiej.

Legenda literacka głosi, że jej autorem był św. Wojciech, zamordowany w czasie chrystianizacji Prus. Był on jednak biskupem przybyłym z Czech i prawdopodobnie nie znał dobrze języka polskiego. Autor pieśni jest nieznany, mógł nim być wykształcony mnich średniowieczny. Na ogół jednak językoznawcy na podstawie analizy tekstu ustalają czas powstania na pierwszą połowę XIII wieku.

"Bogurodzica” jest wzorowana na uroczystych tekstach łacińskich. Nie jest to jednak przekład, ale utwór oryginalny.
Najstarszy zachowany odpis "Bogurodzicy" tzw. Krakowski pierwszy pochodzi z roku 1407. Obejmuje on dwie zwrotki. Pierwsza skierowana jest do Matki Bożej, druga do Jezusa za pośrednictwem Jana Chrzciciela. Z 1408 roku pochodzi odpis krakowski drugi. Liczy on już 14 zwrotek. Do dwóch pierwszych dołączono pieśni pasyjne (wielkanocne) i pieśni litanijne skierowane do różnych świętych.
O ogólnonarodowym znaczeniu "Bogurodzicy" świadczy umieszczenie jej we wstępie do „Statutu Łaskiego” z 1506 roku - także pierwszy drukowany. „Statut Łaskiego” był zbiorem praw polskich. Z kroniki Jana Długosza dowiadujemy się, że „Bogurodzica” była śpiewana przed bitwami pod Grunwaldem i Warną. Miała wtedy charakter pieśni patriotycznej. Był to hymn koronacyjny pierwszych Jagiellonów. „Bogurodzica” straciła swe znaczenie w drugiej połowie wieku XVI. Z zapomnienia wydobył ją nurt poezji patriotycznej XIX wieku (narodowo-wyzwoleńczej). Świadczy o tym między innymi przedruk Bogurodzicy przez Niemcewicza w "Śpiewach historycznych". Nawiązuje do niej także Juliusz Słowacki w hymnie napisanym na wieść o wybuchu powstania listopadowego pt. "Bogurodzica". Do pieśni tej nawiązuje Sienkiewicz w "Krzyżakach" i "Potopie" oraz młodzi poeci okresu okupacji np. Baczyński - "Modlitwa do Bogurodzicy".

Najstarsza, dwustrofowa część „Bogurodzicy” odznacza się najwyższym kunsztem artystycznym i uznana jest za arcydzieło naszej średniowiecznej poezji. Obie strofy poprzedzają oficjalne liturgiczne wezwanie: „Kyrie eleison”’ pełniące tu zarazem funkcje swego rodzaju refrenu.
Treścią pierwszej strofy jest modlitwa do Matki Boskiej o wstawiennictwo do Jej Syna, aby odpuścił ludziom grzechy. W drugiej natomiast strofie podmiot zbiorowy zwraca się do Chrystusa, aby przez wzgląd na Jana Chrzciciela spełnił pragnienie ludzkie, usłyszał modlitwę, którą czynią modlący się i aby dać raczył to, o co go proszą, a mianowicie: zapewnił ludziom pobożne (dostatnie) życie na ziemi i zbawienie wieczne po śmierci:

"A na świecie zbożny pobyt / Po żywocie rajski przebyt".

Pieśń stanowi zbiorową prośbę ludzi skierowaną do Boga, dlatego cechuje ją podniosły, uroczysty nastrój hymnu. Matka Boska, Dziewica, uwielbiana przez Boga, jest pośredniczką między człowiekiem Jezusem. Wraz z nią występują w tekście: Bóg, Chrystus i Jan Chrzciciel, tworząc symboliczną liczbę 4, odnoszącą się do kwadratu cnót: męstwo, sprawiedliwość, umiarkowanie i roztropność.
Należy też wspomnieć o wartościach artystycznych najstarszego polskiego tekstu poetyckiego, napisanego przez poetę znającego tajniki poetyckiej sztuki. Kompozycja pieśni jest wyraźnie przemyślana. Rozpoczyna się od apostrofy do „Bogurodzicy”, a pierwsza strofa kończy się krótkimi zdaniami rozkazującymi, wyraźnie kontrastującymi z początkową apostrofą. Druga strofa rozpoczyna się apostrofą do Jana Chrzciciela, po której to apostrofie następuje wiele zdań rozkazujących.
Anonimowy autor pieśni wyraża myśli i pragnienia typowe dla człowieka średniowiecza, który pragnie żyć bogobojnie i szczęśliwie na ziemi, ale przede wszystkim chce zapewnić sobie zbawienie i życie wieczne po śmierci.
Literatura na temat „Bogurodzicy”, składającej się pierwotnie zaledwie z 2 zwrotek jest ogromna: zamyka się liczbą ponad 160 prac o charakterze historycznoliterackim i językoznawczym. Złożyło się na to wiele przyczyn. „Bogurodzica” jest naszym najstarszym utworem literackim, napisanym w rodzimym języku, tworzy niejako zaczyn polskiej literatury, i to zaczyn świetny, wyznaczający naszej wczesnej twórczości poczesne miejsce w europejskiej kulturze średniowiecznej. Trudno się tedy dziwić, że przyciągała ona jak magnes uwagę wielu wybitnych uczonych. Dodajmy tu, iż utwór ten nie stanowił w średniowieczu dzieła martwego, zagubionego pośród annałów jakiejś biblioteki klasztornej, ale stał się czymś w rodzaju hymnu narodowego, żył życiem pieśni przekazywanej ustnie z pokolenia na pokolenie. Istotną kwestią było samo odczytanie go, a co za tym idzie, dogłębne zrozumienie treści. Zadziwiał on kunsztownością budowy wersyfikacyjnej i kompozycji. Był też zagadką językową, bowiem w jego skład weszły wyrazy i formy nie spotykane w innych, późniejszych zabytkach lub nader rzadkie. Niejasny był też rodowód literacki utworu. Słowem, przedstawiał on dla filologów (a także muzykologów) prawdziwą zagadkę. Prawie każdy uczony wnosił jakąś własną interpretację tekstu i próbował określić bliżej jego genezę.

Walory artystyczne:
Utwór mimo całej prostoty treściowej jest całością złożoną z niezwykle bogatych elementów. Podkreślić tu wpierw trzeba, iż posiada on precyzyjną kompozycję: dwa pierwsze rozbudowane wersy (czyli tzw. linijki wiersza) pierwszej zwrotki mają charakter apostrofy, ale wers trzeci to krótkie zdania rozkazujące, tworzące wyraźnie zamierzony kontrast z tymi rozbudowanymi apostrofami. Tej budowy już w zwrotce drugiej poeta nie powtórzył; tutaj sytuacja jest odwrotna: krótka apostrofa i cały sznur zdań rozkazujących. Utwór składa się głównie z form wołacza i rozkaźników, które nadają mu szczególny patos uczuciowy. Powtórzenia danych słów (np. „usłysz", „słysz") i zgromadzenie wyrazów bliskoznacznych, czyli tzw. synonimów, nadają zawołaniom i prośbom efekt żarliwości i podniosłości. Ważną rolę odgrywają treściowe przeciwstawienia nie tylko między poszczególnymi partiami utworu, ale między sąsiadującymi ze sobą słowami, np.: „bogurodzica" — „dziewica", „"twego syna" — „gospodzina". Zestawienia te tworzą też pary rymów wewnętrznych oraz stanowią realizację charakterystycznych dwuczłonowych związków wyrazowych i zdaniowych, które przewijają się przez cały utwór. Oprócz rymów wewnętrznych są rymy zewnętrzne, przy czym całą pierwszą zwrotkę tworzą rymy na — a. Uderzają też regularności w zakresie brzmienia, budowy fonicznej itp.

Tak więc „Bogurodzicę” napisał poeta dobrze obeznany z tajnikami sztuki poetyckiej, umiejący w „barbarzyńskim" języku żłobić piękno poetyckiego słowa i przystosować ów język do niełatwej funkcji retorycznej, funkcji artystycznego wyrażania myśli i uczuć abstrakcyjnych. Nie był to ani tłumacz obcojęzycznego tekstu, ani niewolniczy naśladowca obcych utworów. Był poetą obdarzonym twórczą inwencją. Oczywista, opierał się on na jakichś wzorach.

"Bogurodzica" zdumiewa kunsztowną budową, wysokim poziomem artystycznym tekstu literackiego i melodii wiersza. W pieśni są stosowane rymy
wewnętrzne i końcowe, które cechuje powtarzalność formy gramatycznej, np. "popyt - przebyt". Zastosowano wiersz średniowieczny, nazywany zdaniowo - rymowy, ponieważ w każdym wersie zamyka się zdanie pojedyncze lub jednorodny człon zdaniowy. Każdy wiersz jest wypowiedziany z intonacją wznoszącą się lub opadającą.

„Bogurodzica" jest zabytkiem języka staropolskiego, językoznawców interesują więc archaiczne formy gramatyczne i leksykalne.
Archaizmy leksykalne
"zbożny" - dostatni lub pobożny,
"przebyt" - bytowanie, przebywanie.
Archaizmy fleksyjne
"Bogurodzica Dziewica Maryja" - forma mianownika l.p. w funkcji wołacza, który współcześnie brzmi: Bogurodzico Dziewico Maryjo! "Bogurodzica" dziś Bogarodzica - w staropolskim języku celownik zamiast dzisiejszego dopełniacza.
Archaizmy fonetyczne
"Krzciciela" - dzisiejsze Chrzciciela, a więc "K" przeszło w "Ch". Ta
oboczność spółgłoskowa zachowała się w gwarze góralskiej do naszych
czasów.
Archaizmy słowotwórcze
W wyrazie "bożycze" wyróżnić można wyraz zasadniczy - podstawowy Bóg i cząstkę słowotwórczą -ycz, -ic, a więc "bożyc" - syn Boga. Cząstkę tę dodawano w języku ruskim do imienia ojca na określenie syna, tzw. otczestwo.
Archaizm składniowy
"Twego dziela" - dla Twego. "Dziela", podobnie jak znany dzisiaj przyimek "dla", w języku staropolskim stało zawsze po wyrazie rządzonym.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jan Kochanowski

 

Jan Kochanowski: fraszki, pieśni i treny - omówienie.

 

Fraszki


We fraszce „Do Mikołaja Firleja” autor odpowiada na postawiony mu zarzut, iż pisze rzeczy których „by się przed panną czytać nie godziło”. Buntuje się on przeciwko obyczajom panującym na dworach i popiera życie, w którym ważne miejsce zajmują przyjemność i radość. Sam poeta powinien zachowywać przyzwoitość, jednakże nie należy tego wymagać również od jego wierszy.

We fraszce „O kapelanie” odnajdujemy satyrę na obyczaje ówczesnego duchowieństwa. Autor wytyka przedstawicielom tego stanu pijaństwo, prowadzenie hulaszczego trybu życia, zaniedbywanie obowiązków liturgicznych oraz grubiaństwo. Utwór ten opowiada o kapelanie, do którego na mszę chciała przyjść królowa, jednakże nie było go, gdyż „pilnował dzbana” czyli zajmował się piciem i ucztowaniem. Duchowny powraca spóźniony w „czerwonym ornacie”, czyli z czerwona od pijaństwa twarzą i na zarzut królowej, że długo sypia odpowiada grubiańsko, że jeszcze się nie kładł.

We fraszce „Na nabożną” autor wyśmiewa się z dewocji oraz obłudy. Zarzuca on „nabożnej”, że zbyt często się spowiada, jak na osobę, która twierdzi, iż jest bez grzechu.

We fraszce „O kaznodziei” autor wytyka duchowieństwu chciwość i obłudę. Wyśmiewa to, iż kapłani namawiają w swoich kazaniach do życia w ubóstwie i cnocie, a sami prowadzą hulaszczy tryb życia i nie żałują sobie np. na kucharkę. Kaznodzieja z fraszki Kochanowskiego na pytanie dlaczego nie żyje zgodnie ze swoimi naukami odpowiada, iż naucza w ten sposób, gdyż otrzymuje za to wynagrodzenie. Zarzeka się jednak, iż nawet gdyby dostał dwa razy tyle za cnotliwe, skromne życie, to odmówiłby.

We fraszce „O żywocie ludzkim” autor wyraża przekonanie, że życie ludzkie jest ulotne i wszystkie sprawy, które człowieka zajmują i które są dla niego ważne, to fraszki czyli rzeczy lekkiej wagi, mające w rzeczywistości niewielkie znaczenie. Nie warto dbać zbytnio o urodę, pieniądze czy sławę, gdyż i tak wszystko przemija „jako polna trawa” i znikniemy z tego świata tak jak znikają w worku kukiełki po skończonym przedstawieniu.

Fraszka „Do gór i lasów” ma charakter osobisty. Zawiera elementy biografii poety. Zaczyna się apostrofą zawierającą bezpośredni zwrot do gór i lasów. Następnie poeta opowiada o podróżach, które odbył: do Francji, Niemiec i Włoch, o życiu studenckim, służbie rycerskiej, okresie życia na dworze oraz o święceniach kapłańskich. Pisze, że niezbadane są koleje losu, który odmienia się nieustannie i że, mimo podeszłego już wieku i siwych włosów na głowie, nie martwi się o przyszłość, a stara się chwytać dzień według zasady epikureizmu „Carpe diem”.

Fraszka „Do fraszek” zawiera ostrzeżenie przed zbyt dosłownym odczytywaniem ich i wyciąganiem z nich błędnych wniosków i treści, ponieważ fraszki są napisane w sposób równie kręty i mylny, co kręte są ścieżki labiryntu na Krecie, w którym przebywał Minotaur. Poeta pisze również, iż we fraszki wkłada wszystkie swoje tajemnice.


Pieśni

Pieśń IX zawiera nawoływanie do zabawy i nie troszczenia się zbytnio o przyszłość, gdyż niezbadane są wyroki losu, a grecka bogini szczęścia - Fortuna obdarza nas bądź łaską bądź niełaską i nie da się przewidzieć jaki los nas czeka, bo to wie tylko Bóg. Pieśń ta zawiera nawiązanie do filozofii Epikura, której hasłem przewodnim było „Carpe diem” czyli „chwytaj dzień”. Nawiązuje również do filozofii stoickiej, gdyż autor nawołuje do spokojnego przyjmowania losu z pokorą i pogodzenia się z nim bez względu na to, jaki jest. Radzi również nie przywiązywać zbytniej wagi do bogactwa, gdyż jest ono ulotne.

W Pieśni XXIV autor pisze o nieśmiertelności poety. Nawiązuje do mitologii – zarzeka się, że nie będzie płynął przez Styks, mityczną rzekę, którą Charon wiózł umarłych do Hadesu. Opisuje swoją pośmiertną przemianę w łabędzia – symbol poezji oraz zapowiada, iż dzięki darowi pisania będzie sławny w wielu krajach – Anglii, Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpani, w Moskwie, na biegunie i w Afryce. Będzie po śmierci latał lepiej niż Ikar, mityczny syn Dedala, który wzbił się zbyt wysoko i spadł. Pieśń zawiera apostrofę – bezpośredni zwrot do Myszkowskiego, biskupa krakowskiego, przyjaciela poety. Kochanowski prosi go o to, by na jego pogrzebie nie było zbędnego płaczu i smutku, gdyż on nie umrze i nie przepłynie rzeką Styks, ale będzie żył dzięki swojej twórczości.

W Pieśni XIX autor pisze o sławie, która jest wartością najważniejszą, taką, za którą warto nawet oddać życie. Według Kochanowskiego ważne jest, by pozostawić po sobie dobre wspomnienia i, aby potomni o nas pamiętali, gdyż ciało obumiera i nic z niego po nas nie zostaje. Bóg wyróżnił nas spośród zwierząt, dał nam rozum i mowę i powinniśmy robić z nich użytek m.in. nawracając pogan oraz walcząc w obronie „praw ojczystych” i „pięknej swobody”. W walce najbardziej liczy się męstwo i odwaga. Są one istotniejsze niż liczba walczących.

W Pieśni VII autor przedstawia miłość jako więzienie, z którego nie da się uciec. Opisuje on tęsknotę za ukochaną bez której nie potrafi on się cieszyć. Chwali on urodę wybranki. Porównuje jej lica do zorzy i pisze, że gwiazdy bledną przy niej. Zazdrości drodze, po której chodzić będzie jego wybranka oraz lasom i skałom, które będą mogły cieszyć się obecnością jego ukochanej wcześniej niż on. Personifikuje on skały i lasy. W ostatniej zwrotce prosi wybrankę, by nie karała go zbyt długą rozłąką.


Treny (gatunek fumeralny)

Tren I pełni funkcję wstępu w cyklu 19 trenów Jana Kochanowskiego. Autor opisuje w nim ból i smutek, które zawitały do jego domu wraz ze śmiercią ukochanej córki dwuipółletniej Urszulki. Utwór zaczyna się apostrofą do smutków, żali, lamentów, łez Heraklitowych (nawiązanie do Heraklita z Efezu, filozofa greckiego przedstawianego jako płaczliwego myśliciela), skarg Symonidowych (nawiązanie do Symonidesa, starożytnego poety będącego autorem wielu utworów żałobnych). Autor prosi je o przybycie do jego domu i pomoc w opłakiwaniu śmierci córki. Przedstawia śmierć jako smoka, który pożera ptaszki. Ptaszki symbolizują Urszulkę. Kochanowski pisze, że błądzeniem jest żywot człowieka i zastanawia się czy należy poddać się naturze człowieka i rozpaczać czy też ukrywać swoją rozpacz.

Tren IX wyraża zwątpienie poety w dotychczas wyznawane wartości. Wątpi on w mądrość, do której zwraca się bezpośrednio w pierwszym wersie utworu. Do tej pory uważał on, iż kto zdobędzie mądrość życiową, ten będzie potrafił przyjmować los ze stoickim spokojem, nie będzie podlegał strachowi i kłopotał się niepotrzebnie, nie będzie się bał śmierci i za bogactwo będzie uważał możliwość zaspokojenia potrzeb oraz będzie biedakowi zazdrościł spokoju. Po śmierci ukochanej córeczki Kochanowski wątpi w sens swojego dążenia do mądrości przez całe życie, gdyż mimo iż poznał zasady filozofii stoickiej, nie potrafił zastosować jej w życiu w obliczu śmierci bliskiej osoby.

Tren XI wyraża zwątpienie poety w dotychczas wyznawane wartości. Rozpoczyna się on słowami podobno wypowiedzianymi przez umierającego Brutusa: „Fraszka cnota!” i wyrażeniem przekonania, że wszystko, co nas otacza, jest mało ważne. Poeta wyraża również przekonanie, że ani pobożność, ani dobroć nie uchronią nas przed złym losem, gdyż los z każdym obchodzi się tak samo i nie oszczędza ludzi tylko dlatego, ze są dobrzy i pobożni. Również mądrość nie daje gwarancji lekkiego życia. Mimo iż wielu ludzi zdobywa mądrość i próbuje poznać tajemnice Boga, los traktuje ich na równi z głupcami. W ostatnim wersie podmiot liryczny formułuje pytanie o to, czy powinien zaprzestać szukania pociechy oraz utracić rozsądek.

Tren X wyraża tęsknotę Kochanowskiego za Urszulką oraz przemyślenia poety na temat życia po śmierci. Podmiot liryczny zastanawia się, gdzie znajduję się jego córka po śmierci. Używając apostrofy „Orszulo moja wdzięczna” zwraca się do niej z pytaniem o to, gdzie się podziała – czy znajduje się nad wszystkimi niebami (odniesienie do filozofii Platona, który wyróżniał siedem sfer niebieskich, czy między aniołkami, w raju, na szczęśliwych wyspach (odniesienie do mitologii – były to mityczne wyspy, na których panował ojciec Zeusa, Kronos, i które były krainą wiecznej szczęśliwości), czy też może jest wieziona przez Styks przez Charona i pojona wodą z rzeki zapomnienia, Lete (odniesienie do mitologii – Styks, to mityczna rzeka, po której Charon woził zmarłych do Hadesu), jest ptaszkiem bądź trafiła do czyśćca lub tam, gdzie była, nim się urodziła. W ostatnich wersach autor zwraca się z prośbą do córeczki, by go pocieszyła i odwiedziła go we śnie bądź też jako zjawa.

Adresatem Trenu XVIII jest Bóg, do którego autor zwraca się za pomocą apostrofy. Podmiot liryczny przyznaje, iż szczęśliwi ludzi rzadko pamiętają o wdzięczności wobec Pana, gdyż zajęci są używaniem rozkoszy. Zapominają o tym, że szczęście trwa krótko i że to dzięki Bogu możemy go doznać. Kochanowski zwraca się do Boga, by pilnował ludzi i jeśli nie pamiętają o nim w radosnych chwilach, odbierał szczęście, by przypomnieli sobie o nim. Prosi jednak Boga, by nie był zbyt surowy, gdyż sama niełaska Boża jest dla ludzi męką . Przyznaje się do swoich win i prosi o wybaczenie. Chwali Boga, że nie wzgardzi pokornym i jest miłosierny.

Tren XIX wyraża ukojenie bólu i pogodzenie się z losem. Kochanowski pisze, iż czasy leczy rany i dawne wydarzenia odchodzą w zapomnienie, a zastępują nie nowe, weselsze bądź nie. Podmiot liryczny twierdzi, iż człowiek rozsądny nie ogląda się za siebie lecz patrzy w przeszłość i wszystko znosi. Utwór zawiera również nawiązanie do głównego hasła humanizmu: jestem człowiekiem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce

 

 

Jan Andrzej Morsztyn

 

Jan Andrzej Morsztyn – Do Trupa, Sonet

 

Leżysz zabity i jam też zabity,

Ty - strzałą śmierci, ja - strzałą miłości,

Ty krwie. ja w sobie nie mam rumianości.

Ty jawne świece, ja mam płomień skryty.

 

Tyś na twarz suknem żałobnym nakryty,

Jam zawarł zmysły w okropnej ciemności,

Ty masz związane ręce. ja wolności

Zbywszy mam rozum łańcuchem powity.

 

Ty jednak milczysz, a mój język kwili,

Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze,

Tyś jak lód. a jam w piekielnej śreżodze.

 

Ty się rozsypiesz prochem w małej chwili,

Ja się nie mogę, stawszy się żywiołem

Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem.

 

 

Jan Andrzej Morsztyn – Niestatek

 

Prędzej kto wiatr w wór zamknie, prędzej i promieni

Słonecznych drobne kąski wżenię do kieszeni,

Prędzej morze burzliwe groźbą uspokoi,

Prędzej zamknie w garść świat ten, tak wielki, jak stoi,

Prędzej pięścią bez swojej obrazy ogniowi

Dobije, prędzej w sieci obłoki połowi,

Prędzej płacząc nad Etną łzami ją zaleje,

Prędzej niemy zaśpiewa, i ten, co szaleje,

Co mądrego przemówi: prędzej stała będzie

Fortuna, i śmierć z śmiechem w jednym domu siędzie,

Prędzej prawdę poeta powie i sen płonny,

Prędzej i aniołowi płacz nie będzie płonny,

Prędzej słońce na nocleg skryje się w jaskini,

W więzieniu będzie pokój, ludzie na pustyni,

Prędzej nam zginie rozum i ustaną słowa,

Niźli będzie stateczną która białogłowa.

 

 

Jan Andrzej Morsztyn – Cuda Miłości, Sonet

 

Karmię frasunkiem miłość i myśleniem,

Myśl zaś pamięcią i pożądliwością,

Żądzę nadzieją karmię i gładkością.

Nadzieję bajką i próżnym błądzeniem.

 

Napawam serce pychą z omamieniem.

Pychę zmyślonym weselem z śmiałością.

Śmiałość szaleństwem pasę z wyniosłością.

Szaleństwo gniewem i złym zajątrzeniem.

 

Karmię frasunek płaczem i wzdychaniem,

Wzdychanie ogniem, Rgień wiatrem prawie,

Wiatr zasię cieniem, a cień oszukaniem.

 

Kto kiedy słyszał o takowej sprawie,

Że i z tym o głód cudzy się staraniem

Sam przy tej wszytkiej głód ponoszę strawie.

 

 

Jan Andrzej Morsztyn – Bierzmowanie

 

Pałam, bo jakoż nie pałać, kiedy ty
Wzniecasz w mym sercu coraz ogień skryty:
Każdy postępek, każda gładkość twarzy,
Każde twe słowo miłość moje żarzy.
Ustroisz-li się - żądzy mej przybędzie,
Nie strzymasz widzę, że nic nie ubędzie,
Płaczesz - w ognistej tonie serce wodzie,
Śmiejesz się słońce gorętsze w pogodzie,
Gniewasz się - strach mię wraz z miłością piecze,
Łaskawaś - a któż przed łaską uciecze;
Milczysz - ja tęsknię, zaśpiewasz - ja ginę,
W głosie, w milczeniu mam straty przyczynę;
Tańcujesz - są to czarnoksięskie koła,
W których myśl ginie owa cale zgoła;
Lub siędziesz, staniesz, lubo się położysz,
Cokolwiek poczniesz - moje iskry mnożysz;
Lubo mnie blisko, lubo [się] oddalisz -
Tam jasnym okiem, tu tęsknicą palisz.
Ja-ć się twym czarom nie chcę odejmować,
Ale cię przecie muszę przebierzmować
l widząc częstą ogniów mych ponowę,
Już cię Ogniskiem, nie Jagnieszką zowę.

 

 

Jan Andrzej Morsztyn – Nadgrobek Perlisi

 

Perła tu leży, nie ta, co Szczęśliwe
     Wyspy więc noszą ani brzegi krzywe
Oryjentalskie, ani te skorupy,
     bogate w sobie kryją łupy.
Kosztowniejsza to perła, która siła
     Wraz w sobie skarbów bogatych nosiła:
Nos załamany, sierć bielsza niż wełna,
     Miększa niż tyrski jedwab, niż bawełna,
Oczy wypukłe, ogon zatoczony
     I w kilka kręgów pięknie ucerklony,
Wzrost niezwyczajny, mały i sudanny,
     Jak do rękawka potrzebują panny -
Owa co kiedy nadobnego było
     W malteńskich pieskach, jej samej służyło.
A przy tym dowcip i wdzięczne pieszczoty,
     Wierność i co jest we psiech tylko cnoty,
I ochędóstwo niezwyczajne miała,
     I tym się w łasce swej paniej trzymała.
Pies ją niebieski żywota pozbawił,
     Ale postrzegszy, co niechcący sprawił,
Zawył lamenty trąbą swą do góry
     I za żałobę przywdział czarne chmury.
Płakał jej pokój i łóżka płakały,
   ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin