Zbigniew Herbert - Moralista.doc

(30 KB) Pobierz
Zbigniew Herbert – Intelektualista i moralista

Zbigniew Herbert – Intelektualista i moralista.

 

              Zbigniew Herbert to niewątpliwie jeden z najwybitniejszych polskich poetów i eseistów. Pasjonowały go antyk, średniowiecze, sztuka europejska ze szczególnym uwzględnieniem malarstwa holenderskiego. Twórczość Herberta wiąże się ściśle z odrodzeniem poezji polskiej, które dokonało się w latach pięćdziesiątych. Łączy w sobie szacunek dla kultury europejskiej z nowoczesnością środków wyrazu, zainteresowania filozoficzne z prostotą poetyckiego język, doniosłość etycznej i egzystencjalnej problematyki ze zmysłem ironii i humoru.

              Niewątpliwie można zaliczyć Herberta do grona intelektualistów i moralistów, o czym świadczą same jego utwory. Chyba najbardziej znanym jego dziełem jest tom poezji pod zuchwałym tytułem „Pan Cogito”. Dlaczego zuchwałym? Poeta nawiązuje w tytule do czegoś, co nie było dobrze przyjmowane przez rządzących wówczas Polską oraz przez ich cenzurę: a mianowicie do myślenia sformułowanie Kartezjusza „Cogito ergo sum”, czyli „Myślę, więc jestem” zabrzmiało odważnie w sytuacji, gdy ukazuje się książka Herberta, bowiem zaledwie kilka lat dzieli ją od grudnia 1970 roku, gdy na wybrzeżu i wielu innych miastach polała się krew. Z karabinów maszynowych i czołgów zabijano stokowców i uczestników pokojowych demonstracji przeciwko rządzącym. I oto polski poeta nawołuje do myślenia. Czytelnicy w odpowiedzi portfelami: zbiór Herberta wykupiono natychmiast. Pan Cogito czyli Pan Myślący dodawał tysiącom ludzi odwagi by przeciwstawić się złu i zakłamaniu.

              Najgłośniejszy wiersz z tomu „Pan Cogito” nosi tytuł „Przesłanie Pana Cogito”. Bohater ma do spełnienia ogromną misję, jakkolwiek już na początku jest świadom faktu, iż nie czeka na go nagroda na końcu drogi nagroda, niewiadomo nawet czy zdoła osiągnąć postawiony sobie cel. W swej wyprawie nie może liczyć na niczyją pomoc, ale dostaje od autora pewne rady: musi iść odważnie, pełen dumy, ma dawać przykład swoją osobą poniżonym („ludziom na kolanach”). Pan Cogito powinien bronić uciśnionych, buntować się przeciwko złu, czuć pogardę dla tchórzy. Jednocześnie jednak nie wolno mu wywyższać się ponad innych, ma oglądać w lustrze swą „błazeńską twarz”. Misja Pana Cogito jest bardzo ciężka. Mimo okrucieństwa i wszechobecnego zła, musi on umieć dostrzegać piękno, uczucia, stale powtarzać wielkie słowa jak „wolność, miłość i prawda”.

              Ostatnie przesłanie autora „Bądź wierny idź” – wprowadza w utwór motyw wędrówki.

              Cały wiersz nazwano dekalogiem współczesnego człowieka, pełnego nawiązań do mitologii i antyku (dystych, dekalog, złote runo).

              Podsumowując, jakkolwiek przyszłość i ostateczne zwycięstwo należy do „szpiclów, katów, tchórzy”, obowiązkiem człowieka jest heroizm, walka (nawet beznadziejna, z góry skazana na przegraną), zachowanie „postawy wyprostowanej”. Poeta odmawia zgody na jakikolwiek kompromis ze złem, odmawia również zgody na łatwe przebaczenie win, wzywa – jak kiedyś krytycy – do aktywności i czynu.

              Drugim utworem, jaki przytoczę do podkreślenia moralizatorskiego charakteru twórczości Herberta jest „Apollo i Marsjasz” nawiązujący jak sam tytuł wskazuje do mitologii. Marsjasz, który znalazł skonstruowany przez Atenę aulos ( najpopularniejszy w Grecji, obok kitary, instrument muzyczny – cylindryczna piszczałka) osiągnął mistrzostwo w grze na nim. W zuchwałej pysze wyzwał samego Apollina do współzawodnictwa (wagonie muzycznym), w którym zwyciężony miał być wydany na łaskę zwycięzcy. Apollo, który grał na kitarze, zwyciężył. Zgodnie z umową kazał on powiesić Marsjasza na drzewie i obedrzeć ze skóry. I ten moment najbardziej zainteresował Herberta, który kontrastowo zestawił brzydotę obdartych ze skóry części ciała oraz piękno epitetów je opisujących. Herbert zwrócił uwagę na okropne krzyki bólu jakie wydaje z siebie Marsjasz. Apollo typowy asceta – nie mógł tego znieść, nie mógł wytrzymać czegoś co godziło w jego wartości etyczne. Dlatego zwycięzca czyszcząc swą kitarę odchodzi, ale jego głowa jest nurtujących myśli nie dających mu spokoju. Tak naprawdę to Marsjasz został zwycięzcą, bowiem po jego stronie stanęła przyroda współbolejąca w jego cierpieniach. Dowodzi temu „skamieniały słowik” czy „siwe drzewo”.

              Dla Herberta prawdziwą sztuką jest wygrać z dumą, gdyż prawdziwa sztuka rodzi się z cierpienia, z uczuć i ludzkości, a nie obojętności czy zadufania w sobie.

              Ostatnim utworem o jakim wspomnę jest wiersz „U wrót doliny”, będący opisem końca świata. Herbert nie oparł się na biblijnym obrazie apokalipsy św. Jana, ale wykreował własną wizję, w której to po eksplozji nastąpiła ogarniająca cisza. Wszędzie są zgliszcza, ocalała jedynie dolina. Autor ukazał ludzi jako zwierzęta „byczące stado dwunogów”, nad którymi straż sprawują aniołowie (             anioł strażnikiem?”). W dolinie zebrani sąnieliczni – Herbert zaznacza, że niewielu zasługuje na zbawienie. Kobiety zostają oddzielone od mężczyzn, bo każdy zbawiony będzie osobno (czyżby to było nawiązanie do obozów?). wszystko im zabrano, a nad systemem piecze sprawowali aniołowie kierujący ludzi na śmierć. Człowiek jest istotą, która musi żyć w grupie, dlatego nie chcą być rozdzieleni. Aniołowie zaś śmieją się z tych poglądów. Zabierano ludziom wszystkie najcenniejsze dla nich pamiątki, co powoduje, że przejście do raju okazuje się koszmarem.

              Taka wizja końca świata wynika z przeżyć Herberta z czasów wojny, skojarzył koniec ludzkiej egzystencji z życiem w obozie.

              Myślę, że z powyższych utworów jasno wynika, iż Herbert jest typowym intelektualistą, człowiekiem zmuszający innych do myślenia, zastanowienia się nad rolą jednostki, nad sensem życia. Herbert poczuwał się do odpowiedzialności za losy ludzkości i oddziaływał na nią swoimi utworami. Starał się otwierać ludziom oczy na rzeczywistość, poprzez parabol i maskę historyczną ukazywał prawdę o świecie jemu współczesnym. Próbował także dotrzeć do strefy moralnej, uczuciowej, dlatego też możemy go nazwać moralistą. Herbert był przekonany, że dysponuje słuszną wiedzą o świecie i w imię tej wiedzy ma obowiązek piętnowania zła i propagowania dobra na zasadzie bezpośrednio kierowanych, pod adresem czytelnika, wskazówek i pouczeń.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin