00:00:02:Najgorszš rzeczš w telewizji... 00:00:04:...jest to, że wszyscy, których tam|widzicie, robiš co lepszego... 00:00:08:...niż robicie wy. 00:00:12:Nigdy nie widzi się nikogo w telewizji|osuwajšcego się z sofy na podłogę. 00:00:14:...z kawałkami czipsów na twarzy. 00:00:16:Niektórzy bawiš się wręcz zbyt dobrze. 00:00:18:Mianowicie ludzie z reklam napojów. 00:00:20:Skšd oni znajdujš w sobie|ten cały entuzjazm? 00:00:24:Widzielicie ich?|"Mam napój! Mam napój! Mam napój!" 00:00:27:Skaczš, miejš się,|fruwajš w powietrzu. 00:00:32:To tylko puszka napoju. 00:00:35:Stalicie kiedy tak, oglšdajšc telewizję... 00:00:38:...pijšc dokładnie ten sam produkt... 00:00:41:...który włanie reklamujš w telewizji? 00:00:44:Wiecie, grajš w siatkówkę, jeżdzš na|nartach wodnych, dziewczęta w bikini... 00:00:48:...i stoję tak zastanawiajšc się...|"Może do mojego dałem za dużo lodu?" 00:00:58:Więc wtedy, jak już wychodzilimy... 00:00:59:...tak po prostu sobie stalimy,|a ona się do mnie umiechała. 00:01:02:Nie byłem pewien, czy chcę, żebym|jš zaprosił na randkę. 00:01:04:Kiedy kobiety się umiechajš to|nie mam pojęcia co to znaczy. 00:01:06:Czasem interpretuję to jako|objaw jakiej psychozy. 00:01:09:Nie wiem czy powinienem odwzajemnić|umiech czy nie. 00:01:11:Więc stałem tam.|Pamiętasz Quayle'a kiedy... 00:01:13:...Bentsen sprzedał mu tę kwestię|o Kennedym? Tak wyglšdałem. 00:01:16:Więc nie spytałe?|Nie. Zamarłem. 00:01:18:Kasa.|Ach tak. Więc, poczekaj. 00:01:20:Pół godziny póniej jestem znowu|w biurze. Opowiadam historię Lloydowi. 00:01:23:On mówi "Czemu do niej nie zadzwonisz?"|"Nie mogę" - wtedy nie mogłem tego zrobić. 00:01:27:Żebym ja zaprosił kobietę na randkę muszę|być w odpowiednim stanie umysłu 00:01:29:...jak kolesie od karate|zanim rozbijš cegły. 00:01:32:Więc Lloyd nazywa mnie mięczakiem. 00:01:35:Powiedział "mięczak"?|No. 00:01:36:W każdym razie, sprowokował|mnie abym to zrobił. 00:01:39:Więc zadzwoniłe?|Dokładnie. 00:01:40:I żeby ukryć swojš nerwowoć|zaczšłem jeć jabłko. 00:01:43:Mylę sobie, że jak słyszš Cię|żujšcego po drugiej stronie kabla... 00:01:46:...to brzmisz swobodnie.|No, jak farmer. 00:01:48:Włanie. Więc dzwonię...|Mówię, że to ja. 00:01:50:Ona odpowiada entuzjastycznym "Czeć!" 00:01:52:Entuzjastyczne "czeć",|to piękne. 00:01:54:Jak nie dostaję entuzjastycznego|"czeć" to już mnie nie ma. 00:01:57:Więc żujesz jałbko i dostałe|entuzjastyczne "czeć". 00:02:00:Rozmawiamy. Nigdy nie zwlekam długo|z zaproszeniem kobiety. 00:02:02:Chcę mieć to za sobš od razu. 00:02:04:Więc po prostu wypalam:|"Co robisz w sobotę wieczorem?" 00:02:07:I? 00:02:09:Kupiła to. 00:02:12:Wspaniały dzień tego ranka. 00:02:13:Potem od razu się pożegnałem|i rozłšczyłem. 00:02:15:Pewnie, to jak napad na bank. Nie stój|jak kamień przed kasjerem z torbš forsy. 00:02:19:Zbierasz łup i w nogi. 00:02:21:Niesamowite, obaj mamy randki|tego samego dnia. 00:02:23:Nie pamiętam kiedy ostatni raz|miało to miejsce. 00:02:29:Nie znoszę robić prania, dlatego|mam 40 kompletów bielizny. 00:02:32:Zalewasz.|Poważnie. 00:02:34:Bo zamiast robić pranie, po prostu|kupuję bieliznę. 00:02:37:Mój cel to mieć ponad 360 kompletów. 00:02:39:W ten sposób pranie będę musiał|robić tylko raz na rok. 00:02:45:No dalej, spróbuj! 00:02:47:Niech usłyszę Twojš wersję|szkockiego akcentu. 00:02:49:To irlandzki.|Irlandzki, szkocki... 00:02:51:Co za różnica, lassie? 00:02:56:Dzięki za kolację.|Było cudownie. 00:02:58:No. 00:03:01:Powinnimy to powtórzyć. 00:03:04:Chciałby wejć na górę na kawę? 00:03:06:Nie, dzięki. Nie mogę pić kawy nocš.|Przez niš jestem cały czas na nogach. 00:03:14:Więc.... 00:03:15:Ok. 00:03:18:Ok. 00:03:20:Dobranoc. 00:03:21:No. Trzymaj się. 00:03:34:Jeszcze raz dzięki za film.|Nie ma za co. 00:03:37:Zaprosiłabym Cię na górę, ale|akurat mam malowanie. 00:03:40:O, nie ma sprawy. 00:03:42:Chyba, że chcesz pojechać do Ciebie. 00:03:44:Ok, ale nie mam sernika ani nic,|jeli tego szukasz. 00:03:49:"Trzymaj się!" 00:03:52:"Trzymaj się!" 00:03:57:Mylę, że jeli kto chce się zabić... 00:03:59:...to przynajmniej powinien|zostawić licik. Tak każe dobre wychowanie. 00:04:02:Sam nie wiem. 00:04:04:Tak zostałem wychowany. 00:04:07:Zasady sš ważne.|Tak ważne. 00:04:12:Więc co robisz w czwartek wieczorem?|Chcesz zjeć kolację? 00:04:15:Czwartek jest idealny. 00:04:20:Bršzowe spodnie. 00:04:22:Czemu kupuję bršzowe spodnie, Donna? 00:04:25:Nie czuję się w nich dobrze. 00:04:27:Czy to bawełniane Dockersy? 00:04:30:Nawet nie wiesz, jak nie znoszę|tej ich reklamy. 00:04:34:Naprawdę? 00:04:35:Mi się podoba. 00:04:42:Podoba Ci się ta reklama? 00:04:44:Tak. Jest błyskotliwa. 00:04:46:Mówimy o tej, gdzie faceci stojš|w grupce... 00:04:50:...zachowujšc się niby swobodnie|i dowcipnie? 00:04:52:Tak, to ta. 00:04:56:Co może się w niej podobać? 00:04:58:Nie wiem, mi się podobajš faceci. 00:05:01:Tak, sš tacy zabawni i tacy|swobodni w swoim gronie. 00:05:03:I też mógłbym być taki swobodny|gdybym miał takie spodnie jak oni. 00:05:07:Mogłbym siedzieć na ganku|i przekomarzać się z kolegami. 00:05:09:...i może nawet brać udział|w prawdziwej walce byków. 00:05:12:Znam takich facetów. Dla mnie|dialog brzmiał prawdziwie. 00:05:20:Nawet jeli dialog brzmiał prawdziwie... 00:05:23:...nawet jeli jakim cudem, gdzie|mężczyni tak rozmawiajš... 00:05:26:...to co to ma wspólnego ze spodniami? 00:05:29:Nie zastanawia Cię to? 00:05:32:Taki był zamysł.|Dlatego jest błyskotliwa. 00:05:35:Nie rozmawiajš o spodniach.|Rozmawiajš o niczym. 00:05:38:W tym rzecz.|Wiem w czym rzecz. 00:05:40:Nikt nie każe Ci jej lubić. 00:05:41:Te wszystkie ujęcia spodni.|Tylko spodnie, spodnie, spodnie. 00:05:45:Co to ma być? 00:05:53:Brutalne w randce jest ta|skrupulatnoć której poddajecie się nawzajem. 00:05:58:Bo za każdym razem gdy|mylicie o tej osobie... 00:06:01:...przez pryzmat przyszłoci,|musicie wzišć pod lupę każdš ich cechę. 00:06:05:Facet będzie mówił:|"Chyba ma nierówne brwi..." 00:06:10:"Czy mógłbym patrzeć na nierówne|brwi do końca mojego życia?" 00:06:14:Oczywicie, kobieta patrzšc|na faceta zastanawia się: 00:06:16:"Na co on tak patrzy?" 00:06:19:"Czy chcę, żeby kto tak na|mnie patrzył do końca mojego życia?" 00:06:25:Mam się z niš zobaczyć w czwartek. 00:06:27:Ale czy mogę umawiać się z kim|kto naprawdę lubi tę reklamę? 00:06:31:Raz zerwałam z facetem, bo nie|utrzymywał porzšdku w łazience. 00:06:35:Żartujesz? Powiedziała mu,|że to był powód? 00:06:37:Tak, cały czas mu mówiłam. 00:06:39:Nie uwierzyłby, gdyby|zobaczył tę wannę. 00:06:41:Zarazki budujš tam miasto. 00:06:44:Włanie stawiali biurowce. 00:06:46:Domy blisko odpływu osišgnęły|cenę 150 tysięcy dolarów. 00:06:53:Czeć. 00:06:58:Wcišż o tym mylisz? 00:07:01:Zaprasza mnie o północy na kawę. 00:07:07:A ja nie wchodzę na górę. 00:07:09:"Nie, dzięki." 00:07:11:"Nie chcę kawy." 00:07:13:"Trzyma mnie na nogach." 00:07:16:"Za póno dla mnie na kawę." 00:07:19:Tak jej powiedziałem. 00:07:21:Ludzie tak głupi nie powinni|mieć prawa żyć. 00:07:24:Nie potrafię sobie wyobrazić,|co sobie o mnie pomylała. 00:07:26:Myli, że jeste facetem,|który nie lubi kawy. 00:07:28:Zaprosiła mnie na górę!|Kawa to nie kawa. 00:07:30:Kawa to seks.|A może kawa była kawš? 00:07:33:Kawa jest kawš z rana,|nie o północy. 00:07:36:Niektórzy pijš kawę tak póno. 00:07:37:Tak, ludzie pracujšcy w Sztabie|Zarzšdzania Kryzysowego na całodobowej warcie rakietowej. 00:07:43:Wszystko szło tak dobrze.|miała się. 00:07:45:Byłem zabawny. 00:07:47:Mówiłem do siebie: "Tak trzymaj."|"Nie schrzań tego. Dobrze Ci idzie." 00:07:51:Wymylasz sobie to wszystko.|Ona wie tylko, że się dobrze bawiła. 00:07:54:Mylę, że powiniene do niej zadzwonić.|Nie mogę zadzwonić teraz. Za wczenie. 00:07:57:Planuję telefon w rodę. 00:07:59:Czemu? Lubię jak faceci dzwoniš|do mnie następnego dnia. 00:08:02:Pewnie, że tak, ale mylisz wtedy|o facecie, którego lubisz. 00:08:05:Nie o facecie, mówišcym:|"Nie. Nie piję kawy wieczorem." 00:08:09:Jeli teraz zadzwonię, pomyli, że|jestem potrzebujšcy. 00:08:11:Kobiety nie chcš widzieć potrzeby. 00:08:13:Chcš widzieć kierownika, pułkownika,|cesarza. 00:08:18:Jedyne co pomyli to, że jš lubisz. 00:08:20:Włanie tego chcę uniknšć. 00:08:23:Ona chce, żeby jš polubił. 00:08:24:Tak, chce, żebym jš polubił, ale|jeli ona lubi mnie, ale ona mnie nie lubi. 00:08:30:Nie mam pojęcia jakš krzywdę|wyrzšdzili Ci Twoi rodzice. 00:08:34:Hej. 00:08:35:Hej. Włanie wpadłem na naprawdę|mieszny motyw do Twojego występu. 00:08:38:W porzšdku. Jeste tam.|Jeste na scenie i mówisz: 00:08:41:"Zauważylicie może jak samochody|w Nowym Jorku..." 00:08:45:"...nigdy nie zjeżdzajš z drogi|karetkom pogotowia?" 00:08:47:"Kto jest w sytuacji życia i mierci,|a my mylimy:" 00:08:51:"Przykro mi, kolego." 00:08:53:"Trzeba było o tym pomyleć, zanim|zaczšłe jeć te omlety i kiełbaski..." 00:08:56:"...na niadanie każdego ranka|przez ostatnie 30 lat." 00:08:59:No i co? Użyjesz tego? 00:09:01:Nie sšdzę. 00:09:03:Przecież jest zabawne.|Jest zabawne. 00:09:06:Ale ja lubię samemu pisać własny|materiał. 00:09:08:Jest tak dobre jak Twoje. 00:09:12:W porzšdku, muszę wykonać telefon.|Wszyscy wynocha. No dalej. 00:09:15:Czemu mamy wyjć?|Bo nie mogę dzwonić do kobiety... 00:09:17:-...w obecnoci innych osób.|Ach, widzisz? 00:09:19:W tym problem. 00:09:21:Wyrzucasz mnie z własnego mieszkania? 00:09:23:Tak.|Nie zapomnij. 00:09:24:Tak. Jerry, masz jakie jabłka? 00:09:29:Odstaw jabłka. 00:09:31:Jabłek już Ci wystarczy. 00:09:48:"Czeć, tu Carol. Oddzwonię do Ciebie." 00:09:51:Czeć! Tu George. 00:09:54:George Costanza.|Pamiętasz mnie? 00:09:56:Facet, który nie wszedł na kawę. 00:09:59:Widzisz, nie zdawałem sobie|sprawy, że kawa tak naprawdę n...
starbob