Woloszanski Boguslaw - Sensacje XX wieku - Stracency.rtf

(1471 KB) Pobierz
tytuł: "Sensacje XX wieku"

tytuł: "Sensacje XX wieku"

autor: Bogusław Wołoszański

 

Straceńcy

1

Opracowanie redakcyjne Grażyna Gołąb, Jerzy Smagoński

 

Copyright by- Bogusław Wołoszański. Warszawa 1998

 


Od autora

Od czasów Dżangis Chana i Aleksandra Wielkiego wiadomo, że o losach naszego świata decydują jednostki. Ale żeby opryszki, zabijaki,  łobuzy?

A jednak. Oto jedna z galerii postaci, które upłynęły na bieg  wydarzeń.

Jego rodzina pochodzźła ze Skorzenna niedaleko Ku~idzyna, co dało początek rodowemu nazwisku, poprawnie wymawianemu przez

Austriaków - Skorzeny, a zawsze przekręcanemu przez Niemców - Skorceny. Urodzżł się 12 czerwca 1908 roku w Wiedniu ź tam spędził młodość, która na jego twarzy zaznaczyła się głęboką blizną. Taki był studencki obyczaj: pojedynkować się na szpady, starając się zranić przeciwnika u' polźczek. Gdy jednemu z walczących udało się to,  przegrany

polewał ranę pize~em, aby u~ ten sposób ją zdezynfekować, i często  zszywano ją na miejscu z pomocą zwykłych krawieckich przyborów. Skorzeny walczył 15 razy, ale dopiero w dziesiątym starciu zdobył swoją bliznę. Pojedynek jednak nie zrobił na nim takiego wrażenia, jak  udział

w wiecu w Wiedniu u' 1932 roku, na którym występowałJoseph  Goebbels.

~~'azistou~skie hasła tak bardzo zapadły w serce i umysł  Skorzenego, że

następnego dnia ustąpił do austriackiej NSDAP. Tak zaczęła się jego hitlerowska kariera, u' której miał wiele zdziałać, Powołany do Wehrmachtu u' 193 roku, zgłosiłsię ochotniczo

doprzybocznejgwardiiAdolfa

Hitlera - SSLeibstandarte, gdzieprzyjętogo chętnie, gdyżze względu  na

wzrost, 196 cm, prezentował się nad wyraz okazale.

W Europie rozpoczynał się czas, gdy o losie kontynentze i  milionózc~

jego mieszkańców miała decydować polityka Adolfa Hitlera. Teraz ludzie pokroju Skorzenego stali się potrzebni. Akcje niewielkich  oddziałów, uderzając~~ch zzaskoczenia, precyzyjnie, zszaleńczą odwagą mogły dać efekty równe operacjom wielkich zzuiązkóu~ taktycznych. Tak stało się pod Eben Emael, gdzie kilkudzźesięciu komandosów niemieckich zaatakowało u~źelki belgijski fort - uważany za niemożliwy do zdobycia - bronionyprzez ośmiusetżołnźerzy. I tara właśnie zwyciężyło kilkudziesięciu straceńców! W ciągu 24 godzin zdobyli Eben Emael, choć bunkry, kopuły pancerne, podziemne korytarze budowano przez wiele lat, tak aby wytrzymały wybuchy największych pocisków i najcięższych bomb! W ten sposób otworzyli drogę przed niemiecką armią do Dunkierki, przyczyniając się walnie do niemieckiego zuycięstu~a w  kampanii na zachodzie Europy!

To pierwsza opowieść, jaką zawarłem w tej książce o działaniach niewielkich oddziałów, dobrze przygotowanych i wyekwipowanych, działających z szaleńczą odwagą.

Prezentuję takie właśnie akcje z czasów II wojny światozc~ej, gdy  niewielkie oddziały, będące - zdawałoby się - niczym wobec milionowych armii, potrafiły upłynąć na bieg wojny. Politycy ź wojskowi nie zapoSE:~S~CJE 1~ U"IEKi:

mnieli o sile i skttteczraości oddzialóu~ specjalńych. Już u'  bliższych narn

czasach komandosi mieli teply~nąć na bieg spraw u~ największl~rra  światozeym mocarstwie - Stanach Zjednoczortych.

,Jeszcze wiele takich akcji do dziś ntusi pozostawać tajemnicą  prez1'dentóu~, premieróte i tajnych slużb. Dopiero po te~ieh~ latach  dowiemy

się o straceńcach wysyłanych po to, aby' zmienić bieg historii. Eben Emael

Porucznik Kurt von Roenne ostrożnie otworzy°ł drzwi do gabinetu dowódcy 7 dywizji spadochronowej i, starając się nie zwracać na  siebie uwagi,

przemknął między ścianą a oficerami siedzącymi przy długim stole konferencyjnym. Generał Kurt Student* gestem dłoni przerR~ał  oficerowi,

który relacjonował postępy nad badaniem no~~y'ch spadochronów, i  gniewnym wzrokiem spojrzał na adiutanta. Nie lubił, gdy zaracano się do

niego z czymkolwiek w czasie odpraw. Jednak z miny adiutanta

widać było, że wydarz~~ło się coś

szczególnie ważnego i musiał

wejść do gabinetu dowódcy

wbrew zakazowi. Teraz podszedł

do biurka generała i położył na

nim kartkę z notatką:

„1~Iarszałek Goering jest na telefonie w sprawie najwyższej wagi".

Student ruchem głowy odprawił

oficera i podniósł słuchawkę:

- Mówi generał Student, słu- xurtstuctent

cham panie marszałku...

- Student, właśnie w~~szedł ode mnie generał Halder - Goering mówił o szefie sztabu generalnego ~Tojsk lądow~y~ch. - Fiihrer życzy  sobie, żeby

stawił się pan przed nim i to bezzwłocznie.

Generał zakry°ł dłonią słuchawkę i skinął a~ stronę oficerów, dając im do zrozumienia, żeby wyszli z jego gabinetu. Wiedział, że sprawa,  o której

mówił dowódca Luftwaffe, jest nie tylko ważna, ale i ściśle tajna. - Panie marszałku, czy° wie pan może, w jakim celu?

'I * Kurt Student (189019,'8), generał niemiecki, pilot I wojny  światowej. Od 1937 r.

służył w Luftaaffe, ~~ 1938 r. sformował pierwszą dywizję  spadochronową (lotniczą)

(Fliegerdivision ?), której dowództwo objął w 1938 r. Równocześnie  został inspektorem niemieckich aojsk spadochronowych. Dowodzone przez niego '  i 22 dy~•izja

piechoty (przystosowana do dokonywania desantu w szybowcach)  walezył<° w maju

1940 r. w Belgii i Holandii. 14 maja 1940 r. w Rotterdamie, w  ~ryniku przypadkowego

postrzału odniósł poważną ranę kolana. W maju 1941 r. dowodził XI  korpusem lotniczym (, dywizja spadochronowa i 5 dy~s~izja górska), który dokonał  inwazji na Kretę.

W latach 19431944, nadal jako dowódca XI korpusu lotniczego,  Ralczvł na Sycv°lii, we

Włoszech i Holandii. We wrześniu 1944 r. dowodzona przez niego 1  armia spadochronowa broniła z sukcesem Arnhem. Na początku 1945 r. objął dowództwo  Grupy Armii

,.H" na froncie zachodnim. 28 kwietnia 194 r. został wyznaczony  na dowódcę Grupy

Armii ..Wisła", do której nie zdążył dotrzeć.

SENSACJE XX WIEKU

- Nie mam pojęcia, Student. Cała ta sprawa jest cholerną tajemnicą, także dla Haldera. Kiedy- pan wystartuje?

- Za dwadzieścia minut. Powinienem bvć

w Berlinie około 14.00.

- Dobrze. Niech pan się zgłosi do mnie.

Czekam. - Goering odłożył słuchawkę.

Student wyszedł do sekretariatu, gdzie

oczekiwali oficerowie, nieco zaskoczeni zachowaniem dowódcy.

- Niech rozgrzeją silnik mojego Storcha.

- Podszedł do adiutanta i, pochyliwszy się

nad nim, powiedział cicho, tak aby nikt

z obecnych go nie usłyszał: - Oficerów zwolnić dziesięć minut po moim wyjściu. Lecę

liermann G~ring do Berlina. Nikt nie może się o tym dowiedzieć.

Był 27 października 1939 roku. Student spodziewał się, że nagłe wezwanie do Berlina może mieć związek z planowanym uderzeniem na zachód Europy. W czasie kampanii wrześniowej w Polsce jego żołnierze nie mieli wielkich możliwości wykazania swojej wartości bojowej.  Nie

dokonali żadnego desantu, choć było to przewidziane w planach, ale postępy wojsk pancernych były- zbyt szybkie,

żeby spadochroniarze zdążyli zabezpieczyć

mosty i przeprawy. Podwożeni ciężarówkami, podjęli walkę z polskimi oddziałami z fatalnym dla siebie skutkiem. Ponieśli poważne straty w starciu z brygadą kawalerii w rejonie Suchej, a później w okolicy Woli Gułoa.Tskiej.

Student był przekonany, że nieudany debiut

bojowy jego żołnierzy w~walkach z Polakami

był raczej wynikiem błędów popełnionych

przez dowódców pododdziałów, którzy zlekceważyli wroga i nie zadbali o odpowiednie

zabezpieczenie. ~G'ierzył, że czas, kiedy jego

oddziały pokażą na co je stać, jeszcze nadejdzie. Nie mylił się...

actoijxitler W Berlinie, w Kancelarii Rzeszy, gdzie Student dojechał tuż przed 14.00, już czekał Goering, najwidoczniej powiadomiony o jego przybyciu.

- Fuhrer czeka - powiedział, wyciągając rękę, po czym odwrócił się i skierował w stronę sekretariatu. Tam, w wielkich i miękkich  fotelach

ustawionych wzdłuż ściany wyłożonej orzechową boazerią siedzieli generał Wilhelm Keitel, szef Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu, oraz generał Frarz Halder. Goering, ku zaskoczeniu Studenta, zajął fotel  obok

8

EBEN E:~fAEL

Keitla, podczas gdy sekretarka otworzyła drzwi do gabinetu.  Daleko

w głębi wielkiego pokoju Hitler pochylał się nad biurkiem, na którym były rozłożone mapy. Podniósł głowę na widok wchodzącego Studenta, który zatrzymał się tuż za drzwiami z ręką podniesioną do góry, i gestem dał znać, aby podszedł bliżej.

- W sprawie wojny na Zachodzie... - zaczął, ale wnet przerwał,  jakby

szukając odpowiednich słów. - Wiem, że dokonywał pan prób z szybowcami. Ma pan trochę szybowców w swojej dywizji.

Student przytaknął. Był wielkim entuzjastą sportu szybowcowego, choć w 1921 roku, w czasie jednego z pierwszych swoich lotów

szybowcowych,

miał poważny wypadek.

- Mam dla pana zajęcie - mówił dalej Hitler. - I chcę wiedzieć, czy  może

się pan tefo podjąć...

Przerwał, sięgnął po szkło powiększające i pochylił się nad mapą, szukając na niej jakiegoś punktu. Znalazł go ~~reszcie i wskazał  palcem.

- Belgowie mają fortecę tutaj - postukał rączką szkła powiększającego w mapę. - Czy pan ją zna?

- Tak, :~iein Fuhrer, znam ją dobrze. To potężna forteca. - Jest tam wielka trawiasta łąka, a na niej pewne fortyfikacje.  Mam

raporty, że to wieże artyleryjskie i bunkry, stanowiska karabinów  maszynowych. Niestety, nie znamy szczegółów.

Odszedł od mapy i stanął naprzeciwko Studenta.

9

Lotnicze zdjęcie fortu Eben Emae1; cyfry oznaczają rozpoznane  obiekty bojowe

SENSACJE XX wIEKu

- Czytałem o pana służbie, generale Student. Pilotował pan szybowce od początku lat dwudziestych. Wiem, że osobiście oblatywał pan  szybowce bojowe.

DFS 2_Ś 0

Hitler był dobrze poinformowany. Generał osobiście sprawdzał możliwości szybowca DFS 230, choć nie on był autorem projektu  wykorzystania bezsilnikowych samolotów do niespodziewanych desantów. Na ten pomy sł wpadł generał Ernst U det, inspektor lotnictwa myśliwskiego  i bombowego, gdy w połowie lat trzydziestych, wizytując lotnisko w  Griesheim, zainteresował się dużym szybowcem OBS Urubu, przeznaczonym do prowadzenia badań atmosferycznych. Generałowi przyszło wówczas na myśl, że za pomocą takich statków powietrznych można bv cicho i  szybko

transportować żołnierzy na tyły wroga w celu dokonania zaskakującego ataku. To z jego polecenia w 1936 roku Niemiecki Instytut  Roz~•oju SzyDFS 23~ - szcbowiec skonstruowany w 1936 r. przez zespół,  kierowany przez Hansa

Jacobsa, produkowaw seryjnie od 1938 r. W jego kadłubie mieściło  się 9 żołnierzy (oraz

pilot) i 2?0 kg ładunku. Dzięki zastosowaniu spadochronu i rakiet  hamując~~ch, skrócono drogę jego lądowania do 16 m. Szybowce tego typu wykorzystano  po raz pierwszy

do desantu na twierdzę Eben Emael. Mimo zakończenia produkcji w  kwietniu 192 r.,

ze względu na opraco~~anie większego szybowca, Gotha Go 242, DFS  230 użwvano do

końca wojny (m.in. w czasie desantów na Bałkanach ~~ 1941 r., na  wyspie Sarema, na

Krecie, w operacji uwolnienia B. Viussoliniego), do dokonwvania  desantów i transportu zaopatrzenia dla oddziałów okrążonych przez wojska radzieckie. Dane taktycznotechniczne: załoga i, rozpiętość 22 m, długość 11,2 m,  wysokość 2,8 m,

masa własna 860 kg, maksymalne udźwig 120 kg, maksymalna prędkość  holowania

209 km,%h, uzbrojenie 1 karabin maszynowy MG lp kal. x,92 mm  (niektóre egzemplarze

miały dodatkowo nieruchome dwa karabiny maszynowe ~EIG 3~. 10

EBEN EMAEL

.ansa

"oraz

ócowszv

f2 r.,

o do

a, na

spor,8 m,

unia

farze

11

Radzieccy spadochroniarze skaczą z samolotów.' TB3 u~ czasie  manewrów u' 1936 r

EBEN EVIAEL

z Niemcami, 22 czerwca 1941 roku, dysponowała trzema korpusami,  nie

potrafiła ich użyć.

Niemcy też eksperymentowali, ale na

nieporównanie mniejszą skalę. W lutym

1933 roku Hermann Goering*, piastujący

wówczas urząd szefa pruskiej policji,

polecił majorowi Weckemu utworzyć

specjalny oddział spadochroniarzy w sile

14 oficerów i 400 żołnierzy. Używano ich

z powodzeniem do likwidowania komórek partii komunistycznej i innych ugrupowań lewicowych, tam gdzie zawodziły klasyczne metody policyjnych obław i

nalotów. Komuniści, świetnie zorganizowani, wystawiali posterunki obserwacyjne w rejonach, gdzie znajdoa•ały się ich

siedziby. ~'y starczyło, że w pobliżu pojawiły się policy jne wory, a czujki wszczynały alarm i, gdy policjanci docierali do

melin, nie było tam już nikogo. Spadochroniarze z grupy V~eckego, zrzucani w

bezpośrednim sąsiedztwie tajnych lokali, atakowali niespodziewanie, nie dając

czasu na podniesienie alarmu. Tuż przed

Bożym Narodzeniem 1933 roku Goering

kazał nazwać grupę majora ~'eckego

swoim imieniem, a 1 ka•ietnia 1935 roku He,mann G6rżng

utworzył Pułk Policyjny „General

Goering". 29 stycznia 1936 roku, już jako dowódca niemieckich sił  powietrznych, wydał rozkaz powołania nowego rodzaju wojsk: strzelców spadochronowych. Bez wątpienia wpływ na tę decyzję miały raporty, jakie  Student przedstawił po obejrzeniu radzieckich manewrów w 1935 i 1936 roku.

Hermann Gtiring (18931946), marszałek Rzeszy, niemiecki as  myśliwski z I wojny

światowej (22 zwycięstwa powietrzne), w 1922 r. wstąpił do  nazistowskiej partii 1VSDAP,

gdzie objął stanowisko szefa ochrony Adolfa Hitlera. W 1923 r.  brał udział w nieudanym

puczu w Monachium, w czasie którego został ranny od policyjnej  kuli. Uciekł do Austrii,

gdzie podczas rekonwalescencji uzależnił się od morfiny. Od maja  1928 r. był posłem do

parlamentu niemieckiego - Reichstagu, a od 1932 r. jego

przewodniczącym. Pierwszoplanowa rola, jaką odegrał w tworzeniu władzy dyktatorskiej,  zapewniła mu wiele zaszczytów i pobłażliwość Fuhrera, który nie reagował na jego zamiłowanie  do wystawnego życia, niekompetencję i błędy, jakie popełniał, piastując  najwyższe urzędy. Od

kwietnia 1933 r. pełnił urząd premiera Prus, gdzie zorganizował  tajną policję Gestapo

oraz dwa pierwsze obozy koncentracyjne. Od maja 1933 r. był  ministrem lotnictwa.

Zorganizoa•ał lotnictwo wojskowe (Luftwaffe), którego naczelnym  dowódcą został

w 1935 r. VU 1936 r. objął stanowisko pełnomocnika ds. planu  czteroletniego, a rok

1

13

EBEN EWEL

praktycznie możliwTości sterowania lotem, a zetknięcie

z ziemią było bardzo dotkliwe. Gdy wiał wiatr, spadochron, którego skoczek nie

mógł dosięgnąć, wlókł go po

ziemi, powodując groźne kontuzje. :Mijało wiele czasu, zanim udawało się schw •cić karabinki mocujące linki spadochronu i odpiąć je lub ~~~dobyć nóż i odciąć linki. Dopiero wtedy można było rozpocząć poszukiwania zasobnika

z bronią, który był zrzucany

na spadochronie oddzielnie

i opadał z większą prędkością,

dzięki czemu spadał na ziemię

przed skoczkiem. Mijało co

najmniej kilkanaście minut,

zanim udawało się odnaleźć

zasobnik, rozpakować go, załadować broń, dołączyć do pozostałych żołnierzy ~z grupy

i przystąpić do ataku. Takie działanie wewnątrz belgijskiej  fortecy, wśród

bunkrów z działami i karabinami masrynowymi, było nie do  pomy5lenia.

Obrońcy twierdzy, zaalarmowani warkotem samolotów, obsadziliby wszystkie stanowiska i ogniem karabinów masrynowych

zdziesiątkowali

bezbronnych spadochroniarzy, którym udałoby się wylądować na wy znaczonym obszarze. Ci zaś, którzy znaleźliby jakieś schronienie przed 1?

Opanowanie spadochronu po wyl~dou~aniu byeo nie lada

sztuką, a przy silnym u~żetrze - niemożliwe. Skok z regufy kończył się kontuzją. Później zaczęto stosować ochraniacze na kolana

EBEN EMAEL

śmiercionośnymi pociskami, nie byliby w stanie podnieść się, aby  poszukiwać zasobników z bronią. Hitler miał rację: ten atak mógł się udać  tylko

j przy wykorzystaniu srybowców. Mogły nadlecieć cicho,

niezauważenie, nie

dając załodze fortu czasu na przygotowanie się do obrony. A nagłe  poja~ienie się samolotów tego typu, całkowi icie wtedy jeszcze

nieznanych, potęgoR~ałobv efekt zaskoczenia.

Student pamiętał przebieg manewrów przeprowadzonych na początku 1939 roku na lotnisku w Stendal. Z dziesięciu trzysllnikowych  samolotów

transportow~ych,Ju _52/3m* zrzucono spadochroniarzy, gdy  równocześnie

dziesięć szybo~rców podeszło do lądowania. Wiatr rozwiał  spadochroniarzy

na dużym obszarze i minęlo wiele czasu, zanim odnaleźli broń i  sformowali

szyk uderzeniowy. Szybowce zaś wylądowały w wyznaczonym rejonie, a  z

ich kadłubów w~ skoczyli żołnierze z bronią a~ rękach, gotowi do  walki.

;...

5

JunkersJu 52/3m

k JunkersJu 52/3m - samolot bombowy i transportowi, którego  prototyp, będący transportowvm samolotem jednosilnikowym, oblatano w maju 1932 r. i  wkrótce wyposażono

w 3 silniki. W latach 30. Ju 52/3m stał się powszechnie używanym  samolotem pasażerskim. Doskonała opinia, jaką zyskał w służbie cywilnej, zwróciła na  niego uwagę dowództwa Luftwaffe, które w 1935 r. zakupiło pierwsze samoloty 3mg3e,  zdolne przenosić

1500 kg bomb. We wrześniu 1939 r. Jac 52/3m używano do

bombardowania Warszawy.

aczkolwiek jako samoloty bombowe były już wtedy przestarzałe. Z  powodzeniem natomiast sprawdzali- się w zadaniach transportowych. B~~ły również  wykorzystywane do

zrzucania desantu oraz eksplodowania magnetycznych min

morskich. Ponad 3500 ty°ch

samolotów shiżyło w czasie wojny w' Luftwaffe, zyskując przedomek  „Tante Ju" (,.Ciotka

Ju"). Łącznie wyprodukowano 4845 samolotów, z czego 2659 w  zakładach niemieckich.

a resztę we francuskich zakładach Amiot, pracującech na potrzeby  Luftwaffe.

Dane taktvcznotechniczne (Ju 52/3mg?e): 3 x silnik BVIW 132T2  o mocy 830 KVl

każdy, rozpiętość 29,25 m, długość 18,9 m, masa startowa 11 030 kg,  makr. prędkość Z86

lcm/h, zasięg 1300 km.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin