czym nas raczy Pobieraczek.doc

(39 KB) Pobierz

Czym nas raczy Pobieraczek?

Dodał(a):

bravo

Data:

2011-07-20 14:50 

Ocena:

 głosów: 26 

  Czym nas raczy Pobieraczek?Zapowiadało się wspaniale: jeden formularz, kilka kliknięć i dziesięć dni darmowego pobierania. Skończyło się: straszeniem policją, groźbami pozwów i gigantyczną karą. Przed wami historia Pobieraczka, czyli dlaczego zawsze trzeba czytać to, co się podpisuje - i co można zrobić, kiedy się jednak nie przeczytało.

Sprawa niemal zawsze wyglądała piksel w piksel tak samo. Żądny plików internauta trafiał na stronę Pobieraczek. pl. Na niej do rejestracji zachęcał go olbrzymi baner, informujący o 10 dniach bezpłatnego ściągania. Nie namyślając się długo, osobnik wypełniał formularz: czasem podawał prawdziwe dane, czasem jednak – chcąc zachować anonimowość lub ukryć zbyt młody wiek – dane te zmyślał.

Po wypełnieniu wszystkich pól nowy użytkownik klikał w ikonę informującą o zaakceptowaniu regulaminu i logował się do serwisu. Czasem coś z niego ściągał, a czasem nie. W końcu zamykał przeglądarkę i o sprawie zapominał.

Nie na długo: po 10 dniach od rejestracji internauta dostawał maila, z którego wynikało, że rejestrując się, zawarł z właścicielami serwisu roczną umowę na łączną kwotę 95 zł. Portal żądał od nowego użytkownika zapłaty tej sumy.

Osób, które tego nie zrobiły, Pobieraczek straszył sądem i komornikiem. Tym, którzy podali nieprawdziwe dane, groził policją i wyrokiem za oszustwo. Gdy zaś w portalu zarejestrowało się dziecko, jego rodzice straszeni byli pozwami i wyrokiem sądu rodzinnego za braki w opiece. Nic dziwnego, że internauci poczuli się postawieni pod ścianą oraz oszukani: nie wiedzieli wszak, że podpisują umowę. Czy jednak rzeczywiście nabito ich w butelkę?
 

Podpis niepotrzebny
Na początek ważna informacja: dziś nie trzeba podpisu, by zawrzeć z kimś kontrakt. Obecnie można to zrobić nawet przez internet. Przykładem może być umowa o korzystanie z serwisu, którą internauta zawiera, zakładając bezpłatne konto na portalach aukcyjnych. Także w przypadku Pobieraczka podpisujemy z nim umowę, rejestrując się. Czas jej trwania, cena i obowiązki stron określone są w regulaminie, a kliknięcie w odpowiednią kratkę poświadcza jego znajomość.

Co jednak w sytuacji, w której baner sugeruje ściąganie za darmo i bez zobowiązań ("10 dni pobierania bez opłat!"), zaś sprzeczny z nim regulamin zmusza nas do płacenia? Sprawą tą zajął się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Uznał on, że reklamy Pobieraczka wprowadzały w błąd użytkowników i nałożył na właścicieli portalu 240 tys. zł kary. Ale nie znaczy to jeszcze, że umowy zawarte z serwisem są nieważne. Urząd stwierdził bowiem, że o ile oszukańcza reklama mogła spowodować (i powodowała), że internauta zainteresuje się ofertą, którą w innych okolicznościach by pominął, o tyle na etapie zawierania umowy uważny i rozsądny obywatel winien przeczytać regulamin – i odkryć, że wprowadzano go w błąd.

Jak więc ratować skórę w sytuacji, w której nieopatrznie zarejestrowaliśmy się w serwisie?
Nie należy załamywać rąk. W przypadku umów zawieranych na odległość (np. przez internet) ustawa daje bowiem konsumentom – a więc osobom prywatnym podpisującym umowy z przedsiębiorcami – prawo pisemnego odstąpienia od umowy (rezygnacji z niej) w ciągu 10 dni od jej zawarcia. Każdy internauta może w tym okresie wysłać stosowny list do siedziby Pobieraczka bądź – na co zezwala regulamin serwisu – przesłać mu tę wieść e-mailem. Jeśli termin ten minął, to wciąż mamy szansę wykręcić się sianem: warunki zawartej umowy winny nam bowiem zostać przedstawione na piśmie najpóźniej w chwili rozpoczęcia korzystania z usług. Jeśli tak się nie stało – a Pobieraczek takich potwierdzeń nie wysyła – to mamy na odstąpienie 3 miesiące od dnia zawarcia umowy, chyba że wcześniej takie potwierdzenie dostaniemy (wówczas termin wynosi 10 dni od jego otrzymania) lub rozpoczęliśmy ściąganie plików z serwisu.

Ratuj się, kto może
Jeśli oba te terminy minęły, to najłatwiej uratować będzie się dzieciom. Według prawa umowa zawarta przez dziecko do lat 13 jest nieważna (wyjątkiem są umowy drobne, należące do spraw życia codziennego, takie jak kupno zeszytu czy jabłka w sklepie). Z kolei osoby pomiędzy 13. a 18. rokiem życia mogą zawrzeć umowę, lecz musi być ona potwierdzona przez ich rodzica lub opiekuna; przewidziane prawem wyjątki nie dotyczą Pobieraczka.

Serwis co prawda straszy, iż w takim przypadku ściągnie pieniądze od rodziców, ale są to raczej groźby bez pokrycia. Rodzicom należałoby bowiem udowodnić braki w opiece skutkujące sprzecznym z prawem lub normami moralnymi zachowaniem dziecka. Takim czynem nie jest zawarcie (nawet nieważnej) umowy; rodzice nie mają zaś obowiązku patrzeć dziecku przez ramię zawsze wtedy, gdy korzysta z internetu. Jedynym punktem zaczepienia może być dla serwisu fakt podania fałszywych danych przez internautę starszego niż 13 lat; takiego użytkownika niełatwo będzie jednak serwisowi zapewne odnaleźć.

Dorośli, którzy związali się umową z Pobieraczkiem, mogą próbować uchylić się od zapłaty, wskazując, że nie wiedzieli o zawarciu kontraktu, bowiem serwis wprowadził ich w błąd. Takie oświadczenie należy złożyć w ciągu roku od wykrycia błędu, a więc w ciągu 12 miesięcy od otrzymania maila o konieczności zapłaty za korzystanie z portalu.

Trzeba jednak powiedzieć, że to, czy w sprawie Pobieraczka jest taka możliwość, jest dyskusyjne: z uzasadnienia decyzji UOKiK wynikałoby, iż konsument, rejestrując się, powinien wiedzieć o odpłatności serwisu. W tej sytuacji łatwiejsze może okazać się skorzystanie z dobrodziejstw przedawnienia. Zgodnie z prawem serwis ma dwa lata na wniesienie pozwu do sądu. Jeśli w ciągu 2 lat od tej daty serwis pozwu nie wniesie, możemy uchylić się od zapłaty, szukając ratunku w przedawnieniu.

Portal straszy procesami
Portal straszy też użytkowników procesem o oszustwo w przypadku podania fałszywych danych podczas rejestracji. By jednak oszustwo udowodnić, wykazać należałoby, że internauta zrobił to, by uchylić się od zapłaty na rzecz Pobieraczka. Tymczasem większość osób w ogóle o zapłacie nie wiedziała, fałszywe dane podawała zaś z chęci zachowania anonimowości, z braku wiedzy o umowie bądź – w przypadku osób niepełnoletnich – z chęci uzyskania dostępu do przeznaczonego dla dorosłych serwisu. W przypadku niepełnoletnich zastosowane przez sąd środki byłyby zresztą uzależnione od stopnia demoralizacji młodego internauty; w tym przypadku trudno zaś mówić o jakiejkolwiek deprawacji.

Ogólnie rzecz biorąc, wydaje się, że w większości przypadków o oszustwie nie może być mowy, choć rzecz jasna i wśród internautów mogła się zdarzyć jakaś czarna owca. Nawet jednak i jej niełatwo udowodnić takie nastawienie albo wykazać, że to ona podała fałszywe dane, a nie np. jej brat lub współlokator. Jak bowiem pisałem w CD Action 01/2011, trudno jest udowodnić komukolwiek, że to właśnie on siedział przed komputerem w chwili, gdy popełniano przy jego użyciu jakieś przestępstwo.

Jeśli ktoś w artykule tym nie znalazł recepty na Pobieraczka lub choćby drobnego pocieszenia – co może mieć miejsce zwłaszcza w przypadku dorosłych internautów – to niech humor poprawią mu dwie informacje. Po pierwsze, Pobieraczek (jak donoszą media) nie złożył jeszcze ani jednego pozwu do sądu lub doniesienia na policję. Sugeruje to, że serwis nie chce wdawać się w niepewne procesy, lecz woli grozić użytkownikom, licząc, że część z nich, obawiając się sądu, dobrowolnie zapłaci. Po drugie, w sprawie tej ryzykujemy stosunkowo niewiele: jak wyliczył jeden z portali, nawet gdyby już taki pozew do sądu wpłynął, to maksymalnie kosztować nas on może ok. 300 zł. Wynik zaś sprawy – jak widać z powyższych przykładów – wcale nie jest przesądzony.

Cenniejsza od tej kwoty może być jednak nauczka: należy czytać to, co podpisujemy, i trzeba uważać, na co kierujemy nasz kursor. W internecie trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania: pamiętajmy więc, że tak jak każdy podpis na papierze to potencjalny kontrakt, tak każde kliknięcie to potencjalna umowa.

Tekst: Michał Krotoszyński / CD Action nr 3/2011. Fotografia: Getty Images.

 

http://www.bravo.pl/rozrywka/artykuly/czym-nas-raczy-pobieraczek/ida,984862/?nPack=3

Zgłoś jeśli naruszono regulamin