NIE CHCEMY KOMUNY.pdf

(541 KB) Pobierz
Microsoft Word - NIE CHCEMY KOMUNY.doc
i Lwów odbijemy, odpoczniemy w Leningradzie, kołchozowym sadzie....
"NIE CHCEMY KOMUNY"
Słowa: ?
Nie chcemy komuny, nie chcemy i już !
Nie chcemy ni sierpa ni młota.
Za Katyń, za Grodno, za Wilno i Lwów
Zapłaci czerwona hołota. /bis/
Za mordy, za gwałty, cierpienia i łzy,
Za lata w niewoli spędzone,
Za fałsze, oszczerstwa i cyniczne gry
Nadzieje bestialsko zniszczone.
Od Jałty ten koszmar sowiecki już trwa
I z każdym wciąż rokiem narasta.
Nie lękaj się walki, w szeregu dziś stań -
Przed tobą czerwona hałastra.
Nie chcemy komuny, podnieśmy więc głos -
Nasz protest do Kremla już dotarł,
I weźmy w swe ręce nieszczęsny nasz los -
Niech zadrży czerwona hołota!
Choć w celach ponurych - nadzieja w nas tkwi -
Wolności uchylą się wrota.
Nadejdą dla WRONy ostatnie już dni
Zamilknie czerwona hołota.
Czas błędów, wypaczeń już znudził się nam -
Wymierzmy "sztywnemu", więc kopa,
Czas, Polsko wystawić rachunek swych ran,
Niech płaci czerwona hołota!
Nie chcemy komuny, nie chcemy i już !
Nie chcemy ni sierpa ni młota.
Za Katyń, za Grodno, za Wilno i Lwów
Zapłaci czerwona hołota. /bis/
Brak informacji na temat autora tekstu i autora malodii. Każego kto ich zna proszę o
kontakt
Nie chcemy komuny
Nie chcemy komuny, nie chcemy i już,
Nie chcemy ni sierpa ni młota,
Pomylił się Stalin, pomylił się wróg
- a z nim czerwona hołota
- za Sybir, za Katyń, za spaloną wieś
- odpłaci Akowska piechota
Za mordy, za gwałty, cierpienia i łzy.
Za lata w niewoli spędzone
Za fałsze, oszczerstwa i cyniczne gry,
Nadzieje bestialsko zniszczone...
(fragment partyzanckiej pieśni śpiewanej w latach 1944-1947 na melodię "Piechota,
piechota")
"HYMN SOLIDARNOŚCI"
Słowa: Jerzy Narbutt
Solidarni nasz jest ten dzień
A jutro jest nieznane,
lecz róbmy tak jak gdyby był nasz wiek,
pod wolny kraj spokojnie kłaść fundament.
A jeśli ktoś nasz polski dom podpali,
to każdy z nas gotowy musi być,
bo lepiej byśmy stojąc umierali
niż mamy klęcząc na kolanach żyć.
Solidarni nasz jest ten dzień,
połączymy się, bo jeden jest nasz cel !
Brak informacji na temat autora malodii. Każego kto ich zna proszę o kontakt.
"OJCZYZNO MA"
Poprzez kraj przeszedł okrzyk grobowy,
Kiedy kat podniósł znów krwawą dłoń,
Pozostały sieroty i wdowy,
Ojców, mężów nastąpił zgon.
R.: Ojczyzno ma,
Tyle razy we krwi skąpana,
Ach jak wielka dziś twoja rana,
Jakże długo cierpienie twe trwa.
Tyle razy pragnęłaś wolności,
Tyle razy gnębił ją kat,
Ale zawsze czynił to obcy,
A dziś brata zabija brat.
R.: Ojczyzno ma
Biały orzeł znów skrępowany,
Krwawy łańcuch zwisa u szpon,
Lecz już wkrótce zostanie zerwany,
Bo wolności uderzył dzwon.
R.: Ojczyzno ma
O Królowo Polskiej Korony,
Wolność, pokój, miłość racz dać,
Niech ten naród boleśnie dręczony,
Wiernie odtąd przy Tobie trwał.
R.: Ojczyzno ma
O, Matko ma Tyś Królową polskiego narodu,
Tyś wolnością w czasie niewoli,
I nadzieją, gdy w sercach jej brak!
R.: Ojczyzno ma
Pieśń śpiewana na mszach za Oczyznę w kościele św. Stanisława Kostki w
Warszawie prowadzonych po wprowadzeniu stanu wojennego przez śp. ks.
Jerzego Popiełuszkę, spopularyzowana przez pielgrzymkę warszawską na
Jasną Górę w 1983 i 1984 roku.Po zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki (19
X 1984 roku) przez funkcjonariuszy MSW stała się pieśnią powszechnie
śpiewaną na uroczystościach patriotyczno - religijnych. Tekst pieśni -
śpiewany dziś w wielu odmianach i stale wzbogacany o nowe strofy.
"MURY"
Jacek Kaczmarski
1978
On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt
On im dodawał pieśnią sił, śpiewał, że blisko już świt
Świec tysiące palili mu, znad głów unosił się dym
Śpiewał, że czas, by runął mur, oni śpiewali wraz z nim
Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!
Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i dusz
Śpiewali wiec, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał
Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!
Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam, ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam
Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg
Pieśń śpiewana przez autora na festiwalu piosenek zakazanych w Sopocie w sierpniu
1981 roku. Spopularyzowana w stanie wojennym - śpiewana m.in. przez internowanych i
skazanych więźniów politycznych. Polski tekst pieśni jest parafrazą słynnej pieśni Luisa
Llacha, pieśniarza katalońskiego walczącego z dyktaturą gen. Franco o niepodległość
swojego kraju (obecnie autonomiczny region Hiszpani, niegdyś suwerenne państwo).
Tekst Llacha w przekładzie polskim brzmi następująco (zobacz "Powściągliwość i Praca"
1985 r. nr 11/408):
Stary Siset kiedyś mówił mi
staliśmy w bramie był świt
gdy czekaliśmy na słońca wschód
i samochodów rósł szum.
Mówił: Czy muru nie widzisz?
wszystkich nas trzyma ten mur
gdy nie będziesz bronił się
nagrodzi nam każdą z dróg.
Gdy uderzymy runie mur
nie może przecież wiecznie trwać
na pewno runie, runie, rumie
nie pozostanie po nim ślad.
Jeśli uderzysz mocno tu
a ja uderzę mocno tam
na pewno runie, runie, runie
i wolny będzie każdy z nas.
Lecz minęło już wiele lat
Ręce mam starte do krwi
A kiedy czuję, że sił mi brak
Mur rośnie grubszy niż był.
Wiem już, że ledwie trzyma się
Leszcz ciężko ruszyć go stąd
Nawet, gdy czuję przypływ sił
Powtórz Ssiecie piśń swą.
Gdy uderzymy runie mur
Stary Siset nie mówi nie
Słowa porwał zły wiatr
Dokąd on jeden tylko wie
Ja w bramie tkwię cały czas.
I gdy przychodzą nowi wciąż
Słyszą jak rośnie mój głos
Śpiewam ostatnią Siseta pieśń
Tę której uczył nas on.
Gdy uderzymy runie mur
"Grudniowa Pieśń "
Słowa: Jan Kondrak
Szesnaście miesięcy już miało
Wyczekane dziecko wolności.
Kiedy katów rozkazy i czołgi
Dziecięce zgruchotały mu kości.
Trzynastego grudnia zaczęli
Twardogłowi Czerwoni żołdacy.
Wpierw zabrali rodakom Lecha
A Lechowi miliony braci.
Szesnastego padły pierwsze strzały.
Każdy strzał tysiąc serc w strzępy rwie.
Wszyscy wiedzą, że giną niewinni
A nikt nie wie ilu i gdzie.
Ech Moskwo, Moskwo pluskwo miast
Tańcz dalej wojennego marsza
Naszym matkom ojcom i tak
Łez i synów najlepszych wystarcza.
A widząc nasz hiobowy los
Upomni się i bóg i grom i echo.
Tarcze strachu kłamstwa zmiażdży głos.
Gdzie bracia Solidarność. Gdzie Lecho.
Judasz w masce rodaka
U wszystkich drzwi staje skrycie.
Kraty za naklejony plakat.
Kraty za swobodne życie.
Nasze ręce zbrojne w kajdany.
Mamy jeszcze modlitwę i pieśń.
Boże ratuj. Najlepsze twe dzieci
Pod twym niebem na mrozie mrą gdzieś.
Znów broczymy krwią pieśnią i żółcią.
Znów koszule ślubne na bandaże
Aż organy po katedrach umilkły.
Czarne twarze Kondukty Komisarze.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin