BURZA NAD AZJĄ. ALEKSANDER WIELKI ZDOBYWA ŚWIAT
Bojownik o zjednoczenie
Gdyby w starożytności istniała prasa codzienna, w lecieroku 324 p.n.e. nagłówki gazet donosiłyby: "Rozruchy w Opis- Aleksander po przejmującej oracji opanował sytuację -13prowodyrów straconych".Co się stało? Kampania dobiegła końca, zdobyto większośćobszarów znanego ludziom świata. Król odsyła macedońskichweteranów do ojczyzny, ale żołnierze, którzy tak długo walczylipod jego rozkazami, czują się odsunięci, bunt wisi w powiet-rzu. Aleksander zwołuje wojska na wiec. jego przemowa dozebranych robi wielkie wrażenie, lecz gdy rozlegają się szyder-cze okrzyki, on rzuca się w tłum, chwytając jednego z krzy-kaczy. Trzynastu przywódców rewolty Każe natychmiast stra-cić. Następnego dnia wódz w demonstracyjny sposób zwracasię do Persów w swej armii i kończy wystąpienie słowami:"Wszyscy, którzy żyją pod panowaniem tego samego króla,mieć winni te same prawa". Aleksander Macedończyk nadajewięc pokonanym Persom rangę swych zaufanych.Dopiero teraz zrezygnowani macedońscy żołnierze ustępują.Odbywa się wielka uczta dla 9000 biesiadników. Greccy kap-łani i perscy magowie składają ofiary, sam Aleksander odprawiamodły, prosząc o "pomyślność, zgodę i jedność w państwieMacedończyków i Persów".Te dramatyczne wydarzenia uwidaczniają wszystkie pozyty-wne, jak i negatywne cechy charakteru Aleksandra. Był mist-rzem propagandy, jego mowy wzruszały wojowników do łez.Wierzył w utopię wielkiego porozumienia ludów, jednościWschodu i Zachodu - ideę aktualną do dziś. Sformułowałna długo przed ICH urzeczywistnieniem - zasady praworzą-dności.Z drugiej strony - powodował nim gniew, nie cierpiał sprze-ciwu. Mówiąc o pokoju, kazał uśmiercić przywódców rewolty.Był jednocześnie sprawiedliwym królem i okrutnym katem,wyznawcą idei pacyfistycznych i krwawym zdobywcą. Ufałpotędze słowa tak samo, jak sile broni. Uosabiał władzę zewszystkimi jej słabościami i mocnymi stronami; w jego postacijednoczyły się starożytne Kultury i przeciwieństwa międzyWschodem a Zachodem.Kim był Aleksander Macedoński, zwany Wielkim, któregolosy i dokonania od ponad 2000 lat zajmują historyków? Czyrzeczywiście był rozjemcą, mediatorem między narodami, czytylko bezlitosnym wodzem, z mieczem splamionym krwiąsetek tysięcy ofiar? Rozdarty wewnętrznymi sprzecznościami,może był jednym i drugim - dlatego do dziś jest niejedno-znacznie oceniany.W obecnych czasach, w obliczu licznych informacji o kon-fliktach zbrojnych na naszej planecie, bardziej interesujące odwielkich bitew i taktycznych zdolności jest to, jak można było- posługując się dostępnymi wówczas, skromnymi środkami- dokonać podbojów na taką skalę? Przygotowując naszfilm', podzieliliśmy wyprawę śladami Aleksandra na etapy- ale i to nie uchroniło nas przed trudnościami związanymiz pokonywaniem olbrzymich odległości. O ileż bardziej prob-lemy te musiały dawać się we znaki naszemu bohaterowii jego armii! Nasuwa się więc pytanie, jak rozwiązano problemtransportu, zaopatrzenia, taboru. Niewiele informacji znajdzie-my na ten temat w podręcznikach historii. Kampanie, prowa-dzone przez Aleksandra w ciągu 13 lat jego panowania, zmie-niły świat. To on właśnie zrewolucjonizował technikę wojennąi stworzył nową strukturę armii. Najnowsze badania potwier-dzają nawet istnienie służb wywiadowczych.Liczne prace poświęcone królowi mówią o zupełnie przeciw-stawnych cechach charakteru, jakimi się odznaczał: roman-tyczna namiętność i opanowanie, spontaniczność i rozwaga,fantazja i wyrachowanie, porywczość i poczucie sprawied-liwości. Nadludzka siła woli, żądza podbojów splatająca sięz niewiarą w siebie, prowadzącą do myśli samobójczych - tosymptomy labilności psychicznej, być może nawet choroby.Narodziny bogaNaszą podróż w czasie rozpo-czniemy od Grecji, dokładnieod Macedonii. W Pelli, stolicyówczesnego państwa, oddalonejok. 40 km od Salonik, panowałFilip II. 20 lipca roku 356 p.n.e. towyjątkowo szczęśliwy dzień dlakróla: jego wódz Parmenion wy-grywa decydującą bitwę przeciwIlirom, jego wierzchowiec zwycię-za w igrzyskach olimpijskich, a kró-lowa Olimpias rodzi mu potomka.Nadano mu imię Aleksander.Macedonia czuła się związana z Grecją, Grecy pogardzali jed-nak swymi sąsiadami, uważając ICH za barbarzyńców - częścio-wo ze względu na siermiężny, prostacki dialekt, przede wszystkimjednak na zacofanie rolniczych obszarów Macedonii. W Grecjirozwinęła się demokracja, w państwach-miastach (polis) jak Ate-ny, Sparta czy Teby, rządy sprawowali obywatele. Troszczyli sięoni nie tylko o wzrost dobrobytu, ale popierali również rozwójsztuki i filozofii. Ludem macedońskim, trudniącym się głównierolnictwem i pasterstwem, władała natomiast arystokracja, utwier-dzając swą dominację przez wojny i przekupstwo.Filip II nie był pod tym względem wyjątkiem, aczkolwiek- chłodno kalkulując - potrafił użyć zarówno siły militarnej,jak i środków dyplomatycznych. Zręcznie wykorzystywał ciągłewaśnie pomiędzy greckimi miastami, dążąc do zwierzchnościnad nimi. Po decydującej bitwie pod Cheroneją (338 r. p.n.e.)został uznany za naczelnego wodza (hegemona) Greków2- tytuł ten przejął po nim Aleksander.Uczeń ArystotelesaNiewiele wiemy o dzieciństwie przyszłego bohatera spodIssos. Pierwszy raz wystąpił publicznie, gdy miał ok. 10 lat:śpiewał i grał na harfie podczas wizyty ateńskiego poselstwa.Demostenes, przez całe życie wrógMacedończyków, drwił, iż tego głupa-wego maminsynka Grecja nie musi sięobawiać...Filip kształtował wychowanie synaw duchu greckim. Największy wpływna przyszłego króla wywarł Arystoteles(384-322 r. p.n.e.) uznawany do dziśza jednego z najwybitniejszych filozo-fów. Był on przez 20 lat związanyz Akademią Platońską, natomiast pośmierci Platona popadł w Atenachw niełaskę. W roku 343 p.n.e. zostałzaproszony do Macedonii jako wycho-wawca Aleksandra i w niewielkiej miej-scowości Mieza, w pobliżu Pelli3, za-poznał podopiecznego z .,Iliadą"Homera. Podczas długich spacerów opowiadał mu o oblężeniuTroi. W owych czasach mity te uważano za rzeczywistość.Młody książę wzorował się na legendarnych bohaterach (np.na Achillesie). Heraklesa zaliczał nawet do swych przodków.Przez całe życie przechowywał w złotej szkatułce, ukrytej podpoduszką, egzemplarz epopei - dowodzi to, jakie znaczeniemiała dla niego lektura "Iliady".Arystoteles uchodzi za prekursora nauk empirycznych,opartych na doświadczeniu. Stworzył podstawy zoologii,botaniki i mineralogii, szczególnie zajmowała go geografiai historia. Pod tym względem uczeń podążał śladami mist-rza: wyprawom wojennym towarzyszyli zawsze uczeni, zbie=rający i porządkujący nowinki naukowe, a także opisującyliczne odkrycia. Sam Aleksander w obszernych listach infor-mował Arystotelesa o zdobytych doświadczeniach. Chociażich drogi rozeszły się później, wielki wódz zachował szacu-nek dla swego nauczyciela. Wspominając dzieciństwo, pisał:"Ojciec dał mi życie, ale Arystoteles pokazał mi, jak je kształ-tować".Gdy książę ukończył 16 lat, Filip II uznał, iż czas przerwaćnaukę. Mianował syna swym namiestnikiem, a wkrótce po-tem wysłał go na wojnę. Młodzieniec odniósł wtedy pierwszesukcesy militarne, występując przeciw zbuntowanym Maj-dom; wykazał także dużą zręczność jako dyplomata.Pewien epizod z dzieciństwa Aleksandra dobrze charakte-ryzuje stosunki między ojcem i synem. Filipowi zaoferowanokupno wspaniałego tesalskiego rumaka, tak narowistego, żezrzucał nawet najlepszych jeźdźców. Gdy król chciał już zwró-cić ogiera, młody Aleksander zawołał: "Pozwól mi go dosiąść,ja go okiełznam". Chwycił konia za uzdę i pomknął naprzód.Zauważył bowiem wcześniej, że wierzchowiec płoszy się nawidok własnego cienia. Filip zawołał na to: "Mój synu, musiszznaleźć sobie inne królestwo. Macedonia nie będzie dla ciebiedość duża." Koń o imieniu Bucefał4 towarzyszył od tej poryniezwykłemu wojownikowi niemal do końca życia.KrólobójstwoW osiemnastej wiośnie życia nadeszła dla Aleksandra porawielkiej próby. Związek Helleński pod wodzą Aten spróbowałraz jeszcze uwolnić się od macedońskiej dominacji. 2 sierpnia338 r. p.n.e. doszło do rozstrzygającego starcia - pod Che-roneją armia Filipa II stanęła naprzeciw sprzymierzonych od-działów greckich. Macedończycy zastosowali tzw. skośny szykbojowy: zamiast atakować na całej linii, jedno skrzydło za-chowuje się defensywnie, podczas gdy drugie usiłuje przeła-mać flankę nieprzyjaciela, aby zajść go od tyłu. Młody książęobjął dowództwo formacji ofensywnych, walczył w pierwszychszeregach i w znacznym stopniu przyczynił się do zwycięstwa.Po ostatecznym wyjaśnieniu sytuacji w Grecji Filip II zajął sięprzygotowaniami do wojny z Persją. Państwo to, rozciągającesię od Azji Mniejszej po Indie, obejmowało także Egipt i obsza-ry Lewantu, Persja była od stuleci śmiertelnym wrogiem Gre-ków. W długiej historii zbrojnych konfliktów zdarzyło się nawet(w 480 r. p.n.e.), że Persowie pod wodzą Kserksesa spaliliświątynie Akropolu. Zmuszali ponadto kolonie greckie w AzjiMniejszej do płacenia trybutu.Władca Macedonii mógłby właściwie nie zwracać uwagina grecko-perskie antagonizmy. Liczył jednak, że przewo-dząc krucjacie przeciw Persji zostanie wreszcie uznany zaGreka "z krwi i kości". Poza tymskarbiec był pusty, a tego rodzajuwyprawa dawała szansę na zdoby-cze wojenne. Z ogromnym rozma-chem przekonywał więc do swoichplanów, przedstawianych jako"wojna wyzwoleńcza".Zanim Filip II przystąpił do reali-zacji ambitnego projektu, wydarzy-ła się katastrofa. W lecie roku 336p.n.e. przyrodnia siostra Aleksan-dra, Kleopatra, miała poślubić w starej macedońskiej stolicyAjgaj króla Aleksandra z Epiru, brata Olimpias. Dzięki temuw rodzinie zapanowałaby wreszcie zgoda. Uroczystości trwałykilka dni, wino lało się strumieniami. Najważniejszym wyda-rzeniem miało być ustawienie w amfiteatrze posągów bóstw,wśród których znajdował się również wizerunek Filipa II. KrólMacedonii równa się z bogami - Grecy odebrali to jako nie-bywałe wręcz zarozumialstwo, jakąś ideę tyrana. Filip II, chcącudowodnić, że tyranem nie jest, wkroczył samotnie, bez to-warzystwa straży, do wypełnionego po brzegi amfiteatru. Tłumwiwatował. Nagle jeden z członków straży przybocznej, Pau-zaniasz, rzucił się na niego i wbił mu w plecy aż po rękojeśćkrótki, celtycki miecz o szerokiej klindze. Śmiertelnie zranionyKRól upadł na ziemię. Za uciekającym mordercą natychmiastruszył pościg: pojmano go i zabito. Motywy czynu Pauzaniaszapozostały niejasne.KRążyły pogłoski, jakoby młodzieniec ów chciał się zemścić. Byłbowiem kochankiem Filipa (stosunki homoseksualne były wów-czas dość powszechne), lecz został odtrącony, a następniezgwałcony przez dworaków. Bardziej prawdopodobne jest jednakpodejrzenie, iż Pauzaniasz działał na zlecenie, jako wynajętyskrytobójca. Kto mógł być inicjatorem zbrodni - może Olimpias?Bądź co bądź, postawiła okazały nagrobek nie zabitemu małżon-kowi, lecz jego mordercy. Ta publiczna, pośmiertna gloryfikacjaPauzaniasza pozwala przypuszczać, że królowa wiedziała o pla-nowanym zabójstwie. Aleksandra, któremu przypisywano kazirod-cze stosunki z matką, również podejrzewano o współudział. Jakby nie było, w wieku dwudziestu lat zajął on miejsce ojca na tronie.Objęcie władzyKrwawy ślad znaczy drogę młodego księcia do najwyższegostanowiska w państwie - zgodnie zresztą z macedońskątradycją. Pierwszą jego ofiarą stał się Amyntas, którego niegdyśzastąpił na tronie Filip - jako regent. Umrzeć musiał także innypotencjalny rywal - Karanos, przyrodni brat Aleksandra. Prze-ciwników tego ostatniego skazano i stracono pod zarzutemudziału w zamordowaniu Filipa II. Ta seria zabójstw przewyż-szyła wszystko, czego dotychczas doświadczyła Macedonia.W zakresie polityki zagranicznej nowy władca kontynuowałplany ojca. Zachował pozycję hegemona w Grecji i rozwinął ideęwyprawy przeciwko Persji. Przypisywał jej jednak o wiele więk-sze znaczenie niż to czynił Filip. W przeciwieństwie do niegopragnął bowiem rzeczywiście wyzwolić obszary należące- według mitologii - do greckiego kręgu kulturowego. Przedwyruszeniem do Azji musiał zabezpieczyć granice własnegopaństwa. Pomaszerował więc na północ, przeciwko zbuntowa-nym Trakom, pobił ICH w tzw. pierwszej bitwie aleksandryjskiejna przełęczy Szipka i dotarł do Dunaju. Czekały tam wysłanezawczasu okręty i armia mogła przeprawić się przez rzekę, którąówcześni Grecy sytuowali gdzieś na "końcu świata".Charakterystyczne dla Aleksandra, co zauważymy jeszczewielokrotnie, jest dążenie do przekraczania nowych granic.Potrafił on zmobilizować swe wojska do marszu w nieznane,uwolnić arystokratycznych wasali - ale przede wszystkimprostych żołnierzy - od lęku przed tym, co czeka ICH w obcymświecie, pełnym bóstw i demonów. Młody wódz mógł przytym polegać na swoich oficerach, bezgranicznie mu oddanych,ci z kolei mieli wpływ na swoich podwładnych.Sukcesy Aleksandra opierały się m.in. na tym, że sam niecofał się przed żadnym niebezpieczeństwem, pojawiając sięzawsze w centrum wydarzeń. Niemałe wrażenie musiało teżwywierać jego rzekomo boskie pochodzenie, na które powo-ływał się w decydujących momentach. Któż by bowiem śmiałodmówić posłuszeństwa potomkowi Zeusa!W drodze powrotnej znad Dunaju król ponownie rzucił nakolana zbuntowane plemiona, następnie odnowił przymierzew ramach Związku Korynckiego, przejmująctym samym uprawnienia uzyskane niegdyśprzez Filipa. W Koryncie miało miejsce głośnespotkanie z filozofem Diogenesem. Aleksan-der odwiedził wybitnego cynika, mieszkają-cego - jak wiadomo - w beczce i wyraża-jącego tym pogardę dla dóbr doczesnych.Władca zaproponował, że spełni dowolne ży-czenie Diogenesa, ten zaś odpowiedział:"Odsuń się, zasłaniasz mi słońce". Późniejszypogromca Persów rzekł na to nie mniej zna-cząco: "Gdybym nie był Aleksandrem, chciałbym być Dioge-nesem". Rozpowszechnianie podobnych historii miało dużeznaczenie dla słynnego Macedończyka. Potężny król, okazującszacunek sławnemu filozofowi, dowodząc refleksu i inteligencjiw błyskotliwej wymianie zdań, poprawił swój wizerunek władcyrównie umiejętnie, jak współcześni politycy, którzy otaczająsię artystami, naukowcami lub gawędzą na ulicy z "prostymiludźmi".Podczas wyprawy przeciwko Trakom niektóre miasta-pań-stwa dostrzegły szansę zrzucenia obcego panowania. Naj-pierw Ilirowie, potem głównie Tebańczycy próbowali wzniecićpowstanie. Na wieść, jakoby Aleksander poległ w Ilirii, miesz-kańcy Teb pozbyli się garnizonu macedońskiego, a następnie- wspierani pieniędzmi przez króla perskiego i uzbrojeniemprzez nie zdecydowane na walkę Ateny - ogłosili niepodleg-łość. Heroldowie obwieścili całej Helladzie: kto chce razemz władcą Persji i Tebańczykami obalić tyrana, niech przyłączysię do nas. Teraz dopiero, po długim wahaniu, Macedończykdał rozkaz do szturmu. Teby, dumne miasto, miejsce naro-dzin Heraklesa i Dionizosa, ojczyzna Antygony i Edypa, uległydoszczętnemu zniszczeniu. Sześć tysięcy obywateli padłow boju, trzydzieści tysięcy zostało sprzedanych w niewolę- zresztą za zgodą greckich oddziałów w składzie zwycięs-kiej armii. Oszczędzono tylko dom poety Pindara i jegopotomków.Gniewny władca z bezprzykładną surowością zrównał z zie-mią miasto, z którym czuł się związany poprzez literaturę,a ponadto ojczyznę swego mitycznego przodka Heraklesa.Okrucieństwo to wyjaśnić może tylko zamiar udzielenia Gre-kom odstraszającego ostrzeżenia. Teby nie były zresztą jedy-nym miastem, które padło ofiarą jego gniewu.Na podbój AzJiPo ujarzmieniu Grecji nastała odpowiednia pora na jednąz najbardziej awanturniczych, niesamowitych wypraw wojen-nych w dziejach świata. Zabezpieczenie organizacyjne i logis-tyczne tego przedsięwzięcia budzi do dziś podziw. Na prze-łomie roku 335/334 p.n.e. powstała armia, mająca wyruszyćna podbój Azji. Tworzyło ją ok. 30 000 piechurów i 5000jeźdźców. Mniej więcej połowa z nich pochodziła z Macedonii,pozostali to sprzymierzeńcy i najemnicy - Aleksander, jakonaczelny wódz grecki, mógł się wszakże domagać kontyngen-tów z poszczególnych miast. Piechota dzieliła się na pezetaj-rów i hypaspistów. Tych pierwszych chronił pancerz, nosilitarczę, miecz i długą na cztery metry włócznię; wykorzystywanibyli w armii do celów defensywnych. Hypaspiści natomiast,uzbrojeni w KRótką włócznię, wyróżniali się dużą ruchliwością,dzięki czemu mogli skutecznie prowadzić atak. Trzonem wojskbyła jednakże jazda, tzw. hetajrowie - "towarzysze króla".Wywodzili się oni z arystokracji macedońskiej i podlegali bez-pośrednio rozkazom króla. Obok hetajrów konnicę tworzyłoteż 1100 słynnych jeźdźców tesalskich. Szeregi armii zasilaliponadto kreteńscy łucznicy oraz ciężko- i lekkozbrojne od-działy z podbitych terytoriów. 160 tryrem - greckich okrętówwojennych - osłaniało wyprawę od strony morza i spełniałojednocześnie zadania transportowe.Wojownicy stanowili tylko część tej ogromnej, pozostającejw ciągłym ruchu masy ludzkiej. Wojsku towarzyszył ogromnytabor. Maszerujące kolumny były bowiem jednocześnie jakbyruchomą stolicą. W orszaku znaleźli się historycy, planiści, urzę-dnicy administracji, "kancelaria państwowa", jak również inży-nierowie i mierniczy. Zadaniem tych ostatnich było m.in. noto-wanie odległości przebytych podczas każdego etapu pochodu.Kronikarz Kallistenes, krewny Arystotelesa, miał upamiętnićdla potomności czyny inicjatora i wodza tej kampanii. Posługu-jąc się dzisiejszą terminologią, nazwalibyśmy go "rzecznikiemprasowym". W otoczeniu Macedończyka znaleźli się kapłanii wróżbici. Jedni składali ofiary, drudzy przepowiadali przyszłość.Mistrz propagandyMimo doskonałej organizacji i planowania Aleksander przy-wiązywał dużą wagę do proroctw swoich wróżbitów. Wyrocz-nie odgrywały zresztą w całym starożytnym świecie poważnąrolę. Dostarczały pytającemu zagadkowych sentencji, któreinterpretować można było na wiele sposobów, lecz nikt niekwestionował ICH sensu. Już ojciec wielkiego zdobywcy prosiło radę wyrocznię delficką - w związku z planowaną wojnąprzeciw Persom. Pytia odpowiedziała mu: "Spójrz, byk jestprzystrojony wieńcem. Nadchodzi koniec. Gotów jest ten,który go ofiarowuje". Filip uznał, iż to właśnie KRól perski jestowym "przystrojonym bykiem" i szykował się do "złożeniaofiary", czyli podboju Persji. W rzeczywistości jemu samemuprzypadła rola ofiarnego zwierzęcia: niewiele później przeszyłgo miecz Pauzaniasza.Następca Filipa II potrafił wykorzystać wyrocznie do włas-nych celów. On także przed wymarszem odwiedził Delfy,Pytia jednak odmówiła odpowiedzi, tłumacząc się nieobec-nością Apollina - ze względu na zimową porę. Macedończykwciągnął kapłankę do wnętrza świątyni, żądając przepowiedni,na co wykrztusiła: "O synu, uważasz się za nieprzezwyciężo-nego". Trzeba było tylko odpowiedniej interpretacji, by prze-konać wojsko o zbliżającym się zwycięstwie. "Nieprzezwycię-żony" przerobiono na "niezwyciężony" i taką odpowiedź Pytiirozpowszechniono. Mimo braku prasy wiadomość z pewnoś-cią rozniosła się po całej Grecji, a nawet dotarła do Persów.Zarówno wtedy, jak i dzisiaj propaganda była warunkiem zwy-cięstwa, właściwy image - kluczem do sukcesu.Wiosną roku 334 p.n.e. fanfary obwieściły wymarsz. W nie-długim czasie olbrzymia armia osiągnęła wybrzeże w okolicySestos, gdzie oczekiwała już flota, aby przetransportować jąprzez cieśninę Hellespont (Dardanele). Podczas przeprawyAleksander kazał składać ofiary bóstwom. Na czele armadypłynął okręt króla, ten zaś jeszcze z morzacisnął na azjatycki ląd oszczep. Nawiązałtym gestem do zwyczaju, według któregowbicie włóczni w ziemię cudzego teryto-rium oznaczało zamiar podboju. Natych-miast po wylądowaniu odwiedził natomiastmiejsce, w Którym rzekomo miała stać Tro-ja. Uczcił tam swego ulubionego bohatera- Achillesa, zgodnie z tradycją obiegającnago jego grób, oraz wymienił własną zbro-ję na tę przypisywaną herosowi, a przecho-wywaną w miejscowej świątyni. Kolejnymsymbolicznym gestem sygnalizował tak przeciwnikowi, jak i własnym oddziałom, iżuważa się za kontynuatora czynów zdobywców Troi. Oznacza-ło to obowiązek dokończenia dzieła Achillesa, czyli podbój Azji.Wojska macedońskie zajęły po kolei greckie kolonie w AzjiMniejszej, założone na wybrzeżu dzisiejszej Turcji, nie napo-tykając przy tym prawie żadnego oporu ze strony perskichgubernatorów. Persja była olbrzymim imperium, rządzonymprzez króla - od 336 r. p.n.e. był nim Dariusz III z dynastiiAchemenidów. Kraj dzielił się na prowincje, tzw. satrapie,których administracją i obroną zajmowali się poszczególnisatrapowie. Brakowało silnej władzy centralnej, a tym samymbitnej armii, zdolnej powstrzymać inwazję.Siły perskie, które w maju 334 r. p.n.e. nad rzeką Granik- na południe od dzisiejszego miasta Bursa - zagrodziłydrogę najeźdźcom, były wprawdzie liczne, ale źle zorganizo-wane. Dzięki zmyleniu przeciwnika Aleksandrowi udało się...
NYGP