akcja burza rzeszów.rtf

(16 KB) Pobierz

WSPOMNIENIE AKCJI „BURZA" NA TERENIE PODOBWODU AK RZESZÓW-POŁUDNIE

 

Akcja „Burza" na terenie Podobwodu AK Rzeszów-Południe faktycznie rozpoczęła się 3 lipca 1944 r. W tym czasie Podobwód AK Rzeszów-Południe składał się z czterech placówek: „Tyczyn" kryptonim „Topola" , Błażowa z Dynowem kryptonim „Buk",, Hyżne z Jawornikiem Polskim kryptonim „Jaśmin" oraz Strzyżów z Niebylcein kryptonim „Śliwa". Komendantem Podobwodu byt Józef Maciołek pseudonim „Żu­raw", a komendantami Placówek byli: Jan Rab-czak pseudonim „Dąb", Stanisław Jakubczyk pseudonim „Chrobry", Mieczysław Chedyński pseudonim „Józef oraz Jan Baran pseudonim „Blizbor".

 

Na wiosnę 1944 r. na zapleczu zbliżającego się frontu wschodniego Armia Krajowa wzmogła akcję sabotażowe - dywersyjną, napadając na po­jedyncze auta wroga, motocyklistów, posterunki policji, urzędy gminne i magistraty oraz urzędni­ków hitlerowskich zapuszczających się w teren. Likwidowano donosicieli i innych zdrajców naro­du polskiego, a w ramach Akcji "Kośba" 25 maja 1944 r. rzeszowska grupa dywersyjna dokonała udanego zamachu w Rzeszowie przy ul. Batorego na najgroźniejszych gestapowców Friedericha Pottenbauma i Hansa Flaschke. Na początku czerwca 1944 r. „Puchacze" „Józefa" zlikwido­wali w Hyżnem Pilmana, zastępcę starosty Ehau-sa.

 

W odwecie hitlerowcy 3 lipca 1944 r. zaata­kowali równocześnie Placówki Hyżne i Niebylec. 16 lipca Dynów, 3 i 25 lipca ponownie Hyżne. 27 lipca Tyczyn a 28 lipca Błażowę.

 

3 lipca o świcie wyruszyły z Rzeszowa trzy samochody ciężarowe z gestapowcami i żandar­mami do Hyżnego, a dwa do Niebylca. Po doko­naniu w tych miejscowościach licznych areszto­wań obydwie te ekspedycje w drodze powrotnej zostały z zasadzek rozbite, a aresztowani uwol­nieni. Podczas aresztowali w Hyżnem Jan Putyło pseudonim „Wiewiórka" w walce wręcz zastrzelił dwóch atakujących go hitlerowców, a trzeciego ogłuszył i uciekł, alarmując po drodze kolegów. Na powracającą eskapadę „Józef zorganizował zasadzkę w Brzezówce, w której poległo 22 żan­darmów i dwóch oficerów gestapo. Przy pole­głym oficerze gestapo Wiesenhagenie znalezio­no listę osób przeznaczonych do dalszych are­sztowań.

 

Na powracającą z Niebylca niemiecką eskspedycję zorganizował zasadzkę oddział AK pod komendą Antoniego Boska, syna Jana, pseu­donim „Sójka". Po krótkiej, ale bardzo ostrej walce część więźniów odbito, a z częścią Niemcy szybko zawrócili i pojechali w kierunku Strzyżo-wa. W tej akcji w Polonii zabito oficera i dwóch żołnierzy, zdobyto broń i amunicję.

 

Z walk żołnierzy placówek hyżneńskiej i nie-byleckiej wyłoniła się z podziemia Rzeczpo­spolita Hyżneńsko - Niebylecka. Na obszarze prawie całego Podobwodu Rzeszów-Potudnie w rzeczywistości rządził kpt. Józef Maciołek „Żu­raw", „Roch" wraz ze swoim sztabem. Na terenie Podobwodu krążył Oddział Partyzancki (OP) „San" pod dowództwem por. Stanisława Króla pseudonim „Kurek" z Harty. W skład OP „San" wchodził OP "Dzwon" z Dąbickiego, OP „Rakie­ta" i żołnierze z Placówki „Buk". Kpt. „Żuraw" zarządził stan pogotowia obronnego i zwalczania niemieckiej żandarmerii oraz służb policyjnych, a także pojedynczych samochodów na trasie Ba-chórz - Hyżne - Tyczyn, Dynów - Ujazdy - Domaradz, Harta - Piątkowa- Błażowa. OP „San" w połowie lipca zlikwidował na terenie Piątkowej kolumnę furmanek wycofującego się na zachód „Liegenschaftu", a tydzień później samochód osobowy na trasie Szklary - Hyżne. W samocho­dzie ostrzelanym z zasadzki znaleziono ciała ge­nerała lotnictwa Erika viii Neumana i jego adiu­tanta oraz kapelana i kierowcy. Kapelanowi pro­boszcz z Hyżnego udzielił katolickiego pogrzebu.

 

23 lipca tyczyńska grupa dywersyjna zatrzy­mała na szosie Budziwój - Tyczyn ambulans sa­nitarny Wehrniachlu z pełnym wyposażeniem i po rozbrojeniu Niemców odtransportowano go do szkoły w Hennanowej, gdzie był już zorgani­zowany szpital potowy AK.

 

25 lipca Niemcy ponownie zaatakowali Pla­cówkę Hyżne i po zaciętej walce, straciwszy część tankietek i spalonych ciężarowych samochodów za cenę zwolnienia wziętego do niewoli oficera wycofali czołgi do Rzeszowa.

 

Właściwie zarządzona przez Inspektorat Rzeszowski Ak Akcja „Burza" na terenie Podob­wodu rozpoczęła się wieczorem 26 lipca w Tyczy -nie. Wywiązała się krwawa walka z niemiecką załogą Tyczyna, której przybył na pomoc z Rze­szowa oddział własowców , słynnych z okrucień­stwa. Partyzanci ponieśli wielkie straty. Mordo­wano też ludność Tyczyna. W nocy Niemcy wy­nieśli się do Rzeszowa, a partyzanci spalili most na rzece Strug. Tyczyn chwilowo był wolny. Na­stępnego dnia miasto zostało zaatakowane przez kolumnę Wehrmachtu, zbliżającą się od strony Borku i Kielnarowej.

 

Po stoczeniu ciężkiej walki z oddziałami par­tyzanckimi AK i BCh, kolumna szybko przeje­chała przez miasto w kierunku Rzeszowa. Będąc pod ostrzałem, nie zauważyli spalonego mostu na rzece Strug i pierwsze dwa samochody, pełne wojska, wpadły do wody.

 

Niemcy w popłochu porzucili samochody, za­brali swoich rannych i zabitych, .przebyli wpław rzekę i przez Białą dostali się do Rzeszowa. Ty­czyli znowu było chwilowo wolny.

 

Rozległy, bogato zalesiony kopmleks leśny, zwany Popielakiem oraz Mójki 27 lipca były miej­scem koncentracji żołnierzy placówki błażo-wskiej, dynowskiej i niebyleckiej pod bezpośred­nim dowództwem ktp. „Żurawia" Józefa Maciołka. Wycofujące się traktem węgierskim od Dyno-wa oddziały Wehrmachtu pomiędzy Laskiem a Ujazdami wpadły w zasadzki partyzanckie. Hit­lerowców stawiających opór likwidowano, a pod­dających się brano do niewoli. W tym czasie zginęło około 60. Niemców, a 144. wzięto do niewoli.

 

Koncentracja partyzantów na Popielaku była obserwowana przez niemiecki samolot wywia­dowczy, co spowodowało wysłanie z Rzeszowa wczesnym rankiem, w sobotę 28 lipca kolumny pancernej, złożonej z kilku tankietek, czołgów i kilkunastu samochodów pancernych na pacyfi­kację Błażowej. Kolumna ta przejechała obok Tyczyna Mokrą Stroną i około 10 rano otoczyła Btażowę. Żandarmi i gestapowcy rabowali domy poszukując broni i partyzantów. Spędzili do ko­ścioła i na rynek około trzystu osób i nie taili zamiaru rozstrzelania ich i spalenia żywcem w kościele. Jedną tankietkę ustawili na Piekielskiej, skąd armatkami ostrzeliwali rejon Popielaka. Dwie tankietki wystali szosą przez Piątkowe w kierunku Dynowa, które po wymianie ognia z sowieckimi czołgami w Dolnej Harcie powróciły do Błażowej. „Żuraw" wystał gońca na koniu do „Józefa" w Nieborowie z rozkazem zorganizowa­nia odsieczy. „Józef z obstawą na koniach udał się do Szklar do pancernej czołówki Armii Czer­wonej i podprowadzają do skrzyżowania dróg z Hyżnego i Błażowej w rejonie cmentarza i ko-ściota w Nowym Borku. Około godziny 15.00 hitlerowcy w pośpiechu zaczęli ściągać armaty i zwartą kolumną bojową próbowali wydostać się do Rzeszowa. W samochodach chcieli wywieźć związanych kilkunastu partyzantów.

 

Zbliżających się do skrzyżowania Niemców przywitał morderczy ogień radzieckich dział czołgowych i atak czerwonoarmistów wspomaga­nych przez pluton akowców z Borku Starego. Niemcy stracili kilka czołgów i wozów pancer­nych. Po kilkugodzinnej walce zostali zmuszeni do ucieczki polną, rozmokłą po deszczu drogą obok uszkodzonego kościoła w kierunku Henna­nowej. Sami musieli popychać swoje samochody więc rozwiązali aresztowanych błażowiaków i zmusili ich do' popychania grzęznących w błocie pojazdów. W tym czasie korzystając z pory noc­nej i ciągłego ostrzeliwania, wszystkim błażowia-kom udało się uciec i szczęśliwie wrócić do swo­ich domów. Niemcy nocną porą przejechali przez I lennanowę i Tyczyn i przez most w Zarzeczu opuścili teren Podobwodu Rzeszów - Południe. Republika Hyżneńsko - Niebylecka chwilowo uzyskała upragnioną wolność.

 

Wynik całości akcji dywersyjne - powstańczej „Burza" w okresie od l do 19 lipca 1944 r. na terenie całego Podobwodu Rzeszów - Południe był dla nas korzystny. Nieprzyjaciel straciło oko­ło 250 żołnierzy a w tym i generała lotnictwa, którego czapkę miałem zaszczyt nosić na swojej głowie. Nasze straty wynosiły łącznie 24 zabitych i około 30 rannych. Zdobyto na wrogu 21 kara­binów maszynowych. 22 pistolety maszynowe około 250 karabinów, 30 pancerfaustów. 20 gra­natników. 33 auta ciężarowe (w tym jedno z amu­nicją) itd. Spalono na szosach 18 aut, a wiele unieruchomiono.

 

P.S.

 

Miałem zaszczyt być w latach 1943 - 44 na­uczycielem tajnego nauczania, znać osobiście prof. Brzęka i Nyrkowskiego i współpracować w tym zakresie z sędzią Władysławem Woźniakiem z Mokuczki i nauczycielem Franciszkiem Leśniakiem z Futomy. Franciszek, brat mojej wujenki Zofii, czuł się bezpiecznej w Piątkowej niż w Futomie, gdzie był adiutantem Józefa Maciotka. komendanta Podobwodu. Ponieważ znałem ję­zyk niemiecki, rosyjski i ukraiński, byłem często łącznikiem pomiędzy Podobwodem a Inspekto­ratem AKw Rzeszowie oraz placówką w Hyżnem - Nieborowie. 28 lipca, wystany przez „Żurawia", pędziłem do „Józefa" w Nieborowie z rozkazem zorganizowania odsieczy dla pacyfikowanej Bła­żowej, a następnego dnia w imieniu komendanta Podobwodu na granicy Piątkowej z Hartą wita­łem i prowadziłem rozmowę z komendantem ba­talionu radzieckiego. Za kilka godzin po złożeniu raportu przyszedł rozkaz do oddziałów: „Złożyć broń i rozejść się do domów". Tak skończyła się moja działalność konspiracyjne - partyzancka.

 

Najtragiczniejszym dniem w moim życiu był 28 lipca 1944 r., gdy po prowrocie z Nieborowa zastałem martwego dowódcę piątkowskiej dru­żyny i stryjecznego brata Stanisława Pępka „Wi­churę". Dwa tygodnie wcześniej pochowaliśmy w rodzinnym grobowcu Pępków w Futomie naszego kolegę Adolfa Maciołka „Bogusza" i jego przybocznego „Wojtusia z Topoliny" Wojciecha Mierzwę. Do dzisiaj słyszę wysoki tenor „Wichu­ry", gdy nad ich grobem pod batutą Frnaciszka Leśniaka śpiewaliśmy: „W mogile ciemnej śpij kolego". Chowając zaś do tego samego grobowca „Wichurę" nie mogłem wydobyć głosu. Spraw­dziło się powiedzenie, że „strzelaliśmy brylanta­mi na szańcu w obronie ojczyzny".

 

Na tysiąclecie Państwa Polskiego kombatan­ci i społeczeństwo Borku Starego i Nowego oraz gminy Tyczyn, Hyżne i Blażowa na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej z Dynowa do Rzeszowa oraz drogi powiatowej z Błażowej do Rzeszowa wznie­śli piękny pomnik ku czci zamordowanych mie­szkańców i poległych partyzantów oraz żołnierzy Armii Czerwonej. Czując, że ten pomnik jest w jakiejś znikomej części i moją zasługą, ubolewa­łem w ostatnich latach nad jego niszczeniem. Zanosiłem prośby do władz województwa i gmin Blażowa i Tyczyn o remont i odnowienie pomni­ka. Często słyszałem odpowiedź: „To wasza spra­wa kombatancka". Dziś, gdy widzę ten pomnik odremontowany i odnowiony, składam Radzie Miejskiej w Tyczynie, burmistrzowi i wiceburmi-strzowi oraz pracownikom najserdeczniejsze Bóg zapłać.

 

Marian Przygórzewski

 

 

 

 

 

 

 

KILKANAŚCIE UWAG DO ARTYKUŁU MGR. MARIANA PRZYGÓRZEWSKIEGO PT.„ WSPOMNIENIA AKCJI „BURZA" NA TERENIE PODOBWODU RZESZÓW-POŁUDNIE".

 

 

 

1. Treści artykułu bardziej odpowiadałby tytuł „Moje wiadomości i udział w akcji ,,Burza" przeprowadzonej w lipcu 1944 r. na terenie Podobwodu AK Rzeszów-Poludnie".

 

2. Dowodzony przez kpt. Józefa Maciołka ps. „Żuraw" , „Roch" Podobwód Rzeszów-Południe, obejmował Placówki AK takie jak:

 

* Błażowa, kryptonim „Buk", 21, 98 a. 46;

 

* Dynów, kryptonim,,Damian", 98 b, 48 (usa­modzielniona l stycznia 1944 r.);

 

* Hyżne, kryptonim „Jaśmin", 29, 90,24;

 

* Niebylec, kryptonim „Śliwa", 31, 88 b. Ko­mendantem tej Placówki w okresie Akcji „Burza" byt ppor. Lech Sowiński ps. „Mel". Stanowisko to piastował do dnia 31 sierpnia 1944 r.. Kapitan Jan Baran objął komendę Placówki AK Niebylec l września 1944 r.;

 

* Strzyżów, kryptonim Śliwa, 88 a. Placówka AK Strzyżów wyodrębniona została w sierpniu 1942 r. Komendantem jej był ppor. / por. Roman Konieczkowski ps. „Krzemień", „Głaz", „Sza­niec";

 

* Tyczyli, kryptonim „Topola", 33, 86,42.

 

3. Poprawnie gestapowcy nazywali się: Frie-drich, Pottebaum, Johann Flaschka.

 

4. 3 lipca hitlerowskie służby okupacyjnego ucisku przystąpiły do aresztowań akowców:

 

* I grupa w Placówkach AK Strzyżów i Niebylec;

 

* zaś II grupa w Tyczynie, a następnie w Hyżnem.

 

5. Według G. Brzęka i E. Pilipca v. „Liso­wskiego" w opracowaniu pt. ,,Placówka ZWZ AK Hyżne kryptonim „Jaśmin", zlikwidowanie w Hyżnem kierownika wydziału rolnictwa w sta­rostwie o nazwisku Pillman miało miejsce tuż przed oficjalnie zarządzoną Akcją „Burza".

 

6. Zdanie: „3 lipca hitlerowcy zaatakowali równocześnie dwie placówki (faktycznie cztery, dop. M. K.) Hyżne i Niebylec, 16 lipca Dynów, 24 i 25 ponownie Hyżne, 27 lipca Tyczyn, a 28 lipca Błażowę, jest dosłownie przytoczone Chwatyńskim). W skład OP „San" weszli żołnie­rze: ppor. / por. Stanisław Król (d-ca);

 

* OP „Dzwon" z Obwodu AK „Deser" 1+21 (zastępca dowódcy ppor. Zygmunt Pawlus ps. „Turek";

 

* byłego OP „Rakiety", (oddział ten został rozwiązany 2 lipca 1944 r. po śmierci jego dowód­cy ppor. Romana Dziadka ps. „Kłos". Z OP „Ra­kieta'^ skład OP „San" weszli żołnierze Placów­ki AK Dynów:

 

* plut. Żeńczak Mieczysław ps. „Żurek" (d-ca sekcji);

 

* kpr. Gasecki Bronisław ps. „Dolina";

 

* kpr. Osypanka Tadeusz ps. „Ostry";

 

* st. strz. „Ostrowski" (NN);

 

* strz. Siekaniec Leszek ps. „Bekas".

 

* Z terenu koncentracji obronnej Hyżnego:

 

* pchor. Michał Kryczko ps. „Świergała" (d-ca drużyny);

 

* kpr. Pleśniak Stanisław ps. „Grom";

 

* kpr. Hadam Feliks ps. „Konik";

 

* strz. Sajdyk Mieczysław ps. „Smyk";

 

* Strz. Bartoń Józef ps. „Skrzydło";

 

* Chuchla ps. „Kwiatek" lub „Blawat" (?).

 

12. Do dalszej części artykułu ustosunkowy­wał się nie będę, ponieważ ogół żołnierzy AK Placówki Błażowa dysponuje w tym zakresie do­brym (tak sadzę) rozeznaniem. Lecz nie sposób pominąć milczeniem braku szczegółowych opi­sów - wzięcia do niewoli niemieckiego podod­działu (1+30) dzięki fortelowi Bernarda Matio-lińskiego ps. „Nur", akcji pod Wilczakiem, walk na Popielaku, epizodów w Mojkach, zdobycia samochodu ciężarowego na łańcuckiej szosie, zdobycia motocykla w Kąkolowskim Lesie, przy­padkowej śmierci Czesia Bialica ps. „Miech", a nawet powitania czołówki radzieckiej przez dr. „Dewajtisa" w Górnej Futomie.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin