Dlaczego warto szkolic psa.doc

(30 KB) Pobierz

Dlaczego warto szkolić?

              Dobrze wyszkolony pies, to nie osobnik agresywny, ale zrównoważony psychicznie, pewny i posłuszny. To pies, któremu możemy zaufać, powierzyć ochronę bliskich nam osób. Wyszkolony pies wie czego oczekuje od niego pan, wie kiedy powinien bronić swojego pana przed atakiem, ale również jak nie wyrządzić napastnikowi zbyt dużej krzywdy. Cel jest prosty, jeśli nasz pies przesadzi w obronie, możemy mieć kłopoty z "przekroczeniem obrony koniecznej", który nie szkolony pies to potrafi?

Inną istotną kwestią dlaczego warto szkolić jest charakter psa. Nic tak nie wyrabia osobowości psa jak prawidłowo prowadzone szkolenie, które może wykluczyć u psa wiele negatywnych zachowań, a wzmocnić reakcje pozytywne. Nasi południowi sąsiedzi są zdziwieni dlaczego u nas szkolenie psów jest czymś tak rzadkim, u nich w zasadzie szkoli się psy wszystkie, które przekroczą wysokość kolana (a widzieliśmy mniejsze). U nas niestety za agresję wini się daną rasę psa, nie właściciela. W tak paskudnej opinii o psach bojowych utwierdzają społeczeństwo nasi boscy i wszechwiedzący dziennikarze, którzy nie mają bladego pojęcia o psach bojowych, ale potrafią wiele o nich napisać. Żaden pies nie jest urodzonym mordercą, mordercę tworzy z psa właściciel poprzez błędne wychowanie. Pies bojowy jest bardziej niebezpieczny od innych psów ze względu na swoją sprawność i szybkość, ale dobrze prowadzony nie stanowi zagrożenia dla otoczenia. Każdego kto ma psa bojowego zapraszam, niech mi pokaże swojego psa, jego zachowanie, reakcję, nawyki, a powiemy w czym tkwi błąd. Pies bojowy to doskonały pies do szkolenia, łatwo wykorzystać jego zapał i aktywność, trzeba tylko poprzez odpowiednie metody szkoleniowe pchnąć go na właściwą drogę. O tym co potrafimy zrobić z psem świadczy Ragnar, jego ułożenie, posłuszeństwo, cierpliwość, aktywność i sprawność. On naprawdę jest zawsze gotów, pewny siebie, odważny, choć z natury łagodny.

 

Tresura

 

 

"Każdy w zasadzie czworonóg, w mniejszym lub większym stopniu, nadaje się do tresury. Pojętne, chętnie współpracujące z przewodnikiem potrafią w krótkim czasie opanować ćwiczenia na najwyższym nieraz poziomie. Niektórzy szkolą AST dla przyjemności, dla chęci posiadania ułożonego psa, inni zapisują psa na kurs tresury dopiero wtedy, kiedy nie mogą sami sobie z nim poradzić. W tym drugim przypadku ciężko jest jednak nauczyć czegoś psa, gdy w domu popełniono radykalne błędy. Osobniki rozpieszczone, zbyt pobłażliwie traktowane przez właścicieli lub też zbytnio przez nich zastraszane, są trudnym materiałem dla szkoleniowca.

Pies Towarzysz PT to kurs tresury obejmujący naukę posłuszeństwa w podstawowym zakresie, a więc zachowanie psa w towarzystwie innych przedstawicieli Homo Sapiens, zachowanie psa w grupie jego współplemieńców, chodzenie przy nodze, przychodzenie na zawołanie lub na przywołanie gestem ręki, reagowanie na komendę "siad", "waruj", "zostań" itp. Wszystkie te czynności powinien znać nasz czworonożny przyjaciel, aby być dobrze wychowanym i ułożonym psem. O wiele ważniejszą sprawą jest nauczenie chodzenie psa przy nodze lub pokojowego współistnienia z innymi zwierzętami, niż nagminne uczenie psa "podaj łapę" lub "służ", które to ćwiczenia same w sobie niczemu nie służą.

Szkolenie psa w zakresie obronności - PO I, II i III stopnia, to już wyższa szkoła jazdy. Amstaffy na PO można dopiero zacząć szkolić, kiedy jest u nich wyrobiona karność, posłuszeństwo, a pies jest osobnikiem zrównoważonym charakterze i dużej odporności psychicznej. Nie wszystkie amstaffy nadają się na tresurę PO, jednym bowiem z elementów tego szkolenia jest nauka ataku na pozoranta. Psy o dobrej kondycji psychicznej potraktują to zadanie jako jeszcze jedno do wykonania. U innych zwierząt, o chwiejnej psychice lub nadmiernie rozbudzonej agresji komenda "atak" wzmocni tylko zachowania negatywne, nieprzewidywalne. Dlatego do każdego psa należy podejść indywidualnie, sprawdzić, czy jest on już gotowy do zajęć z tresury, czy nie wyrządzi to jemu więcej szkody niż pożytku.

Nie oddawajmy naszego psa w ręce przygodnych treserów. Nieumiejętne szkolenie spowoduje u psa reakcje odwrotne od oczekiwanych przez nas.

Kiedy decydujemy się na ukierunkowane szkolenie, musimy wziąć pod uwagę i to, że amstaffy są rasą czuła i wrażliwą. Chętnie wszystko robią, ale pod warunkiem, że nie będziemy ich do tego zmuszać siłą. Ciągnięcie i szarpanie za kolczatkę wzbudzi tylko ich opór i determinację, a nie wpłynie na szybsze wykonanie ćwiczenia. Poza tym, są to psy bardzo odporne na ból. Kiedy inne rasy pod wpływem wbijających się kolców lub zaciskającego mocno łańcucha poddają się, amstaff na takie zachowanie siłowe pozostaje obojętny. O wiele lepszy skutek osiągniemy powtarzając komendę, poklepując przy tym psa lub do niego przemawiając. Równie dobrze będzie zastosować małe przekupstwo. Kiedy pies nie chce, np. warować, połóżmy mu na ziemi przysmak. Szybko zrozumie, że aby dostać ulubiony kąsek trzeba się po prostu położyć na rozkaz. Po pewnym czasie opanuje "waruj" bez dodatkowych bodźców postaci jedzenia

Agility to nowy psi sport, który staje się coraz bardziej popularny. Przypomina hipiczny tor przeszkód. Amstaffy czują się na nim doskonale, skoczne, pojętne, szybkie. Agility jest sportem radosnym a głównym mottem działania przewodnika i psa powinno być "pamiętaj robisz to dla przyjemności, rozrywki, a więc baw się"

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin