tresc_modul1.pdf

(538 KB) Pobierz
Microsoft Word - Dokument1
Dr Wojciech Mikołajewicz
TEORETYCZNE PODSTAWY WYCHOWANIA
SKRYPT DLA STUDENTÓW POLSKIEJ AKADEMII OTWARTEJ SPOŁECZNEJ WYŻSZEJ
SZKOŁY PRZEDSIĘBIORCZOŚCI I ZARZĄDZANIA W ŁODZI
MODUŁ I.
POCHWAŁA TEORII I SŁÓW KILKA O TEORII W HISTORII
„Obserwacje i eksperymenty przeprowadza się,
aby poddać sprawdzeniu jakąś teorię lub rzucić
na nią nieco światła i należy utrwalać tylko te
obserwacje, które mają znaczenie dla tak
określonego zadania. Jednakże ze względu na
fakt, że teorie składające się na wiedzę naukową
są obalane i niezupełne, wskazówki dostarczane
przez teorie co do tego, które obserwacje są
ważne dla badanego zjawiska, mogą być błędne i
prowadzić do pomijania istotnych czynników.
Eksperyment Hertza stanowi dobry tego przykład.
Gdy Hertz mierzył prędkość fal radiowych,
wielokrotnie stwierdzał, że ich prędkość jest znacząco
niższa od prędkości światła. Nigdy nie udało mu się
rozwiązać tego problemu. Dopiero po jego śmierci
zagadkę tę rozwiązano. Fale radiowe emitowane z
jego urządzenia, były odbijane od ścian jego
laboratorium z powrotem na urządzenie i zakłócały
jego pomiary. Okazało się, że wymiary laboratorium
są bardzo ważne. A zatem błędne i niezupełnie
naukowe teorie mogą dawać fałszywe wskazówki
obserwatorowi. Problemy takie jednak należy
rozwiązywać poprzez doskonalenie i rozszerzanie
naszych teorii, nie zaś przez zapisywanie
nieskończonej listy bezcelowych obserwacji.” /A.
Chalmers, Czym jest to, co zwiemy nauką, Wrocław
1997, s.58./
W czasach współczesnych nauka cieszy się wielkim poważaniem. Uznanie jakiegoś
twierdzenia za naukowe sugeruje, że ma ono jakąś szczególną zaletę lub przysługuje mu
wyjątkowa niezawodność. Czy jest tak rzeczywiście? Można mieć, co do tego wiele
wątpliwości, szczególnie wtedy, gdy naukowość owa wiąże się ściśle z przekonaniem, że
nauka opiera się na nienaruszalnym fundamencie składającym się z wyników obserwacji i
eksperymentów oraz z przekonaniem, że istnieje procedura wyprowadzania teorii naukowych
z takiej podstawy w sposób niezawodny. Nie istnieje metoda, za pomocą której można
wykazać, że dana teoria jest prawdziwa, czy choćby prawdopodobnie prawdziwa. Nie
zmienia to w niczym przekonania o znaczeniu samych teorii. Ich niedoskonałość jest ich
zaletą, albowiem to właśnie ona jest źródłem rozwoju nauki. Dzięki nim badacz nie musi
powtarzać w nieskończoność obserwacji i eksperymentów, i to bez żadnych gwarancji na ich
zrozumienie. Dzięki teoriom, jak pisał A. Chalmers: „Wyszedłszy od zamętu, dochodzimy do
zamętu na wyższym poziomie”. A według K. Poppera „teoria jest siecią, którą zarzucamy,
aby złapać „świat”, zracjonalizować, wyjaśnić i opanować go. Pracujemy nad tym, aby oczka
w sieci były coraz węższe.”
Dla starożytnych teoria była oglądaniem, kontemplacją, rozważaniem /gr. theoria/. Ten,
który to czynił /gr. theoretikos/ przyglądał się, kontemplował, rozważał. Dzięki temu osiągał
widzenie, widok /gr. theoria w drugim znaczeniu/. Szczególny wyraz znalazło to u Platona
/428-347 p.n.e./. Stara nazwa dla teorii była inna: „filozofia”, miłość do sophon , do
prawdziwej wiedzy, do wiedzy o prawdzie. Dopiero Platon wskazał i wyróżnił życie
poświęcone filozofii jako ideał życia „teoretycznego”. Rzucił on wyzwanie tradycji
politycznego zaangażowania zakładając Akademię, która jako szkoła życia – jak się
wydawało – wspierała ideał życia teoretycznego i wycofanie się z polityki. Politycznym
pragmatykom i sofistom dało to okazję do upowszechniania opinii o „filozofach” jako
nieprzydatnych do praktycznej polityki. Platon udzielił im odpowiedzi w znanej metaforze
jaskini. Wedle niej pragmatycy i empiryści żyją w świecie cieni, które biorą oni za
rzeczywistość. Jeśli jest jakaś siła zdolna ich uwolnić, to tylko siła myśli, która zmusi ich do
wyjścia na światło dzienne, ku górze. Co prawda będą początkowo oślepieni, lecz w końcu
przyzwyczają się do jasności i zobaczą świat prawdziwy – świat trwałych myśli. Jeśli jednak
obywatelski obowiązek zmusi ich do powrotu będą przez dłuższą chwilę oślepieni i nie będą
tak sprawni, jak ci, którzy nie opuszczali jaskini. Dlatego tam na dole to wznoszenie do
wiedzy jest uznawane za bezużyteczne i szkodliwe. W ten sposób tłumaczył Platon
dyskredytację teorii przez politykę. O wychowaniu pisał, że jest to „…przysposabianie do
dzielności i cnoty od pierwszego dzieciństwa, polegające na pragnieniu, aby się stało dziecko
obywatelem, który umie rozkazywać i słuchać w granicach sprawiedliwości. Wszelkie inne
wychowanie, które ma na celu robienie majątku, zdobywanie siły fizycznej albo innej jakiej
biegłości, bez oglądania się na rozum i sprawiedliwość, jest nikczemnością niegodną
człowieka i niegodną zgoła nazwy wychowania.”
Inny wielki filozof Starożytności Arystoteles /384-322 p.n.e./ był przekonany, że
zainteresowanie teoretyczne jest atrybutem duszy każdego człowieka i nie wymaga żadnego
uprawomocnienia. W swojej Metafizyce pisał: „Wszyscy ludzie dążą z natury do wiedzy.” To
„z natury” oznacza, że nie z powodu samej tylko konieczności podołania istnieniu,
utrzymania się przy życiu, czy też z powodu dążenia do szczęścia, dla którego wiedza jest
tylko narzędziem. Wiedza spełnia się w filozofii, która odkrywa trwałą istotę rzeczy /zasadę/.
Prawdziwe szczęście człowieka leży w „czystej teorii”, która oznacza dla nas widzenie i
myślenie, ujawnienie się owego „tu oto” i smakowanie owego niczym bogowie. Jednak
Arystoteles myślał już inaczej niż Platon. Wiedział, że dla człowieka równie ważna jest
ludzka praktyka życiowa, która pozwala mu jako istocie społecznej tworzyć nowe związki,
zwyczaje, porządki. Człowiek wyróżnia się dzięki obu: w budowie swojej społecznej
praktyki, jak i oddaniu wiedzy, widzeniu, myśleniu. Jest on istotą, która ma logos , ma język,
ma dystans do natury i jej oczywistości, jest wolny w wyborze dobra i wolny do poznania
prawdy. Zatem w najgłębszym sensie jest „istotą teoretyczną”. Ale dla Arystotelesa tylko dwa
rodzaje wiedzy zasługiwały na miano wiedzy naukowej. Były to episteme i doxa . Episteme
/łac. scientia/ to wiedza pewna przedstawiająca efekt poznania w postaci praw ogólnych,
powszechnych i koniecznych. Dzięki takiej wiedzy daje się przewidywać i wpływać na
przyszłe zdarzenia . Doxa to wiedza „wytworzona”, ukazująca prawidłowości o charakterze
prawd doraźnych, prawdziwych w perspektywie przyjmowanych założeń, które są
ograniczone w czasie i przestrzeni. Wartość jej polega na jej dyskursywności - ujawnia się w
dyskursie na temat kwestii ważnych dla ludzi i grup społecznych w danym momencie
historycznym. Trzeci rodzaj wiedzy to techne . Jest to wiedza technologiczna, praktyczna,
podporządkowana realizacji pewnych celów, które niekoniecznie da się wyprowadzić z nauki.
Według Arystotelesa ten rodzaj wiedzy nie zawsze daje się pogodzić z zasadami
racjonalności naukowej.
Słowo theoria w greckim sensie tego pojęcia oznacza obserwację, bycie widzem lub
uczestnikiem poselstwa świątecznego. Nie oznacza zwykłego widzenia, które ustala to, co
obecne, lub służy zbieraniu informacji. Contemplatio nie zatrzymuje się przy byciu
jednostkowym, dotyczy pewnego obszaru. Theoria nie jest pojedynczym, momentalnym
aktem, a raczej jest postawą, stanowiskiem, stanem, w którym się zatrzymujemy. Teoria może
służyć praktyce, ale nie wyczerpuje się wyłącznie w tej służbie. Teoria nie jest zatem przede
wszystkim zachowaniem, dzięki któremu można zawładnąć przedmiotami lub uczynić je
rozporządzalnymi poprzez wyjaśnienie. Teoria ma do czynienia z dobrem innego rodzaju. Nie
jest to dobro biurokratycznie reglamentowane, nie należy do nikogo i właśnie przez to jest
dostępne dla każdego, kto sam zdoła po nie sięgnąć. A praktyka ma sens wtedy, gdy
ostatecznie oznacza coś, co sięga poza nią.
Contemplatio zostaje na nowo określone w Średniowieczu i przeciwstawione pragnieniu
wiedzy, czyli ciekawości. W Średniowieczu badanie świata z czystej chęci pytania i
pragnienia poznania nie jest już celem najważniejszym. Świat jest postrzegany jako dzieło
Boga i jego doskonałości, staje się jego zwierciadłem. Święty Augustyn potępiał
ciekawskość, przywarę bezmyślnego gapienia się, kiedy umysł nie zatrzymuje się, w nic się
nie zagłębiając goni tylko za nowością. Ta zaś starzeje się bardzo szybko. I oto rodzi się
podejrzenie, że pragnienie wiedzy to w istocie rzeczy tylko ciekawskość niewarta uwagi. W
ten sposób Augustyn zwrócił się przeciwko gnozie, na wieki skazując Kościół na rolę
gnębiciela wolnej myśli, tępiciela tych, którzy kontemplację rozumieli inaczej, aniżeli tylko
jako ciągłe myślenie o boskiej doskonałości. Paradoksalnie idea tworzenia zakonów
kontemplacyjnych pozwoliła wraz ze żmudnym wysiłkiem mnichów-kopistów przenieść idee
greckiego kształcenia i mądrości w przyszłość. Kontemplacja wyznaczona religijnymi
kanonami była pochwałą spekulatywnego myślenia, lecz jego temat był określony z góry i
jednoznacznie. To w tym czasie /upraszczając rzecz jasna i skracając historyczną
perspektywę/ przedmiotem uniwersyteckich dysput bywało poważnie traktowane pytanie: Ile
diabłów zmieści się na końcu szpilki? Do dzisiaj pozostaje ono synonimem jałowości
spekulatywnych dyskusji akademickich.
Wiek XVI to wiek Renesansu. Średniowieczny teocentryzm traci na znaczeniu. Pogłębia
się wiara w sprawczą moc człowieka. W miejsce wiary religijnej pojawiają się racjonalizm,
empiryzm i krytycyzm. Rozwija się literatura i wiedza naukowa /nauki przyrodnicze,
medycyna, nauki humanistyczne/. Zmienia się ideał życia teoretycznego. Nauka staje się
badaniem. Empiryzm metodologiczny sprzyja rozwojowi nauk przyrodniczych i medycznych,
czego dowodem było sięgnięcie po zakazaną w średniowieczu metodę sekcji zwłok. Ujawniło
się rosnące zainteresowanie nauką w związku z możliwościami jej praktycznego
zastosowania. W dziedzinie fizyki zasłynął Galileusz jako odkrywca heliocentryzmu, prawa
spadania ciał, matematycznego opisu ruchu i koncepcji nauki opartej na doświadczeniu.
Odradza się matematyka, architektura i muzyka. W parze z odkryciami naukowymi idą
odkrycia geograficzne, które również poszerzają wiedzę ówczesnego człowieka. I co
najistotniejsze dla refleksji nad teorią w historii, „nauka” staje się dynamicznym i ciągle
przekraczającym siebie procesem. Nie może już być tylko „doktryną”, za pomocą której
objawia się prawdę, której się naucza i uczy. Zaostrza się zatem napięcie między teorią
abstrakcyjnej ogólności, która narzuca normy praktyce, a samą praktyką, która zakorzeniona
w tradycyjnej kulturze i przyjęta przez przyzwyczajenie jest broniona przez administracyjnie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin