czerwony kapturek, skrócony wg Brzechwy.doc

(36 KB) Pobierz
Snuj się, snuj bajeczko

Snuj się, snuj bajeczko

A było tak: niedaleczko

Właśnie tutaj nad rzeczką,

Mieszkała wdowa z córeczką

 

Córeczka, chociaż mała

Swej matce pomagała

A nazywała się po prostu: Czerwony Kapturek

Widziano ją bowiem nierzadko

Jak krzątała się przed chatką

W ogródku i na podwórku

W czerwonym kapturku

 

Był gajowy u mnie z wieczora

Przyniósł wieści, że babcia jest chora

Trzeba szybko jej zanieść lekarstwa.

Ja nie mogę zostawić gospodarstwa!

W tym koszyczku jest masło i serek

I leków różnych szereg

Nie trać córeczko czasu

Leć do babci do lasu!

Idź prosto, jak ta ścieżka

Nie zbaczaj tylko z drogi!

Bo tam w lesie wilk mieszka,

Wilk okrutny i srogi!

Słuchaj mojej przestrogi!

 

Idzie Czerwony Kapturek,

Jak przykazała matka.

Nie zbiera ptasich piórek,

Nie zrywa nawet kwiatka

 

Wtem zatrzeszczał w pobliżu krzak

I zza krzaka wychylił się wilk

I odezwał się basem tak:

 

Witam cię mój prześliczny Czerwony Kapturku!

Nie bój się moich ząbków i moich pazurków

Ja wywodzę się z takich wilków

Co nie krzywdzą nawet motylków!

Ja mięsa po prostu nie trawię!

Poprzestaję na jagodach i trawie

Chcesz dziewczynko – to się z tobą pobawię!

Panie wilku ja idę do babci!

Babcia chora i czeka od rana!

 

Ą gdzie mieszka babunia kochana?

 

Za polaną przy siódmym pagórku!

 

No to śpiesz się Czerwony Kapturku!

 

Babcia czeka od godzin już kilku

Muszę lecieć! Pa pa panie wilku!

 

Wilk spoglądał z daleka

Postał jeszcze z minutę

I popędził na przełaj skrótem

Biegł szybko borem lasem

Tak podśpiewując basem

 

W las dam nurka i Kapturka sprytnie zmylę

W mą pułapkę złapię babkę już za chwilę

Gdy w brzuchu burczy dostaję skurczy

I jem wszystko, że aż furczy

Taki ze mnie wilk!

Moim wrogom dzisiaj srogą dam nauczkę,

Bo mam chrapkę i na babkę i na wnuczkę

Gdy w brzuchu burczy, dostaję skurczy

i jem wszystko, że aż furczy

taki ze mnie wilk!

 

Kto to puka i czego tu szuka?

 

To ja babciu Czerwony Kapturek!

Borem lasem przybiegłam tu sama

Z lekarstwami przysyła mnie mama

 

Nie zdążyłam cię dojrzeć przez szybkę!

Chodź do okna!

 

Niestety nie mogę! Bo po drodze zraniłam się w nogę!

Ledwo stoję! Ach wpuść babciu miła!

 

 

 

Możecie sobie moi drodzy wyobrazić co się wtedy stało!

By opisać to słów jest za mało!

Przerażenie zaciska wprost gardło

powiem krótko: wilczysko się wdarło i ryknęło

 

Mam chrapkę na babkę,

gdy w brzuchu burczy – dostaję skurczy

i jem wszystko, że aż furczy taki ze mnie wilk!

 

No i wilk połknął staruszkę, tak jak wróbel połyka muszkę

Oblizał się jęzorem mlasnął, wlazł pod pierzynę i zasnął

Nie troszcząc się więcej o nic, ale to moi drodzy nie koniec, o nie!

Bo właśnie z dąbrowy szedł w tamte strony gajowy.

 

Przez lasy, przez dąbrowy wędruje gajowy

La la la la la la la la la lal la la

Na trąbce w lesie gra i gra

A ECHO NIESIE TRA LA LA

Ma broń nabitą w dłoni, ta broń go obroni

La la la la la la la la la la

Nie straszny jest mu niedźwiedź zły,

Nie straszne mu są wilcze kły!

Przez lasy przez dąbrowy wędruje gajowy

Lala…

 

Idzie gajowy, patrzy przez szybkę

Oj, tu potrzebne działanie szybkie!

Wilk pod pierzyną spokojnie chrapie

Trzyma czerwoną czapeczkę w łapie!

A brzuch ma taki pękaty,

że zajmuje nieomal pół chaty!

 

Hej wilku bury!

Łapy do góry!

Co zrobiłeś z babcią i Czerwonym Kapturkiem!

Oddawaj je, bo ci szyję kulami zaraz przeszyję!

 

Już je oddaję, tylko niech pan tę lufę odsunie

Uch, ech, uch masz pan babunię

Uch, ech, uch razem z wnuczką

 

I wyobraźcie sobie, że z paszczy wyskoczyły mu obie

Nienaruszone, a przy tym w stanie całkiem przyzwoitym!

A teraz już bajki koniec,

Nie pytajcie mnie więcej o nic

Bo gdybym coś więcej wiedział

To bym wam sam opowiedział

 

Nie Mruczek, nie Burek

Nie jeż, nie ptak

Czerwony Kapturek to ja zwę się tak

Mam warkoczyk, modre oczy

Buzię mam jak mak

Nie Mruczek…

W tej chatce, przy mamie mój cały świat

Nie psocę nie kłamię a mam pięć lat

Nie znam troski śpiewam piosnki

Kocham cały świat

Nie Mruczek…

 

No i wilk połknął staruszkę, tak jak wróbel połyka muszkę

Ale kiszki wciąż grały mu marsza, bowiem babcia osoba starsza

Była koścista i chuda, więc mu obiad nie bardzo się udał

 

Brzuch mam pusty po takiej potrawie

Przyjdzie wnuczka to sobie poprawię

Ale zanim ten ptaszek tu sfrunie

Przeobrazić się muszę w babunię

 

Włożę czepek staruszki na głowę

Gdzie piżama? O proszę – gotowe

Schowam łapę bo widać pazurek

Idzie, idzie Czerwony kapturek!

 

Kto tam?

 

To ja babciu Czerwony Kapturek

Borem lasem przybiegłam tu sama,

Z lekarstwami przysyła mnie mama

 

Wejdź kochanie!

Już idę, już lecę

Babciu, może zapalić świecę!

 

Nie ja wolę, kiedy jest ciemno!

Chodź Kapturku przywitaj się ze mną!

Babciu jakiś dziwny masz głos

Dlaczego mówisz przez nos?

 

Jesteś głupia! Ugryzła mnie osa

Nie wtrącaj się do mego nosa!

 

Babciu ja trochę się boję,

Bo te zęby są jakieś nie twoje!

 

Dobre są każde zęby,

Które prowadzą do gęby!

A że jeść nimi wygodnie,

Zaraz ci udowodnię

 

 

 

 

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin