Akcja rozgrywa się na wsi pod Lublinem, w dworku pani Dobrójskiej.
AKT I
Scena I
Osoby: Jan.
Rankiem Jan oczekuje pod drzwiami pokoju Gustawa na powrót swego pana z nocnej hulanki.
Scena II
Osoby: Jan, Radost.
Radost chce wejść do pokoju Gustawa, Jan próbuje go zatrzymać, twierdząc, że młodzieniec jeszcze śpi. Kiedy Radost zaczyna nalegać, tłumaczy, że Gustaw nie spał w nocy, gdyż zasłabł. Jednak zatroskany stryj chce chociaż spojrzeć na krewniaka i wówczas służący przyznaje, że czeka, aby otworzyć powracającemu młodzieńcowi okno.
Scena III
Osoby: Gustaw, Jan, Radost.
Ubrany w strój do konnej jazdy Gustaw wchodzi przez okno do swego pokoju narzekając na deszczową pogodę.
Scena IV
Osoby: Radost, Gustaw.
Radost okazuje swe niezadowolenie z powodu niestosownego zachowania bratanka i płaczliwym tonem napomina go, a młodzieniec dziękuje za rady i przyjmuje przestrogi ze słodkim, przepraszającym uśmiechem, który rozbraja całkowicie stryja. Swoje wyprawy usprawiedliwia potrzebą rozrywek, których w wiejskim dworku nie ma zbyt wiele. Radost przestrzega go, że z takim nastawieniem może zaprzepaścić swe szanse na poślubienie Anieli, jednak młodzieniec jest pewny pozytywnego zakończenia starań, gdyż do tego związku dążą obie rodziny. Chwali się, że spędził noc na balu przebierańców, który odbył się w karczmie "Pod Złotą Papugą". Radost znów okazuje niezadowolenie, ale młodzieniec tłumaczy, że nie ma lepszej szkoły życia niż zabawa w towarzystwie rozmaitych ludzi, których poznając nabiera się doświadczenia. Proponuje też, żeby stryj tej nocy wybrał się razem z nim na zabawę.
W Radoście propozycja nie wzbudza zbytniego entuzjazmu. Przypomina też bratankowi, że obiecał zmienić swe postępowanie. Gustaw najpierw prosi o pozwolenie, gdyż to "już raz ostatni", a następnie grozi, że pojedzie konno. Słysząc to Radost przerażony i zatroskany o zdrowie bratanka, oddaje mu do dyspozycji własny powozik oraz ciepły płaszcz. W końcu radzi mu, aby się przespał, gdyż jest blady, ale Gustaw i na to ma gotową odpowiedź: bladość ma być dla panny oznaką wielkiego uczucia, które do niej żywi. Obiecując poprawę Gustaw idzie się przebrać.
Scena V
Osoby: Radost, Albin.
Pojawia się Albin, który z chustką w ręku od samego rana przeżywa z wielkim bólem swą miłość do Klary. Radost radzi mu, aby odrzucił smutek i sentymenty, a okazał więcej radości bowiem w przeciwnym razie tylko zniechęci do siebie wybrankę. Młodzieniec jednak uważa, że rada ta nie jest dobra, rozmówca zaś wyśmiewa się tylko z jego nieszczęścia. Radost spieszy się, ponieważ chce pojechać na chwilę do domu, ale Albin powstrzymuje go i zdradza mu sekretne postanowienie Anieli i Klary, które przyprawia go o takie męki. Panny ślubowały "nigdy nie iść za mąż". Początkowo przerażony grobową miną młodzieńca, Radost rozpogadza się, gdyż jest przekonany, że to ślubowanie może pobudzić psotliwego Gustawa do działania i bardziej gorliwego starania się o rękę Anieli. Albin pozostaje sam na sam ze swoimi żalami, nie mogąc zrozumieć nagłej radości Radosta.
Scena VI
Osoby: Albin, Aniela, Klara.
Nadchodzą Klara z Anielą. Albin wita Klarę westchnieniem, które jednak jest uważane przez nią za niewystarczające powitanie. Młodzieniec jest innego zdania i zarzuca pannie brak uczuć. Klara przez chwilę przekomarza się na pół żartobliwie z Albinem, jednak on cały czas utrzymuje swe wypowiedzi we wzniosłym duchu cierpień miłosnych i traktuje dosłownie wszelkie jej słowa. Słysząc zaś zdanie: "uchodźmy prędko, tu miłość na czacie", powstrzymuje panny, sam zaś - nie słuchając tłumaczeń Anieli, że są to tylko żarty - odchodzi użalając się nad swoją dolą.
Scena VII
Osoby: Aniela, Klara.
Aniela napomina Klarę, że nie powinna tak dręczyć cierpiącego Albina. Klara jednak stwierdza, że w ten sposób konsekwentnie realizuje przyjęte zasady i śluby. Przypominając też Anieli o niestałości męskich uczuć i ich skłonności do nadużywania kobiecej łagodności (czego przykład miały w książce "Męża Kloryndy życie wiarołomne"), nakłania ją do wspólnego powtórzenia ślubowania, że obie będą nienawidziły mężczyzn. Następnie wspominają zachowanie Gustawa, który "chce się ożenić, bo się czasem nudzi".
Scena VIII
Osoby: Pani Dobrójska, Aniela, Klara, Albin.
Albin staje na uboczu i w milczeniu wpatruje się w Klarę, od czasu do czasu ciężko wzdychając. Pani Dobrójska udziela pannom napomnień i rad co do ich zachowania i postępowania. Szczególnie zwraca uwagę na wymogi grzeczności, które powinny zobowiązywać do zachowania pewnych form wobec gości. Klara i Aniela rozmawiają następnie o Gustawie, który okazuje ciągle swe znudzenie wiejskim spokojem i sielską atmosferą panującą w domu gospodyń. Ruchliwa Klara w pewnym momencie robi kilka piruetów, czujny Albin zaś natychmiast rzuca się, aby odsunąć krzesło, do którego niebezpiecznie się zbliżyła. Klara jest rozdrażniona jego ciągłą adoracją i opiekuńczą postawą. Wypowiada się też ironicznie o dominacji mężczyzn nad kobietami. Pani Dobrójska jednak wyraża opinię, że jedna i druga płeć ma swoje wady. Rozsądnie zatem jest pobłażać cudzym błędom, ganić zaś własne.
Scena IX
Osoby: Pani Dobrójska, Aniela, Klara, Albin, Gustaw.
Gustaw siada obok pań i z roztargnieniem bierze udział w rozmowie. Klara czyni cierpkie uwagi o mężczyznach nudzących się na wsi. Ciotka i Aniela nieznacznie ją napominają, ale nie zwraca ona na to uwagi i dąży do zaostrzenia sporu z Gustawem, młodzieniec zaś rzuca tylko obojętnym tonem zdawkowe, utrzymane w obojętnym tonie uwagi. W pewnej chwili Gustaw zasypia na swym krześle. Widząc to Klara oburzona, gdyż widzi w tym oznaki lekceważenia, proponuje opuszczenie salonu, co też wszyscy czynią.
Scena X
Osoby: Gustaw, Radost.
Pojawia się Radost, który jest zrozpaczony postawą bratanka. Gustaw słysząc jego słowa budzi się, ale początkowo kieruje swe słowa do pani Dobrójskiej, nie dostrzegając, że obok niego siedzi jedynie stryj. Radost widząc to nie potrafi powstrzymać śmiechu. Po chwili jednak gani bratanka i prosi go o zachowanie rozsądku choć przez tydzień. Gustaw - jak zwykle - obiecuje się poprawić i dziękuje gorąco opiekunowi za udzielone rady i przestrogi. Natychmiast też - całkiem już przebudzony - odzyskuje energię i wybiega z pokoju, aby okazać swą gorliwość w staraniach o rękę Anieli.
AKT II
Osoby: Pani Dobrójska, Radost.
Toczy się rozmowa na temat niedawnego zachowania Gustawa, który ostatnio w obecności gospodyń posunął się w swej wesołości do przesady graniczącej wręcz z głupkowatym pajacowaniem. Radost próbuje usprawiedliwić Gustawa i bronić go przed zarzutem egoistycznego postępowania, jaki stawia pani Dobrójska. Stryj przyznaje, że bardzo kocha swego bratanka. W jego obronie twierdzi że wszystkie wybryki młodzieńca są wywołane jego nieśmiałością. Gospodyni jednak wyraża ubolewanie, że Gustaw nadmiernie wykorzystuje dobroć i uczucia swego opiekuna. W odpowiedzi słyszy uwagę o psuciu swoich podopiecznych, które składają jakieś sprzeczne z wolą swych rodzin ślubowania. Pani Dobrójska jednak uważa zamiary Anieli i Klary za dziecinadę, wywołaną lekturą kilku "złych książek, przeczytanyc skrycie". Twierdzi, że śluby te nic nie znaczą, gdyż panny z czasem odmienią swe przekonania.
Osoby: Radost.
Radost w monologu skierowanym do samego siebie daje wyraz swej bezradności wobec wybryków Gustawa.
Gustaw jest zadowolony z siebie i ze swego postępowania, zastanawia się jedynie nad pewną niechęcią okazywaną mu przez Anielę. Jego pewność siebie drażni stryja, który daje mu ostrą reprymendę za jego niedawne zachowanie wobec pań. Gustaw znów gorąco dziękuje za napomnienia, czym szybko rozbraja stryja. Skarży się na wiejskie rozmowy, które go bardzo nudzą. Tym razem młodzieniec wyraża swe niezadowolenie i zdenerwowanie z powodu braku tematów do rozmów z Anielą. Jego skargi przerywa wiadomość o ślubach uczynionych przez obie panny. Po odejściu stryja Gustaw przyznaje się przed samym sobą, że rzeczywiście kocha Anielę.
Osoby: Aniela, Klara, Gustaw.
Gustaw zmienia swe nastawienie wobec Anieli i próbuje się jej przypodobać. Jednak w rozmowie z wybranką przeszkadzają mu ciągłe wtrącenia i uwagi ze strony Klary, do której odnosi się z tego powodu raczej cierpko, w niektórych zaś momentach próbuje zignorować jej obecność. Dochodzi do sprzeczki z Klarą, która z wielkim przekonaniem mówi o wiarołomności mężczyzn. Według niej zabiegają oni o rękę kobiety do momentu, kiedy ulega ona ich namowom i obdarza starającego się uczuciem, potem zaś szukają nowego obiektu godnego ich podbojów. Gustaw pyta, czy jego rozmówczyni zna taki przykład z własnego doświadczenia i z czego płynie jej przekonanie. Słysząc, że informacje te panny zaczerpnęły nie z życia, a z książek, próbuje przekonać je, iż tego typu doświadczenia można oceniać jedynie, jeśli osobiście się podobne sytuacje przeżyło. Klara broni jednak swego stanowiska z rosnącym zapałem, a słysząc, iż Albin wyjawił Gustawowi treść jej ślubowania, jeszcze raz powtarza swoje przyrzeczenie i odchodzi.
Osoby: Aniela, Gustaw.
Gustaw próbuje dyskretnie wybadać Anielę, czy jej postawa wobec niego ma związek z usłyszanym przed chwilą ślubowaniem. Słysząc, że nie wierzy ona w uczucia mężczyzn i ich szczerość, próbuje ją w rozmaity sposób przekonać o nieprawidłowości takiej postawy, przynajmniej wobec niego, Gustawa. Jednak nie odnosi to żadnego skutku, gdyż Aniela spokojnie ale stanowczo deklaruje stałość swych postanowień. Pod koniec rozmowy, wyczerpawszy swój koncept, Gustaw klęka przed Anielą i błaga ją o zmianę zdania, ona jednak odchodzi nie zwracając uwagi na ten ostateczny argument.
Osoby: Gustaw, Klara.
Gustaw nie zdążył jeszcze powstać z klęczek, gdy pojawia się Klara. Wyśmiewa Gustawa, ale on nie podejmuje wyzwania. Przyznaje się, iż pokochał Anielę. Prosi Klarę o pomoc, ona zaś w lot pojmuje, że chciałby, aby nakłoniła swą kuzynkę do zmiany postawy. Miałaby ona przedstawić wewnętrzną przemianę Gustawa i jego skruchę. Klara pozornie okazuje życzliwość, zainteresowanie i zrozumienie, ale po chwili wybucha śmiechem i szydzi z męskiej przebiegłości, która jest środkiem do zapanowania nad uczuciami podbijanych kobiet i zniewolenia ich. Wykazuje też, jak łatwo można wziąć nad mężczyzną górę okazując mu uległość.
Osoby: Gustaw.
Gustaw zorientował się, że wpadł w sidła zastawione przez Klarę. Zastanawia się nad zaistniałą sytuacją i dochodzi do wniosku, że dla osiągnięcia życzliwości Anieli musi zastosować jakąś intrygę.
Osoby: Gustaw, Albin.
Widząc wciąż lejącego łzy Albina, Gustaw dochodzi do wniosku, że to on jest przyczyną złego wyobrażenia, jakie panny mają o miłości. Radzi zatem Albinowi, aby zmienił swe postępowanie i przestał odnosić się do Klary z taką uległością.
Osoby: Albin Klara.
Jak zwykle Albin błaga Klarę o odrobinę uczucia. Panna w odpowiedzi zarzuca mu, że jego nadopiekuńczość i ciągłe staranie o jej wygodę jest nieznośne. Śmieje się też z jego zaklinań i wyznań, oznajmiając jednocześnie, że nie zmieni swych przekonań i swej obojętności wobec starających się o jej rękę mężczyzn. Albin - głośno myśląc - przyznaje rację radzie Gustawa, że nie powinien okazywać swej uległości. Klara słysząc to wyraża swe oburzenie. W odpowiedzi zaś na pytanie o swe życzenia nakazuje Albinowi odejść. Kiedy została już sama, daje wyraz swym wewnętrznym pragnieniom odnoszącym się do postawy Albina: "A niechże się sprzeciwi (...) Bo ta uległość mimo woli, zdania -I nienawidzić, i kochać go wzbrania".
AKT III
Osoby: Aniela Gustaw.
Gustaw zwierza się Anieli, że kocha inną kobietę, choć nosi ona takie samo imię jak ona. Aniela jest zaskoczona i łatwo daje się wprowadzić w rolę przyjaciółki i powiernicy Gustawa, który prosi ją o pomoc. Ponieważ rzekomo Radost i ojciec wybranki Gustawa pojedynkowali się niegdyś ze sobą, stryj jest przeciwny temu związkowi. Aniela ma pomóc Gustawowi dając w odpowiednim momencie jawną odmowną odpowiedź na prośbę o jej rękę, ponieważ - jak twierdzi młodzieniec - tylko w takim przypadku Radost zrezygnuje ze swych planów wobec bratanka. Gustaw zwierza się też Anieli ze swej wielkiej męki i stwarza pozory, jakoby był z tego powodu bliski popełnienia samobójstwa. Panna jest przerażona i zgadza się zrobić wszystko, byle tylko Gustaw odstąpił od samobójczych planów. Młodzieniec stwierdza, że razem z Anielą powinni odgrywać następujące role: Gustaw - zakochany w Anieli, ona zaś - obojętna wobec jego starań. Na zakończenie młodzieniec dziękuje pannie za okazaną dobroć i pomoc.
Osoby: Aniela, Gustaw, Radost.
Radost, który wszedł niepostrzeżenie chwilę wcześniej i słyszał ostatnie zdania, wyraża swoją radość klaszcząc. Gustaw jednak zaczyna odgrywać rolę przyłapanego na gorącym uczynku winowajcy, wmawiając na stronie Anieli, że stryj słyszał całą intrygę i jest z tego powodu wściekły. Błagania o przebaczenie wygłaszane przez młodzieńca na głos oraz dawane opiekunowi szeptem wskazówki, że ma on grać rolę rozgniewanego, wyprowadzają zdumionego Radosta z równowagi i gwałtownie opuszcza on pokój sądząc, że jest to jakaś nowa psota ze strony bratanka.
Aniela jest przerażona gwałtowną reakcją Radosta, choć nie jest pewna, czy słyszał całą rozmowę. Gustaw jednak utwierdza ją w przekonaniu, że jeśli nawet Radost nie słyszał, to teraz z pewnością domyśli się wszystkiego i postara się udaremnić cały plan siostrzeńca. Chcąc rzekomo "wszystko naprawić" Gustaw postanawia porozmawiać ze swym opiekunem, zaś Anieli nakazuje, aby unikała za wszelką cenę rozmowy z Radostem.
Osoby: Aniela.
Aniela zastanawia się nad wszystkim, co słyszała od Gustawa o jego miłości do tej "innej" Anieli. Zaczyna wierzyć, że tak gwałtowne uczucie i gorliwe starania młodzieńca o przezwyciężenie przeszkód nie może być fałszywe ani udawane.
Osoby: Aniela, Klara, Radost, Gustaw.
Aniela zwierza się kuzynce z sekretu, jakim obdarzył ją Gustaw. Klara stwierdza, że Gustaw jednak wzbudził w Anieli jakieś pozytywne uczucia, ale Aniela broni się uwagą, że nienawidzi mężczyzn, lecz w tym przypadku nie może zawieść pokładanych w niej nadziei człowieka, który będąc w trudnej sytuacji poprosił ją o pomoc. Słysząc, że jest wzywana przez matkę, Aniela postanawia tenże sekret wyjawić "jej tylko jeszcze, a więcej nikomu". Rozmowę przerywa wejście Radosta. Na jego widok Aniela wybiega z pokoju nie reagując na jego nawoływania. W tej samej chwili pojawia się w innych drzwiach Gustaw, ale on również - widząc stryja - szybko odchodzi. Radost udaje się w pogoń za bratankiem.
Radost domaga się od Gustawa wyjaśnień, co miały znaczyć jego błagania o przebaczenie i cała związana z tym scena. Bratanek wykręca się od odpowiedzi twierdząc, że nie miało to żadnego znaczenia. Na mocniejsze nalegania odpowiada groźbą natychmiastowego wyjazdu. Przestraszony Radost natychmiast akceptuje nic nie wyjaśniające tłumaczenia oraz informację, że Albin jest zakochany w Anieli, a tylko pozornie udaje skłonność do Klary. Na pytanie o postępy w staraniach o rękę Anieli, Gustaw daje stryjowi zamiast odpowiedzi wykład na temat magnetyzmu serc i prosi, aby Radost nie zważał na to, co się wkoło niego dzieje, gdyż doprowadzi to do realizacji wszystkich zamierzeń - wesela. Nadal nie pojmujący niczego stryj przystaje na prośbę swego podopiecznego.
AKT IV
Osoby: Gustaw, Jan.
Gustaw chodzi po pokoju i rozmawia sam ze sobą, Jan zaś - z jego polecenia - próbuje równocześnie owinąć mu rękę chustką. Ma to wyglądać jak opatrunek i ma związek z zaplanowaną intrygą. Spostrzegając, że Jan owinął lewą rękę, nakazuje owinąć prawą, ale - w zamyśleniu - podaje ponownie lewą i nie zważa na protesty Jana, że jest to lewa ręka, a nie prawa.
Widząc zbliżającego się Albina Gustaw odsyła Jana. Albin ponownie prosi przyjaciela o radę, jak ma postępować. Gustaw napomyka, że słyszał jakoby tajemne wyznanie Klary, że kocha ona Albina. Następnie obiecuje doprowadzić do jego ślubu z Klarą, ale pod warunkiem całkowitego i wiernego spełniania swych poleceń. Albin zgadza się bez wahania, ale wątpliwości pojawiają się, gdy słyszy, że ma udawać, iż kocha kogoś innego, lub chociaż, że nie kocha Klary. Albin staje przed poważnym problemem, gdyż twierdzi, że takiej rzeczy nie jest w stanie udawać. W końcu jednak zgadza się przyjąć tę rolę na jeden dzień i nie wzdychać do swej wybranki. Po jego odejściu Gustaw stwierdza, że Klara - kocha, czy też nie kocha - ale zaciekawiona odmianą, zajmie się tą sprawą, przestanie przeszkadzać Gustawowi w realizacji jego zamierzeń.
Osoby: Gustaw, Aniela.
Na wstępie Gustaw oznajmia, że ułagodził stryja, który zresztą rzeczywiście nic nie słyszał z ich rozmowy. Potem prosi, aby panna pomogła mu napisać list do jego ukochanej, ponieważ on sam ma skaleczoną rękę i nie może utrzymać pióra. Aniela wzbrania się początkowo spisywać własną ręką czyjeś miłosne wyznania. Zwierza się też ze swych wątpliwości co do istnienia prawdziwej i wiernej miłości. Gustaw jednak tłumaczy jej, że "są dusze dla siebie stworzone", które odnajdą się i połączą mimo wszelkich przeszkód. Twierdzi, że Klara, postawiona w obliczu pewnych faktów, złamie swe przyrzeczenia i poślubi mężczyznę, którym będzie Radost. Sprawa tego małżeństwa jest już rzekomo rozstrzygnięta, Klara zaś wyjdzie za wiele od siebie starszego mężczyznę, gdyż "Radost majętny, a jej ojciec chciwy". Tą okrężną drogą Gustaw skłania wreszcie Anielę do pisania w jego imieniu. Młodzieniec wychodzi po pióro i papier, panna stwierdza zaś, że rzeczywiście łatwo jest nienawidzić, gdy zostało się zdradzonym, ale w innej sytuacji, szczególnie "kiedy czule kto (...) rękę ściska", żadna kobieta nie jest w stanie żywić i okazywać jakiejkolwiek niechęci.
Aniela informuje Klarę o planowanym rzekomo jej małżeństwie z Radostem. Początkowo Klara nie chce w to wierzyć, ale potem popada w rozpacz, gdyż jej ojciec rzeczywiście jest w stanie zgodzić się na taki związek, a poza tym jest on człowiekiem, który nie zmienia nigdy raz powziętych postanowień. Klara zamierza poradzić się pani Dobrójskiej i za wszelką cenę - nawet pójścia do klasztoru lub za Albina - uniknąć małżeństwa ze starym kawalerem.
Gustaw powraca z przyborami do pisania, które wręcza Anieli. Dowiaduje się od niej, że poinformowała Klarę o planach matrymonialnych Radosta. Młodzieniec umiejętnie przedstawia też swej wybrance wiadomość, że w niej z kolei kocha się Albin, którego wzdychania i zaloty do Klary są tylko pozorem. Na zmianę uczuć melancholijnego kawalera miała rzekomo wpłynąć nielaska, w jakiej przez tak długi czas pozostawał u poprzedniej pani swego serca - Klary. Następnie Gustaw zaczyna dyktować czułe i przepełnione uczuciem słowa swego listu. Aniela co chwilę przerywa i waha się z podjęciem dalszego pisania, ale młodzieniec umiejętnie nakłania ją do tego. Kiedy doszedł do słów oznajmiających o jej niechęci do niego, Aniela nie chce napisać "nienawidzi" i zmienia to słowo na "sprzyja". Gustaw na chwilę traci nad sobą kontrolę i wyznaje Anieli swą miłość, szybko jednak opanowuje się i udaje że był to jedynie wyraz uczuć, które należy przekazać adresatce listu. Prosi też, aby Aniela pomogła mu w dobraniu odpowiednich słów dla wyrażenia jego uczuć, a następnie ,uczy ją" wymawiać słowo "kocham". Ponieważ panna słyszy, że ktoś się zbliża, Gustaw odkłada dyktowanie na później i szybko się ulatnia. Aniela zaś zostaje na miejscu pogrążona w głębokim zauroczeniu stylem pisanego przez młodzieńca listu.
Osoby: Pani Dobrójska, Aniela.
Pani Dobrójska po rozmowie z Klarą zastanawia się nad tym, co usłyszała o zamiarach Radosta. Jednak jej wątpliwości rozwiewa Aniela, która potwierdza, że była naocznym świadkiem ostrej sprzeczki pomiędzy stryjem a bratankiem. Gospodyni postanawia wpierw wybadać jeszcze ojca Klary.
Osoby: Pani Dobrójska, Klara.
Pani Dobrójska rozmawia z Klarą na temat zaistniałej sytuacji. Stwierdza też, że jeśli ojciec Klary tak postanowi, ślub z Radostem będzie czymś nieodwołalnym. Twierdzi też, że ojciec Klary może być niezadowolony z niełaski, w której panna utrzymywała do tej pory Albina. Rozmowę przerywa pojawienie się Radosta.
Osoby: Klara, Radost.
Radost nawiązuje z Klarą rozmowę, w której panna zwierza się, że jeśli zostanie komuś poślubiona wbrew swej woli, będzie tak krnąbrna, jak tylko potrafi i będzie swego męża dręczyć na wszystkie możliwe sposoby. Radost - nieświadomy całej intrygi - zaczyna się z nią przekomarzać, panna zaś wszystkie jego słowa traktuje jako zapowiedź jej losu po ślubie. Żartuje też, że nadaje się na pana młodego. Następnie zdziwiony, ale i rozbawiony jej zachowaniem, odchodzi obiecując na dowód tego, iż wszystkie jego słowa były żartem, przysłać Albina. Klara jednak jest całkowicie przekonana o tym, że rzeczywiście Radost stara się o jej rękę.
Osoby: Klara, Aniela.
Aniela zwierza się ze swych uczuć, które wzbierały w niej, kiedy słuchała gorących słów Gustawa adresowanych do jego ukochanej. Klara nie zwraca na to większej uwagi, gdyż zajęta jest własnym problemem. Pociesza się, że ma jeszcze Albina. W odpowiedzi na to słyszy, że Albin odwrócił się od niej i kocha Anielę. Klara widzi w tym dowód niestałości męskich uczuć i pragnie usłyszeć na pocieszenie chociaż potwierdzenie Anieli co do jej wierności wspólnemu ślubowaniu. Aniela jednak unika odpowiedzi na jej pytanie i zabiera kuzynkę na obiad.
AKT V
Radost jest zdziwiony ciężką atmosferą, jaka panowała w czasie obiadu. Wszyscy byli niespokojni i pozbawieni humoru. Dziwi się też, że pani Dobrójska z jakiegoś powodu boczy się na niego. Nawet Albin, który zwykle nie przestawał wzdychać i patrzeć na Klarę, odmienił swe postępowanie. Sądzi, że maczał w tym palce jego bratanek. Gustaw jednak nie przyznaje się do niczego.
Albin jest zachwycony efektem działań, które doradził mu Gustaw. Nie patrzył na Klarę, nie wzdychał do niej, nie reagował na jej prośby przy stole, a w zamian za to zaobserwował, że zaczyna ona na niego spoglądać i wzdychać za nim. Gustaw chwali postawę przyjaciela i poleca mu w dalszym ciągu postępować tak samo, co ma zmiękczyć Klarę jeszcze bardziej i doprowadzi ją razem z Albinem do ołtarza.
Osoby: Klara, Gustaw, Albin.
Do salonu wbiega Klara, ale widząc Gustawa waha się i udaje, że szuka Anieli. Gustaw szeptem zwraca na to uwagę Albinowi i nakazuje mu usiąść z boku i poczekać. Sam Gustaw zaś ma wpierw "rzecz całą ułożyć". Podchodzi zatem do Klary i kpi z niej, nazywając ją swoją stryjenką ("stryjanką"). Widząc jednak jej łzy łagodzi nieco ton wypowiedzi i zwierza się ze swoich uczuć do Anieli, ale zdradza pozorną niepewność. Klara oznajmia mu w zamian, że Aniela podziela jego uczucia. Klara prosi go o radę i pomoc. Gustaw wypomina szyderstwo, którego z jej strony nie tak dawno padł ofiarą (zobacz: akt II, scena VI), ale chwilę później pyta o jej uczucia względem Albina. Słysząc, że panna sprzyja konkurentowi, któremu okazywała do tej pory pogardę, zwraca uwagę na fakt, że jej postępowanie jest niekonsekwentne i podobne do tego, które ona do tej pory zarzucała mężczyznom. Następnie odchodzi, pozostawiając Klarę sam na sam z Albinem.
Osoby: Klara, Albin.
Klara odczuwa szyderstwo, jakie było zawarte w ostatnich twierdzeniach Gustawa. Zaczyna się żalić, ale Albin początkowo nie odpowiada jej ani jednym słowem. W pewnym momencie wzywa go, aby jej pomógł, gdyż Radost chce się z nią żenić. Albin nie wytrzymuje i wybiega odgrażając się staremu kawalerowi. Panna próbuje go bezskutecznie zatrzymać i jest przerażona, że Albin zabije Radosta.
Osoby: Pani Dobrójska, Radost, Aniela.
Radost - rozgniewany na Gustawa, gdyż usłyszał od pań całą ułożoną przez niego historię - poszukuje bratanka, chcąc wyjaśnić całą sprawę. Słysząc zaś o swoim rzekomym przeciwniku i pojedynku, wpada w jeszcze większy gniew. Pani Dobrójska i Aniela próbują go bezskutecznie powstrzymać, aby przypadkiem nie wyrządził bratankowi krzywdy.
...
supersong