Supernatural [2x11] Plaything.txt

(19 KB) Pobierz
00:00:00:Tata chce,|�eby�my przej�li jego zadania.
00:00:01:Ratowali ludzi,|polowali na r�ne rzeczy. Rodzinny interes
00:00:06:Przed �mierci� tata powiedzia� mi o czym�.
00:00:08:To dotyczy�o ciebie.
00:00:09:Co ci powiedzia�?
00:00:10:Powiedzia�, �e mo�e b�d� musia� ci� zabi� Sam.
00:00:11:Co to do cholery ma znaczy�?
00:00:12:Nie wiem
00:00:13:Znasz plany demona w stosunku do mnie?
00:00:15:Mam przej�� na ciemn� stron�?
00:00:17:Kim jeste�?
00:00:18:Jeste� w niebezbiecze�stwie
00:00:20:Jak si� nazywasz?
00:00:21:Ava Wilson.
00:00:22:Musisz by� jedn� z nas.
00:00:23:Jedn� z was?
00:00:24:Jedn� z medi�w - jak ja.
00:00:26:S� inni, kt�rzy maj� podobne zdolno�ci.
00:00:28:I wszyscy jeste�my cz�ci� planu.
00:00:29:Nie jestem cz�ci� niczego, ok?
00:00:31:Widzisz to?
00:00:32:Mam wzi�� �lub za osiem tygodni.
00:00:34:Nie mo�esz od tego uciec i nie mo�esz mnie przed tym ochroni�.
00:00:40:Mog� pr�bowa�.
00:00:41:Mo�e mog�abym ci pom�c.
00:00:42:Zrobi�a� wszystko co mog�a�.
00:00:43:Po prostu wracaj do narzeczonego.
00:00:45:Tam b�dziesz bezpieczna.
00:00:46:Obiecaj mi, �e zadzwonisz po wszystkim.
00:00:48:Obiecuj�.
00:00:50:Ava.
00:01:15:Wi�kszo�� rzeczy jest tutaj.
00:01:17:Wci�� nie mog� uwierzy�, �e zamykacie.
00:01:18:Moi rodzice to si� zar�czyli.
00:01:23:Dziadkowie tak�e.
00:01:25:Tak, wiele os�b zar�cza�o si� tutaj.
00:01:28:Pud�a s� na ko�cu korytarza. Potrzebujesz pomocy?
00:01:36:Nie, poradz� sobie.
00:01:38:Zamierza zabra� nasze zabawki?
00:01:41:Tylko te, kt�rymi ju� si� nie bawicie.
00:01:45:- Skurwysyn|- Skurwysyn
00:01:46:Jak ty m�wisz?
00:01:47:Maggie powiedzia�a to pierwsza.
00:01:49:Uwa�aj jak m�wisz, Maggie.
00:02:29:Dobranoc, Tabitha.
00:03:02:Tak, Tak. S�ysza�e�?
00:03:03:Potrzebuje natychmiast pomocy policji.|Prosz�, przy�lijcie kogo�.
00:03:06:Cz�owiek spad� z moich schod�w i nie wiem co robi�.|Jego g�owa wydaje si� by� kompletnie odwr�cona.
00:03:08:S�ysza�e�?
00:03:09:O m�j bo�e.
00:03:14:Tyler, nie patrz na to! Nie patrz!
00:03:17:Po�pieszcie si�...
00:03:24:Peoria,Illinois
00:03:26:Po�pieszcie si�, ja nie wiem...
00:03:33:Supernatural|Season 2 Episode 11 "Playthings"
00:03:33:T�umaczenie: Bikersal
00:03:44:Ok. Dzi�ki, Ellen.
00:03:47:- Co powiedzia�a?
00:03:48:- Nic nie ma.
00:03:49:Sprawdzi�em ka�d� baz� danych. Rz�dow�, stanow� i lokaln�.
00:03:53:Nikt nic nie s�ysza� o Avie. Ona po prostu...
00:03:55:Rozp�yn�a si� w powietrzu, wiesz?
00:03:58:Co� u ciebie?
00:03:59:Nie, to co poprzednio. Sorry,man.
00:04:04:Ellen mia�a tylko jedn� spraw�.
00:04:06:Hotel w Cornwall w Connecticut.
00:04:08:Dwa dziwne wypadki w przeci�gu trzech tygodni.
00:04:10:Taa, A co to ma wsp�lnego z Av�?
00:04:12:To praca.
00:04:14:Najpierw kobieta uton�a w k�pieli..
00:04:16:A kilka dni temu jaki� facet spad� ze schod�w.
00:04:18:Jego g�owa obr�ci�a si� o 180 stopni.
00:04:19:Co nie jest do ko�ca normalne.
00:04:21:S�uchaj, nie wiem nic na pewno, Dean|To mog� by� zwyk�e wypadki.
00:04:23:Ale powiedzia�em Ellen, �e to sprawdzimy.
00:04:25:- Powiedzia�e�?
00:04:26:- Taa.
00:04:30:- Wygl�dasz na zaskoczonego.
00:04:31:- Tak, po prostu..|To nie jest typowy spos�b dzia�ania Sama Winchestera.
00:04:36:To jaki to spos�b?
00:04:37:My�la�em, �e po znikni�ciu Avy, b�dzie wi�cej...wiesz...
00:04:43:melancholijnej muzyki i patrzenia na krople deszczu sp�ywaj�ce po szybach.
00:04:47:Ju� si� zamykam.
00:04:49:S�uchaj. To ja powiedzia�em jej, by wraca�a do domu.
00:04:53:Teraz jej narzeczony nie �yje,
00:04:55:I jaki� demon zabra� j� b�g wie gdzie.
00:05:01:Szukali�my jakiego� �ladu przez miesi�c.
00:05:03:I nic nie znale�li�my.
00:05:06:Wi�c nie poddaje si�, ale nie pozwole innym ludziom przez ten czas umrze�.
00:05:11:Musimy ratowa� tylu ludzi ile zdo�amy.
00:05:15:Wow, ta postawa jest dla mnie znacznie zdrowsza.
00:05:19:Oficjalnie czuj� si� teraz niezr�cznie. Dzi�ki.
00:05:25:W porz�dku, dzwo� do  Ellen. M�w jej, �e to bierzemy.
00:05:41:Kole�, cudownie.|Nigdy nie mia�em pracy w takim miejscu wcze�niej.
00:05:46:W jakim miejscu?
00:05:48:Stary, nawiedzony dom.|mg�a, sekretne przej�cia, �mieszny brytyjski akcent.
00:05:55:Mo�liwe, �e wpadniemy na Freda i Daphne (aluzja do Scooby-Doo) kiedy ju� b�dziemy w �rodku.
00:06:00:Mmm, Daphne... kocham j�.
00:06:06:Hej, poczekaj chwil�.
00:06:09:Chyba widz� problem.
00:06:11:Co masz na my�li?
00:06:13:Widzisz ten znak tutaj?
00:06:16:To jest Quincunx. To pi�ta piecz��.
00:06:19:- Pi�ta piecz��, co....
00:06:22:S�u�y do zakl�� hoodoo, mam racj�?
00:06:24:Wype�niasz to co� krwi� i ju� masz perfekcyjn� bro� przeciwko wrogom.
00:06:26:Ale nie widz� �adnej krwi.
00:06:28:Czy to miejsce nie wydaje ci si� za eleganckie na takie co�?
00:06:34:Mo�e.
00:06:41:Mog� w czym� pom�c?
00:06:43:Witam. Chcieliby�my wynaj�� pok�j na kilka nocy.|Hej!
00:06:47:- Przepraszam za to.
00:06:49:- �aden problem.
00:06:50:Wi�c, gratulacje. Mo�e si� okaza�, �e b�dziecie naszymi ostatnimi go��mi.
00:06:54:Zarzmia�o bardzo gro�nie.
00:06:56:Nie, przepraszam. Mia�am na my�li, �e zamykamy pod koniec miesi�ca.
00:07:00:Pozw�lcie, �e zgadne... Jeste�cie tu dla antyk�w (antiquing)?
00:07:05:- Sk�d wiedzia�a�?
00:07:05:- Wygl�dacie na takich.|Wi�c, du�e ��ko?
00:07:09:Co? Nie.Nie,nie.
00:07:13:Jeste�my hetero. Po prostu jeste�my bra�mi.
00:07:16:Oh. Oh, tak mi przykro.
00:07:21:Co mia�a� na my�li m�wi�c, �e na takich wygl�damy?
00:07:26:Wiesz...wracaj�c do antyk�w, Masz bardzo interesu�c� urn� przed wej�ciem.
00:07:31:- Gdzie tak� znalaz�a�?
00:07:32:- Nie mam poj�cia. Ona stoi tam od zawsze.
00:07:34:Prosz�, panie Mahogoff.
00:07:38:Wasz pok�j to 237.
00:07:41:Sherwin, M�g�by� zaprowadzi� tych pan�w to ich pokoju?
00:07:44:Pozw�lcie, �e zgadn�...
00:07:46:kolekcjonerzy antyk�w?
00:07:50:- Moge ci pom�c z t� torb�.
00:07:51:- Nie trzeba.
00:07:54:- Wi�c hotel b�dzie zamykany...
00:07:55:- Tak.|Panna Susan stara si� jak mo�e.
00:07:58:Ale go�cie nie przyje�d�aj� tutaj ju� tak jak kiedy�.|Cholerna szkoda.
00:08:03:Mo�e ju� na to nie wygl�da,
00:08:04:Ale to miejsce to by� pa�ac.
00:08:06:Dwaj r�ni vice prezydenci le�eli w naszej po�cieli.
00:08:10:Moi rodzice tu pracowali.
00:08:11:Ja praktycznie tu dorasta�em.
00:08:13:B�dzie mi tego brakowa�o.
00:08:16:Oto wasz pok�j.
00:08:25:Dzi�ki.
00:08:32:Chyba dacie mi jaki� napiwek, prawda?
00:08:44:Co do...
00:08:46:Co?
00:08:47:Przecie� to normalne.
00:08:50:Dlaczego do cholery ktokolwiek chcia�by tu mieszka�?
00:08:52:Jestem zaskoczony, �e uda�o im si� ci�gn�� interes a� dot�d.
00:08:55:Ok, ofiara numer jeden: Joan Edison, lat 43.
00:08:59:Po�redniczka w sprzeda�y nieruchomo�ci, kt�ra mia�a pr�bowa� sprzeda� ten hotel.
00:09:01:Ofiara numer dwa: Larry Williams
00:09:04:Mia� przenie�� st�d rzeczy do Goodwill.
00:09:06:Oboje zgin�li pracuj�cy przy zamykaniu tego miejsca.
00:09:08:Tak, mo�e kto� wcale nie chce wyje�d�a�.
00:09:10:I u�ywa hoodoo w walce.
00:09:12:Jak my�lisz kto to jest? Susan?
00:09:14:Nie wygl�da na tak�.
00:09:15:Poza tym to ona sprzedaje.
00:09:17:Wi�c kto? Sherwin?
00:09:20:Nie wiem.
00:09:22:Oczywi�cie, Najtrudniejszym pytaniem jest - "Dlaczego ci ludzie my�l�, �e jeste�my par� gej�w?".
00:09:26:You are kind of butch.
00:09:27:Probably thinkyou're over compensating.
00:09:31:Jasne..
00:09:49:Hej. Popatrz tutaj... wi�cej hoodoo.
00:10:06:- Witaj.|- Cze��.
00:10:07:Wszystko w porz�dku z pokojem?
00:10:09:- Tak. - Tak.|- Tak, wszystko jest w porz�dku.
00:10:11:- Dobrze.
00:10:16:Wi�c, ja jestem w �rodku pakowania...
00:10:20:Hej, to nie pi�kne lalki?
00:10:23:Poniewa� ten tutaj jest kolekcjonerem lalek. Prawda?
00:10:31:- Oczywi�cie.
00:10:32:- Oczywi�cie.|My�lisz, �e mo�emy wej�� i si� rozejrze�?
00:10:37:- No nie wiem...
00:10:38:- Prosz�? On kocha lalki.|On ci o tym nie powie, ale wr�cz uwielbia je ubiera�.
00:10:44:Bardzo by to go ucieszy�o.
00:10:45:Prawda?
00:10:48:Tak. To prawda.
00:10:51:Ok. Wejd�cie.|- W porz�dku.
00:11:00:Wow. Tu jest mn�stwo lalek. I s� �adne.|I wcale nie straszne...
00:11:07:Tak - wydaj� si� nieco straszne.
00:11:10:Ale by�y w tej rodzinie od wiek�w.
00:11:12:Maj� du�� warto�� sentymentaln�.
00:11:14:A to co? To ten hotel?
00:11:16:Tak, To w�a�nie on. Dok�adna replika.
00:11:27:Jego g�owa zosta�a obr�cona.
00:11:30:Co mu si� sta�o.
00:11:31:Prawdopodobnie to zrobi�a Tyler.
00:11:33:Mamo. Maggie jest pod�a.
00:11:37:Tyler, powiedz jej, �e ma by� mi�a, ok?
00:11:40:Hej, Tyler. Widz�, �e popsu�a� lalk�.
00:11:42:Chcesz, abym j� naprawi�?
00:11:43:Nie zepsu�am jej.
00:11:45:Znalaz�am j� tak�.
00:11:46:Oh.- Wi�c, mo�e Maggie to zrobi�a.
00:11:49:Nie - �adna z nas tego nie zrobi�a.
00:11:51:Babcia by�aby z�a, gdyby�my popsu�y lalk�.
00:11:53:- Tyler, Nie by�aby z�a.
00:11:54:- Babcia?
00:11:56:Babcia Rose. To wszystko jej lalki.
00:12:00:Naprawd�? Gdzie jest teraz babcia Rose?
00:12:03:W swoim pokoju.
00:12:04:Wiesz... ja naprawd� chcia�bym porozmawia� z babci� Rose o jej niesamowitej kolekcji lalek.
00:12:09:Nie.
00:12:12:Przykro mi, ale to niemo�liwe.
00:12:15:Moja matka jest bardzo chora i nie przyjmuje �adnych go�ci.
00:12:25:Co o tym my�lisz?
00:12:26:Lalki, hoodoo, tajemnicza babcia?
00:12:29:Wi�c, lalki s� u�ywane w jakims rodzaju voodoo i hoodoo.
00:12:33:Jak kl�twa i wi�anie zakl�ciami.
00:12:36:Taa.. mo�e znale�li�my nasz� czarownic�.
00:12:38:Pojd� si� rozejrze� czego mog� si� dowiedzie� o babci.
00:12:40:Ty poszukaj w sieci czego� o dziwnych wypadkach.
00:12:42:- Czy to ju� si� zdarza�o wcze�niej. - Racja.
00:12:45:Tylko �adnego porno.
00:12:52:Musz� zapyta�.
00:12:54:Jaki rodzaj renowacji planujecie?
00:12:56:Nie m�wiono ci?
00:12:58:Czego?
00:12:59:Pani Thompson, Planujemy wyburzy� hotel.
00:13:03:Oh. Rozumiem.
00:13:07:Prosz� mi wybaczy�.
00:14:30:Co si� sta�o?
00:14:32:Cz�owiek wszed� do pokoju i powiesi� si� na �yrandolu.
00:14:37:To straszne.
00:14:38:To by� go��?
00:14:39:Pracowa� d...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin