Reed_Justine_-_Zatoka_tajemnic.pdf

(784 KB) Pobierz
270306708 UNPDF
Justine Reed
Zatoka
tajemnic
1
270306708.114.png 270306708.125.png 270306708.136.png 270306708.147.png 270306708.001.png 270306708.012.png 270306708.023.png 270306708.034.png 270306708.045.png 270306708.056.png 270306708.067.png 270306708.071.png 270306708.072.png 270306708.073.png 270306708.074.png 270306708.075.png 270306708.076.png 270306708.077.png 270306708.078.png 270306708.079.png 270306708.080.png 270306708.081.png 270306708.082.png 270306708.083.png 270306708.084.png 270306708.085.png 270306708.086.png 270306708.087.png 270306708.088.png 270306708.089.png 270306708.090.png 270306708.091.png 270306708.092.png 270306708.093.png 270306708.094.png 270306708.095.png 270306708.096.png 270306708.097.png 270306708.098.png 270306708.099.png 270306708.100.png 270306708.101.png 270306708.102.png 270306708.103.png 270306708.104.png 270306708.105.png 270306708.106.png 270306708.107.png 270306708.108.png 270306708.109.png 270306708.110.png 270306708.111.png 270306708.112.png 270306708.113.png 270306708.115.png 270306708.116.png 270306708.117.png 270306708.118.png 270306708.119.png 270306708.120.png 270306708.121.png 270306708.122.png 270306708.123.png 270306708.124.png 270306708.126.png 270306708.127.png 270306708.128.png 270306708.129.png 270306708.130.png 270306708.131.png 270306708.132.png 270306708.133.png 270306708.134.png 270306708.135.png 270306708.137.png 270306708.138.png 270306708.139.png 270306708.140.png 270306708.141.png 270306708.142.png 270306708.143.png 270306708.144.png 270306708.145.png 270306708.146.png 270306708.148.png 270306708.149.png 270306708.150.png 270306708.151.png 270306708.152.png 270306708.153.png 270306708.154.png 270306708.155.png 270306708.156.png 270306708.157.png 270306708.002.png 270306708.003.png 270306708.004.png 270306708.005.png 270306708.006.png 270306708.007.png 270306708.008.png 270306708.009.png 270306708.010.png 270306708.011.png 270306708.013.png 270306708.014.png 270306708.015.png 270306708.016.png 270306708.017.png 270306708.018.png 270306708.019.png 270306708.020.png 270306708.021.png 270306708.022.png 270306708.024.png 270306708.025.png 270306708.026.png 270306708.027.png 270306708.028.png 270306708.029.png 270306708.030.png 270306708.031.png 270306708.032.png 270306708.033.png 270306708.035.png 270306708.036.png 270306708.037.png 270306708.038.png 270306708.039.png 270306708.040.png 270306708.041.png 270306708.042.png 270306708.043.png 270306708.044.png 270306708.046.png 270306708.047.png 270306708.048.png 270306708.049.png 270306708.050.png 270306708.051.png 270306708.052.png 270306708.053.png 270306708.054.png 270306708.055.png 270306708.057.png 270306708.058.png 270306708.059.png 270306708.060.png 270306708.061.png 270306708.062.png 270306708.063.png 270306708.064.png 270306708.065.png
1
Powroty
- Nigdy nie zapomnę tamtej nocy - wyszeptała Maggie, pieczołowicie
upinając ostatni kosmyk niesfornych loków. Kobieta siedziała samotnie, błą-
dząc myślami w czterech ścianach pustego pokoju. Czuła się zagubiona.
Właśnie dzisiaj obchodzi trzydzieste pierwsze urodziny i... niby nic się
nie zmieniło - to samo odbicie w lustrze, te same sprzęty i pościel na łóżku,
jednak powietrze zdaje się mieć zupełnie inny smak. Firanka tańczy na skraju
okna poruszana przyspieszonym oddechem popołudniowego wiatru. Na
horyzoncie zapada zmrok.
- Wciąż na skórze czuję słodki zapach jego rozgrzanego ciała - na samo
wspomnienie Jacka serce zaczęło jej szybciej bić. Odruchowo zacisnęła
powieki i wszystko znów wróciło do niej niczym bumerang - bezgwiezdna,
duszna noc, łagodny szelest liści poruszanych delikatnymi podmuchami
wiatru...
Wiele razy zastanawiała się, dlaczego już pierwszej nocy odważyła się na
takie szaleństwo. Na pewno ośmieliło ją czerwone wino, którym raczyły się z
Ann przez całe popołudnie, może zauroczył mały domek na uboczu,
oczarowała spokojna, niby skradziona z objęć cywilizacji okolica. Dokładnie
pamięta szyfonową, błękitną sukienkę, która delikatnie otulała jej ciało, piasek
wciskający się między palce, kiedy nocą postanowiła wymknąć się na krótki
spacer. Zanim się obejrzała, sukienka spoczywała już samotnie na brzegu, a jej
ciało rozkoszowało się odrobiną ochłody odnalezioną w spokojnych wodach
pobliskiego, ukrytego w gęstwinach jeziora. Z każdym krokiem ogarniało ją
2
270306708.066.png
błogie uczucie wyzwolenia - nieznany świat uchylił przed nią rąbka swojej
tajemnicy.
Stała tak przez dłuższą chwilę nieruchomo, jej bujne loki rozsypały się na
ramionach, piersi otuliła delikatna aura lipcowej nocy. Rozkoszowała się
niesamowitym pięknem dzikiej natury, która ją otaczała. Las stał się jej
najlepszym przyjacielem - towarzyszem, który nie opuścił jej w naj-
trudniejszych chwilach.
Nawet nie zauważyła, kiedy na brzegu pojawił się nieznajomy. Gdy go
ujrzała, oddychał zapachem szyfonowej sukienki, która jeszcze przed chwilą
była tak blisko jej ciała. Przeszył ją zimny dreszcz. Obcy mężczyzna
obserwował ją, nagą i zupełnie bezbronną, a ona nie mogła się niczym okryć,
nie miała dokąd uciec - musiała się bezwolnie poddać kolejnym sekundom.
Z oddali nie mogła dokładnie przyjrzeć się twarzy mężczyzny, jednak
mimo wszystko nie była w stanie oderwać od niego wzroku. Jego spowita
mrokiem postać przyciągała Maggie niczym magnez. Już się nie bała. Czuła
się jak zahipnotyzowana - śledziła każdy jego krok, kiedy powoli,
bezszelestnie, zbliżał się do niej.
Gdy znalazł się w zasięgu jej ręki, zatrzymał się i spojrzał jej głęboko w
oczy - obserwował twarz, nos, policzki i usta dziewczyny - wypatrywał choćby
jednego grymasu, niewinnego znaku, który powiedziałby mu, że musi odejść.
Ona jednak stała bez ruchu i wpatrywała się w niego nie spuszczając
wzroku, nieprzytomnie. Nagle odwróciła się bez słowa, a on podszedł, od-
garnął jej włosy z ramion i zaczął delikatnie całować, muskał językiem szyję,
centymetr po centymetrze, aż dotarł do ust. Zaczął uważnie ssać jej wargi,
gorące, wilgotne, spragnione każdej, nawet najbardziej niewinnej pieszczoty.
Maggie drżała podniecona, ale nie chciała tego ukryć - po raz pierwszy była
szczera i pozbawiona wszelkich uprzedzeń - poddała się namiętności, która bez
3
270306708.068.png
reszty ją ogarnęła. Nieznajomy objął ją ramieniem i zasłonił dłonią oczy - stał
się jeszcze bardziej tajemniczy i pociągający.
Jego duże, delikatne dłonie błądziły po omacku - poznawały najbardziej
intymne zakątki jej ciała. Nieznajomy bez słowa odgadywał jej najśmielsze
fantazje, spełniał pragnienia, a ona całą sobą chłonęła każdy dotyk, ruch czy
pieszczotę.
Jednak kobieta bywa nienasycona - Maggie chciała coraz więcej - nigdy
wcześniej nie odczuwała takiego pożądania.
Przez kilka chwil dwoje zupełnie obcych sobie ludzi stało się jednością -
jednym ciałem, oddechem, jedną duszą... Wyzbyli się wszelkich zahamowań i
oddali bez reszty rozkosznej namiętności.
Tej nocy Maggie odnalazła zapomnienie w ramionach nieznajomego - po
raz pierwszy w życiu czuła się prawdziwie wolna i szczęśliwa. Nigdy
wcześniej nie przypuszczała, że może, bez najmniejszych wyrzutów sumienia,
poddać się namiętności, która nią zawładnęła.
Obudziła się o poranku. Leżała na trawie z mocno zaciśniętymi
powiekami. Nie chciała otwierać oczu - bała się, że jak ponownie zobaczy
nieznajomego, czar pryśnie i za żadne skarby świata nie będzie go mogła
odzyskać. Czuła kropelki rosy i delikatny powiew bryzy na swojej skórze, a
nieśmiałe promienie słońca ogrzewały jej twarz. W oddali słyszała ptaki
zrywające się do lotu i szelest gałęzi poruszanych przez wiatr.
Kobieta miała wrażenie, że czas się zatrzymał - nie istniało nic poza tym,
co dzieje się tu i teraz. Nie było Johna, jego zdrad, samotności i rozpaczy, która
rozdarła jej serce, gdy wychodząc z trzaskiem zamknęła za sobą drzwi. Była
pewna, że znalazła swoje miejsce na świecie, w którym chce zostać już na
zawsze.
4
270306708.069.png
Czule gładziła dłonią swoje ciało - nadal była naga, ale nie czuła żadnego
skrępowania. Na swojej skórze miała jego zapach - słodkie, mgliste
wspomnienie minionej nocy, która wydawała się jedynie niespełnionym snem,
głęboko skrywanym marzeniem...
Po omacku znalazła sukienkę, która leżała obok na wilgotnym piasku.
Otworzyła oczy i stwierdziła, że wokół nie ma żywej duszy. Była sama, otu-
lona męską koszulą w granatową kratę, a nad brzegiem jeziora właśnie
wschodziło słońce.
Rozejrzała się po okolicy. Po nieznajomym nie został żaden ślad, oprócz
wspomnianej koszuli, którą teraz musiała niepostrzeżenie przemycić do domu
tak, aby nie wpadła w ręce Ann, która od razu przeprowadziłaby rzetelne
śledztwo. Postanowiła, że nikomu nie powie o nocnym spotkaniu, zwłaszcza że
zupełnie nie mogła sobie przypomnieć twarzy mężczyzny, w którego
ramionach utopiła wszelkie smutki minionych tygodni. Była pewna, że już
nigdy go nie zobaczy, przecież odszedł jak wszyscy inni i zostawił ją samą na
pastwę poranka.
****
- Jestem gotowa - wyszeptała nieśmiało, tak jakby samą siebie chciała
przekonać o słuszności swojego postępowania - mogę ruszać w drogę.
W sypialni nadal panowała zupełna cisza. Maggie przysiadła jeszcze na
chwilę na skraju łóżka i rzuciła okiem na swoje odbicie w lustrze. Błękitna
sukienka otulała delikatnie jej ciało.
Z zamyślenia wyrwał ją brutalnie dźwięk dzwonka.
- Jestem gotowa - krzyknęła.
Nie oglądając się za siebie wyszła z pokoju, zamknąwszy drzwi wzięła do
ręki spakowaną walizkę.
5
270306708.070.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin