Po imprezie: - Słoneczko... - Tak, kotku? - Zrobisz śniadanie, rybko? - Oczywiście, skarbeńku. - Jajeczniczkę, rybko? - Ze szczypiorkiem, pieseczku. - Ale na masełku, żabciu? - Nie może być inaczej, misiu. - K***a, myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię!
Dlaczego warto wytatułować sobie 100$ na penisie? 1. Możesz bawić się swoją forsą kiedy chcesz. 2. Możesz patrzeć jak kapitał rośnie. 3. Twoja kobieta może przejebać kasy ile chce.
Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca. Powiedzial ze ich wypusci jak przejdą wszystkie jego próby. - No to dobra - macie przyniesc wode ze swojego kraju. Polak nie trudził się - przyniósł szklankę wody. Niemiec wiadro, a Ruska jeszcze nie było. Diabeł mówi: - A teraz musicie to wypić. Polak łyknął i nic. Niemiec pije, pije, pije ale nie może. Nagle zaczyna płakać i się śmiać. Diabeł się pyta: - Dlaczego placzesz? - Bo nie moge wypic. - A dlaczego sie śmiejesz? - Bo rusek jedzie cysterną! - Druga próba: - - Macie przynieść kwiatek ze swojego kraju. - Polak przyniósł fiołek, Niemiec różę, a Ruska jeszcze nie było. - - Macie to sobie wsadzić w dupe. - Polakowi to bez problemu weszło. Niemiec plącze i nagle zaczyna płakać i się smiać. Diabeł się pyta: - - Dlaczego płaczesz? - - Bo nie mogę włożyć. - - A dlaczego sie smiejesz? - - Bo Rusek niesie kaktusa!
Trzecia próba: - Macie przynieść jakąś broń ze swojego kraju. Polak przyniósł zapałkę, Niemiec bazookę, a Ruska jeszcze nie było. - - Maciek to włożyć w dupe. Polak włożył zapałkę bez problemu, a Niemiec plącze i nagle zaczyna płakać i sie śmiać. - Dlaczego płaczesz? - Bo nie moge wepchnać. - A dlaczego się śmiejesz? - Bo Rusek jedzie czołgiem!
Gra ksiądz z Zakonnicą w golfa. Za***iście im się gra, ksiądz po kolei rozwala pierwszy, drugi, trzeci dołek. Przy czwartym nie trafia i odruchowo: - O ****a, chybiłem. Zakonnica się popatrzała, ale nic nie mówi; udaje, że nie usłyszała. Piąty dołek - ksiądz nie trafia i znowu: - O ****a, chybiłem Zakonnica zmieszana tym, że ksiądz tak klnie, pomyślała sobie: " no cóż, każdemu się może zdarzyć" Szósty dołek - ksiądz chybia i - O ****a, chybiłem" Zakonnica nie wytrzymała i wyjeżdża do niego z tekstem, że jak to on na jego stanowisku tak się zachowuje, grozi mu, że jeśli nie przestanie to zgłosi to biskupowi. Siódmy dołek - chybia: - O ****a, chybiłem. Na to zakonnica w****iona: - Niech księdza następnym razem piorun strzeli. Ósmy dołek - ksiądz chybia. Przypomina sobie groźbę. Ugryzł się w język. Dziewiąty dołek - to samo, opanował się. Dziesiąty - chybia już nie może i na całą parę - O ****a, chybiłem. Nad polem golfowym zbierają się burzowe chmury. Nagle wielki trask ***ud piorun strzelił ******lna w zakonnicę. Ksiądz się patrzy w niebo, a tam głos: - O! ****a chybiłem!
Zygmunt żali się Stachowi: Wczoraj leżałem na kanapie, oglądałem mecz, piłem piwo, zagryzałem chipsem i jeszcze głaskałem psa, a nagle wchodzi żona i mówi, że nic nie robię.
Spotyka się dwoje starych znajomych: - Wpadniesz do mnie na Sylwestra?? - No...a kiedy??
Blondynka się pyta: -Która godzina? -Za piętnaście siódma. -Ja się nie pytam która będzie za piętnaście minut, tylko która jest teraz baranie!
Jasio mówi do taty: -Tato kup mi rewolwer proszę! -Nie Jasiu jesteś zbyt młody -Tato ale proszę kup mi rewolwer -Jasiu! Ja tu jestem głową rodziny i masz mnie słuchać, a wogule po co Ci rewolwer? -No bo chciałbym mieć! Tato proszę -Jasiu spokój! Wkońcu kto tu jest głową rodziny? -No narazie Ty ale jakbyś mi kupił rewolwer...
Blondynka i inteligentny facet rozmawiają na Gadu Gadu nagle facet pyta blondynkę - moze spotkamy sie w realu? a blondynka - u mnie nie ma Realu, jest tylko Biedronka
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość zapytał dyrektora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie. Dyrektor odpowiedział: - Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę. - Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek. - Nie - powiedział dyrektor - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce Pan pokój z widokiem czy bez?
Siedzi maż z żona przy obiedzie i nagle żona oblewa sie zupą. Patrzy na siebie i po chwili mówi: - Zobacz, wygladam jak świnia. Na co mąż: - No i jeszcze sie zupą oblałaś
Do jednego z pasażerów w autobusie podchodzi kanar: - Poproszę bilet. - Ja nie sprzedaję...
Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek". Żona pyta: - Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane? - Robią ludziom przyjemności za pieniądze. - A dużo można na tym zarobić - Oj, bardzo dużo, kochanie. - To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne... Mąż unosi brwi ze zdziwienia: - No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam. - A co muszę zrobić? - pyta zona. - Stań tu, ja stanę 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie. - Ok. Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się samochód. Żona podchodzi, a kierowca pyta: - Ile? - Stówa. - Ale ja mam tylko siedem dych. - Pan poczeka, muszę porozmawiać z menadżerem. Żona biegnie do męża i pyta: - Józek, ale on mówi, że ma tylko 70. Zrobić to? - Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki. Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga interes... oczom żony ukazuje się instrument długi aż do kolan klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi: - Muszę porozmawiać z menadżerem. Biegnie zdyszana do męża i woła: - Józek, nie bądź świnia, pożycz mu te trzy dychy!
Lekcja religii w szkole. Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie. - Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia. Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa... Może ktoś z Was wie? W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki. - To się nazywa - podpowiada ksiądz - mono... mono... Jaś podnosi w górę rączkę: - Monotonia!
Siostra na religii pyta sie Jasia: - Jasiu. Kto zbudował arkę? - No... eee - Dobrze siadaj piątka.
Lekcja poglądowa w szkole podstawowej. Pani wychowawczyni pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesięcy. Oczywiście Jasio jako pierwszy podnosi rączkę i krzyczy: - Ja, ja. Pani pyta: - Jasiu powiedz nam jakie znasz najnowsze lekarstwa. - Viagra, proszę pani. Zaskoczona pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia się czy aby dobrze usłyszała. Jaś potwierdza, pani pyta dalej: - A na co Jasiu Twoim zdaniem ta Viagra jest? - Na sraczkę proszę Pani - odpowiada Jaś. - Jak to Jasiu na sraczkę - jesteś pewien? - pyta zaskoczona pani. - Tak proszę Pani. Co wieczór moja mama mówi do taty: Zażyj Viagrę może ci to gówno stwardnieje.
Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską. Po chwili pyta ojca: - Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji? Zakłopotany ojciec odpowiada: - No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze. Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka. - Co tu chłopczyku chciałeś? - No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze! Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi. Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy: - Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej! Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły. - I co? - pytają Jasia po chwili. - Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
Lato, popołudnie, mąż mówi do żony: - Może pójdziemy do łóżka? - Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy? - Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia. - Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę. Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy: - Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła, procesja pogrzebowa idzie...
ignis4