grisham john - ława przysięgłych.txt

(999 KB) Pobierz
JOHN GRISHAM

























ŁAWA PRZYSIĘGŁYCH












Pamięci Tima Hargrovea (1953 - 1995)

OD WYDAWCY

Powieć Ława przysięgłych oparta jest na faktach autentycznych i przedstawia przebieg rzeczywistego procesu cywilnego w USA. Amerykański system prawny tak dalece różni się jednak od europejskiego, w tym także polskiego, że wiele terminów było trudno przetłumaczalnych. Niektóre stanowiska nie majš polskich odpowiedników - np. konsultant sšdowy, asystent adwokacki (nie jest to aplikant) czy ekspert sšdowy o innym statusie niż biegły sšdowy. W miarę możliwoci starano się więc stosować polskš terminologię prawniczš.

PODZIĘKOWANIA

Raz jeszcze winien jestem serdeczne wyrazy wdzięcznoci mojemu przyjacielowi, Willowi Dentonowi, pracujšcemu obecnie w Biloxi w stanie Missisipi, za wyszukanie większoci materiałów dotyczšcych spraw, na podstawie których oparta została niniejsza powieć; oraz jego wspaniałej żonie, Lucy, za troskliwoć, jakš mnie otoczyła podczas mego pobytu na wybrzeżu.

Dziękuję także Glennowi Huntowi z Oxfordu, Markowi Lee z Little Rock, Robertowi Warrenowi z Bogue Chitto; jak również Estelle, za wyszukanie tak wielu błędów, że aż wstyd mi się do tego przyznać.

ROZDZIAŁ 1

Twarz Nicholasa Eastera była częciowo zasłonięta przez sklepowy stojak zapełniony smukłymi bezprzewodowymi aparatami telefonicznymi, a ponadto nie patrzył on prosto w obiektyw aparatu, lecz w bok, gdzie w lewo, zapewne na jakiego klienta bšd też w stronę gromadki dzieciaków, oglšdajšcych wyłożone w gablocie najnowsze gry elektroniczne z Azji. Mimo że zdjęcie zostało zrobione z odległoci czterdziestu metrów, a fotograf musiał bez przerwy lawirować między ludmi przechodzšcymi wzdłuż cišgu handlowego, było jednak bardzo wyrane i ukazywało oblicze gładko wygolonego mężczyzny o miękkich chłopięcych rysach i minie znamionujšcej pewnoć siebie. Easter miał dwadziecia siedem lat, tyle wiedzieli na pewno. Nie nosił okularów. Nie miał też żadnego kółka w nosie czy jakiej niezwykłej fryzury, nic nie wskazywało, że jest typowym zapaleńcem komputerowym dorabiajšcym w sklepie po pięć dolarów za godzinę. Według zapisów kwestionariusza osobowego pracował tam od czterech miesięcy, ale zgodnie z tymi samymi danymi był także studentem, tymczasem jego nazwiska nie znaleziono na licie słuchaczy żadnej uczelni w promieniu pięciuset kilometrów. Zatem w tej kwestii musiał kłamać, to nie ulegało wštpliwoci.

Byli pewni, że przedstawił nieprawdziwe dane, dysponowali doskonałym wywiadem. Gdyby rzeczywicie studiował, już dawno zdobyliby informacje, gdzie i od jak dawna się uczy, na którym wydziale, jakie uzyskuje oceny. Nic by się przed nimi nie ukryło.

A jednak wiedzieli tylko tyle, że pracuje jako sprzedawca w Computer Hut. Nic poza tym. Możliwe, że dopiero planował podjšć studia bšd też je porzucił, lecz nadal wolał się przedstawiać jako student. Niewykluczone, że sprawiało mu to satysfakcję, pozwalało ukazywać siebie w lepszym wietle, dodawało splendoru.

Ale na pewno ani teraz, ani w cišgu ostatnich paru lat, nigdzie nie studiował. Czy zatem można mu było zaufać? To pytanie formułowano już dwukrotnie, ilekroć w czasie przeglšdu dochodzili do nazwiska Eastera na licie, a na ekranie ukazywała się wywietlana z rzutnika fotografia młodego sprzedawcy. Niemniej, w powszechnym przekonaniu, owo drobne kłamstwo w kwestionariuszu osobowym nie miało większego znaczenia.

W każdym razie nie palił. W sklepie obowišzywał rygorystyczny zakaz palenia, a wywiadowca widział Eastera (choć nie zdołał tego sfotografować) w towarzystwie koleżanki ze sklepu, która w czasie przerwy na lunch wypaliła dwa papierosy, zanim on zdšżył wypić szklankę lemoniady. Przynajmniej w tej sprawie nie kłamał. Ale i nie należał też do zaciekłych przeciwników tytoniu.
Pocišgłš, ładnie opalonš twarz uwiecznionego na zdjęciu Eastera rozjaniał delikatny umiech. Wycięcie czerwonego sklepowego fartucha ukazywało zapiętš pod szyjš białš koszulę i gustowny krawat w drobne pršżki. Schludny sprzedawca sprawiał wrażenie kompetentnego. Fotograf zamienił z nim nawet kilka słów pod pozorem szukania rady w sprawie zakupu jakiego drobiazgu. Według jego relacji Nicholas był bardzo uprzejmy i chętnie służył fachowš pomocš. Naszywka na kieszonce fartucha przedstawiała go jako kierownika działu, lecz dwoje innych sprzedawców posługiwało się tym samym tytułem. Następnego dnia po wykonaniu zdjęcia do sklepu wkroczyła atrakcyjna młoda kobieta w obcisłych dżinsach i udajšc, że oglšda wystawione w gablocie programy komputerowe, niby mimowolnie zapaliła papierosa. Nicholas Easter, który przypadkiem znajdował się nie opodal, podszedł do niej szybko i poprosił uprzejmie, aby nie paliła w sklepie. Ona za, umiejętnie markujšc zdumienie, a nawet oburzenie, próbowała go sprowokować. Lecz Easter w taktowny sposób wyjanił, iż w sklepie obowišzuje cisły zakaz palenia.


Czy to naprawdę panu przeszkadza? - zapytała, wydmuchujšc kłšb dymu. 

Niespecjalnie - odparł - ale widocznie przeszkadza włacicielowi tego sklepu. Powtórzył z naciskiem, że bardzo prosi o zgaszenie papierosa, a ponieważ kobieta, jak wyjaniła, zamierzała skorzystać z jego rady przy wyborze nowego modelu cyfrowego radia, zażšdała dostarczenia popielniczki. Nicholas wyjšł spod lady pustš puszkę po jakim napoju, wyjšł papierosa spomiędzy palców klientki i zgasił go w resztce płynu. Następnie przez dwadziecia minut rozmawiali na temat różnych typów odbiorników. Udajšc niezdecydowanie, kobieta zaczęła bezczelnie z nim flirtować, on za nie pozostał jej dłużny. A kiedy wreszcie dokonała zakupu, podsunęła Easterowi kartkę z numerem swego telefonu. Obiecał zadzwonić. 

Cały ten epizod trwał dwadziecia cztery minuty i został utrwalony na tamie miniaturowego magnetofonu ukrytego w jej torebce. Nagranie odtwarzano za każdym razem, gdy z rzutnika było wywietlane zdjęcie sprzedawcy, a zgromadzeni na sali prawnicy oraz eksperci z uwagš wsłuchiwali się w przebieg rozmowy. Do akt trafiło pisemne sprawozdanie kobiety obejmujšce szeć stron szczegółowych obserwacji, poczynajšc od butów Eastera (znoszone adidasy), poprzez zapach z jego ust (aromat cynamonowej gumy do żucia), sposób wysławiania się (poziom uniwersytecki), aż po metodę obejcia się z papierosem. W podsumowaniu agentka, będšca specjalistkš od tych spraw, wyrażała opinię, że Nicholas zapewne nigdy nie palił.

Im dłużej wsłuchiwali się w przyjemne brzmienie jego głosu, zarówno podczas
udzielania specjalistycznych rad, jak i prowadzenia żartobliwej pogawędki, tym bardziej Easter przypadał im do gustu. Był elokwentny i nie gardził palaczami. Jeli nawet niezbyt pasował do ideału sędziego przysięgłego, to warto było zwrócić na niego uwagę. Jedyny problem, jakiego przysparzał im kandydat numer pięćdziesišt szeć, stanowiła tajemnica otaczajšca jego osobę. Wiadomo było, że osiedlił się na południowym wybrzeżu niecały rok wczeniej, ale nikt nie miał pojęcia, skšd przybył. Jego przeszłoć zdawała się nieodgadniona. Wynajmował kawalerkę osiem przecznic od gmachu sšdu w Biloxi; dysponowali zdjęciem budynku. Poczštkowo podjšł pracę kelnera w jednym z kasyn przy plaży. Szybko awansował na krupiera przy stoliku do gry w blackjacka, lecz po dwóch miesišcach zrezygnował z tego zajęcia.

Zaraz po tym, jak w Missisipi zalegalizowano hazard, wzdłuż całego wybrzeża stanu kasyna zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu, zwiastujšc nadejcie obiecywanej prosperity. Ze wszystkich stron przyjeżdżali ludzie poszukujšcy pracy, nietrudno więc było założyć, że Nicholas Easter zamieszkał w Biloxi z tych samych powodów, co tysišce innych bezrobotnych. Zastanawiało jedynie to, że w tak krótkim czasie zarejestrował się w spisie wyborców.

Jedził Volkswagenem garbusem, rocznik 1969, którego zdjęcie pojawiało się na ekranie zaraz po fotografii samego Eastera. Był to stary grat, zresztš niczego innego nie należało oczekiwać po dwudziestosiedmioletnim kawalerze udajšcym studenta. Ale na karoserii auta nie było żadnych nalepek, nie dało się więc wycišgnšć żadnego wniosku na temat zapatrywań politycznych, stopnia wiadomoci społecznej czy choćby ulubionej drużyny sportowej właciciela pojazdu. Wywiadowca nie znalazł nawet plakietki parkingowej ani firmowego znaczka sprzedawcy samochodu. Volkswagen wiadczył tylko o jednym, o ubóstwie Eastera.

Operator rzutnika przedstawiał zarazem wszelkie informacje o kandydatach, a był nim Carl Nussman, adwokat z Chicago, który porzucił praktykę i otworzył firmę konsultingowš zajmujšcš się opiniowaniem sędziów przysięgłych. Za ciężkie pienišdze Nussman i jego współpracownicy podejmowali się dokonać wyboru najwłaciwszych przysięgłych w konkretnej sprawie. Gromadzili wszelkie dane, robili zdjęcia, nagrywali głosy, a w okrelonych sytuacjach podstawiali nawet ponętne blondynki w obcisłych dżinsach. Fachowcy zatrudniani przez Carla balansowali na pograniczu prawa i zasad etyki zawodowej, ale nie sposób było im czegokolwiek udowodnić. W końcu żadne przepisy nie zabraniały fotografować kandydatów na przysięgłych. W tej sprawie zaczęli od telefonicznych ankiet na temat poglšdów mieszkańców okręgu Harrison w kwestii
palenia tytoniu. Na podstawie wyników trzech takich sondaży, przeprowadzonych pół roku wczeniej, przed dwoma miesišcami oraz przed miesišcem, okrelono wymagania, jakim powinien odpowiadać idealny sędzia. Wykonano zdjęcia każdego z potencjalnych przysięgłych, zgromadzono akta dotyczšce ich życia prywatnego.

Teraz Carl po raz kolejny wcisnšł przełšcznik i na ekranie widok volkswagena zastšpiła fotografia starej kamienicy pokrytej odłażšcš farbš. Gdzie w tym budynku mieszkał tajemniczy Nicholas Easter. Zmieniacz slajdów w rzutniku brzęknšł ponownie i znów wywietlona została podobizna sprzedawcy.

- Dysponujemy tylko tymi trz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin