Safona.doc

(34 KB) Pobierz

Safona, Sapfo, Safo (664-650 – 604-590 p.n.e.)

Najsławniejsza poetka gr. i najwybitniejsza wśród przedstawicieli poezji lirycznej gr. Pochodziła z Mitylene na wyspie Lesbos (niektóre źródła podają Eresos), córka Skamandrymanosa i Kleuis (Kleis; imię to miała też córka S.); znane imiona braci: Eurygyjos, Larichos, który pełnił ważną funkcję w prytanejonie w Mitylenie (co świadczy o arystokratycznym pochodzeniu S.), i Charaksos, którego imię utrwaliła S. w swej poezji w związku z miłostkami Charaksosa z heterą Doriche w Naukratis, gdzie prowadził interesy handlowe. Księga SUDA podaje imię męża S.: Kerkylas z Andros, lecz uznano je za wymysł komediopisarzy. Podczas rozruchów rewolucyjnych na Lesbos S. znalazła schronienie wśród arystokracji na Sycylii; wróciła na Lesbos, lecz nie odzyskała poprzedniego dobrobytu. Przy S. gromadziły się młode dziewczęta należące do thiasos (koła) prowadzonego pod hasłem służby Afrodycie, co spowodowało powstanie opinii, podtrzymywanej głównie przez komediopisarzy, o niezdrowych stosunkach łączących te kobiety. Wg źródeł starożytnych thiasos to rodzaj szkoły, którą uczestniczki opuszczały czy to wychodząc za mąż, czy też przenosząc się do innego thiasosu; rozstania te potwierdzają pieśni S., w których żegna odchodzące uczennice-przyjaciółki. Prawdziwe wiadomości o życiu S. przeplatają się z fantastycznymi, jak o jej skoku ze Skały Leukadyjskiej do morza z powodu nieodwzajemnionej miłości do Faona (powiązanie z wierzeniami ludowymi o takim sposobie leczenia zakochanych z nieszczęśliwej miłości). Twórczość S. obejmowała 9 ks. (6000-9000 wierszy?): Hymny do bogów, Pieśni weselne, Pieśni miłosne, Pieśni do przyjaciółek. Zachowało się kilka całych utworów oraz wiele fragmentów (papirusy przynoszą nowe). Zachowane utwory potwierdzają opinię starożytnych o wielkim talencie poetki, wykazują bogactwo tematyki, wrażliwość S. na piękno przyrody, umiejętność wyrażania uczuć; S. wprowadza urozmaicone miary wierszowe (strofa saficka). (-) Katullus przełożył jedną pieśń S. na język łac., inne swobodnie naśladował.

Do Afrodyty

Przed tronem twym się chylę, Afrodyto,
nęcąca w sieci, córo Zeusa,
i błagam, smutkiem nie dręcz mego serca,
o nieśmiertelna,

lecz ku mnie zejdź, jak nieraz już czyniłaś,
gdy cię mój głos doleciał z oddalenia,
i dla mych skarg rzucałaś progi domu
wielkiego ojca.

Twój złoty wóz poniosły chyże ptaki
i raz po raz, nad kręgiem czarnej ziemi
zniżając lot, skrzydłami mocno biły
w jasnym eterze.

Ujrzałam cię, a ty promieniejąca,
z uśmiechem na obliczu nieśmiertelnym,
spytałaś najłaskawiej, co mnie gnębi,
że ciebie wzywam.

kto wzniecił znów mych pragnień najgorętszych
serdeczny żar? Kogo mi przywieść ma
Peitho* ku miłości? Kto mnie skrzywdził,
kto ból mi zadał?

Unika cię? – mówiłaś. – Wnet odszuka!
Odtrąca dar? – Wnet tobie dary złoży.
Nie kocha cię? – W miłosne wpadnie sieci,
choćby wbrew chęci.

I dzisiaj zejdź ze stopni swego tronu,
nie pozwól mi w daremnej trwać tęsknocie,
i stanąć racz w tej trudnej dla mnie chwili
po mojej stronie!
Przeł. Janina Brzostowska

Pogarda dla nie znającej poezji

Gdy spoczniesz kiedyś w grobie, nikt cię z tęksnotą nie wspomni,
żadnego serca nie wzruszysz, nikt nie zapłacze po tobie,
bo nie zrywałaś róż Pierii*. Będziesz w podziemnym świecie
błądzić z innymi zmarłymi – cień zapomniany przez wszystkich.
Przeł. Janina Brzostowska

***

Podnieście w górę dach!
Hymenaon!*
Niechaj mężczyźni wyżej kładą belki!
Hymenaon!
Narzeczony wysoki jak Ares,
wyższy od innych mężów!
Przeł. Janina Brzostowska

Zazdrość

Podobny do boga wydaje mi się
ten mężczyzna, który siadł naprzeciwko
i uważnie słucha ciebie z zachwytem,
w oczarowaniu.

Gdy słodko się uśmiechasz, moje serce
w piersi drży niespokojnie, zalęknione,
a gdy na ciebie patrzę, głosu z krtani
dobyć nie mogę.

Plącze mi się język, zamiera słowo,
powolny płomień przenika me ciało,
oczy tracą blask, to znów słyszę w uszach
przejmujący szum.

Oblana potem, drżąca, zalękniona,
bardziej zielona od zielonej trawy.
I czuję, że za chwilę stracę życie,
padnę zemdlona.

Biedna, ze wszystkim muszę się pogodzić.
Przeł. Nikos Chadzinikolau

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin