Wojciechowska Anna [red.] - Bajki Hiszpanskie.Trzy pomarancze milosci.txt

(115 KB) Pobierz
pomara�cze mi�o�ci
Bajki hiszpa�skie
T�umaczy� Marceli Minc
lustrowa�a Ma�gorzata Piotrowska-Drab
Lsi��ka i Wiedza Warszawa 1987
Tytu� orygina�u
Tres naranjas de amor
La hermosura del mundo
Redaktor
Anna Wojciechowska
Redaktor techniczny Piotr Szymczak
Korektor Ma�gorzata Prorok
� Copyright by Carmen Bravo-Villasante, 1980
� Copyright for the Polish edition by �Ksi��ka i Wiedza", RSW �Prasa-Ksi��ka-
Ruch", Warszawa 1987
Wydawnictwo �Ksi��ka i Wiedza" RSW �Prasa-Ksi��ka-Ruch" Warszawa 1987
Wydanie I. Nak�ad 99.650+350 egz.
Obj. ark. wyd. 6,1, obj. ark. druk. 4,5 (6,0)
Papier offset, ki III, 100 g, BI
Oddano do sk�adu w marcu 1987 r. Podpisano do druku w listopadzie 1987 r. Druk 
uko�czono w grudniu 1987 r. Sk�ad: Prasowe Zak�ady Graficzne w Ciechanowie, ul. 
Sienkiewicza 49 Druk i oprawa: Zak�ady Graficzne w �odzi, ul. PKWN 18 Zam. 
346/11/87 K-29
ISBN 83-05-11804-5
Dwana�cie tysi�cy sze��set trzydziesta pierwsza publikacja �KiW"
L     ' 1
By� sobie kr�l, kt�ry mia� �adn� c�rk�. Bardzo j� kocha� i stara� si� jej we 
wszystkim dogadza�. Poniewa� kr�lewna lubi�a wie�, zbudowa� dla niej dom, w 
kt�rym cz�sto mieszkali. Pewnego dnia spad� wielki �nieg i pola okry�y si� 
biel�, a� przyjemnie by�o na nie patrze�..Zdarzy�o si� raz, �e kr�lewna wysz�a 
na balkon w�a�nie w chwili, kiedy pasterz zabija� osio�ka. Krew kapa�a na ziemi� 
i barwi�a �nieg. M�ody parobek, kt�ry przygl�da� si� temu, zapatrzony, jak krew 
mocno odznacza si� na �niegu, powiedzia�:
Purpura wraz z biel�
tak si� maj� dobrze
jak kr�l, kt�ry zasn��                                          ':
i kt�ry si� ocknie
a� dopiero z rana
na �wi�tego Jana.
S�owa, kt�re wypowiedzia� m�odzieniec, zaciekawi�y kr�lewn�. Kaza�a go wi�c 
zawo�a�. Kiedy przyszed�, odezwa�a si� do niego:
�  Mo�esz powt�rzy� to, co powiedzia�e� przed chwil� o purpurze i bieli? 
Ch�opiec powt�rzy�:
Purpura wraz z biel� tak si� maj� dobrze jak kr�l, kt�ry zasn�� i kt�ry si� 
ocknie a� dopiero z rana na �wi�tego Jana.
�  A co to znaczy? � spyta�a kr�lewna.
�  To historia, kt�r� opowiedzia�a mi matka.
�  Opowiedz j�!
�  Matka m�wi, �e w pewnym zamku, kt�ry znajduje si� daleko st�d, mieszka 
zakl�ty kr�l. Jest bardzo pi�kny, ale przez ca�y rok �pi. Budzi si� tylko o 
�wicie na �wi�tego Jana. Je�eli po przebudzeniu nie zobaczy nikogo, przesypia 
nast�pny rok. B�dzie tak, dop�ki jaka� kr�lewna nie uda si� do zamku, nie 
usi�dzie u wezg�owia �o�a i nie zaczeka tam, a� nadejdzie dzie� �wi�tego Jana, 
�eby kr�l zbudziwszy si�, m�g� j� zobaczy�. Matka m�wi tak�e, �e kiedy to si� 
stanie, pry�nie czar i kr�l o�eni si� z kr�lewn�.
�  A gdzie jest ten zamek?
5
� Nie potrafi� tego powiedzie�, Wasza Wysoko��, ale chyba bardzo dalA ko, skoro 
m�wi ona, �e trzeba zedrze� buty z �elaza, �eby si� tam dosta�.
Kr�lewna umilk�a; poniewa� jednak lubi�a przygody, postanowi�a odsz\M zamek. Jej 
ojciec nigdy by na to nie pozwoli�, dlatego te� nic mu nie powiedzM �a, lecz 
poleci�a zrobi� dla siebie buty z �elaza. Kiedy je zrobiono, opu�ci�anoc^ pa�ac. 
Kr�l rozkaza� szuka� kr�lewny wsz�dzie, lecz nikt nie umia� jej odrwkit, tote� 
uzna�, �e albo kr�lewna nie �yje, albo j� kto� porwa�.
Natomiast dziewczyna, �eby \e\ nie odnaleziono, wiekowa�a???&\?????\ ?^ uparcie 
posuwa�a si� naprz�d. Kiedy widzia�a jaki� oddzia� wys�any na jejposzukiwanie, 
czeka�a, a� j� minie, i w ten spos�b, nie zauwa�ona, wydosta�a sie ze swojego 
kr�lestwa.
Sz�a sobie i sz�a, a� zag��bi�a si� w b�r, w kt�rym z daleka zobaczy�a samotnie 
stoj�c� chatk�. Zapuka�a i w drzwiach pojawi�a si� staruszka, kt�ra zapyta�a, 
czego chce.
�  Ach, prosz� pani! Czy zechce mnie pani przyj�� do siebie? Zapada noc, a w 
pobli�u nie ma innych domostw.
�  Biedne dziecko, dok�d idziesz? Daleko?
�  Szukam pa�acu kr�la, kt�ry �pi i obudzi si� o �wicie na �wi�tego Jana.
�  Nie wiem, c�rko, gdzie jest ten pa�ac, ale by� mo�e wie to m�j syn S�o�ce. 
Boj� si� jednak, �e zrobi ci krzywd�, gdy ci� tu spotka.
Staruszka wpu�ci�a kr�lewn� do �rodka i ukry�a j� w jednym z pokoi. Wkr�tce 
nadszed� syn S�o�ce i zawo�a�:
�  Matko, czuj� ludzkie mi�so, je�eli mi go nie dasz, to ci� zabij�.'
�  Ach, synku, nie obra�aj si�, przygarn�am biedn� dziewczyn�; szuka pa�acu 
kr�la, kt�ry �pi i obudzi si� dopiero o �wicie w dzie� �wi�tego Jana. 
Powiedzia�am jej, �e mo�e wiesz, gdzie jest ten pa�ac.
�  Nie s�ysza�em o nim, ale mo�e go widzia�y moje siostry Gwiazdy, s� przecie� 
tak liczne.
Kiedy nasta� dzie�, kr�lewna znowu wyruszy�a w drog� i w�druj�c, w�druj�c dosz�a 
do innej chaty. Poprosi�a staruszk�, kt�ra tam mieszka�a, by udzieh�a jej 
schronienia. Staruszka zgodzi�a si� i zapyta�a kr�lewn�, czego szuka.
�  Szukam pa�acu kr�la, kt�ry �pi i obudzi si� rano na �wi�tego Jana.
�  Nie s�ysza�am o tym pa�acu, ale mo�e go znaj� moje c�rki Gwiazdy.
Kr�lewna przenocowa�a w tej chacie. Rankiem staruszka pyta�a przybywaj�ce 
kolejno Gwiazdy o pa�ac. �adna z nich nie wiedzia�a, ale wszystkie twierdzi�y, 
�e na pewno b�dzie go zna� ich brat Wiatr, kt�ry wsz�dzie wieje.
Biedna kr�lewna rusza w dalsz� drog�, idzie i idzie, a� po wielu dniach przybywa 
do chaty Wiatru. Wysz�a z niej staruszka i zapyta�a:
�  Kt� ci� tak nie lubi, �e kaza� ci przyj�� a� tutaj?
�  Szukam pa�acu kr�la, kt�ry �pi i obudzi si� rano na �wi�tego Jana.
�  Nie wiem, dziecko, gdzie jest ten pa�ac; m�j syn Wiatr mo�e b�dzie wiedzia�, 
ale nie �miem ci� namawia�, �eby� zosta�a, bo mo�e ci si� przytrafi� jakie� 
nieszcz�cie. M�j syn nikogo nie powa�a i wsz�dzie sieje spustoszenie.
Kr�lewna tak d�ugo prosi�a staruszk�, a� ta zgodzi�a si� j� ukry�. Wkr�tce 
nadlecia� z rykiem Wiatr i zawo�a�:
6
�  Matko, czuj� ludzkie mi�so; je�eli mi go nie dasz, to ci� zabij�!
�  Nikogo tu nie ma, synku. Niedawno by�a u nas m�oda dziewczyna. Pyta�a o pa�ac 
kr�la, kt�ry �pi i obudzi si� dopiero w ranek �wi�tego Jana.
�  Ten pa�ac znajduje si� daleko, ale je�li p�jdzie si� drog�, kt�ra zaczyna si� 
za naszymi drzwiami, dojdzie si� do niego.
�  W takim razie trafi, bo w�a�nie posz�a t� drog�.
�  Niepotrzebnie tam idzie, nie uda si� jej wej�� do pa�acu.
�  Dlaczego?
�  W bramie siedz� lwy, kt�re po�eraj� ka�dego, kto stara si� to uczyni�.
�  Nie mo�na wi�c wej�� do tego pa�acu?
�  Mo�na, ale ten, kto chce wej��, musi zabra� ze sob� k�s strawy, kt�r� mia�em 
w ustach. Kiedy ju� tam dotrze, musi podzieli� ten k�s i rzuci� lwom. Gdy b�d� 
zaj�te jedzeniem, trzeba wbiec do pa�acu, nie ogl�daj�c si� za siebie.
I Wiatr zabra� si� do jedzenia. Kiedy mia� pe�ne usta, matka powiedzia�a:
�  Wypluj to jedzenie, bo jest w nim w�os.
Wiatr wyplu� wszystko, co mia� w ustach. Staruszka zebra�a resztki, �eby je 
wyrzuci�, nie zrobi�a tego jednak, tylko ukry�a. Po sko�czonym posi�ku Wiatr 
poszed� si� po�o�y�. Wtedy staruszk� podrepta�a do kr�lewny,.wr�czy�a jej ukryte 
resztki jedzenia, pokaza�a drog� i wyt�umaczy�a, co ma robi�.
Kr�lewna wyruszy�a w podr�. Po wielu dniach spostrzeg�a, �e zdar�a buty. 
W�wczas zacz�a si� rozgl�da� i zobaczy�a wie�e jakiego� pa�acu.
�  To na pewno ten pa�ac � powiedzia�a i skierowa�a si� w jego stron�. Kiedy 
by�a ju� blisko, zobaczy�a przy bramie dwa lwy. Na jej widok lwy zary-
cza�y i rzuci�y si� w�ciek�e, z nastroszonymi grzywami. Wtedy wyj�a k�s 
jedzenia, kt�re podarowa�a jej staruszka, podzieli�a na dwie cz�ci i rzuci�a 
zwierz�tom.
Gdy by�y zaj�te jedzeniem, kr�lewna pu�ci�a si� biegiem i nie ogl�daj�c si� 
pokona�a bram�, kt�ra sama si� otworzy�a i sama zamkn�a, gdy dziewczyna 
znalaz�a si� w �rodku.
Pa�ac by� przepi�kny; kr�lewna przechadza�a si� po jego komnatach i na ka�dym 
kroku napotyka�a pos�gi kobiet i m�czyzn, kt�re, cho� sta�y w bezruchu, 
wygl�da�y jak �ywe. By�y tam tak�e cudowne salony z draperiami i aksamitnymi 
dywanami i wspania�e ogrody, s�owem, najwi�ksze bogactwa, jakie tylko
mo�e mie� kr�l. Najbardziej dziwi�o jednak kr�lewn�, �e pr�cz pos�g�w ??? 
dostrzeg�a �adnej ludzkiej postaci ani nie us�ysza�a �adnego d�wi�ku, a wn�trze 
pa�acu l�ni�o czysto�ci�. Kiedy kr�lewna wszystko obejrza�a, wesz�a do alkowy, w 
kt�rej znajdowa�o si� okaza�e �o�e ze srebrnymi i z�otymi zas�onami; le�a� na 
nim przepi�kny m�odzieniec pogr��ony we �nie.
�To chyba kr�l" � pomy�la�a kr�lewna i usiad�a u wezg�owia �o�a.
Ka�dego dnia, nie wiadomo sk�d, pojawia� si� stolik pe�en wy�mienitych potraw i 
po sko�czonym posi�ku znika�. Kr�lewna nie odchodzi�a od wezg�owia, obawiaj�c 
si�, �e kr�l si� zbudzi i jej nie zobaczy.
Min�o kilka miesi�cy. Dobrze by�o kr�lewnie, ale zacz�a jej doskwiera� 
samotno��. A� pewnego dnia us�ysza�a g�os dochodz�cy z pola:
� Kto kupi niewolnic�?
Wyjrza�a przez okno i zobaczy�a cz�owieka, kt�ry sprzedawa� Murzynk�.
8
Zawo�a�a go i kupi�a czarn� niewolnic�, chocia� nie mia�a dla niej �adnych 
polece�, poniewa� wszystko by�o ju� zrobione. Cieszy�a si�, �e ma kogo�, kto 
b�dzie jej towarzyszy� i z kim b�dzie mog�a porozmawia�.
Traf chcia�, �e niewolnica by�a bardzo zazdrosna. Wci�� prosi�a kr�lewn�, �eby 
pokaza�a jej pa�ac, ale ta nie chcia�a odej�� od �o�a ani we dnie, ani w nocy.
�W tym musi si� kry� jaka� tajemnica � pomy�la�a. � Nie b�d� sob�, je�eli jej 
nie zg��bi�".
Nadesz�a noc �wi�tego Jana, ale kr�lewna o tym nie wiedzia�a. Siedzia�a w�a�nie 
na krze�le, kiedy wesz�a Murzynka.
�  Niech pani wyjdzie na taras, us�yszy pani wspania�� muzyk�, ja tymczasem 
tutaj posiedz�.
Kr�lewna nie chcia�a odej��, poniewa� jednak od czasu gdy przyby�a do pa�acu, 
nie s�ysza�a muzyki, wysz�a zamierzaj�c jak najpr�dzej wr�ci�.
Kiedy stan�a na tarasie, us�ysza�a melodi� tak pe�n� harmonii, jakby grali j� 
sami anio�owie; zapomniawszy o �wiecie, zacz�a si� przys�uchiwa�.
Murzynka natomiast usiad�a na krze�le. Kiedy wybi�a dwunasta, kr�l si� obudzi�. 
Wyci�gn�� r�k� i dotkn�wszy niewolnicy powiedzia�:
�  Dzi�ki Bogu, �e czar si� sko�czy�! Czuwa�a� przy mnie, gdy spa�em, zostaniesz 
wi�c moj� �on�.
Niewolnica nie posiada�a si� wpro...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin