Wytańczyć marzenia Take the Lead.txt

(56 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:movie info: RMVB  640x352 25.0fps 377.2 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/
00:00:03:<<T�umaczenie: Thorek19>>|<<Thorek19@interia.pl>> | Korekta: Jabaar
00:00:09:<< KinoMania SubGroup >>|http://KinoMania.org
00:00:13:<<synchro do wersji: Take.The.Lead[2006]DvDrip[Eng]-aXXo>>|prorok /casa2000@swissinfo.org
00:00:18: Na podstawie prawdziwych wydarze�.
00:00:37:WYTA�CZY� MARZENIA
00:02:16:/Panie i panowie.
00:02:44:/Jay, wychod�.|/Tw�j ojciec musi skorzysta� z �azienki.
00:02:51:Pom� mi go umy�, Jay.
00:02:52:W porz�dku, tato?
00:02:57:Ju� po wszystkim.
00:03:02:Tato!|Daj spok�j.
00:03:04:/Gigi, �ap.
00:03:08:- Ma�a przerwa.|- Schowaj moj� torebk�...
00:03:10:tak, �e z�odziej b�dzie|si� musia� przynajmniej natrudzi�.
00:03:13:Ten piesek musi szczeka� dzieciaki!
00:03:59:Dzi�kuj�.
00:04:02:Z wielk� dum�...
00:04:05:przedstawiam gw�dz|dzisiejszego wieczoru...
00:04:09:zawody studenckie!
00:04:11:Studenci akademii Blaine,|zapraszam na parkiet.
00:04:30:Tancerze gotowi?
00:04:35:Nie zapomnij nowego zwrotu.
00:05:29:Jazda, jazda.
00:05:32:Co ty kombinujesz?
00:05:34:Nic...
00:05:36:jest prawdziwy, tylko zam�k�.
00:05:38:Odwr�� si� i id� do domu, dobra?
00:05:43:Zap�aci�em za bilet,|wi�c mnie wpu�cisz.
00:05:45:Naprawd�?
00:05:47:Daj spok�j.|Zostaw mnie!
00:05:49:Zostaw mnie, cz�owieku.
00:05:51:- Zostaw mnie.|- Uspok�j si�, synu.
00:05:53:- Co tu si� dziej�?|- Za�atwi� to, Augustine.
00:05:55:- Wszystko jest pod kontrol�.|- Ten pajac nie chce mnie wpu�ci�.
00:05:57:Uwa�aj na j�zyk.|Z tak� postaw� tutaj nie wejdziesz.
00:06:00:Za co? Bilet jest prawdziwy.|Ca�a reszta g��b�w tam wchodzi.
00:06:02:Ale reszta g��b�w nie ma twoich|wyczyn�w na koncie, Jasonie Rockwellu.
00:06:05:- To nie w porz�dku.|- Gadaj dalej.
00:06:07:Daj mi pow�d do wyrzucenia|ciebie z mojej szko�y. Tylko jeden.
00:06:40:/O co chodzi, ch�optasiu?
00:06:46:Co jest?
00:06:48:Co, dobry jeste�?
00:06:49:Tak, w porz�dku.
00:06:52:Jak leci?
00:06:54:Nie widzia�em ci�|od czasu s�u�by brata.
00:06:56:- Prawie rok.|- Tak, prawie.
00:06:58:Nie ta�czysz?
00:07:00:- Nie.|/- Pani James znowu ci dosra�a?
00:07:03:Niewa�ne.
00:07:04:Sp�jrz... dzia�amy.|Idziesz?
00:07:27:To nie twoje.
00:07:33:Wygl�da na to, �e pani|dyrektor zostawi�a ci prezent.
00:07:36:Jest tam na twojej imprezie.
00:07:39:Rozumiesz?
00:07:42:Co chcesz zrobi�?
00:07:45:Poszukasz sprawiedliwo�ci, tak?
00:07:49:Masz szans�.|Wiesz, o czym m�wi�?
00:07:52:We� cholerne �elastwo|i zostaw dziwce wiadomo��.
00:07:57:Nie zadaj� si� z tob�.|Jeste� lekkomy�lny.
00:08:02:Cipka!
00:08:23:Wal ile wlezie!
00:08:36:- To b�dzie drogie.|- Rozwal to!
00:08:41:- Spadamy!|- Cholera.
00:08:58:To tw�j samoch�d?
00:09:00:Nie.
00:09:02:To czemu mnie tak zachodzisz?
00:10:12:A ty co?|Na pogrzeb?
00:10:16:Nie ma by� odpicowane,|tylko naprawione.
00:10:19:Macie gdzie� by�,|ale to nie jest m�j korytarz.
00:10:23:Id�cie tam i to szybko.
00:10:25:Paul Lopez, za��|pasek do tych spodni.
00:10:28:Nie chc� widzie� twoich|majtek. Dzie� dobry.
00:10:30:Chin, jeszcze raz zobacze|ci� z kom�rk� i jest moja.
00:10:34:Eddie French, do gabinetu,|wiesz za co.
00:10:37:Augustine, podj�a� decyzj�,|co do moich zaj�� z ca�ek?
00:10:40:Joe, naprawd� my�lisz, �e za�atwi�|dodatkowe fundusze dla twojej sz�stki...
00:10:43:gdy mam na g�owie ca�� reszt�?
00:10:45:Moja sz�stka ma naprawd� szans�.|S� m�drzejsi ni�...
00:10:47:Wiesz co s�dz� o "m�drzejsi ni�".
00:10:49:S� dzieciaki sprzedaj�cy narkotyki,|rozwi�zuj�cy ca�ki w g�owach.
00:10:53:Je�li otworzysz te zaj�cia dla reszty,
00:10:56:- to mo�e co� dostaniesz.|- M�wisz powa�nie?
00:10:59:Tak.
00:11:01:Augustine, musimy honorowa� dzieciaki,|kt�re wyr�niaj� si�, a nie zaniedbywa�.
00:11:04:Joe, mamy ograniczone �rodki...|witaj, Gretchen.
00:11:14:Hej go�ciu, kto umar�?
00:11:18:Najwyra�niej, twoje maniery.
00:11:22:Przepraszam pana,|czy tamta kobieta to dyrektor?
00:11:25:- Tak.|- Dzi�kuj�.
00:11:30:Mia�e� na my�li|"Prosz� bardzo", tak?
00:11:44:Czemu opu�ci�e�|dzisiaj zaj�cia w kozie?
00:11:47:Nie zrezygnuj� z mojego klubu matematycznego,|by nia�czy� zgraj� delikwent�w.
00:11:50:Przepraszam, ale te dzieci|r�wnie� potrzebuj� twojej uwagi.
00:11:53:Te, kt�re pr�buj�, zas�uguj� na to.
00:12:14:Hej go�ciu, po|choler� to zrobi�e�?
00:12:17:Nic nie nios�a.
00:12:18:Sama mog�a sobie otworzy�.
00:12:20:To si� nazywa uprzejmo��.
00:12:22:Tak, c�, wychodzisz|tylko na durnia.
00:12:25:- Tak s�dzisz?|- Jasna sprawa.
00:12:28:Dzi�ki takim zagrywkom,|nic tutaj nie zdzia�asz.
00:12:31:Zaufaj mi, pr�bowa�em.
00:12:32:Mam wiele zagrywek.
00:12:36:�artujesz, co?
00:12:52:Widzia�e�?
00:12:54:Ka�da po kolei|u�miechn�a si� do mnie.
00:12:57:Tak, ale nie zdoby�e�|�adnego telefonu.
00:13:00:Nie prosi�em o �aden.
00:13:05:Niewa�ne.
00:13:08:A co z Klinem?|Nie chodzi� do kozy od miesi�cy.
00:13:10:- Ma gryp�.|- Zwariowany-Lewis?
00:13:12:- Pracuj� jako przysi�g�y.|- Znowu?
00:13:14:- Na co patrzysz?|- Pana Dulaine'a.
00:13:19:- Przyjaciel czy wr�g?|- Za wcze�nie by m�wi�.
00:13:22:Ale sp�jrz na to.
00:13:25:Robi� tak dla ka�dego.
00:13:27:I wstaje za ka�dym|razem, gdy przechodzi kobieta.
00:13:31:Dziwak.|Takie moje szcz�cie.
00:13:34:Niech ochrona czeka w gotowo�ci.
00:13:36:Panie Dulaine.
00:13:38:Zapraszam.
00:13:48:Eddie, sied� na ty�ku.
00:13:55:Co mog� dla pana zrobi�?
00:13:57:Nie jest pan rodzicem, ani|zast�pczym nauczycielem, a z pewno�ci� nie glin�.
00:14:01:Sk�d mo�e to pani wiedzie�?
00:14:04:Je�li polega�abym na studentach w|sprawach, co zasz�y, byliby�my w k�opotach.
00:14:08:Mam 15 minut, panie Dulaine.
00:14:12:Sobotniej nocy wpad�em na|jednego z waszych uczni�w...
00:14:15:- Jak mi�o.|- Tak...
00:14:17:niszczy� prywatn� w�asno��.
00:14:19:Wype�ni� pan raport policyjny?
00:14:21:Nie.
00:14:23:Czu�em, �e powinienem przyj�� do pani.
00:14:25:To z�y ruch. Ja pr�buj� zapobiec|przestepstwu, przed dokonaniem,
00:14:28:a je�li si� stanie,|to z policj� powinien pan rozmawia�.
00:14:31:Wi�c... mi�ego dnia.
00:14:36:To wszystko?
00:14:37:Je�li chodzi o mnie.|Gretchen poka�e panu wyj�cie.
00:14:41:Chwileczk�...
00:14:43:a z kim mam|rozmawia� w sprawi� tego?
00:14:49:Pewnie z jednym z|pani uczni�w, tak?
00:14:51:Musi mie� pani wiele|zdenerwowanych dzieci w tej szkole.
00:14:54:Je�li dzieci by�y dla|pani r�wnie wa�ne, co samoch�d...
00:14:57:Przepraszam, za trosk�|w sprawie samochodu.
00:15:00:I prosz� nie m�wi� o zdenerwowanych|dzieciach, jakby by� pan ekspertem.
00:15:03:To moja szko�a. Ja decyduj�,|co jest, a co nie priorytetem.
00:15:07:A te dzieci?|One s� pani priorytetem?
00:15:10:Lista os�b zas�u�onych?
00:15:13:Te dzieci nie �yj�, panie Dulaine.
00:15:15:Ka�de z nich zabite,|odk�d tu jestem.
00:15:18:Trzymam je tutaj, by mi|przypomina�y czemu si� staram,
00:15:21:czemu przychodz� do pracy...
00:15:24:i czemu nie mog� marnowa� czasu.
00:15:26:Przepraszam.
00:15:28:Prosz� mi wybaczy�.
00:15:32:- Panie Dulaine?|- Chcia�bym pom�c.
00:15:38:Jest wiele sposob�w,|by cz�onkowie spo�ecze�stwa...
00:15:40:mogli pom�c uczniom|liceum Johna Drake'a.
00:15:42:Jest program nauczania.|Program Wielcy Bracia.
00:15:45:Jest centrum matematyczne, laboratoria|j�zykowe, klub ksi��ki, pomoc spo�eczna...
00:15:49:Tak, jestem pewien, �e|to �wietne programy,
00:15:51:ale... ja mam w�asne metody.
00:15:54:Dobrze...
00:15:56:chc� nauczy� wasze dzieci ta�ca.
00:16:00:Prosz� mi uwierzy�, ta�czy�|to oni z pewno�ci� potrafi�.
00:16:05:- Towarzysko?|- Co pan powiedzia�?
00:16:07:/Powiedzia�, "towarzysko."
00:16:09:Tak.|Walc, fokstrot,
00:16:13:podstawy.
00:16:15:By�oby dla nich �wietnie.
00:16:19:Dobra, gdzie jest kamera?
00:16:21:Je�li m�wisz o nauce|moich dzieci fokstrota,
00:16:24:to musi by� telewizja.
00:16:26:W porz�dku,
00:16:28:pani dzieci, pani wyb�r.
00:16:32:Dzi�kuj�.
00:16:34:Do widzenia.
00:16:40:Panie Dulaine! Prosz� zaczeka�.
00:16:45:Je�li m�wi pan powa�nie,
00:16:47:Mog� mie� dla pana stanowisko.
00:16:48:Prosz� by� tu o 15:00.
00:16:50:15:00?
00:16:52:Nie jestem szczeg�lnie cierpliw� kobiet�,
00:16:54:albo chce pan pom�c, albo nie.
00:16:56:Poprzestawiam sw�j grafik.
00:17:06:Widz�, �e si�|na mnie czaisz, Joe L.
00:17:08:Mamy tu r�ne rodzaje dzieci...
00:17:10:od z�odziei torebek,|do oszukuj�cych na klas�wkach...
00:17:13:Hector, prosto do domu...|do posiadania,
00:17:16:wandalizmu, obicia komu� twarzy.
00:17:19:G��wnie, je�li...|Czapka!
00:17:21:Je�li wymy�lisz spos�b na|�ci�cie zakr�tu, by zarobi� kas�,
00:17:23:dzieciaki z kozy, s� na to ch�tne,|nim wypijesz porann� kaw�.
00:17:27:- Koza?|- M�wi� pan, �e chce pom�c.
00:17:30:A te dzieci tego|potrzebuj�, prosz� wierzy�.
00:17:32:Reszta nazywa ich wyrzutkami.
00:17:35:B�d� tu do ko�ca semestru.
00:17:36:Je�li zastanawia si� pan sk�d ta wycieczka,
00:17:39:koza jest daleko od szko�y,
00:17:41:ale to jedyne wolne miejsce...
00:17:43:odk�d jaki� g�upol|spali� �wietlic�.
00:17:46:Celowo?
00:17:48:Stawiam pi�� dolar�w,|�e jutro pan tu nie wr�ci.
00:18:05:Pani James,
00:18:07:co, awansujemy za|dobre sprawowanie, czy co?
00:18:10:Nie, panie Epps.
00:18:11:S�uchajcie wszyscy,|to pan Dulaine.
00:18:14:B�dzie prowadzi� z wami zaj�cia...
00:18:16:i b�dziecie robi�|to, co pan Dulaine powie.
00:18:19:/Tak tylko my�lisz.
00:18:21:- Ta, jasne.|- Prosz� bardzo.
00:18:26:/Dawaj pi�k�.
00:18:35:Uwa�aj, uwa�aj.
00:18:39:Nazywam si�|Pierre Dulaine.
00:18:42:Ale...|mo�ecie mi m�wi� Pierre.
00:18:45:- Pierre?!|- Nie brzmisz jak Francuz.
00:18:47:Tak...|moja mama by�a Hiszpank�,
00:18:51:a ojciec francuzem.
00:18:53:Rozumiem sze�� j�zyk�w.
00:18:55:- M�wi� w pi�ciu.|- Dawaj.
00:18:56:W ka�dym z hiszpa�skim akcentem.
00:19:04:A wy?
00:19:19:To Jason Rockwell.
00:19:22:Ale mo�esz go|nazywa� "...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin