Ajahn Lee - Kilesa Mara.pdf

(116 KB) Pobierz
Kilesa Mara
KileˇsaMara
AjahnLeeDhammadharo
tłumaczenie: AndrzejOsi«ski
MowaDhammypochodz¡cazostatniegoroku»yciaNauczyciela
Autortegojak»eniedoskonałegotłumaczeniapragnieswoj¡prac¡wyrazi¢wdzi¦czno±¢wobec
CzcigodnegoKanzenazajegodobro¢iduchowewsparcie
Składwykonanowprogramie L A T E X2 "
Tekstjestdost¦pnypodadresem mahajana.net
Krótkanotabiograficzna
PhraAjahnLeeurodziłsi¦w1906rokuwrolniczejwioscenapółnocnymwschodzie
Tajlandii,wprowincjiUbonRatchathani.Wwieku20latprzyj¡ł±wi¦ceniamnisiewlo-
kalnej±wi¡tyniirozpocz¡łnauk¦doktrynybuddyjskiejorazdyscyplinymonastycznej.
Wkrótce,kuswojejrozpaczy,odkrył,i»»yciewjego±wi¡tyni,podobniejakiwwi¦kszo-
±ciinnychtajskich±wi¡ty«tegoczasu,miałoniewielewspólnegozpraktyk¡,wynikaj¡c¡
znauczaniaBuddy.
Wpowstałejwielelatpó¹niejautobiografii,wspominał:
Zamiastprzestrzega¢obowi¡zkówkontemplacyjnego»ycia,przebywali±myna
zewn¡trz,abydobrzesi¦bawi¢:grali±mywszachy,mocowali±mysi¦,rozgrywa-
li±mymeczezdziewcz¦tami,kiedytylkonadarzyłasi¦okazja[ ... ]Zaka»dym
razem,kiedybadałemksi¦gi,po±wi¦conedyscyplinieklasztornej,zaczynałem
si¦czu¢naprawd¦nieprzyjemnie.Powiedziałemsobie:je±liniechceszporzuci¢
stanumnisiego,b¦dzieszmusiałodej±¢ztej±wi¡tyni!
Wkrótcepopodj¦ciutegopostanowienia,AjahnLeespotkałmnichapraktykuj¡cego
wascetycznejtradycjile±nychw¦drówek, kammathana ,ustanowionejprzezdwóchnauczy-
cieli: PhraAjahnSaoKantas˘ılo (1861–1941)oraz PhraAjahnMunBh¯uridatta
Thera (1870–1949).Pozostaj¡cpodwra»eniemichnaukorazsposobu»ycia,AjahnLee
1
rozpocz¡łpiesz¡w¦drówk¦,maj¡c¡gozaprowadzi¢bezpo±redniodoAjahnaMun,które-
gouczniempragn¡łzosta¢.Ztymnauczycielemsp¦dziłdwabardzointensywneokresy
praktyki:
wpierwszymrokunauczania,wlasachprowincjiUbon,
czterylatapó¹niej—wWatChediLuang.
WswoimczasieAjahnMunorazAjahnSaobyliwyj¡tkowi,głosz¡c,i»drogado
nibb¯any pozostajenadalotwartaijeststaleaktualna.Niezwykłybyłrównie»trening,jaki
cidwajnauczycielenarzucaliswoimuczniom,aktóryobejmowałnietylkointensywn¡
praktyk¦medytacyjn¡,aleitotalneprzekształceniecharakteruucznia:jegonawyków,
warto±ciorazumiej¦tno±ciuwagi.
WautobiografiiAjahnLeetakopisywałswojeówczesnedo±wiadczenia:
PrzebywaniezAjahnemMunbyłodlamnieniezwyklezbawienne,arównocze-
±niebardzotrudne.Musiałemmie¢du»och¦ci,abyuczy¢si¦wszystkiegood
nowa.Niekiedybyłnamniepoirytowany,twierdz¡c,»ejestemniechlujnyi»e
nigdyniepoło»¦niczegonawła±ciwymmiejscu.Alete»nigdyniepowiedział
mi,gdzies¡tewła±ciwemiejsca...Abymócznimwspólnieprzebywa¢przez
jaki±czas,trzebabyłoby¢bardzouwa»nym,spostrzegawczyminiezmiernie
ostro»nym.Poruszaj¡csi¦,niemogłe±wyda¢najmniejszegod¹wi¦ku,niewol-
nocibyłopozostawi¢odciskówstópnapodłodzeanispowodowa¢najl»ejszego
hałasu,kiedyprzełykałe±wod¦albokiedyotwierałe±jakie±oknoczydrzwi.
Przezcałyczasmusiałe±przejawia¢pełn¡inieprzerwan¡±wiadomo±¢wszyst-
kichtwoichczynów—rozwieszaniaszat,przygotowywaniaposłania,wszyst-
kiego.Wprzeciwnymraziewyp¦dzałci¦,nawetw±rodkuporydeszczowej
inawetwówczasmusiałe±toprzyj¡¢spokojnieiby¢wpełniuwa»nym.Je»eli
chodzioinnesprawy,takiejakmedytacjasiedz¡calubmedytowaniepodczas
chodzenia,towyszkoliłmniewka»dymaspekcie—kumojemupełnemuza-
dowoleniu.Aleitakbyłemwstaniezanimnad¡»a¢wnajlepszymrazieprzez
60%całegoczasu
Pouko«czeniudrugiegotreningu,AjahnMunwysłałAjahnaLeewlasypółnocnej
Tajlandii,bytensamodzielniew¦drowałidoskonaliłpraktyk¦medytacji.W¦drówkite
zaprowadziłyAjahnaLeetak»eiwinnecz¦±cikraju,doBirmy,LaosuanawetIndii.
ZwszystkichuczniówAjahnaMun,towła±nieAjahnLeejakopierwszyprzekazałnauki
tajskiejtradycjile±nejogółowispołecze«stwaTajlandii,rozpowszechniaj¡cjezwłaszcza
wcentralnejcz¦±citegokraju.
W1935rokuzało»ył±wi¡tyni¦WatPaaKhlawngKung,nacmentarzuwpobli»u
Chanthaburinapołudniowo-wschodnimwybrze»u,aw1955rokukolejn¡—WatAsoka-
ram—wbagnistychokolicachuj±ciarzekiChaoPhraya,naprzedmie±ciachBangkoku.
Jegouczniowie—mnisiiludzie±wieccy,m¦»czy¹niikobiety—pochodzilizró»nych
2
warstwspołecznychiwykonywaliwszystkiemo»liwezawody.W1957rokuotrzymałtytuł
PhraSuddhidhammarans˘ıGambh˘ıramedh¯acariya.Odszedłprzedwcze±niew1961roku.
A»doostatnichlat»yciaregularnieodbywałpraktykiodosobnieniawlesie.Oto,co
pisałwswojejautobiografii:
yciewlesie,któretaklubi¦,dałomiwieledomy±lenia...Tospokojnemiej-
sce,wktórymmo»eszobserwowa¢wpływotoczenia.We¹mynaprzykładdzi-
kiegokoguta:gdybykroczyłdookoła,zachowuj¡csi¦jakudomowionykogut,
kobryimangustyzjadłybygowmgnieniuoka...Podobniejestznami.Je±li
sp¦dzimycalenasze»yciepławi¡csi¦wtowarzystwie,b¦dziemypodobnido
no»aalbomotyki,zanurzonejgł¦bokowziemi—łatwordzewiej¡.Leczje±li
nieustanniejesi¦ostrzynakamieniub¡d¹pilnikiem,rdzanieb¦dziemiała
»adnychszans,abysi¦zagnie¹dzi¢.St¡dte»musimysi¦nauczy¢,by¢zawsze
czujnymiprzytomnym[ ... ]yciewlesiepowoduje,»eumysłstajesi¦pewny
siebie.Dhamma,któr¡studiowałe±,anawetta,którejniestudiowałe±,objawia
si¦jasno,poniewa»przyrodajestnauczycielem.Totakjakistniej¡canaZiemi
wiedza,któr¡ka»dezpa«stwu»yło,abyrozwin¡¢zdumiewaj¡cemoceiuzy-
ska¢niezwykłeosi¡gni¦cia.adenwynalazek,»adnezodkry¢,niepochodziło
zksi¡»ek.Wszystkiedoszłydoskutku,poniewa»naukowcybadaliprawarz¡-
dz¡cenatur¡,któreobjawiaj¡si¦na±wiecietuiteraz.Dhamma,podobniejak
wiedza,istniejewprzyrodzie.Kiedyzdałemsobieztegospraw¦,przestałem
zaprz¡ta¢głow¦studiowaniem±wi¦tychpismiprzypomniałemsobieoPanu
Buddzieijegouczniach—wszyscystudiowaliiczerpaliwiedz¦zpryncypiów
natury.Niktznichniepod¡»ałzasłowempisanym[ ... ]Ztakichpowodów,
pragn¦pozosta¢nieukiem,je»elichodziotekstyi±wi¦tepisma.Niektóredrze-
wa±pi¡wnocy,przebudzaj¡csi¦wci¡gudnia.Inneodpoczywaj¡zadnia,
budz¡csi¦noc¡.
3
KileˇsaMara
Naturatego±wiataprzejawiasi¦wfakcie,i»nicniejestabsolutniezłe.Ka»darzecz,
ka»dezjawisko,musz¡zawiera¢wsobieprzynajmniejodrobin¦dobra.Tasamaprawda
odnosisi¦doró»nychprzejawów Mary ,czylidemonówpokusy,jakiestaj¡nadrodzenaszej
praktyce.Rzeczniepoleganatym,i»onezawszenamprzeszkadzaj¡.Czasamizmieniaj¡
si¦wnaszychprzyjaciółitowarzyszy;niekiedywpracownikówistronników;innymra-
zemwniewolników,pomagaj¡cychnamitroszcz¡cychsi¦onas.Je»elitozrozumiecie—
pojmieciedlaczegonale»ypod¡»a¢Drog¡rodka.Zjednejstronymusicieskupi¢uwag¦
naichwadach;zdrugiejza±—naichzaletach.Zarównoichdobrejakizłestronys¡
przejawamijednejitejsamejrzeczywisto±ciijakotakieegzystuj¡wspólnie.Je±lichodzi
onas,musimyzaj¡¢miejscepo±rodku,badaj¡crzeczyizjawiskatak,aby±myniedzia-
łalipowodowanipodejrzeniemb¡d¹uprzedzeniem.Skorotylkodostrze»emypozytywne
aspektytychspraw,mo»emyjelepiejpozna¢.Mo»emysta¢si¦sobiebliscy.Kiedypozna-
mysi¦ib¦dziemysobiebliscy,rozwiniemyznimirodzajpewnejwi¦zi.Jakpowiedział
samBudda: vissasaparamaˇnati —znajomo±¢jestnajwy»sz¡form¡pokrewie«stwa.
Nawetnasiwrogowie,kiedyichdobrzepoznamy,mog¡sta¢si¦naszymiprzyjaciół-
mi.Naszymitowarzyszami.Naszymisłu»¡cymi.Naszyminiewolnikami.Je±lipotrafimy
spogl¡da¢narzeczywtensposób,obiestronyodnios¡korzy±¢.Mynatymskorzystamy
inasze Mary równie».WczasachBuddy,naprzykład,O±wieconydotegostopniapoznał
Mar¦,i»wko«cutenostatniuległkorzystnejprzemianieiwzbudziłwsobieskłonno±¢
dozasługorazumiej¦tno±ci,jakierozwin¡łsamBudda.ZaledwieMarautraciłmocnad
Budd¡;oddałmucze±¢iodkrył,i»zostałprzeniesionydoniebios.Atojeszczeniekoniec.
Stałsi¦ bodhisattv¡ .Wprzyszło±ciosi¡gniekompletneprzebudzeniejakowpełniprzebu-
dzonyBudda.Takwi¦cMaraodniósłkorzy±¢iBuddaodniósłkorzy±¢.Takajestnatura
ludzi,obdarzonychwgl¡dem:potrafi¡przyj¡¢złerzeczyizamieni¢jewdobre.
Codonas,tostalepodlegamywładzyró»negorodzaju Mar .Tezastraszaj¡ce Mary
nazywanes¡ kileˇsamaras ,tojestdemonamiskala«.Tyminajwi¦kszymi,prawdziwienie-
sławnymis¡chciwo±¢,awersjaiułuda.Tonajbardziejznaneznich.Je±lichodziote,które
znajduj¡si¦naniecodalszymplanie,pozakulisami,tos¡to k¯amatanh¯a —po»¡danie
przyjemno±cizmysłowych,usiłowanieuzyskaniarzeczywsposóbdla Dhammy niegodny
iobra¹liwy, bhavatanh¯a —pragnienieistnieniarzeczywtenb¡d¹innysposób,oraz vi-
bhavatanh¯a —po»¡danienieistnieniarzeczyizjawisk.Naprzykład,kiedyuzyskali±my
bogactwo,pragniemygonieutraci¢;b¡d¹te»kiedyzyskali±mypewienstatusiniechcemy
abykto±zmiótłnamsprzednosat¡przewag¦,jak¡nadinnymiposiadamy.Oto vibhava
tanh¯a .Tetrzyprzejawypo»¡danias¡równie»demonamiskala«,lecznies¡onepowszech-
nieznane.Zaledwieraznajaki±bardzo,bardzodługiczassłyszycie,»ekto±wymieniaich
nazwy.
Je±lichodziochciwo±¢,awersj¦iułud¦,tos¡oneogromne,niezwyklepot¦»neibardzo
dobrzeznane.Matk¡wszystkichtych Mar jestignorancja,czylipodstawowaniewiedza
( avijj¯a ).Wszystkowypływazignorancji.Złowypływazignorancji.Nazywaj¡crzeczy
4
poimieniu:ignorancjajestwarunkiemwymaganymdopowstaniawytworówmentalnych
( sankh¯ara ),ateskorotylkorazsi¦pojawi¡,ulegaj¡podziałowinatrzygrupy:
warto±ciowewytworyumysłu :intencje,aktywolicjonalne,rozwa»nemy±li,zmie-
rzaj¡cewkierunkuwzbudzaniadobra;
bezwarto±ciowewytworyumysłu :my±li,którekieruj¡si¦wstron¦zła,zepsute
inieczyste,kalaj¡ceumysłiprowadz¡cedoutraceniaprzeze«blasku;oraz
mentalnewytworyumysłu :my±li,którenies¡aniwarto±cioweanizłe.Naprzy-
kład,kiedymy±limyopój±ciujutronatarg,alboowybraniusi¦dopracynana-
szejroli,albook¡pieliczyspo»ywaniuposiłku.Je±litegotypumy±lipojawiaj¡si¦
wumy±le,tonazywamyjewła±niementalnymiwytworamiumysłu;takiemy±lenie
niejestanidobre,anizłe.
Wszystkieteprzejawywytworówmentalnychrównie»s¡demonamiskala«.S¡dzie¢-
mi Mary ,jednakrzadkowystawiaj¡oneswojeobliczanawidokpubliczny.S¡niczym
szlachetnieurodzonedzieci,przebywaj¡cewpałacu.Rzadkokiedypokazuj¡swojetwarze
nazewn¡trz,tak»etylkonieliczniznaj¡ichimiona,nieliczniujrzeliichoblicza.Je±linie
rozwinieciekoncentracjiumysłu,nieudawamsi¦dostrzectychcudowno±ci.Je±lirozwi-
nieciekoncentracj¦,b¦dzieciemoglispogl¡da¢do±rodka,u»ywaj¡cwgl¡du,abyrozsun¡¢
zasłonyiujrzyciewówczastedzieci Mary .
Matka Mary ,podstawowaniewiedza,spoczywajeszczegł¦biejw±rodku.Ignorancja
poleganatym,»enieznaciewłasnegoumysłu—bł¦dniebierzeciezaswójumysłprze-
biegaj¡ceprzeze«my±li;myliciewiedz¦zumysłem;s¡dzicie,»ewaszemy±lidotycz¡ce
przeszło±cib¡d¹przyszło±cis¡umysłem.Wierzycie,»eciałojestumysłemalboumysł
jestciałem,»euczucias¡umysłemalboumysłjestuczuciem,»eformacjementalnes¡
umysłem,albo,»etoumysłjestformacjamimentalnymi,»eumysłjestja¹ni¡,alboja¹«
„ja”jestumysłem—niejeste±ciewstanieoddzieli¢tychzjawiskodsiebie,zapl¡tuj¡csi¦
wtymwszystkim.Oto,czymjestignorancja.Mówi¡cwskrócie,ignorancjaoznaczabycie
sp¦tanymtera¹niejszo±ci¡.
Wszystkieelementy,któredotychczaswymieniłem,nazywanes¡demonamiskala«.
Przeszkadzaj¡namprzezcałyczas,nieustanniewchodz¡namwdrog¦,dlategos¡demo-
namiskala«.Jakietos¡demony?Naprzykład,kiedyrobiciesi¦naprawd¦chciwi,stajeto
nadrodzewaszejszczodro±ciich¦ciskładaniaofiar.Pragniecietylkootrzymywa¢,anie
dawa¢.Oto,dlaczegochciwo±¢jestdemonem.Kiedywzrastanaszazaborczo±¢wobecrze-
czy,trzymamysi¦ichmocno.Je±likto±zniszczyto,doczegolgniemy,wpadamywsmutek
iczujemysi¦przygn¦bieni.Wprawiatonaszumysłwpomieszanieizam¦t.Oto,dlaczego
chciwo±¢jestdemonem.
Tasamaprawdadotyczyzło±ci.Zaledwiesi¦onapojawi,maciegdzie±wszystko.Po-
strzegacieinnychludziwył¡czniewkategoriachczerwonychb¡d¹czarnychmrówek:je-
dyne,comusiciezrobi¢,topodepta¢je—potos¡.Wybuchowasiłazło±cijestbardziej
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin