Teologia pastoralna Eugena H. Petersona.doc

(100 KB) Pobierz
TEOLOGIA PASTORALNA EUGENA H PETERSONA

TEOLOGIA PASTORALNA EUGENA H PETERSONA

 

Zanim Eugene H. Peterson został powołany na stanowisko profesora teologii pastoralnej w Regent College, Vancouver, przez 30 lat był pastorem prezbiteriańskiego kościoła „Christ our King” w Bel Air, Maryland. Jego trylogia na temat duszpasterstwa: Working the Angles, Five Smooth Stones i Under the Unpredictable Plant, stała się w dwóch dekadach trzema najbardziej poczytnymi książkami w zakresie współczesnej teologii pastoralnej. Jest to tylko część jego bogatego dorobku. W czasie swego roku sabatowego [1]w 2004 roku przebijałem się przez wiele jego prac, włącznie z jego oryginalnym tłumaczenie całej Biblii pt. The Message. To co nastąpi, będzie wyciągiem z o wiele pełniejszego zapisu moich studiów w czasie wielu wspaniałych tygodni sabatowych, najważniejszymi zagadnieniami, które poruszyły mnie w czasie czytania tych książek na temat współczesnej teologii pastoralnej.

 

   Working the Angles - the shape of pastoral integrity (Współzależność kątów - kształt pastoralnej integralności) (Eerdmans 1987)

 

Jest to prośba do pastorów zborów na całym świecie, aby wrócili do swoich postawowych umiejętności. Zbyt często  schodzimy na poziom sprzedawców sklepowych, którzy wiedzą, „jak uczynić swoich klientów szczęśliwymi, jak odciągnąć ich od konkurentów po drugiej stronie ulicy, jak zapakować towar, aby wydali oni więcej pieniędzy” [2]. To, jak twierdzi Peterson, nie jest naszym zadaniem. Naszym zadaniem jest dbanie o współzależność kątów: działanie w zakresie biblijnego kontekstu podstawowego zadania, bez którego nasza służba będzie wyraźnie osłabiona. „Trzy działania pastoralne są tak ważne i tak niezbędne, że decydują o kształcie wszystkiego innego. Są nimi modlitwa, czytanie Pisma Świętego i dawanie duchowego kierownictwa ” [3]. Przyjrzyjmy się temu, co Peterson ma do powiedzenia na każdy z tych tematów.

 

                                  MODLITWA

 

„Gdy Grecy na każdą okazję mieli jakąś historię - zauważa Peterson - Hebrajczycy na każdą okazję mieli modlitwę” [4]. Ich modlitewnikiem były Psalmy. Wielkim i rozległym uniwersytetem, na którym studiowali hebrajczycy i chrześcijanie, by odpowiedzieć na wezwanie Boga i uczyć się modlić, były Psalmy. Więcej ludzi nauczyło się modlić przez uczenie się na pamięć Psalmów niż w jakikolwiek inny sposób. Psalmy były modlitewnikiem Izraela, były też modlitewnikiem Jezusa i są modlitewnikiem Kościoła. Za czasów żydowskich i chrześcijańskich (może z wyjątkiem naszego 20. wieku) Psalmy zawsze były w centrum zainteresowania modlitwą i jej praktykowaniem” [5]. Pastor musi nauczyć się tego języka: „Praca pastora polega na czuwaniu i pobudzaniu innych do czuwania na ten język i dawaniu odpowiedzi na każde jego słowo. Oczywiście, nie na wszystkie od razu, ale ciągle, gdyż nic w naszym zyciu nie uniknie twórczego słowa Boga, które wymaga odpowiedzi w wierze i posłuszeństwie języka modlitwy” [6]. W związku z podkreśleniem ważności modlitwy, potrzebny jest odpoczynek i rekreacja, wynikające z ustanowionego nakazu sabatu lub wolnego dnia. Pastorzy też powinni z tego korzystać. „Pastorzy, którzy przestrzegają tygodniowego sabatu, dobrze znają upadły stan świata. A mimo to modlą się i odpoczywają - nie dlatego, że są nieczułymi egoistami, zbyt powierzchowni czy lekkomyślni, ale są przekonani, że praktyki te są wolą Bożą nie tylko dla nich, ale i dla sponiewieranego świata” [7].

 

                                         PISMO ŚWIĘTE

 

Drugim kątem tego boskiego trójkąta jest Pismo Święte. Peterson opowiada nam historię doktora Cuticle, wystepującą w powieści amerykańskiego pisarza Hermana Melville’a pt. White Jacket. Lekarz ten  w czasie operacji jest tak zajęty wyjaśnianiem jej przebiegu studentom, że nieświadomie przyczynił się do śmierci pacjenta. I rzeczywiście pacjent ten naprawde zmarł [8]. Sposób studiów prowadzonych na niektórych uniwersytetach i w semianriach może być podobny do takiej operacji, przed czym Peterson ostrzega. Egzegeza Pisma Świętego przeładowana szczegółami i technikami w odniesieniu do Starego i Nowego Testamentu, traci wszelki szacunek lub zapomina o istocie poselstwa obydwu przymierzy, co nikomu nie pomaga. Pastorzy powinni rozbudzać „uznanie dla  narracji, gdyż w takiej postaci przychodzi do nas Pismo Święte” [9]. Jesteśmy sługami żywego Słowa Bożego, a nie odwrotnie! Dlatego mówi on: „Ale w tym kłębowisku słów niektóre z nich pojawiają się jako radykalnie różne, godne szcunku i podziwu, gdyż mówią nam o czymś, co inaczej jest nam niedostępne i ujawnia nam prawdę o naszym zyciu” [10]. I tu Peterson cytuje słowa Karola Bartha: „Pan języka jest również Panem naszego słuchania tego języka” [11].

 

                          DUCHOWE KIEROWNICTWO

 

Trzecim kątem jest często zaniedbana dyscyplina duchowego kierownictwa: „Uważam, że wielu pastorów mogłoby zrobić wiele więcej,  konsekwentniej i zręczniej, gdyby uświadomili sobie, że jest to ważniejsze od tego, co mówią nam nauczyciele i jak wiele miejsca zawsze poświęcano służbie duszpasterskiej we wcześniejszych wiekach” [12]. Jako pastorzy mamy do czynienia z najbardziej skomplikowanymi stworzeniami na ziemi, a mianowicie z istotami ludzkimi. Według słów Nicholasa Bierdiajewa (1874-1948), rosyjskiego teologa i filozofa religii, „W pewnym sensie każda pojedyncza dusza ludzka posiada większe znaczenie i wartość niż cała historia  z jej cesarstwami, wojnami i rewolucjami, z jej rozkwitającymi i upadającymi cywilizacjami” [13]. Brytyjski apologeta i autor Kroniki Narnii, C. S. Lewis, też zwrócił uwagę na  zrozumienie ważności każdej osoby ludzkiej przez chrześcijańskich pastorów: „Pastorzy w całym Kościele są wyjątkowymi ludźmi, którzy zostali specjalnie oddzieleni do troszczenia się o to, co dotyczy nas jako stworzeń, które będą żyły na wieki” [14]. Współcześni pastorzy muszą na nowo odkryć tę utracona umiejętność: „Jestem zaniepokojony tym, że nierozsądnie jest lekceważąco traktować czy uważać za sprawę osobistą tego, co większość pokoleń chrześcijan uważała za istotne” [15].

              Jeżeli wzorce naszej służby nie współdziałają ze sobą w zakresie tych trzech kątów ustanowionego przez Boga trójkąta, wtedy nasza służba „nie jest już kształtowana przez Boga. Współzależność tych kątów nadaje kształt i integralność codziennej pracy pastorów i kapłanów” [16]. Z charakterystyczną dla siebie otwartością, powiada on: „Współdziałanie tych kątów to robienie czegoś, choć nikt nas nie obserwuje”[17].

 

FIVE SMOOTH STONES FOR PASTORAL WORK (Pięć gładkich kamieni pracy pastorskiej) (Eerdmans 1980/1992)

 

Klucz tej wspaniałej książki znajduje się w kilku jej ostatnich paragrafach. Tam Eugene Peterson znowu prowadzi nas do młodego człowieka, który szuka w potoku pięciu gładkich kamieni, choć wokół niego szaleje wojna. Są one dokładnie takie, jakie są potrzebne na wojnę: „Nikt nie mógł się domyślać, że człowiek ten, zbierając w potoku te kamienie, wykonywał w tym dniu najważniejszą pracę” [18]. A na pewno nie myślał tak Goliat! Gdzie w tych dniach poszukujemy natchnienia do służby? - jesteśmy zapytywani na stronicach tej książki. W literaturze humanistycznej i technologii czy wracamy do biblijnego zrozumienia chrześcijańskiej wiary? To pierwsze może czasem nam pomóc, ale nie jest w stanie zmierzyć się z ważnością Biblii dla służby pastorskiej i całego życia ludzkiego. Pięć starotestamentowych ksiąg potwierdzają tę prawdę. Megillot: Pieśń nad Pieśniami, księga Ruty, Treny Jeremiasza, Kaznodzieja Salomona i księga Estery. „Megillot to pieć przykładów zajmowania się tymi szczegółami pracy pastorskiej w skromnych, ograniczonych, tymczasowych i zwyczajnych miejscach, gdzie pastorzy mają pracować między niedzielami” [19]. W takim wprowadzającym rozdziale jak ten, poza tym szkicem nie można powiedzieć więcej o tym, co mówi Peterson. Każda książka jest ważnym tematem, a każdy rozdział jest pełen praktycznej i pastoralnej mądrości. Pieśń nad Pieśniami przez swoją opowieść o seksualności i ludzkiej miłości przypomina nam o intymności modlitwy: „Wszystkie możliwe dla mężczyzny i kobiety poufałości w miłości  wskazują na uniesienia i trudności w naszej pełnej miłości relacji z Bogiem, który nas kocha” [20]. Księga Ruty przypomina nam o ważności opowiadania w służbie i życiowej wędrówce ludzi.  Treny Jeremiasza prowadzą nas do istoty uczestniczenia w bólu, co jest bardzo ważnym składnikiem pastorskiego usługiwania.  Księga Kaznodziei Salomona przypomina nam o konieczności powiedzenia NIE, zanim będziemy w stanie usłyszeć odwieczne Boże TAK. Pozwala odkryć pustkę, ostateczny bezsens życia na ziemi bez Boga. Jako pastorzy powinniśmy się nauczyć być wnikliwymi obserwatorami i pomagać innym robić to samo. „Faktem jest, że wszystko, co zostało zrobione i wypowiedziane w imieniu Boga, nie jest dobre. Wszystko, co się dzieje, nie staje się dobrym tylko dlatego, że przykrywamy je uśmiechem” [21]. W końcu księga Estery wskazuje nam na ważność uczestniczenia i budowania wspólnoty bez względu na to, czy jesteśmy świadomi Bożej obecności czy też nie. Za przetrwanie Kościoła odpowiada Bóg, a nie my.

 

UNDER THE UNPREDICTABLE PLANT (Pod nieprzewidywalnym krzakiem) (EERDMANS, 1992)

 

Jest to podniecająca, oparta na historii Jonasza, książka na temat powołania pastorskiego. To ciekawe, ale w książce tej Peterson sięga do takich „świeckich” autorów jak Fiodor Dostojewski i irlandzki powieściopisarz „strumienia świadomości” James Joyce, jak również do monastycznej tradycji stabilności oraz psalmodii i ascezy. „Za każdym razem, gdy pastor, ze względu na nudę, złość czy zniecierpliwienie, przenosi się z jednego zboru do drugiego - pisze on - pastorskie powołanie staje się dla nas wszystkich wypaczone (skażone)” [22]. Sugeruje on, abyśmy na nowo uczyli się monastycznej dyscypliny benedyktynów, a mianowicie stabilności. Pozostań tam, gdzie jesteś, aż Bóg wyraźnie poprowadzi cię gdzie indziej. „Ale normą pracy pastorskiej jest stabilność. 20, 30 i 40 lat pasterzowania na jednym miejscu powinno być dla nas normą (jak było kiedyś), a nie wyjątkiem. Zbyt wielu pastorów zmienia miejsce swojej pracy z powodu młodocianej nudy, a nie na skutek dojrzałej mądrości. Gdy to się staje, wtedy ani pastorzy ani zbory nie wiedzą czym są warunki sprzyjające dojrzałości w wierze” [23]. Źródłem, do którego coraz częściej musimy się zwracać, by na nowo odkryć swoje pastorskie powołanie, są Psalmy. Psalmy są, jak sugeruje Peterson, najlepszym ze wszystkich przewodników w modlitwie -   w czasie porannego czytania czy podczas pracy w biurze lub osobistego czytania i modlitwy, do których są one włączone. Pomocnym okażę się też na nowo odkryta eschatologia. Tak jak Jonasz nauczył się ogłaszać sąd Boży nad Niniwitami, tak my powinniśmy czynić we współczesnym świecie. „Ważną rzeczą jest, abyśmy stali się pastorami eschatologicznymi” [24]. Przez opowieść o Jonaszu „jesteśmy łagodnie, ale i pewnie, prowadzeni na głębię, gdzie możemy rozwijać duchowość odpowiednią do naszego powołania” [25]. Pięć tematów, rozwijanych w każdym rozdziale tej książki, dopomogą nam przybliżyć jej poselstwo.

 

1. Kupowanie biletu do Tarszyszu

Peterson porównuje starania Jonasza, by uciec do Tarszytu, do usiłowań pastorów, którzy starają się uwolnić od ciężarów służby w zborze, tzn. do częstych zmian zborów, wspinania się po drabinie kariery lub przechodzenia do łatwiejszej pracy. Chodzi o przeniesienie się do miejsca,  aby „ukryć się przed obecnością Pana i znaleźć sobie miejsce, gdzie będę mógł rozwijać swoją dumę i zdobywał władzę” [26]. Wcześniej czy później musimy sobie uświadomić, że nie ma idealnego zboru. „Przez długi czas nic nie rób i upewniaj się, że nie ustają plotki, ogrzewanie źle funkcjonuje, kazania są pozbawione gorliwości, uczniowie rezygnuja z nauki, chór śpiewa monotonnie - i jest coraz gorzej” [27]. Musimy uczyć się odkrywać nie tyle głupotę zwiastowania, ale też głupotę zboru, do którego należymy: „tego przypadkowego zbiorowiska ludzi, którzy w niedziele w jakiś sposób znajdują się na ławkach kościelnych, niezdecydowanie śpiewają kilka, w większości nie lubianych przez siebie pieśni, zupełnie nie pasujących do tematu kazania, odpowiednio do stanu ich strawności i wysokości głosu kaznodziei, niezdarni w swoim poświęceniu i rozproszeni w swoich modlitwach” [28].

 

2. Uciekanie przed burzą

W rozdziale tym Peterson zachęca do ponownego odkrycia  modeli, pomagających nam lepiej rozumieć  pastorskie powołanie w lokalnych wspólnotach. To ciekawe, ale mówi on, że bardziej niż książki teologiczne i programy denominacyjne, dopomogły mu tu powieści i krótkie opowiadania Fiodora Dostojewskiego. W swoim dzienniku ze spotkań z Dostojewskim napisał, że w trzy popołudnia tygodniowo przez siedem miesięcy, przeczytał cały zbiór jego pism! Oto co o tym wszystkim powiedział: „Dostojewski wyprostował mnie nie przez przekonywanie, lecz przez twórcze podejście - tworząc postacie, przedstawiające nieludzkie wysuszenie życia bez Boga, i w przeciwieństwie do tego  niezmierne piękno poszukiwania Boga” [29]. Niebezpieczeństwo to zagraża wszystkim: ordynowanym i nieordynowanym. „W chwili, gdy oddalamy się od bliskiego (a nie jedynie peryferyjnego) kontaktu z Bogiem, wtedy nie żyjemy już zgodnie ze swoim powołaniem, nie żyjemy w świadomej, chętnej, współuczestniczącej relacji z ogromną rzeczywistością, która tworzy nasze życie i cały otaczający nas świat” [30].

 

3. Przebywanie w brzuchu ryby

Rozdział ten wyjaśnia askesis ale bez włosienicy! Peterson określa to jako „środowisko, w którym nasza wydolność jest zredukowana  to zera lub prawie zera i jesteśmy zdani ma miłosierdzie Boże, kształtujące w nas Jego wolę” [31]. Mówiąc otwarcie, jeżeli chcemy zblizyć się do wielkiego Boga i nauczyć się „modlitwy odpowiedniej do wielkości Boga, z którym mamy do czynienia” [32], to wszyscy musimy spędzić trochę czasu we wnętrzu ryby. Psalmy są najlepszym przewodnikiem do tego rodzaju modlitwy - czy to w ich czytaniu po porządku, w czasie codziennego nabożeństwa domowego lub podczas osobistych studiów i modlitwy według przyjętego planu, który je obejmuje. W rozdziale tym  bierze się pod uwagę również inne dziedziny duchowowści. Są to:

 

1

Michael Bochenski /  tł  Konstanty Wiazowski


   *Czytanieduchowej

      literatury

                       * Duchowe kierownictwo

                       * Medytacja

                       * Wyznawanie win

                       * Ćwiczenie fizyczne

                       * Post

                       * Wyjaśnianie snu

                       * Odpoczynek

                       * Pielgrzymka

                       * Jałmużna

                       * Pisanie pamiętnika

                       * Urlop sabatowy

                       * Mała grupa


 

W końcu wszyscy musimy uczyć się naprawdę polegać na Bogu i ufać Mu. „W swojej gorliwości zwiastowania Zbawiciela i realizowania Jego przykazań, pastor może stracić kontakt ze swoją podstawową, codzienną potrzebą Zbawiciela” [33].

 

4. Odnajdywanie drogi do Niniwy

Niewiarygodne szczegóły ludzkiego życia, przedstawione w jednym dniu w Dublinie  [34]przez Jamesa Joyce’a w jego Ulisesie, zachęciły Petersona do spojrzenia na swoją duszpasterską wizytę jak na pełną „okazji do oryginalnego badania opowiadań ukształtowanych prze żywego Chrystusa” [35]. Chodzi o rozpoznanie i przyznanie niewiarygodnej kompleksowości i wielości szczegółów każdej historii ludzkiego życia. Jak powiada on, wizyta duszpasterska jest ciężką pracą, wyczerpującym zmaganiem się z „tymi ludźmi, w tym czasie i w takich warunkach” [36].  Aby dobrzez służyć, potrzebujemy dobrze znać lud Boży, jak również na nowo odkryć poczucie eschatologii. Umieć ogłosić sąd jak i miłosierdzie; wszystko to musi mieć swój koniec, nie może stale trwać, jak gdyby było nieskończone. Musimy stać się pastorami o charakterze eschatologicznym [37], ponieważ „chodzi tu o wieczne dusze, ryzyko zachowania cennego życia” [38].

 

5. Spieranie się z Bogiem pod nieprzewidywalnym krzakiem

Dla wielu z nas potrzebny jest nowy przejaw duchowej wyobraźni, aby na nowo odkryć przyjemność duszpasterzowania. Zmiana paradygmatu: „Zmiany paradygmatu nie dokonamy przez zmianę programu, udział w konferencji pastorskiej lub przyodzianie się w nową szatę duchowej dyscypliny - chociaż któreś z tych działań lub wszystkie one mogą być w tym pomocne. To wyobraźnia musi być zmieniona, rozległe tereny naszego życia wewnętrznego, które determinują punkt widzenia i zasięg naszego powołania” [39]. Jonasz nauczył się patrzeć na ludzi i ich życie w nowy sposób i my też musimy się tego uczyć. Musimy na nowo odkryć sztukę duchowego kierownictwa dla siebie samych i dla innych, ale nie popadać z tym w przesadę. Właściwie jest to sztuka zauważania tego, co Bóg czyni i mówi w życiu chrześcijanina i pomagać tym, których otaczamy duszpasterską opieką, aby oni to samo widzieli i słyszeli. „Duchowe kierownictwo to zwracanie uwagi na Boga, kierowanie swojej uwagi ku Bogu, zauważać Boga w  jakiejś osobie, okolicznościach czy sytuacji” [40]. Jest to zupełnie różne od „mesjasza czy menadżera kierującego się programem. Taka postawa rzeczywiście czyni zadanie trudniejszym aniżeli już ono jest [41]. Książka ta prezentuje inne, bardzo twórcze zastosowanie Pisma Świętego w życiu pastora, przedstawione przez eksperta w integrowaniu refleksji teologicznej z działaniem: praxis. Jest to w najlepszym tego słowa znaczeniu teologia pastoralna.

              Dorobek Petersona jest bardzo rozległy. W takim wprowadzającym rozdziale jak ten, niemożliwością jest przedstawić zakres wszystkich jego prac. Dlatego świadomie skoncentrowałem się na jego trzech, chyba najlepiej znanych i najczęściej czytanych pracach z zakresu teologii pastoralnej. Chociaż na ostatnich stronach tego rozdziału pragnę pozwolić czytelnikowi na zapoznanie się z jego innymi pracami, włącznie z jego najbardziej rozpowszechnionym współczesnym przekładem całej Biblii pt. The Message.

 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Run with the horses - the quest for life at its best (Bieg z końmi - pytanie o najlepszą stronę życia) (Illinois: IVF 1983)

 

Są to refleksje nad życiem Jeremiasza, zawierające zarówno egzegezę jak i zastosowanie w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ich czytanie skłoniło mnie do powrotu do księgi Jeremiasza i przeczytania jej jeszcze raz. Skoro było to celem mojego pracowitego urolopu sabatowego  - przeczytanie całej Biblii - stało się to prawdziwą przyjemnością. Zwróćmy uwagę na refleksję o doświadczeniach na obczyźnie: „Każdemu z nas dane są chwile, dni, miesiące i lata przebywania na obczyźnie. Co my z nimi robimy? Życzylibyśmy sobie być gdzieś indziej? Narzekamy? Uciekamy się do wyobraźni? Pogrążamy się w zapomnienie? A może odbudowujemy, sadzimy, wstępujemy w związki małżeńskie i szukamy pokoju dla miejsca,  w którym zamieszkujemy i dla ludzi, z którymi przebywamy” [42]. Refleksje Petersona na temat potrzeb nowego odnalezienia dla każdego pokolenia chrześcijan  nowego koła, były bardzo pomocne dla mnie osobiście, gdy od swego nawrócenia do wiary w zmartwychwstałego Chrystusa w 1968 roku, z jednego pokolenia przechodziłem do drugiego. Cytuje on w tym miejscu Charlesa Williamsa, który powiedział: „Żadna inna instytucja tak bardzo nie cierpi z powodu upływu czasu jak religia. W pewnej chwili, gdy z pewnym prawdopodobieństwem, całe pokolenie mogłoby coś poznać w zakresie teorii jak i praktyki, a uczący się i ich wiedza zostałyby usunięte przez śmierć, Kościół na nowo musiałby się zmierzyć z koniecznością rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Cała praca odrodzonej ludzkości musiałaby się rozpoczynać co trzydzieści lub nieco więcej lat” [43]. Jeden z moich profesorów z historii Kościoła zwykle powiadał, że cała historia Kościoła może zawrzeć się w dwóch modlitwach: „Alleluja” i „Panie, zmiłuj się”. I obydwa te elementy na pewno możemy zauważyć w życiu i służbie Jeremiasza.

 

Leap over a wall - earthly spirituality for every day Christians (Skok przez mur - ziemska duchowość codziennych chrześcijan (San Francisko: Harper 1997).

 

Są to refleksje nad życiem króla Dawida. Ponieważ ostatnio wraz z kolegą w służbie wygłaszałem kazania oparte na opowiadaniu o Dawidzie, książka ta podobała mi się szczególnie. Z charakterystycznym dla siebie podejściem, umiejętnym doborem słów i biblijną wrażliwością, Peterson dokonuje świeżych i praktycznych zastosowań do współczesnego życia i życia Kościoła znane opowiadania o najlepiej znanym, starotestamentowym królu Izraela. Oto służące za przykład, dwa cytaty:

Na temat krytyki: „Jesteśmy krytykowani, nagabywani, unikani, atakowani, strzelają w nas, kamienują, przeklinają, polują na nas, poniżają, dźgają w plecy, traktują jak wycieraczki i z radością przeklinają. Nie wszystkie te rzeczy  i nie stale, ale dosyć wiele z nich i często wystarczy, aby uświadomić sobie, że nie każdy uczestniczy we wspaniałej postawie Boga wobec nas” [44].

Na temat wszystkich kościołów: „W zasadzie pasują one do profilu Syklagu. Przez czterdzieści lat byłem pastorem jednego z takich zborów i uważałem, że będę w stanie pokonać sprzeczności i zorganizować coś blisko  granic Edenu czy nawet Nowej Jerozolimy. Ale grzesznicy stale łamali, burzyli, wchodzli i domagali się chrztu, udaremniali wszystkie moje utopijne pomysły” [45].

 

The Unnecessary Pastor - rediscovering the call, (Niepotrzebny pastor - na nowo odkrywane powołanie),  Marva Dawn i Eugene Peterson (Grand Rapids: Eerdmans 2000)

 

Są to refleksje na temat Listów Pastoralnych, napisane wspólnie przez dwojga teologów pastoralnych, którzy wyraźnie szanują się nawzajem i posiadają  podobne poglądy [46]. Twórcze wykorzystanie Pisma Świętego i  jego praktyczne zastosowanie długo pozostają w pamięci po przeczytaniu ostatniej strony tej książki. Obydwoje popierają tradycyjną rolę pastoralnej służby w społeczeństwie i w kulturze, które coraz bardziej tego nie doceniają. „Pastorzy mają wyjątkowo trudne zadanie  do wykonania  i stąd nic dziwnego, że wielu z nich zniechęca się i jest bliska rezygnacji... Nasza kultura nie zamyka nas, ona łatwo i grzecznie nas kastruje, neutralizuje, ważne elementy naszej służby zastępuje przyjemną i uśmiechniętą twarzą. A wtedy stajemy się złapanymi w sieci więźniami ’konieczności’, które nie pozwalają nam być pastorami” [47]. Marva Dawn też zgadza się z tymi z nas, którzy w służbie kościelnej potrzebują wiele zachęty. Oto co ona mówi: „Jesteś tam! Wychodzisz do przodu mimo wielu fałszywych oczekiwań i wyraźnie nieprzyjaznej kultury prawdziwemu pastorowaniu! Pozwół mi przypomnieć ci, że jesteś darem dla zboru, któremu służysz!”[48] . I to jest myśl...

 

        Christ plays in ten thousand places (Chrystus bawi się w dziesięciu tysiącach miejsc (London: H&S, 2005)

 

Jest to pierwsza z nowej serii pozycja z zakresu współczesnej duchowości. Peterson pragnie przedstawić w niej „tyle jasności i tyle skupienia, ile jestem w stanie, by zidentyfikować życie, całe życie, jako pochodzące od Boga, przez Boga podtrzymywane i przez Niego błogosławione” [49]. Po tym następuje ponad 350 stron twórczej treści, zawierającej trzy obszerne eksploracje dzieła Zmartwychwstałego Chrystusa: w stworzeniu, w historii i  w społeczeństwie. Jego podsumowania poselstwa Listów Janowych nie da się niczym uzupełnić: „Ale każde zdanie w nich jest mniej więcej takie samo: Bóg kocha ciebie; Chrystus pokazuje ci, jak działa miłość, miłość, miłość, miłość, miłość, miłość. Po prostu kochaj” [50]

 

The Message – Remix przetłumaczony przez Eugene E Petersona (Colorado: Nav Press 2003)

 

Dobrze było przeczytać całą Biblię jeszcze raz. Korzystając z New International Version od chwili jej publikacji przy końcu lat 1970-tych, ostatnio odczułem potrzebę jej nowego tłumaczenia. Pamiętam jak nabyłem ją w księgarni Blackwells w Oksfordzie w pierwszym dniu ukazania się jej w sprzedaży. Przedtem stale korzystałem z wersji Króla Jakuba (King James Version), która naprawdę dawała mi otuchę. The Message (Poselstwo) Eugene Petersona bardzo mi odpowiadało. Przez 2271 stron, przez kolejne wiersze rozdziały  Starego i Nowego Testamentu na nowo pochłaniałem jej treść. Znane opowiadania Starego Testamentu i poezja, przypowieści i proroctwa, w zręczym przekładzie Eugene Petersona  na nowo zaczęły pulsować życiem. Odnosi się to również do Nowego Testamentu. Dla mnie jego amerykański język angielski był zaskakująco świeży i przydatny. Stałe, przez wszystkie te lata, oglądanie amerykańskich filmów i słuchanie Boba Dylana lub Joni Mitchel, w jakiś sposób pozostawiły na mnie wyraźny ślad! To dziwne, że trzeba było pięć wieków, by wielki kontynent Stanów Zjednoczonych dokonał pełnego tłumaczenia, które stało się jego autentycznym przekładem.  Wymowa, po wielu latach korzystania z angielskich ekwiwalentów, ale - przykro mi o tym mówić - często amerykańska wersja fonetycznie wypada lepiej! I właściwie jest to przekład, a nie parafraza. Peterson bardzo dobrze zna języki hebrajski i grecki.

              Dla tych, którzy nie znają Poselstwa (The Message), przytaczam kilka przykładów jego tekstu. Przede wszystki każda księga biblijna jest poprzedzona dobrym wprowadzeniem z kilkoma ważnymi uwagami. Przewodnik do Remiksa zawiera na przykład ważną odpowiedź na pytanie: Dlaczego księga sprzed dwóch tysięcy lat nadal jest taka ważna? „Główną przyczyną jest to, że Biblia radykalnie zmieni...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin