Rozdziały 1-5.doc

(301 KB) Pobierz

Wszystkiego najlepszego z okazji cholernych urodzin.

 

Mam 23 lata i nic, dla czego warto byłoby żyć.

 

Przechodząca obok niego kobieta rzuciła monetę pod jego stopy, biorąc go za bezdomnego. Chciał zawoł za nią, ale po namyśle zrezygnował.

 

A niech tam. 50 pensów to zawsze 50 pensów.

 

Podnió monetę i schował do kieszeni.

 

Rok temu miałem przyjaciół. Miałem coś, co można było nazwać rodziną. Miałem pracę była niebezpieczna, jasne, ale co nie jest? Moje życie miało sens.

 

I nagle, w przeciągu dwóch dni, koniec. Wszystko się zawaliło. Trzy ukochane przeze mnie osoby nie żyją. Kolejna okazała się zdrajcą i została zamknięta w Azkabanie. A ostatnia ukryta tam, gdzie jej nikt nie znajdzie.

 

Nikt, łącznie ze mną.

 

Wpatrywał się w nagie gałęzie drzewa na tle zachmurzonego nieba.

 

Po co zawracam sobie głowę?

 

Jutro tuż przed zachodem słca zawiadomięadze, że na mojej posesji znajduje się zwierzę chore na wściekliznę. I zostawię otwarte drzwi.

 

Koniec problemu.

 

Koniec wszystkiego.

 

-oOo-

 

 

To zdecydowanie nie był najlepszy dzień Remusa Lupina.

 

Jednak przeznaczenie, zgodnie ze swym zwyczajem, miało dla niego niespodziankę.

 

-oOo-

 

 

Kiedy już podjął decyzję, poczuł się trochę lepiej. Podnió się i rozejrzał wokół. Dwoje malutkich dzieci opatulonych w płaszczyki z kapturami ganiało się dookoła pobliskiej huśtawki, śmiejąc się przy tym na cały głos. Niedaleko siedziała na ławce młoda kobieta z książ w ręku.

 

takie małe. Nie mogą mieć więcej niż dwa lata. Może i nawet mniej.

 

Tak jak Harry.

 

Jego serce zabiło boleśnie. Nikt mu nie powiedział, gdzie chłopiec przebywa. Oficjalnie mówiono, że będzie lepiej, jeśli Harry będzie wychowywany przez mugoli, bez kontaktu ze światem czarodziejów, nie wiedząc, że jest sławnym bohaterem. Ale Remus wiedzi swoje.

 

Boją się mnie. Boją się, że bę próbował go zabrać i stracę kontrolę którejś nocy, i ugryzę go, albo nawet zabiję. I co najgorsze, w obu przypadkach mają rację. Zabrałbym go od razu. I nie ma gwarancji, że byłby ze mną bezpieczny.

 

Westchnął, kiedy krzyki dochodzące z placu zabaw stawały się coraz głniejsze. Nie, lepiej będzie jak dam sobie z tym spokój. Na pewno jest szczęśliwy tam, gdzie teraz przebywa.

 

Gdziekolwiek to jest.

 

Neenie, nie! krzyknęła kobieta na jedno z dzieci. Nie wiadomo było na które, ponieważ ich twarze zakryte były kapturami. Żadnego przepychania! Baw się grzecznie z Harrym!

 

Remus wyprostował się, wyostrzając wszystkie zmysły. O mój Boże.

 

Zmusił się do zachowania spokoju. Nie, to niemożliwe. To musi być przypadek. To jest przecież dość popularne imię…

 

Ale i tak zaczął się nad tym zastanawiać, nie był w stanie się powstrzymać.

 

Lily miała siostrę mugolkę. O ile dobrze pamiętam, nazywała się Petunia. Całkiem możliwe, że Harry jest teraz z nią. Poświęcenie Lily na pewno zostawiło ślady magii krwi. Jeśli istnieje osoba, która mogłaby wzmocnić magię, na pewno jest to Dumbledore. Czyli najbardziej bezpiecznym miejscem dla Harry'ego byłby dom jego ciotki.

 

Prawdopodobnie. Chciałbym tylko ufać tej siostrze Lily. Z tego, co pamiętam, nie miała dobrego zdania o magii. Ani o Lily.

 

Ale nie skrzywdziłaby dziecka. Prawda?

 

Muszę się dowiedzieć, gdzie mieszka. Jeżeli Harry'ego nie ma u niej, może wie, gdzie przebywa… Wydaje mi się, że mieszkała gdzieś w Surrey, od tego mogę zacząć…

 

Jedno z dzieci popchnęło drugie na ziemię. To przewrócone zaczęło płakać.

 

No już dobrze, skarbie szepnęła kobieta, podbiegłszy do dziecka. Nie płacz, Zielone Oczko, to tylko mały guz, prawda?

 

Zielone Oczko? O Boże...

 

Remus bezwiednie wstał z miejsca, gdy kobieta zdjęła dziecku kaptur, odsłaniając czarne, potargane włosy i błyszczące zielone oczy na zalanej łzami twarzyczce.

 

Twarz Jamesa. I oczy Lily.

 

Pobiegł do dziecka, nie mogąc się powstrzymać, chociaż wiedział, że musi wyglądać jak szaleniec. Nic go to jednak nie obchodziło…

 

Lunyk! pisnął chłopiec. Jego twarz rozjaśniła się, po czym Harry podnióce w geście „podnieś mnie”. Remus chwycił go i przytulił mocno, rozkoszując się dotykiem jego ramion na swojej szyi, zapachem włosów i skóry chłopca i uczuciem bliskości osoby, na której tak bardzo mu zależo.

 

I już nigdy nie pozwolę mu odejść…

 

Nagle zorientował się, że ta młoda kobieta wpatruje się w niego. Oczywiście, że się patrzy, zapewne jest matką zastępczą, albo jego ciotką czy coś i chce wiedzieć, co do diaska robię!

 

Bardzo mi przykro zaczął, odwracając się do niej z Harrym szczebioczącym wesoło w jego ramionach. Byłem przyjacielem ojca Harryego ze szkolnych czasów, nie widziałem go tak długo…

 

Wyszłam za ciebie za mąż wczoraj w nocy szepnęła.

 

Co?

 

Jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia.

 

O mój Boże. O mój Boże. Ja tego nie powiedziałam na głos. Nie powiedziałam. Nie. Nie na głos. Nie powiedziałam, prawda?

 

Owszem, powiedziałaś.

 

O mój Boże. Tak mi przykro. Co za początek rozmowy… Możemy zacząć jeszcze raz?

 

Z miłą chęcią powiedział Remus, przyglądając się jej dokładniej. Miała kręcone brązowe włosy, dokładnie tak jak dziewczynka, która przytulała się do jej spodni i obserwowała go z uwagą. Cały efekt niszczył jednak kciuk tkwiący w jej buzi. Dziewczynka była rozkoszna, zdecydował, a kobieta raczej urocza … Miała w sobie coś z mola książkowego.

 

Śniłam wczoraj o tobie powiedziała, odzyskując panowanie nad sobą. Mimo że, o ile mi wiadomo, nigdy się nie spotkaliśmy na jawie. Mam rację?

 

Wydaje mi się, że bym pamiętał, gdybym cię spotkał, panno…

 

Och, przepraszam. Proszę, mów do mnie Danger. To moje przezwisko, reaguję na nie szybciej niż na cokolwiek innego.

 

Skoro jesteśmy przy przezwiskach, jestem Lunatyk. Przeł Harryego na swoje lewe ramię, po czym uścisnęli sobie dłonie.

 

Czyli to tak cię nazwał Harry? Zastanawiałam się... Danger uśmiechnęła się krzywo i schyliła się do dziewczynki. Neenie, to jest pan Lunatyk. Wyprostowała się. Moja siostra, Neenie.

 

Witaj, Neenie powiedział Remus, uśmiechając się do niej. Neenie machnęła mu tą, która nie była częściowo w jej ustach. Twoja siostra?

 

Wiem, duż...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin