Fakty i Mity 2004-39.pdf

(1879 KB) Pobierz
str_01_39.qxd
Skruszony gangster zeznaje: Pieniądze mafii brali wszyscy
KWAŚNIEWSKI TEŻ BRAŁ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 39 (238) 30 WRZEŚNIA 2004 r. Cena 2,40 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3
Gdzie jest granica ludzkiej głupoty? Nie wiadomo? Już wiadomo!
Ta granica to przejście polsko-ukraińskie – na przykład w Medyce.
Tam za wywożone powietrze Polska oddaje kierowcom tirów (a pośrednio
– ich mocodawcom) miliony złotych VAT-u dziennie. Tam też przyjacielskim
gestem otwartych ramion zapraszamy wschodnią mafię: – Chodźcie do nas!
Str. 6, 7
CINKCIARZ
W POTRZEBIE
Na wezwanie księdza Jankowskiego
(byłego cinkciarza), że poszukuje
„odważnych chłopców”
na ministrantów, nie zgłosił się
nikt! A przecież średnia pensja
pomocnika prałata wynosi – jak
wiadomo – 4 tysiące złotych.
Czyżby Gdańsk ogarnęła
homofobia?
Str. 11
109249455.036.png 109249455.037.png 109249455.038.png 109249455.039.png 109249455.001.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 39 (238) 24 – 30 IX 2004 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Boże, coś Anglię...
POLSKA/UE Eksport polskiego mięsa do UE nie przestaje rosnąć
– w ciągu trzech ostatnich miesięcy sprzedaż podwoiła się.
Sukces ten daje też wyobrażenie, ile straciliśmy do 1.05.2004 r.
z powodu niekorzystnych umów handlowych zawartych z UE.
POLSKA Na północnym wschodzie zatrzęsła się ziemia. Popękały
niektóre budynki, a w Okręgu Kaliningradzkim 17 osób odniosło ra-
ny. Zjawisko wystąpiło na terenach zupełnie niesejsmicznych.
Biskupie groźby (patrz niżej) już działają?
Poza trzęsieniem ziemi, które już mamy za sobą, kraj nasz nawiedzi
najpewniej Jan Paweł II. W przyszłym roku ma święcić świątynię glem-
powej opatrzności i fetować 25-lecie Solidarności. Arcybiskup Gocłow-
ski spodziewa się przy tej okazji beatyfikacji księdza Popiełuszki.
I mamy nadzieję, że więcej nieszczęść nas już nie spotka.
ci pierwsi nader często okazują się lewusami stojącymi
ponad prawem, a ci drudzy nierzadko tyle tylko mają wspól-
nego z lewicą, że w młodości, jako ministranci, stali po le-
wej stronie ołtarza. Poza tym sam fakt, że ktoś jest np. le-
wicowym, ideowym antyklerykałem, nie przesądza o stanie
jego umysłu czy moralności; może tylko napawać większą
nadzieją na spotkanie normalnego człowieka. Ponieważ jed-
nak podział polskiej sceny politycznej na dwa przeciwstaw-
ne bieguny jest – po rządach Millera – zupełnie nieuzasad-
niony, naprawdę już wszystkiego można się spodziewać,
i to po każdym.
Dziennikarze „FiM”, obecni na
tegorocznym XIV Forum Ekono-
micznym w Krynicy, przeżyli nie-
mały szok, słuchając antyklery-
kalnego wystąpienia pani profe-
sor Jadwigi Staniszkis. Jest to
o tyle szokujące, że pani profe-
sor ma serce po prawej stronie.
Na tę przypadłość cierpiał już ta-
tuś profesorki, przedwojenny po-
seł Stronnictwa Narodowego.
Córka zapuściła korzenie w „So-
lidarności” i zaszła jeszcze dalej.
Jest socjologiem i politologiem,
wykładowcą Uniwersytetu War-
szawskiego oraz Wyższej Szko-
ły Biznesu NLU w Nowym Są-
czu, byłym doradcą politycznym
AWS, a obecnie PO i PiS. Jej
teorie dotyczące Chin i rywali-
zacji USA-UE z tym mocarstwem
są w Chinach bardzo popularne
i często komentowane; rocznie
na studia doktoranckie do Sta-
niszkis przyjeżdża kilkunastu oby-
wateli ChRL. W ogóle kobita jest
znana i poważana niemal na ca-
łym świecie.
Wywołany temat panelowej dyskusji w Krynicy brzmiał:
„Czy Polska stanie się (już jest?) peryferiami Europy?”.
Większość politologów i ekonomistów bredzi na okrągło, że
nasz kraj, jako jeden z największych w Unii, jest ważnym
elementem europejskiej gry, że sprzyja nam położenie pomo-
stowe pomiędzy UE, Rosją i Ukrainą; w Krynicy nie brako-
wało też głosów, że pozycję Polski wzmocnił nasz udział
w wojnie irackiej... Profesor Jadwiga Staniszkis jest odmien-
nego zdania. A oto streszczenie jej interesujących poglądów
na ten temat, dokonane przez moich dziennikarzy:
Średniowieczna Europa Zachodnia w XIV i XV wieku prze-
żyła tak zwaną rewolucję nominalistyczną. Odrzuciła bowiem
koncepcję poznania według św. Tomasza z Akwinu, którą
najkrócej można przedstawić na przykładzie jednego z To-
maszowych dowodów na istnienie Boga. Oto on: ponieważ
istnieje świat stworzony przez Boga, to istnieje również Bóg,
który go stworzył . Szczególnie silny nurt nominalistyczny
zaznaczył się w Anglii i Skandynawii, ale po trosze również
w całej Europie Zachodniej. Postawił on na pierwszym
miejscu poznanie empiryczne, czyli doświadczenie. Krótko
mówiąc, ludzie zaczęli myśleć. Niestety, Polska, ale i Rosja,
Słowacja oraz prawosławne kraje bałkańskie nie przeżyły
owej rewolucji nominalistycznej. W konsekwencji kulturo-
wo i mentalnie Polakom jest bliżej do Rosjan czy Bułgarów
niż do społeczności zachodnich. Środkowych i wschodnich
Europejczyków przed używaniem rozumu uchroniły niezwy-
kle silne tam Kościoły: katolicki i prawosławny. Szczegól-
nie zasłużył się katolicyzm w Polsce, który z jednej strony
uczy moralnego relatywizmu, obłudy i bezkrytycznej wiary
w wymysły papieży, a z drugiej – od zawsze blokuje wszel-
kie obce wpływy kulturowe. Tradycyjny katolicyzm nie
przeszkadza w żądaniu łapówek, oszukiwaniu państwa,
markowaniu pracy itp. Z każdej przewiny można zawsze
wyspowiadać się księdzu i jest po sprawie. Tenże przewod-
nik duchowy sam żyje w hipokryzji (choćby w celibacie).
Profesor Staniszkis jest zdania, że silne wpływy Kościoła
rzymskokatolickiego – kreujące mentalność nierobów cze-
kających na mannę z nieba – zawsze ograniczają rozwój
gospodarczy. Przykładem mogą być nawet Włochy i Hisz-
pania, gdzie rewolucja nominalistyczna odcisnęła najsłab-
sze piętno spośród społeczeństw Europy Zachodniej. Nato-
miast w Polsce zasady kulturowe i mentalność społeczeń-
stwa od sześciu stuleci w zasadzie pozostały bez zmian!
W przekazywanych z pokolenia na pokolenie zasadach
i wzorcach brakuje u nas takich elementów jak poszano-
wanie własności, kult pracy, odpowiedzialność, uczciwość,
racjonalność, gwarancja rzetelności, punktualność, szacu-
nek dla zamożnych. Polacy nie
przestrzegają procedur, nawet
tych, które sami wymyślili i za-
aprobowali. Od dziecka uczymy
się, że uczciwość nie popłaca,
a prawo omijają ludzie opera-
tywni, którzy później zostają po-
słami, premierami i prezesami.
O takich pracownikach i part-
nerach do interesów z przeraże-
niem myślą zachodni inwesto-
rzy. Według prof. Staniszkis, my-
ślą oni o nas tak: „Polacy twier-
dzą, że wszystko można opisać
za pomocą formułek, niczego
w procesie podejmowania de-
cyzji nie trzeba badać ani anali-
zować. Doświadczenie jest dla
nich zbędne, podobnie jak sztyw-
ne trzymanie się regulaminów
i schematów działania. Polacy
są natomiast geniuszami w wy-
szukiwaniu luk w systemie, jak-
by chcieli udowodnić, że tylko
Bóg jest doskonały, więc nie ma
się czym przejmować”. Czy moż-
na takim ludziom powierzać od-
powiedzialne stanowiska kierow-
nicze? Nie, nikt nie chce ryzy-
kować. Najlepszym przykładem jest sektor bankowy, zdomi-
nowany w naszym kraju przez kapitał zagraniczny. Od pięciu
lat (od kiedy inwestorzy poznali już nasze realia) w większo-
ści banków zarządzanie przejmują od Polaków obcokrajow-
cy, i to aż do poziomu szefa pionu usług poszczególnych sek-
torów. Nieliczni polscy menedżerowie stali się figurantami
lub... tłumaczami. Otwierają nowe placówki i organizują ban-
kiety, ale nie dopuszcza się ich do zarządzania (porównaj:
PEKAO SA, BZ WBK, BPH-PBK, Kredyt Bank). O niepokoją-
cym zatrzymaniu rozwoju polskich kadr kierowniczych mówił
w Krynicy wicepremier Jerzy Hausner. Ostrzegał, że słabe
kadry to słaba gospodarka, brak nowych technologii. W Cze-
chach i państwach nadbałtyckich jest odwrotnie – lokalni me-
nedżerowie otrzymują coraz więcej władzy. Tendencja widocz-
na w Polsce i na Słowacji prowadzi do wzrostu bezrobocia
wśród absolwentów wyższych uczelni (od roku 1998 wzrost
z 30 tys. do 141 tys.), którzy są świetnie wykształceni, ale
mimo to zbyt ryzykowni dla zachodnich inwestorów. Według
głównego eksperta Banku Światowego, Thomasa Laursena,
polska gospodarka w rankingu konkurencyjności UE zajmuje
ostatnie miejsce – za Estonią, Litwą i Słowacją. Nasz kraj
osiągnie poziom 80 proc. PKB obecnej UE za 27–29 lat, Sło-
wacja za 29–31 lat, Węgry za 23 lata, Czechy za 14. I nie
pomoże nam ani większe wydobycie surowców, ani większy
potencjał ludzki, ani nawet modły w ukończonej i pozłoconej
Świątyni Opatrzności Glempa. Co więcej, dwa ostatnie czyn-
niki z pewnością zaszkodzą. Jak to, do cholery, jest – ktoś
zapyta – że Polacy, wyrwani z domu i rodzimych tradycji, są
na Zachodzie świetnymi pracownikami, racjonalizatorami, wy-
nalazcami nawet?! Otóż nie jesteśmy od innych narodów głup-
si, jesteśmy tylko zatruci katolicyzmem, no po prostu w cu-
da wierzymy, zamiast uwierzyć w siebie! Tyle profesor Sta-
niszkis i inni mądrzy ludzie, żadni tam antyklerykałowie – po
prostu dobrzy obserwatorzy.
Ale w tej ciemnej i dusznej kruchcie widać wyraźnie świa-
tełko nadziei. O nim – za tydzień.
Krzysztof Janik zapowiedział pracę nad ustawą znoszącą Fundusz
Kościelny. Klub SLD chce wnieść projekt ustawy legalizującej aborcję.
Od tych pomysłów odcina się i premier, i prezydent.
Dla prezydenta wszystkich katolików dyktat prawicy i Kościoła
z 1997 r. jest „wypracowanym kompromisem”.
Arcybiskup Gocłowski przyznał, że państwo polskie ma co prawda pra-
wo znieść Fundusz Kościelny, jednak... „nie leży to w jego interesie”.
Watykańczyk, kłamca i aferzysta grozi państwu polskiemu tysiąca-
mi pozwów o zwrot wyłudzonego przed wiekami majątku.
Abp Głódź, przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Mediów, zagroził,
że „dziennikarze nie mogą dwóm panom służyć”, i potępił „ataki, po-
mówienia, histerię” skierowane przeciwko Krk. Stwierdził, że „atmosfe-
ra antyklerykalizmu mścić się będzie w czasie kryzysu i zagrożeń”.
Kler jest pamiętliwy – może nie uspokoić nastrojów, nie wezwać do
opamiętania, zaciśnięcia pasa, porzucenia strajku...
Biskupi: Pieronek, Wielgus, Głódź i Ryczan potępili akcję zbierania pod-
pisów przeciwko wojnie w Iraku, zorganizowaną przez PSL. Na ich
zarzuty odpowiedział z pokorą i „w duchu nauki Kościoła” przewod-
niczący partii, Janusz Wojciechowski, stwierdzając, że „akcja jest
słuszna i moralna, oparta na słowach Jana Pawła II”.
Wojciechowski to prawdziwy bicz na biskupów!
Grzegorz Jankilewicz i Sławomir Smołokowski, właściciele spółki J&S
(„FiM” 37/2004), zadeklarowali gotowość stawienia się przed komisją
śledczą ds. Orlenu, jeśli zostaną formalnie wezwani. „Jednocześnie
w celu stanowczego zdementowania jakichkolwiek pojawiających się
w polskich mediach spekulacji, plotek i pomówień oświadczamy, że ni-
gdy w przeszłości nie rozważaliśmy zrzeczenia się polskiego obywatel-
stwa oraz absolutnie wykluczamy nawet rozważanie takiej możliwości
w przyszłości” – napisali do Józefa Gruszki (PSL), szefa komisji.
Prognozujemy, że posiedzenie komisji zostanie utajnione.
ŁÓDŹ Dzięki zdecydowanej postawie radnych SLD nie przyjęto uchwa-
ły LPR o zakazie handlu w niedzielę. Miał on dotyczyć hipermarke-
tów, a nie małych sklepów rodzinnych, jak to określał projekt LPR.
Chodziło zapewne o rodzinne interesy prawicowych radnych.
PIŁA Rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata dostał za fałszowanie list
wyborczych Ryszard P., który działał w porozumieniu z Renatą Beger...
...nieustającą kandydatką na ministra finansów.
KOSTRZYŃ NAD ODRĄ Sondaż wśród mieszkańców nt. organi-
zacji przyszłorocznego Przystanku Woodstock, zakończył się zupełną
klęską prawicy i Kościoła: 95 proc. chce powtórnej organizacji Owsia-
kowego festiwalu w Kostrzynie.
Czyżby tylko 5 procent kostrzynian słuchało Radia Maryja?!
profesor Jadwiga Staniszkis
ROSJA Odpowiedzialność za zamach w Biesłanie (ponad 300 za-
mordowanych, głównie dzieci) wziął na siebie radykalny dowódca cze-
czeński Szamir Basajew.
Życzymy Rosjanom pomyślnego polowania!
NIEMCY Wielki sukces odniosły w wyborach w dwóch wschodnich
landach, Saksonii i Brandenburgii, partie nacjonalistyczne i tzw. post-
komuniści z PDS. Ci ostatni są drugą co do znaczenia partią w daw-
nym NRD i zbierają co czwarty oddany głos.
W Polsce głosy proletariatu zbierze LPR i Samoobrona, przedsię-
biorcy pójdą za Platformą, a kler będzie na listach szukał Millera!
PORTUGALIA Prawicowy rząd nie wpuścił na wody terytorialne kra-
ju statku holenderskiej organizacji „Kobiety na Falach” walczącej o pra-
wo do legalnej aborcji. Okręt został otoczony przez jednostki portu-
galskiej marynarki wojennej, bo uznano, że stanowi poważne zagroże-
nie dla bezpieczeństwa państwa. Akcja wzbudziła protesty miejscowej
lewicy, kobiet oraz władz holenderskich, które uznały ją za pogwałce-
nie unijnego prawa gwarantującego swobodę poruszania się. Rozpę-
tała się także burzliwa dyskusja na ten temat w Parlamencie Europej-
skim, gdzie pierwsze skrzypce grali reprezentanci LPR i PiS, którzy
– ku zdumieniu innych deputowanych – porównali aborcję do mordu
w Biesłanie. Polscy posłowie lewicowi milczeli.
Unijnej straży parlamentarnej nic nie da badanie Krupy (LPR)
i Kamińskiego (PiS) alkomatem, oni byli po... kazaniu.
AUSTRIA Seminarium duchowne w Sankt Poelten – zamknięte z wiel-
kim hukiem w kontekście lipcowego skandalu pedofilskiego – będzie
reaktywowane. Toczą się właśnie rozmowy specjalnej komisji rekruta-
cyjnej z byłymi studentami i nowymi kandydatami.
Zwłaszcza ci nowi muszą być bardzo kochliwi!
SŁOWACJA Podwyżkę płac, i to aż o 42 proc., otrzymają duchow-
ni od rządzącej prawicowej koalicji. To nie jedyny prezent dla związ-
ków wyznaniowych – od tego roku szkolnego na koszt państwa wpro-
wadzono do szkół nowy przedmiot obowiązkowy do wyboru: religię
lub etykę. W miastach większość rodziców i dzieci wybrało etykę, na
wsiach – religię. Liczba chodzących na religię jest jednak znacznie
mniejsza (60 proc.) niż liczba zadeklarowanych wierzących (85 proc.).
Słowacja jest z nami! (patrz: Komentarz naczelnego)
IRAK/POLSKA Około 100 żołnierzy polskich, którzy walczyli w Ira-
ku, leczy się obecnie w szpitalach psychiatrycznych, a aż 27 z nich zo-
stało tam w trybie pilnym przewiezionych z „akcji stabilizacyjnej”.
A może tym cichym ofiarom polskiego lizusostwa wobec USA po-
mocy udzieli fundacja pani Kwaśniewskiej?
JONASZ
S taram się nie dzielić Polaków na prawych i lewych, bo
109249455.002.png 109249455.003.png 109249455.004.png 109249455.005.png
Nr 39 (238) 24 – 30 IX 2004 r.
GORĄCY TEMAT
3
kiestra dęta” – „FiM”
37/2004) o dwóch muzy-
kach rodem z byłego
ZSRR (od 1993 r. legi-
tymują się obywatelstwem polskim),
którzy – zacząwszy z kilkoma tysią-
cami dolarów w kieszeni – w ciągu
10 lat zmonopolizowali dostawy ro-
py do polskich rafinerii, dorabiając
się 200 mln dolarów na głowę. Co
więcej, jak ognia wystrzegali się kon-
taktów ze specsłużbami oraz czuli
wstręt do obdarowywania łapówka-
mi lub innymi „prowizjami” polity-
ków i powiązanych z nimi szefów kon-
cernów naftowych.
No, tak przynajmniej mówią rze-
czeni panowie, czyli Wiaczesław
Smołokowski oraz Grigorij Janki-
lewicz – właściciele cypryjskiej spół-
ki J&S , a skoro niczego im jeszcze
nie udowodniono, musimy się tej wer-
sji trzymać.
O tym, że rodowici Polacy też po-
trafią, przekonuje przypadek firmy
BGM Petrotrade Poland (działa
od 1998 r.), która zdominowała ry-
nek prywatnego importu paliw, za-
spokajając potrzeby około 80 proc.
hurtowników. Ale, niestety, nasi za-
wsze muszą coś spieprzyć! Jedni
z dopuszczonych do biznesu siedzą
teraz w aresztach, inni się ukrywają,
a jeszcze inni śpiewają przed onie-
miałą widownią składającą się z...
prokuratorów. Ile zarobili szejkowie
znad Wisły? Tego jeszcze dokładnie
nie wiadomo:
– Szacunkowe straty Skarbu Pań-
stwa spowodowane uszczupleniem
należności podatkowych w tzw. spra-
wach paliwowych oblicza się obecnie
na ponad miliard czterysta milio-
nów złotych. Podkreślam, że ta kwo-
ta została odnotowana tylko w tych
sprawach, w których wszczęto sto-
sowne śledztwa. Nie obejmuje ona
tzw. ciemnej liczby, której wielkości
jednostki prokuratury nie znają
– stwierdza Kazimierz Olejnik , za-
stępca prokuratora generalnego.
Okazuje się jednak, że w przy-
padku BGM Petrotrade w łapę bra-
li także politycy i szefowie koncer-
nów („Ropiejący wrzód” – „FiM”
16/2004), księża („Jasna... Cholera!”
– „FiM” 30/2004), policjanci, urzęd-
nicy skarbowi, celnicy i diabli wiedzą,
kto jeszcze. Po prostu wszyscy, któ-
rzy mieli jakikolwiek wpływ na bez-
awaryjne funkcjonowanie interesu.
Według ostatnich przecieków ze
śledztwa, swój „VAT” otrzymywała
także fundacja pani prezydentowej
Jolanty Kwaśniewskiej , a i miłości-
wie nam panujący Aleksander po-
jawia się w zeznaniach jednego ze
skruszonych mafiosów.
Zanim przejdziemy do sensacyj-
nych szczegółów, przedstawmy głów-
nych bohaterów jednego z najwięk-
szych w ostatnich latach przekrętów
paliwowych:
Nazwa BGM pochodzi od pierw-
szych liter nazwisk założycieli spół-
ki. Jan Bobrek , zanim został pre-
zesem BGM, kierował szwedzką spół-
SOG Energy Polska , gdzie po-
znał Arkadiusza Grochulskiego
(były marynarz), który ze Zdzisła-
wem Marszałkiem (wcześniej pra-
cownik PKP, odznaczony złotym
Krzyżem Zasługi dla Obronności Kra-
ju) prowadził firmę spedycyjną Trans
Sad . Dogadali się, że Bobrek da swo-
je doświadczenie na rynku paliw
i kontakty handlowe, a Grochulski
i Marszałek – kapitał. Importowali
komponenty, które odbiorcy miesza-
li z surową benzyną, sprzedając da-
lej jako pełnowartościowe paliwo.
Sprowadzali też do Polski ogromne
ilości oleju opałowego, który po prze-
puszczeniu przez łańcuszek firm krza-
ków zamieniał się (na papierze)
w napędowy.
zaoferowały rafineriom konkurencyj-
ne ceny dostaw, to właśnie on tor-
pedował wszelkie inicjatywy, które
mogłyby wyeliminować z gry J&S).
„Każdy dostawca ropy musiał pła-
cić haracz ludziom z Orlenu. Od 30
do 40 centów zysku na baryłce szło
do podziału” – twierdzi Bobrek.
Ujawnił ponadto, że BGM mia-
ło być dopuszczone do pozornej dy-
wersyfikacji dostaw dla Orlenu. Roz-
mowy zostały zainicjowane, gdy
figurujących na wykazie zagra-
nicznych rachunków bankowych,
na które Orlen miał jakoby wpła-
cać gratyfikacje finansowe.
– Wyjaśnienia pana B. są obszer-
ne i bardzo szczegółowe, ale o ewen-
tualnych sensacjach będzie można
mówić dopiero po ich weryfikacji
– zastrzega Wojciech Miłoszowski ,
rzecznik prasowy Prokuratury Ape-
lacyjnej w Krakowie.
Skądinąd wiadomo natomiast, że
wspomniany Trans Sad zajmuje czo-
łowe miejsce na liście najbardziej hoj-
nych sponsorów fundacji Jolanty
Kwaśniewskiej „Porozumienie bez
Barier”. Nieco mniej wpłaciła Joli
jedna ze spółek współpracujących
z BGM, a należąca do Andrzeja
Czyżewskiego , byłego prokuratora.
A skoro już jesteśmy przy poli-
tykach...
W 1998 r. BGM wpłaciła sto ty-
sięcy złotych na Akcję Wyborczą „So-
lidarność”. Dwa lata później spółka
znalazła się wśród czterech firm, któ-
re zwolniono z podatku akcyzowego
na paliwo dla kutrów rybackich
(„Kwartet w raju” – „FiM” 32/2004).
Gdy CBŚ przystąpiło do ogól-
nopolskiej akcji rozbijania struktur
mafii, z poręczeniami dla aresztowa-
nych pospieszyli m.in.: senator Mie-
czysław Janowski (Blok Senat 2001)
oraz posłowie Aleksander Grad
(Platforma Obywatelska), Marian
„Pomerania”. Nabywca przejął za 11,6
mln zł (płatne ratalnie) m.in. trzy ho-
tele w Szczecinie, pałac w Maciejo-
wie, pięć zajazdów i sześć nadmor-
skich kempingów. W lutym 2002 r.
Najwyższa Izba Kontroli zawiadomi-
ła prokuraturę o podejrzeniu popeł-
nienia przestępstwa przy prywatyza-
cji „Pomeranii”, gdy nowa wycena
nieruchomości wykazała, że ich war-
tość rynkowa przekraczała 19 mln zł.
Funkcjonariusze CBŚ, w trakcie
zatrzymania Bobrka, odnaleźli w je-
go papierach decyzję ministra spraw
wewnętrznych o powołaniu specjal-
nej grupy do walki z gangami pali-
wowymi. Zawierała m.in. nazwiska
szefa specgrupy i wchodzących w jej
skład funkcjonariuszy. Znaleziono też
– adresowane do generała Mieczy-
sława Kluka , komendanta woje-
wódzkiego policji w Katowicach
– dwa opracowania z operacyjnych
ustaleń w sprawach paliwowych, opi-
sujące BGM jako firmę przewodzą-
cą strukturze mafijnej. Generał wkrót-
ce podał się do dymisji, a dziś wy-
chodzi na jaw, że spotykał się z człon-
kami przestępczej organizacji w okre-
sie, gdy CBŚ przygotowywało ope-
rację jej rozbicia.
– To były kontakty towarzyskie.
Jedno ze spotkań odbyłem na proś-
bę posła Zbigniewa Sobotki , gdy
ten nie był jeszcze wiceministrem
MSWiA. Sobotka spytał, czy pomógł-
bym rozwiązać problemy szefa tej fir-
my. Mówił, że zbliża się kampania
wyborcza, a biznesmen gotów jest
wesprzeć SLD finansowo – tłumaczy
się gen. Kluk.
Nie ulega wątpliwości, że kluczo-
we dla dalszego biegu spraw będzie
schwytanie Arkadiusza Grochulskie-
go, odgrywającego w BGM rolę
pierwszoplanową. Warto wszakże za-
dać pytanie, czy organa ścigania są
rzeczywiście zainteresowane sprowa-
dzeniem poszukiwanego do Polski..
– Gdy w ubiegłym roku Grochul-
ski wyraził gotowość przyjazdu pod
warunkiem wydania mu listu żelazne-
go, prokuratura była temu absolut-
nie przeciwna! W efekcie Sąd Okrę-
gowy w Krakowie nagle „powziął wąt-
pliwość, czy podejrzany faktycznie prze-
bywa za granicą” , po czym zażądał od
obrońcy kserokopii wszystkich kart
paszportu uciekiniera – liczono na to,
że papuga wskaże kraj pobytu klien-
ta. Adwokat przysięgał, że w paszpor-
cie podejrzanego jest adnotacja po-
twierdzająca wyjazd z Polski w dniu
24 lutego 2003 r., ale to nie wystar-
czyło i 15 grudnia 2003 r. sąd odmó-
wił listu żelaznego. Może teraz, gdy
nagłośniono zeznania Bobrka, coś
drgnie w tej sprawie, bo i Marszałek
wyraźnie mięknie. Słyszałem, że pro-
kuratura próbuje dogadać się z praw-
nikami Grochulskiego – mówi nam
jeden z oficerów CBŚ uczestniczą-
cych w rozpracowaniu BGM.
– A jeśli się nie dogadają? – za-
pytaliśmy.
– Jak będzie trzeba, to się go
odnajdzie.
Ale czy będzie trzeba? To już cał-
kiem inna para kaloszy...
– Umoczeni są zarówno ci „z pra-
wa”, jak i ci „z lewa”, a w dodatku
podobno sam prezydent, więc nie jest
wykluczone, że dojdą do jakiegoś kon-
sensusu – dodaje policjant.
HELENA PIETRZAK
Do pełna
W Krakowie słychać tykanie bomby, która może
wywołać niewyobrażalny w skutkach skandal
polityczno-gospodarczy. Jeden ze skruszonych
szefów mafii paliwowej opowiada prokurato-
rom, kto, ile i za co brał w łapę. Mówi też o...
prezydencie Kwaśniewskim.
Najpierw wpadł Bobrek – we
wrześniu 2002 r. został zatrzymany
przez funkcjonariuszy Centralnego
Biura Śledczego, a następnie tymcza-
sowo aresztowany na wniosek kra-
kowskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Kilka miesięcy później za kratkami
znalazł się Marszałek. Grochulski
zdołał uciec za granicę i jest właśnie
poszukiwany międzynarodowym li-
stem gończym.
Dopiero po półtorarocznym po-
bycie w areszcie Bobrek pękł. Nim
wyszedł za kaucją (2 mln zł), ze-
znał m.in.: „Gdy mieliśmy kłopoty
z odprawą towaru, bo na przykład
celnicy naliczali zbyt dużą akcyzę,
Grochulski brał pieniądze z kasy i za-
łatwiał sprawę z oswojonym dyrek-
torem Urzędu Celnego w Gdyni lub
z wicedyrektorem P. w Głównym Urzę-
dzie Ceł. Ten dawał w teren odpo-
wiednie dyspozycje i było po spra-
wie. Wyprzedzająco informował też
o przewidywanych zmianach przepi-
sów, byśmy mogli odpowiednio się do
nich przystosować”.
Twierdzi ponadto, że jego wspól-
nik, Grochulski, był cudotwórcą po-
trafiącym sprawić, że obłożone ak-
cyzą paliwo lotnicze celnicy trakto-
wali jak bezakcyzową naftę, a dzię-
ki firmie Trans Sad, która zajmowa-
ła się obsługą celną zagranicznych
paliw przychodzących do Orlenu, do-
stali od koncernu swoisty kredyt ob-
rotowy (nieoprocentowane 33 mln
zł!) w postaci zaliczki na poczet na-
leżności celnych i podatkowych za
dwie dostawy. Jak się dowiedzieli-
śmy, Trans Sad tak długo zwlekał
z zapłatą cła, że urząd celny wyeg-
zekwował swoje należności już z kon-
ta Orlenu, który do dzisiaj nie od-
zyskał zaliczki.
Bobrek bardzo mocno obciążył
swoimi zeznaniami szefa działu za-
kupów Orlenu, Andrzeja Praxma-
jera (najbliższy współpracownik
kolejnych prezesów – Andrzeja
Modrzejewskiego i Zbigniewa
Wróbla ), uznawanego za człowie-
ka, który ma niekwestionowany wkład
w budowę imperium J&S (gdy w 1997
roku polskie firmy handlujące
ropą, m.in. Ciech i Węglokoks ,
Urząd Ochrony Państwa sygnali-
zował po raz pierwszy zagrożenie bez-
pieczeństwa energetycznego kraju wy-
nikające z monopolizacji dostaw. Za-
rząd koncernu ogłosił wtedy, że od
jednego kontrahenta nie będzie ku-
pował więcej niż 45 proc. ropy.
Połknąć tej żaby nie zdołam, ale może mi się uda Orlen przeskoczyć
„Ale w rzeczywistości towar do-
starczali ciągle ci sami przez łańcuch
powiązanych firm, aby stworzyć pozo-
ry, że następuje prawdziwa dywersyfi-
kacja. Mieliśmy stać się jednym z do-
stawców. Chodziło o 100 tysięcy ton
ropy miesięcznie. Zgodnie z zalecenia-
mi Praxmajera na jednej z wysp ka-
nału La Manche Grochulski założył
firmę Montgomery i przez nią mieli-
śmy importować paliwa. Nie zdążyli-
śmy” – dodaje Bobrek.
Wprawił w głęboką zadumę pro-
kuratorów prowadzących sprawę Ap
II Ds. 6/02/s, gdy wymienił Aleksan-
dra Kwaśniewskiego jako jedną
z kilkunastu osób publicznych,
Curyło (Samoobrona) i Grzegorz
Tuderek (SLD). Nie zdecydowali się
na udzielenie takiej pomocy Lon-
gin Komołowski (wicepremier
w rządzie Jerzego Buzka ) i poseł
Artur Balazs (Stronnictwo Kon-
serwatywno-Ludowe), choć wcześniej
hucznie podejmowani byli na jach-
cie Grochulskiego.
Bobrek zeznał też o 3 mln zł ła-
pówki rzekomo wręczonej Włady-
sławowi Lisewskiemu (wojewoda
zachodniopomorski za rządów AWS),
który w grudniu 1998 r. – działając
w imieniu Skarbu Państwa – sprze-
dał Grochulskiemu bezprzetargowo
Przedsiębiorstwo Turystyczne
P isaliśmy niedawno („Or-
109249455.006.png 109249455.007.png 109249455.008.png 109249455.009.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 39 (238) 24 – 30 IX 2004 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Rzuć na tacę!
Prowincjałki
Pewien chirurg ze szpitala w Parczewie (woj.
lubelskie) nie mógł uwierzyć własnym oczom,
kiedy na swoim oddziale ujrzał Jana S. (37 l.). Przypomniał sobie, że wła-
śnie ten mężczyzna rok temu... ukradł mu 400 zł. Wezwani gliniarze aresz-
towali Jana S. Okazało się, że jest on poszukiwany listem gończym za
kradzieże i oszustwa. Niedoszły pacjent symulował chorobę, aby trafić do
szpitala i okradać chorych.
Ponoć w Polsce żyje 95 procent
katolików. Tak twierdzi Kościół.
Jeśli nawet to prawda (a tak
nie jest), to tylko połowa z nich
od czasu do czasu chodzi do ko-
ścioła. Ileż szmalu tracą przez
to kościółkowi!
Najnowsze badania
opinii publicznej przepro-
wadzone przez Hoga.pl
przynoszą wieści okrutne
dla Krk. Zaledwie połowa
tzw. katolików praktykuje
i to niezbyt często. Na py-
tanie: „Dlaczego chodzisz
do kościoła?” – tylko 45,29
proc. ankietowanych od-
powiada, że z wewnętrznej
potrzeby, natomiast
44,04 proc. twierdzi, że
nie chodzi w ogóle. 5,98
proc. wyznaje, że chodzi
do kościoła pod presją oto-
czenia, natomiast z przy-
zwyczajenia – 4,69 proc.
Przytoczę kilka wypowiedzi inter-
nautów: „Chodzę z wewnętrznej po-
trzeby, tyle że ta potrzeba niezbyt czę-
sto mnie ogarnia”; „Myślę, że jestem
w kościółku pod presją otoczenia. Jak-
bym nie poszedł, toby mnie babcie zja-
dły”; „Jako dziecko do kościoła cho-
dziłem, bo wydawało mi się, że mam
taką potrzebę wewnętrzną. Potem oka-
zało się, że to była tylko presja oto-
czenia i przyzwyczajenie. Jak dorosłem,
to zmądrzałem”; „Księża to wyzyski-
wacze”; „U nas ksiądz jeździ mercem
i zbiera datki na głodujących”.
Z takich ludzi Kościół się nie wy-
żywi, a przecież księża muszą płacić
ryczałtowy podatek od liczby miesz-
kańców w parafiach. Wyobraźmy so-
bie, że jest to parafia do 5 tys. miesz-
kańców. Proboszcz, który zarabia co
(oczywiście plus śluby, pogrzeby itp),
ale przecież ryczałtowy podatek do
Skarbu Państwa wynosi w tym przy-
padku aż... 1142 złote.
Powiecie – wymyślił sobie te cy-
ferki! A właśnie że nie! Takie dane
podaje ks. Jan Drob , eko-
nom Episkopatu Polski,
w rozmowie z „Expressem
Bydgoskim”. Ekonom wie,
co mówi, bo siedzi przy żło-
bie. Nie informuje jednak,
o jak ogromnych kwotach
– praktycznie bez opodat-
kowania – możemy mówić
w skali całego kraju.
Niestety, kontrola finan-
sowa parafii Krk nie należy
do wiernych, w przeciwień-
stwie do innych wyznań (na
przykład protestanckich),
gdzie obowiązkowo działa-
ją rady parafialne lub zbo-
rowe. I ten właśnie brak
kontroli nad proboszczami
powoduje, że spora część z nich opły-
wa w bogactwa. Denerwuje to nie tyl-
ko młodzież. I stąd narzekania su-
tannowych, że ludzie przestają cho-
dzić do kościoła, co wpływa na mniej-
szy zysk z tacy. Sami sobie, drodzy
księża, jesteście winni. W niedalekiej
przyszłości może być jeszcze gorzej.
Kilka dni temu zobaczyłem na
przystanku autobusowym młodego
człowieka w koszulce „Faktów i Mi-
tów”. Napis na piersi: „Rzuć na ta-
cę!”... Granat!
ANDRZEJ RODAN
Łodzianka, która załatwiała sprawę w jednej
z dzielnicowych delegatur Urzędu Miasta, po-
dała urzędnikowi numer swojego telefonu komórkowego. Ten zrewanżo-
wał się swoim. Ku zdziwieniu niemłodej już kobiety, nazajutrz otrzymała
SMS-a o następującej treści: „Miłego dnia, kochanie, niech ci się nie zbie-
ra na spanie. Bądź dla mnie miła, taka jaką mi się dziś śniłaś”. Wiado-
mość wysłano z telefonu... owego urzędnika. Sprawy może nie załatwił,
ale jaki miły dla petentów!
Zygmunt F. wraz z żoną i siostrą mieszkał
w Białymstoku. Miał bardzo pojemne serducho
i namiętnie kochał obie kobiety. Z żoną miał czworo dzieci, a z siostrą
– dwoje. I żyli sobie zgodnie, póki dzieci nie dorosły. Nie potrafiły bowiem
odpowiedzieć na pytania wścibskich sąsiadów, które z nich są od siostry,
a które od żony. Zdenerwowany mężczyzna postanowił rozwiązać problem
i zabił żonę. Dzieciaki mają teraz jasną sytuację, ale tatko siedzi w więzieniu.
Komornik z Kraśnika, Jerzy Frąg , ścigał dłużni-
ka, Wiesława U. Kilka dni temu poinformował
wierzyciela, że musi umorzyć postępowanie egzekucyjne, bo dłużnik nie
jest nigdzie zameldowany na stałe, nie posiada uprawnień do renty ZUS,
a utrzymuje się z różnych prac dorywczych. Wierzyciel zadał więc sobie trud
i odnalazł dłużnika na własną rękę. Okazało się, że Wiesław U. nie żyje od
blisko dwóch lat i pochowany jest na cmentarzu w Zemborzycach! Skąd ko-
mornik wiedział się, że Wiesław U. utrzymuje się z różnych prac dorywczych?
Czyżby zmarły dorabiał sobie na cmentarzu?
miesiąc jakieś 15 tys. na łapę, odpro-
wadza kwartalnie do Skarbu Państwa
aż... 467 złotych. Ale niech z tych
5 tysięcy ludzi przyjdzie tylko poło-
wa, to przeciętny zysk z tacy można
liczyć zaledwie na 20 tys. złotych. To
jest tylko 60 tysięcy złotych kwartal-
nie. Oczywiście proboszcz nie musi
tej kasy ruszać, bo żyje (i to jak!) ze
ślubów, chrzcin, pogrzebów, kolędy,
darowizn itd. Można łatwo obliczyć,
ile wynosi sama taca w parafii np. 20-
tysięcznej. Zysk kwartalny może wy-
nieść ok. 150–180 tysięcy złotych
Opracował AR
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Kościół ma prawo i obowiązek uzdrawiać politykę, ilekroć ta tego potrzebuje.
(abp J. Michalik, 14.09.2004 r. na VII Kongresie Teologów Polskich)
Są ostrzeżenia z Niebios, że jeżeli świat się nie nawróci, to przyjdzie kara.
Czas nagli. Gdy obserwujemy współczesny świat, jego anarchię, ludobójstwa
i inne zbrodnie, gdzie deptane są Boże Przykazania, lekceważone jest prawo
Boże, ratunkiem jest przeprowadzenie Intronizacji. (...) my przypominamy, że
Chrystus jest Królem, bo Chrystus jest Królem wszechświata, a ludzie o tym
zapominają. (...) To jest dzieło złożone w ręce polskie. I żaden Kościół w żad-
nym państwie w tym kierunku żadnych działań nie wykazuje. Z tego wynika,
że jesteśmy narodem wybranym.
GŁASKANIE JEŻA
Tym panom podziękujemy
(„Nasz Dziennik” 215/2004)
Największym nieszczęściem polskiej lewicy jest
istnienie Sojuszu Lewicy Demokratycznej i szkoda
tylko, że – podobnie jak ponad 40 proc. elektora-
tu – nie wiedziałem o tym trzy lata temu.
Wówczas to Sojusz szedł do wyborów z hasłami przy-
wrócenia normalności, czyli m.in. rozdziału państwa od
Kościoła, wyprowadzenia religii ze szkół i liberalizacji
ustawy aborcyjnej. No to na skrzydłach tych szczytnych
idei polecieliśmy do urn i... takich idiotów to nawet
„brzydkie komuchy” ani nawet Wałęsa nigdy w prze-
szłości z nas nie zrobili. Trzy lata z okładem SLD, za-
miast realizować obietnice, lizał na klęczkach wypięte,
purpurowe cztery litery. Teraz (noc z poniedziałku na
wtorek, TVN 24) arcybiskup Gocłowski mówi, iż wize-
runku Kościoła nie można postrzegać poprzez pryzmat
takich „kontrowersyjnych postaci” jak Rydzyk czy Jan-
kowski . Otóż, myli się Pan, Panie arcy... Można, a na-
wet należy dokładnie tak to widzieć, bowiem idea jest
tym donioślejsza, im więcej skupia wokół siebie posta-
ci wybitnych i im mniej miernot, łobuzów i drani przy-
ciąga. W tym kontekście tragedią lewicy – burzącą jej
wizerunek – jest (były) Miller wręczający Jankowskie-
mu koncesję na bursztyn, katastrofą jest (obecny) Olek-
sy klęczący w Częstochowie i dramatem jest (jeszcze
obecny) Janik , który dziś mówi do mnie z telewizora,
że Fundusz Kościelny jest anachronizmem i należy go
zlikwidować. A jeszcze pół roku temu namawiał przy
kieliszeczku w hotelu poselskim, aby o FK było cicho
sza, bowiem „panowie, musimy mieć Kościół po swojej
stronie. Unia, panowie, Unia”. Jako minister spraw we-
wnętrznych Janik przygotowywał kosztowną pielgrzym-
kę Papy i załatwił dla policjantów... modlitewniki.
Stanisław Jerzy Lec , parafrazując odkrycia
Archimedesa , napisał aforyzm: „Im woda sięga wy-
żej, tym życie zyskuje na wadze”. Zwłaszcza to życie
na poselskiej dietce. A tak... zyskuje (zwłaszcza przed
wyborami, gdy poparcie społeczne sięga ledwie
6 procent), tylko że ja się już drugi raz nie dam nabrać.
Ponad cztery lata trąbimy (i trąbi APP RACJA), że
Fundusz Kościelny jest nielegalny, bowiem został wymy-
ślony w latach 50. przez komuchów jako rekompensata
za odebrane Kościołowi włości. To coroczna niebagatel-
na danina nas wszystkich (wierzących, niewierzących,
świadków Jehowy czy buddystów) na Krk w wysokości ok.
80 mln złotych. Tymczasem Kościół, nie dość że już daw-
no odrobił swoje straty, to teraz ma ziemi o ok. 15 pro-
cent więcej, niż miał jej przed wojną. Za co więc płaci-
my? Piszemy o legalizacji aborcji, tyleż samo o nielegal-
ności nauczania religii w szkołach, nielegalności konkor-
datu, o bezprawnym wieszaniu krzyży w urzędach publicz-
nych, o drenowaniu przez kler budżetów samorządowych,
spółek Skarbu Państwa, szpitali, wojska... Jaki to wszyst-
ko odniosło skutek? A taki, że teraz czołowi działacze
SLD nauczyli się naszych artykułów na pamięć i cytują
zawarte w nich tezy jako swoje „głębokie” przemyślenia.
I znów nas będą mamić przy urnach.
Ja się nie dam nabrać. A Ty?
MAREK SZENBORN
Święty katolicki Kościół polski jest największym skarbem na polskiej ziemi,
w naszej Ojczyźnie, jest duchową świątynią polskości. Tego Kościoła i jego
duszpasterzy trzeba nam strzec przed wszelkimi zakusami diabelskimi oraz
bronić przed każdym atakiem i wrogiem wewnętrznym i zewnętrznym.
(„Nasz Dziennik” 220/2004)
Radio Maryja wypełniło w Kościele i społeczeństwie lukę: jego sukces przy-
pomina karierę polityka znanego z blokowania dróg. Obok populizmu poli-
tycznego do części Polaków przemawia również populizm religijny. To jest
odgrzewanie starych kasztanów, na których można sobie co najwyżej poła-
mać zęby. Jest to z pewnością łatwiejsze niż podjęcie wysiłku wpisania się
z Ewangelią w otaczający nas świat. Ojciec dyrektor stara się zawrócić Wi-
słę kijem. (bp Tadeusz Pieronek, „Tygodnik Powszechny” 38/2004)
Najpiękniej by było, gdyby w każdej rodzinie katolickiej był kapłan.
(katolicki portal System Miłości)
Co zrobić, jeśli ktoś korzystał z tzw. „medycyny niekonwencjonalnej” i w ten
sposób być może uwikłał się w okultyzm? W okultystyczne związki można
wejść nieświadomie, tak jak nieświadomie można zarazić się zakaźną cho-
robą. Mniej będzie tej nieświadomości, jeśli będziemy starać się o pogłębie-
nie świadomości zagrożeń np. przez lekturę prasy i książek katolickich.
O niebezpieczeństwach okultyzmu nie mówi się ani nie pisze w ateistycznych
mediach, a przeciwnie, nawet się go propaguje. Jeżeli ktoś był u energotera-
peuty itp., powinien wyznać to w sakramencie pokuty, który jest skutecznym
egzorcyzmem, zwłaszcza kiedy dostrzega u siebie jakieś niepokojące objawy.
(www.adonai.pl)
Wybrała OH
SYMULATOR
OSTATNI ROMANTYK
PROBLEM Z GŁOWY
NIE ODPRACUJE
109249455.010.png 109249455.011.png 109249455.012.png 109249455.013.png 109249455.014.png 109249455.015.png 109249455.016.png 109249455.017.png 109249455.018.png 109249455.019.png 109249455.020.png 109249455.021.png 109249455.022.png 109249455.023.png 109249455.024.png 109249455.025.png 109249455.026.png 109249455.027.png 109249455.028.png 109249455.029.png 109249455.030.png
Nr 39 (238) 24 – 30 IX 2004 r.
NA KLĘCZKACH
5
DOŻYNANIE KWACHA
choćby miał do załatwienia naj-
pilniejszą sprawę. No, chyba że jest
klawiszem.
w beczce z piaskiem. Po przyjeździe
saperów okazało się, że domniema-
na bomba była... elementem samo-
chodu marki Citroen.
Wyjątkowe włazidupstwo pod-
sutannowe zaprezentował podczas
dożynek prezydenckich w Spale
Aleksander Kwaśniewski . Nie
dość, że publicznie podziękował
Kościołowi i duchowieństwu za
przekonywanie rolników do wypeł-
niania wniosków o dopłaty bezpo-
średnie z Unii Europejskiej, to jesz-
cze odznaczył biznesmena w su-
tannie (setki hektarów ziemi w po-
wiecie iławskim), a zarazem sekre-
tarza Krajowego Duszpasterstwa
Rolników, ks. prałata Eugeniusza
Marciniaka , Krzyżem Kawaler-
skim Orderu Odrodzenia Polski.
Prezydent zapomniał, że jemu już
nawet święty Boże nie pomoże
i że to są już naprawdę jego do-
żynki.
BS
MW
kilka podstarzałych dziewic z Czę-
stochowy, Lublina i Lublińca. Dzie-
wictwa nikt nie sprawdzał. RP
alkoholu, a także chorych psy-
chicznie. Tych zaś nie jest aż tak
wielu, aby nie można było dojść,
o kim akurat mowa.
Skruszeni katolicy, uważajcie,
co mówicie do ucha sutannowca
ukrytego za kratką konfesjonału.
Może się bowiem okazać, że wa-
sze wynurzenia staną się przykła-
dem szczególnego przypadku pod-
czas zajęć w Wyższej Szkole Spo-
wiedników.
SEGREGACJA
Z GOŁA PROBLEM
W szczecińskim kościele oo. Do-
minikanów w specjalnym pomiesz-
czeniu za szybą, wyposażonym
w nagłośnienie, przebywają podczas
modłów matki z małymi dziećmi.
„Wydzieloną część w szczecińskiej
świątyni zrobiono po to – wyjaśnia
przeor o. Witold Słabing – aby
najmłodsi w czasie mszy nie prze-
szkadzali pozostałym wiernym”.
Proponujemy urządzić jeszcze osob-
ne klatki dla niedołężnych staru-
chów, gejów oraz – co najważniej-
sze i naprawdę przydatne – dla che-
rubinowych małolatów. Tych ostat-
nich będą głaskali (nie tylko po
główkach) księża chodzący z tacą.
RP
Grupa filipińskich gwiazd soft-
porno wyszła w samych płaszczach
przeciwdeszczowych przed jeden
z kościołów w Manili. Osiem ak-
torek, odsłaniając swoje wdzięki,
chciało zaprotestować przeciwko
cenzurze. Policja odprowadziła je
do aresztu. W Polsce przed kościo-
łami można spotkać jedynie wie-
kowe dewotki. Gdyby się rozebra-
ły, Krk straciłby resztę wiernych,
zwłaszcza mężczyzn...
WYKLĘTY POWSTAŃ
LUDU...
JK
PAPA WOJEWÓDZKI
MW
RP
Dwunastu radnych z woj. za-
chodniopomorskiego poleciało na
eskapadę do Watykanu. Okazja by-
ła znakomita – kilka tygodni wcze-
śniej nadali Papie tytuł honoro-
wego obywatela województwa
i trzeba go było wręczyć. A że gó-
ra nie przyjdzie do Mahometa
wcześniej niż w przyszłym roku...
Polecieli na własny koszt, ale
już za pobyt dwunastu rozmodlo-
nych radnych zapłacili podatnicy,
w sumie po mniej więcej tysiącz-
ku na główkę. W skład grupy mo-
dlitewnej weszli: marszałek (SLD),
przewodniczący sejmiku (SLD), dy-
rektor biura i przewodniczący róż-
nych komisji.
NO PASARAN
K...UKIZ
Katolicka prawica w Hiszpanii
rusza do walki z reformami rządzą-
cej lewicy niczym w czasie wojny
domowej w latach 30. XX wieku.
Szczęśliwie teraz jest to bój tylko
ideologiczny. Tym razem od kato-
lickich lekarzy dostało się socjali-
stycznym władzom Katalonii, któ-
re wprowadziły bezpłatne rozdaw-
nictwo pigułek antykoncepcyjnych
„dzień po”. Rząd chce w ten spo-
sób przeciwdziałać pladze niechcia-
nych ciąż wśród nastolatek. Przy-
kościelni doktorzy oskarżyli władze
o... przyczynianie się do wzrostu
zachorowalności na AIDS i cho-
roby weneryczne. A wszystko to
dlatego, że z powodu łatwej do-
stępności pigułek młode Katalon-
ki będą oddawać się chętniej cie-
lesnym uciechom.
„Jak was, k...y, nienawidzę, jak
ja wami, k...y, gardzę” – to cytat
z piosenki pt. „Virus SLD”, która
promuje najnowszą płytę zespołu
Piersi – „Piracka płyta”. Lider gru-
py, Paweł Kukiz , pracujący w Ra-
diu Opole, swoje zaangażowane po-
litycznie teksty określa mianem słow-
no-muzycznej publicystyki. Związa-
ny z SLD szef radia Bogusław
Nierenberg przyznał, że artysta wi-
docznie miał powody, żeby napi-
sać taki tekst. Przyznał, bo wkrót-
ce właśnie w Opolu SLD-owscy
działacze staną przed sądem oskar-
żeni o korupcję. Na płycie Piersi
znajdzie się też utwór poświęcony
muzie Samoobrony – posłance Re-
nacie Beger .
CZARUJĄCY GEJ
Fot. AK
W interpretacji amerykańskie-
go krytyka literackiego, Michaela
Boronskiego , aktywnie działające-
go na rzecz równouprawnienia ho-
moseksualistów, Harry Potter to
gejowski outsider. Zdaniem bada-
cza, w młodym adepcie sztuk ma-
gicznych, walczącym przeciw utar-
tym normom i mieszczańskiemu
stylowi życia, wielu gejów odnajdu-
je samych siebie. Jednak J.K. Row-
ling odrzuciła interpretację Boron-
skiego jako bezpodstawną.
Obawiamy się, że wypowiedź
amerykańskiego krytyka może być
na naszym podwórku odebrana
w sposób zupełnie przez niego nie-
zamierzony. Wyklęty okultysta i do
tego pedał to woda na młyn wszech-
polskiej inkwizycji.
W centrum Hajnówki (woj.
podlaskie) w niepozornym barze
„U Wołodzi” mieści się najsłyn-
niejsze z prywatnych muzeów so-
crealizmu. Właściciel tej jedynej
w swoim rodzaju knajpki, Wojciech
Rynarzewski , na niewielkiej po-
wierzchni zdołał zgromadzić impo-
nującą kolekcję Leninów, Stalinów
i Marksów, propagandowych ob-
razów i plakatów, mundurów, cza-
pek, czerwonych gwiazd oraz sztan-
darów, sierpów, a nawet młotów.
W barze-muzeum nie tylko moż-
na napić się piwa przy stoliku wy-
klejonym 2200 monetami radziec-
kimi, ale także przymierzyć mun-
dury oraz posłuchać z zardzewia-
łego gramofonu rewolucyjnych pie-
śni. Klienci walą drzwiami i okna-
mi.
AS
POMOŻEMY
Sąd Rejonowy w Zamościu wy-
dał wreszcie policji nakaz doprowa-
dzenia do aresztu księdza Andrze-
ja B. z Bydgoszczy, który – mimo
prawomocnego wyroku skazujące-
go go na 4 lata więzienia – przez
rok skutecznie unikał odsiadki. Nie
pomogły sutannowemu kolejne za-
świadczenia o złym stanie zdrowia.
27 lipca 2000 r. w pobliżu Za-
mościa 49-letni ks. Andrzej B., sie-
dząc po pijaku za kierownicą to-
yoty, wymusił pierwszeństwo i ude-
rzył w fiata 126 p. Jego 21-letni kie-
rowca zginął na miejscu.
Czy policji uda się odnaleźć
i „zapuszkować” ks. Andrzeja B.,
okaże się w najbliższych dniach.
Jakby się nie udało, to służymy po-
mocą.
AC
MW
WIARA CZYNI ŚWIRA
PODNIESIENIE
CZEGO?
MW
Natchnionego Słowem Bożym
Australijczyka pracownicy ogrodu
zoologicznego w Melbourne poj-
mali i odstawili do psychiatry. Ten
akt nietolerancji nastąpił po tym,
jak wierzący, wymachując Biblią,
wszedł do klatki z lwami, żeby przed
publicznością dać dowód swej sil-
nej wiary. Powoływał się na frag-
ment Nowego Testamentu, który
dowodzi, że prawdziwie wierzące-
mu niestraszne są drapieżne bestie.
A te bestie, jak twierdzą świadko-
wie, okropnie przestraszyły się bi-
blisty.
Posiadacze niektórych modeli
telefonów komórkowych mają od
niedawna możliwość podkładania
dźwięków jako tła rozmowy, co po-
zwala na uwiarygodnienie szeregu
mniejszych lub większych kłamstw,
które wypowiadają codziennie
przez komórkę. W standardowym
zestawie podkładów program ofe-
ruje m.in. hałas ruchu ulicznego,
płacz dziecka, szum prysznica
oraz... odgłos mszy. Spodziewać się
należy, że zwłaszcza ten ostatni mo-
tyw powinien być w Katolandzie
bardzo przydatny, np. jako wymów-
ka dla rodziców.
BOMBOWO
AK
Lęk przed atakiem terrorystycz-
nym znienacka dopadł obywatela
Wielkiej Brytanii. David Page wy-
kopał w swoim ogrodzie metalowy
przedmiot i – myśląc, że trafił na
bombę – przykleił go sobie do ręki
taśmą klejącą, aby przez cztery go-
dziny przyciskać kciukiem guzik, któ-
ry wcześniej omyłkowo wcisnął. We-
zwana policja zaalarmowała sape-
rów i... zakopała rękę mężczyzny
SPOWIEDNIK
DYPLOMOWANY
Teraz, idąc do spowiedzi, nie
tylko ujawnisz swoje grzechy, ale
zostaniesz też poddany... psycho-
terapii.
Od października rozpoczyna
działalność Wyższa Szkoła Spo-
wiedników założona przez kapucy-
nów z Krakowa i zaakceptowana
przez Komisję Duchowieństwa Epi-
skopatu Polski. Podczas nauki księ-
ża będą się zapoznawali ze szcze-
gółową wiedzą teologiczną, a tak-
że z podstawami psychologii i psy-
choterapii. Przyda się to niewątpli-
wie w konfesjonale.
Jak mówi o. Henryk Cisow-
ski , dyrektor szkoły, zajęcia pro-
wadzić będą kapłani, którzy po-
siadają wieloletnie doświadcze-
nie. Problem w tym, że mają się
oni wymieniać ze studentami do-
świadczeniami w zakresie spowie-
dzi. To bardzo delikatna sprawa,
jeśli przyjąć, że istnieje tajemni-
ca spowiedzi. Spowiednicy mają
się dzielić m.in. spostrzeżeniami
ze spowiedzi homoseksualistów,
uzależnionych od narkotyków,
RP
AC
AK
URZĄD NAS URZĄDZI
ODDANA BISKUPOWI
Urząd Miasta Łodzi, omijany
z daleka przez wielu mieszkań-
ców miasta m.in. z powodu paja-
cowatego prezydenta Jerzego Kro-
piwnickiego , uznany został przez
nikomu nieznane jury za placów-
kę bardzo dobrze wypełniającą
swoje obowiązki wobec obywateli.
Do jeszcze większej kompromita-
cji doszło w pobliskim Piotrkowie
Trybunalskim, gdzie tamtejszy
Urząd Miasta, kierowany od kil-
ku miesięcy z celi więziennej przez
zwiniętego za łapówki prezydenta,
oceniono za najbardziej przyjazny
mieszkańcom. W tym ostatnim
przypadku jurorzy jakoś nie zauwa-
żyli, że z prezydentem nie może się
spotkać ani jeden piotrkowianin,
„Starożytny stan dziewic po-
święconych Bogu, których istnie-
nie potwierdza tradycja od cza-
sów apostołów” (cytat z orędzia
biskupa) zasiliła w tych dniach
Anna Dąbrowska , nauczycielka
matematyki z lubelskiego XXI
LO. Ceremonia konsekracji dzie-
wicy odbyła się w lubelskiej ar-
chikatedrze z udziałem samego
Józefa arcybiskupa Życińskiego .
Jak podkreślił celebrans, tego ty-
pu dziewice łączą się szczególną
więzią z lokalnym Kościołem, skła-
dając na ręce biskupa ślub czysto-
ści. W uroczystości uczestniczyło
109249455.031.png 109249455.032.png 109249455.033.png 109249455.034.png 109249455.035.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin