Fakty i Mity 2003-42.pdf

(2115 KB) Pobierz
str_01_42.qxd
CZY PAPIEŻ MA SYNA?
GRZEGORZ PIOTROWSKI O ROMANSIE WOJTYŁY
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 42 (189) 23 X 2003 r. Cena 2,40 zł (w tym 7% VAT)
Str. 7
UWAGA! Redakcja tygodnika „Fakty i Mity” przyznała
swojego pierwszego POKOJOWEGO ANTYNOBLA. Otrzy-
muje go... TAK, WŁAŚNIE ON, NASZ UKOCHANY
OJCIEC ŚWIĘTY, JAN PAWEŁ II – PAPIEŻ!!!
– Uwalenie teologii wyzwolenia i zdymisjonowanie tych,
którzy wdrażali ją w życie, służąc czynnie ubogim w Ame-
ryce Łacińskiej.
– Zaprzepaszczenie demokratycznych uchwał II Soboru
Watykańskiego.
– Pozorowanie ekumenizmu, a tak naprawdę czynny pro-
zelityzm, zwłaszcza w krajach byłego Związku Radziec-
kiego.
– Umacnianie papieskiej supremacji i absolutyzmu. Roz-
winięcie kultu jednostki.
– Potępienie: antykoncepcji (zasługi dla rozwoju AIDS!),
zapłodnienia in vitro , badań prenatalnych (sic!), prawa ko-
biet do aborcji, a małżonków – do rozwodu.
– Dowartościowanie i umocnienie przymusowego
celibatu – źródła nadużyć seksualnych kleru, w tym
zwłaszcza pedofilii – sprzecznego z naturą i Pismem
Świętym.
– Masową produkcję kontrowersyjnych świętych i bło-
gosławionych, m.in. kanonizację zbrodniarza papieża
Piusa IX, który skazywał na śmierć patriotów włoskich,
walczących o wyzwolenie Włoch spod okupacji Pań-
stwa Kościelnego oraz wydał encyklikę, w której po-
tępiał liberalizm i wszelki postęp, także w medycynie.
– Stanie na straży katolickiego zakłamania Biblii.
– Dokonanie dziejowej, wiekopomnej zamiany, w której Ma-
ryja (zawierzył jej cały świat) zdetronizowała Boga Ojca.
– Rewolucję w ewangelizacji, którą oparł na medialnych,
światowych tournée.
Komitet Antynoblowski „FiM” przyłącza się do wielu opi-
nii, życzeń i innych głosów płynących z całego świata,
że minione 25 lat Jana Pawła II to był rzeczywiście
WYJĄTKOWY PONTYFIKAT.
Przewodniczący Komitetu Antynoblowskiego
ROMAN KOTLIŃSKI (JONASZ)
Komitet Antynoblowski „FiM” po rozpatrzeniu setek an-
tyspołecznych kandydatur postanowił nagrodzić Karola
Wojtyłę w uznaniu jego licznych zasług dla szeroko po-
jętej idei wstecznictwa i obskurantyzmu, a także walki
z demokracją i postępem w Kościele. W szczególności
wyróżniamy Jana Pawła II za:
– Konkordat z Polską, a wcześniej tzw. ustawę Rakow-
skiego, które naszą ojczyznę uczyniły państwem podle-
głym Watykanowi i umożliwiły Kościołowi grabież mająt-
ku narodowego.
– Popieranie mafijnego Opus Dei i podniesienie go do ran-
gi prałatury personalnej.
108883100.022.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 42 (189) 17 – 23 X 2003 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
ŚWIAT Irańska dziewucha – Shirin Ebadi, która na dodatek nie
chce chodzić w czarnym prześcieradle – dostała Nobla! W zszokowa-
nym Katolandzie pękł rozdęty balon pychy, bo media uznały
wcześniej, że Nobel nie tylko należy się Papie jak psu zupa, ale że
jest już zaklepany.
Pismo mówi: Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje...
Żaba po norwesku
POLSKA OBOP – spada poparcie dla SLD (19 proc. z 21)
i Platformy Obywatelskiej (17 proc. także z 21). Lewica spadła do
poziomu innych – nowych i egzotycznych partii politycznych (np.
PiS – 18 proc.) – po długich latach niekwestionowanego przywódz-
twa we wszelkich sondażach.
Nadeszła era Millera... Pora na tych, którzy mają RACJĘ!
nic, a srebrne wesele Karola Wojtyły to – jak by nie pa-
trzeć – rocznica znamienna. Obchody jubileuszu też były je-
dyne w swoim rodzaju, choćby dlatego, że na przykład w Pol-
sce czy w Watykanie pochłonęły miliony dolarów, a sam ju-
bilat mógł nawet dobrze nie zajarzyć, co się wokół niego dzie-
je. Wszak podobne, tylko trochę mniej huczne, wyrazy uwiel-
bienia odbiera każdego dnia. Myślących ludzi XXI wieku po-
winno jednak razić zbiorowe szczytowanie milionów nad pół-
żywym starcem – kult jednostki porównywalny już tylko z or-
giastycznym uwielbieniem dla tyrana Korei Północnej, Kim
Dzong-Ila, tam oczywiście w skali mikro. Nie mam nawet
ochoty komentować tego, co wyprawiali przez ostatni ty-
dzień moi – opanowani zbiorowym amokiem – rodacy.
O wiele ciekawsze było preludium do głównej opery na
Placu Świętego Piotra. Fani papieża od miesięcy zacierali rę-
ce w oczekiwaniu na ogłoszenie go laureatem Pokojowej Na-
grody Nobla. Miał to być jednoznaczny hołd uwielbienia ca-
łego świata dla idola katolików i zarazem jakże wskazany wstęp
do głównych uroczystości jubileuszowych. Przyznanie nagro-
dy Shirin Ebadi było dla wszystkich, którzy obstawiali papie-
ża (łącznie z bukmacherami, którzy np. w Londynie płacili 120
do 1 jeśli ktoś nie postawił na Papę!), parafrazą werdyktu
kardynałów sprzed 25 lat – habemus klapam . Dla wie-
lu zaś potwarzą i jawną niesprawiedliwością. Prze-
cież papież dwóch tysiącleci – jak go nazwał
ksiądz Peszkowski – nie dość że nie został
uhonorowany, to jeszcze przegrał
z kobietą, na dodatek muzułmanką!
On, spadkobierca świętego Piotra,
wielki siewca pokoju, święty ojciec
związku katolickich republik – nie do-
stał „swojej” nagrody! To zupełnie tak, jakby
następcy wodza rewolucji, Breżniewowi, odmówio-
no orderu Lenina.
Norweski komitet noblowski zafundował za to wiel-
kie święto wszystkim antyklerykałom. Ucieszyli się zwłasz-
cza zdrowo myślący duchowni, bo to oni najwięcej do-
stają w kość od Papy. Ucieszył się szczerze prawicowy
prezydent laickiej Francji i obłudnie rozradowało kilku kardy-
nałów z Watykanu. Arcybiskupowi Dziwiszowi po prostu ka-
mień spadł z serca, że olali jego pryncypała. Ludzie, cyrk na
kółkach papamobile! Widzieliście te zawiedzione gęby bisku-
pów stacjonujących w Polsce?! Oburzenie Pieronka, pokrętne
tłumaczenia Macharskiego i Życińskiego, mistrzów w wy-
wracaniu kota ogonem. Jak oni biedni się natrudzili, żeby prze-
łknąć tę norweską żabę, a kompromitację i klęskę przekuć
w zwycięstwo! W sukurs natychmiast poszli słudzy pańscy.
Prezydent wszystkich katolików oznajmił, że nagrody świata
całego nie są warte naszego papieża, bo zasługi jego są „nie
do oszacowania”. No tak, Norwedzy nie mogli ich oszacować
i dali sobie spokój. Lech Wałęsa – śmieszny w swoim pry-
mitywizmie i pyszałkowatości – chciał nawet oddać swoją
własną nagrodę, mimo że – jak sam stwierdził – dostał ją zu-
pełnie zasłużenie. Wybór Shirin Ebadi polski laureat Nobla na-
zwał „niesmaczną pomyłką”. W argumentacji Wałęsy i np.
zakonu franciszkanów, „papież jak nikt inny zasłużył sobie na
tę nagrodę”. Tak, to akurat prawda. Pod warunkiem, że zasłu-
gi na rzecz pokoju mierzy się ilością wypowiedzianych słów
i skierowanych apeli, z których notabene nic nie wynika. Za-
patrzeni w swojego guru fani, sami wychowani na katolickiej
powierzchowności i pustosłowiu, nie są w stanie zrozumieć,
że mówienie o pokoju jest głównym zajęciem wszystkich pa-
pieży, od kiedy – dzięki zdobyczom humanizmu – już nie wy-
pada im zagrzewać do wojny, zwłaszcza tej religijnej. Ostat-
nim „Ojcem Świętym”, który za mało mówił o pokoju, prze-
milczał zbrodnie wojenne, a tak naprawdę po cichu sam li-
czył na Drang nach Osten – był Pius XII. Odbija się to papie-
stwu czkawką do dzisiaj. Jego następcy z pewnością nigdy
nie popełnią podobnego błędu, a nawijanie o pokoju na świe-
cie wpisali sobie na stałe w zakres obowiązków. Tyle że za
rzetelną pracę, choćby nawet w pocie czoła, nagród Nobla
jeszcze nie dają.
Owszem, Jan Paweł II się nie oszczędza. Zwraca uwagę
na problemy świata, takie jak głód, wojny, niesprawiedliwy
podział dóbr. Pochyla się nad chorymi, modli się, błogosławi
i współczuje ofiarom kataklizmów. Jednocześnie sam żyje
w królewskim przepychu, pod opieką sztabu lekarzy, rehabili-
tantów, dietetyków. Patrzy codziennie na tony złoceń, prze-
chadza się obok tysięcy bezcennych dzieł sztuki, z których każ-
de nakarmiłoby średni afrykański kraj. Pół miliona jego sutan-
nowych podwładnych hołduje zbytkom i luksusom, większą
radość znajdując w braniu niż dawaniu.
Różnica pomiędzy Shirin Ebadi a papieżem Wojtyłą jest
taka, jak między szeregowym, radzieckim żołnierzem pierw-
szej linii frontu narażającym co chwila własne życie a ofice-
rem politycznym, który, grzejąc sztabowy stołek na tyłach
walk, wygłasza ideologiczne rozprawy na temat dzieł Lenina.
Iranka dostała Nobla za „wkład w demokratyzację Iranu oraz
walkę o prawa człowieka, zwłaszcza kobiet i dzieci” . Papież
owszem, miałby szansę... gdyby nagrodę tę przyznawano za
umacnianie absolutyzmu i skuteczne tłumienie demokracji
w Kościele (np. teologii wyzwolenia), deprecjację kobiet, mo-
ralne wspieranie dyktatur (np. Pinocheta) i brak reakcji na
masowe przypadki pedofilii wśród podległego mu kleru. Zna-
mienny, choć oczywiście skrzętnie przemilczany, był komen-
tarz innego polskiego noblisty – Czesława Miłosza: „Nieprzy-
znanie papieżowi nagrody można jedynie wyjaśnić faktem, że
nagroda ta byłaby wyróżnieniem całego Kościoła rzymskoka-
tolickiego, którego papież jest głową...”.
Natomiast „ta pani” – jak pogardliwie nazywa laureatkę
Wałęsa – już na pierwszej konferencji zażądała od mułłów rzą-
dzących Iranem, aby uwolnili wszystkich więźniów politycz-
nych, co – ta pani – może (po raz kolejny) przypłacić wię-
Organizacja Transparency International – opracowała doroczny ra-
port oceniający walkę z korupcją. Polska znalazła się na 65 miej-
scu – jako jeden z najbardziej zdeprawowanych krajów świata.
Znacznie mniej skorumpowane od nas są: Białoruś, Kuba, Bot-
swana, feudalne państwa naftowe, a nawet Peru i Kolumbia...
To musi być pomyłka: święty Wojciech, Śluby Jasnogórskie, Kró-
lowa Polski, Prymas 1000-lecia, papież Polak... i TAKA DE-
PRAWACJA?!!
Opublikowano wyniki badań tolerancji wśród młodzieży w Polsce i kra-
jach UE. Polacy są oczywiście zdecydowanie mniej tolerancyjni niż ich
zachodni koledzy. Dotyczy to pozytywnego stosunku m.in. do eutana-
zji (34 proc. Polaków i 54 „Unitów”), małżeństw homoseksualnych (od-
powiednio po 34 i 59 proc.), seksu przedmałżeńskiego (74 i 88).
Za to w korupcji, złodziejstwie i pijaństwie katolicy zawsze górą!
Sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich zaaprobowa-
ła pozbawienie immunitetu poselskiego byłego wiceministra MSWiA,
Zbigniewa Sobotki, podejrzanego o udział w aferze starachowic-
kiej. W sprawę może być też zamieszany komendant główny poli-
cji, Antoni Kowalczyk, który miał poinformować Sobotkę o plano-
wanej akcji policji.
Jedna baba drugiej babie, czyli wielkie ploty z tajemnic służbowych!
Liga Polskich Rodzin głosowała za opodatkowaniem kościelnych
dochodów z tacy! Stało się to podczas głosowania nad noweliza-
cją ustawy o podatku dochodowym. Podobnie głosowała też garst-
ka posłów SLD. Sytuacja wywołała powszechną wesołość w Sej-
mie, a posłowie LPR tłumaczyli, że nie zrozumieli treści popraw-
ki, nad którą głosowali...
Szkoda, że księżom nigdy się nie myli branie z dawaniem.
Po doniesieniach polskiej prasy, że pomoc unijna dla nowych kra-
jów zostanie ograniczona od roku 2007, komisarz UE ds. budże-
tu, Michaele Schreyer, zapewniła, że środki przekazywane na fun-
dusze strukturalne z pewnością dla nas wzrosną.
Tymczasem wicepremier Hausner zapowiedział wielkie cięcia bu-
dżetowe, które mają uratować Polskę przed katastrofą finansową
– 32 mld złotych w ciągu czterech lat. Dziura powstała m.in. na
skutek obniżki podatków dla firm i konieczności wpłacania skład-
ki do budżetu Unii.
Cały problem w tym, że rząd nam chce uciąć, a unijnego nie zeżre.
Najprawdopodobniej 500 mln złotych wyprowadzili na ukryte kon-
ta byli prezesi PZU i PZU Życie, Władysław Jamroży i Grzegorz
Wieczerzak, podała „Rzeczpospolita” i „Super Ekspress”. Pienią-
dze – własność Skarbu Państwa – mogą przepaść, bo znajdują się
w bankach zarejestrowanych w raju podatkowym na Brytyjskich
Wyspach Dziewiczych.
Pewnie przepadną na rzecz Korony Brytyjskiej, tej bidniutkiej...
Na antenie Radia Maryja dyrektor Rydzyk przyznał, że jego kon-
cern medialny jest w trudnej sytuacji finansowej. Zdaniem Rydzy-
ka, co miesiąc brakuje 600 tys. złotych: „Kochają, ale pieniędzy nie
dają” – powiedział o swoich słuchaczach – i dodał: „Pomóżcie, bo
nam radio padnie i nie ma żartów!”. Tymczasem KRRiT chce
przeprowadzić w Rydzyjku kontrolę.
Czyżby dla Radia Maryja bił zegar... biologiczny jego słuchaczek?
KATOWICE Choć trudno w to uwierzyć, Caritas Archidiecezji
Katowickiej rzeczywiście zakupił za zebrane wśród wiernych pie-
niądze i wysłał do Afryki 400 ton polskiego zboża. O nietypowej
akcji arcybiskupa Damiana Zimonia pisaliśmy w „FiM” 32/2002.
Rzadko chwalimy biskupów, ale tym razem – szczere gratulacje!
WATYKAN Beatyfikacja Matki Teresy z Kalkuty to absolutny re-
kord czasowy w historii Kościoła – następuje zaledwie 7 lat od śmier-
ci założycielki Misjonarek Miłości. Postać kontrowersyjnej zakonni-
cy, która nie podawała konającym środków przeciwbólowych, a dzie-
siątki milionów dolarów dotacji dla niej... gdzieś przepadło („FiM”
1/2002), nie wzbudza żadnych wątpliwości krajowych mediów.
Wszak w Polsce papieskie decyzje przyjmuje się przez aklamację.
Niejaka Halina Kwiatkowska, aktorka krakowska i koleżanka z lat
szkolnych Karola Wojtyły, zdradziła włoskiej prasie, że papież ma
wielką ochotę, by przyjechać do Polski w przyszłym roku. Jednym
z powodów wizyty ma być sześćdziesięciopięciolecie matury JPII.
Na szczęście rocznice naszych matur nie są takie kosztowne.
zieniem zaraz po powrocie do swojej islamskiej ojczyzny. Pa-
pież nigdy by się nie zdobył na podobny apel, mogłoby to
przecież zaszkodzić jego stosunkom z muzułmańskimi ajatolla-
hami. Irańska adwokatka – broniąca prześladowanych, wal-
cząca o demokrację w mateczniku islamistów; niezwykła, od-
ważna kobieta w kraju, gdzie mułłowie traktują kobiety jak osły,
potępiana i więziona – jak nikt zasłużyła na Nagrodę Nobla.
Przy takiej kandydatce wybranie Wojtyły byłoby zaiste „nie-
smaczną pomyłką”, do której na całe szczęście nie doszło.
Prawdziwym Polakom katolikom pozostało tylko obsoba-
czać komitet noblowski i chrzanić, że nie dorósł on do oce-
niania tak wielkiego Autorytetu. Zapewne spadnie teraz sprze-
daż „Rzeczpospolitej”, a także na stacjach Statoil i w skle-
pach Rema 1000 należących do Norwegów. Polski rząd i pre-
zydent dopilnują, żeby polskim gazociągiem nigdy nie popły-
nął skandynawski gaz.
A ja wczoraj, po raz pierwszy od dłuższego czasu, kupi-
łem norweskiego łososia. Podobno nie tak zdrowy jak polski,
ale za to jak smakuje!
WŁOCHY Były kapitan SS Erich Priebke, odsiadujący wyrok doży-
wocia za zamordowanie 335 więźniów rzymskiego więzienia w 1944
roku, ujawnił, że udało mu się po wojnie zbiec do Argentyny dzięki
pomocy przebywającego wówczas w Rzymie austriackiego biskupa.
Kościół przeskoczył ewangelię – nie tylko przebacza zbrodnia-
rzom, ale nawet im pomaga!
NIEMCY Po ośmiu latach (sic!) żmudnych pertraktacji podpisano
umowę pomiędzy rządem krajowym Brandenburgii a Kościołem ka-
tolickim. Jeszcze w tym roku na kościelne konto trafi 1 mln euro.
I o to właśnie chodziło!
IZRAEL Według niemieckiego tygodnika „Der Spiegel” wywiad
izraelski przygotowuje plany ataku (także atomowego!) na Iran.
Miałoby do niego dojść, jeżeli państwo ajatollahów będzie konty-
nuowało prace nad uzyskaniem broni jądrowej.
Według przepowiedni Nostradamusa, III wojna światowa wyj-
dzie z Persji (dzisiejszy Iran)...
JONASZ
K ażdy bez wyjątku ma prawo do świętowania swoich rocz-
108883100.023.png 108883100.024.png 108883100.025.png 108883100.001.png 108883100.002.png 108883100.003.png
Nr 42 (189) 17 – 23 X 2003 r.
25 LAT MINĘŁO...
3
od 1962 do 1965 roku.
Zwołany przez Jana XXIII
i zakończony przez Pawła VI, nie
formułował nowych definicji do-
gmatycznych, a jedynie pragnął
uwspółcześnienia życia i naucza-
nia Kościoła.
I prawdopodobnie Sobór Waty-
kański II odmieniłby na stałe oblicze
Krk, a nawet pośrednio dużej części
świata, gdyby nie... Jan Paweł II .
Nowatorskie – jak na Kościół
– spojrzenie soboru dawało szansę
na zmiany: przede wszystkim ojco-
wie soborowi starali się otworzyć
skostniałą instytucję, spoglądając
przychylniejszym okiem na tych
wszystkich, z którymi przez wieki nie
chciano rozmawiać (prawosławni
i protestanci), którymi pogardzano
(wyznawcy religii pozachrześcijań-
skich) lub traktowano instrumental-
nie (katolicy świeccy). Ale... sobór
stanowił jedynie władzę ustawodaw-
czą, której wytyczne realizowali pa-
pieże. I w tym miejscu zaczyna się
dramat, którego kulminację stano-
wi pontyfikat Wojtyły.
Zaraz po zakończeniu obrad so-
boru Paweł VI rozpoczął wprowa-
dzanie reform: zreorganizowano
struktury administracji i instytucje
rzymskiej kurii; rekrutowano współ-
pracowników spośród osób świeckich
i reformowano liturgię. On również,
o czym się zapomina, rozpoczął ewan-
gelizację poza murami Watykanu, od-
bywając liczne podróże (m.in. do
Ugandy, Indii, Ziemi Świętej i USA);
zainicjował rozmowy mające na ce-
lu pojednanie z Kościołami prawo-
sławnymi i protestanckimi. Wygłaszał
orędzia (m.in. w ONZ) dotyczące po-
koju na świecie.
Następca Pawła VI, Jan Paweł
I, nie miał zbyt wiele czasu, aby sku-
tecznie zaistnieć na watykańskiej sce-
nie. Jego kadencja trwała zaledwie
trzydzieści trzy dni. Po śmierci Jana
Pawła I przyszedł czas papieża Pola-
Świeccy teologowie, i to nie tylko
w Polsce, skazani są na struktural-
ne bezrobocie. Marnie wygląda wy-
korzystanie współpracujących z Ko-
ściołem świeckich specjalistów.
A przecież sobór wyznaczył im in-
ną rolę: „Dobrami kościelnymi we
właściwym znaczeniu tego słowa niech
(Deklaracja o stosunku Kościoła do
religii niechrześcijańskich).
Również w wymiarze międzyna-
rodowym, zamiast proklamowanego
dążenia ku jedności wszystkich chrze-
ścijan, Jan Paweł II dopuścił do ko-
lejnej schizmy (biskup Marcel
Lefebrve ). Nie udało się zatrzymać
i tysiąca innych powodów, które spra-
wiają, że mój Kościół staje się insty-
tucją kłamstwa, fundamentalizmu,
prześladowań i wstecznych idei.
Wraz z pontyfikatem Karola
Wojtyły upadły nadzieje na zniesie-
nie przymusowego, łączonego ze
święceniami celibatu, źródła więk-
KATOLICKI KSIĄDZ SPECJALNIE DLA „FIM”
Papież soborowi wilkiem
ka – Karola Wojtyły. Jan Paweł II
na początku pontyfikatu wydawał się
zainteresowany wdrażaniem reform
soboru. Zapowiadał zmiany admini-
stracyjne, obiecywał reformę waty-
kańskich finansów. Szybko jednak pa-
pież stał się nie tyle radykalnym re-
formatorem, ile globalnym polity-
kiem. Jego dążenie do przeobraże-
nia ustrojowego ojczyzny łączyło się
z pragnieniem zachowania w niena-
ruszonym stanie „katolickiego skan-
senu”. Być może zmiany polityczne
przyniosłyby zamierzony skutek, ale
w konsekwencji stały się katastrofą.
Całe legiony obywateli Polski dołą-
czyły do ponad 800-milionowej rze-
szy głodujących na całym świecie,
w cieniu chrześcijańskiego dobroby-
tu, a Kościół nad Wisłą prześcignął
nawet „ducha czasu”, tyle że w kwe-
stiach materialnych.
W latach pontyfikatu Jana Paw-
ła II nie nastąpiły tak wyczekiwane
zmiany dotyczące postulowanej przez
sobór aktywizacji katolików świeckich.
kapłani zarządzają (...) z pomocą do-
świadczonych ludzi świeckich, o ile
to jest możliwe...” (Dekret o posłu-
dze i życiu kapłanów).
W myśl soboru katolicyzm powi-
nien dążyć do pojednania między na-
rodami i religiami. Jan Paweł II po-
zwala jednak, aby rozkwitała nieto-
lerancja i antysemityzm. I to, co gor-
sza, na łonie ojczystego Kościoła,
gdzie gromady wyznawców pod prze-
wodnictwem ojca Rydzyka i prałata
Jankowskiego bez zażenowania gło-
szą nienawistne hasła. A przecież oj-
cowie soboru wyraźnie zaznaczali, że
„...Kościół, który potępia
wszelkie prześladowania,
przeciw jakimkolwiek lu-
dziom zwrócone, pomnąc
na wspólne z Żydami dzie-
dzictwo, opłakuje (...) ak-
ty nienawiści, prześladowa-
nia, przejawy antysemity-
zmu, które kiedykolwiek
i przez kogokolwiek kiero-
wane były przeciw Żydom”
wspólnot Odnowy w Duchu Świętym,
które masowo zmieniały wyznanie na
protestanckie.
Zamiast odnowy wewnętrznej,
ujawniona została – skrywana od lat
– fala pedofilii wśród duchowieństwa
i to nierzadko w wydaniu wysoko po-
stawionych hierarchów. Aż roi się od
księży alkoholików, cudzołożników,
ich zawiedzionych nałożnic i nieślub-
nych dzieci. Kondycja katolickiego
duchowieństwa, zamiast ku soboro-
wemu ideałowi odnowy, powędrowa-
ła z powrotem w mroczne czasy śre-
dniowiecza. Jest mi smutno z tego
szości nadużyć obyczajowych. Za-
przepaszczona została idea księży
robotników, którzy, wykonując świec-
ką pracę wśród ludzi świeckich
(zwłaszcza we Francji), byli świad-
kami Jezusa.
Z perspektywy 25 lat Jan Paweł
II wydaje mi się bardzo konserwa-
tywny, podczas gdy hasłem przewod-
nim Soboru Watykańskiego II było
przecież aggiornamento (odnowie-
nie, uwspółcześnienie). Sobór kie-
rował Kościół w stronę reorganiza-
cji strukturalnej, nawrócenia „we-
wnętrznego” i „zewnętrznego”,
a ewangeliczny Jezus Chrystus miał
stać się wzorem pozytywnych prze-
mian. Zamiast rozkwitu katolicyzmu
mamy dreptanie w miejscu, a wer-
balne deklaracje i apele papieża mu-
szą wystarczyć za czyny.
Ale Polakom wystarcza do szczę-
ścia fakt, że papież jest Polakiem. Ta-
ka świadomość to zawsze jakaś osło-
da codziennych trosk. Ale czy o to
chodziło?
KSIĄDZ JAN
Znana w dziennikarskim świecie forma tzw. rozmowy z nieobecnym polega na stworze-
niu wywiadu z jak najbardziej autentycznych wypowiedzi interlokutora i dopasowanych
do tych wypowiedzi pytań. Ot, taka niewinna, acz wielce pouczająca zabawa piórem.
krzywdy czy zniewagi wyrządzonej.
W każdym wypadku naprawienie te-
go zła, naprawienie zgorszenia, wy-
równanie krzywdy, zadośćuczynie-
nie za zniewagę, jest warunkiem
przebaczenia (Jan Paweł II, Dives in
Misericordia, 14).
„FiM”: – Czy kryzys moral-
ny polskiego katolicyzmu nie
przeszkodzi w wejściu do zjedno-
czonej Europy? Jakież paskud-
ne wartości będziemy wlec za so-
bą! Może środowiska związane
z Radiem Maryja i Ligą Polskich
Rodzin mają rację, może należy
zająć się przede wszystkim wła-
snym podwórkiem?
Jan Paweł II: – Polska ma peł-
ne prawo, aby uczestniczyć w ogól-
nym procesie postępu i rozwoju świa-
ta, zwłaszcza Europy. Integracja Pol-
ski z Unią Europejską jest od same-
go początku wspierana przez Stoli-
cę Apostolską (przemówienie w par-
lamencie RP, 11 VI 1999 r.).
„FiM”: – Właściwie już wszyst-
ko jasne. Więcej pytań nie mamy...
Jan Paweł II: – Jeszcze na ko-
niec jedna uwaga, że staramy się
chodzić prawą stroną: prawą stroną
wszedłem, prawą stroną wyjdę. Z te-
go nie trzeba wyciągać żadnych nie-
właściwych wniosków. (...) Dodam
jeszcze piękniej – sprawujcie się do-
brze, żebym i ja też jakoś się mógł
nie najgorzej sprawować z waszą po-
mocą. Niech będzie pochwalony Je-
zus Chrystus! (Katedra św. Jana, War-
szawa, 8 VI 1987 r.).
Opracował TYMOTEUSZ
W ten właśnie sposób „Fakty i Mity” postanowiły „porozmawiać” z Papieżem, tylko
po to, aby usłyszeć...
Słowa, słowa, słowa...
Fot. archiwum
Paweł VI – papież soborowej odnowy i przy-
szły Jan Paweł II – papież odwrotu od reform
„FiM”: – Zanim przejdziemy
do właściwego tematu, chcieliby-
śmy wyrazić autentyczną radość:
w najśmielszych marzeniach nie
sądziliśmy, że papież jest naszym
stałym Czytelnikiem!
Jan Paweł II: – Z uwagą śledzę
wszelkie wiadomości, jakie docierają
z naszego kraju (3 XII 2001 r. – do
ambasador Rzeczypospolitej Polskiej
przy Stolicy Apostolskiej).
„FiM”: – A przecież artyku-
ły publikowane na łamach „FiM”
piętnują przypadki pedofilii i tym
samym rzucają cień na rzesze
księży i czołowych katolickich
hierarchów!
Jan Paweł II: – Przede wszyst-
kim pozwólcie, że zapewnię was, iż
ogromnie sobie cenię wasze stara-
nia, aby informować na bieżąco Sto-
licę Apostolską i mnie samego o zło-
żonej i trudnej sytuacji, która w ostat-
nich miesiącach miała miejsce w wa-
szym kraju. Podobnie jak wy, ja tak-
że jestem głęboko poruszony fak-
tem, że kapłani i zakonnicy, których
powołaniem jest pomagać ludziom
prowadzić życie święte w oczach Bo-
żych, sami stali się powodem tak
wielkiego cierpienia i zgorszenia
młodych ludzi. Ponieważ tak wiel-
kiego zła dopuścili się niektórzy ka-
płani i zakonnicy, na cały Kościół
zaczęto spoglądać nieufnie, a wiele
osób czuje się dotkniętych sposo-
bem podejścia do tych spraw przez
hierarchów (przemówienie do księży
z USA zgromadzonych w Watykanie
na nadzwyczajnym spotkaniu).
„FiM”: – Czy masowość tego
typu zjawisk może świadczyć, że
Kościół katolicki przeżywa kryzys?
Jan Paweł II: – Wykorzystywa-
nie nieletnich jest poważnym prze-
jawem kryzysu, który dotyka nie tyl-
ko Kościół, lecz także całe społe-
czeństwo (jak wyżej).
„FiM”: – Kościół skrzętnie tu-
szuje wewnętrzne afery i chroni
sprawców przed wymiarem spra-
wiedliwości. A to nastawia społe-
czeństwo przeciwko Kościołowi.
Jan Paweł II: – Nadużycia, któ-
re doprowadziły do tego kryzysu, są
według wszelkich standardów złem
i słusznie społeczeństwo traktuje je
jako przestępstwo; są one ciężkim
grzechem także w oczach Bożych.
(...) Dla wszystkich wierzących ka-
tolików i całej społeczności musi
być absolutnie jasne, że biskupi
i zwierzchnicy troszczą się przede
wszystkich o duchowe dobro. Lu-
dzie muszą wiedzieć, że w stanie ka-
płańskim i życiu zakonnym nie ma
miejsca dla tych, którzy krzywdzili-
by nieletnich (jak wyżej).
„FiM”: – Czy możemy się
spodziewać, że w najbliższym
czasie runie kościelna „zmowa
milczenia”?
Jan Paweł II: – Mówiąc otwarcie
i zdecydowanie o tym problemie, Ko-
ściół może pomóc społeczeństwu zro-
zumieć naturę tego kryzysu i uporać
się z nim (jak wyżej).
„FiM”: – A może tę drażliwą
kwestię załatwiłaby sprawiedliwość
świecka, w której ręce Wasza Świą-
tobliwość oddałby dewiantów w su-
tannach?
Jan Paweł II: – Musimy być
surowi, ale nie możemy się nigdy
zgodzić na procesy w trybie doraź-
nym, jak to było w krajach komuni-
stycznych (wypowiedź podczas obia-
du z amerykańskimi kardynałami
– kwiecień 2002 r.).
„FiM”: – Trudno Ojca zro-
zumieć. Czyżby rygoryzm w ści-
ganiu tego typu przestępstw nie
był na nie lekarstwem?
Jan Paweł II: – Rygoryzm dru-
zgocze i oddala. Zbytni rygoryzm
w traktowaniu problemów seksual-
nych młodych ludzi może niszczyć
kruche, ale jednocześnie pełne du-
chowego entuzjazmu powołania ka-
płańskie (list do kapłanów na Wiel-
ki Czwartek).
„FiM”: – Wobec tego jak ma-
my się zachowywać wobec spraw-
ców tego typu „plag”? Czy razem
z katolickimi hierarchami przy-
mykać oczy i udawać, że nic nie
widzieliśmy?
Jan Paweł II: – W żadnym miej-
scu orędzia ewangelicznego ani prze-
baczenie, ani też miłosierdzie jako je-
go źródło, nie oznacza pobłażliwości
wobec zła, wobec zgorszenia, wobec
S obór Watykański II trwał
108883100.004.png 108883100.005.png 108883100.006.png 108883100.007.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 42 (189) 17 – 23 X 2003 r.
GŁASKANIE JEŻA
WitaLIS-y
tygodniem – jak to Niemcy zaczy-
nają składać pozwy o zwrot swoich
włości w Polsce. Kto o tym pierw-
szy napisał i kogo ustalenia są teraz
publikowane (porównaj „FiM”
24/2003)?
Takie przykłady okradania „bru-
kowca” – jasna cholera – pt. „Fakty
i Mity” z pracy jego zespołu można
mnożyć. Oto taśmowy już złodziej
o nazwie „Rzeczpospolita” i nie mniej-
szy pt. „Wprost” – odkryły Amery-
kę, pisząc ostatnio o powiązaniach
firmy Rywina „Heritage Films” z TVP
i „Gazetą Wyborczą”, o wspólnych
produkcjach filmowych i niejasnych
interesach. SENSACJA!!! I czołów-
ki dzienników telewizyjnych, gazet,
Internetu! – a wszyscy powołują się
na „Rzepę” i „Wyborczą”.
Tylko że „Fakty i Mity” opisały
wszelakie zależności i układy pomię-
dzy „Heritage Films”, Kwiatkow-
skim i Michnikiem już 28 lutego
br. („Ręka rękę myje” – „FiM”
9/2003, przedrukowane w „Angorze”
nr 10 z br.). I w dodatku podaliśmy
więcej szczegółów dotyczących tych
zdumiewających interesów niż „Rze-
pa” i „Wprost” razem wzięte.
Byle językoznawca może przy oka-
zji wskazać całe kalki zdań przepisy-
wanych z „FiM”
w tych gazetach.
Ale to oni są „rze-
telnymi” publika-
torami, a my jeste-
śmy brukowcem.
Niech i tak
będzie. Jednak
ostatnio do gro-
na WitaLisów do-
łączył dziennikarz,
którego cenię; dzienni-
karz, w parze z którym
wspólnie „popełni-
łem” kilka tekstów na
pierwszej stronie „Wybor-
czej” – Piotr Najsztub miano-
wicie. Może nie on sam, ale jego
dziennikarka z „Przekroju”. Jed-
nak naczelny odpowiada za
wszystko...
Otóż niejaka Joanna Gorze-
lińska napisała w wiodącym arty-
kule pisma tak: „Bomba wybuchła
po artykule w »Rzeczpospolitej«,
która 23 lutego 2002 roku jako
pierwsza (podkr. M.Sz.) postawi-
ła arcybiskupowi Paetzowi zarzut mo-
lestowania kleryków i księży”.
Panie Najsztub... my o mole-
stowaniu kleryków przez tego łobu-
za napisaliśmy po raz pierwszy
w numerze 34/2001 (zamieściliśmy
też potrzebne dokumenty i steno-
gramy nagrań rozmów). Czyżby Pan
nie czytał piątego co do wielkości
tygodnika w Polsce, którego sprze-
daje się dwa razy tyle co Pańskie-
go „Przekroju”? Nie wstyd Panu?
Pewnie nie...
Pani Joanno... Nie wiem, czy Pa-
ni jest ładna, czy brzydka, gruba czy
chuda, mądra czy głupia... wiem jed-
no. To nie jest zawód dla Pani! A już
z całą pewnością nie mogłaby Pani
wykonywać go w normalnym kraju.
W normalnym kraju nie powinna być
Pani nawet sprzątaczką, bo tam kłam-
stwo: „Posprzątałam” jest natychmiast
weryfikowane.
A u nas? A u nas – jak zwykle
– wszyscy zdrowi...
MAREK SZENBORN
Prowincjałki
Chwile grozy przeżyła 24-letnia Paulina
G. z Tych, kiedy porwał ją starszy o 14
lat Niemiec, Michael T. Namawiał dziewczynę do wyjazdu, a kiedy wybranka
się nie zgodziła, wyciągnął pistolet i przyłożył jej do głowy. Sparaliżowaną stra-
chem wywiózł do hotelu w Gliwicach. Policjanci szybko uwolnili Paulinę, ale ko-
chliwy Niemiec z dziwnych powodów nie powędrował za kratki. Pewnie dlate-
go uznał, że akcję może bezkarnie powtórzyć. W końcu zapuszkowano kocha-
sia. Za posiadanie broni i porwanie grozi mu do 8 lat więzienia.
„Znano różne w świecie lisy...”
– tak zaczął Jan Brzechwa jedną
ze swoich bajek pt. „Szelmostwa
lisa Witalisa”. Opisał w niej łobu-
za, krętacza i oszusta z rudą ki-
tą. No, po prostu... albo prorok,
albo o lisach wiedział coś, o czym
my możemy przekonać się teraz.
Bo oto mamy właśnie Lisa Wi-
talisa i pokolenie podobnych mu,
gładkich lisich blondynków – quasi-
-dziennikarzy, którzy z jednej stro-
ny zrobią wszystko, aby dostać ko-
lejnego Wiktora, z drugiej zaś jesz-
cze więcej, by nie narazić się tym,
którym narazić się nie jest warto, nie
jest politycznie i absolutnie nie jest
„ekonomicznie”.
To jest dokładnie taki rodzaj upra-
wiania nierzetelnego dziennikarstwa,
za który Jonasz wypieprzył już z pra-
cy kilkanaście osób, ale jednak taki,
który przynosi profity. Z tym, że to
paradoksalnie tygodnik „Fakty i Mi-
ty” WitaLisy nazywają brukowcem
i nierzetelnym, kłamliwym me-
dium. Ot, signum temporis .
Raz na jakiś czas szlag
mnie trafia po usłyszeniu po-
dobnych oświadczeń o nierze-
telności „FiM” i wtedy daję
upust swojej irytacji na ła-
mach. Właśnie owo wku... rze-
nie dopadło mnie znowu.
Nie tak dawno TVN
(skądinąd gromada uczciwych
dziennikarzy – kilku z nich
współpracuje z „FiM”)
zatelefonował do nas i Li-
sio się przymilał. Szło
o to, że mieliśmy w rę-
kach supertajne doku-
menty o przekazywaniu
przez Polską Miedź gi-
gantycznych kwot na Ko-
ściół: – Prześlijcie nam
faksem te materiały. Bar-
dzo prosimy, a my – oczy-
wiście – zgodnie z dobry-
mi obyczajami, powoła-
my się na źródło – zapew-
niały lisy.
No i my – idioci jedni – wysłali-
śmy. Jeszcze tego samego dnia Jona-
szowi i mnie szczena opadła, gdy usły-
szeliśmy w „Faktach” o godzinie 19
taki mniej więcej tekst WitaLisa: „Tyl-
ko nam udało się zdobyć sensacyjne
materiały...” i tak dalej. Udało się zdo-
być, złodzieju jeden? W redakcji
„FiM” ci się to, WitaLisie, udało!
Tak było kilka miesięcy temu, te-
raz już jednak WitaLis przeszedł sa-
mego siebie w głoszeniu hipokryzji
– piszę „hipokryzji”, choć znam moc-
niejsze określenia na to, co czynią Wi-
taLisy. Otóż 13 października w „Fak-
tach” WitaLis pochylił się nad niedo-
lą dzieci molestowanych seksualnie
przez dorosłych. W tle leciał jakiś ma-
teriał dokumentujący owo „pochyle-
nie”. W każdym razie WitaLis gadał
coś o znieczulicy i zmowie milczenia.
Zmowie milczenia...? No to ja coś
Państwu opowiem!
Cztery miesiące zespół dzienni-
karzy „FiM” (m.in. Ryszard Poradow-
ski i Anna Tarczyńska) pod moim
kierownictwem pracował nad ujaw-
nieniem obrzydliwych aktów pedofi-
lii księdza Wincentego Pawłowicza.
Nie zważając na koszty, przemierzy-
liśmy całą Polską i połowę Ukrainy,
aby dopaść ukrywanego przez kurię
zboczeńca i w końcu właśnie na Ukra-
inie nam się to udało.
Wobec oczywistych faktów prze-
stępstwa – potwierdzonych przez po-
licję i prokuraturę – pomyśleliśmy,
że ową ohydę trzeba pokazać całe-
mu krajowi... Ba! światu całemu.
– Chcieliście reklamy – ktoś za-
krzyknie! Otóż udowodnię, że nic po-
dobnego. Zatelefonowałem do Toma-
sza WitaLisa osobiście (głupek jestem
i tyle), a był onże akurat wtedy – re-
daktor charyzmatyczny – na urlopie
w Afryce, i powiedziałem, że przeka-
żemy wszelkie posiadane materiały
bez żadnych warunków i nawet przed
ukazaniem się artykułu w „FiM”. Cho-
dziło nam bowiem o sprawę, a nie
o wyścig, „kto pierwszy...”.
RP
Najpierw były liczne akcje charytatyw-
ne 17-letniego dziś Kuby Stępniaka , któ-
re przyniosły mu rozgłos i poparcie w walce o ratowanie zwierząt, a potem po-
jawiły się schody. Lobby eksportujące z Polski 40 tys. koni rocznie uznało go za
wroga numer jeden. Stawką są miliony dolarów. Nieznani sprawcy zabili uko-
chanego psa Kuby, następnie kilka razy pobili dotkliwie chłopaka, uszkadzając
mu mózg i kręgosłup. Mimo aresztowania oprychów zaszczuty Kuba nadal się
ukrywa.
RP
Wójt z Dzierżoniowa, Dariusz W. , zo-
stał wyprowadzony ze swego urzędu
przez policjantów. Zatrzymano go za łapówki. Korzystając z władzy, pan wójt po-
magał, przyśpieszał, załatwiał, a za przysługi nie zapominał przyjąć gratyfikacji.
Głównie w postaci... mebli. Jeżeli liczne donosy i doniesienia mieszkańców gmi-
ny znajdą sądowe potwierdzenie, przez dłuższy czas korzystać będzie ze skrom-
niejszych mebli państwowych.
HJ
Kto mówi, że w oświacie bieda? Pra-
cownica tejże, mieszkanka gminy Sła-
wa, w ciągu 4 lat przywłaszczyła sobie z kasy zapomogowo-pożyczkowej w No-
wej Soli ponad 380 tys. złotych. Teraz może posiedzieć 10 lat, czyli każdy rok
za niecałe 40 tys. Jej koledze – mniej obrotnemu – grożą 3 lata za marnych
6 tys. Wśród 300 okradzionych osób byli głównie nauczyciele... Zorientowali się
dopiero po 4 latach?!
HJ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE, UROJONE
Tygodnik „Angora” przedrukował nasz
tekst o Rywinie, Agorze i TVP
W ostatnich dniach liberalne media sztucznie wykreowały informację, że te-
goroczną Pokojową Nagrodę Nobla otrzyma Ojciec Święty. Zrobiono to spe-
cjalnie, wcale nie z miłości do naszego Papieża, ale żeby upokorzyć katoli-
ków, i to w dniach, gdy świętujemy jubileusz jego pontyfikatu.
(ks. Z. Peszkowski „Nasz Dziennik” 238/2003)
Nieustanne apele Głowy Kościoła o to, by Europa była budowana na fun-
damencie Ewangelii i Dekalogu, pozostają bez echa lub spotykają się
z chłodną i cyniczną odmową ateistów, którzy przywłaszczyli sobie prawo do
Europy. (...) Czy nie jesteśmy świadkami powstawania globalnego imperium,
którego przywódcy z góry zamykają Chrystusowi dostęp do wszystkich obsza-
rów życia duchowego, prawdy, etosu i porządku prawnego? (...) państwo, któ-
re odrzuca Boga, które odrzuca Chrystusa i Jego Ewangelię, które odrzuca
Dekalog i cynicznie gwałci wszystkie jego Przykazania – nie może być pań-
stwem „sprawiedliwym” (...). Takie państwo staje się (...) organizacją łotrow-
ską, zbrodniczą, nawet jeśli nazywa się szumnie „Unią Europejską”, „Stana-
mi Zjednoczonymi”. (ks. prof. J. Bajda, „Nasz Dziennik” 234/2003)
Uległość Narodu wobec antykoncepcyjnej propagandy widoczna jest chociaż-
by w wymieraniu Polaków. (...) Nie zatem liczba wiernych w świątyniach, ale
wpierw dzietność naszych rodzin świadczy o poziomie moralnym i religijnym
naszego społeczeństwa.
– Rewelacja – zachwycił się To-
masz WitaLis – natychmiast telefo-
nicznie uruchomię zespół, który weź-
mie się do roboty. Zrobimy z tego
czołówkę „Faktów”.
Noo... faktycznie! Kilka godzin
później zadzwonił do mnie jakiś
mniejszy WitaLis i powiedział, że je-
go szef polecił przekazać, iż TVN nie
jest jednak zainteresowany zrobie-
niem materiału o księdzu pedofilu.
– Żartujecie chyba? – zatkało
mnie.
– Niech pan nie będzie dzieckiem.
To pan nie wie, jakie w tym kraju są
pryncypia?
Tak powiedział i jeśli kłamię, to
WitaLis i mniejsze WitaLisy mogą
mnie ciupasem podać do sądu.
Tak więc, jeśli zobaczycie w TVN
takiego jednego blondynka ubole-
wającego nad niedolą gwałconych
dzieci, to... no nie wiem – co, ale za-
pewniam, że ślina nie przebije nie-
stety szkła ekranu. Podobnie było
z „rewelacją” – która wybuchła przed
(„Nasz Dziennik” 234/2003)
Wizy to uderzenie przede wszystkim w „mrówki”, które kilka razy dziennie
przenoszą przez granicę wódkę i papierosy. Żal mi tych ludzi, choć wiem, (...)
że nie urodzili się przemytnikami.
(„Niedziela” 41/2003)
Zaraz po śmierci Matki (Teresy z Kalkuty – dop. O.H.) w 1997 r. relikwia-
mi o mało nie zostały: wiadro do obmywania chorych, siennik, białe sari
i modlitewnik – całe ziemskie bogactwo pierwszej misjonarki miłości.
(„Gość Niedzielny” 41/2003)
Chorzy są i powinni się leczyć twórcy budżetu, czyli wicepremier Hausner
i premier Miller. (A. Lepper, konferencja prasowa)
Nie może być Polski bez katolicyzmu. Bez niego pozostają tylko puste formy,
narodowe zagubienie, powolne unicestwienie. Nie można być Polakiem kwe-
stionując, odrzucając katolicyzm, walcząc z nim. (...) Z powyższego wynika
więc, że Polak, który jest za aborcją nie jest Polakiem w pełni, jest Polakiem
w jakiejś mierze już wynarodowionym.
(www.ojczyzna.pl)
Wybrała O.H.
PAULINA NIE CHCE NIEMCA
KOŃ UŚWIĘCA ŚRODKI
MEBLE NA PRZYSZŁOŚĆ
BELFROM SIĘ PRZELEWA!
108883100.008.png 108883100.009.png 108883100.010.png 108883100.011.png 108883100.012.png 108883100.013.png 108883100.014.png 108883100.015.png
Nr 42 (189) 17 – 23 X 2003 r.
NA KLĘCZKACH
5
SEKSEM W KOŚCIÓŁ
roku („FiM” 24/2003), gdy żurna-
listka poprosiła proboszcza o sko-
mentowanie konfliktu, w jaki po-
padł z parafianami. W odpowiedzi
ksiądz wyrwał jej aparat fotogra-
ficzny, a później bił kobietę jej wła-
sną torebką.
Nie dość, że bezczelnie przerwa-
li, to jeszcze zachciało im się prze-
słuchać szefa rady na okoliczność,
dlaczego podpisał rachunek za
studia.
Ta skandaliczna dociekliwość
została słusznie ukarana wezwaniem
policji do sali obrad. Argument pał-
ki skutecznie wybił gówniarzom
z głowy dalszą dociekliwość! MP
Senator Zdzisława Janowska ,
przewodnicząca Polskiego Parla-
mentarnego Zespołu ds. Ludno-
ści i Rozwoju, zarzuciła Kościoło-
wi, że tworzy politykę niesprzyja-
jącą seksualnej edukacji młodzie-
ży. Przyznała, że każda opcja po-
lityczna w Polsce, która reprezen-
tuje stanowisko inne od kościelne-
go, jest zastraszana. Kościół wy-
musił najpierw, żeby przedmiot wy-
chowanie do życia w rodzinie nie
był obowiązkowy, a teraz sam ape-
luje do rodziców, żeby nie posyła-
li dzieci na te lekcje. Janowska
zapowiedziała jednocześnie, że
w imieniu Zespołu wystąpi o wpro-
wadzenie obowiązku nauczania te-
go przedmiotu, a kolejną inicjaty-
wą ustawodawczą Zespołu będzie
wniosek o liberalizację ustawy an-
tyaborcyjnej i projekt ustawy
o związkach partnerskich. No i pro-
szę, niby senator, a instynkt sa-
mozachowawczy pomylił jej się
z płciowym.
NSPJ w Sosnowcu. Popatrzcie no,
a Paetzowi nie przyznano Orderu
Podwiązki.
Stopy z kolei – jak uzasadniał ów
guru – przemierzyły tysiące kilome-
trów (w samolotach).
Ale z czego odlać? Gips odpadł,
więc Góra zwrócił się po pomoc do
policyjnych ekspertów, a ci zapro-
ponowali dentystyczny silikon. Gdy
papież dowiedział się o tym pomy-
śle, w pierwszej chwili miał podob-
no chwycić widelec i przystawić go
do czoła, dając do zrozumienia, co
o tym sądzi, ale potem dał się prze-
konać. Podobno Góra namawia JPII,
żeby cały... się odlał.
RP
AT
WANIEK MA RYJA
RECYDYWA
21.10 br. w Kamieniu Pomor-
skim rozpocznie się proces księdza
Mariana K. ze Stepnicy, oskarżo-
nego o jazdę po pijanemu i posłu-
giwanie się sfałszowanym prawem
jazdy („FiM” nr 24/2003). Jest re-
cydywistą, bowiem za to samo prze-
winienie sąd odebrał mu prawo jaz-
dy w styczniu 2002 r. Na kolejną
wpadkę księdza Mariana nadzwy-
czaj ostro zareagowała kuria szcze-
cińsko-kamieńska i... przeniosła go
na inną parafię.
KSIĄDZ CIĘ
ROZGRZEJE
RP
Poniższe informacje powinny
ucieszyć bezdomnych polskich bie-
daków, bo zima za pasem. Firmy
proponujące systemy grzewcze dla
kościołów są obecne na rynku od
lat 90.
Najciekawszy wydaje się system
elektryczny, który zapewnia przede
wszystkim ogrzewanie „tych części
ciała, które najbardziej tracą ciepło” .
I tak: ogrzanie nóg można uzyskać
dzięki elektrycznym dywanikom
i matom grzejnym (zaledwie 3 mm
grubości), które układa się bezpo-
średnio na posadzce kościoła; oso-
bom cierpiącym na reumatyzm po-
lecamy kościoły, w których zamon-
towano elektrycznie ogrzewane ław-
ki i klęczniki. „Inteligentny system”
ogrzewa bowiem jedynie zajęte (na-
cisk!) miejsca.
Nie zmarzniemy także podczas
spowiedzi. Specjalnie dla konfesjo-
nałów zaprojektowane ogrzewanie
(reguluje ksiądz) potrafi ogrzać wnę-
trze nawet do 30 stopni C! A.K.
HOŁDOWNICY
Trwa nieustanny wyścig na co-
raz ciekawsze pochlebstwa i po-
kłony wymyślane z okazji 25-lecia
uwsteczniania Kościoła przez Ka-
rola z Wadowic.
Na Pomorzu Gdańskim – w ce-
lu uczczenia jubileuszu Papy – swe
siły ochotnie połączyły: niezawod-
na w takich wypadkach Poczta Pol-
ska oraz – znana z prokościelnej
dewiacji – gazeta „Dziennik Bałtyc-
ki”. Obie firmy umyśliły sobie, że
papież na nic innego nie czeka,
tylko na życzenia zamieszczone na
kartach pocztowych i nadsyłane mu
właśnie z Pomorza. 7 października
do kilku tysięcy gazet dołączona zo-
stała karta pocztowa (zaadresowa-
na do Watykanu), którą czytelnicy
mogą wysłać Białemu Ojcu. Hojna
Dyrekcja Okręgowa Poczty Polskiej
w Gdańsku zwolniła te przesyłki
z opłat. Czytelnicy „FiM” też mo-
gą wysyłać Papie życzenia... na koszt
odbiorcy.
MaK
Prokuratura ma nową rozryw-
kę. Trafił tam bowiem donos czo-
łowego aktywisty Radia Maryja
– profesora Ryszarda Bendera .
Przestępcą jest według niego
Danuta Waniek (na zdjęciu)
– przewodnicząca Krajowej Rady
Radiofonii i Telewizji, która dopu-
ściła się straszliwej zbrodni, pyta-
jąc przełożonych Ojca Rydzyka
o nadzór nad Radiem Maryja.
W ten sposób – zdaniem Bendera
– szkaluje ona i oczernia „jedyną
prawdziwie katolicką rozgłośnię”.
Robi to – świnia jedna – aby „pod-
stępnie w sposób przestępczy, pod-
ważyć zaufanie do rozgłośni kilku
milionów jej słuchaczy”. Wańkowa
oświadczyła, że jak tylko dostanie
wezwanie z prokuratury, to się
grzecznie stawi.
NOGA I... KOPA
PaS
Ksiądz Julian Noga – prezes Sto-
warzyszenia Domu Opieki „Złota Je-
sień” w Gdańsku – zaczyna wyrzu-
cać niepokornych pensjonariuszy
– emerytów. Przekręty księdza pre-
zesa, który obiecywał przyszłym miesz-
kańcom domu opieki świetne warun-
ki i własnościowe mieszkania, a zro-
bił z nich zwykłych, namolnych na-
jemców, opisaliśmy w „FiM” 1/2003.
Teraz bezkarny duchowny załatwił
nakaz eksmisji pierwszemu emeryto-
wi – 83-letniemu Mieczysławowi
Karasińskiemu .
ZIELONI RÓŻOWI?
Niedawno powstała partia Zie-
loni 2004 opowiedziała się prze-
ciwko wartościom chrześcijańskim
w konstytucji unijnej i za państwem
neutralnym światopoglądowo. Ta
nowa polska inicjatywa politycz-
na zrzesza środowiska ekologicz-
ne, feministyczne i gejowsko-les-
bijskie. Wzorując się na swoim nie-
mieckim odpowiedniku, Zieloni
domagają się zrównoważonego
rozwoju gospodarczego, opartego
na poszanowaniu natury, oraz rze-
czywistego równouprawnienia ko-
biet i mniejszości seksualnych.
Zapwne ze względu na liczną
wśród założycieli nowej partii re-
prezentację działaczy Unii Wolno-
ści złośliwi twierdzą, że Zieloni
2004 to pomysł „Gazety Wybor-
czej” na podporządkowanie sobie
i spacyfikowanie środowisk rady-
kalnych...
A.C.
POSTAWIŁ NA KARTĘ
WSTAWIENI
MIMO WOLI
Miejskie Przedsiębiorstwo Tak-
sówkowe w Warszawie jako jedyne
w Europie jest własnością miasta.
Lech Kaczyński powołał na jego
szefa wybitnego fachowca, czyli
Andrzeja Gelberga , który wcześniej
kierował upadającą spółką wydają-
cą tygodnik „Solidarność”. Teraz eks-
perymentuje z taksówkami. Na po-
czątku przyszłego roku Rada War-
szawy podejmie decyzję o prywaty-
zacji miejskich firm, w tym MPT. Za-
pewne tylko przez przypadek, trzy
miesiące przed debatą, radni zosta-
li obdarowani przez Gelberga spe-
cjalną „złotą kartą”. Jej posiadaczo-
wi przysługuje zniżka za przejazdy
taksówkami (10 procent) oraz pierw-
szeństwo w realizacji zleceń itp. Zło-
śliwi mówią, że celem akcji jest ura-
towanie stołków, czyli zablokowa-
nie prywatyzacji. Jednak większość
obdarowanych nie widzi w akcji kie-
rownictwa MPT nic nagannego. Pew-
nie, złota karta – miła rzecz. MP
MP
W trosce o „zapobieżenie nie-
zawinionemu popadaniu w alkoho-
lizm” księży, którzy – wykonując
powinności duszpasterskie – zmu-
szeni są do odprawiania kilku mszy
św. w ciągu jednego dnia, biskupi
zezwolili na używanie podczas li-
turgii wina bezalkoholowego. – Gdy
ksiądz odprawia w niedzielę 4–5
mszy, stężenie alkoholu we krwi
może mieć poważne konsekwencje.
Teraz ryzyko upicia się „na służbie”
jest praktycznie żadne.
Spieszymy uspokoić księży czy-
tających „FiM” – rzecz dotyczy Bra-
zylii, a wrogą propagandę sieje ho-
lenderskie czasopismo „Katholiek
Nieuwsblad”.
J. Koser
U PAETZA ZA PIECEM
ŚW. ANNA
OD ŚWIDERKA
Juliusz Paetz , który gustuje
w ciałach młodych kleryków, cieszy
się w Poznaniu niesłabnącą popu-
larnością i... ciągłym uznaniem elit.
Sprzyja mu też wielu poznaniaków,
którzy dali sobie zamydlić oczy, że
święty Paetz padł ofiarą antykościel-
nego spisku. Arcymolestant nadal
żyje w pałacu, tyle że nieco mniej-
szym, nadal pławi się w luksusie
i nadal uczestniczy w życiu poznań-
skiej śmietanki. Dwa miesiące te-
mu udzielił ślubu córce Stefana
Jurgi – byłego rektora Uniwersy-
tetu im. Mickiewicza, a z Janem
Kulczykiem i marszałkiem Wielko-
polski Stefanem Mikołajczykiem
utworzył lożę honorową w poznań-
skiej operze podczas koncertu te-
norów. Jak ćwierkają wróble, elita
kulturalno-biznesowa nie odrzuci-
ła Paetza z obawy przed tym, co
mógłby ujawnić.
A.C.
Znana z książek o Biblii prof.
Anna Świderkówna zwierzyła się
Katolickiej Agencji Informacyjnej,
jak zareagowała 25 lat temu na
wiadomość o wyborze Polaka na
papieża. Była wtedy na różańcu
w kościele i jej trzecia, jak wyzna-
ła, myśl (po niedowierzaniu i ra-
dości) to obawa, jak ciężko będzie
teraz Wojtyle , bo... nie zobaczy swo-
ich ukochanych gór. Co za troska!
I dlatego prof. Świderkówna po-
stanowiła codziennie odmawiać
„Zdrowaś Mario” w intencji JPII.
Jak nic będzie świętą!
BISKUP KAWALER
Za dyżurny wieszak na odzna-
czenia wszelakie służył dotychczas
ks. Henryk Jankowski , ale zaka-
sować go może najprawdziwszy bi-
skup.
Ordynariusz diec. sosnowiec-
kiej Adam Śmigielski od kilku dni
chlubi się Orderem św. Stanisława,
przypiętym (na własne życzenie!)
do biskupiej piersi przez przedsta-
wiciela Bractwa Dam i Kawale-
rów Orderu św. Stanisława Bisku-
pa i Męczennika. Ceremonia ude-
korowania odbyła się podczas mszy
odpustowej w bazylice katedralnej.
Choć gali nie zaszczycił swą obec-
nością Wielki Mistrz Kapituły Or-
deru, czyli samozwańczy prezydent
RP „na uchodźstwie” Juliusz
Nowina-Sokolnicki , wierni, co nie-
co zaznajomieni z historią Polski,
zaśmiewali się do rozpuku.
Wręczenie orderu było możli-
we dzięki pozytywnej ocenie do-
konanej przez kawalera Witolda
Pękalskiego ... proboszcza parafii
AT
NOLI ME TANGERE
PaS
Rozwścieczony tłum zamordo-
wał w Gambii (Afryka Zachodnia)
28-letniego mężczyznę oskarżone-
go o kradzież... penisa. Afrykańczy-
cy wierzą, że czarownicy potrafią
poprzez dotknięcie ciała doprowa-
dzić do skurczenia się lub zaniku
genitaliów. Warto zauważyć, że wia-
ra w czary ma się dobrze... mimo
nawrócenia całych plemion i spo-
łeczeństw afrykańskich na rozma-
ite odmiany chrześcijaństwa i isla-
mu. I mimo że obie religie potę-
piają magię. W niektórych rejonach
Afryki Zachodniej histeria jest tak
wielka, że mężczyźni boją się po-
dać komukolwiek rękę na przywi-
tanie...
POBITA, ALE WOLNA!
Po raz kolejny Prokuratura Re-
jonowa w Turku umorzyła docho-
dzenie w sprawie pobicia dzien-
nikarki przez księdza z Miłkowic.
Zdaniem prokuratora Marka
Kostrzewy , dziennikarka sprowo-
kowała księdza, bo usiłowała sfo-
tografować plebana bez jego zgo-
dy. „Takie niezgodne z prawem i nie-
etyczne zachowanie było powodem
zajścia” – napisał prokurator w uza-
sadnieniu, ale odstąpił od ukarania
dziennikarki... Przypomnijmy: do
incydentu doszło w czerwcu tego
DOSTALI PAŁĘ
PaS
Staroście bełchatowskiemu
Jackowi Zatorskiemu (PSL) nie
wystarczyły studia na AWF, przeto
po zajęciu stołka postanowił dalej
się kształcić. Powód – studia pody-
plomowe finansują mu podatnicy.
Wstępny wydatek 3700 zł nie
spodobał się działaczom Stowarzy-
szenia Młodej Lewicy i PPS. Prze-
rwali oni sesję rady powiatu, wzno-
sząc obraźliwe okrzyki: „Studia Za-
torskiego za pieniądze Kowalskiego”.
GÓRA ZRODZIŁA
MYSZ
Dominikanin Jan Góra, znany
z wielu głupawych, za to medial-
nych pomysłów, m.in. dorocznych
spotkań młodzieży w Lednicy, za-
proponował... odlanie dłoni i stóp
papieża. Dlaczego dłoni? Bo bło-
gosławiły miliony ludzi na świecie!
A.C.
108883100.016.png 108883100.017.png 108883100.018.png 108883100.019.png 108883100.020.png 108883100.021.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin