Fakty i Mity 2003-39.pdf

(1970 KB) Pobierz
str_01_39.qxd
KSIIĄDZ,, MAFIIA II PROSTYTUTKA
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 39 (186) 2 X 2003 r. Cena 2,20 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3
Dobrze Ci jest, bo masz spokojne życie i zdrowe dzieci? No to ciesz się,
człowieku, bo nie wszyscy mogą takiej radości zakosztować.
Krzysztof Sambor z Wrocławia ma syna, któremu z miłości niespełnionej
trochę odbiło. Bezradny ojciec, w chwili słabości, wezwał policję.
Przyjechała brygada antyterrorystyczna i... odstrzeliła chłopakowi nogę.
Boże, gdzie my żyjemy?!
Str. 7
Plan lekcji
Krakowianki jedne
Do niedawna tylko uczniowie i nauczy-
ciele wiedzieli, co naprawdę dzieje się w szko-
le. Młodzi o lekcjach mówią niewiele – nie
zawsze zresztą mają się czym chwalić...
Ale są dzienniczki... A w nich zapisy
nauczycieli, często jedyne głosy rozpaczy,
na podstawie których możemy być prawie
naocznymi świadkami wydarzeń. „Marcin je
i pluje na lekcji religii”; „Karol rzuca krzesła-
mi...”.
Str. 3, 6
Zakonnice klauzurowe mają to do siebie, że
często się modlą i pracują na chwałę Bożą – tak
przynajmniej niektórzy mogli sądzić do niedaw-
na. W rękach biskupów rewindykatorów – wciąż
żądnych nowych milionów i majątków – pobożne
mniszki, ot, choćby norbertanki, zamieniają się
w zastępy pazernych krzyżowców. Niestraszne im
wyrzucanie dzieci z przedszkoli, sportowców z szat-
ni i klubów, gości z hoteli, najemców z kamienic.
Gdzie? Oczywiście w Krakowie!
Str. 9, 11
Detektyw Rutkowski znów w akcji
108879295.022.png 108879295.023.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 39 (186) 26 IX – 2 X 2003 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Po górnikach z zamykanych kopalń udały się do War-
szawy ich żony. Swoje niepokoje i troski powierzyły macierzyńskiej
opiece Jolanty Kwaśniewskiej. Część kobiet protestowała także przed
mieszkaniem ministra Hausnera w Krakowie.
O mediacje samego Kwaśniewskiego nikt jakoś nie zabiega.
I słusznie. No bo co górniczy trud ma wspólnego z wartościami
chrześcijańskimi?
Klęska urodzaju
Naczelnik państwa Adam Michnik, oficjalnie zwalczający SLD aferą
Rywina, spotkał się przed kilkoma tygodniami z minister Jakubow-
ską i udzielał jej rad, żeby odsunęła się w cień życia politycznego.
Czyżby cała ta kosztowna awantura to tylko rodzinna kłótnia?!
Glemp – tzw. powołań do kapłaństwa. Wzrost Millera mo-
że zostać zahamowany przez wzrost Glempa. O ile tego pierwsze-
go wzrostu możemy nigdy nie odczuć, to ten drugi da o sobie
znać z całą pewnością.
„Rzeczpospolita”, będąca najbliżej źródła, poinformowała
w ubiegłym tygodniu, że od pięciu lat przybywa nam kandyda-
tów na księży, ale ten rok jest rekordowy – do seminariów die-
cezjalnych przyjęto w sumie 1059 młodzieńców, a do zakonnych
– 374. W takim np. Wrocławiu na pierwszy rok wstąpiły 62 oso-
by, a w Tarnowie, który zawsze był w czołówce – 53; w Warsza-
wie – 48; w Radomiu – 43. Wszędzie więcej niż zwykle. Ksiądz
Wacław Depo, przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych
Seminariów Duchownych, twierdzi, że tak duży napływ „narybku
bożego” zaskakuje nawet samych hierarchów. Dlaczego tak się
dzieje? Odpowiada rektor Seminarium Warszawskiego, ks. Pawli-
na: „To boża tajemnica. Miałem obawy, że proces laicyzacji wpły-
nie na spadek powołań, ale okazuje się, że powołanie, to wszyst-
ko, co dzieje się w ludzkim sercu, jest tajemnicą” . Ksiądz Pawli-
na z pewnością ugryzłby się w język aż do krwi, gdyby przeczy-
tał wywiad, jakiego w tym samym czasie dla „Dziennika Łódzkie-
go” udzielił biskup Adam Lepa. O ile bowiem – według Pawliny
– laicyzacja nie przeszkadza w kiełkowaniu powołań, to dla Lepy
jest ona głównym powodem upadku moralnego księży. Warto przy-
toczyć argumentację, a właściwie mowę obrończą biskupa, gdyż
upadków księżowskich – i tu się z ekscelencją zgadzamy – jest
co niemiara: „Jakie społeczeństwo, takie duchowieństwo. Jest
w tych słowach wiele prawdy. Cele i ideały, hierarchia wartości,
jakimi żyją ludzie, oddziałują z dużą mocą na wszystkich, również
na duchownych. Wpływ ten potęgowany jest przez media. Jest
też zjawisko, o którym wcale się nie mówi: propaganda konformi-
zmu, który robi obecnie oszałamiającą karierę. Jego pokusa
wciska się do mentalności człowieka różnymi, z reguły
zakamuflowanymi drogami. Może to być popraw-
ność polityczna lub medialna, daleko idą-
ca tolerancja w sprawach etycz-
nych, relatywizm moral-
ny, akceptowanie
przeciętniac-
twa, lęk przed
tzw. wychyle-
niem się i podpad-
nięciem, wreszcie
brak mody na indy-
widualność” . Dodajmy
– indywidualność sku-
tecznie niszczoną w se-
minariach. Naturalnie bi-
skup nie omieszkał podsu-
mować, że szczyt całościowe-
go procesu laicyzacji, a w kon-
sekwencji zachowań amoralnych
streszcza się w haśle: „Róbta, co chceta”, wszystkiemu zaś win-
ne są „czasy komunistyczne”. Uff! Oto jak wiele zagrożeń czyha
dziś na wypielęgnowane w seminariach, nieskalane sumienia ka-
płanów katolickich!
Wróćmy do poprzedniej myśli – jeśli obydwaj znamienici du-
chowni mają rację, to księży w Polsce będzie coraz więcej i bę-
dą oni coraz gorsi. Dlaczego? Otóż nic nie wskazuje na to, by kon-
formistycznym światem przestał rządzić pieniądz, żeby mężczyźni
przestali interesować się seksem, a w mediach komercyjnych za-
częto na wizji odmawiać różaniec. Kobiety nie chcą rodzić po
piętnaścioro dzieci, młodzież wali po łbach nauczycieli, a chłopy
pili, piją i pić będą. W takim środowisku na potęgę rodzą się nad-
przyrodzone, lecz obarczone ziemskim garbem grzechu powoła-
nia, które coraz częściej kompromitują Kościół rektora Pawliny
i biskupa Lepy.
No to ja się grzecznie, psze Państwa, zapytuję – komu i po
jaką cholerę potrzebne są co roku półtoratysięczne, nowe zastę-
py inkasentów przebranych za pogrzebowe płaczki? Mamy ich już
wszelkiej maści w Katolandzie grubo ponad 30 tysięcy. I co, nasz
świat jest przez to lepszy, czy może raczej gorszy – głupszy
i biedniejszy? Skoro katolicka bozia nie może sobie dać rady z prze-
rabianiem kleryckich grzesznych żywotów na żywoty świętych,
to może dać sobie spokój z ich masową produkcją? Co prawda
biskup Lepa mówi z naciskiem, że bozia daje „specjalne chary-
zmaty” , aby grzeszny ksiądz „mógł ofiarnie służyć ludziom” , ale
zaraz sam sobie zaprzecza, przyznając, iż księża są tacy jak inni
ludzie i otaczający ich świat – czyli do dupy.
Skąd się bierze coraz większa liczba księży w Polsce? Według
socjologa religii – Andrzeja Datki – powodów jest kilka: wpływ
nauczania Jana Pawła II, rozwój ruchów i wspólnot katolickich,
powołaniowe duszpasterstwo i... bieda w kraju. „Jest grupa
osób, która idzie do seminarium dla zdobycia zawodu, a nie z po-
wodu głębokiego powołania” – mówi socjolog i katolik jak naj-
bardziej. Z tym ostatnim nie zgadza się naturalnie ks. rektor Paw-
lina: „Ktoś, kto się kieruje takim motywem, nie wytrzyma w semi-
narium dłużej niż pół roku” .
Nooo, to ja miałem, proszę Pawliny, wyjątkowego pecha! Kie-
dy poszedłem do seminarium w 1986 roku – czyli w czasach, gdy
zwykli ludzie nie mogli nic kupić, a księżom w obórkach gniły da-
ry z Zachodu – była podobna zwyżka powołaniowa jak obecnie.
Przez sześć długich lat na moich oczach kształciły się setki mło-
dych facetów. I powiem Wam jedno, a znam się na ludziach: co
najmniej połowa „idzie na księdza” dla kariery. Dla reszty, tak jak
dla mnie, krok ten jest konsekwencją rodzinnej religijności i długo-
letniej ministrantury. Ponadto co najmniej 1/5 to młodzi homosek-
sualiści, których przyciąga męskie
środowisko. To prawda, średnio
po pół roku odchodzą... naj-
bardziej gorliwi w wierze
– zawiedzeni seminaryjną
formacją nastawioną na
produkcję posłusznych
urzędników, zgorszeni
materializmem, dwu-
licowością biskupów
i przełożonych,
a także postawa-
mi własnych ko-
legów. Zostają
w seminarium,
kończą je i są księżmi do
dziś z reguły ci, którzy od sa-
mego początku wiedzą dobrze, czego
chcą. Oni nie szczędzą nigdy sił w swoiście
pojętej „ewangelizacji”, tj. dbaniu o własny tyłek po-
przez wchodzenie w tyłek proboszczom i biskupom. A iluż po-
mimo to chętnie zrzuciłoby sutannę, gdyby nie bieda i bezrobocie
oraz ostracyzm środowiska, w tym najbliższej rodziny?!
Przy okazji wskazuję kościelnym analitykom pewną prawidło-
wość – w diecezjach, na terenie których funkcjonuje kilka wyż-
szych uczelni, kleryków jest jak na lekarstwo (za moich czasów
w wielkiej Łodzi 5–6 sztuk rocznie). Tam zaś, gdzie tych uczelni
nie ma wcale – seminaria pękają w szwach, np. Włocławek (ok.
40 rocznie), Tarnów, Przemyśl. Świadczy to w sposób oczywisty
o wzmożonym działaniu Ducha Świętego na tych, którzy mają
ambicje zostania w życiu kimś, ale nie mają ochoty (albo pienię-
dzy) na studiowanie daleko od mamusi.
Paradoksalnie my – antyklerykałowie – martwić się nie po-
winniśmy wcale. Więcej księży to więcej etatów dla nich w pa-
rafiach, w wojsku, szpitalach, więzieniach, straży pożarnej – po
prostu wszędzie. To również więcej pieniędzy z budżetu państwa
m.in. na refundowanie składek ZUS dla duchownych. Przybędzie
nam też pobitych na katechezach dzieci, zgwałconych ministran-
tów, zarwanych oazowiczek, okradzionych parafii, petentów szan-
tażowanych i złupionych w kancelariach przy okazji pogrzebu, ślu-
bu, chrztu itp.
Słowem – zbliża się dzień, w którym powiemy: bój to ich bę-
dzie ostatni. A nam trzeba teraz siać, siać, siać... JONASZ
Delegaci na VII Krajowy Zjazd Lekarzy nie ulegli presji Kościoła
(telegram papieża) oraz dewotów we własnym gronie i nie przyjęli
do Kodeksu etyki lekarskiej większości zapisów proponowanych pod
dyktando biskupów. Zakazano jedynie udziału lekarzy w procedu-
rach klonowania i eutanazji. Nie będzie też solidarności zawodo-
wej w ukrywaniu błędów sztuki lekarskiej.
My, pacjenci, solidarnie dziękujemy za zbytek łask...
Czeka nas za to najprawdopodobniej wprowadzenie opłat za usłu-
gi medyczne. Zdaniem ekspertów ochrony zdrowia, którzy przygo-
towali oświadczenie dla wicepremiera Hausnera, należy wprowadzić
minimalne opłaty za każdą wizytę u lekarza (5 zł), receptę (2 zł)
oraz część leczenia rehabilitacyjnego i sanatoryjnego.
Wróć kumuno, bo naród kuno!!!
Marek Borowski zapowiedział ogólnopolską dyskusję na temat li-
beralizacji ustawy antyaborcyjnej. Zdaniem marszałka Sejmu, bez
debaty nie ma sensu zmieniać ustawy.
Po dwóch latach wchodzenia w tyłek biskupom „lewicowa wła-
dza” przypomina sobie o obietnicach przedwyborczych?
WARSZAWA Choć w jednym nie jesteśmy gorsi od USA, Iraku
czy Kenii – doczekaliśmy się ataku terrorystycznego! Młody czło-
wiek na psychotropach zaatakował strażnika TVP, domagając się
wystąpienia na antenie. Po negocjacjach oddał się w ręce policji.
Szkoda, pewnie chciał powiedzieć to, co wszyscy już od dawna
czujemy...
ŁÓDŹ Specyficznie rozpoczęło weryfikację tutejsze SLD. Z partii wy-
rzucono posłankę Alicję Murynowicz za to, że na łamach „Polityki”
skrytykowała swoich partyjnych kolegów za pazerność i lewe intere-
sy. Żona redaktora naczelnego łódzkiego dodatku „Trybuny” twier-
dzi, że „Polityka” przypisała jej słowa, których nie wyrzekła. Taki sam
los spotkał radną dwóch kadencji, Ewę Tomaszewską-Grzanek.
Teraz wiadomo, kto dla SLD jest wrogiem: nie oszuści i aferzy-
ści, ale gaduły.
LUBLIN Policja zatrzymała matkę piątki zamordowanych nowo-
rodków z Czerniejowa. Udało się ją zatrzymać dopiero wtedy, gdy
organa ścigania wyznaczyły za jej głowę 5 tys. złotych nagrody...
Kobieta powiedziała policji, że mąż (podejrzany o współudział
w zamordowaniu dzieci) znęcał się nad nią.
Ooo, to w zupełności tłumaczy peklowanie dzieci w beczce...
TARNÓW Biskup Skworc stwierdził odkrywczo, że za wypadki dro-
gowe współodpowiedzialność ponoszą rządzący (czyt. postkomu-
na), bo nie budują bezpiecznych dróg.
Święta prawda! I jeszcze opieprzający się patron kierowców, świę-
ty Krzysztof, i jeżdżący po pijaku duchowni...
WATYKAN Przygotowano pierwszą wersję dokumentu regulują-
cego zasady sprawowania liturgii w Kościele. Kontrowersyjny pro-
jekt zabrania aktywnego udziału kobiet w nabożeństwach – nawet
w charakterze ministrantek – oraz wyklucza taniec w czasie mszy.
Dokument zaleca wiernym donoszenie władzom kościelnym o wszyst-
kich nadużyciach liturgicznych.
Wojtyła zawsze ten sam, teraz i na wieki...
WŁOCHY Pod hasłem: „Nie dla Watykanu, nie dla Talibanu” obcho-
dzono we Włoszech 133 rocznicę zagłady Państwa Kościelnego. Z tej
okazji organizacje lewicowe i humanistyczne zorganizowały między-
narodową sesję naukową i manifestację tuż obok Placu Św. Piotra.
Janie Pawle, nie przenoście nam stolicy do Lichenia!!!
SKANDYNAWIA Tym razem padło na Duńczyków i Szwedów – trzy
miliony ludzi, m.in. w Kopenhadze i Malmö, nagle zostało pozbawio-
nych prądu. Stanęło metro i zamknięto most łączący oba kraje.
Na szczęście komputery nie sterują jeszcze spłuczkami w klozetach...
FRANCJA Prawicowy rząd zabrał się za dopracowanie zasad la-
ickości w szkołach. Premier Raffarin powiedział, że szkoła nie jest
miejscem, gdzie dzieci afiszują się ze swoimi przekonaniami religij-
nymi i zakazał muzułmankom noszenia chust i zakrywania twarzy.
W szkołach Katolandu, póki co, księża mają obowiązek nosze-
nia stroju duchownego.
SŁOWENIA Kościół odniósł znaczący sukces – w ogólnonarodo-
wym referendum społeczeństwo (57 proc.) sprzeciwiło się handlo-
wi w niedzielę. W referendum uczestniczyło zaledwie 27 proc. wy-
borców, czyli głównie ci, którzy głosowali po niedzielnej mszy.
Lenistwo wyborców (nawet w głupich referendach) bywa zgub-
ne. Patrz: czerwona Łódź, która na podobnej zasadzie „wybra-
ła” Kropiwnickiego.
IRAK Ginie tam dziennie nawet 10 Amerykanów. Tymczasem demo-
kratyczny senator Kennedy, brat zamordowanego prezydenta, zarzucił
Bushowi oszustwo przy zbieraniu dowodów irackiej winy i stwierdził,
że nie rozlicza się on z 2 mld dolarów, tj. połowy tego, co wydaje mie-
sięcznie na iracką awanturę. Rozliczyć się z nich nie może, bo zda-
niem Kennedy’ego wydaje je na łapówki dla państw sprzymierzonych.
Ciekawe, na czyje konta te łapówki wpływają, bo te rządowe
w Polsce świecą pustkami...
ARGENTYNA Biskupi diecezji z północy kraju unieśli się świętym
oburzeniem po zniesieniu przez miejscowe władze karalności ulicz-
nej prostytucji. Zdaniem purpuratów decyzja ta doprowadzi do upad-
ku moralności, zagraża także interesom rodziny i edukacji.
Niestety! Wieki doświadczeń potwierdziły, że łatwy dostęp do prostytu-
cji to gwarancja dobrej atmosfery i trwałości konserwatywnych rodzin...
Przed tygodniem zapraszałem do okienka tv, ale z powodu awarii nadajnika TV Centrum, czyli z przyczyn absolutnie niezależnych
ode mnie, powtórki audycji nadano w innym, niż było to podane, terminie. Po raz kolejny przekonałem się, że jak sam czegoś...
Oto najnowsza informacja z TV Centrum: powtórka programu – debaty nt. APP RACJA (z udziałem prof. M. Szyszkowskiej,
P. Musiała i moim) nastąpi w sobotę, 27.09.2003 r. o godz. 20.
TV Centrum jest dostępna w sieciach kablowych na terenie całego kraju i przez satelitę Eutelsat.
JONASZ
M iller i Glemp odnotowali wzrosty. Miller – gospodarczy,
108879295.024.png 108879295.025.png 108879295.001.png 108879295.002.png 108879295.003.png
Nr 39 (186) 26 IX – 2 X 2003 r.
GORĄCY TEMAT
3
stytutki... Skoro na wybryki
księży nie reagują biskupi, sko-
ro pobłażliwie traktują ich sądy, to
„sprawiedliwość” wzięli w swoje
łapy gangsterzy.
Po niedawnym, spektakularnym
uwolnieniu księdza Przemysława I.
(z parafii w Bliżynach – diecezja ra-
domska) od panienki, która po kilku
rozbieranych randkach zażądała od
swego partnera zadośćuczynienia za
rzekome poczęcie nowego życia
(„Rutkowski odebrał ciążę urojoną”
– „FiM” 37/2003), poseł-detektyw zdo-
był powszechne uznanie facetów
w sukienkach. Pomógł w tym również
nasz artykuł wzbogacony okładką
z detektywem, który na tle ołtarza re-
habilituje duchownego w jego para-
fii. Przyznajmy, że Rutkowski jest
profesjonalistą najwyższej rangi i gdy-
by tylko stać nas było na jego usłu-
gi, nie pękalibyśmy przed nikim.
W kat. Kościele zapanowała więc
prawdziwa moda na usługi detekty-
wa. Blady strach padł na sutenerów
próbujących podwajać stawkę za wy-
pożyczenie księdzu dziewczyny, na
wierzycieli grożących kalectwem
w przypadku wymigiwania się pleba-
na od spłaty karcianych długów oraz
na odtrąconych od sutanny młodo-
cianych kochanków, kombinujących
mały szantażyk.
Że „Rutkowski dobry na wszyst-
ko”, pomyślał też 50-letni ks. K.
z diecezji warmińsko-mazurskiej.
18 września zgłosił się do biura de-
tektywa i opowiedział taką oto księ-
życową historyjkę: „Przedwczoraj
w sposób wyjątkowo perfidny zosta-
łem wywieziony ze swojej parafii przez
nieznaną mi wcześniej kobietę o imie-
niu Iza . Sam nie wiem, jak znaleźli-
śmy się w hotelu pod Łodzią. W pew-
nym momencie zaaplikowano mi
środki odurzające, po czym wprowa-
dzono do pokoju hotelowego. Kilka
chwil później dwóch mężczyzn uzbro-
jonych w broń palną i kamerę wi-
deo wtargnęło do pokoju. Sfilmo-
wali mnie nagiego w wannie z dziew-
czyną i zażądali 315 tysięcy złotych.
który umożliwia tzw. pozycjonowa-
nie, i udał się na miejsce przekaza-
nia haraczu. Później był krótki acz
efektowny pościg i pierwszy z szan-
tażystów został przekazany w ręce
olsztyńskiej policji. Po 2 dniach po-
licja samodzielnie ujęła drugiego
zażądali akurat 315 tys. a nie dajmy
na to 300 bądź 350 tys. zł? Po trze-
cie wreszcie – po jaką cholerę pro-
boszcz z parafii pod Biskupcem wlókł
się z prostytutką aż pod Łódź? Czyż-
by na Mazurach nie było miejsca na
„umartwienie” członków?
– Ten klecha wisiał ludziom ku-
pę szmalu. Brał panienki na krechę,
a potem nie chciał płacić. Puściliśmy
mu już te długi w niepamięć, ale od
jednego z chłopaków wziął grubszą
kasę do przeprania, jako darowiznę
na Kościół. Miał z tego oddać 90 pro-
cent, ale skusiło gnoja i zaczął się cho-
wać. Właśnie te 270 z 300 baniek miał
do oddania. Bartek początkowo zbyt-
nio się połakomił. Ostatecznie zgo-
dził się na pięć tysięcy za fatygę. Stąd
ta liczba 275” – informuje nas szef
jednej z agencji towarzyskich.
Księżulo został już przesłuchany
w Prokuraturze Rejonowej w Biskup-
cu. „Wypiłem z Izą po drinku i stra-
ciłem świadomość” – opowiadał nie-
wątpliwie skręcającemu się od po-
wstrzymywanego śmiechu prokurato-
rowi Tomaszowi Ślązakowi .
Tymczasem wszystkie media łka-
ją: „Coraz więcej duchownych pada
ofiarą szantażystów”. No cóż, pano-
wie gangsterzy wzięli na siebie rolę
komorników Pana Boga.
Detektyw Rukowski jeszcze we
wtorek 23 bm. zapewniał nas, że
ksiądz jest czysty jak łza. Dokładnie
w tym samym czasie nasz informator
z półświatka, do rozpuku zaśmiewał
się z tego certyfikatu moralności. Kto
ma rację? Pokaże czas i – być może
– prokuratura.
ANNA TARCZYŃSKA
MAREK SZENBORN
Komornicy Pana B.
„Sam nie wiem, jak znaleźliśmy się w hotelu pod Łodzią...” – opowia-
da ksiądz polskiemu Sherlockowi Holmesowi
Zdjęcie operacyjne
Odwiedziliśmy Księże (nomen
omen) Młyny koło Poddębic, gdzie
– według księżula – doszło jakoby
do nagrania filmu porno z nim w ro-
li głównej. Okazało się ponad wszel-
ką wątpliwość, że w pięciu tamtej-
szych ośrodkach wczasowych i hote-
likach (cztery od miesiąca zamknię-
te są „na głucho”), w podanym ter-
minie absolutnie nikt nie mieszkał.
Ponieważ biuro detektywa odmawia
nam dodatkowych (poza oficjalnymi)
informacji, kopnęliśmy się do Olsz-
tyna z nadzieją, że na miejscu do-
wiemy się więcej. Tamtejsza policja
raz dwa nadała sprawie klauzulę naj-
wyższej tajności. Wiadomo, autorytet
kapłana...
Ustaliliśmy jednak, że „szanta-
żystę” schwytanego przez ludzi Rut-
kowskiego zwolniono i poddano do-
zorowi policyjnemu. Okazało się bo-
wiem, że został jedynie wynajęty ja-
ko kierowca Bartłomieja I. Tego
27-letniego mieszkańca Reszla (woj.
warmińsko-mazurskie) policja zatrzy-
mała w niedzielę 21 bm. Sąd Rejo-
nowy w Biskupcu, na wniosek tam-
tejszej prokuratury, postanowił o tym-
czasowym aresztowaniu B.I. na okres
3 miesięcy.
A co mówią w olsztyńskim pół-
światku? Ciekawie mówią...
Po pertraktacjach ustaliliśmy, że za-
płacę 275 tys. w zamian za nieupu-
blicznianie nagrania. Jednak prze-
myślałem sprawę i proszę o pomoc
w unieszkodliwieniu tych bezwzględ-
nych szantażystów”.
Poseł-detektyw jest dżentelme-
nem w każdym calu, więc w szcze-
góły nie wnikał. Tym bardziej że czas
gonił – do przekazania okupu mia-
ło dojść w ciągu kilkunastu najbliż-
szych godzin. Księżulo został zamie-
niony w nadajnik satelitarny GPS,
opryszka i tylko poszukiwania pani
Izy jeszcze trwają.
Zdawać by się mogło, że to hi-
storia typowa. Podstawiona prostytut-
ka, zdjęcia i nadzieja na łatwe pienią-
dze od kapłana dbającego o świąto-
bliwy image . Nas zastanowiło jednak
parę spraw: po pierwsze – astrono-
miczna wysokość okupu (wszak po-
wszechnie w Kościele wiadomo, że
stawka za tego rodzaju wpadkę wy-
nosi 50, no góra 60 tys. złotych),
a po drugie – dlaczego „szantażyści”
Za pośrednictwem „FiM” detek-
tyw Krzysztof Rutkowski zwra-
ca się do wszystkich księży i bi-
skupów, którzy mieli jakiekol-
wiek kłopoty z prawem, szan-
tażem, prostytutkami, wymusze-
niami: „Masz problemy, przyjdź
do mnie albo zatelefonuj pod nu-
mer komórki 0 600 007 007”.
GŁASKANIE JEŻA
I śmieszno, i straszno
I to oni teraz kształtują umysły Polaków (wszak
jedną z ważnych funkcji prasy jest funkcja
kreatywna), wypisując to i owo w gazetach
całego kraju.
Przykład ten przywołałem nie bez kozery.
Przecież tych młodych ludzi ktoś wcześniej uczył,
ktoś wychowywał, ktoś wreszcie „pchnął” na eli-
tarny kierunek drogiej, prywatnej szkoły. Ja
Wam powiem, kto! Uczyli ich tacy sami niedo-
uczeni pedagodzy, a „pchnęli” rodzice, którzy
nie pożałowali kasiory, by móc powiedzieć po-
między jednym a drugim łykiem koniaczku:
„Cóż, moja córeczka studiuje dziennikarstwo”...
Podczas innych wykładów, tym razem na
wydziale polonistyki (trzeci rok) uczelni peda-
gogicznej, zrobiłem taki test: – Proszę na kart-
kach zapisać we właściwej kolejności (według
epok, które reprezentują) następujące nazwi-
ska: Kraszewski, Krasicki i Krasiński.
Chyba już nie będzie dla Was zaskoczeniem,
gdy powiem, że na 42 osoby dostałem tylko
9 poprawnych odpowiedzi. I znów powtórzę:
ludzie ci zapewne uczą już nasze dzieci języka
polskiego. Uczą za... powiedzmy 1200 zł w myśl
elementarnej zasady: jaka płaca, taka praca.
Tak oto koło się zamyka, a wąż zjada wła-
sny ogon: coraz gorzej wykształceni uczniowie
trafiają na studia pedagogiczne, aby potem co-
raz gorzej uczyć dzieci i młodzież. Ta z kolei –
już naprawdę mizernie wyedukowana – idzie
na pedagogikę itd.
Dam sobie łapę uciąć, jeśli nie na tym przede
wszystkim polega pauperyzacja polskiego sys-
temu oświaty, i jeśli syn lub córa przychodzi
pewnego dnia ze szkoły, oznajmiając, że ma
głupiego nauczyciela – niekoniecznie musi być
to nieprawda (nauczycielka biologii w gimna-
zjum mojego syna nie wiedziała, że w Europie
żyją małpy w stanie dzikim). O braku pedago-
gów wśród nauczycieli już nawet nie wspomnę.
Pozostaje nam jedno smutne, ale zawsze
pocieszenie: otóż w Europie Zachodniej jest
jeszcze gorzej. Nauczyciele z Niemiec i Francji
(z którymi prowadziłem kiedyś zajęcia w ra-
mach jakiegoś programu UE) zadawali mi py-
tania: „Czy w Polsce wszystkie miasta mają elek-
tryczność?”, „Czy uporamy się ze sforami wil-
ków atakujących podróżnych?”, „Czy zostanie
w końcu zniesiony stan wojenny?”...
To były autentyczne pytania „wykształco-
nych” ludzi z zachodniej Europy. I śmieszno,
i straszno.
Co więc nam pozostaje? Czy tędy droga
do świetlanej przyszłości świata? Są tacy, któ-
rzy twierdzą, że jak najbardziej, że tylko w głę-
bokiej specjalizacji można dziś szukać sukcesu,
a genialny informatyk nic nie musi wiedzieć
o poezji Szymborskiej. Czy aby na pewno?
Wiele lat temu byłem w towarzystwie,
w którym brylował słynny teatrolog i literatu-
roznawca profesor Stefan Treugutt. Rozmowa
zeszła „na wykształcenie” i biesiadnicy przeli-
cytowywali się w epatowaniu pozostałych, ja-
kie to oni skończyli uczelnie i jakie mają tytu-
ły. Treugutt zadumał się i po chwili oświadczył:
„A ja, panowie, ukończyłem przedwojenne gim-
nazjum i liceum”. Zapadła cisza.
MAREK SZENBORN
PS Jak dalece posunięta jest bezradność
– tym razem pedagogiczna – współczesnych na-
uczycieli, poczytajcie w artykule „Plan lekcji”
(str. 6).
Nie przypuszczałem, że mój felieton „Sto-
warzyszenie umarłych uczniów” spotka
się z takim odzewem Czytelników. War-
to więc, a nawet należy, do sprawy wró-
cić i spojrzeć na nią szerzej.
Kilkadziesiąt osób, które do mnie napisa-
ły (za co serdecznie dziękuję) reprezentowa-
ło dwa diametralnie spolaryzowane stanowi-
ska: grupa pierwsza generalnie zgadzała się
ze mną, że z polską oświatą dzieje się coś bar-
dzo, ale to bardzo niedobrego i obserwujemy
eskalację tego zjawiska; grupa druga twierdzi-
ła, iż nie ma co rozdzierać szat, bo młodzież
zawsze była mniej więcej taka sama i tylko
tetrycy (tacy jak ja?) od stuleci ciągle narze-
kają: „Za moich czasów...”.
Szanowni i Kochani Czytelnicy... paradok-
salnie i jedni, i drudzy z Was mają rację. Nie
o młodzież bowiem tu chodzi, lecz o „jej cho-
wanie”, czyli o model kształcenia, a ten z roku
na rok jest gorszy i moim zdaniem system pol-
skiej oświaty wali się.
Oto nauczyciel ze stażem kilkunastolet-
nim w kraju nadwiślańskim może zarobić cir-
ca 2 tysiące złotych netto (wariant optymi-
styczny). No to ja się pytam, kto z pokolenia
młodych tygrysów, z populacji, której wtłacza
się do głowy, że tylko sukces, że tylko wielka
chata z basenem, że tylko luksusowa bryka
i stanowisko się liczą, pójdzie na studia peda-
gogiczne? Prawie nikt, więc na uczelniach kształ-
cących nauczycieli obserwuje się zatrważający
dobór negatywny. To znaczy, że idą na kierun-
ki pedagogiczne często (nie zawsze!) tacy, któ-
rzy już naprawdę nie mogą nigdzie indziej się
dostać. Że co? Że krzywdzę tak zwanych praw-
dziwych pedagogów z powołaniem? Otóż nie
krzywdzę, bo oni istnieją, tylko że według ba-
dań socjologicznych jest ich niecałe dziesięć pro-
cent (to bez wątpienia Czytelnicy „FiM”). Po-
zostałe zaś dziewięćdziesiąt chce jedynie mieć
mgr przy nazwisku i to jest ich życiowy cel.
Gwoli sprawiedliwości muszę dodać, że wca-
le nie lepiej jest z – na ten przykład – dzienni-
karzami. Wykładałem nie tak dawno na wydzia-
le dziennikarstwa i na drugim jego roku z tzw.
nalotu poprosiłem studentów o przeanalizo-
wanie „Cesarza” Ryszarda Kapuścińskiego. Ufa-
łem bowiem durnie, że na takim mistrzu nad
mistrzami pokażę przyszłym żurnalistom, czym
może być genialny reportaż. Marzyłem idiotycz-
nie, że pojmą, iż reportaż spod znakomitego
pióra staje się literaturą w najczystszej postaci.
No i co powiecie... ani jedna osoba (na 25)
w całym swoim dwudziestoletnim życiu nie sły-
szała o istnieniu dziennikarza Kapuścińskiego.
I to oni za rok odebrali dyplomy ukończenia
wydziału dziennikarstwa (studia licencjackie)...
P edofilia, karty, oszustwa, pro-
108879295.004.png 108879295.005.png 108879295.006.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 39 (186) 26 IX – 2 X 2003 r.
Jak długo jeszcze
Prowincjałki
Pani Basia spędzała miło czas w sa-
natorium w Horyńcu Zdroju. Znalazła
tam pana Janeczka . Wybuchł gorący romans. Ponieważ z powodu głupa-
wych przepisów nie mogli razem zamieszkać, całe dnie spędzali na space-
rach, trzymając się za rączki i patrząc sobie w oczy. Aż... z krzaków wypadł
facet i zaczął okładać pana Janeczka. Pani Basia usiłowała go bronić, krzy-
cząc przy tym głośno, ku uciesze licznej grupy gapiów. Z okrzyków wynika-
ło, że ten, który bije, to jej rodzony mąż. Sprawa trafiła do sądu, gdyż ten,
który bił, czyli legalny mąż, w trakcie bójki ucierpiał. Ale jak mu złość prze-
szła, to sprawę wycofał. Pewnie kocha żonę, tylko czemu taki podejrzliwy?
Zamiast przytulić sąsiadkę pod nieobecność małżonki, tłukł się na koniec Pol-
ski, żeby oczy zobaczyły to, czego sercu żal. Faceci są dziwni.
kobiety, który notabene jest opie-
kunem dziecka urodzonego przed
tą tragedią. Oskarżono zatem oso-
by, które bezpośrednio nie brały
udziału w aborcji, lecz tylko wspie-
rały kobietę w jej decyzji. To mo-
głaby być także matka, która cór-
ce pożyczyła pieniądze na zabieg,
czy przyjaciółka, która dała adres
lekarki. To mógłby być każdy z nas,
kto chciałby pomóc zdesperowa-
nej kobiecie. Prawo to de facto pro-
wadzi do całkowitej izolacji kobie-
ty stojącej wobec problemu niepo-
żądanej ciąży, ponieważ wszelka po-
moc i udzielo-
ne jej wspar-
cie mogą pro-
wadzić do
konsekwencji
prawnych
wobec osób, które
okażą współczu-
cie.
trudnej sytuacji materialnej i oso-
bistej kobiety; jest to więc o 12
punktów procentowych więcej niż
w badaniach sprzed roku.
Na wyniki tych badań powinni
zwrócić uwagę szczególnie polity-
cy. W związku ze zbliżającymi się
nieubłaganie wyborami do Parla-
mentu Europejskiego, a wkrótce
potem do polskiego, jest to ostat-
ni moment dla obecnej koalicji rzą-
dzącej, by wywiązać się ze swoich
przedwyborczych obietnic złagodze-
nia tej kompromitującej ustawy,
a także wyjść naprzeciw oczekiwa-
niom społecznym. Jeśli nie
podejmą żadnych kroków
w tym kierunku, ich wia-
rygodność we własnym śro-
dowisku niebezpiecznie zbli-
ży się do zera.
A czas po temu właściwy.
Niebawem powinny być
rozpatrywane kolejne
dwa sprawozdania
rządu za rok 2001
i 2002 z realizacji
ustawy o planowaniu
rodziny, czyli usta-
wy antyaborcyjnej.
Skądinąd ciekawe,
dlaczego nasz par-
lament nie był
w stanie w stosow-
nym czasie omówić sprawoz-
dania za rok 2001. Czyżby
strach przed podejmowaniem te-
matu aborcji we wszelkiej postaci na
trwałe ogarnął rządzącą lewicę? Mo-
że teraz – rozpatrując, miejmy na-
dzieję, że rzetelnie i wnikliwie, dwa
sprawozdania łącznie – wyciągnie
narzucające się wnioski o represyj-
ności, szkodliwości i nieskuteczno-
ści obecnego prawa i podejmie ocze-
kiwaną inicjatywę legislacyjną. Oby
tragedie, jak ta opisana na wstępie,
już nigdy więcej nie miały miejsca.
WANDA NOWICKA
EA
Dyrektor MZK w Bielsku-Białej jedną
z młodych pracownic usiłował wcią-
gnąć do swojego gabinetu. Napastowanej kobiecie pospieszyła z pomocą
główna księgowa, co skończyło się ostatecznie bijatyką i interwencją związ-
kowców. Napalony dyrektor natychmiast został zdjęty ze stanowiska przez
prezydenta miasta. Teraz będzie musiał przejść przyspieszony kurs rozma-
wiania z ludźmi, niekoniecznie językiem miłości...
w Warszawie proces o nie-
legalną aborcję; w wyniku zabie-
gu przerwania ciąży wykonane-
go w tzw. podziemiu aborcyjnym
zmarła młoda kobieta.
O tragedii tej pisaliśmy dwa la-
ta temu w publikacji „Piekło kobiet
– historie współczesne”. Sprawa ta
była również prezentowana podczas
posiedzenia trybunału dotyczącego
kwestii prawa kobiet do aborcji,
a zorganizowanego przez Federa-
cję na rzecz Kobiet i Planowania
Rodziny w lipcu 2001 r. Nie ma wąt-
pliwości, że tragedia ta jest skut-
kiem represyjnej ustawy i nie mu-
siało do niej dojść. Gdyby nie za-
kaz przerywania ciąży, kobieta mo-
głaby skorzystać z fachowej pomo-
cy medycznej w szpitalu – zarów-
no w przerwaniu ciąży, jak i w przy-
padku ewentualnych komplikacji.
Tymczasem lekarka ze strachu przez
konsekwencjami zwlekała do ostat-
niej chwili, zanim poprosiła szpital
o pomoc – niestety spóźnioną już,
więc nieskuteczną.
Na przykładzie tej historii widać
bardzo dokładnie, jak represyjne jest
prawo polskie. Na ławie oskarżo-
nych poza lekarkami (druga to obec-
na przy zabiegu anestezjolog) sie-
dzi też kierowca, który przywiózł ko-
bietę i jej męża do lekarza, oraz mąż
RP
Małżonkowie R. z Głogowa, niegdy-
siejsi miłośnicy panny „S”, poznali się
– jak przystało na solidarnościowych działaczy – w kościele. Płomienna
miłość zawiodła ich również do ołtarza, ale po 12 latach małżeństwo roz-
sypało się niczym domek z kart. Gdy pan Krzysztof zapragnął wypłynąć na
szerokie wody i wystartował w wyborach prezydenckich, jego odsunięta
od łoża połowica wpadła we wściekłość i robiła wszystko, by ambitny
plan mężusia spalił na panewce. Tak się zresztą stało, ale niedoszły prezy-
dent uznał, że winę za to ponosi jego żona. Właśnie oskarżył ją o to przed
sądem w Lubinie. Nie od dziś wiadomo, że kto jak kto, ale polityk powi-
nien mieć żonę po swojej stronie.
O represyjno-
ści ustawy anty-
aborcyjnej wie-
le się mówiło
przy okazji
czerwcowej wizyty
„Langenorta” we
Władysławowie.
Również wówczas
okazało się, że pol-
ska ustawa narusza
standardy praw
człowieka, ograniczając prawo do
informacji, na przykład na temat
możliwości przerwania ciąży za gra-
nicą. Wizyta „Kobiet na Falach”
wpłynęła niewątpliwie na ostatnie
wyniki sondażu CBOS, który wyka-
zał duży wzrost akceptacji społe-
czeństwa dla przerywania ciąży
z przyczyn społecznych. Za złago-
dzeniem ustawy antyaborcyjnej opo-
wiada się 61 procent pytanych, zaś
56 procent społeczeństwa dopusz-
cza przerywanie ciąży w przypadku
RP
Tadeusz K. z Mławy przejechał
na śmierć rowerzystę i uciekł
z miejsca wypadku. Był pod wpływem alkoholu. Miał pecha, bo zarówno
wypadek, jak i późniejsze porzucenie samochodu obserwowali żołnierze.
Pirat drogowy za faktyczne zabójstwo skazany został jedynie na... miesiąc
aresztu. Dopiero po interwencji jednego z parlamentarzystów i mediów sąd
wydał wyrok 4 lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów przez 10 lat.
Skazany odwołał się, a zabawa w ciuciubabkę z Temidą trwa, choć od wy-
padku minęło już pięć lat. Tadeusz K., o dziwo, nadal jeździ samochodem
i sprawiedliwość ma w nosie. Poseł znów chce interweniować...
RP
Dwie sprzedawczynie w jednym ze
sklepów spożywczych w Skierniewi-
cach wykazały się niezwykłą odwagą w obronie całodziennego utargu. Na-
padnięte w godzinach wieczornych przez dwójkę rabusiów zbrojnych w pi-
stolet odparły atak za pomocą... mopa do mycia podłogi i chlorowego wy-
bielacza. Bandyci okładani i oblewani żrącym środkiem chemicznym ucie-
kli taksówką, a po kilku minutach zostali zatrzymani przez policję, którą za-
alarmowały sprzedawczynie.
A.C.
-fi (zwłaszcza z naciskiem na
„fi”), nieraz napotkał opisy przy-
szłych społeczeństw, w których jed-
nostka niczym jest. I praw żadnych
nie ma, nawet do prywatności, nie
mówiąc o prywatnych myślach (źle)
czy uczuciach (bardzo źle). Taki
problem ma nawet mrówka Z z fil-
mu „komputerowanego”, chociaż
najbardziej znany jest „Rok
1984” Erica Blaira, którego
pseudonim pozwolił na
stworzenie przymiotni-
ka – orwellowskie.
Proza wyprzedza
rzeczywistość, proza ży-
cia dogania literaturę.
Nosimy te wszystkie
NIP-y, Regony, tele-
fony z GPS-
-em, kame-
ry węszą
w super-
marketach,
na ulicach i cho-
lera wie, gdzie jeszcze, i coraz nam
bliżej do krainy Wielkiego Brata.
TEKA TETRYKA
Masa górą
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE, UROJONE
Tegoroczna susza była dla Europy pewną nauką i otwarciem oczu. Słyszy-
my bowiem nieraz, że ludziom brakuje pożywienia, umiera roślinność, gi-
nie życie. (...) Susza to także straszliwy żywioł pożarów lasów, jak to wi-
dzieliśmy w Portugalii i Francji, przynoszący śmiertelne ofiary wśród ludzi.
(...) Obecne ciężkie lato niech będzie dla nas okazją podziękowania Panu
Bogu za Jego dobroć i miłosierdzie.
W Wielkiej Brytanii wymyślo-
no, że pedofilom założy się
obroże z nadajnikami. I za-
wsze bę-
dzie wia-
domo,
gdzie deli-
kwent jest
i czy przypad-
kiem nie je kanap-
ki koło szkoły albo
żłobka. Pedofilia nie
jest naszą ulubioną
rozrywką, ale obro-
ża? Następny
logiczny
krok to
elektro-
niczny
chip wszcze-
piany w pupkę
każdego noworodka jeszcze na sa-
li porodowej.
Nic dziwnego, że Anglicy obu
płci, rodacy Orwella, piją ostatnio
coraz więcej i – jak wynika z ba-
dań – za 10 lat będą na czele listy
narodów pijaków. Wyspiarscy
16-latkowie również piją dwukrot-
nie więcej niż przed dekadą...
Oni też czują, że nadchodzi era
globalnego mrowiska: test w ze-
rówce powie ci, kim będziesz (na
przykład suwnicowym). Jeśli się
okaże, że masz lęk wysokości,
a zrobiono cię pilotem – trudno,
interes społeczny. Chcesz wymyślić
proch – nie da rady, jesteś kasje-
rem. Interes społeczny.
Idee Lenina wiecznie żywe
– masy górą.
MAREK SITKOWSKI
(„Niedziela” 36/2003)
Trwa kampania kłamstw i oszczerstw wymierzonych w dobre imię i pod-
stawy działania Radia Maryja. (...) To na takie – nikomu niepotrzebne
– zajęcia idą pieniądze podatników?! Od kiedy to nauczanie Kościoła,
Ojca Świętego i księży biskupów interpretuje urząd państwowy, który ośmie-
la się orzekać, co jest katolickie, a co nie? Dlaczego marnotrawi się czas
wielu ludzi, każąc im tropić nieistniejące zagrożenia ze strony katolickie-
go radia?
(„Nasz Dziennik” 214/2003)
To Ona sprawiła (Matka Boska – dop. red.) , że za kilka miesięcy cieszy-
łam się drugą ciążą. („Rycerz Niepokalanej” 9/2003)
o. Mateusz Pindelski do o. Karola Meissnera: Czy Ojciec jako specjalista
(podkr. red.) zauważa, że Polacy lepiej znają swoją seksualność, niż znali
ją 20 lat temu?
(www.katolik.pl)
Wybrały O.H., PaS
KOBIETY SĄ GORĄCE
KONWERSACJA SEKSEM
W e wrześniu rozpoczął się
ETOS SKARŻY ETOS
ŚLEPA TEMIDA CHODZI W KÓŁKO
HEJ, MOPY W DŁOŃ!
K to czytał i czyta literaturę sci-
108879295.007.png 108879295.008.png 108879295.009.png 108879295.010.png 108879295.011.png 108879295.012.png 108879295.013.png
Nr 39 (186) 26 IX – 2 X 2003 r.
NA KLĘCZKACH
5
BANKRUT RYDZYK?
rozprawom. Bezpłatne pismo „Tygo-
dnik Poznański” drukuje regularnie
informacje, kiedy i w jakim sądzie
będzie można posłuchać ciekawych
zeznań i pyskówek oraz obejrzeć zna-
ne osoby. W przypadku spraw cywil-
nych podawane są pełne dane oso-
bowe zainteresowanych. Stanowi to
oczywiste naruszenie dóbr osobistych.
A już gotowi byliśmy uwierzyć sło-
wom episkopatowców, że tylko dzien-
nikarze „FiM” to hieny.
dostęp do protestanckich audycji
telewizyjnych. W tej sytuacji Krk
chce zwiększyć o połowę liczbę sta-
cji katolickich w Brazylii. W wal-
ce o dusze i portfele Brazylijczy-
ków kler kat. zainwestował nawet
2,5 mln dolarów w nowy film
o Matce Boskiej. Jeśli będzie to
nowa niewolnica Isaura – sukces
murowany!
Wkrótce Muchomorkowi zo-
stanie tylko wspomnienie po me-
diach i władzy, bo jego imperium
znalazło się na granicy bankruc-
twa – twierdzi tygodnik „Wprost”.
Gwoździem do trumny okazała
się telewizja „Trwam”, choć oj-
czulek przeholował z forsą, bu-
dując w Toruniu kompleks „na-
ukowy” (800 mln zł). Prawie prze-
stały się sprzedawać książki, ka-
sety, albumy, nie ma forsy na sa-
telitarne Radyjo, deficytowy jest
„Nasz Dziennik”. Słuchacze nie
odpowiadają na apele o finanso-
we wsparcie, a tak w ogóle, to ich
szeregi (w sposób naturalny) ma-
leją. My jednak niezmiennie wie-
rzymy w geniusz ojczulka, no i w
głupotę części polskiego narodu
też.
PAPA NA GŁODZIE
będziemy zbierać kasę, a potem
stworzymy blok wyborczy. Nie ma
sensu gadać z Kaczorami, bo ci już
dziś nie chcą dzielić się stołkami
w Warszawie – płaczą opusdeiści.
Porozumienie na linii Dzieło
Boże–Jerzy Buzek testowano
w Krynicy podczas XIII Forum
Ekonomicznego. Na początek po-
stanowiono sprawdzić sprawność by-
łego premiera w zdobywaniu kasy.
Pierwszymi darczyńcami mieli zo-
stać biznesmeni z Donbasu (Rosja).
Jackowi Łęckiemu , dziennikarzo-
wi i członkowi Opus Dei pomaga-
li żebrać Jerzy Buzek i Teresa
Kamińska (była szefowa jego ga-
binetu).
A.C.
MP
PREMIER
ODKRYWCA
OKTAWA
NIEPRAWOŚCI
Historię XX wieku na nowo
pisze premier Włoch, Silvio
Berlusconi . W wywiadzie dla
dziennika z San Marino oświad-
czył: „Mussolini nikogo nie zabił,
wysyłał ludzi na wakacje na wygna-
niu. To, że niektórzy z owych urlo-
pów nie wrócili, jest rzeczą nor-
malną” . Lekceważenie ofiar faszy-
stowskiego reżimu idzie w parze
z przywiązaniem do tradycji kato-
lickich, bez których – według pra-
wicowego rządu Włoch – euro-
pejska konstytucja będzie marna.
MP
PaS
A. Karw.
Mirosława M. z Łodzi wyna-
jęła mieszkanie, lecz po pewnym
czasie lokator przestał za nie płacić
i zniknął. Po długotrwałych poszu-
kiwaniach kobieta zmieniła zamki.
Wtedy niespodziewanie odnalazł się
najemca, który... oskarżył Mirosła-
wę M. o kradzież wielu kosztowno-
ści. Kobieta procesowała się przez
osiem lat, tracąc zdrowie i pracę.
Gdy wreszcie skierowała swoją spra-
wę do Europejskiego Trybunału
w Strasburgu, Sąd Okręgowy w Ło-
dzi wreszcie ją uniewinnił. Strasburg
przyznał łodziance odszkodowanie
w wysokości 16 tys. złotych, ale Mi-
rosława M. swoje krzywdy wyceni-
ła znacznie wyżej.
GŁUPOTY 1000-LECIA
Mnożą się ostatnio teorie na
temat kiepskiej formy Papy. Nie-
którzy podejrzewają, że leczenie
króla Watykanu jest celowo źle pro-
wadzone. Kardynałowie mieliby na-
mówić papieskiego lekarza, by prze-
stał koksować JPII . Może za tym
stać każdy, bo postępowców z linii
soborowej wkurza konserwatyzm
Wojtyły, a ortodoksów, przeciwnych
np. wspólnym modlitwom z żyda-
mi czy buddystami, jego zapędy
ekumeniczne. Papa nie wstaje już
z wózka, ma kłopoty z koordyna-
cją ruchów i wypowiadaniem się.
Mimo to jego rzecznik, Joaquin
Navarro-Valls , zapewnia, że JPII
nadal będzie podróżował. Nowa
forma męczeństwa?
PRAWNIK
BEZPRAWNY
IPN z triumfem ogłosił zakoń-
czenie śledztwa dotyczącego bezpraw-
nego zatrzymania pół wieku temu
kardynała Stefana Wyszyńskiego .
Śledztwo trwało tyle, ile siedział
na przymusowym wypoczynku pry-
mas wszech czasów, a więc trzy
lata. Przez ten okres kilkunastu
prokuratorów miało zapewnione
wynagrodzenie i chyba o to tylko
chodziło. Ogłoszono „zaskakują-
ce” ustalenia: nie da się nikogo
oskarżyć, bo winni internowania
Wyszyńskiego nie żyją, podobnie
zresztą jak sam bohater i większość
świadków. Teraz proponujemy
śledztwo w sprawie niesłusznego
oskarżenia myszy o zjedzenie kró-
la Popiela.
Takiej fuchy i takiego sprytu
można tylko pozazdrościć sędzie-
mu Dariuszowi C. z Warszawy.
Przez kilka lat nadzorował likwi-
dowanie bankrutów – bogatych nie-
gdyś firm: Zakładów Radiowych
im. Marcina Kasprzaka, Mody Pol-
skiej, Ledy i Clifa. Dziwnym tra-
fem spieniężony majątek zasilał
konto pana sędziego i powiązanych
z nim kolesiów. Mechanizm dzia-
łania obrotnego prawnika był pro-
sty: choć nie zawsze istniały racjo-
nalne przesłanki do likwidacji firm,
pan sędzia dbał, by je błyskawicz-
nie dobić, a powiązany z nim bank
kupował za bezcen majątek pe-
chowca. Tak było m.in. z „Kasprza-
kiem”. Obrotnym sędzią zajął się
prokurator, choć niektórzy twier-
dzą, że zgromadzone miliony i sze-
rokie plecy uczyniły go bezkarnym.
Dariusz C. jest prezesem Związ-
ku Prawników Polskich i kancle-
rzem jednej z wyższych uczelni,
w której wykładają takie tuzy jak
Józef Oleksy , Jerzy Jaskiernia
i Ryszard Kalisz ...
CO MA WISIEĆ...
RP
W Ofena na południu Włoch
pewien uczeń – syn Adela Smitha ,
przewodniczącego Związku Wło-
skich Muzułmanów – powiesił
w szkole publicznej naprzeciwko
krzyża obraz z fragmentami Ko-
ranu. Następnego dnia jedna
z nauczycielek zdjęła islamską in-
skrypcję, krzyża oczywiście nie ru-
szając. Ojciec tylko na to czekał
i podał nieroztropną panią peda-
gog do sądu – za ewidentną dys-
kryminację religijną... Prowoka-
cja, jak sądzimy, możliwa (a na-
wet wskazana) do skopiowania
w Polsce.
MAJĄ NOSA!
PaS
Eduard Szewardnadze , prezy-
dent Gruzji, zarządził, żeby nie pod-
pisywać porozumienia, na mocy któ-
rego Watykan mógłby zacząć budo-
wać tam kościoły. Przeciwko poro-
zumieniu protestował Kościół pra-
wosławny, demonstracje organizo-
wali też studenci i mieszkańcy Tbi-
lisi. Maszerujący wykrzykiwali: „Gru-
zja bez Watykanu”, „Jesteśmy prze-
ciwni zawieraniu poddańczego po-
rozumienia z Watykanem”. Szeward-
nadze opamiętał się w ostatniej chwi-
li i watykański sekretarz ds. stosun-
ków z państwami arcybiskup Jean-
-Louis Tauran odjechał z kwitkiem.
Katolicy stanowią 2 proc. gruzińskie-
go społeczeństwa.
PaS
„ZBRODNIA” I KARA
KROPNĄĆ ŁÓDŹ
Miesiąc ograniczenia wolności
i 40 godzin prac społecznych – ta-
ką karę wymierzył sąd obywatelo-
wi Niemiec – Andrzejowi S. – za
zakłócenie wraz z żoną Joanną
porządku publicznego w krakow-
skim kościele franciszkanów
(„FiM” 38/2002). W całej sprawie
bulwersuje fakt, że na czas trwa-
nia śledztwa sąd aresztował podej-
rzanych o tak błahe przewinienie
aż na dwa miesiące. A wszystko
to w kraju, gdzie oszuści i mal-
wersanci chodzą bezkarnie po uli-
cach.
A.C.
Łódzkie władze chcą zapłacić
33 tysiące dolarów za promocję
miasta w popularnym londyńskim
dzienniku „The Times”. Urząd
Zamówień Publicznych zgodził
się na pominięcie procedur prze-
targowych, a reklamie ma towa-
rzyszyć wywiad z prezydentem
Jerzym Kropiwnickim , mi-
strzem marnotrawienia społecz-
nej kasy. Inne miasta, do których
zwrócił się dziennik, odrzuciły
ofertę. Wydawać na promocję
w taki sposób nie zamierzają
znacznie bogatsze od Łodzi:
Gdańsk, Kraków, Warszawa. Kro-
pa jednak ma ambicje... PaS
BIBLIA NIE KŁAMIE
RP
PaS
Naukowcy potwierdzili zgod-
ność wieku tunelu, za pomocą któ-
rego zaopatrywano w wodę Jero-
zolimę, z datowaniem biblijnym.
Półkilometrowy tunel łączący źró-
dło Gichon z sadzawką Siloe zo-
stał – według Biblii – wykopany na
polecenie króla Ezechiasza około
700 lat p.n.e. Uczeni długo uwa-
żali, że jest on znacznie później-
szy. Do badań przeprowadzonych
metodą węgla aktywnego zespół
Amosa Frumpkina wykorzystał
znalezione we wnętrzu tunelu pozo-
stałości roślin i stalaktyty.
KOMU AKTA?
WIARA Z OGLĄDANIA
A.C.
W polskich sądach zapanowała
nowa moda – wobec mizerii kadro-
wej w sekretariatach coraz częściej
zatrudnia się stażystów i praktykan-
tów. Luka prawna pozwala podjąć
taką pracę złodziejowi czy wysłan-
nikowi mafii, bo nie można spraw-
dzić, czy wcześniej kandydat nie miał
zatargów z prawem. Niekontrolowa-
ny dostęp do akt sądowych umożli-
wia wynoszenie czy kopiowanie do-
wolnych dokumentów. Szczególnie
zaniepokojeni powinni być przedsię-
biorcy, gdyż podczas spraw gospo-
darczych do akt dołączane są doku-
menty zawierające tajemnice bizne-
sowe. Na szczęście „moda” na sta-
żystów i praktykantów obejmuje na
razie tylko sądy rejonowe. A. Karw.
Brazylijscy katolicy nie poznali
się najwyraźniej na geniuszu papie-
ża Polaka, bo każdego roku milion
z nich opuszcza Krk i wybiera wol-
ność. Większość przechodzi do ko-
ściołów protestanckich. Watykańscy
zauważyli, że nasilone odstępstwa
występują tam, gdzie wierni mają
WYGRAŁA
Z KSIĘDZEM!
Kazimiera Tomasiak z Lubar-
towa wygrała proces z księdzem
Andrzejem Tokarzewskim , za-
rządcą tamtejszego cmentarza ka-
tolickiego („FiM” 6/2003). Duchow-
ny zlikwidował bezprawnie grób cór-
ki pani Tomasiak. Sąd przyznał mat-
ce odszkodowanie w wysokości
5 tys. złotych.
PaS
ŁAPÓWKA NA TACĘ
Zupełnie niechcący ujawnio-
no mechanizm korupcyjny doty-
kający także łódzkiej kurii archi-
diecezjalnej. Otóż walcząca
o przejęcie autogiełdy w Łodzi
firma Kolor Metal kusiła ludzi
Kropiwnickiego skumplowanych
z kurią (za zgodę na przejęcie
giełdy organizacje kościelne mia-
ły otrzymać 1,2 mln zł). Na szczę-
ście do wiązanej transakcji nie
doszło, bo w magistracie policzo-
no, że straty miasta z tytułu po-
zbycia się autogiełdy byłyby wie-
lokrotnie wyższe.
A.C.
WOJNA
SPRAWIEDLIWA
Kierownictwu polskiego Opus
Dei znudziło się olewanie przez
PiS. Specjalni wysłannicy dotarli do
otoczenia byłego AWS-owskiego
premiera Jerzego Buzka . Złożo-
no atrakcyjną ofertę. – Wspólnie
TEATR DLA UBOGICH
RP
Mieszkańcy Poznania mają no-
wą rozrywkę. Wolny czas mogą
spędzić w sądach, przysłuchując się
108879295.014.png 108879295.015.png 108879295.016.png 108879295.017.png 108879295.018.png 108879295.019.png 108879295.020.png 108879295.021.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin