Teksty Wiedenczykow.pdf

(433 KB) Pobierz
68597144 UNPDF
M. SCHLICK
PRZYSZŁOŚĆ FILOZOFII
Fragment artykułu pt. The Future oj PhilosopUy G
A., s. 118—120; 126; 128—132
.Historia filozofii może być badana z dwu różnych
punktów widzenia. Pierwszy to punkt widzenia histo-
ryka, drugi — filozofa. Każdy z nich podchodzi do ba-
dania historii filozofii z innymi uczuciami. Historyk
będzie podniecony wielkimi dziełami filozofów wszyst-
kich czasów, obrazem niezmierzonej energii umysłów i
wyobraźni, ofiarności, z jaką tworzono filozofię; te
sprawy wzbudzą zainteresowanie historyka. Filozof
studiując historię filozofii będzie oczywiście również
z przyjemnością i podziwem patrzył na genialne po-
mysły minionych wieków. Lecz nie będzie mógł spo-
glądać z takimi samymi uczuciami na minione poglądy,
jak historyk. Nie może on po prostu zajmować się
myślami starożytnych i nowożytnych czasów, nie będąc
niepokojonym przez zupełnie inne uczucia. Filozof nie
może zadowolić się pytaniami takimi, jakie stawia pod
adresem minionych systemów myślowych historyk: czy
były one piękne, czy były jasne, czy były historycznie
ważne itp. Problem, który rzeczywiście będzie
interesował filozofa, to pytanie: „jaka prawda jest
zawarta w tych systemach?" Jednakże zadając to pytanie
ulega on zniechęceniu, spojrzawszy na historię filozofii,
gdyż istniała w niej tak wielka ilość sprzecznych
systematów, tak wiele sporów i sprzeczek między
różnymi poglądami, rozwijanymi w różnych okresach
przez różnych filozofów należących do różnych naro-
dów, że wydaje się rzeczą zupełnie niemożliwą zdo-
bycie przekonania, że istnieje coś w rodzaju stałego
107
68597144.002.png
r
postępu w filozofii, tak jak to się dzieje w innych
dziedzinach myśli ludzkiej, np. w nauce czy tech-
nice.
Pytanie, które stawiamy, brzmi: „czy ten chaos istnie-
jący w przeszłości będzie nadal istniał w przyszłości?"
Czy filozofowie będą nadal kroczyli naprzód, stale so-
bie przecząc i wyśmiewając poglądy innych, czy też
zapanuje na końcu stan zgody powszechnej i jedność
filozoficznych poglądów na świat?
Wszyscy wielcy filozofowie wierzyli, że wraz z ich
systemami rozpoczyna się nowa epoka myśli, że oni
w końcu odkryli prawdę ostateczną. Gdyby w to nie
wierzyli, nie dokonaliby niczego. Tak było z Kartezju-
szem, gdy wprowadzał metodę, dzięki której został
nazwany „ojcem nowożytnej filozofii", tak było ze
Spinozą, gdy wprowadzał metodę matematyczną do
filozofii, i nawet z Kantem, gdy powiadał we wstępie
do swego największego dzieła, że od tej chwili filozofia
wstąpiła na bezpieczną drogę, na której dotąd znaj-
dowała się jedynie nauka. Wszyscy oni wierzyli, że
mogą zakończyć chaos i stworzyć początek wartościo-
wej filozofii. Lecz historyk nie może podzielać tych
poglądów, mogą on nawet wydawać mu się śmieszne.
Pragniemy postawić pytanie: „jaka będzie przyszłość
filozofii?", z punktu widzenia filozofa. Jednakże, aby
na nie odpowiedzieć, będziemy stosowali metodę histo-
ryka, ponieważ nie potrafimy powiedzieć nic o przy-
szłości poza tym, co można wywnioskować z przeszłości i
teraźniejszości.
Najważniejszy wynik historycznych rozważań nad teo-
riami filozoficznymi jest taki, że czujemy, iż nie mo-
żemy mieć zaufania do żadnego systemu. Jeśli tak
jest — jeśli nie możemy być ani kartezjańczykami, ani
spinozystami, ani kantystami itp. — to wydaje się, że
jedyną możliwością jest stać się sceptykiem. Sądzimy,
że nie jest możliwy prawdziwy system filozoficzny,
ponieważ gdyby był możliwy, to jakoś by się zade-
monstrował. Jednakże badając historię filozofii nie na-
trafiamy na żaden ślad ani możliwość jednomyślnego
poglądu.
Stwierdzamy istnienie zasadniczej różnicy pomiędzy
metodą filozofii, której przedmiotem jest badanie zna-
czenia, i metodą nauk, które poszukują prawdy. Zanim
powiem coś więcej, chcę zdefiniować naukę jako „po-
szukiwanie prawdy", a filozofię jako „poszukiwanie
znaczenia". Sokrates był przykładem prawdziwej filo-
zoficznej metody po wsze czasy. Lecz ja zajmę się
przedstawieniem tej metody z dzisiejszego punktu wi-
dzenia.
Z tego, co powiedziałem, może wydawać się, że filozo-
fia jest po prostu nauką o znaczeniu, jak np. astrono-
mia jest nauką o ciałach niebieskich czy zoologia nauką
o zwierzętach, czyli że filozofia jest nauką jak inne nauki,
tylko ma inny przedmiot badania, a mianowicie
„znaczenie". Ten punkt widzenia jest zaprezentowany
w interesującej książce S. K. Langer pt. Practice of
Philosophy. Autorka powiada, że filozofia bada znacze-
nie oraz że to badanie znaczenia tworzy naukę, tzn.
„zespół zdań prawdziwych" — gdyż taka jest właściwa
interpretacja pojęcia „nauka". Fizyka nie jest niczym
innym jak prawdami o ciałach fizycznych, astrono-
mia — zbiorem zdań prawdziwych o ciałach niebie-
skich itp.
Lecz filozofia nie jest nauką w tym sensie. Nie może
być nauki o znaczeniu, gdyż nie może być zespołu
prawdziwych zdań dotyczących znaczenia. Dzieje się
tak dlatego, że aby stwierdzić znaczenie wypowiedzi
czy zdania musimy wyjść poza zdania. Nie możemy
bowiem wyjaśnić znaczenia zdania jedynie przez wska-
zanie innego zdania. Gdy kogoś pytam: „jakie jest zna-
czenie tego czy tamtego?", to musi on odpowiadać za
pomocą zdania, które będzie miało za zadanie opis zna-
czenia. Lecz nie może on osiągnąć tą metodą ostatecz-
nego wy jaśnienia znaczenia, gdyż w stosunku do zdania
108
10
9
68597144.003.png
wyjaśniającego możemy również zapytać: „co przez to
rozumiesz?" Będziemy się w ten sposób posuwać, defi-
niując za pomocą stale innych słów i powtarzać tę
samą myśl używając innych zdań. Zawsze można za-
pytać: „a co to nowe zdanie znaczy?" Takie rozważa-
nia nie będą miały końca i znaczenie nigdy nie zosta-
nie wyjaśnione, dopóki nie znajdziemy innego sposobu
postępowania niż poprzez serie zdań.
ny z systemu zdań, które są odpowiedzią na pytania
„filozoficzne". Nie ma żadnych specyficznych „filozo-
ficznych" prawd, które zawierałyby rozwiązanie spe-
cyficznych „filozoficznych" problemów, lecz zadaniem
filozofii jest znajdowanie znaczenia wszystkich proble-
mów i ich rozwiązań. Należy ją zdefiniować jako czyn-
ność znajdowania znaczenia.
Filozofia jest działalnością, a nie nauką, działalność tę
można odnaleźć oczywiście w każdej poszczególnej
nauce, ponieważ nauki musiały znać znaczenie zdań,
zanim zaczęły badać ich prawdziwość lub fałszywość.
Niejednokrotnie, gdy w badaniach naukowych docho-
dzono do sprzecznych wyników, okazywało się, że wy-
stępują w nich słowa bez dokładnie określonego zna-
czenia i że należy się zająć filozoficzną działalnością
wyjaśniania oraz że dalsze poszukiwanie prawdy jest
niemożliwe, dopóki przedtem nie ustali się znaczenia.
Tak więc filozofia jest niezwykle ważnym czynnikiem
dla nauki i zasługuje ona na nazwę „królowej nauk".
Królowa nauk sama nie jest nauką. Jest ona działal-
nością, która jest niezbędna wszystkim naukowcom
i przenika wszystkie ich posunięcia. Lecz wszystkie
realne problemy są pytaniami nauki, żadnych innych
nie ma.
A jak wygląda sprawa z tymi wielkimi pytaniami,
które uważano przez tyle stuleci za specyficzne „pro-
blemy filozoficzne"? Musimy tu wyróżnić dwa momenty.
Po pierwsze, istnieje wiele pytań, które wyglądają jak
pytania, ponieważ są zbudowane zgodnie z regułami
gramatyki, lecz które nie są realnymi pytaniami, gdyż
łatwo można •wykazać, że zestawienie słów występujące
w nich nie ma żadnego logicznego sensu.
Wszelkie nasze definicje muszą zakończyć się demon-
stracją, działalnością. Są słowa, których znaczenie po-
znajemy poprzez pewną umysłową działalność, tak jak
docieramy do znaczenia słowa określającego jakiś ko-
lor poprzez postrzeżenie tego koloru. Nie jest możliwe
zdefiniowanie koloru, można go jedynie pokazać. Re-
fleksja określonego rodzaju jest niezbędna, aby zrozu-
mieć sposób używania pewnych słów. Możemy rozwa-
żać np. sposób uczenia się pewnych słów, jak i stoso-
wać wiele innych rozważań wyjaśniających znaczenie
różnych zdań. Weźmy np. pojęcie „równoczesności"
wydarzeń zachodzących w różnych miejscach. Aby zna-
leźć realne znaczenie pojęcia, musimy przeprowadzić
analizę zdania oraz ustalić, w jaki sposób można okre-
ślać równoczesność zdarzeń zachodzących w różnych
miejscach, tak jak to zrobił Einstein; musimy •wskazać
eksperymenty i obserwacje. Wszystko to prowadzi nas
do tezy, że działalność filozoficzna nie może być za-
stąpiona ani wyrażona za pomocą zespołu zdań. Znale-
zienie znaczenia zdania dokonuje się ostatecznie za
pomocą pewnego czynu, bezpośredniej procedury, np.
przez pokazanie żółtości; nie można tego podać w po-
staci zdania. Filozofia, „poszukiwanie znaczenia", nie
może zatem być sumą zdań, nie może być nauką. Po-
szukiwanie znaczenia nie jest niczym innym tylko pew-
nym rodzajem umysłowej aktywności. Wnioskiem z
naszych rozważań jest teza, że błędnie rozumie się
filozofię ujmując jej wyniki w postaci zdań i twierdząc,
że może istnieć system filozoficzny złożo-
Po drugie, istnieją pewne „filozoficzne" problemy,
które są realnymi pytaniami. Lecz odpowiednia analiza
może wykazać, że są one rozwiązywalne za pomocą
metod naukowych, choć w danej chwili ze względów
technicznych to rozwiązanie nie jest możliwe. Wiemy,
110
11
1
68597144.004.png
r
co należy uczynić, aby na dane pytanie odpowiedzieć,
nawet jeśli nie można tego w tej chwili wykonać. Innymi
słowy problemy tego rodzaju nie mają żadnego
„filozoficznego" charakteru, lecz są po prostu pytaniami
nauki. Są one rozstrzygalne z zasady, nawet jeśli
praktycznie w danym momencie nie jest to możliwe;
odpowiedź na nie należy do badań naukowych. Taki jest
los wszystkich „filozoficznych problemów" — pewne z
nich znikają jako błędy językowe i nieporozumienia,
wynikające z błędnego stosowania języka, a inne
okazują się zwykłymi pytaniami nauk występującymi w
przebraniu. Te uwagi, jak sądzę, w pełni określają
przyszłość filozofii.
gólne pola badań, takie jak etyka i estetyka, są włą-
czane do filozofii i nazywane „filozoficznymi". Jednakże
filozofia będąc działalnością jest jednością, która nie
może być podzielna na części i odrębne dyscypliny.
Dlaczego więc nazywamy te badania filozofią? Ponieważ
zaczynają one dopiero osiągać poziom nauki. Podobnie
sprawa wygląda z psychologią. Etyka i estetyka nie mają
jeszcze dostatecznie jasnych pojęć, główna ich praca
polega na wyjaśnianiu pojęć, i dlatego właśnie mogą
one być jeszcze nazywane filozofią. Lecz w przyszłości
staną się częścią wielkiego systemu nauk.
Tłum. H. Buczyńska
Pogląd, którego jestem zwolennikiem, został wypowie-
dziany przez Ludwika Wittgensteina: „Celem filozofii
jest logiczne wyjaśnianie myśli. Filozofia nie jest teo-
rią, lecz działalnością. Rezultatem filozofii nie jest
pewna suma «zdań filozoficznych"-, lecz jasność zdań."
Jest to 'właśnie ten sam pogląd, który staram się tutaj
przedstawić.
Możemy teraz zrozumieć, dlaczego w przeszłości filo-
zofia była traktowana jako prawdziwie ogólna nauka —
ten błędny pogląd brał się stąd, że „znaczenie" zdań
mogło wydawać się czymś naprawdę „ogólnym", gdyż
tworzyło w pewnym sensie podstawę wszelkiej wy-
miany myśli. Również możemy historycznie zrozumieć,
dlaczego w starożytności filozofia była utożsamiana
z nauką — działo się tak dlatego, że wszystkie pojęcia
używane wtedy przez naukę do opisu świata były nie-
zwykle mgliste. Zadanie nauki było określone przez
fakt, że nie było jasnych pojęć. W toku rozwoju nauki
były one powoli wyjaśniane, główne usiłowania badań
naukowych zmierzały właśnie do wy jaśnienia ich, czyli
miały charakter filozoficzny; nie można było odróżnić
nauki od filozofii.
W czasach obecnych znajdujemy również fakty wska-
zujące na słuszność naszych uwag. Dzisiaj pewne szcze-
112
K Kolo Wiedeńskie
68597144.005.png
M. SCHLICK
cu wierzy, że można odpowiedzieć na wiele pytań,
przynajmniej w życiu codziennym, i wcale nie ma
zamiaru wszystkiego negować, dogmatyk zaś nie może
uniknąć wątpliwości. Nie wierzy on, że na wszystko
można w sposób zupełny odpowiedzieć. Większość
filozofów zajmuje stanowisko pośrednie między tymi
dwoma skrajnościami. Nie twierdzą oni, że na
wszystkie pytania można odpowiedzieć, ani nie wierzą,
że żaden problem nie może być rozwiązany. Wszyscy są
przekonani, że istnieje pewna granica między
problemami, które mogą znaleźć ostateczne rozwiąza-
nia, i tymi, których rozwiązanie wydaje się w ogóle
niemożliwe. Wyznaczenie przebiegu granicy między
tym, co można poznać, a tym, co niepoznawalne, jak
już wskazywałem, jest jedną z najważniejszych cha-
rakterystyk różnych filozofii.
NOWA FILOZOFIA DOŚWIADCZENIA
Fragment artykułu pt. A New Philosophy of Experience
GA. s. 136—137; 141—151
Centralnym problemem, którym zajmę się na po-
czątku rozważań, jest pytanie: „co możemy poznać?"
Jest to sprawa fundamentalna. Kant mówił o tym pro-
blemie jako o jednym z trzech wielkich problemów,
którymi zajmuje się metafizyka. Żaden inny problem
nie stał się przedmiotem tak wielkich różnic między
szkołami filozoficznymi, a odpowiedź w tej kwestii
najlepiej charakteryzuje systemy filozoficzne i posta-
wy myślowe.
Odnajdujemy w sobie pragnienie wiedzy, dążenie do
wyjaśniania i żądanie odpowiedzi na nieskończoną ilość
pytań. Każdy, myśląc, dochodzi do pytań: „czy można
ugasić to pragnienie, czy to dążenie do wiedzy może
zostać zaspokojone, a jeśli tak, to do jakiego stopnia?"
Innymi słowy, problem przedstawia się następująco:
„na jakie pytania można odpowiedzieć?" Można w tej
kwestii wyróżnić dwa skrajne stanowiska. Jedno,
które głosi: „nic nie możemy poznać, na żadne pytanie
nie można ostatecznie odpowiedzieć". I drugie,
twierdzące, że „możemy poznać wszystko i nie ma
problemu, k"tórego nie mógłby w końcu umysł ludzki
rozstrzygnąć". Pierwsze z tych stanowisk nazywa się
sceptycyzmem, a drugie można nazwać dogma-tyzmem.
Sceptycyzm wątpi o wszystkim, a dogmatyzm nie
dopuszcza do swych podstawowych tez żadnego
wątpienia.
Żadnej z tych dwu filozofii, sceptycyzmu czy dogma-
tyzmu, nie należy brać zbyt poważnie. Sceptyk w koń-
Istnieje poważna różnica między różnymi rodzajami
niepoznawalności. Musimy wyróżnić problemy, które są
nierozwiązywalne z zasady, oraz te, których człowiek
jeszcze nie może rozwiązać, bo nie osiągnął dotąd
technicznych środków pozwalających na ich rozwiązanie.
Stykając się z jakimś nierozwiązywalnym pytaniem
filozof musi przede wszystkim rozstrzygnąć, do której z
dwu wymienionych grup należy dany problem. Nikt z
ludzi nie wie, jak wygląda druga strona księżyca,
ponieważ księżyc jest zwrócony zawsze tą samą stroną
do ziemi. Lecz niemożliwość poznania drugiej strony
księżyca jest jedynie niemożliwością praktyczną czy
techniczną; jest spowodowana faktem, że ludzie nie
wynaleźli jeszcze takiego pojazdu, który pozwoliłby
im objechać dookoła księżyc, lecz objechanie księżyca
nie jest w żaden sposób sprzeczne z prawami przyrody,
a nawet gdyby to było sprzeczne z prawami przyrody,
to możemy sobie wyobrazić, jakie musiałyby być prawa
wszechświata, aby ludzie mogli "zobaczyć drugą stronę
księżyca. Widzimy więc, że pytanie to należy do
pierwszej grupy; powody, dla których nie możemy
114
11
5
68597144.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin